KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Rothbard: Sir William Petty i matematyka władzy

4
Murray N. Rothbard
Przeczytanie zajmie 19 min
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Murray N. Rothbard
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Paweł Kot
Wersja PDF

Tekst stanowi część książki An Austrian Perspective on the History of Economic Thought, t. 1, Economic Thought Before Adam Smith.

william pettyPonieważ myśl Bacona dobrze pasowała do ducha epoki, nie dziwi, że znalazł on entuzjastycznie nastawionych uczniów. Jednym  z uczniów — o czym wie niewiele osób — był Tomasz Hobbes, filozoficzny zwolennik absolutyzmu monarchicznego, który w przededniu wojny domowej szukał „nowoczesnej” obrony despotyzmu monarchicznego nie opierającej się na zużytej korespondencyjnej teorii porządku[1] czy na koncepcji prawa naturalnego Grocjusza, jaką promowali jego przyjaciele z koła Tew[2].

Grocjuszowska, konserwatywna wersja teorii umowy utrzymywała, że co prawda prawo suwerenne wzięło początek z ludu, ale lud w pewnym odległym punkcie historii nieodwołalnie oddał swoją suwerenność królowi. Ten sposób obrony absolutyzmu królewskiego był kontynuowany w Anglii przez koło Tew, z którym Hobbes różnił się, głosząc, że każdy człowiek ma „prawo do samozachowania” i dlatego może sprzeciwić się rozkazom króla, które byłyby równoznaczne ze śmiercią tego człowieka[3].

Co ważniejsze, polityczna teoria Hobbesa wyrzekła się scholastycznej metodologii prawa naturalnego na rzecz „nowoczesnej”, mechanistycznej, naukowej metodologii bliższej Baconowi. Ta zmiana nie zaskakuje, biorąc pod uwagę fakt, że Hobbes odbywał swoja praktykę filozoficzną właśnie u tego filozofa. Później, do trwającej całe życie służby u rojalistycznej rodziny Cavendishów Hobbes dodał jeszcze funkcję nauczyciela matematyki przyszłego króla Karola II.

Czołowym zwolennikiem Bacona w dziedzinie ekonomii politycznej, a poza tym pionierem w statystyce i domniemanej nauce zwanej „arytmetyką polityczną” był oportunista i poszukiwacz przygód Sir William Petty (1623–1687). Petty był synem biednego wiejskiego robotnika tekstylnego z hrabstwa Hampshire. Nauczył się łaciny w wiejskiej szkole i w wieku 13 lat wyruszył w morze jako chłopiec okrętowy. Gdy złamał nogę, kapitan statku wysadził go na brzeg we Francji. Dzięki znajomości łaciny Petty zdołał dostać się na jezuicki uniwersytet w Caen. Otrzymał tam doskonałą edukację w językach obcych i matematyce, utrzymując się z udzielania korepetycji i handlu drobną biżuterią. Wkrótce wyruszył do Holandii, by studiować medycynę, gdzie zaprzyjaźnił się z Johnem Pellem, profesorem matematyki w Amsterdamie.

Jadąc do Paryża w celu studiowania anatomii, Petty mógł liczyć na znajomość z Tomaszem Hobbesem, którego poznał dzięki Pellowi. Wkrótce został sekretarzem i pomocnikiem naukowym Hobbesa. Dzięki tej znajomości nasiąknął baconowskim i hobbesowskim empiryzmem, mechanicyzmem i absolutyzmem. Petty, poprzez Hobbesa, dołączył do postępowych kręgów, do których należeli nowocześni naukowcy i filozofujący przyjaciele nauki. Musimy pamiętać, że nauka nie miała jeszcze wyspecjalizowanego charakteru w stylu XX wieku i nowych odkryć dokonywali naukowcy otoczeni dyletanckimi, filozoficznymi kibicami. Petty należał do paryskiego koła ojca Marina Mersenne, do którego zaliczali się tacy naukowcy jak Fermat i Gassendi oraz filozofowie-matematycy Pascal i Kartezjusz.

