Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Prakseologia

Fillieule: Misesowska prakseologia - przykład z dziedziny socjologii przestępczości

1
Renaud Fillieule
Przeczytanie zajmie 32 min
Fillieule_Misesowska-prakseologia-przykład-z-dziedziny-socjologii-przestępczości_male.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Renaud Fillieule
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Karolina Olszańska
Wersja PDF

The Quarterly Journal of Austrian Economics, Vol. 15, No. 4, 410–431, Winter 2012

przestępczości

Wstęp

Trudno jest wyrazić słowami, jak wielkim zaszczytem jest dla mnie możliwość wygłoszenia tegorocznego wykładu im. Ludwiga von Misesa. Ze wszystkich wielkich ekonomistów to właśnie Mises jest tym, którego — podobnie jak wielu z was — podziwiam najbardziej. I jako wyjątkowy naukowiec, wspaniały epistemolog oraz jeden z najważniejszych bojowników o wolność, w pełni na nasz podziw zasługuje. W tym wykładzie chcę podkreślić głębię i znaczenie jego koncepcji teoretycznych nauk społecznych jako prakseologii. Prakseologia misesowska opiera się na dwóch fundamentalnych założeniach. Po pierwsze — pojęciu ludzkiego działania, i po drugie — apriorystycznym charakterze nauk społecznych. Kształtując te poglądy, Mises odnosił się głównie do ekonomii. Ja jednak chciałbym zilustrować proponowane przez niego zasady ludzkiego działania i aprioryzmu przy pomocy innej dziedziny nauk społecznych — a mianowicie socjologii przestępczości. Zamierzam zaprezentować dość niecodzienne, a zarazem — mam nadzieję — pouczające spojrzenie na podstawy nauk społecznych według Misesa.

Mises i pojęcie działania

Tytuł najważniejszego dzieła Misesa, Ludzkie działanie, wyraźnie pokazuje, jak wielką wagę przywiązywał on do pojęcia działania. Rzeczywiście, wszystkie jego teoretyczne i epistemologiczne założenia opierają się na tym kluczowym pojęciu, którego wyjaśnieniu poświęca wiele stron. Na wstępie definiuje on działanie jako „zachowania celowe”[1], po czym przedstawia wszystkie charakterystyczne cechy działania, wynikające z powyższej definicji:

  • Cele i środki są dwoma podstawowymi elementami teorii działania: człowiek działający świadomie wykorzystuje dane środki, by osiągnąć dany cel.
  • Przyczynowość: kategoria środków i celów zakłada istnienie kategorii przyczynowości, stąd założenie, że środki są przyczynami, natomiast cele — skutkami.
  • Racjonalność: działanie może oczywiście okazać się nieskuteczne — nie doprowadzić do osiągnięcia określonego celu, ze względu na ograniczoną wiedzę działającego. Jednak działanie jest zawsze racjonalne — jest dostosowane do jego ostatecznego celu i oparte na wiedzy posiadanej przez działającego. Wybór celu z kolei jest oparty na sądzie wartościującym dokonanym subiektywnie przez działającego, dlatego nie może być rozpatrywany jako racjonalny bądź irracjonalny.
  • Porządkowa skala wartości: ostateczne cele, do których dąży działający, mogą być materialne lub duchowe, jednak — bez względu na szczegółowy charakter — ich wartość i znaczenie dla działającego są wyłącznie subiektywne i ocenione według skali porządkowej. Niemożliwe jest dokonanie pomiaru czy obliczenie subiektywnej oceny wartości.
  • Przypisanie wartości środkom: środki działania również mają wartość i znaczenie dla działającego, ale jako że są tylko narzędziem służącym do osiągnięcia określonego celu, ich wartość jest wtórna — może zostać im przypisana tylko biorąc pod uwagę wartość celu.
  • Zyski lub straty psychiczne: biorąc pod uwagę rzadkość środków i poświęcając je do osiągnięcia danego celu, działający musi zrezygnować z innego celu, w jego ocenie mniej wartościowego. Jeżeli jego działanie będzie skuteczne, przyniesie mu subiektywny, psychiczny zysk, który jest niemierzalną, lecz dodatnią różnicą między wartością celu osiągniętego a wartością celu poświęconego. Jeżeli działanie będzie nieskuteczne, działający ponosi psychiczną stratę.
  • Czas: działanie zawsze odbywa się w czasie, a jego cel zawsze osadzony jest w przyszłości, ponieważ teraźniejszości nie da się zmienić.
  • Niepewność: działanie wskazuje także na obecność zmiany i niepewności — jeżeli przyszłość jest pewna, żadne działanie nie może jej zmienić, zatem nie ma potrzeby działania.

