Autor: Olgierd Sroczyński[1]
Wersja PDF
Relacje pomiędzy religią (względnie: moralnością) a ekonomią i polityką stanowią jedno z najważniejszych zagadnień w nowożytnej filozofii politycznej. Jej doniosłość stała się widoczna zwłaszcza w wieku XIX, wobec przemian społeczno-politycznych będących następstwem rewolucji francuskiej i panowania Napoleona Bonaparte, które objęły całą Europę: rozpowszechnienia liberalnych urządzeń politycznych (głównie na podstawie napoleońskiego Code Civil z 1804 roku), zniesienia feudalnych przywilejów i zmiany struktury ekonomicznej społeczeństwa, eliminującej przestarzałe instytucje gospodarcze, takie jak cechy czy gildie. Krytycy liberalizmu politycznego i ekonomicznego — zarówno konserwatyści, jak i socjaliści różnych stronnictw — wskazywali na destrukcyjny w ich opinii wpływ, jaki wywarło liberalne ustawodawstwo oraz kapitalistyczna produkcja przemysłowa na tradycyjne wspólnoty polityczne i porządek moralny, zastępując je indywidualizmem, egoizmem ekonomicznym i relatywizmem moralnym. Potwierdzają to stanowisko encykliki społeczne papieży Piusa IX i Leona XIII, w których liberalizm zostaje potępiony jako nie doktryna do pogodzenia z wiarą chrześcijańską, stanowiąca podłoże dla relatywizmu moralnego i religijnego[2].
Czemu jednak był liberalizm potępiony przez papieży? Pytanie to wywołuje do dziś stałą kontrowersję, zwłaszcza w kontekście pontyfikatu Jana Pawła II i stanowiska wobec przemian politycznych, a zwłaszcza gospodarczych, zajętego przez papieża na kartach encykliki Centesimus annus. Bez wątpienia liberalizm był postrzegany w perspektywie katolickiej nauki społecznej jako wykwit reformacji, buntującej się przeciwko zinstytucjonalizowanej hierarchii religijnej; luterańskie sola Scriptura było jednocześnie swoistym wyrazem lucyferiańskiego non serviam i znalazło swój finał w liberalnej niechęci wobec tradycyjnej ziemskiej władzy politycznej, mającej Boskie pochodzenie. Zamiast tego liberalizm afirmował jednostkę, a więc władzę człowieka, co było wprost postawą anarchiczną, działającą destrukcyjnie na społeczeństwo[3]. Z drugiej strony kluczowa dla liberalizmu koncepcja prawa naturalnego, stojącego ponad władzą państwową i stanowiącego instancję odwoławczą od jej wyroków (dozwalającą nawet na bunt przeciwko niej), nie pochodziła oryginalnie od myślicieli protestanckich, jak Grocjusz czy Locke, ale była wyraźnie obecna w myśli św. Tomasza z Akwinu czy też hiszpańskich scholastyków. Boskie pochodzenie władzy było z tej perspektywy tyleż źródłem uprawnień władzy wobec jednostki, co źródłem jej obowiązków i ograniczeń.
Jeżeli wziąć to pod uwagę, zrozumiałe stają się obecne na przestrzeni historii myśli politycznej próby pogodzenia liberalnej koncepcji państwa z chrześcijańską wizją społeczeństwa. Do takich prób należała również ta podjęta przez polskiego prawnika, ekonomistę i myśliciela politycznego Adama Krzyżanowskiego (1873–1963), profesora ekonomii politycznej i skarbowości na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz jednego z twórców Krakowskiego Towarzystwa Ekonomicznego, będącego centralnym ośrodkiem polskiej tradycji liberalizmu ekonomicznego. Krzyżanowski nie zatrzymuje się jednak wyłącznie na gospodarczym, praktycznym aspekcie ustroju liberalnego, ale dotyka również przesłanek antropologicznych i metafizycznych liberalizmu, wskazując na ustrój liberalny jako najwłaściwszy dla realizacji moralności chrześcijańskiej.
Całość pracy w wersji PDF
[1] Artykuł jest zmienioną wersją publikacji, która ukazała się w zbiorze Polityka i ekonomia pod red. M. Kalety i M. Ślepowrońskiego (Kraków 2012).
[2] Por. encykliki Piusa IX Quanta cura z 1864 oraz Leona XIII: Immortale Dei (1885) i — uważaną za najważniejszą — Rerum novarum z 1891.
[3] Por. m.in. H. Hello, Syllabus w XX wieku, Warszawa 1910, s. 19-20.