Po roku spędzonym w Paryżu Petty wrócił do Anglii w 1646, aby kontynuować swoje studia medyczne w Oxfordzie. Ponownie wykorzystując kontakty profesora Pella, Petty dostał się pod opiekę człowieka nazywanego „mistrzem ceremonii nowego uczenia”, gorącego zwolennika Bacona, pruskiego imigranta z Polski, pół-Anglika, wygnańca spod katolickich rządów, Samuela Hartliba (1599-1670). Pell był najwcześniejszym uczniem Hartliba, a jego pierwszą pracą było stanowisko nauczyciela w szkole zarządzanej przez posiadającego duży majątek i kontakty Hartliba, którego ojciec był „kupcem królewskim” polskiego monarchy. Dzięki wsparciu Hartliba kariera Petty’ego nabrała niesamowitego przyśpieszenia. Petty został przyjęty do środowiska matematyków, naukowców i lekarzy, którzy zgromadzili się w Oxfordzie, by uciec przed wojną domową i rozwijać wielostronną, transreligijną naukę w duchu Bacona.

Grupa ta, która nazywała sama siebie „niewidzialnym uniwersytetem”, nie tylko ciepło przyjęła Petty’ego, ale nawet okresowo spotykała się w jego kwaterze, która — mieszcząc się w domu aptekarza — była dogodna do naukowych i alchemicznych eksperymentów z lekarstwami. Zaraz po tym, gdy Petty zaczął wykładać w Brasenose College w Oxfordzie, został mianowany wicedyrektorem, a zaraz po tym, gdy został lekarzem, zrobiono go profesorem anatomii. Wreszcie Hartlib zdołał uczynić ze swego przyjaciela i protegowanego profesora muzyki w Gresham College w Londynie, nowej uczelni poświęconej sztukom eksperymentalnym i mechanicznym. Najwyraźniej Petty uczył matematyki stosowanej w muzyce. W wieku zaledwie 28 lat William Petty wskoczył na akademicki szczyt. Na tempo, z jakim Petty piął się do góry, bez wątpienia  wpłynęło pojawienie się  „niewidzialnego uniwersytetu” na miejsce rojalistów, których strząsnął nowy republikański rząd.

Hartlib napisał również obszerne i wpływowe dzieła na temat historii handlu, a zwłaszcza rolnictwa, pomagając w ten sposób w rozpowszechnieniu programu Bacona. Hartlib był uczniem i przyjacielem kolejnego zwolennika Bacona, mistycznego milenialisty, czeskiego teologa i pedagoga Komeniusza (Jan Amos Komenský, Jan Amos Komeński, 1592–1670). Komeniusz — biskup pietystycznego kościoła husytów morawskich i uchodźca religijny — został zatrudniony przez szwedzki rząd przy organizacji tamtejszego systemu szkolnictwa. Wyszedł poza myśl Bacona i wymyślił nowy hermetyczny system religijny, pansofizm, który obiecywał połączenie wszystkich nauk w mistycznej drodze ku wiedzy. Hartlib podpisał się pod tymi gnostycznymi tezami i w ślad za Baconem rozwinął swoją koncepcję utopii, którą nazwał Macaria (1641).

Hartlib i Komeniusz byli ulubionymi filozofami i teoretykami purytańskiej szlachty wiejskiej, partii Pymów i Cromwellów. W lecie 1641 r., kiedy purytanie myśleli, że osiągnęli ustabilizowanie rządów królewskich, Parlament chętnie ściągnął Komeniusza do Anglii. W jesieni tego roku Hartlib opublikował Macarię, opiekuńczą utopię, którą chciał ustanowić w Anglii. Po przybyciu do Anglii Komeniusz przedstawił swoje plany pansoficznej „reformy”, czyli transformacji angielskiego systemu edukacyjnego pod przewodnictwem „pansoficznego uniwersytetu”. Komeniusz ogłosił: „zbliża się ostatnia era świata, w której zatriumfują Chrystus i jego Kościół… era Oświecenia, w której Ziemię wypełni boska wiedza, tak jak woda wypełnia morze”[4].

Nawrót wojny domowej zakończył plany spokojnej, społecznej i edukacyjnej rekonstrukcji, tak więc w następnym roku Komeniusz wrócił do kontynentalnej Europy. Ale Hartlib i inni pozostali na miejscu, korzystając z hojnego patronatu stronnictwa purytańskiego. W czasie Protektoratu Cromwella zwolennicy Bacona święcili triumfy, a Pella i innych uczniów Hartliba Cromwell wykorzystywał jako posłańców do różnych protestanckich krajów w Europie.

