Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Audio

Machaj: Irlandia odrzuca traktat

0
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 3 min

Autor: Mateusz Machaj

Radio Olsztyn, 16.06.2008
Tu można posłuchać.

Poza trwającymi cały czas Mistrzostwami Europy w zeszłym tygodniu miało miejsce niezwykle ważkie wydarzenie. Otóż zgodnie z przewidywaniami sprzed kilku miesięcy Irlandczycy zdecydowali się odrzucić w referendum tzw. traktat lizboński przygotowany przez przedstawicieli Unii Europejskiej. Unia Europejska jest bowiem tworem, który także istnieje dzisiaj, wbrew temu, co twierdzą niektórzy przeciwnicy UE. Unia istnieje, ale nie ma osobowości prawnej (a zatem ktoś twierdzący, iż UE nie istnieje, może równie dobrze argumentować, że onomatopeja nie istnieje, bo nie ma osobowości prawnej). Cóż to oznacza? Oznacza to, że Unia nie jest na razie podmiotem prawa międzynarodowego i nie występuje oficjalnie jako państwo.

Sytuacja ta miała zostać zmieniona przez wprowadzenie europejskiej konstytucji. Po pierwsze, tworzącej sformalizowany podmiot UE. Po drugie, dającej jej szereg uprawnień związanych z polityką walutową, militarną i zagraniczną. Osłabiona miała być wobec tego suwerenność poszczególnych państw członkowskich. Zgodnie z oczekiwaniami konstytucja została odrzucona przez Francuzów i Holendrów. Z tego powodu poplecznicy wzmacniania centralizmu europejskiego postanowili troszeczkę nad nią popracować. Nie nad faktycznymi postanowieniami, lecz nad drobnymi szczegółami, które z praktycznego punktu widzenia nie grają żadnej roli. I tak w wyniku prostych manipulacji konstytucja została przetworzona w coś nowego – traktat lizboński, który tym razem w obawie przed odrzuceniem przez społeczeństwo miał zostać od razu przyjęty. Bez referendum. Jedynym krajem, który się wyłamał i zdecydował przeprowadzić referendum, była Irlandia. I właśnie parę dni temu ten traktat odrzuciła. W internecie można znaleźć wyborne opracowanie, które pokazuje krok po kroku, artykuł po artykule, że traktat nie różni się niczym od konstytucji europejskiej, mającej w zamyśle ten sam cel – utworzenie imperium europejskiego, które zastąpi poszczególne państwa narodowe. Zresztą nie trzeba szukać merytorycznych opracowań, gdyż wystarczy posłuchać samych polityków zainteresowanych traktatem, którzy otwarcie przyznawali, iż jest to de facto ten sam dokument co odrzucona w referendum konstytucja.

Sytuacja ta uczy nas, czym de facto jest demokracja. W wersji zupełnie popowej demokrację przedstawia się jako ustrój, w którym większość decyduje o stanowionym ładzie prawnym. Jak praktyka pokazuje, jest to wyidealizowany model demokracji, nie odbiegający zbytnio w swoim utopizmie od prymitywnych doktryn komunistycznych. W realnej demokracji bowiem nie decydują wcale ludzie. Ludzie są tylko tymi, co przykładają palce do niezrozumiałych dla nich przycisków, a prawdziwa maszyneria, którą uruchamiają, jest już tworzona przez zupełnie kogoś innego. Naciskają nieświadomie klawisze nakierowywani śliskimi maksymami, mętnymi hasłami i szemranymi obietnicami. Odrzucenie traktatu przez Irlandię prawdopodobnie niewiele zmieni w porządku europejskim, bowiem unijni imperialiści będą pracowali usilnie nad tym, aby zaprowadzić pożądany przez siebie ład, niezależnie od emocji ludu. Ich celem jest bowiem wzmocnienie brukselskiej władzy i będą do tego dążyć za wszelką cenę, omijając przy tym popularne opinie. Swoją drogą polskie doświadczenia z przedstawianiem traktatu lizbońskiego są dosyć komiczne. W telewizji na przykład usłyszałem, że traktat miał służyć zmniejszeniu biurokracji w Unii. Tak się zastanawiam – czy dziennikarka to mówiąca miała w rękach kiedyś ten traktat? Czy zdołała kiedyś unieść te tysiące stron unijnego prawa regulującego rynek?

Jeden z polskich polityków z kolei twierdził, że traktat nie zmienia tak naprawdę niczego, ponieważ wszystko już jest zawarte w istniejącym prawie unijnym. No dobrze, ale skoro tak, to po co w ogóle taki traktat wprowadzać? W całym tym zamieszaniu warto pamiętać, że zarówno dla integracji gospodarczej, jak i kulturowej Europie niepotrzebny jest ten traktat, ani konstytucja. Nie jest potrzebny nawet jeden europejski urzędnik. Wbrew nominalnym zapewnieniom produkowane papierki prawne i zatrudniani urzędnicy są potrzebni do realizacji zupełnie innych, niestety bardzo ponurych, celów.

Kategorie
Audio Komentarze Polityka współczesna Teksty

Czytaj również

32.png

Ludzkie gadanie

W jakim stanie jest dziś polska polityka fiskalna?

Finanse publiczne pod lupą – dr Benedyk przedstawia problemy polskiego budżetu.

miniaturka-1.png

Ludzkie gadanie

Teoria pieniądza doby inflacji

Zapraszamy do wysłuchania najnowszego odcinku podkastu dra Mateusza Benedyka.

Witold-Kwaśnicki.-Wspomnienie.png

Aktualności

Prof. Witold Kwaśnicki – wspomnienie. Słuchaj naszego podkastu

Zapraszamy do odsłuchania najnowszego odcinka naszego podkastu.

7.png

Ludzkie gadanie

Przedsiębiorcze państwo po polsku. Słuchaj naszego podkastu

W najnowszym odcinku „Ludzkiego gadania" dr Mateusz Benedyk i Marcin Zieliński pochylają się nad tematem efektywności państwowej ingerencji w rynek.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.