KRS: 0000174572
Powrót
Dydaktyka ekonomii

Machaj: Petycja detalistów przeciwko śmieciowym umowom sprzedaży

13
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 3 min
Machaj_Petycja-detalistów-przeciwko-śmieciowym-umowom-sprzedaży.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Mateusz Machaj
Wersja PDF, EPUB, MOBI

petycja

Szanowni Obywatele Najjaśniejszej Rzeczypospolitej,

Polska przedsiębiorczość stoi na skraju zapaści. Wszystko za sprawą obecnie istniejącego prawa, które pozwala na skandaliczne i moralnie niedopuszczalne śmieciowe umowy sprzedaży, rujnujące naszych sprzedawców detalicznych. Czas wreszcie przerwać milczenie i dumnie razem zmienić prawo stanowione tak, aby owe śmieciowe umowy sprzedaży na zawsze zniknęły z życia społecznego.

Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo niszczycielska jest śmieciowość umów sprzedaży. Klienci zawierają umowy z kim chcą, jak chcą oraz w warunkach takich, na jakich chcą. Grzmią „nie akceptujesz mojej oferty cenowej, to znajdę kogoś innego”. Dodatkowo, jakby tego było mało, chroni ich prawo konsumenckie oraz odpowiednie organy. Konsumenci nieustannie szantażują nas sprzedawców, że nie dokonają zakupu. Nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo uwłaczające dla godności ludzkiej są te ich ciągłe wizyty, pytania, oględziny. Słowem terroryzowanie nas sprzedawców tylko po to, aby w każdej chwili móc się rozmyślić z podjęcia decyzji zakupowej.

Jednego dnia klienci przyjdą po produkt i go nabędą. Innego mogą się rozmyślić i skorzystać z usług innego producenckiego desperata, zdanego na ich „widzi mi się”. Żaden z nas nie ma siły i odwagi postawić się konsumenckiemu dyktatowi. Akceptujemy ten stan rzeczy i godzimy się mimowolnie na to, aby przy sprzedaży zawierano najbardziej śmieciowe umowy z możliwych, incydentalne, natychmiastowe, nieodnawialne, nie gwarantujące żadnych istotnych pakietów medycznych.

Przyjrzyjmy się skrajnej śmieciowości owych umów. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że klienci nie zawierają z nami umów długoterminowych. Zlecają nam tylko wykonanie konkretnej usługi, albo zlecają sprzedanie im konkretnego towaru. Twierdzą, że płacą i żądają. Nie chcą nadpłacać ponad cenę, którą bezlitośnie i bez żadnego skrępowania często negocjują. A gdzie miejsce na oszczędności emerytalne? Gdzie na czynsz i media? Gdzie na opiekę medyczną? Gdzie na płatny urlop? Co „wakacjami pod gruszą”? Klienta interesuje towar i usługa, nic nie myśli o trudnej ekonomicznej sytuacji sprzedawcy detalicznego.

Dlatego domagamy się skończenia z tego typu śmieciowymi umowami sprzedaży. Wprawdzie gdzieniegdzie strażnicy miejscy już implementują programy socjalne, zwalczające spontaniczną sprzedaż, ale te działania to zdecydowanie zbyt mało. Sprzedaż towaru jest prawem, a nie towarem. Żądamy wprowadzenia cywilizowanych i uporządkowanych umów sprzedażowych o charakterze abonamentowym z prawem do niesprzedawania towaru po uiszczeniu opłaty. Nie może być tak, że klient każdego innego dnia może pójść do innego sklepu. Nie może być tak, że nie gwarantuje nam godnych warunków sprzedażowych. Nie może być tak, że może jednym gestem odwrócić się od nas plecami i zostawić nas na lodzie.

Stąd od teraz proponujemy wprowadzenie nowego i rozbudowanego kodeksu sprzedaży. Musimy postawić na ustalenie konieczności zawierania długoterminowych umów sprzedaży z trzymiesięcznym terminem wypowiedzenia. Gdy klient korzysta ze sklepu spożywczego, to musi się zobowiązać do kupowania w nim cyklicznie towarów, a wypadkach losowych niezawinionych przez sprzedawcę płacić za towar bez uzyskania go w zamian. W wypadku rozmyślenia się powinien mieć oczywiście prawo do tego, aby przestać kupować, lecz dopiero po trzech miesiącach. Do tego momentu niech będzie zobligowany do płacenia określonej minimalnej kwoty zakupowej, która pozwoli przetrwać na rynku detaliście.