Do ulubionych projektów Hartliba należały próby fundowania instytucji i ośrodków naukowych, które miały promować nową naukę. Obiecującym źródłem funduszy był bogaty, arystokratyczny i o wiele młodszy przyjaciel, znakomity fizyk Robert Boyle (1627–1691). W pewnym momencie Hartlib próbował skłonić Boyle’a do finansowania Williama Petty’ego przy opracowywaniu „historii (wszelkiego) handlu”. Innym razem Petty, w swojej pierwszej publikacji wydanej w wieku 25 lat, wezwał Hartliba do utworzenia nowej uczelni, która umożliwiłaby postęp „realnego nauczania”, to jest „gymnasium medicum albo szkoły handlowców”[5]. Ta uczelnia — napisał Petty — zapewniłaby „najlepsze i najskuteczniejsze okazje i środki przy pisaniu historii handlu”. Żaden z tych pomysłów nie wypalił.

Ledwo w 1651 William Petty wdrapał się na szczyt środowiska akademickiego, a już na dobre pożegnał się z uniwersytetem — i to nie wygłosiwszy żadnego wykładu. Chciał zrobić fortunę i dostrzegł swoją okazję w samym środku krwawego podboju Irlandii przez Cromwella. Zaprzyjaźniony oxfordzki „niewidzialny” — Jonathan Goddard — wyjechał, by zostać naczelnym lekarzem cromwellowskiej armii w Irlandii i wrócił dwa lata później, by objąć prestiżowe stanowisko dyrektora Merton College. Biorąc dwuletni urlop z Oxfordu, Petty pojechał do Irlandii jako zmiennik Goddarda. Gdy dotarł na miejsce, znalazł tam świetną okazję do zrobienia swojej fortuny.

Cromwell złupił irlandzkie ziemie i zdecydował spłacić żołnierzy i ludzi wspierających finansowo kampanię przekazując im skonfiskowana ziemię. Ale żeby ziemię rozparcelować, najpierw trzeba ją było zmierzyć. To zadanie prowadził główny inspektor, przyjaciel Petty’ego i Hartliba, dr Benjamin Worslley, fizyk, który opublikował wpływowe pamflety torujące drogę Aktowi Nawigacyjnemu z 1652 roku, merkantylistycznemu środkowi subsydiowania i faworyzowania angielskiej żeglugi. Petty nie pozwolił przyjaźni stanąć na swojej drodze. Przybywszy do Irlandii jesienią 1652 r., rozpoczął kampanię propagandową, w której demaskował rzekomą powolność pomiarów Worslleya i obiecywał osobiste wykonanie zadania w zaledwie 13 miesięcy. Dostawszy tę pracę w lutym 1653, mimo wściekłej opozycji Worsleya, rzeczywiście ukończył ją na czas.

Zarobiwszy dużą sumę pieniędzy, Petty zabrał się do gromadzenia skonfiskowanych ziem — niektóre uzyskał pod zastaw wypłat gotówkowych, inne zaś poprzez zakup praw ziemskich od angielskich żołnierzy w potrzebie. Do 1660 William Petty zgromadził 100 000 akrów posiadłości ziemskich, co czyniło go jednym z największych posiadaczy w Irlandii. Prawdę mówiąc, ostatecznie zgromadził znacznie więcej irlandzkiej ziemi, ponieważ w momencie śmierci w 1687 roku, Petty posiadał 270 000 akrów w samym tylko południowym Kerry. W późnych latach 50. XVII wieku Petty wrócił do Londynu, przez pewien czas zasiadając w Parlamencie i odnawiając przyjaźnie w kołach naukowych.

W Anglii Petty dołączył do koła opartego na myśli Bacona i Hartliba, a kierowanego przez jeszcze jednego niemieckiego emigranta — Theodore’a Haaka— który był sekretarzem organizacyjnym angielskich uczniów Komeniusza.

Innymi członkami tego towarzystwa byli dr Jonathan Goddard, osobisty medyk lorda protektora Cromwella; oraz sławny architekt Christopher Wren, którego pierwszą pracą architektoniczną była przejrzysta trójpiętrowa budowla w kształcie ula, którą wykonał dla Hartliba. Grupa spotykała się głównie w oxfordzkim domu Johna Wilkinsa, szwagra Cromwella, mianowanego przez lorda protektora szefem Uniwersytetu Oxfordzkiego.

Zwolennicy Bacona, co musi być zrozumiane, chociaż dobrze im się powodziło za Cromwella, nigdy nie zaangażowali się po stronie jakiejś szczególnej formy rządów. Tak jak sam Bacon mogli sprawnie funkcjonować również w monarchii absolutnej. Monarchia, republika, parlament, korona, kościół — wszystkie te formy ustrojowe nie miały szczególnego znaczenia dla tych „naukowych” i „wolnych od wartościowania” niedoszłych władców narodu. Jak długo reżim był wystarczająco etatystyczny, i przynajmniej nominalnie protestancki, tak długo mógł pozwolić filozofom i ludziom interesu na snucie szeroko zakrojonych marzeń o władzy i „nauce”.

