KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Davidson: Krytyka teorii nierównowagi monetarnej i systemu rezerwy cząstkowej

23
Laura Davidson
Przeczytanie zajmie 5 min
Pobierz w wersji
PDF EPUB MOBI

Autor: Laura Davidson[1]
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Marceli Szadowiak
Całość w wersji PDF; MOBI; EPUB

Streszczenie: Teoria nierównowagi monetarnej, popierana przez Selgina (1988), White'a (1989), Horwitza (2000) i innych, jest wykorzystywana do uzasadniania emisji środków fiducjarnych w ramach „wolnej” bankowości systemu rezerwy cząstkowej. Poniższy artykuł przedstawia analizę wspomnianej teorii oraz wykazuje w niej liczne błędy merytoryczne i logiczne. Podstawowe założenie ekonomiczne, na którym opiera się system rezerwy cząstkowej, jest błędne.

Wstęp
Czy istnieje ekonomiczne uzasadnienie dla tego, aby w systemie wolnej bankowości banki miały prawo do emisji środków fiducjarnych? Współcześni zwolennicy systemu rezerwy cząstkowej, tacy jak Lawrence White i George Selgin, uważają, że tak. Zdaniem Selgina (1988) i White'a (1989), system rezerwy cząstkowej jest nie tylko etyczny, ale również korzystny z utylitarystycznego punktu widzenia, gdyż eliminuje rzekome zaburzenia w koordynacji rynkowej, które w innym wypadku następowałyby wskutek zmian popytu na pieniądz.

Ekonomiczne uzasadnienie systemu rezerwy cząstkowej stanowi teoria nierównowagi monetarnej stworzona i rozwijana przez takich autorów jak Davenport (1913), Machlup (1940), Warburton (1946), a następnie Yeager (1997) i Horwitz (2000). Zgodnie z ta teorią, jakiekolwiek odchylenie od stanu „równowagi monetarnej” zaburza koordynację rynkową. Podczas gdy austriacka teoria cyklu koniunkturalnego zakłada, że zaburzenia koordynacji rynkowej i alokacji środków następują na skutek zmian w podaży pieniądza, zwolennicy teorii nierównowagi utrzymują, że podobne problemy pojawiają się w rezultacie niekontrolowanych zmian w popycie na pieniądz. Innymi słowy, cykle koniunkturalne mogą być wytwarzane, kiedy tylko nastąpią odchylenia od punktu równowagi monetarnej bez względu na to, czy zaburzenia te biorą się z podaży czy popytu. Zgodnie z tym założeniem zwolennicy systemu rezerwy cząstkowej twierdzą, że stany nierównowagi monetarnej wywołane zmianami popytu w połączeniu z zaburzeniami koordynacji cen mogą zostać wyeliminowane poprzez odpowiednią podaż środków fiducjarnych, kompensujących te zmiany. Zakładają oni też, że w systemie rezerwy cząstkowej proces ten ma charakter samoregulujący — w tym sensie, że w związku z istnieniem tendencji do zachowania stanu równowagi monetarnej ilość środków fiducjarnych emitowanych przez banki jest automatycznie dostosowywana do popytu społeczeństwa.

Hoppe, Hülsmann i Block (1998), Hülsmann (1996) oraz Huerta de Soto (1998) udowodnili, że podaż środków fiducjarnych w odpowiedzi na zmiany w popycie na pieniądz w systemie rezerwy cząstkowej nie eliminuje, lecz powoduje zaburzenia koordynacji rynkowej[2]. W swym niedawnym  artykule Bagus i Howden (2010) twierdzą, że mechanizm sprzężenia zwrotnego w systemie rezerwy cząstkowej, który uzasadniał twierdzenie, że to emisja lub wycofanie niezbędnej ilości środków fiducjarnych gwarantuje zachowanie równowagi monetarnej, nie może w praktyce funkcjonować. Celem niniejszego artykułu jest z kolei obalenie teoretycznych podstaw, na których oparty jest system rezerwy cząstkowej poprzez udowodnienie bezzasadności koncepcji równowagi monetarnej samej w sobie i — tym samym — przedstawienie bardziej podstawowych błędów w założeniach tej teorii.

