KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Block: O tym, jak rynek tworzy miejsca pracy, a rząd je niszczy

27
Walter Block
Przeczytanie zajmie 7 min

Tłumaczenie: Michał Żabiński
Tytuł oryginału: How the Market Creates Jobs, and the Government Destroys them

Cieszymy się, kiedy media informują, że „dzięki otwarciu fabryki XYZ utworzono 1000 miejsc pracy”. Martwimy się, gdy firma ABC kończy działalność, a 500 osób traci przez to pracę. Stąd też polityk, który chce wesprzeć firmę ABC subwencją, by zapobiec utracie miejsc pracy, może liczyć na poparcie społeczne.

Jednak miejsca pracy nie dają gwarancji bogactwa. Co by było, gdyby praca polegała na kopaniu i zasypywaniu dołów albo wytwarzaniu dóbr i usług, których nikt by nie chciał nabyć? W Związku Radzieckim, gdzie szczycono się pełnym zatrudnieniem, wiele miejsc pracy było bezproduktywnych. Celem jest produkcja, a praca to tylko środek do jego osiągnięcia.

Wyobraźmy sobie, że szwajcarska rodzina Robinsonów znalazła się na bezludnej wyspie Oceanu Spokojnego. Czy jej członkowie potrzebują pracy? Nie, oni potrzebują jedzenia, ubrania, miejsca do mieszkania i ochrony przed dzikimi zwierzętami. Każde utworzone miejsce pracy pomniejsza ograniczone, cenne zasoby pracy. Praca musi być racjonowana, a nie tworzona, tak, by rynek mógł produkować jak najwięcej towarów za pomocą ograniczonych zasobów: pracy, dóbr kapitałowych i surowców.

Tak samo jest w naszym społeczeństwie. Podaż pracy jest ograniczona. Nie możemy więc pozwolić na to, by rząd tworzył miejsca pracy, gdyż pozbawi nas to towarów i usług, które mogłyby powstać, gdyby rząd nie ingerował w rynek. Cenną siłę roboczą trzeba oszczędzać na wykonanie potrzebnych prac.

Możemy też wyobrazić sobie świat, w którym radioodbiorniki, pizze, buty sportowe i wszystko, czego zapragniemy, spada nam z nieba jak biblijna manna. Czy potrzebowalibyśmy miejsc pracy w tej utopii? Nie, gdyż moglibyśmy nie pracować, lecz poświęcać czas na studia czy kąpiele słoneczne albo oddawać się innym przyjemnościom.

Zamiast nadawać pracy szczególną rangę, powinniśmy się zapytać, dlaczego jest ona tak istotna. Otóż jej znaczenie bierze się stąd, że istnieje zjawisko rzadkości dóbr, co sprawia, iż musimy pracować, by żyć i się rozwijać. Z tego powodu powinniśmy się cieszyć, kiedy dowiadujemy się, że dzięki zatrudnieniu wyprodukuje się potrzebne dobra, które ludzie kupią za własne, ciężko zarobione pieniądze. Trzeba podkreślić, że dzieje się tak tylko dzięki wolnemu rynkowi, a nie biurokratom i politykom.

A bezrobocie? Dlaczego zdarza się, że ludzie chcą pracować, ale nie mogą znaleźć pracy? Przyczyną bezrobocia są niemal zawsze programy rządowe.

Płaca minimalna

Płaca minimalna oznacza, że to rząd ustala wysokość minimalnego wynagrodzenia. Przykład ze świata przyrody pokaże nam dlaczego jest to szkodliwe. Nie wszystkie zwierzęta są równie silne, na przykład jeżozwierz bez swoich kolców byłby bezbronny, a jeleń byłby narażony na atak gdyby nie umiejętność szybkiego przemieszczania się.

Podobnie jest w społeczeństwie. Są ludzie relatywnie słabi, na przykład niepełnosprawni, nieletni, mniejszości narodowe albo osoby bez wykształcenia. Jednak to właśnie zdolność do pracy za niższe wynagrodzenie rekompensuje im nierówności. Rząd pozbawia ich tej możliwości, gdyż zmusza pracodawców do wypłacania im wyższych wynagrodzeń. Efekt jest podobny do skutków, jakie by miało pozbawienie jeżozwierza kolców: samotność, izolacja i zależność od innych osób.

Rozważmy przypadek młodej, niewykształconej osoby, której wydajność pracy to 2,5 dolara za godzinę. Pracodawca, który ją zatrudni, straci 2,5 dolara na godzinę, jeśli ustawodawca wprowadzi przepis wymuszający stawkę 5 dolarów za godzinę.

Zastanówmy się również nad przypadkiem mężczyzny i kobiety, którzy mają wydajność pracy o wartości 10 dolarów za godzinę, oraz przypuśćmy, że z powodu jakiejś dyskryminacji mężczyzna otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 10, a kobieta 8 dolarów za godzinę. Czy owa kobieta nie ma wypisane na czole: „Zatrudnij mnie i zarób dodatkowe 2 dolary na godzinę”? Jest atrakcyjnym pracownikiem nawet dla seksistowskiego szefa. Jeśli jednak istnieje prawo do równego wynagrodzenia i kobieta musi otrzymywać tyle samo pieniędzy co mężczyzna, to pracodawca może dać upust swoim dyskryminacyjnym skłonnościom i nie zatrudnić jej w ogóle, bez ponoszenia żadnych kosztów.