Dlatego Petty i jego koledzy, szukający szansy niezależnie od rodzaju rządów, mieli niezłą pozycję po restauracji Stuartów w 1660[6]. Sam Petty został dobrze przyjęty na dworze Karola II, który nadał mu szlachectwo. W 1662 r. marzenia zwolenników Bacona sięgnęły szczytu, gdy Petty został członkiem założycielem Royal Society of London for the Improving of Natural Knowledge. Royal Society zaangażowało się szczególnie mocno w ich projekt rozwoju empirycznej obserwacji i eksperymentu, by badać najpierw świat natury i technologię, a później społeczeństwo[7]. Przez resztę życia Petty pozostawał aktywnym członkiem Royal Society, przyczyniając się zwłaszcza do badań nad historią handlu i techniki. Własnym wkładem Petty’ego była „arytmetyka polityczna” czy też statystyka, którą widział jako zastosowanie programu zwolenników Bacona w świecie społecznym.

Zgodnie z własnym celem nauki „empirycznej”, Petty każde studium projektował tak, by promowało jego gospodarczą lub polityczną karierę. W 1662 r. opublikował Treatise of Taxes and Contributions — dzieło, które doczekało się trzech wydań jeszcze za jego życia. Petty był jednak zawiedziony, gdyż traktat nie otworzył mu drzwi do publicznych urzędów i wpływów politycznych. Późniejsze traktaty były wydawane dopiero po jego śmierci. Stało się tak, posługując się słowami powszechnie podziwianego historyka, bo „nie były pisane w celu publikacji, ale by krążyły po korytarzach władzy lub by uzyskać wpływy i posady — czego nigdy nie udało mu się osiągnąć”[8]. Chociaż córka z zawartego kilka lat wcześniej małżeństwa miała dać początek arystokratycznym rodzinom Shelburne i Lansdowne, Petty nie miał kiedy cieszyć się ze swoich ogromnych, nieuczciwie zdobytych irlandzkich posiadłości, ponieważ połowę czasu spędzał broniąc majątku w sądach i poza nimi.

Jak przystało na empirycznego naukowca, przedstawił sporo ważnych wynalazków, z czego tylko jeden — statek z podwójnym poszyciem — kiedykolwiek doczekał się realizacji. Wydał dużo pieniędzy, budując wiele wersji tego statku, ale z każdą związany był ten sam problem: chociaż bardzo szybkie, wszystkie „miały wstydliwą skłonność do rozpadania się w czasie sztormu” — wadę, która ponoć „sprawiała Karolowi II co nieco złośliwej radości”[9].

Co takiego było więc w Sir Williamie Pettym, że pomimo swych talentów, umiejętności wykorzystywania okazji i potężnych przyjaciół uderzył o „szklany sufit”, który ograniczył jego wpływy polityczne, a nawet sprawiał, że król Anglii traktował jego niepowodzenia ze „złośliwą radością”? Poza sabotowaniem interesów Benjamina Worsleya problemem było to, że posiadał niewyparzony język: a to złośliwie sparodiował arystokrację na jakimś przyjęciu, a to skrytykował politykę Jego Wysokości w pamflecie, który akurat miał mu królewską łaskę zaskarbić. Nie będąc dżentelmenem z urodzenia, Sir William nie mógł pozwolić sobie, by zachowywać się niedżentelmeńsko w stosunku do lepiej urodzonych.

Publikując Treatise of Taxes, Petty dostarczył do Royal Society wiele materiałów na temat historii barwienia tkanin i żeglugi, posuwając do przodu program historii handlu. Jego bardzo ważna praca — Arytmetyka polityczna (Political Arithmetic) — została napisana w latach 70. XVII wieku i pośmiertnie wydana w 1690 r. Celem było pokazanie, że Anglia — daleka od upadku, jak powszechnie wierzono — była w rzeczywistości bogatsza niż kiedykolwiek. Petty twierdził, że unikał pustych „słów” oraz „intelektualnych argumentów” i że używał wyłącznie argumentów wywodzonych z dających się poznać zmysłami faktów, co wszystko można sprowadzić do sloganu „liczba, ciężar, miara”, który często powtarzał przy różnych okazjach. Na końcu eseju o algebrze buńczucznie zadeklarował, że wreszcie zastosował algebrę „do innych niż czysto matematycznych celów, mianowicie do zasady arytmetyki politycznej, przez zredukowanie wielu pojęć materii do wielkości liczbowych, wagowych i miarowych z zamiarem traktowania ich w sposób matematyczny”[10].