Paradygmat kulturowy w socjologii przestępczości

Lata 20. i 30. ubiegłego wieku Mises spędził, opracowując fundamenty teorii i epistemologii działania. W 1933 roku w Niemczech został wydany zbiór jego prac na ten temat: Epistemological Problems of Economics, natomiast w 1940 roku pojawiło się pierwsze niemieckie wydanie Ludzkiego działania. W ciągu tych dwóch dekad socjologowie i kryminolodzy opracowywali teorie, których głównym elementem było nie działanie, a kultura. Współczesna kryminologia czy socjologia przestępczości narodziła się w latach 20. ubiegłego wieku, kiedy wydano słynny traktat Edwina Sutherlanda, uznawanego za najbardziej wpływowego kryminologa XX wieku (Laub, 2006). Urodzony w  1883 r., jako zaledwie dwa lata młodszy od Misesa — byli więc przedstawicielami jednego pokolenia. Sutherland jest autorem słynnej teorii kulturowej, według której działania przestępcze można uznać za wyraz antyspołecznego lub proprzestępczego systemu wartości wyznawanego przez kryminalistę.

Jego teoria opiera się na dwóch podstawowych zasadach. Po pierwsze, zachowanie przestępcze jest zachowaniem wyuczonym, a jego nauka jest procesem socjalizacyjnym, który następuje w małych i poufałych grupach. Ich członkowie uczą się przede wszystkim dwóch rzeczy: technik popełniania przestępstw oraz wyznawania wartości proprzestępczych. Koncept ten jest niezwykle ważny, ponieważ obala teorie traktujące o genetycznym uwarunkowaniu przestępczości, charakterystyczne dla dziewiętnastowiecznej kryminologii pozytywistycznej, której przedstawicielem był między innymi Cesare Lombroso z jego słynnym „przestępcą z urodzenia”. Drugim elementem stanowiącym podstawę teorii Sutherlanda są zróżnicowane powiązania. Polegają one na tym, że każda jednostka przynależy do grup społecznych promujących zachowania konwencjonalne i przestrzeganie prawa (jak na przykład rodzina), a jednocześnie może być członkiem grup promujących zachowania antyspołeczne i przestępcze (jak na przykład grupa młodocianych przestępców). Jednostka zatem narażona jest na skrajne, zwalczające się nawzajem wpływy. Jeżeli wpływ wartości antyspołecznych jest silniejszy, jednostka zostanie przestępcą. Jeżeli natomiast przeważy wpływ wartości prospołecznych, jednostka będzie działała zgodnie z prawem.

Takie wyjaśnienie zachowań przestępczych należy do paradygmatu kulturowo-środowiskowego, głoszonego przez szkołę chicagowską. Korzysta on z konceptu konfliktów kulturowych, by uzasadnić różnego rodzaju patologie — między innymi przestępczość — które były udręką amerykańskich miast  na początku XX wieku.

Użycie słowa culture w ludzkim działaniu

W całym angielskim tłumaczeniu traktatu słowo „culture” pojawia się tylko raz, w zdaniu o kulturze ludów azjatyckich: „[...] culture of many Asiatic peoples”. Zaskoczyło mnie to, dlatego przeanalizowałem wydanie niemieckie, Nationalökonomie, i odkryłem, że Mises często używa niemieckiego słowa Kultur, ale na angielski tłumaczy je jako „civilization”. Słowo to faktycznie pojawia się w Ludzkim działaniu 115[2] razy, głównie w wyrażeniu „Western civilization”. Z kontekstu użycia słowa wynika, że Mises używa go w klasycznym etnograficznym sensie „złożonej całości” (Tylor, 1871), na którą składają się: wiedza, wierzenia, sztuka, moralność, religia, prawo, obyczaje i nawyki. Bez wątpienia takie rozumienie kultury czy cywilizacji jest przedmiotem zainteresowania bardziej historyków niż prakseologów.

