KRS: 0000174572
Powrót
Handel zagraniczny

Hendrickson: Pierwszy poważny błąd ekonomiczny Trumpa

4
Mark Hendrickson
Przeczytanie zajmie 4 min
Hendrickson_Pierwszy-poważny-błąd-ekonomiczny-Trumpa.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Mark Hendrickson
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Przemysław Rapka
Wersja PDF

Artykuł pierwotnie ukazał się 7 marca 2018 roku.

Trumpa

Ogłoszenie przez prezydenta USA Donalda Trumpa planu nałożenia 25% cła na importowaną stal oraz 10% na importowane aluminium to pierwszy poważny błąd w polityce gospodarczej prezydentury Donalda Trumpa.

Czym kieruje się prezydent? Wierzę, że pan Trump przede wszystkim chce pomóc amerykańskim pracownikom. Zarówno jego cięcia podatkowe, jak wycofywanie regulacji były umotywowane właśnie tym i pracownicy faktycznie na tym korzystają. Natomiast cła nie pomogą pracownikom, ale spowodują inne problemy.

Zacznijmy od podstaw ekonomii. Cło to podatek nakładany na import. Ten podatek jest płacony przez każdego Amerykanina, który od teraz kupuje droższe produkty. Wyższa cena jednego dobra, oznacza mniej pieniędzy możliwych do wydania na inne dobra. To nie jest przepis na dobrobyt.

Zwolennicy ceł mówią, „Tak, amerykańscy konsumenci będą musieli zapłacić wyższe ceny, ale za to uratuje się miejsca pracy”. To nie jest prawda. Problemem nie jest wybór między interesem amerykańskich konsumentów i amerykańskich pracowników. W przeszłości cła nakładane na stal faktycznie uratowały miejsca pracy w amerykańskim przemyśle stalowym, ale zniszczyły znacznie więcej w przemyśle wykorzystującym stal. Cła nie ratują miejsc pracy w Ameryce; jedynie wpływają na to, gdzie miejsca pracy zostaną zlikwidowane.

I jeszcze jeden komentarz dotyczący ekonomii ceł: w 1850 roku Frédéric Bastiat napisał w swoim klasycznym eseju „Prawo”, że cła to krok w kierunku socjalizmu, ujmując to słowami „protekcjonizm, socjalizm czy nawet komunizm, to ta sama roślina, tyle że w trzech różnych okresach wzrostu”[1]. Wszystkie trzy nawołują do rządowej interwencji na rynku, aby wpłynąć na to, kto zarobi, a kto poniesie straty.

Spójrzmy teraz na geopolityczne implikacje podatków nakładanych na import. Propozycja wprowadzenia ceł przestraszyła rynki kapitałowe. Nie jest to zaskoczeniem dla kogokolwiek, kto zna historię. W 1930 roku rynek kapitałowy odradzał się po kryzysie z 1929 roku, dopóki prezydent Herbert Hoover nie podpisał Smoot-Hawley Tariff Act. Rynek kapitałowy zanurkował, wybuchła wojna handlowa i kraj popadł w wielki kryzys. W najlepszym wypadku cła Trumpa mogą spowolnić naszą gospodarkę; w najgorszym przypadku, wraz z odwetem z zagranicy, cła mogą zniweczyć wszystkie pozytywne efekty, jakie powstały dzięki innym działaniom Trumpa.

Niektórzy bronią ceł, argumentując, że coś trzeba zrobić w odpowiedzi na nadużycia Chin w handlu. To prawda, Chińczycy są fatalni jako członkowie światowego społeczeństwa. Oszukują, ich rząd odrzuca wolny handel poprzez subsydiowanie nadprodukcji stali i przymykając oko na kradzież amerykańskiej własności intelektualnej.

Jeśli cła mają być jakąś wiadomością dla Chin, to Trump powinien określić, że cła będą się stosować jedynie do Chin. Zamiast tego przyjął on taktykę spalonej ziemi, stwierdzając, że cła będę dotyczyć wszystkich krajów. Zważywszy na to, że Kanada eksportuje znacznie więcej stali do USA niż Chiny, wydaje się być lekkomyślne i niesprawiedliwe, aby narażać naszych przyjaznych sąsiadów z północy, tylko po to, żeby Chiny dostały po łapach. Bardziej prawdopodobnym motywem ceł jest próba zmuszenia Kanady do pójścia na pewne ustępstwa podczas negocjacji dotyczących NAFTA.

Trump wydaje się nie zdawać sobie sprawy z tego, że Amerykanie odnieśli niezwykłe korzyści z handlu międzynarodowego. Tak, niektóre miejsca pracy znikną, ale do całkowitego wzrostu dobrobytu zaliczają się także nowe miejsca pracy. Od 1945 do 2000 r. rozwój handlu zwiększył roczny dochód przeciętnego gospodarstwa domowego o 10 000 USD. W 2015 r. Rada Doradców Ekonomicznych stwierdziła, że 29% siły nabywczej amerykańskich konsumentów pochodzi z handlu międzynarodowego.

Poza błędnym rozumowaniem ekonomicznym i ryzykiem związanym z geopolityką proponowanych ceł, istnieje jeszcze trzeci problem z propozycją Trumpa. Konstytucja Stanów Zjednoczonych daje Kongresowi prawo „regulowania handlu z innymi narodami” (art. I, sect. 8, para. 3). Żaden prezydent nie ma konstytucjonalnego prawa jednostronnego nakładania ceł. Kongres powinien sprzeciwić się temu nadużyciu władzy. Jeśli to się nie powiedzie, to Sąd Najwyższy powinien bronić przestrzegania konstytucji.

