Lewiński: WKS Keynes
Niezależnie od tego, czy Euro 2012 okaże się „sukcesem” państwowego konsumpcjonizmu, to możemy być pewni, że politycy nie odkleją się już od piłki nożnej, a wkrótce i nasze kluby zapadną na zadłużeniową chorobę, charakterystyczną dla europejskich klubów. Tak czy inaczej, niewiele to zmieni — sport, tak jak dotychczas, będzie stanowić łakomy kąsek dla co sprawniejszych politycznych graczy.
Machaj: Liga Mistrzów tylko dla bogatych?
Czasem warto odpocząć od gospodarki i nieuchronnie przypiętego do niej kagańca politycznego. A że jestem fanem piłki nożnej, to szczególnie gustuję w oglądaniu tej rozrywki w klasie najwyższej – to jest oglądaniu ligi angielskiej i Ligi Mistrzów (w ostatnim czasie zresztą te dwie grupy zaczęły się, co nie dziwne, w większym stopniu pokrywać). Co może zainteresować osobę nie zainteresowaną samą piłką nożną to dyskusja, która toczy się w środowisku kibiców Ligi Mistrzów. Dyskusja, która ogniskuje się wokół podobnych schematów jak te przy rozmowach o socjalizmie i kapitalizmie.