Wynagrodzenie za równorzędną pracę

Co się stanie, jeśli rząd wpadnie na „świetny” pomysł, że pielęgniarki i kierowcy samochodów ciężarowych powinni być tak samo opłacani, ponieważ ich zawody mają z natury rzeczy równą wartość? Wówczas bezrobocie wśród kobiet będzie efektem ustawy, zgodnie z którą płaca pielęgniarek ma być zrównana z płacą kierowców, którzy wcześniej zarabiali więcej.

Warunki pracy

Bezrobocie jest następstwem prawa, które zmusza pracodawców do zapewnienia określonych warunków pracy. Na przykład sezonowi emigranci, którzy przyjechali na czas zbioru owoców czy warzyw, muszą mieć zapewniony dostęp do zimnej i ciepłej bieżącej wody oraz nowoczesnych toalet w przenośnych kabinach. Z punktu widzenia pracodawcy ten ekonomiczny odpowiednik przepisów dotyczących płacy minimalnej jest nie do odróżnienia od wydatków pieniężnych na wypłaty dla pracowników.

Związki zawodowe

Kiedy rząd narzuca przedsiębiorstwom zatrudniać jedynie pracowników należących do związków zawodowych, dyskryminuje pracowników, którzy do tych związków nie należą. Osoby te są mają utrudnioną pozycję na rynku pracy, a często są bezrobotne. Związki zawodowe istnieją głównie po to, by uniemożliwić konkurencję. Są po prostu kartelem chronionym przez rząd.

Ochrona pracowników

Powszechnie się uważa, że przepisy o ochronie zatrudnienia, które wymagają, zgodnie z którymi nikogo nie można zwolnić z pracy bez procesu sądowego, naprawdę chronią pracowników. Jednak jeżeli rząd wymaga od pracodawcy, by trzymał pracownika bez względu na okoliczności, to pracodawca po prostu nie będzie chciał go zatrudnić. Prawo to nie chroni pracowników, lecz powoduje, że ludzie nie znajdują zatrudnienia. Podobnie rzecz się ma z podatkami od wynagrodzeń, które zwiększają koszty prowadzenia przedsiębiorstwa. To z kolei zniechęca do zatrudniania większej liczby pracowników.

Podatki od wynagrodzeń

Podatki od wynagrodzeń, podobnie jak zasiłki, mają zarówno finansowy jak i administracyjny wpływ na koszt prowadzenia działalności. Drastycznie zwiększają koszt zatrudniania nowych pracowników.

Zasiłki dla bezrobotnych

Rządowe zasiłki dla bezrobotnych oraz zasiłki socjalne powodują bezrobocie poprzez subsydiowanie bezczynności. Bezrobotnemu nie opłaca się szukać pracy, skoro jego bezczynność jest dotowana.

Koncesje

Bezrobocie jest również skutkiem regulacji oraz koncesji. Prawie każdy słyszał o tym, że koncesje muszą mieć lekarze i prawnicy. Jednak mało kto wie, że koncesjami objęte są również takie zawody, jak sokolnik, hodowca fretek czy plantator truskawek. Rząd reguluje w ten sposób ponad 1000 zawodów w 50 stanach. Pewna kobieta na Florydzie, która w swoim domu gotowała zupy dla biednych, musiała z tego zrezygnować, bo nie miała koncesji. Jej ubodzy klienci zostali pozbawieni posiłków.

Rządowe regulacje wymagające uzyskania koncesji na praktykowanie określonych zawodów powodują, że poprzeczka wejścia na rynek zostaje podniesiona. Dlaczego ma być nielegalne to, że ktoś chce spróbować swoich sił we fryzjerstwie? Przecież to rynek tworzy potrzebne stanowiska pracy.

Bezrobocie tworzy więc rząd, który przydziela legalny status zawodom. Kto się domaga tego, by rządowe ustawy uniemożliwiały podjęcie pracy w charakterze fryzjera? Oczywiście branża fryzjerska, ale nie po to, by chronić klientów przed kiepskimi fryzjerami, tylko po to, by konkurencji utrudnić wejście na rynek.

Handel uliczny

Przepisy zabraniają handlu ulicznego żywnością i innymi produktami. Ludzie nie mogą przez to nabyć potrzebnych im produktów. W miastach, takich jak Nowy Jork czy Waszyngton, najgłośniejszą grupę opowiadającą się za utrzymaniem tych przepisów tworzą właściciele restauracji i sklepów.