„Równowaga monetarna” rzekomo powstaje wtedy, kiedy przy danym poziomie cen popyt na pieniądz jest równy jego podaży. Przy tej równowadze zmiana w popycie lub podaży pieniądza powoduje zaburzenie w proporcjach pieniężnych, prowadząc do powszechnej zmiany cen. Niektórzy twierdzą, że proces dostosowania rynku do nowego poziomu cen — i nowego punktu równowagi monetarnej — niesie ze sobą koszty społeczne spowodowane zaburzeniem koordynacji rynkowej na skutek zmiany w cenach względnych. Ponadto, utrzymuje się, że zaburzenie równowagi monetarnej powoduje zaburzenie równowagi na rynku funduszy pożyczkowych, niosąc ze sobą dysproporcje pomiędzy poziomem oszczędności brutto a inwestycjami, co wpływa na rynkową stopę procentową, która jest wówczas niezgodna ze społeczną preferencją czasową. Przykładowo, gdyby nastąpiła zmiana w popycie na pieniądz i nie zrobiono by nic, aby temu przeciwdziałać, to skutki zaburzenia koordynacji rynkowej i koszty społeczne byłyby podobne do tych opisanych w austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego. Z drugiej strony, jeżeli ilość środków fiducjarnych zostałaby dostosowana przez system bankowy tak, aby zrekompensować zmiany w popycie na pieniądz, wtedy inwestycje byłyby równe oszczędnościom, równowaga monetarna oraz stabilny poziom cen zostałyby utrzymane, a wyżej wymienione koszty społeczne nie musiałyby być ponoszone.

Niniejszy artykuł kwestionuje powyższe założenia. Część 1. poświęcona jest badaniom zależności pomiędzy podażą a popytem pieniądza oraz ukazuje, jak zwolennicy teorii nierównowagi monetarnej błędnie interpretują popyt na pieniądz oraz jego związek z cenami rynkowymi. W części 2. przedstawione są dowody na to, że zmiana w zależnościach pieniężnych, biorąca się z popytu na pieniądz, nie pociąga za sobą rzekomego wydłużenia procesu powrotu do punktu równowagi monetarnej. Część 3. wyjaśnia, dlaczego zmiana w popycie na pieniądz nie prowadzi w czasie do zaburzeń koordynacji rynkowej w rozumieniu austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego. Część 4. analizuje rolę przedsiębiorcy oraz fakt, dlaczego zmiana w popycie na pieniądz nie jest przejawem niepowodzenia w funkcjonowaniu mechanizmu koordynacji cenowej. Część 5. zawiera wnioski wynikające z całego artykułu.


[1] Laura Davidson (davidsonlaura@hotmail.com) ukończyła Uniwersytet w Oxfordzie i jest obecnie niezależnym badaczem. Autorka pragnie podziękować prof. Walterowi Blockowi oraz pewnemu anonimowemu recenzentowi za ich pomocne i wnikliwe komentarze na temat wcześniejszych wersji niniejszego artykułu. Odpowiedzialność za wszystkie błędy ponosi, oczywiście, autorka.

[2] Block (1998), Hoppe, Hülsmann i Block (1998), i Rothbard (2004) również poddawali emisję środków fiducjarnych krytyce z etycznego punktu widzenia. Według Blocka i Davidson (2010) etyczne argumenty przeciw systemowi rezerwy cząstkowej mają jeszcze bardziej fundamentalny charakter niż argumenty ekonomiczno-utylitarystyczne.

 

Kategorie
Pieniądz Polityka pieniężna Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Nyoja_O-„dekolonizacji”-praw-własności

Społeczeństwo

Nyoja: O „dekolonizacji” praw własności

Twierdzi się, że zasady wolności jednostki i własności prywatnej są po prostu kwestią pewnych preferencji kulturowych...

matthews-protekcjonizm-nie-zapewnia-bezpieczenstwa-zywnosciowego-tylko-je-ogranicza

Handel zagraniczny

Matthews: Protekcjonizm nie zapewnia „bezpieczeństwa żywnościowego”, tylko je ogranicza

Oczekiwanie, że protekcjonizm zapewni bezpieczeństwo żywnościowe nie ma racji bytu.

Gordon_Grozne_konsekwencje_niemieckiej_szkoly_historycznej

Historia myśli ekonomicznej

Gordon: Groźne konsekwencje niemieckiej szkoły historycznej

Według Misesa niemiecka szkoła historyczna dążyła do ograniczenia międzynarodowego wolnego handlu.