W rzeczywistości u Petty’ego nie ma matematyki; są za to statystyki, luźno zebrane, arbitralnie dowiedzione i zawierające wiele ukrytych założeń — tak, by dojść do z góry przesądzonych ideologicznych konkluzji.

Jak pisze William Letwin w swoim pochlebnym studium na temat Petty’ego:

 

Petty zawsze obchodził się z liczbami zupełnie nonszalancko. Fakty, jakie by nie były, zawsze w sympatyczny sposób podtrzymywały jego konkluzje. Albo raczej robił tak jego sposób dowodzenia, ponieważ nie odczuwał niechęci do cytowania autorytetów tajemniczych, nieznanych, a nawet nieistniejących, gdy potrzebował ich pomocy.

 

Letwin cytuje dalej konkluzję, do jakiej doszedł Major Greenwood, współczesny historyk statystyki: „Uważam, że nie będzie to zbyt cyniczne, gdy powiem, że każda kalkulacja Petty’ego dałaby wynik około 600 000 strat ludzkich w wojnie”[11]. W pewnym momencie Petty właściwie tłumaczy się ze swoich arbitralnie wybieranych danych i założeń, tłumacząc, że dane nie są całkowicie fałszywe i dlatego mogą ilustrować metodę dotarcia do wiedzy. Ale wymyślone ilustracje nie są dobrą reklamą metody arytmetyki politycznej. W taki właśnie sposób, bazując na braku precyzji liczb i prestiżu nauki, Petty próbował dojść do wyników miłych królowi — że Anglia bogaci się, a nie biednieje. Czasami dochodził do tak optymistycznych wniosków, iż wymykały się logice, jak np. wtedy, gdy stwierdził, że: „jest bardzo realne, by poddani króla Anglii uzyskali kontrolę nad całym handlem na świecie”[12].

W toku dyskusji Petty posługiwał się teoriami — jakościowymi, nie ilościowymi (możemy dodać) — naruszając swój własny program. Albo nie były godne uwagi — jak np. przekonywanie króla do nienakładania wysokich podatków, gdyż mogłoby poważnie obniżyć produkcję lub zatrudnienie — albo były po prostu błędne — jak ta, w myśl której przypisywał wartość dóbr nie popytowi, lecz kosztom produkcji.

W rzeczy samej, jakość ekonomicznego rozumowania Petty’ego była na poziomie nudnego merkantylisty. Jak wszyscy wczesno-nowożytni pisarze, z wyjątkiem Botero, Petty był naiwnym ekspansjonistą w temacie populacji — im więcej ludzi, tym bardziej wzrośnie dochód i produkcja. Jak to zwykle merkantyliści, Petty doradzał i identyfikował się bardziej z arystokratyczna elitą niż z robotnikami. Jego pragnienie zwiększonego czy „pełnego” zatrudnienia wyrastało z chęci zwiększenia produkcji narodowej pod przewodnictwem państwa i przy zaangażowaniu elity.

Jak większość merkantylistów, Petty mało przejmował się klasami pracującymi, utrzymując, że stają się coraz bardziej leniwe i rozpijaczone wraz ze wzrostem płac. Od swoich merkantylistycznych towarzyszy był nawet bardziej pomysłowy, proponując rządowy program podtrzymywania cen zboża, by zapobiec wzrostowi płacy realnej i w ten sposób nie pozwalając robotnikom oderwać się od roboty. Petty nazwał nawet robotników „podłą i bydlęcą częścią ludzkości”. Czasami wyobraźnia ponosiła Petty’ego — zapał do powiększania pracującej części populacji doprowadził go do rekomendowania w Arytmetyce politycznej przymusowego przesiedlenia dużej części ludności Szkocji i Irlandii do Anglii, rzekomo „w jej własnym interesie”, w celu zwiększenia angielskiej produktywności i cen wynajmu[13].