Czy nie byłoby ironii w tym, gdyby głos wyznaczonego przez Trumpa członeka Sądu Najwyższego Neila Gorsucha pewnego dnia był decydujący dla uznania za niekonstytucjonalną politykę prowadzoną przez prezydenta, który go wyznaczył?

Miejmy nadzieję, że nie dojdzie do tego. Prezydent Trump popełnił błąd w tym przypadku. Powinien wycofać się z decyzji o nałożeniu ceł i znaleźć inne, bardziej produktywne i mniej szkodliwe sposoby poprawy stanu amerykańskich pracowników.

 

[1] Frédéric Bastiat, „Prawo” [w:] Dzieła zebrane, Warszawa 2009, s. 73.

Źródło ilustracji: pixabay.com, CC0 public domain

Kategorie
Ekonomia międzynarodowa Handel zagraniczny Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

matthews-protekcjonizm-nie-zapewnia-bezpieczenstwa-zywnosciowego-tylko-je-ogranicza

Handel zagraniczny

Matthews: Protekcjonizm nie zapewnia „bezpieczeństwa żywnościowego”, tylko je ogranicza

Oczekiwanie, że protekcjonizm zapewni bezpieczeństwo żywnościowe nie ma racji bytu.

Jasiński_Braki-żywności-to-bardziej-pokłosie-interwencjonizmu-a-nie-wojny.jpg

Interwencjonizm

Jasiński: Braki żywności to bardziej pokłosie interwencjonizmu niż wojny

Czas najwyższy na liberalizację rolnictwa.

Davies_Gruntowne przemyślenia na temat handlu

Handel zagraniczny

Davies: Gruntowne przemyślenia na temat handlu

Charakterystyczną cechą obecnej debaty jest sposób, w jaki pozornie nieistotne argumenty dotyczące polityki handlowej prowadzą do ogromnych nieporozumień między ludźmi.

Tan_Upadające Tygrysy - wyzwania stojące przed ASEAN

Handel zagraniczny

Tan: Upadające Tygrysy - wyzwania stojące przed ASEAN

Pomiędzy krajami ASEAN zaistniały pewne rozbieżności ekonomiczne.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 4
PaństwoToDraństwo

"przymykając oko na kradzież amerykańskiej własności intelektualnej"? Jeśli dochodzi przy tym do oszukiwania klientów w sprawie tego, kto jest producentem, rzeczywiście mamy do czynienia ze złamaniem zasady nieagresji. Podobnie może być, jeśli korzystają z informacji, która była tajemnicą producenta - ale to kwestia sporna między infoanarchistami i infopropertarianami. Ale jeśli "kradzież" polega na nieprzestrzganiu patentów, mają do tego prawo - konkurencja z własnej woli upubliczniła informację, więc mogą z niej korzystać (chyba, że zobowiązali się tego nie robić).

Odpowiedz

Bart

Chiny subsydiując produkcję stali, zwiększają podaż i obniżają cenę. Jak zresztą pisał H. Hazlitt, w ten sposób jedynie dopłacają Amerykanom do taniej stali czy aluminium, więc szkodzą jedynie sobie. Oczywiście to może doprowadzić do problemów producentów w Stanach, ale "dumpingowy" płaszcz ochronny chińskich producentów kończy się wraz z ucięciem dopłat. Ciężko nazwać decyzję Trumpa innym określeniem niż "błędna".

Odpowiedz

kk22

Kiedy zostawał prezydentem wiedziałem , że to przerośnięte dziecko z wielkim ego ,ale pokładałem nadzieje w jego nieprzewidywalności. Jestem ciekaw jak historycy będą opisywać za wiele lat jego kadencję , a w zasadzie to , kto tam pociąga za sznurki za kulisami. Ten Pan ewidentnie nie ma jakiejkolwiek wiedzy na temat teorii ekonomii. Te decyzje są podejmowane pod wpływem emocji , a nie myślenia." Szkoda szczempić ryja...

Odpowiedz

Cameraman

Jak mawiają starożytne Gumisie: W teorii nie ma różnicy między teorią a praktyką ale w praktyce jest. Oglądałem dokument o wojnie na Pacyfiku. W pewnej bitwie obie strony popełniały błędy za błędem. Amerykanie uznali okręty wyłaniające się z mgły za swoje. Japończycy uznali amerykańskie okręty za silnie opancerzone krążowniki więc pierwsza salwa nic nie zniszczyła bo pociski ppanc przeszły na wylot i wybuchły w morzu. Wtedy Amerykanie odpowiedzieli oczywiście też błędnie na co już Japończycy szykowali swój kolejny błędny ruch itd. aż w końcu trafiło się ślepej kurze ziarno i Amerykanie wygrali. I tu mamy podobną sytuację. Chińczycy dumpingują - błąd. Amerykanie clą - błąd. Kto wygra tę wojenkę? Na pewno w pierwszym rzędzie Rosjanie bo taki konflikt oddala chińskie zagrożenie od ich granic. (nota bene w dniu zajęcia Krymu ujgurscy separatyści zasztyletowali 50 osób na jakimś chinskim dworcu - to kij. a Rosja wydzierżawiła Chinom 50 tys ha Syberii na 50 lat za bezcen - to marchewka). Skonfliktowanie Chin z Ameryką to będzie lepszy majstersztyk niż robota dra Sorge. W sumie mamy do czynienia z pojedynkiem ekonomicznych ignorantów trudno ocenić kto wygra gdy obie strony rżną głupa. To jest taki trochę gombrowiczowski pojedynek na miny.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.