Allman_Ego kontra maszyna

Innowacje

Allman: Ego kontra maszyna

Dlaczego niektórzy ludzie tak nerwowo reagują na nowe modele sztucznej inteligencji?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 23
arkadiusz

Część Czytelników sugerowała ostatnio, by na stronie pojawiało się więcej tekstów o charakterze naukowym. Redakcja bierze sobie do serca wszelkie uwagi i już po kilku dniach prezentuje tekst pochodzący z The Quarterly Journal of Austrian Economics :)

Odpowiedz

wf

Brawo Redakcjo!
WF

Odpowiedz

???

Ciekawi mnie, czy obecna sytuacja na Cyprze nieco ostudzi entuzjastów rezerwy cząstkowej?

Odpowiedz

grudge

ad 3 ???
Tam jest trochę inna sytuacja bankom nie grozi niewypłacalność ale generalnie zgadzam się z Tobą.
"Cypryjczycy przestraszyli się decyzji Eurogrupy o opodatkowaniu depozytów bankowych: 6,75 procent wkładów do 100 tysięcy euro i 9,9 procent- powyżej tej sumy. Cypryjczycy chcą jak najszybciej wycofać swoje pieniądze z banków, te jednak dzisiaj są zamknięte. Jedyna droga, to wypłata z bankomatu. Wczoraj rano wstrzymano też obsługę on-line klientów".
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Cypr-mieszkancy-ewakuuja-pieniadze-z-kont-Trwa-run-na-bankomaty-2782371.html

balcerek chciałem Cię przeprosić i przyznać Ci rację. Miałeś rację w dyskusji z paniką2008, że bank musi zawsze udostępniać depozyty nawet w bankomatach.
Niech w weekendu choćby i na Alasce uzupełniają bankomaty, na żądanie wypłaty gotówki z oddziału choćby centrala była na innym kontynencie mają załatwić samolot i przywieźć pieniądze.
Proszę zwrócić szczególną uwagę na ostatnie zdanie.
"Od sobotniego poranka Cyprem rządzi panika. Mieszkańcy, gdy tylko dowiedzieli się, że ich depozyty w bankach mają zostać obciążone jednorazową opłatą w wysokości 6,75-9,9 procent (w zależności od zdeponowanej kwoty), ruszyli do bankomatów. Nie wszyscy jednak zdążyli odzyskać swoje oszczędności, gdyż w bankomatach zaczęło brakować pieniędzy. Jednocześnie te banki, które czynne są w soboty, bardzo szybko pozamykały swoje siedziby".
http://prokapitalizm.pl/unijni-i-lokalni-zlodzieje-okradaja-cypryjczykow-z-oszczednosci.html

Odpowiedz

Clegan

Wytłumaczcie mi co ma Cypr do rezerwy częściowej ?

Odpowiedz

panika2008

"bank musi zawsze udostępniać depozyty nawet w bankomatach" - a teraz uzasadnij, że państwo nie ma prawa ustalać płacy minimalnej albo zabraniać sprzedaży takich czy innych żarówek.

Odpowiedz

panika2008

@grudge, poza tym bankomaty nie mają kompletnie żadnego wpływu na sytuację na Cyprze. 10% na rachunkach zostało zamrożone w weekend i i tak nie mogą ich wyjąć. Cóż, naiwni zawsze się znajdą. A co to wszystko ma wspólnego z rezerwą częściową też nie wiem.

Odpowiedz

bp

@ 6&7 & @ panika2008 ogólnie

Miesiąc temu przy okazji tekstu Cochrana radziłeś żeby przeczytać "umowę z bankiem o prowadzenie depozytu" twierdząc że jest tam czarno na białym napisane że bank przejmuje własność zdeponowanych pieniędzy oraz że będzie nimi obracał we własnym interesie. Innymi słowy bank jakoby wyraźnie zastrzega iż w pewnych sytuacjach moich pieniędzy może nie mieć.

Czekałem aż ktoś weźmie tę cholerną umowę i rozwieje nasze wątpliwości, ale że nie znalazłem chętnych sam przytaczam interesujący nas fragment:

"Na podstawie niniejszej Umowy mBank zobowiązuje się do przechowywania środków pieniężnych Posiadacza oraz do przeprowadzania na jego zlecenie rozliczeń pieniężnych"

Myślę że słowa &gt;&gt;przechowywanie&lt;<i>&gt;Posiadacza&lt;&lt; ucinają temat.