Krytyka kryminologii kulturowej: konflikt kulturowy nie istnieje

W latach 50. XX wieku dwóch kryminologów, Sykes i Matza (1957), przedstawiło jedną z pierwszych przekonujących argumentacji przeciwko kryminologii kulturowej. Wykazali, że przestępcy wcale nie wyznają innego systemu wartości niż większość społeczeństwa. Do takich wniosków doszli, analizując stwierdzenia padające z ust samych przestępców, próbujących usprawiedliwić swoje zbrodnie. Zauważyli, że ci ludzie nie podważają klasycznych wartości. Wykorzystują za to techniki, zwane przez tych autorów „technikami neutralizacji”. Przykładem może być technika kwestionowania odpowiedzialności: usprawiedliwiają przestępstwo twierdząc, że byli pod wpływem przytłaczającej siły zewnętrznej, ponieważ byli pijani, na głodzie narkotykowym, w furii itd. Używają także techniki kwestionowania szkody, której celem jest zminimalizowanie wagi kradzieży: nikt nie doznał szkody fizycznej, zatem czyn ten nie mógł być aż tak zły itd.

Bardzo ciekawym zjawiskiem jest fakt, że we wszystkich tego rodzaju argumentach, używanych przez samych przestępców, klasyczny system norm moralnych i prawnych jest przez nich bezwarunkowo uznawany za oczywisty. Oskarżeni ani nie krytykują go, ani nie atakują, lecz raczej uznają za pewny i przyznają się do jego złamania. Zatem nawet jeżeli przestępcy należą do specyficznych subkultur, ich system norm moralnych nie stoi w sprzeczności z tym uznawanym przez resztę społeczeństwa. Przestępcy, co wynika z ich własnych słów, nie wyznają proprzestępczego systemu wartości.

Wnioski, do których doszli Sykes i Matza, całkowicie obalają teorię kulturową Sutherlanda. Diametralnie zmienia się również zasadnicze pytanie o przyczynę przestępczości. Sutherland próbował odpowiedzieć na pytanie: w jaki sposób niektóre jednostki wpajają sobie antyspołeczny system wartości, który zamienia ich w kryminalistów? W tych okolicznościach jednak rozważania nabrały delikatniejszego charakteru: dlaczego ludzie łamią moralne i prawne zasady, które sami wyznają?

Czas na prakseologię

Powyższe spostrzeżenia sprawiły, że nadszedł czas, by socjologia przestępczości obrała drogę analizy prakseologicznej. Do podobnej zmiany doszło w naukach ekonomicznych wraz z rewolucją subiektywistyczną pod koniec XIX wieku. Faktycznie, po odrzuceniu podejścia kulturowego, misesowska koncepcja ludzkiego działania staje się niezwykle istotna i celna. A jest tak z dwóch powodów:

  1. Przestępstwo nie jest celem samym w sobie.

Według teorii kulturowej przestępczość jest celem samym w sobie — złamanie prawa jest postrzegane jako cel. Prakseologia natomiast nie zajmuje się oceną celów i systemów wartości — cytując Misesa: „Jej przedmiotem są środki, a nie cele”[3]. Jej przedmiotem nie jest wyjaśnienie, dlaczego niektórzy ludzie wybierają życie zgodne z zasadami ascetyzmu, a inni preferują hedonizm, dlaczego niektórzy wolą przyjemności „wyższe”, a inni (albo nawet dokładnie ci sami, tylko w innych okolicznościach) rozrywki cielesne, czy tym podobnych zagadek. Jeżeli więc jedyną różnicę między przestępcami a ludźmi działającymi zgodnie z prawem stanowiłyby ich systemy wartości, prakseologia nie zdałaby się w tych rozważaniach na nic. Pytanie: „Dlaczego niektórzy dokonują wyboru, by zostać przestępcą?” byłoby podobne do pytania: „Dlaczego niektórym podoba się muzyka klasyczna?”. Ale, jak wykazali Sykes i Matza (oraz inni uczeni), systemy moralne przestępców i ludzi przestrzegających prawa zasadniczo nie różnią się od siebie. Nie możemy zatem wyłącznie w nich szukać odpowiedzi na pytanie: dlaczego jedna osoba popełnia przestępstwo, a ktoś inny w podobnych okolicznościach — nie. Różnica między przestępczością a przestrzeganiem prawa sprowadza się do wyboru środków, nie celów. Biorąc to pod uwagę, działania przestępców są idealnym materiałem do analizy prakseologicznej. Kanadyjski kryminolog Maurice Cusson (1983a) konsekwentnie obrał właśnie taki sposób badań. Wykazał, że akt przestępstwa motywowany jest takimi samymi celami, jak działania zgodne z prawem: dążenie do bogactwa, prestiżu czy władzy. Różnicą jest tylko fakt, że środkami prowadzącymi do tych celów są kradzież, oszustwo czy przemoc fizyczna.