Niezależnie od tego, czy dany towar będzie, czy go nie będzie. Bo czy towar na półce leży, czy nie, to zapłata się musi położyć. Obecny system jest cichym pożeraniem sprzedawców. A terrorowi wolnego konsumenckiego wyboru i producenckim skrytożercom mówimy stanowczo „nie”. Skoro obecnie trwają naciski na to, aby regulacje na rynku czynników produkcji (np. rynku pracy) chroniły na nich sprzedawców, to nie widzimy podstaw, aby owe regulacje nie zostały rozciągnięte na wszystkie rynki sprzedawców. Jakim prawem jeden sprzedawca ma mieć lepiej od innych? Żądamy równego traktowania. Pora skończyć z neroliberalizmem i kontyngentem waszyngtońskim.

Kategorie
Dydaktyka ekonomii Metaekonomia Teksty

Czytaj również

mises-hayek.jpg

Metodologia szkoły austriackiej

Bylund: Siedem mitów o austriackiej szkole ekonomii

Wyjaśnijmy kilka nieporozumień dotyczących austriackiej szkoły ekonomii.

Malek_8-koncepcji-które-uczą-ekonomicznego-myślenia.jpg

Metaekonomia

8 koncepcji, które uczą ekonomicznego myślenia

Nie można o nich zapominać!

mockup_s1.jpg

Dydaktyka ekonomii

McDonald: Jak socjalistyczna krytyka wolnościowych książek dla dzieci napędza ich sprzedaż

Książki z serii „Tuttle Twins” sprzedały się już w ponad 1 400 000 egzemplarzy.

Bylund_Geniusz-Misesowego-aksjomatu-działania.jpg

Dydaktyka ekonomii

Bylund: Geniusz Misesowego aksjomatu działania

Niezastąpiony początek wszelkich rozważań ekonomicznych!


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 13
kamil22kp

Zaadresowane powinno być nie do obywateli , lecz do ministerstwa gospodarki. Może Pan Morawiecki rozpatrzy go pozytywnie.

A tak poza tym tekst jest świetny.

Odpowiedz

Igor Kiełbratowski

Buhahahahahaha! Gratuluję kreatywności i satyry!

Odpowiedz

LOL

LOL

Odpowiedz

homo agens

Pięknie, Bastiat Style! Przydałby się taki odświeżony zbiór szydery i pamfletów.

Odpowiedz

fdadf

Ale głupie, mam nadzieję, że wolny rynek zweryfikuje waszą inteligencję po tym jak pracownicy na głodowych śmieciówkach przestaną faktycznie kupować, jak w latach 30. Zobaczymy kto wtedy będzie błagał rząd o new deal.

Odpowiedz

Mateusz Machaj

1. W latach 30 problemem była polityka pieniężna, a nie płace. Zresztą wysokie płace nie są powodem wysokiej produkcji, tylko jej skutkiem, ponieważ liczą się tak naprawdę płace realne, a nie nominalne.
2. Ożywienie w produkcji w trakcie Wielkiego Kryzysu akurat zbiega się ze spadkami płac realnych pracowników. Np. http://www.themoneyillusion.com/wp-content/uploads/2010/04/1933wages.jpg
http://www.themoneyillusion.com/wp-content/uploads/2010/04/1938realwage.jpg
3. W trakcie Wielkiego Kryzysu największym problemem był spadek aktywności inwestycyjnej i przedsiębiorczej (spowodowany katastrofą systemu pieniężnego). Dowodem na to może być fakt, że udział płac (pracowników) w PKB rósł.
4. New Deal niczego fundamentalnie nie naprawił. Gospodarką powróciła na tory z lat 20 dopiero po II wojnie światowej.
Dziękuję za wizytę i pozdrawiam

Odpowiedz

Laik

Jaki był główny powód powrotu gospodarki na tory z lat 20 po II wojnie światowej? Optymistyczne oczekiwania względem przyszłości? Masowe wejście kobiet na rynek pracy?