Zatrudnienie nieletnich

Wiele rodzajów pracy, na przykład koszenie trawników, wymaga jedynie krótkiego przeszkolenia. Takie zajęcia mogą z powodzeniem wykonywać młodzi ludzie, którzy nie tylko potrzebują pieniędzy lecz chcą zdobyć doświadczenie, nauczyć się gospodarowania pieniędzmi i oszczędzania, a być może nawet inwestowania. Niestety w wielu przypadkach rząd dyskryminuje nieletnich i odbiera im możliwość uczestniczenia w systemie wolnego rynku. Dzieciom nie wolno nawet sprzedawać lemoniady na ulicznym straganie.

Rezerwa Federalna

System Rezerw Federalnych, tworząc pieniądz fiducjarny, wywołuje cykle koniunkturalne, które przyczyniają się do bezrobocia. Inflacja powoduje nie tylko wzrost cen, lecz także niewłaściwą alokację siły roboczej. W fazie wzrostu gospodarczego powstają liczne miejsca pracy, które przyciągają pracowników innych branż atrakcyjnymi płacami. Rezerwa Federalna dotuje producentów dóbr kapitałowych aż do recesji. Wówczas pracownicy są zwalniani i przenoszeni do innych branż.

Wolny rynek

Oczywiście wolny rynek nie jest utopią. Żyjemy w świecie, w którym różni ludzie charakteryzują się odmiennymi umiejętnościami i zdolnościami intelektualnymi, gdzie preferencje na rynku ulegają zmianom, a dostęp do informacji jest niepełny. Może to prowadzić do tymczasowego bezrobocia, które Mises nazwał katalaktycznym. Jednak niektórzy ludzie wybierają bezrobocie poprzez żądanie większych zarobków.

Jeżeli chcemy zagwarantować pracę każdemu, kto chce pracować, to musimy znieść: płacę minimalną i równorzędną, prawne wymagania dotyczące warunków pracy, a także obowiązek przynależności do związków zawodowych, przymus ochrony zatrudnienia, podatki od wynagrodzeń, zasiłki dla bezrobotnych i zasiłki socjalne, regulacje, koncesje, zakaz handlu ulicznego, przepisy zabraniające zatrudniania nieletnich. Ponadto pieniądz nie powinien być kreowany przez rząd. Potrzebne miejsca pracy może zapewnić tylko wolny rynek.

Kategorie
Interwencjonizm Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Nyoja_O-„dekolonizacji”-praw-własności

Społeczeństwo

Nyoja: O „dekolonizacji” praw własności

Twierdzi się, że zasady wolności jednostki i własności prywatnej są po prostu kwestią pewnych preferencji kulturowych...

matthews-protekcjonizm-nie-zapewnia-bezpieczenstwa-zywnosciowego-tylko-je-ogranicza

Handel zagraniczny

Matthews: Protekcjonizm nie zapewnia „bezpieczeństwa żywnościowego”, tylko je ogranicza

Oczekiwanie, że protekcjonizm zapewni bezpieczeństwo żywnościowe nie ma racji bytu.

Allman_Ego kontra maszyna

Innowacje

Allman: Ego kontra maszyna

Dlaczego niektórzy ludzie tak nerwowo reagują na nowe modele sztucznej inteligencji?

Gordon_Grozne_konsekwencje_niemieckiej_szkoly_historycznej

Historia myśli ekonomicznej

Gordon: Groźne konsekwencje niemieckiej szkoły historycznej

Według Misesa niemiecka szkoła historyczna dążyła do ograniczenia międzynarodowego wolnego handlu.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 27
Maciej Prager

amen

Odpowiedz

Michał Żabiński » Blog Archive » O tym, jak rynek tworzy miejsca pracy, a rząd je niszczy

[...] [Autor jest anarchokapitalistą, współpracownikiem Mises Institute. Uzyskał doktorat z ekonomii w Columbia University, jest profesorem w Loyola University. Esej dostępny również na stronie internetowej Instytutu Misesa (http://www.mises.pl/886).] [...]

Odpowiedz

johnnyshaloony

Pewne regulacje rzadowe sa potrzebne. Taka regulacja jest miedzy innymi
placa minimalna jak i tez koncesje. Placa minimalna
podnosi poprzeczke dostania sie na
okreslony rynek. W kazdej galezi gospodarki istnieje
pewien prog oplacalnosci. Gdyby zalozyc, ze kazdy jest
uczciwy i madry, to mozna byloby wybor pozostawic
indywidualnie. Jesli w danej galezi gospodarki
aby wytworzyc dane dobro, nalezy zuzyc okreslona ilosc zasobow,
to okazalo by sie, iz istnieje cala grupa osob, ktore zuzywa tych zasobow
zbyt duzo. Nie mozna opierac sie na zalozeniu, ze kazdy
z nas wie i w przyszlosci wiedzialby, jak dana dzialalnosc prowadzic.
Doprowadzilo by to do sytuacji, gdzie na rynek codziennie trafia nowa
partia komputerow, w ktorej nie byloby z gory zalozonej okreslonej
specyfikacji dostepnej dla kazdego i w zrozumialy sposob.
Jednoczesnie duzo wiecej osob mialoby prace, ale trudno byloby
zorietowac sie czyj produkt zasluguje na dana cene.
W erze regulacji miezy prducentami, nawet nie zakladajac,
iz sa uczciwi, po okreslonym czasie nastapi konkurencja,
a wynika to z natury ludzkiej (przebieglosci).
Trudno mi sobie wyobrazic, iz moge kupic pralke, ktora
"zabija" zaraz po wlaczeniu. Kto by odpowiedzial za ten stan rzeczy.
Producent, ktory dopiero wszedl na rynek wyprodukowujac 50 pralek bez zadnych koncesji
jak i pieniedzy na zadoscuczynienie danego bledu ?. W przypadku wiekszych
producentow, kiedy dysponuja odpowiednim zapleczem finansowym taka sytuacja jest
mozliwa.