A co do bieżącej sytuacji, NA PRAWDĘ nie widzisz związku pomiędzy rezerwą cząstkową a brakiem kasy w bankomatach, czy tylko nie chcesz tego związku widzieć?

Pozwoli nam to pokierować nieuniknioną dyskusję na właściwe tory.

Pozdrawiam serdecznie
bp

Odpowiedz

panika2008

@bp, poszukaj w umowie odwołania do Ustawy Prawo Bankowe a potem przeczytaj tą ustawę. Tam jest to opisane. Jeśli koniecznie chcesz, mogę Ci wyszukać i przytoczyć odpowiednie sformułowania z moich umów z ING i Aliorem.

Odpowiedz

elilhrairrah

czyli:

“Na podstawie niniejszej Umowy mBank zobowiązuje się do przechowywania środków pieniężnych Posiadacza oraz do przeprowadzania na jego zlecenie rozliczeń pieniężnych”

wprowadzają w błąd?;)
niby z jakiej racji klient banku ma znać na wskroś całe prawo bankowe?

Odpowiedz

panika2008

@10, niby z jakiej racji klient ma rozumieć papier, który podpisuje? No nie musi. Ale pretensje odnośnie skutków niezrozumienia może mieć tylko do siebie.

Odpowiedz

Clegan

@bp:
Prawie dobrze:

1. Tu chodzi o depozyt nieprawidłowy [jeśli chcesz być bardzo precyzyjnym: konstrukcję bardzo podobną do depozytu nieprawidłowego] a nie depozyt prawidłowy, czyli do przejścia własności dochodzi.
Samo słowo "przechowywać" nie decyduje o tym z jakim rodzajem depozytu mamy do czynienia.
Trzeba poczytać jeszcze art. 725 i kolejne kodeksu cywilnego.

2. Rezerwa częściowa nie ma nic do Cypru.
Przecież ichni bank centralny poinformował, że odpowiednie kwoty zostały na rachunkach zamrożone w momencie ogłoszenia. Co tu komu da pełna rezerwa ?
http://www.rp.pl/artykul/705487,990769-Cypryjczycy-szturmuja-bankomaty--Wladze--Za-pozno.html

Odpowiedz

elilhrairrah

Umowa z bankiem, to umowa z bankiem, co mnie obchodzi ustawodawca. Nie obchodzą mnie umowy zawierane za moimi plecami, co nie znaczy, że umowy mnie nie dotyczą, nie zobowiązują mnie do czegoś... może i jest jak jest, co nie znaczy, że to jest ok. Ustawodawcy rzadko uchwalając ustawu, które będą na nich samych nakładać obowiązki lub ograniczenia. Te z reguły są nakładane na innych.

Odpowiedz

elilhrairrah

Panika, niezdarnie przepisałeś to co ja napisałem, wcisnęło Ci się coś czego nie napisałem;)

Umowa z bankiem, to umowa z bankiem, co mnie w tym aspekcie obchodzi co sobie ubzdurał ustawodawca. Nie obchodzą mnie umowy zawierane za moimi plecami, nawet jeśli mają pozory legalności. Co nie znaczy, że te pod płaszczem "legalności" nie dotyczą mnie, nie zobowiązują do czegoś.

Może i jest jak jest, że mam znać prawo bankowe, bo jak nie to, będę mógł mieć pretensję tylko do siebie. Co jeszcze nie znaczy, że jest to ok. Ustawodawcy rzadko uchwalają ustawy, które dotyczą ich samych, nakładają na nich ograniczenia i obowiązki. Częściej to oni nakładają obowiązki i ograniczenia na innych.

Społeczna czułość etatystów powoduje tą bezsensowną inflację prawa, którego i tak znaczna większość go nie czyta, ani nie zna. W praktyce nikt nie wie co podpisuje i nikogo to specjalnie nie obchodzi.
Co gorsze, te prawo nie wynika z umów między klientami a usługodawcami, którzy de facto są tutaj najbardziej zainteresowani. Nie ma miejsca tutaj rynek prawa, gdzie umowy nabierały by kształtu takiego jakie nadaliby klienci i usługodawcy, określając kompromisy między sobą.
Tymczasem "kompromisy" określają idioci siedzący w ławach sejmowych i ich koledzy eksperci. Osoby, oderwane od tematyki i nawet jeśli założyć ich dobrą wolę, to będą produkować prawny chłam wynikający ze swojego niezrozumienia rzeczy.

