Ulga dla wolności Uwolnij 1,5%
KRS: 0000174572
Powrót
Komentarze

Machaj: Czy Fed jest prywatny?

17
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 3 min

Radio Olsztyn, 20.10.2008
Tu można posłuchać.

Aktualny kryzys poza ogólną dewastacją na giełdach, która przełoży się wkrótce na tak zwaną „gospodarkę realną”, niesie ze sobą także jakieś pozytywy. Jednym z nich jest ogólny spadek zaufania do instytucji banku centralnego i uszczerbek dla naiwnej wiary w to, że jest w stanie poprowadzić do stabilizacji gospodarki. Jeśli ostatnie sto lat papierowego pieniądza mogłoby nas czegoś nauczyć, to z pewnością tego, że w pełni pusty pieniądz wcale nie przynosi braku kryzysów gospodarczych, lecz nawet prowadzi do ich nasilenia. W dodatku każdy kolejny kryzys zdaje się być gorszy od poprzedniego.

W tych okolicznościach na popularności zyskuje krytyka znacjonalizowanego pieniądza, który jest regulowany przez banki centralne na całym świecie. I faktycznie ogromna część winy za obecny bałagan spoczywa na barkach intelektualnych ojców i założycieli banków centralnych. Niemniej jednak krytyka banku centralnego może przybierać rozmaite formy. Jedną z nich, nietrafioną, w przypadku ataku na amerykański bank, jest teza, iż jest on „bankiem prywatnym”.

Zwolennicy tej tezy jako dowód na to podają argument, że Fed (czyli właśnie amerykański bank centralny) jest „posiadany” przez banki prywatne. Szczególnie na tym lubią kapitalizować skrajni lewicowcy, uznając, że całemu kryzysowi jest winny wstrętny wolny rynek i posiadany prywatnie bank centralny USA. Gdyby bank ten był państwowy, powiadają, sterowany przez władzę, wtedy sytuacja byłaby dużo lepsza. Niektórzy jeszcze próbują wmawiać, że Fed wyzyskuje państwo amerykańskie, ponieważ posiada wiele obligacji państwowych i kiedy przychodzi moment ich wykupu, to pieniądze z budżetu muszą wpłynąć na konto banku amerykańskiego.

Tymczasem, gdy wejdziemy w sprawy głębiej, okaże się, że sytuacja nie jest taka prosta. Cóż bowiem oznacza teza, że bank centralny jest „posiadany” przez banki komercyjne? A więc oznacza to, że banki mają w nim „udziały”. Ale czy faktycznie ten bank funkcjonuje jak normalna spółka akcyjna?

W spółce takiej poszczególni akcjonariusze dysponują siłą do zmiany zarządu, zmiany polityki prowadzenia firmy. Mogą de facto zdecydować o tym, aby wypłacić sobie wyższe pensje, albo zdecydować o tym, gdzie pójdą wypracowane przez spółkę nadwyżki.
Czy bank centralny USA jest taką spółką? Oczywiście nie. Działalność tego banku jest ściśle regulowana przepisami ustawowymi. To, że istnieją „udziały” zgodnie z tym prawem (które posiadają prywatne banki) nie czyni od razu banku prywatna spółką, gdyż te „udziały” różnią się zasadniczo od tych w spółkach akcyjnych. Na przykład nie można nimi handlować albo dawać pod zastaw pożyczek prywatnych. Ich posiadanie nie umożliwi wymiany zarządu, ponieważ zarząd banku centralnego wybiera władza ustawodawcza w Stanach i prezydent. Posiadanie tych „udziałów” nie oznacza również, że można zmienić statut banku, albo zmienić poziom przyznawanych zarobków poszczególnym uczestnikom systemu (te wynoszą ustawowe 6 procent).

Faktycznie Fed posiada wiele obligacji państwowych i faktycznie w momencie daty ich spłaty budżet państwa ma wpłacić pieniądze dla Fed. Ale dodajmy jeszcze jeden istotny fakt. Amerykański Fed, podobnie jak polski NBP, czy inne banki centralne, ma oddać wypracowaną nadwyżkę dochodów do… budżetu państwa. Czyli de facto państwo w ogóle prawie nie płaci za obligacje, jeśli te posiadane są przez bank centralny. Chociaż początkowo płaci za nie, to potem pojawia się to w zyskach banku centralnego, które ustawowo mają znaleźć się z powrotem w budżecie. I to jest coś, co jest określone jasno prawem. Udziałowcy Fed nie mogliby zmienić tego faktu. Tymczasem w prawdziwie prywatnej spółce mogliby przecież na spotkaniu akcjonariuszy doprowadzić do całkowitej zmiany polityki.