Odpowiedz

MN

"Pewne regulacje rzadowe sa potrzebne. Taka regulacja jest miedzy innymi
placa minimalna jak i tez koncesje. Placa minimalna
podnosi poprzeczke dostania sie na
okreslony rynek."

Tego zdania kompletnie nie rozumiem. Z tego wynika, ze
placa minimalna jest potrzebna, bo podnosi poprzeczke
dostania sie na okreslony rynek. Czyli jak podniesiemy
place minimalna do 10000zl to wtedy kto wejdzie na ten
rynek? Sami geniusze? A moze to ja czegos nie rozumiem?

A moze strzelanie do bezrobotnych tez jest potrzebne, bo
jakby nie bylo, to likwiduje bezrobocie?

Odpowiedz

Kamil

Taka regulacja jest miedzy innymi
placa minimalna jak i tez koncesje. Placa minimalna
podnosi poprzeczke dostania sie na
okreslony rynek. W kazdej galezi gospodarki istnieje
pewien prog oplacalnosci.

-Którego państwowi urzędnicy nie dość, że nie potrafią wyliczyć, co nie są do tego zdolni! Nikt nie jest poza samym indywidualnym przedsiębiorcom znajdującym się w konkretnym czasie i sytuacji.

Gdyby zalozyc, ze kazdy jest
uczciwy i madry, to mozna byloby wybor pozostawic
indywidualnie.

-Ho ho.. ale za to zakładamy po cichu, iż w rządzie zasiadają raczej sami uczciwi ludzie, czyż nie?
;)
Jesli w danej galezi gospodarki
aby wytworzyc dane dobro, nalezy zuzyc okreslona ilosc zasobow,
to okazalo by sie, iz istnieje cala grupa osob, ktore zuzywa tych zasobow
zbyt duzo.

-Wg kogo ‘zbyt dużo’? Wg Ciebie? :D

Nie mozna opierac sie na zalozeniu, ze kazdy
z nas wie i w przyszlosci wiedzialby, jak dana dzialalnosc prowadzic.

(Chyba tryb przypuszczający jest akurat zbędny;)

Doprowadzilo by to do sytuacji, gdzie na rynek codziennie trafia nowa
partia komputerow, w ktorej nie byloby z gory zalozonej okreslonej
specyfikacji dostepnej dla kazdego i w zrozumialy sposob.
Jednoczesnie duzo wiecej osob mialoby prace, ale trudno byloby
zorietowac sie czyj produkt zasluguje na dana cene.

-Generalnie gdyby nie istniała niepewność i każdy wiedziałby wszystko, to wolny rynek nie miałby racji bytu, ba, działalność ludzka straciłaby sens.

W erze regulacji miezy prducentami, nawet nie zakladajac,
iz sa uczciwi, po okreslonym czasie nastapi konkurencja,
a wynika to z natury ludzkiej (przebieglosci).

-Ale nie każdy jest ‘przebiegły’, a już z pewnością nie jest ‘norma’, bo nie ma ludzi, którzy w każdej sytuacji są ‘sprytni’ i ‘przebiegli’.

Trudno mi sobie wyobrazic, iz moge kupic pralke, ktora
“zabija” zaraz po wlaczeniu. Kto by odpowiedzial za ten stan rzeczy.
Producent, ktory dopiero wszedl na rynek wyprodukowujac 50 pralek bez zadnych koncesji
jak i pieniedzy na zadoscuczynienie danego bledu ?. W przypadku wiekszych
producentow, kiedy dysponuja odpowiednim zapleczem finansowym taka sytuacja jest
mozliwa.

-Po pierwsze jest przypadek jeden na milion, po drugie sąd mógłby nakazać producentowi zapłatę w formie pracy dla oszukanego konsumenta (gdyby tylko państwowe przepisy na to zezwalały!).

Odpowiedz

Marcin J

Bardzo interesująca teoria z "pralką która zabija" sądze,
ze zadnemu producentowi nie zalezało by na produkcji takich
pralek, woleli by, zbey ich klienci żyli i kupowali wprzysżłosci
takze od nich, ze wzgledu na dobrą jakość. Wiec kazdemu zalezy
zeby jego produkt byl mozliwie jak najlepszy, no cóż, ale moze
autor tej wypowiedzi "johnnyshaloony" wpadnie kiedyś na pomysł
w celu zemsy na ludziach, za niepochwalenie jego teorii z wypowiedzi powyżej.