  1. Paradoks podejścia kulturowego.

Istnieje drugi powód, dla którego socjologia przestępczości w latach 50. dokonała prakseologicznego zwrotu. Podejście kulturowe opiera się na dość naiwnym postrzeganiu związku między kulturą i zachowaniem. Według wyznawców tej teorii, ludzkie zachowanie powinno być zgodne z zasadami narzuconymi przez kulturę czy subkulturę, w której odbywał się proces socjalizacji danej jednostki. Używając metafory, kultura jest postrzegana jako program komputerowy, a człowiek teoretycznie działa zgodnie z jej systemem wartości, tak jak komputer przestrzega zasad narzuconych mu przez program. Jednak, jak już udowodniliśmy, przestępcy wyznają klasyczny system wartości (choć nie są z nim bardzo mocno związani), a ich działania mimo wszystko nie są z nim zgodne. Kierując się założeniami kulturowymi, trudno jest wyjaśnić taki stan rzeczy. Misesowskie wytłumaczenie jest natomiast proste: nawet jeżeli jednostka nie chce łamać prawa z powodu moralnych zahamowań, zrobi to bez wahania, jeżeli będzie pewna, że osiągnie dzięki temu większy zysk psychiczny niż osiągnęłaby dzięki działaniu zgodnemu z prawem. Załóżmy, że jednostka wolałaby osiągnąć swe cele za pomocą legalnych środków. Jednakże, w kontekście konkretnej decyzji, może wybrać środki nielegalne — jeżeli tylko pomogą jej osiągnąć cel, który znajduje się wystarczająco wysoko na jej subiektywnej skali wartości. Bardzo łatwo jest w ten sposób wykazać, że ludzie czasami łamią wyznawanie przez siebie zasady moralne.

Podsumowując, zmorą teorii kulturowej jest następujący paradoks: jednostki wychowane w konkretnym środowisku nie powinny łamać jego zasad (bo są to również ich własne zasady), jednak obserwacje wykazują, że dopuszczają się tego dość często. Ten paradoks znika zupełnie, kiedy posługujemy się podstawowymi prakseologicznymi pojęciami celów, środków i zysku psychicznego. Prakseologiczne rozwiązanie paradoksu kulturowego przypomina marginalistyczne rozwiązanie paradoksu wartości w ekonomii, pomimo tego że nie ma bezpośredniego paralelizmu między tymi dwoma paradoksami i ich rozwiązaniami. 

Teoria kontroli społecznej

Kolejną z teorii rozwiniętych na polu socjologii przestępczości była teoria kontroli społecznej (Reiss, 1951; Hirschi, 1969; Cusson, 1983b), która bezsprzecznie wpasowuje się w schemat prakseologiczny. Według tej teorii niektóre jednostki popełniają mniej lub bardziej poważne przestępstwa dlatego, że ich więzi społeczne są osłabione lub całkiem zerwane. Wyrażenie „więzi społeczne” bynajmniej nie jest zbyt misesowskie. Zdaje się sugerować holistyczną koncepcję społeczeństwa, ostro krytykowaną przez Misesa. Jednak w tym przypadku społeczeństwo nie jest postrzegane jako nadorganizm istniejący poza i ponad jednostkami. Poniżej udowadniam, że teoria kontroli społecznej może być bez problemu wyjaśniona językiem prakseologii.

Interpretacja prakseologiczna

Przeanalizujmy tę teorię na podstawie wyjaśnienia proponowanego przez jednego z jej najważniejszych głosicieli, Travisa Hirschiego. W swojej znanej książce Causes of Deliquency (1969) objaśnia, że „więzi społeczne” opierają się na przywiązaniu do otoczenia i zaangażowaniu w działanie konformistyczne. Oba te elementy mają dość prostą interpretację prakseologiczną.