Amerykański bank centralny jest instytucją państwową. Instytucją regulowaną ściśle przez relacje polityczno-budżetowe. I chociaż zaangażowani są w nią finansiści i wielcy biznesmeni robiący pieniądze na państwowej kasie, i chociaż jest odpowiedzialny za kryzys, to zgodnie z prawem spółek nie można go nazwać „prywatną instytucją”.

Kategorie
Bankowość Bankowość centralna Komentarze Teksty

Czytaj również

Jasiński Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Interwencjonizm

Jasiński: Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Pozory podejmowania odpowiedzialnych decyzji w imię „wspólnego dobra”?

Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki do obniżenia cen paliw...

Sieroń_Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Polityka pieniężna

Sieroń: Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Skala cięcia nie jest uzasadniona merytorycznie.

Rapka_Tanie kredyty hipoteczne to kosztowne kłopoty

Transfery społeczne

Rapka: Tanie kredyty hipoteczne to kosztowne kłopoty

Ile to będzie kosztować?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 17
dawid kurek

jednak mimo wszystko szef FED jest wybierany z listy,
która daje sie prezydentowie. Ten z kolei wybiera jednego
pana z tejze listy juz. Kto daje tą liste prezydentowi?
Kto jest na tej liscie? To jest tak samo jak ze służbami
specjalnymi w polsce. Kto nimi zarzadza? - komicja sejmowa
do spraw Słuzb Specjalnych. A kto wybiera członków tej
komisji? służby specjalne.
A pozatym FED pomimo ustanowienia przez woodrow wilsona w
1913 ma własna polityke nie zalezna od panstwa. To co jest
w ustawie, to jedna rzecz, a to czego nie ma to druga.
Czyli drukowanie pieniedzy bez opamietania

Odpowiedz

vice_versa

Skupia się Pan na wysokościach wynagrodzeń, zmianie statutu, przeznaczenie nadwyżek czy kwestie związane ze strukturą korporacyjną, a pomija szereg innych imlikacji faktu, że FED JEST bankiem prywatnym, jak i przyczynę operatywności systemu...

Wdzięcznie pomija Pan np. kwestie dziedziczności czy tzw. "corporate vail". Bez tego nigdy nie zrozumie Pan, że FRB jest jedynie gronem urzędników, firmujących politykę, ale ZA tą kolegialną, demokratyczną fasadą stoją fizyczne postacie, pod przywództwem jednego człowieka, i nie jest nim bynajmniej Bernanke. Inny system proszę Pana byłby zwyczajnie nieoperatywny, to są zwykłe zagadnienia filozofii władzy i sprawowania kontroli.

Oznacza to, że struktura zarówna ta polityczna jak i korporacyjna FRB pozostają na usługach pod dominacją - finansową i osobistą- prawdziwych decydentów.

Nie wiem skąd Pan wziął argument o lewicowcach, bo argument ten pojawia się głównie w kręgach libertariańskich.

Mimo tego co napisałem, nie uważam żeby było lepiej gdyby FED był bankiem publicznym wystawionym na polityczne zawirowania.
Tyle że prawda jest taka, że FED jest prywatny.
A argumenty korporacyjne czy finansowe w systemie który produkuje pieniądz out of thin air nie rozwiązują kwestii władzy i dyrygenta.

FED is extraordinary operative.
Cooperation is counteroperative, sir.

Odpowiedz

fndr

cóż to za fizyczny byt stoi zatem za "demokratyczną fasadą"? potomkowie Warburga, Rockefellera, Morgana?

Odpowiedz

Zenek

No właśnie... Czy czasem za "fasadą" i "prawdziwymi decydentami" nie stoi czasem mimo wszystko niewidzialna ręka rynku? Bo przecież najważniejsze, żeby wszystko szło w górę. Jak jest dobrze wszędzie to i biedny ma wyższy zasiłek...