XVII-wieczny entuzjazm naukowy — wspierając się na quasi-podziemnym, wiekowym mistycyzmie numerologicznym w tradycji hermetycznej i kabalistycznej — doprowadził do wybuchu szału na punkcie ilościowych i matematycznych badań nad życiem społecznym. Znakomity harwardzki socjolog, Pitirim Sorokin, trafnie określił to do dzisiaj istniejące szaleństwo jako „kwantofrenię” i „metromanię”. Sorokin pisze:

 

Matematyczne studia nad zjawiskami psychospołecznymi były kultywowane zwłaszcza w wiekach XVII i XVIII. Spinoza, Kartezjusz, Leibnitz, Newton i inni rozpoczęli budowę uniwersalnej kwantytatywnej nauki o nazwie Pantometrika lub Mathesis universae, której odgałęzienia: Psychometrika, Ethicometrika i Sociometrika miały badać zjawiska psychospołeczne zgodnie z zasadami geometrii i mechaniki fizycznej. „Wszystkie prawdy odkrywa się pomiarem” i „bez matematyki istoty ludzkie żyłyby jak zwierzęta” — to były hasła fizyków społecznych tamtych wieków[14].

 

William Letwin pisze o tym metrofrenicznym zjawisku wśród angielskich zwolenników Bacona podczas Restauracji Stuartów. „Rewolucja naukowa” w tym okresie — pisze Letwin — „zawdzięczała dużo ze swojej energii wierzeniu… zwykłemu przeświadczeniu, że wiele rzeczy w naturze, chociaż tajemniczych, można i powinno się mierzyć precyzyjnie”. Niestety, „ręka w rękę z tym rewolucyjnym ideałem szedł gorliwy, ale niewłaściwy pogląd, że zmierzyć i zrozumieć to to samo. Naukowcy z okresu Restauracji wierzyli, że narzucenie na problem matematycznego płaszcza było równoważne z jego rozwiązaniem”. W rezultacie, jak kontynuuje Letwin:

 

Naukowcy zjednoczyli się w Royal Society i rozpoczęli absolutną orgię pomiarów… wirtuozi kontynuowali, bez końca i sensu, zapisywanie, katalogowanie i liczenie. Największe umysły w Anglii marnowały swoje talenty przy drobiazgowym zapisywaniu temperatury, wiatru i stanu nieba. Ich wysiłek nie przyniósł nic prócz bezużytecznych rejestrów.

Ta pasja została również skierowana do mierzenia różnych gospodarczych i społecznych wymiarów. Poszukiwanie liczby, miary i wagi odbywało się w szczęśliwym przekonaniu, że dobre liczby w nieunikniony sposób zaowocują dobrymi zasadami działania[15].

 

Niestety ta kwantofrenia i metrofrenia chyba przejęła kontrolę nad współczesną ekonomią. Jednakże, na szczęście dla rozwoju myśli ekonomicznej, kwantofreniczny entuzjazm wysechł po małej powodzi autorów piszących w duchu Bacona w latach 90. XVII wieku. Miło byłoby pomyśleć, że ten upadek został przyśpieszony dzięki błyskotliwym satyrom skierowanym przeciwko zwolennikami Bacona w drugiej dekadzie XVIII wieku przez wielkiego anglo-irlandzkiego, torysowskiego libertarianina Jonathana Swifta (1667–1745). W swoich klasycznych Podróżach Guliwera wyśmiał zwariowanych naukowców Laputy, którzy uskuteczniali coś, co byłoby teraz nazwane „programem badawczym” w stylu Bacona. W 1729 roku Swift poszedł śladem tej satyry ze swoją Skromną propozycją, którą Letwin zasłużenie nazywa „ostatnim słowem na temat arytmetyki politycznej jako narzędzia polityki społecznej”.

Swift wykorzystał w swoim tekście twierdzenia Petty’ego o tym, że im więcej ludzi, tym lepiej, a także poważną propozycję zawartą w Treatise of Taxes mówiącą o przeciwdziałaniu niewielkiemu zaludnieniu — rzekomej przyczynie biedy w Irlandii — a polegającą na przyznawaniu zasiłków porodowych niezamężnym irlandzkim kobietom. Zasiłki miałyby być finansowane z podatku nałożonego na wszystkich Irlandczyków — zwłaszcza mężczyzn. Zasiłki byłyby dostępne, jeśli kobieta posiadała zapisy dokumentujące czas konkubinatu z ojcem dziecka i podpisane przez niego zrzeczenie się praw rodzicielskich.