Przywiązanie do otoczenia (rodziny, przyjaciół, znajomych, współpracowników itd.) oznacza troskę o najbliższych, wrażliwość na ich potrzeby. W działaniu objawia się ono jako życzliwe wysłuchiwanie ich problemów czy oferowanie pomocy lub rady. Takie zachowania można uznać za cele same w sobie, jeżeli pomaganie innym sprawia nam przyjemność (Uszczęśliwia nas uszczęśliwianie innych). Ale dość często stanowią one również środki — środki dla jednostek, które chcą w zamian otrzymać oznaki szacunku, czułości, miłości czy po prostu pomoc. Aby uzyskać takie wartościowe usługi, jednostka decyduje się na stworzenie i utrzymywanie relacji z innymi ludźmi poprzez przyjaźń, małżeństwo, rodzicielstwo czy inne różnego rodzaju związki. Przywiązanie jako środek prowadzący do celu bezsprzecznie stanowi więc przedmiot analizy prakseologicznej.

Drugim elementem więzi społecznych jest zaangażowanie w działanie konformistyczne. Wyjaśnia ono, dlaczego większość ludzi przez większość życia nie popełnia żadnych przestępstw. Przyczyna jest bardzo prosta — jeżeli zostaliby przyłapani na takim postępku, możliwość ich dalszego konformistycznego funkcjonowania zostałaby zagrożona przez sankcje prawne lub nieformalne: ryzykowaliby utratę możliwości edukacji, pracy, życia rodzinnego, hobby itd. Przekład na język prakseologii wydaje się być oczywisty: wartość celów osiąganych poprzez działania konformistyczne jest większa niż tych osiąganych dzięki środkom przestępczym, nawet jeżeli prawdopodobieństwo zostania złapanym nie jest wysokie. Innymi słowy, popełnienie przestępstwa oznaczałoby w tym wypadku psychiczną stratę. Warto przy tym odnotować, że Hirschi używa prawidłowego pojęcia kosztów subiektywnych: kosztem popełnienia przestępstwa nie są sankcje prawne czy nieformalne same w sobie — są nimi cele (a dokładniej ich subiektywna wartość dla jednostki), które nie mogłyby zostać osiągnięte w przypadku nałożenia owych sankcji na jednostkę (1969, s. 20). Hirschi bardzo dobrze ilustruje więc austriackie pojęcie kosztów subiektywnych.

Podsumowując, teoria kontroli społecznej wyjaśnia, że im słabsze „więzi społeczne” jednostki, tym mniej jest ona przywiązana do otoczenia i zaangażowana w działania konformistyczne, co przekłada się na większe prawdopodobieństwo popełniania przez nią przestępstw. Teoria ta, zgodnie z powyżej przedstawioną interpretacją, może być uznawana za teorię prakseologiczną. Większość ludzi działa zgodnie z regułami, ponieważ istnieje „kontrola społeczna” nakłaniająca do konformizmu i unikania zachowań dewiacyjnych. Jednak kontrola ta nie jest siłą zewnętrzną pochodzącą ze społeczeństwa holistycznego. Może ona, a nawet powinna, być analizowana w kategoriach celów, środków, racjonalności oraz zysku psychicznego.

Przestępczość grupowa

Jeżeli teoria kontroli społecznej słusznie zakłada, że więzi społeczne przestępców są słabe, pytanie o przestępczość grupową narzuca się samo. Dlaczego przestępczość jest często zjawiskiem zbiorowym, zwłaszcza wśród nieletnich? Czy przestępcy nie są przywiązani do swojej grupy rówieśników, z którymi wspólnie łamią prawo? Tutaj swe badania zaczęła teoria kulturowa, która zakłada, że przestępczość wymaga wzajemnego przekazywania metod i wartości, które może zachodzić tylko w małych i poufałych grupach. Teoria kontroli społecznej mówi natomiast, że przestępcy są słabo przywiązani do społeczeństwa, nawet do swoich wspólników — co zostało potwierdzone przez badania empiryczne (Hirschi, 1969).

