Greenspan: Złoto i wolność gospodarcza
Histeryczna wręcz nienawiść do „standardów złota” łączy wszelkiego rodzaju interwencjonistów państwowych. Wydaje się wręcz, że to oni, jaśniej i wyraźniej niż sami zwolennicy gospodarki wolnorynkowej wyczuwają, iż złoto i wolność gospodarcza są niepodzielne, standard złota jest atrybutem gospodarki wolnorynkowej, że są one od siebie wzajemnie uzależnione i zdane jedno na drugie.
Rothbard: Alan Greenspan - raport mniejszości
O Greenspanie mówi się jako o zwolenniku wolnego rynku i filozofii Ayn Rand. Jego kariera dowodzi jednak, że Greenspan jest konserwatywnym Keynesistą i typowym przedstawicielem establishmentu.
Machaj: Lekka sprzeczność
Jak już kiedyś wspominaliśmy kryzys jest rezultatem kombinacji wielu rozmaitych czynników, a specjaliści od niego, dzielą się na dwie zasadnicze grupy.
Machaj: Era Greenspanów
Na polskim rynku ukazało się w końcu tłumaczenie książki niejakiego Alana Greenspana pod tytułem „Era zawirowań”. Greenspan jest dosyć interesującym przypadkiem, bowiem doskonale ucieleśnia wszystko to, co wiąże się z charyzmą szefa amerykańskiego banku centralnego. Przede wszystkim jednak, jest doskonałym przykładem karierowicza, perfekcyjnym uosobieniem sprzedającego swoje poglądy w zamian za intratne stanowisko i władzę. Na początku swojej ekonomicznej kariery był przeciwnikiem istnienia banków centralnych. Podkreślał, że są źródłem inflacji i przyczyniają się do zwiększania interwencji państwa w gospodarkę, a w konsekwencji powodują nieuniknione kryzysy. Jego teoretyczne rozważania nie przeszkadzały mu jednak, gdy radośnie przyjął stanowisko szefa amerykańskiej rezerwy federalnej, czyli banku centralnego.
Jabłecki: Moralność liberała
Niedawna nominacja dra Roberta Gwiazdowskiego na stanowisko prezesa rady nadzorczej ZUSu wywołała mieszane reakcje w środowiskach liberałów. Czy mając takie przekonania, jakie przez wiele lat wyrażał prezydent Centrum im. Adama Smitha, należało podejmować pracę w takiej instytucji, jaką był jest i będzie ZUS? Pytano: Czy moralnie uzasadniona jest praca dla zetatyzowanego systemu redystrybucji powszechnie nazywanego „państwem polskim”? A jeśli nie, to gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co jeszcze wolno, a tym, czego już nie powinno się robić w zgodzie z własnymi przekonaniami? Jestem zdania, że choć istotnie trudno tu wytyczyć jasno i wyraźnie granicę, to jednak istnieje kilka niezmiennych reguł, którymi śmiało można się w tym kierować.