Książka Swifta parodiowała każdy aspekt stylu Petty’ego, od uroczyście przedstawianych propozycji działań państwowych do udawanej precyzji stylu liczbowego. Tak więc, Skromna propozycja zawzięcie tłumaczyła, że:

 

Liczbę dusz w Królestwie zwykle oblicza się na jeden i pół miliona — z tego liczę, że może być dwieście tysięcy par z małymi dziećmi; z tej liczby odejmuję trzydzieści tysięcy par, które mogą utrzymać swoje własne dzieci… jeśli wszystko się zgadza, zostanie sto siedemdziesiąt tysięcy.

 

Po odjęciu poronień i dzieci umierających w każdym roku, Swift otrzymuje liczbę „stu dwudziestu tysięcy dzieci z biednymi rodzicami, które rodzą się każdego roku”. Po wykazaniu, że nie ma możliwości, żeby te dzieci były utrzymywane albo zatrudnione, konkluduje swoją „skromną” propozycją, która „nie podlega najmniejszemu sprzeciwowi”.

Zapewniony w Londynie przez obeznanego Amerykanina o tym, że młode, zdrowe i dobrze odżywione jednoroczne dziecko jest „najsmaczniejszym, odżywczym i zdrowym posiłkiem — i to zarówno duszone, smażone, pieczone czy gotowane”, Swift w najlepszym niewartościującym, liczbowym, empirystycznym stylu Petty’ego, demonstruje ekonomiczne korzyści ze sprzedaży na zjedzenie 100 000 dzieci rocznie.

Większość nastawionych apologetycznie pisarzy ekonomicznych w tamtych czasach kończyło swoje traktaty, wyrażając brak osobistych korzyści i poświęcenie dla dobra publicznego. Swift kończy Swobodną propozycję w podobny sposób!

 

Z serca zapewniam, nie mam własnego interesu w promowaniu tej niezbędnej pracy, nie mając innego celu niż dobro mego kraju poprzez zwiększanie handlu, zajęcie się niemowlętami, ulżenie biednym i zapewnienie odrobiny przyjemności bogatym. Nie mam dzieci, z których mógłbym zyskać grosza, najmłodsze ma dziewięć lat, a żona pozostaje poza wiekiem rozrodczym[16].

 

 


[1] Forma uzasadniania absolutyzmu, dominująca w angielskiej myśli politycznej od początku XVI do początku XVII wieku. Zob.  Murray N. Rothbard, English Absolutism and the Great Chain of Being, http://mises.org/daily/4611 (przyp. tłum.).

[2] Koło filozoficzne założone w latach 1630. przez wicehrabiego Falklanda, kanclerza Karola I, w jego posiadłości w Great Tew. Początkowo skupiało się na kwestiach religijnych i społecznych, które rozważało w duchu socynianizmu. Po wybuchu wojny domowej zaczęło dryfować w kierunku kwestii politycznych, zajmując zdecydowanie prorojalistyczną pozycję (przyp. tłum.).

[3] Na temat Hobbsa i koła Tew, zob. pouczająca pracę Richarda Tucka, Natural Rights Theories (Cambridge: Cambridge University Press, 1979).

[4] Zob. fascynujący artykuł: H.R. Trevor-Roper, Three Foreigners and the Philosophy of the English Revolution, „Encounter”, 14 (Feb. 1960), s. 3–20, zwłaszcza s. 15, a na temat Komeniusza i jego grupy neoróżokrzyżowców zob. Frances Yates, Francis Bacon, 'Under the Shadow of Jehova's Wings.', [W:] The Rosicrucian Enlightenment (London, Routledge and Kegan Paul, 1972), przyp. 1, s. 156–92. Poza tym pouczająca dyskusja w: William Letwin, The Origins of Scientific Economics (Garden City, NY: Doubleday, 1965), s. 125–6, 134–5.

[5] W The Advice of W.P. to Mr. Samuel Hartlib, for the advancement of some particular parts of learning… Petty’ego. Zob. Letwin, The Origins of Scientific Economics, przyp. 12, s. 136–7.

[6] Wyjątkiem był biedny Hartlib, który stracił swoją cromwellowską rentę i umarł w 1670 w Holandii po ucieczce przed wierzycielami.

[7] Na czele Royal Society stał dr John Wilkins, głowa Uniwersytetu Oxfordzkiego, a później biskup Chester. Poza byciem szwagrem Cromwella, Wilkins, autor książki Mathematical Magic (1648), był uczestnikiem hermetycznego i przesiąkniętego magią ruchu różokrzyżowców oraz uczniem czołowego maga czasów elżbietańskich, dra Johna Dee i jego następcy, Roberta Fludda. Zob. Yates, Under the Shadow, przyp. 10, s. 182 i n.