Proste i przekonujące wyjaśnienie przestępczości grupowej zaproponował Maurice Cusson (1983a). Wykazał on, że aktu przestępstwa łatwiej jest dokonać w grupie. Co więcej, w takiej sytuacji ryzyko ponoszone przez grupę jest znacznie mniejsze niż podejmowane przez jednostkę. Jeżeli mamy do czynienia z włamaniem, wspólnicy są bardzo pomocni, ponieważ mogą stać na czatach i pomagać w przenoszeniu ciężkiego łupu — dzięki nim włamania dokonuje się szybciej i bezpieczniej. Napad lub kradzież dokonywane przez grupę przestępców są bardziej przerażające i zmniejszają ryzyko sprzeciwu czy ucieczki ofiary lub nawet agresywnego oporu z jej strony. Podczas okradania sklepu wspólnicy mogą odciągnąć uwagę sprzedawcy, co ułatwia przeprowadzenie akcji. Ponadto w przypadku nastolatków, członkowie grupy przestępczej mogą zrobić z tego swego rodzaju zabawę, w której każdy z nich wyzywa resztę wspólników, by w konkretny sposób złamali prawo. Przestępczość w grupie jest zatem bezpieczniejsza, szybsza, bardziej dochodowa, i — prawdopodobnie — przyjemniejsza. Innymi słowy, powołanie grupy wspólników jest środkiem, dzięki któremu można, poprzez przestępstwo, osiągnąć wartościowy cel.

Teoria kulturowa wyjaśnia tworzenie grup przestępczych jako dość tajemniczy i doraźny proces socjalizacyjny. Wyjaśnienie proponowane przez Cussona, który opiera się na pewnym gruncie prakseologii, jest za to jasne i logiczne.

Przyczynę przestępczości nieletnich zwolennicy teorii kontroli społecznej opisują następująco: kiedy młodzi ludzie są słabo przywiązani do swoich rodzin i środowiska szkolnego, mają tendencje do wagarowania i spędzania jak najmniejszej ilości czasu w domu. Spotykają się w pobliżu szkoły lub na ulicy — jak mówi powiedzenie, ciągnie swój do swego — i decydują się działać wspólnie, by było im raźniej i by ich działania były bardziej skuteczne. Takie grupy przestępcze nie są organizacjami o trwałej strukturze i dalekosiężnych celach, wymagających dokładnego planowania. Wręcz przeciwnie: ich skład i cele mogą zmieniać się w mgnieniu oka, a więzi między ich członkami są zwykle bardzo luźne. 

Teoria niskiej samokontroli

Przejdźmy do kolejnego istotnego elementu przestępczości, jakim jest jej impulsywność. Koncept impulsywności możemy przełożyć na język ekonomii jako wysoką preferencję czasową. Jak zobaczymy, misesowskie pojęcie działania w tym przypadku również okazuje się trafne.

Przestępczość a impulsywność

Wielu autorów już od dawna podkreślało impulsywność zarówno nieletnich, jak i dorosłych przestępców[4],[5]. Do dziś najbardziej szczegółową analizę tego fenomenu stanowi ta przedstawiona przez Gottfredsona i Hirschi w książce A General Theory of Crime (1990), która według mnie jest najlepszą pozycją dotyczącą zagadnienia przestępczości. Autorzy zaczynają od opisu typowych aktów przestępstwa, jak włamanie, kradzież, morderstwo itd. Oto podana przez nich charakterystyka włamania:

[…] młody mężczyzna (lub grupa mężczyzn) puka do drzwi domu znajdującego się niedaleko własnego miejsca zamieszkania. Słysząc, że w środku nie ma nikogo, naciska na klamkę, aby sprawdzić, czy dom jest otwarty. Jeżeli jest, wchodzi i rozgląda się, sprawdzając czy znajduje się tam coś użytecznego, co mógłby szybko skonsumować, zużyć, oddać bądź sprzedać[6].

Oczywiście, jak dodają autorzy, „nie wszystkie włamania wpasowują się w ten schemat”, jednak ogólna charakterystyka włamania może zostać ustalona wyłącznie na podstawie takiego typowego scenariusza — nie na podstawie rzadkich i unikatowych włamań opisanych przez masowe media, czy też tych od początku do końca stworzonych na potrzeby filmu. Na podstawie podobnych opisów typowego włamania czy innych zbrodni, Gottfredson i Hirschi stwierdzają, że niemal wszystkie akty przestępcze charakteryzują wspólne elementy (1990, s. 89): stanowią one szybki i łatwy sposób zaspokojenia pragnień, są pasjonujące i emocjonujące, zapewniają niewiele jeżeli jakiekolwiek korzyści długoterminowych, wymagają niewielkich zdolności czy planowania oraz odzwierciedlają brak wrażliwości, ponieważ ich skutkiem jest cierpienie ofiar. Typowe działanie przestępcze charakteryzuje się więc wszystkimi cechami właściwymi dla działania impulsywnego. Ludzie popełniający przestępstwa regularnie, mogą być zatem nazwani „impulsywnymi”: mają tendencję do porzucania długoterminowych planów — jeżeli w ogóle takie mają — na rzecz krótkotrwałych przyjemności. Używając nomenklatury Gottfredsona i Hirschiego, charakteryzuje ich „niska samokontrola”. Maurice Cusson (1983a) używa sugestywnego wyrażenia, nazywając ten psychologiczny fenomen „prezentyzmem”. Ekonomiści stwierdziliby natomiast, że są to osoby o „wysokiej preferencji czasowej”.

