Rallo: Wenezuela - porażka socjalizmu
W 1998 r. Wenezuela była czwartym najbogatszym krajem Ameryki Łacińskiej (pod względem PKB per capita). W 2012 r. spadła na siódme miejsce — pomimo istotnych zasobów ropy i korzystnych warunków, które panowały w całym regionie. Spuścizna tych czternastu lat socjalizmu XXI wieku doprowadziła do skromnego wzrostu przeciętnego realnego dochodu o 0,8 proc. rocznie, cztery razy mniej niż w nieboliwiariańskich krajach, takich jak Chile, Kolumbia, Peru i Urugwaj.
Zapałowicz: Wenezuela Hugo Cháveza
Ciekawie o socjalizmie wypowiadał się znakomity myśliciel, Stefan Kisielewski. Jego zdaniem gdyby wpuścić socjalistów na Saharę, wkrótce zabrakłoby tam piasku. Jak się okazuje, ta żartobliwa wypowiedź wcale nie jest nonsensowna w przypadku Wenezueli – nie tylko od początku rządów Cháveza spadło wydobycie ropy naftowej, ale w dodatku Wenezuela importuje obecnie ze Stanów Zjednoczonych ok. 30% zużywanych na swoim terenie paliw (ponad 200 tys. baryłek ze zużycia na poziomie 740 tys.). Wynika to z ogromnego zacofania infrastrukturalnego po dziesiątkach lat braku inwestycji w rafinerie. Widać było to zwłaszcza po awarii w rafinerii w Amuay, gdy w niektórych regionach kraju, a także na wyspie Curaçao, zabrakło benzyny.