Odpowiedz

Koziołek

Regulacje prawne zostały wprowadzone by uniknąć patologii. Sąone potrzebne ponieważ w przeciwnym wypadku cofnęlibyśmy się do epoki niewolnictwa. Zresztą najlepszym przykładem rynku bez regulacji jest rynek XIX wieczny, gdzie regulacją podlegały tylko materiały niebezpieczne (broń, narkotyki).
Jeżeli umieścić autora w tamtej rzeczywistości zapewne już w wieku lat 12 pracował by w kopalni gdzieś pod Manchesterem. Pewno byłby szczęśliwy...

Odpowiedz

caray

od tego sa np. instytuty certyfikujace (jakies normy iso, znak jakości B albo inne). Ito od Ciebie jako konsumenta będzie zależało czy kupisz pralke od jakiegos dostawcy ktora nie ma zadnych certyfikatow , ale za to jest bardzo tania, czywybierzesz drozsza wersje w grunie rzeczy tego samego ale oznaczona znaczkami ze nie zabija po wlaczeniu. to jest Twoje jako konsumenta prawo wyboru. A mo

Odpowiedz

Kamil

>Regulacje prawne zostały wprowadzone by uniknąć patologii. Sąone potrzebne ponieważ w przeciwnym wypadku cofnęlibyśmy się do epoki niewolnictwa.

Ciekawa teoria.

>Zresztą najlepszym przykładem rynku bez regulacji jest rynek XIX wieczny, gdzie regulacją podlegały tylko materiały niebezpieczne (broń, narkotyki).

TYLKO? Ha ha ha.. oj nie, skąd! W Wlk. Brytanii było mnóstwo regulacji na ten przykład.

Odpowiedz

Kamil

Regulacje sa odpowiedzia na patologie stworzone przez wczesniejsze regulacje.

Odpowiedz

AAA

BE ZE DU RA

Odpowiedz

Piotr Rutkowski

"Regulacje prawne zostały wprowadzone by uniknąć patologii. Sąone potrzebne ponieważ w przeciwnym wypadku cofnęlibyśmy się do epoki niewolnictwa. Zresztą najlepszym przykładem rynku bez regulacji jest rynek XIX wieczny, gdzie regulacją podlegały tylko materiały niebezpieczne (broń, narkotyki).
Jeżeli umieścić autora w tamtej rzeczywistości zapewne już w wieku lat 12 pracował by w kopalni gdzieś pod Manchesterem. Pewno byłby szczęśliwy…"

Myślę, że charakter odpowiedzi na zarzuty tu padające powinien być bardziej usystematyzowany i nie zawierać aż tylu nacechowanych emocjonalnie wyrażeń. W końcu bardzo pociągającym jest używać retoryki Korwina, lecz erystyka nade wszystko ceni umiejętność przekonania dyskutanta na drodze merytorycznej polemiki.

Regulacje prawne zostały wprowadzone by usunąć z rynku patologie - jak najbardziej! Lecz co to oznacza? Oznacza to, że urzędnik obdarzony mocą wykonawczą pełni rolę drogowskazu moralnego doszukując się "patologicznych skłonności w społeczeństwie". Następnie wydając odpowiedni dekret wprowadza swą ideę w czyn, wpływając na dane zjawisko pośrednio lub bezpośrednio.
Teoretycznie wszystko wydaje się być w porządku, lecz zastanówmy się trochę dłużej nad tym zjawiskiem. Co oznacza słowo patologia? Synonimicznie jest to dana dewiacja społeczna czyli odstąpienie od szeroko pojętych norm i reguł panujących w społeczeństwie. Wynika z tego, że jedyną instytucją mającą w możności ocenić co taką patologią jest bądź nie, jest społeczeństwo. Dochodzimy tutaj do fundamentalnego wniosku, iż żaden urzędnik nie może apriorycznie stwierdzić co jest patologią, a co nie. Co więcej dostając władzę do ręki może wydawać w arbitralny sposób dekrety ograniczające osobistą swobodę, w końcu nie trzeba przypominać, że dekret w rządzie III Rzeszy miał na celu wyeliminowanie patologii w postaci bycia Żydem.
Rozważmy teraz postulowaną sytuację wolnorynkową. Oczywiście obraz 12-latka pracującego w kopalni jest zobrazowaniem wszystkich obaw związanych z liberalizmem. Jak społeczeństwo oparte na ładzie własnościowym mogłoby przeciwdziałać takim patologiom? (należy odnotować, że praca 12-latka w kopalni nie jest patologią w naszym rozumieniu ze względu na wydane dekrety i zakazy, lecz ze względy na ogół wartości kulturowych przekazanych nam na drodze wychowania) Społeczeństwo dysponuje niezwykle silnym narzędziem w postaci ostracyzmu (tzn. wykluczenia ze społeczeństwa). Oznacza to, że osoby niezaangażowane bezpośrednio w zaistniałą sytuację (zakładając jednolity w tej sferze system wartości) nie będzie chciała nawiązać współpracy z zatrudniającym małe dzieci właścicielem kopalni. Co więcej należy też nadmienić, że dowolny dekret państwowy ogranicza swobodę wymiany. Postulat broniący takiego rozwiązania stawiający za priorytet wyeliminowanie tych "patologii" jest o tyle niesłuszny, że zapomina o katalaktycznym charakterze zjawisk wolnorynkowych. Każda wymiana, podjęta praca, podpisana umowa wiąże się z korzyścią dla obu stron pod warunkiem wolności tej wymiany (czyli braku przymusu). Co więcej na wolnym rynku osoby ustanawiające w swoich przedsiębiorstwach/stowarzyszeniach/... patlogie podlegają kontroli na zasadzie wpółpracy/braku współpracy ze strony społeczeństwa. Dewiacje natury państwowej w postaci zagrażających prawu własności czy wolności pod jakąkolwiek inną postacią nie podlegają żadnej kontroli. System biurokratyczny cierpi na chroniczne schorzenia, które są niemożliwe do wyeliminowania.
Podsumowując państwo wg Twoich definicji drogi Koziołku stara się antycypować "aspołeczne" zachowania ludzi i systemem dekretów nim zapobiega. To, że są powołane w celu zapobiegnięcia danym zjawiskom nie podlega dyskusji, lecz ich charakter pozostawia wiele do życzenia. W mojej opinii znacznie większą dewiacją niż zatrudnianie nieletnich, płace poniżej płacy minimalnej czy też tworzenie szarej strefy jest pozostawienie władzy w rękach niewielu ludzi, którzy starają się myśleć zamiast nas. Kiedyś państwo opierało się na przymusie, dziś system mechanizmów władzy tworzy iluzję potrzeby jego istnienia. Pomimo, że ten drugi sposób bezpośrednio jest mniej destruktywny, to i tak zapewnia mu długą żywotność...

