Wspieraj Instytut Misesa w 2025 roku!
19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
Powrót
Aktualności

9 sierpnia Dniem Wolności Sektora Prywatnego w 2025 r.

0
Instytut Misesa
Przeczytanie zajmie 6 min
artykuł mises.pl
Pobierz w wersji
PDF

W tym roku obchodzimy Dzień Wolności Sektora Prywatnego dopiero 9 sierpnia. To najpóźniejsza data tego wskaźnika w historii – dużo gorsza niż w czasach nagłych wzrostów wydatków publicznych w czasie pandemii. Państwo odgrywa coraz bardziej aktywną rolę w gospodarce i zaczynamy odczuwać negatywne skutki tego procesu. 

2017 

15 czerwca 

2018 

18 czerwca 

2019 

20 czerwca 

2020 

24 lipca 

2021 

2 lipca 

2022 

26 czerwca 

2023 

19 lipca 

2024 

3 sierpnia 

2025 (prognoza) 

9 sierpnia 

Tabela 1. Dzień wolności sektora prywatnego w latach 2017-2024 i prognoza na rok 2025. 

Tak późna data Dnia Wolności Sektora Prywatnego oznacza, że wydatki publiczne wyniosą w tym roku ponad 60% tej części Produktu Krajowego Brutto, którą wytwarza sektor prywatny 

Żeby obliczyć nasz wskaźnik, należy dokonać dwóch operacji. Po pierwsze zmniejszamy oficjalne wydatki publiczne o czysto księgowe, fikcyjne transakcje (jak składki i podatki od pracowników sektora publicznego czy emerytur i rent). Po drugie, tak oczyszczone wydatki przyrównujemy nie do całego Produktu Krajowego Brutto, tylko jego prywatnej części – czyli pomniejszonej o rządowe zakupy dóbr i usług finalnych (konsumpcyjnych i inwestycyjnych)[1]. Dzięki temu otrzymujemy jasną miarę tego, jak dużym obciążeniem dla sektora prywatnego jest utrzymywanie państwa i finansowanie jego wydatków. 

Jak pokazuje tabela 1., obciążenie sektora prywatnego państwowymi wydatkami systematycznie rośnie. Choć jest to trend zapoczątkowany dopiero od 2020 roku, to widzimy już jego pierwsze negatywne skutki. Możemy powiedzieć, że Polska utraciła unikalną makroekonomiczną stabilność, która skutkowała prawie 30-letnim okresem wzrostu gospodarczego bez recesji. Tę długą passę przerwała recesja wywołana obostrzeniami kowidowymi, po której jednak przyszła szybko druga recesja lat 2022-2023[2]. Wykres 1. pokazuje te recesje i wskazuje na inny niepokojący trend. Po ostatniej recesji Polska gospodarka nie powróciła do trendu rozwoju sprzed lat, tylko rozwija się wyraźnie wolniej niż wcześniej. Mówiąc inaczej, w okresie ożywienia nie odrabiamy recesyjnych strat.  

 Zdjęcie

Wykres 1. PKB realny Polski w latach 2015 2025. Wykres podany za profilem @Pekao_Analizy na portalu X. 

Poprzednia, trzydziestoletnia stabilność makroekonomiczna Polski, była w szczególności wynikiem działania dwóch mechanizmów, które od 2020 roku zostały mocno nadwątlone. Pierwszy to konstytucyjna kotwica długu publicznego, która wymuszała dyscyplinę wydatkową, gdy dług publiczny zbliżał się do 60% PKB. Dzięki temu, Polska wyróżniała się na tle krajów Unii Europejskiej relatywnie niskim wydatkami publicznymi. To z kolei powodowało, że to sektor prywatny miał więcej do powiedzenia w kwestii tego, co, gdzie, jak i kiedy produkować, efektywnie wykorzystując dostępne zasoby kapitałowe na inwestycje wzmacniające produktywność polskiej gospodarki i dochody jej uczestników. Drugi mechanizm to bank centralny, który prowadził dość przewidywalną politykę pieniężną, opierając się różnym pokusom, np. prowadzenia niekonwencjonalnej polityki pieniężnej po kryzysie finansowym 2008 roku czy w kryzysie zadłużenia w strefie euro, pomimo że taką politykę na szeroką skalę prowadził Europejski Bank Centralny. Sprawiało to, że to prywatni inwestorzy byli odpowiedzialni za wycenę projektów inwestycyjnych i wyznaczanie stopy zwrotu kapitału wg gospodarce w większym stopniu, niż miało to miejsce w państwach z tzw. niekonwencjonalną polityką pieniężną.  

Niestety, Narodowy Bank Polski zaangażował się w masowy skup aktywów w czasie pandemii i drastycznie obniżył stopy procentowe, co mocno osłabiło zaufanie do przewidywalności polityki pieniężnej w Polsce i zaowocowało wysoką inflacją w kolejnych latach. Chociaż od wyborów w 2023 roku widzimy powrót do nieco bardziej niezależnej i (w porównaniu do lat 2020-2023) lekko restrykcyjnej polityki pieniężnej, to wydaje się, że popyt na polską walutą nie powrócił do poziomów z lat poprzedzających pandemię, przez co dalej mamy podwyższoną inflację, utrudniającą prowadzenie działalności gospodarczej. 

