Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Komentarze

Machaj: Aborcja i niewolnictwo

4
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 3 min

Felieton został wyemitowany na antenie Radia Olsztyn.

Dyskusje na temat aborcji i jej ewentualnej dopuszczalności albo karalności zdają się nie mieć końca. Jest to temat szczególny, ponieważ dotyczy powstawania ludzkiego życia. Skoro jest to rzecz jedyna w swoim rodzaju, to jakakolwiek analogia będzie z konieczności naciągana i zapewne trudna do rzetelnego zastosowania. Ponadto nie sposób pominąć, że jest to dyskusja silnie zideologizowana argumentami emocjonalno-religijnymi, gdzie największą rolę odgrywają dogmaty per se. Z jednej strony mamy religijnych przeciwników aborcji, którzy po prostu uznają świętość życia. Z drugiej zaś mamy zwolenników zindywidualizowanego rozbijania tradycyjnych struktur społecznych, takich jak rodzina czy małżeństwo.

Nie chodzi mi tutaj o rozwiązywanie problemu samej aborcji. Nie mam w pełni ukształtowanego poglądu na jej temat i uważam, że każda ze stron ma prawo do obrony swojego stanowiska. Uderza mnie natomiast pewna dosyć rażąca, a nawet irytująca, argumentacja ruchu feministycznego. Feministki argumentują, że kobieta powinna mieć prawo do przeprowadzania aborcji, ponieważ dotyczy to jej ciała i wolno jej taką decyzję podjąć. Zmuszanie jej do noszenia dziecka przez dziewięć miesięcy uważają za zamach na jej wolność (być może sprawa byłaby dużo łatwiejsza, gdyby ciąża trwała kilka dni).

Taki argument mógłby do mnie przemawiać, gdyż wolność uważam za cenną wartość. Nie przemawia jednak z powodu uderzającej hipokryzji tych, którzy do niego się odwołują. Dlaczego uważam ich za hipokrytów? Dlatego że jednocześnie stanowczo się sprzeciwiają analogicznej wolności w innych sferach. Jeśli na przykład kobieta ma prawo usunąć dziecko, ponieważ dziecko znajduje się w jej ciele, to dlaczego odmówić jej prawa do rozporządzania swoim domem? W końcu taka kobieta powinna mieć również prawo wpuszczać do swojego domu kogo chce i wyrzucać z niego kogo chce. Powinna mieć prawo sprzedać swój dom komu chce i za ile chce (podobnie jak swoje ciało, skoro niewątpliwie należy do niej). Powinna mieć swobodę angażowania się w dowolne oraz dobrowolne relacje z osobami, które są w jej domu. Na przykład sprzedawać tym osobom dowolne towary po dowolnej cenie, albo zamawiać u tych osób usługi czy pracę po cenie niższej niż płaca minimalna.

Oczywiście większość zwolenników dopuszczalności aborcji stwierdzi, że takie działania powinny być przez państwo ograniczane. Skoro naruszamy w tej sferze wolność, czemu miałaby ona nas obchodzić w kwestii ciąży? Odpowiedź jest taka, że tym przedstawicielom ruchu proaborcyjnego nie chodzi tak naprawdę o żadną wolność, tylko o organizowanie społeczeństwa na wzór przyjętego przez siebie modelu. W tym wypadku modelu państwowego planowania i rozbijania wszelkich form konkurencji dla takiego planowania (czyli uderzania w rodzinę w tym wypadku).

Sprzeczność jest tutaj dosyć widoczna. Lewicowcy proponują model społeczny, w którym człowiek jest pół-niewolnikiem i jest zmuszany do pracowania przez swoje życie przymusowo na rzecz innego człowieka. O to chodzi w systemie, w którym połowa dochodu jest zabierana przez państwo w postaci podatków. A skoro ludzie są zmuszani do tego, żeby połowę życia pracować na innych, to dlaczego w tej lewicowej logice nie można by zmusić kobiety do niewolnictwa przez dziewięć miesięcy?

Kategorie
Komentarze Społeczeństwo Teksty

Czytaj również

Sieroń_Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Polityka pieniężna

Sieroń: Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Skala cięcia nie jest uzasadniona merytorycznie.

Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki do obniżenia cen paliw...

Jasiński Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Interwencjonizm

Jasiński: Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Pozory podejmowania odpowiedzialnych decyzji w imię „wspólnego dobra”?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 4
Ryszard Okoń

Czy tu nie ma pułapki? Czy to może znaczyć, że kobiety które pracują ( są połowę życia w niewoli podatkowej ) są niejako "bardziej uprawnione" do zarządzania swoim ciałem, tzn. usuwania ciąży na żądanie ? A może system oceny, werdykt dotyczący oceny konkurencyjności postaw, postępowania osób płci żeńskiej, pownin być jednak odniesiony do określonego systemu wartości, takich lub innych uznanych celów ? Na jakim polu się ma rozstrzygać konkurencja jednych postaw i czynów wobec drugich, gdy co do istoty nie są one mierzalne ekonomicznie, fizycznie.. ?

Odpowiedz

DorotaPasich

Interesująca teza. Z tym, że autor przeprowadza następujące równanie: lewicowiec = feministka = zwolennik pro-choice = "zwolennik zindywidualizowanego rozbijania tradycyjnych struktur społecznych". Hm. Worek jest to zbyt obszerny aby nie panował w nim kompletny bałagan. A wyciągnięte z takiego wora "wnioski" są jedynie pochodną tego mentalnego rozgardiaszu. Nie wspominam nawet tutaj o dokonywaniu dość nieuprawnionego równania płód=dziecko, bo tu już klasyka.
Naruszenie suwerenności i podmiotowości człowieka - czy to w sferze jej/jego fizyczności, czyteż poprzez mechanizmy fiskalne - jest niedopuszczalne. Tym oto oświadczeniem wykonuję w worze autora dziurę i przez nią uciekam ;)

Odpowiedz

Dominik

A ja jestem ciekawy argumentów DorotaPasich nt. tego, czemu porównanie płód=dziecko jest nieuprawnione.

Moim zdaniem jest tak samo uprawnione, jak porównanie kobieta=człowiek. Zauważmy, że w dziejach ludzkości zdarzały się momenty (w niektórych miejscach globu "momenty" takie trwają nadal), że wspomniana przeze mnie równość (kobieta=człowiek) nie jest taka oczywista. "Sprzedam żonę za 3 wielblądy" :)

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

@DorotaPasich

Ładne wyjście, doceniam:) Z resztą gdyby tak brzmiało stanowisko ruchów pro-choice MM zapewnie nie zarzuciłby im hipokryzji. Ale...

No właśnie, ale w rzeczywistości przedstawione równanie przeformułowałbym do opisu zbioru:

feminizm < pro-choice < ruch lewicowy

A i to uproszczenie nie jest kluczem rozumowania. Zarzut nie dotyczy bowiem każdego zwolennika aborcji, a jedynie "hipokrytów". A tych jest niestety zdecydowana większość (co uprawnia w pewnym sensie przedstawioną nierówność jako przydatne uproszczenie).

Co do pytania "czy płód=dziecko" to jest to chyba klucz do sporu o aborcję, ale - podobnie jak autor - nie mam w tym temacie sprecyzowanego zdania. A podmiana słowa "dziecko" na "płód" nie zmieni logiki argumentu przedstawionego w felietonie.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.