Odpowiedz

Mateusz Paluszczak

Artykuł z przekazem tak prostym i zrozumiałym dla każdego myślącego człowieka jak konstrukcja cepa.

Odpowiedz

Szymon

Hm - Michał Żabiński, I LO, AE/UE Kraków?
Jeśli tak, to prosimy o kontakt przez austriacy.pl / zakładka Kraków.

Odpowiedz

ignorant

@12(Piotr Rutkowski)

Tak trzymać. Należy unikać pyskówek i ładnie i rzeczowo wyłożyć punkt widzenia.

Ja bym jeszcze dodał: jeżeli ktoś ma problem z tym, że ktoś inny wykorzystuje pracę nieletnich to może
1. Dowiedzieć, się czy Ci nieletni przypadkiem nie chcą właśnie pracować, a jeżeli nie chcą tylko są do tego zmuszeni przez sytuację finansową to ...
2. Z _własnej_ kieszeni wykładać pieniądze co miesiąc na utrzymanie i edukację tego nieletniego (oczywiście może się tym później pochwalić swojemu otoczeniu jak mu to sprawi przyjemność/przyniesie zysk).

Pozdrawiam

Odpowiedz

Marazzz

Kompletnie sie nie zgadzam to co napisał johnnyshaloony.

Trudno sobie wyobrazić producenta pralek któremu opłacało by sie otwierać linie produkcyjną tylko na wypuszczenie 50 pralek. Mechanizm rynkowy tak działa iz producent wchodzący na rynek siłą rzeczy orientuje sie jaka jest konkurencja oraz co za produkt oni oferują. Z drugiej strony konsumenci magą porównać ofertę różnych producentów, warunki serwisu itp. Nawet przy założeniu jeśliby składał je chałupniczo w swoim garażu jestem ciekaw ilu ludzi skusiłoby sie na zakup tak zmnotowanej pralki. Jeśli chciałbym kupić taką od gościa z garażu to pierwsze co bym sie zapytał to czy ma ona gwarancje, na jakich warunkach itp., na piśmie oczywiście.
A przy ogranicznej ilosci zasobów do produkcji jakiegos dobra, cena , mechanizm popyt/podaż- czyni iz nie dojdzie do sytuacji gdy nagle wszyscy zuzywają czegoś za duzo. nie da sie zużywać czegoś nadmiernie przez wszystkich jeśli jest tego ograniczona ilosc.Zadne regulacje administracyjn-prawne nie są potrzebne. Czysty rynek i odrobina zdrowego rozsądku.

Odpowiedz

Arkadiusz Danilecki

@Piotr Rutkowski
Bardzo fajnie. A poddaje pan ostracyzmowi produkty kupowane w Chinach (czesto w obozach koncentracyjnych, wieziennictwo stanowi tam powazna galaz gospodarki) i takie tam inne rzeczy?