Odpowiedz

Piotr Górak

Polecam film Aarona Russo "Od wolności do faszyzmu" (Freedom to Fascism). Można go znaleźć na stronie PIENIĄDZ - TAJEMNICA BANKIERÓW www.pieniadz.republika.pl (drugi od góry)

FED jest nie tylko prywatny, ale jest to organizacja przestępcza kierowana przez niebezpieczną finansową mafię. Film jest świetnym dokumentem przedstawiającym w szczegółach tą sprawę.

Odpowiedz

Michał

Film nie jest dokumentem, tylko tzw. "filmem z żółtymi napisami". Jeśli ktoś szuka wiedzy, a nie teorii spiskowych, to nie polecam.

Odpowiedz

wolontariat malbork

Bardzo dobry post ! Duzo się nuczyć można . Rewelacja !!

Odpowiedz

Przemek

Autor tego artykułu nie ma pojęcia o czym pisze...

Myślę, że zbyt wiele rzeczy uważa za oczywiste. Polecam bardziej przyjżeć się historii.

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

jakieś konkretne zarzuty?

PS. Obszerna dyskusja na ten temat tutaj: http://mises.pl/blog/2010/01/17/mateusz-machaj-zarobki-fed/

Odpowiedz

sneipasomoh

„Amerykańska Rezerwa Federalna (Fed) w miniony wtorek ogłosiła pożyczkę w wysokości 85 mld USD dla zagrożonego kryzysem towarzystwa ubezpieczeniowego AIG. Za tę cenę amerykański rząd przejmie 79,9 proc. udziałów w AIG.”

A od kiedy to bank państwowy pożycza pieniądze publiczne na przejęcie jakiegoś tam innego banku?
FED działa rzeczywiście według „starannie” opracowanej przez siebie ustawy. To, że jakieś nadwyżki ma wpłacać do budżetu państwa jest rzeczą zupełnie wtórną. FED posiada o wiele bardziej potężną broń, którą wykorzystał m.in. w cytowanym fragmencie. Dodam, że autor pisząc o tym, że amerykański rząd przejął udziały AIG są bzdurą. Takie właśnie jest rozumienie FED w „prasie eksperckiej”.

Z tego natomiast artykułu można wyczytać jedno. Autor nie ma bladego pojęcia czym jest FED?

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

85 mld to NIE "pieniądze ... pożyczone na przejęcie jakiegoś tam innego banku". To pieniądze, które AIG miało wykorzystać by uniknąć WŁASNEGO bankructwa.

Nie rozumiem ani jak ma się do powyższy komentarz to tego teksu. A zdecydowanie nie rozumiem jak można na jego podstawie twierdzić, że "Autor nie ma bladego pojęcia czym jest FED"...

Odpowiedz

BR

@9

"Z tego natomiast artykułu można wyczytać jedno. Autor nie ma bladego pojęcia czym jest FED?"

To może ten będzie lepszy?

http://mises.pl/blog/2010/04/15/oberholster-czy-amerykanski-fed-jest-naprawde-niezalezny/

Odpowiedz

slidexman

czy nie zastanawiałeś się, dlaczego pieniądze muszą tak krążyć przez Fed, aż w końcu wrócą do budżetu?

Odpowiedz

Merowing

ad 12

Żeby nie doszło do hiperinflacji. Po to wymyślono banki centralne - żeby drukować, ale żeby nie przesadzić. Bank centralny tak samo faworyzuje bankierów jak rządy, które korzystają na kreacji pieniądza.

Odpowiedz

mboma

Naiwność autora tego tekstu jest nawet całkiem zabawna. Oczywiście jak ustawa mówi , to taka jest rzeczywistość. ^^

Odpowiedz

Mateusz Machaj

Oczywiście w tym wypadku ustawa MÓWI, jaka jest rzeczywistość. Banki korzystają na istnieniu banku centralnego nie za pomocą tak zwanych "udziałów", lecz za pomocą prowadzonej polityki pieniężnej, gwarancji depozytów przez rząd etc.
Ale żeby to zobaczyć trzeba wyjrzeć POZA ustawę o Fed.
Ciesze się, jeśli jestem zabawny, ale zabawna jest również naiwność spiskowców, którzy wolą notorycznie cytować wybrane fragmenty ustawy, zamiast zbadać problem empirycznie.

Odpowiedz

pomidor

Niektórzy to lubią pływać w mętnej wodzie.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.