Odpowiedz

Randology

W imieniu polskiej gospodarki dziękuję za życzenia.
Jak ludzie ograniczą swoją konsumpcję do minimum, to tym lepiej dla gospodarki - zaczną więcej oszczędzać, czyli gromadzić kapitał. A jak je schowają pod materacem na długie lata (tzw. tezauryzacja) - de facto wycofają je, zmniejszając podaż pieniądza i zwiększając jego wartość wśród tych, którzy zdecydowali się jednak inwestować - czyli też będzie więcej inwestycji. No i wtedy też wreszcie zostanie zbudowany ten "polski kapitał narodowy", co może zlikwiduje te kompleksy prowadzące do poparcia dla protekcjonistycznych.
A nową nadwyżkę produktów się po prostu wyeksportuje - przy tak taniej złotówce rozejdą się jak świeże bułeczki.
Ucierpieć mogą jedynie producenci/sprzedawcy produktów spożywczych zbędnych, acz z krótką datą przydatności - bo ich wyeksportować nie można. Natomiast jako że mało podmiotów gospodarczych zajmuje się ekskluzywnie sprzedażą tych produktów, to straty na tych produktach spokojnie powinny zostać wchłonięte przez sprawnie działające przedsiębiorstwa.
Oby Twoje przewidywania się sprawdziły :) !

Odpowiedz

E.A.M.

W latach 1929-1931, czyli na początku wielkiego kryzysu prowadzono politykę utrzymania stawek płac za wszelką cenę (przynajmniej w USA) ze względu na deflację realne płace nawet wzrosły, gdyż można było za nie więcej kupić. Nie rozwiązało to jednak problemu bankructw firm, a w konsekwencji zwiększenia bezrobocia, gdyż upadały głównie firmy produkujące dobre kapitałowe, które kupują tylko przedsiębiorcy. Pracodawcy również wydają pieniądze, ale w mniejszej ilości na konsumpcje, a w większych na inwestycje, pozwala to zwiększyć liczbę miejsc pracy, gdyż potrzeba jednego pracownika na wybudowanie maszyny i później kolejnego do obsługi, zmniejsza się bezrobocie więc pracodawcy bardziej rywalizują o pracowników i wzrastają stawki płac. Ustala się równowaga w której mamy rozsądny stosunek wydatków konsumpcyjnych do inwestycyjnych, chyba że zakłócimy ten wolnorynkowy proces np. ustalając płacę minimalną, wtedy chwilowo poprawiamy sytuację pracowników, by ostatecznie ją pogorszyć.

Odpowiedz

srises

suche jak pięty cejrowskiego

Odpowiedz

Van

Doskonałe :) Przed dokonaniem zakupu klient powinien występować o wydanie "warunków zakupu" ( WZ ). Byłby to prosty formularz ( podobny do PIT 36 lub ZUS zmua, rmua ) w którym klient powinien podać wszystkie swoje dane, a w szczególności udowodnić stan majątkowy, co potwierdzone musiało by być zaświadczeniami z US, ZUS itp. Termin wydania waruków 30 dni :)

Odpowiedz

kowaliczek G.

o ile dobrze zrozumiałam to mam kupować w sklepie który sobie wybiorę a jeśli zechcę kupić w innym bo w tym nie będzie towaru który potrzebuję to muszę i tak określoną daninę / kwotę pieniędzy/ w sklepie zostać by ten sklep nie upadł, Jest to punkt widzenia sprzedawcy. Chcieliście prywaty to ją macie.Mnie ten pomysł się bardzo nie podoba. Uważam że tak jak jest dobrze. Kupuję tam gdzie chcę kiedy chcę i ile chcę. Prywaciarz nie może czuć się pewnie, podkreślam chciał tego. To dotyczy nie tylko sklepów ale każdej innej działalności. Bardzo niechętnie kupuję w prywatnych sklepach Kupiłam sofę stolik i 2 pufy. mieszkam na parterze . Za wniesienie do mieszkania kierowca/ prywaciarz/ żąda 120 zl. To rozbój w biały dzień .Taką mamy prywatę.Z usługi nie skorzystam. poradzę sobie dam obcym np. sąsiadom , bądź przechodniom .i wniosą za dużo niższą kwotę .Prywaciarze dobrze Wam tak.

Odpowiedz

Idared

@ Kowaliczek. Najwyraźniej nie skumałaś czaczy. Ten artykuł to ironia na bazie i po linii niejakiego Bastiata który przed wynalezieniem elektryczności napisał petycję producentów świec w której domagali sie oni żeby istniał ustawowy obowiązek dla ludności szczelnego zasłaniania w dzień okien przed nieuczciwą konkurencją jaką robi im słoneczko które beszczelnie świeci za darmo przez wiele godzin co skutkuje spadkiem sprzedaży świec

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.