Odpowiedz

Piotr Rutkowski

@Arkadiusz Danilecki
To jest właśnie przykład na niemożność kontroli biurokratycznych aparatów, a nie na nieefektywność działania ostracyzmu. Pytanie jak rozwiązać problem chińskiej pogardy dla suwerenności jednostki jest zupełnie innym pytaniem niż jak społeczeństwo może sobie radzić z rzekomymi "niedoskonałościami" rynku. Ciężko mi się też odnieść do tej "poważnej gałęzi gospodarki". Z pewnością znaczna część ich produkcji to efekt inwestycji kapitału zagranicznego. A jak jest z rządem? Ze względu na stopień biurokratyzacji instrumentów rządowych oraz taki, a nie inny ustrój polityczny wszelkie dokładne statystyki są praktycznie nieweryfikowalne. Problemem z działaniem ostracyzmu w tym zakresie jest fakt, iż instytucje, które wykorzystują ludzi do pracy wręcz niewolniczej (wg Twojej relacji) są też instytucjami mającymi monopol na wydawanie osądów, ustanawianie prawa czy też ukazywania prorządowych informacji w mediach. Stopień koncentracji tylu segmentów rynku sprawia, iż społeczeństwo wobec takiej ingerencji rządu w codzienne życie, może nie jest bezsilne, lecz jego działanie jest znacznie ograniczone.

Odpowiedz

johnnyshaloony

Niestety, przy tak ogromnej ilosci informacji, oraz miesamowitej wrecz interakcji z otoczeniem, posiadanie odpowiedniej wiedzy dotyczacej prawidlowosci wykonananego przedmiotu badz dokonanej uslugi jest niemozliwa. Z jakich dostepnych zrodel rzekomy konsument mialbny sie dowiedziec, ze dana pralka nie zostala zlozona z piwnicy. Dzis moze zalozyc, ze sa odpowiednie regulacje prawne dotyczace zakladu produkcyjnyego, bez specjalnych zabiegow majacych na celu znalezienie tej informacji. Oczywiscie dany urzednik moze byc rowniez omylny co do wydania stosownego orzeczenia. Dlatego tez dany urzednik wcale nie musi wiedziec, jak duzo m2 na hipotetyczny zaklad produkcji pralek wlasciciel musi posiadac. Dowiaduje sie rowniez z kolejnej regulacji, ktora stosownie do sprawy w miare czytelny sposob informuje go o tym fakcie. Czy ktokolwiek tu czytajacych po zakupie kuchenki gazowej spal przez dwa tygodniu w stroju sapera? Zapewne nigdy nikomu to nie przyszlo do glowy - poniewaz kuchenki przez wszystkich producentow na swiecie sa produkowane tak - aby pracowaly w sposob bezpieczny, nie zagrazajac zyciu badz zdrowiu. Ilu z nas POtrafiloby taka kuchenke zmonotwac. Ja zapewne tak, oczywiscie przy odpowiedniej ilosci materialow. Czy moglbym zagwarantowac, ze niezawodnosc bedzie na poziomie 99,99999. Niestety nie. Ktos juz kiedys sprawdzil jakich materialow mozna uzywac do produkcji kuchenek. Oczywiscie pozostaje kwestia ilosci regulacji, lecz to na odrebny temat.

Odpowiedz

Piotr Rutkowski

@johnnyshaloony

Co rozumiesz poprzez "odpowiednią wiedzę"? Używanie takiego określenia prowadzi do wielu nadużyć jakie często się zdarzają w dzisiejszej ekonomii. Podobnie jest z "wolnością do", "suwerennością konsumentów" czy też "racjonalnością konsumentów". Wszystkie ww pojęcia spotykają się z nadinterpretacją prowadzącą do błędnych wniosków.

Wróćmy do momentu wymiany i "odpowiedniej wiedzy". Co to ma oznaczać? Bynajmniej nie może to być taka informacja, która zapewni nam racjonalność wymiany, bo przez fakt zaistnienia wymiany racjonalność jest niejako zdefiniowana. Na wolnym rynku instytucja wymiany zapewnia, że w danym momencie maksymalizuję swoją użyteczność w tym sensie, że zamieniam dobro, które stoi niżej na mojej drabinie użyteczności na dobro stojące wyżej. Oczywiście wiele osób podnosi głosy, że nie może to być rozumiane jako racjonalność, ponieważ istnieją sytuacje, gdzie w dzień po zakupie np. koszulka przestanie mi się podobać i będę żałował zakupu. Jest to nierozróżnienie faktu wymiany i zmiany preferencji konsumenta.

Jaką zatem definicję "odpowiedniej wiedzy" należałoby przyjąć? Zgaduję, że w Swoich najlepszych intencjach miałeś na myśli poziom wiedzy gwarantujący możliwość sprawdzenia zgodności prezentowanych przez kontrahenta cech produktu/usługi oraz ich rzeczywistą wartością. Jest to z kolei pomieszanie postulatów z zachodzącymi na rynku koneksjami. Oczywiście świetnie by było gdybym potrafił na poziomie eksperta ocenić jakość każdego kupowanego przeze mnie produktu, lecz jest to wyabstrahowane z rzeczywistości. Racjonalność gospodarowania środkami wymusza specyfikację nabytych zdolności wśród ludzi.