Zamiast opisywać rzeczy jakimi są, opisują jakimi by chcieli aby były, przypomina to bardziej koncert życzeń z udziałem dżina, który spełnia życzenia lecz on nie zapomina o jego również srogich konsekwencjach. A te przecież nie uderzą w ustawodawców, wręcz przeciwnie, trzeba będzie uchwalić nową ustawę.

Odpowiedz

panika2008

@elilhrairrah, chodziło mi o to że ustawa prawo bankowe jest - przynajmniej w umowach, które widziałem - przywołana EXPLICITE. Jak Ci to nie pasuje to przecież nie musisz otwierać konta, jak na razie na szczęście nie ma w PL takiego przymusu.

"Zamiast opisywać rzeczy jakimi są, opisują jakimi by chcieli aby były" - jako żywo pasuje to do rozważań większości tu komentujących n/t systemu bankowego :)

Odpowiedz

bp

@ 12

"Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. " Ewangelia Mateusza 5,37

Pozwól że jeszcze raz powtórzę "&gt;&gt;przechowywania środków pieniężnych Posiadacza&lt;&lt;&quot; .

@ 15 panika

Znowu piszesz część prawdy. Przy odpowiednio wysokiej kwocie musisz rozliczać się bezgotówkowo.


@12 pt 2

Rezerwa 100% ogranicza zadłużanie się rządów zatem nie byłoby pretekstu do kradzieży, a najpewniej w ogóle problemu niespłacalnego długu.


Pozdrawiam!
bp

Odpowiedz

panika2008

@bp (16) - w Polsce? Podstawa prawna? Nawet jeśli - to pretensje należy mieć do rządu, ale nie o rezerwę częściową, ale o przymus takiego a nie innego rozliczania się. Równie głupie i faszystowskie byłoby np. w systemie ze 100% rezerwą prawo zmuszające Cię do trzymania pieniędzy dajmy na to w bankach z &gt;50% kapitału polskiego. Swoją drogą, nie zdziwiłbym się. Wierzę w rząd. Wierzę w nieskończone możliwości tworzenia przez niego głupich regulacji.

Odpowiedz

bp

@ 17

art. 22 ustawy z dnia 2 lipca 2004 r. o swobodzie działalności gospodarczej (Dz.U. Nr 173, poz.1807)

Nie widzę sensu w szukaniu kruczków prawnych i spieraniu się o zapisy bo nikt tego nie ogarnia.
"Prawo" zdaje się służy już wyłącznie do usprawiedliwiania bezprawia.

To oczywiste, że każdy posiadacz konta ma wrażenie że jego pieniądze są w banku i działa w oparciu o przesłankę że te pieniądze ma.

Na wolnym rynku każdy mógłby oczywiście zapisać się do loterii zwanej konto bankowe z rezerwą częściową.

W obecnych warunkach 100% rezerwy byłoby bliższe wolnemu rynkowi, ponieważ powszechne postrzeganie roli banku bliższe jest bezpiecznemu przechowywaniu niż loterii.

Im mniej socjalizmu tym mniej niejasności, miejmy więc nadzieję że niedługo wszystko stanie się jasne.

pozdrawiam!
bp

Odpowiedz

capex

Rezerwę cząstkową stosowały banki w erze wolnej bankowości. Rezerwa cząstkowa jest esencją wolnego rynku, i nie widzę powodu, by jakaś bolszewia miała ingerować w swobodę zawierania umów między mną, a bankiem i życzyła sobie pełnej rezerwy. Jeśli wolny rynek będzie uważał, że pełna rezerwa jest fajniejsza, to powstaną banki, które nie będą uczestniczyły w procesie kreacji pieniądza.

Wolny rynek zawsze wygrywa. Trochę pokory przed nim życzę takim panom jak Hoppe, czy Huerta de Soto.