Jeszcze gorzej wygląda sytuacja finansów publicznych. Można by pokusić się o zdanie, że o ile dość zaskakująco zniesiono praktycznie wszystkie obostrzenia „kowidowe”, dławiące różnego rodzaju wolności obywatelskie, o tyle koronawirus długotrwale rozłożył dyscyplinę finansów publicznych w Polsce. Politycy nauczyli się jednego prostego triku, żeby obejść konstytucyjny limit długu i część wydatków i długu przenoszą do funduszy celowych, których dług nie jest zaliczany do krajowej definicji długu publicznego. Powoduje to schizofreniczną sytuację, w której Ministerstwo Finansów publikuje dwie różne serie długu publicznego. I tak według definicji na potrzeby statystyki Unii Europejskiej, która uwzględnia zadłużenie funduszy celowych, dług publiczny wynosił na koniec pierwszego kwartału 2025 roku ponad 57% PKB, podczas gdy według polskiej definicji było to jedynie nieco ponad 46% PKB. Powoduje to, że w tym roku stajemy przed realną możliwością przekroczenia konstytucyjnego limitu długu, który przejdzie bez echa – po prostu udamy, że części długu nie uwzględniamy w definicji. 

 Zdjęcie

Wykres 2. Skumulowana zmiana PKB w kolejnych kwartałach od dołka spowolnienia gospodarczego w epizodach ożywienia polskiej gospodarki w XXI wieku. Wykres podany za profilem @Pekao_Analizy na portalu X. 

To ukrywanie wydatków i długu publicznego w funduszach celowych sprawiło, że polskie wydatki publiczne dobiły mniej więcej do poziomu szwedzkich, biorąc pod uwagę wielkość obu gospodarek. Tak długiego utrzymywania tak wysokich wydatków publicznych i wysokich deficytów finansów publicznych po kryzysie jeszcze w historii III RP nie mieliśmy. Jakie zatem ta fundamentalna zmiany polityki makroekonomicznej przyniosła owoce? Mamy do czynienia z najwolniejszym ożywieniem gospodarczym w XXI wieku, jak pokazuje wykres 2.  

W 2020 roku „młodzi ekonomiści” wystąpili z apelem o zniesienie limitu długu publicznego i prowadzenie bardziej aktywnej polityki wydatkowej przez państwo. Już wówczas Mateusz Benedyk i Przemysław Rapka w naszym podkaście ostrzegali, że taka polityka nie ma żadnego dobrego ekonomicznego uzasadnienia i będzie negatywnie odbijała się na rozwoju gospodarczym. Rządzący, choć formalnie limit długu pozostawili, to pozbawili go praktycznego znaczenia i prowadzą politykę wydatkową zgodną z ówczesnym apelem. Doprowadziło to jedynie do tego, że prywatne inwestycje, wypychane przez publiczne wydatki, gwałtownie przyhamowały i obecnie szorują po dnie. Pokazuje to wykres 3.  

Obraz zawierający tekst, zrzut ekranu, Czcionka, diagram

Zawartość wygenerowana przez AI może być niepoprawna.

Wykres 3. Udział inwestycji prywatnych w PKB Polski w latach 2015-2024. Wykres podany za profilem @DudSlaw na portalu X. 

Niestety, rządzący nie mają dla swego narodu litości i co chwila testują na nas błędne teorie ekonomiczne. Najpierw sprawdzali, czy podniesienie zasobu pieniądza o połowę rzeczywiście doprowadzi do wzrostu cen. Teraz prowadzą eksperyment mający udowodnić, że to publiczna kontrola inwestycji i produkcji, a nie ich rynkowa konkurencyjna wycena, lepiej koordynuje zasoby w gospodarce i prowadzi do szybszego rozwoju.  

Im szybciej położymy kres tym eksperymentom, tym lepiej. Polska potrzebuje silnej dyscypliny wydatkowej i większej przejrzystości długu publicznego – zrównania krajowej definicji długu z unijną i budżetu zapewniającego przynajmniej nadwyżkę pierwotną[3] w przyszłym roku.  

Nie należy się takiej polityki bać. Międzynarodowe badania pokazują, że te programy oszczędnościowe, które koncentrują się na obniżaniu wydatków, są skuteczniejsze niż te, które chciałyby podnosić podatki, i nie długoterminowo nie osłabiają rozwoju gospodarczego. Można też dodać, że Argentyna po przejęciu władzy przez Mileia w ciągu roku obniżyła wydatki publiczne o 5 punktów procentowych względem PKB i już pół roku po wprowadzeniu tej polityki weszła na ścieżkę bardzo silnego ożywienia gospodarczego. 

Bibliografia i przypisy
Kategorie
Aktualności Interwencjonizm Podatki


Nasza działalność jest możliwa dzięki wsparciu naszych Darczyńców, zostań jednym z nich.

Zobacz wszystkie możliwości wsparcia

Wesprzyj Instytut, to dzięki naszym Darczyńcom wciąż się rozwijamy

Czytaj również

Benedyk_Kiedy-przypada-dzień-wolności-podatkowej-w-Polsce.jpg

Podatki

Benedyk: Kiedy przypada dzień wolności podatkowej w Polsce?

Jednym z najczęściej używanych na świecie wskaźników, które mają przybliżyć obywatelom skalę państwowej redystrybucji dochodów, jest dzień wolności podatkowej (dalej: DWP). Jego dokładne obliczenie nie jest jednak sprawą prostą. Poniżej przedstawię problemy związane z obliczaniem DWP i zaproponuję własny sposób oszacowania, kiedy ten dzień przypada.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.