Przechodząc do konkluzji można jeszcze wystosować argument jakoby to regulacje i rząd mogły nas uchronić przed błędami na rynku. Oczywiscie, błędy zdarzały się, zdarzają się i będą sie zdarzać, lecz poprzez mechanizm prawa własności i wolnej wymiany można dokonywać ich korekty. Znów, wolny rynek potrafi przejąć i tę funkcję od państwowych aparatów. Weźmy za przykład Securities and Exchange Commision w Stanach, która ma nas chronić przed "złymi" instytucjami finansowymi. Pomijając już wpływ kartelu agencji ratingowych na obecną formę kryzysu finansowego, spójrzmy niedaleko, bo parę tygodni wstecz. Bernard Madoff (1), opierając się o schemat Ponziego zbudował swoje imperium finansowe. Gdy niektórzy raportowali do SEC w związku z tą sprawą, urzędnicy pozostawali bezczynni aż do załamania się jego funduszu hedgingowego. Z kolei Aksia wykryła niezgodności w bilansach funduszu i odradziła wszystkim swoim klientom inwestowanie w tenże fundusz. Przyszłość należy do due diligence. Oczywiście przykład niczego sam w sobie nie dowodzi, lecz świetnie obrazuje ułomność systemu regulacji. Regulacje bankowe, finansowe i kredytowe zawiodły i doprowadziły do światowego kryzysu finansowego. Póki prawo może być ustanawiane arbitralnie i odgórnie nie da się osiągnąć stanu wolności rynkowej. Apelowanie o obiektywny zestaw norm i regulacji, do których należałoby się dostosować jest równie absurdalne co postulowanie o ustanowienie "obiektywnie dobrych cen". Błędne przeświadczenie o możliwości zaistnienia tego drugiego skończyło się katastrofalnie dla 1/3 świata mimo wcześniejszych wywodów Misesa. Przy obalaniu pierwszej tezy należy pamiętać o tym, że prawo ustanowione nie jest aprioryczne, lecz jest wynikiem ideologii wyznawanej przez ustawodawcę. Póki państwo będzie ingerować w proces gospodarczy nie dostaniemy zezwolenia na popełnianie, czy też korekcję błędów...

(1)Więcej na http://mises.org/story/3260

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

@Piotr Rutkowski

Z ogólną myślą tylko się zgodzić, tylko jeden szczegół: i bez zmiany preferencji można żałować zakupu. Na "drabinie preferencji" są bowiem uporządkowane potrzeby [czy też różne stopnie zaspokojenia potrzeb, jak kto woli], nie same dobra.

Dopiero ex post widzę, że płyn na porost włosów nie działa tak szybko jak się tego spodziewałem...

Odpowiedz

lemons

pierwszy raz jestem na tej stronie, ale czytając wypowiedzi myślę, ze po raz ostatni. ekonomia austriacka - wytwór jakoż doniosły jako i armia tegoż kraju. wypowiedzi głównych użytkowników - czysta retoryka - na wysokim co prawda poziomie ale nie pozbawiona wad i łatwa do odczytania nawet dla przedszkolaka - wyzysk nieletnich is gut, wyzysk biednych is gut.. all the base belong to us. żenada.. pozdro panowie... bo panie się tu chyba nie udzielają..

Odpowiedz

Avx (z ateista.pl i forum libertarian)

Praca nieletnich w XIX wieku była niezbędna ze względu na bardzo niewielkie nasycenie świata kapitałem (budynkami, maszynami, etc). Socjalizm wprowadzony w 1810 wywołałby to samo, co w okresie przedkapitalistycznym - dzieci owszem, nie pracują; tylko umierają z głodu.

Jeżeli ktoś uważa inaczej, to niech mi powie, JAK DO DIABŁA planowałby je przy niewielkiej jak wtedy ilości maszyn wyżywić dzieci nie pracujące.

Nie ma rzeczy spadających za darmo z nieba.

Odpowiedz

jozwa beznogi

Jesli wolny rynek i konkurencja - to z wszystkimi zastrzezeniami autora wynalazku. W tym - z prawem do informacji. Jesli dokladnie poinformuja mnie, czym rozni sie pralka tych od pralki tamtych - to w porzadku.

Odpowiedz

Michal Gris

fail.

czyli co, zlikwidowac płace minimalną? Większość osób które znam zarabia stawkę minimalną, jak by ją usunąć to co? Mają robić za 100zł/miesięcznie?!

Odpowiedz

@realista

Skoro środki produkcji wraz z rozwojem nauki ewoluują w bardzo szybkim tempie, w kierunku poprawy wydajności, to może i teorie ekonomiczne powinny zacząć ewoluować? Zaprezentowane przez Pana poglądy prowadzą nie do polepszenia jakości życia, lecz do zmniejszenia populacji ludzi żyjących w krajach rozwiniętych (anihilacja proletariatu). Nie mówią że to źle, lecz bądźmy tego świadomi i zapytajmy czy o to nam chodzi.

Odpowiedz

asd

@lemons
Wykaż się więc, podaj swoje argumenty, obal tę retorykę.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.