[8] Terence W. Hutchison, Before Adam Smith: The Emergence of Political Economy, 1662–1776 (Oxford: Basil Blackwell, 1988), s. 386, przyp. 9, s. 29.

[9] Letwin, The Origins of Scientific Economics, note 12, s. 131.

[10] Letwin, The Origins of Scientific Economics, przyp. 12, s. 140.

[11] Letwin, The Origins of Scientific Economics, przyp. 12, s. 144–5.

[12] Hutchison, Before Adam Smith, przyp. 9, s. 39.

[13] Hutchison, Before Adam Smith, przyp. 9, s. 38–9. Zob. także zwłaszcza: S. Furniss, The Position of the Laborer in a System of Nationalism: A Study of the Labor Theories of the Later English Mercantilists (1920, N.Y.: Kelley & Millman, 1957), s. 128, 134.

[14] Pitirim A. Sorokin, Fads and Foibles in Modern Sociology (Chicago: Henry Regnery, 1956), s. 103, 110, i passim.

[15] Letwin, The Origins of Scientific Economics, przyp. 12, s. 106–7.

[16] Letwin, The Origins of Scientific Economics, przyp. 12, s. 149–51. Na temat libertariańskiego wpływu pism Swifta zob. Caroline Robbins, The Eighteenth-Century Commonwealthman (Cambridge, Mass.: Harvard University Press, 1959), s. 152–3; i James A. Preu, The Dean and the Anarchist (Tallahassee, Fl: Florida State University Press, 1959). Na temat Modest Proposal, zob. Louis A. Landa, A Modest Proposal and Populousness, [W:] Essays in Eighteenth-Century English Literature (1942, Princeton, NJ: Princeton University Press, 1980), s. 39–48.

 

 


Kategorie
Historia myśli ekonomicznej Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Allman_Ego kontra maszyna

Innowacje

Allman: Ego kontra maszyna

Dlaczego niektórzy ludzie tak nerwowo reagują na nowe modele sztucznej inteligencji?

matthews-protekcjonizm-nie-zapewnia-bezpieczenstwa-zywnosciowego-tylko-je-ogranicza

Handel zagraniczny

Matthews: Protekcjonizm nie zapewnia „bezpieczeństwa żywnościowego”, tylko je ogranicza

Oczekiwanie, że protekcjonizm zapewni bezpieczeństwo żywnościowe nie ma racji bytu.

Gordon_Grozne_konsekwencje_niemieckiej_szkoly_historycznej

Historia myśli ekonomicznej

Gordon: Groźne konsekwencje niemieckiej szkoły historycznej

Według Misesa niemiecka szkoła historyczna dążyła do ograniczenia międzynarodowego wolnego handlu.

Nyoja_O-„dekolonizacji”-praw-własności

Społeczeństwo

Nyoja: O „dekolonizacji” praw własności

Twierdzi się, że zasady wolności jednostki i własności prywatnej są po prostu kwestią pewnych preferencji kulturowych...


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 4
panika2008

A ja np. jestem ciekawy Waszego zdania w sprawie ostatnich roszad w UE - m.in. propozycji zmian Merkozy'ego i pozycjonowania się w stosunku do tego Naszej Umęczonej Ojczyzny pięknymi ustami Radosława S.

Odpowiedz

rafal

Kiedy wreszcie ukaże się dzieło Rothbarda? TO jest książka, na którą czekam od lat z największą niecierpliwością, nie Mises, nie Hoppe, nie inni, ale Rothbard "An Austrian Perspective on the History of Economic Thought"
Nie możecie jej wydać jako projekt współfinansowany ze środków unijnych?;)

Odpowiedz

T. R.

Też czekam na tę książeczkę, pocieszam się tym, że prawdopodobnie dożyję jej publikacji w języku polskim, jednak i tak z tego co widzę to strona wydawnicza IM ma się coraz lepiej z czego się niezmiernie cieszę. Jeszcze tylko brakuje zapisów konferencji i... i właśnie konferencji w których by IM uczestniczył...

Odpowiedz

Szymon

@3 - Staramy się to nadrabiać, niestety znośnej jakości kamera i umiejętność posługiwania się kamerą, nie mówiąc o rejestratorach dźwięku, to dalej problem dla organizatorów większości konferencji.
Zespół IM jest na wielu konferencjach, w pierwszej połowie grudnia co najmniej dwie i trzy wystąpienia. Tych informacji brakuje na stronie - do zmiany :)

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.