Odpowiedz

Clegan

@bp:

1. Przecież tłumaczę, że przechowanie przybiera 2 formy: depozytu prawidłowego [bez przeniesienia własności] i nieprawidłowego [przenoszącego własność].
W tym wypadku przechowanie oznacza depozyt nieprawidłowy. Jest to jasne i nie budzące wątpliwości dla wszystkich poza 100%-wcami z bliżej mi nieznanych powodów.
Rozumiem, że dla kogoś może to być skomplikowane, ale to nie powód żeby mówić o oszustwie. Przykładowo teoria względności też jest skomplikowana [i to o wiele bardziej niż rezerwa częściowa] a nikt jej oszustwem nie nazywa.

2. A skąd się wzięła teza, że pełna rezerwa zapobiega zadłużaniu rządów ? Może sięgniesz do książek i przekonasz się ile razy nowożytna Hiszpania bankrutowała bo jej królowie nie mieli pieniędzy na spłatę zadłużenia pomimo ogromnych ilości złota napływającego z Ameryki, albo poczytasz o tym co było główną pozycją wydatków w budżecie Francji tuż przed rewolucją.

Opowieści, że jakaś rezerwa chroni kogokolwiek przed nadmiernym zadłużaniem się jest zwyczajnym mitem nie mającym pokrycia w faktach.

Odpowiedz

elilhrairrah

@15
Ok, nie chcę się teraz spierać, kto jest sobie winny - klient podpisujacy umowę, której nie rozumie, czy ten kto tworzy umowy, które są niezrozumiałe. A chyba nie można wyłączyć sytuacji, że klienta się oszukuje, hipotetycznie;)

To co powoduje, że umowy są jakie sa, to państwo. Nie są one wynikiem wolnego rynku.
Nie wiem czy na wolnym rynku przewagę miałaby rezerwa czastkowa, czy pełna. Samo by się ustaliło.

To że prawo jest jakie jest, nie implikuje, że taki jest też stan rzeczy. Jak w komentarzu wyżej - takie prawo bardziej służy bezprawiu.

Odpowiedz

panika2008

@bp, "To oczywiste, że każdy posiadacz konta ma wrażenie że jego pieniądze są w banku i działa w oparciu o przesłankę że te pieniądze ma" - tylko jeśli przez słowo "każdy" rozumiesz ogół ludzi za wyjątkiem co najmniej mnie i jak sądzę minimum kilkadziesiąt osób regularnie czytających np. ten portal ;) A mimo wszystko upieram się, że to jest lege artis. Trzeba czytać co się podpisuje.

"ponieważ powszechne postrzeganie roli banku bliższe jest" - a masz na to jakieś dowody poza własnym postrzeganiem?

Odpowiedz

Clegan

Tak, zdecydowanie powinniśmy oceniać umowy wg tego jakie wrażenie ma posiadacz konta. Genialne. Po co nam w ogóle przepisy czy umowy ? Przecież samo wrażenie wystarczy. Oczywiście wrażenie musi być zgodne z teoriami Rothbarda i reszty, bo inaczej to nie jest wrażenie tylko oszustwo.

Wrażeniowcom wrażliwym na krzywdę posiadaczy kont dedykuję pewien komentarz z blogu Samcika:
"3 lata temu startowała oferta EURO-PLN. Przeczytałem prezentację, przeczytałem umowę, odbyłem szkolenie. Przychodzi klient. Chce Euro. Nie dostanie Pan, brak zdolności. No cóż nadal chce EURO! Ok. jest taka oferta….ale po 2 latach przeliczamy na złotówki, wtedy rata najprawdopodobniej wzrośnie, podobnie z saldem, chyba że Euro spadnie (z wyliczeń wynikało, że musi spaść ok 50groszy, aby saldo nie wzrosło). podoba się? Tak, biorę. Czy za dwa lata sytuacja się poprawi u Pana? Tak szykuje się awans, uporządkuję finanse, etc. Do dziś pamiętam rozmowę, zrobiłem nawet sobie notatki. Po dwóch latach klient przychodzi. ZŁODZIEJE, oszuści, banksterzy. Nic mi nie powiedziałeś złodzieju, wziąłeś prowizję, zapomniałeś. Przepraszam bardzo, powiedziałem, mam notatki z rozmowy… Niestety Pan nie chciał już ze mną rozmawiać. Po 5 latach w zawodzie i ponad 100ml zł w kredytach stwierdzam. Klienci pamiętają co im wygodnie."
http://samcik.blox.pl/2013/03/Jeden-czlowiek-jeden-kredyt-i-dwie-waluty-Rata-z.html

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.