W pierwszym rozdziale swojego wielkiego dzieła Mises poświęca całą sekcję analizie związku pomiędzy bodźcami i działaniem[7]. Wyjaśnia, że oczywiście ludzie odczuwają bodźce naglące ich do przywłaszczania rzeczy należących do kogoś innego, prześladowania ludzi, za którymi nie przepadają itd., jednak na ogół odrzucają te impulsy, ponieważ poddanie się im zbyt wiele by ich kosztowało — a to stanowi podstawę teorii kontroli społecznej. Cytując Misesa:

Człowiek potrafi opanować swoje instynkty, emocje i odruchy, może zracjonalizować swoje zachowania. Rezygnuje z zaspokojenia silnej instynktownej potrzeby, żeby móc zrealizować inne pragnienia. Nie jest marionetką swoich żądz. Mężczyzna nie rzuca się na każdą kobietę, która działa na jego zmysły. Ludzie nie pożerają każdego kęsa żywności, na który poczują apetyt, nie atakują każdego, kogo mieliby ochotę zabić[8].

Mises robi jeszcze dwie bardzo ciekawe uwagi. 1) Kiedy człowiek poddaje się impulsowi, jest to wciąż działanie, a nie tylko zachowanie automatyczne. Emocje i bodźce wpływają na wybory i decyzje podejmowane przez działających, jednak nie zapobiegają ani nie zastępują działania. Na przykład gniew może sprawiać, że użycie siły fizycznej jako środka służącego do osiągnięcia celu będzie nam się wydawało bardziej opłacalne. Ale czy to w gniewie, strachu czy dobrym humorze, człowiek zawsze działa — świadomie wykorzystuje środki do osiągnięcia obranego celu. 2) Powodem, dla którego poddajemy się impulsom, jest wysoka preferencja czasowa:

[Kiedy człowiek decyduje się poddać impulsowi] istotną rolę odgrywa to, że dwa sposoby osiągnięcia satysfakcji ten, który wiąże się z zaspokojeniem instynktownej potrzeby, oraz ten, który wiąże się z uniknięciem niepożądanych konsekwencji pójścia za instynktem nie są realizowane w tym samym czasie[9].

Korzyści wynikające z podjęcia działania impulsywnego są natychmiastowe, jednak negatywne konsekwencje są często odczuwane znacznie dłużej. Zatem im wyższa preferencja czasowa, tym chętniej ignorujemy przykre konsekwencje działania, jakie mogą nas dotknąć w przyszłości i tym większe jest prawdopodobieństwo poddania się działaniu bodźca. To właśnie stanowi podstawę teorii niskiej samokontroli. Analiza przedstawiona przez Misesa, pomimo tego, że jest krótka (niecała strona), jest znakomita. Przewiduje on wiele z najważniejszych wniosków, do których dochodzili naukowcy badający przestępczość w kolejnych dekadach.

Krzywa wieku

Pojęcia impulsywności i preferencji czasowej umożliwiają wyjaśnienie innego istotnego zjawiska, jakim jest relacja pomiędzy wiekiem i przestępczością, zwana „krzywą wieku”. Wykres nr 1 pokazuje typowy związek między wiekiem złoczyńców i wskaźnikiem przestępczości.

 

Wykres nr 1: Zależność między wiekiem (oś x) a przestępczością (oś y) w USA w roku 1999


Źródło: Renaud Fillieule, Sociologie de la Délinquance, Presses Universitaires de France, Paryż, 2001, s. 55.

 

Krzywe pochodzące z różnych lat i różnych krajów wykazują dokładnie ten sam schemat: tendencja do łamania prawa jest najwyższa w wieku około 18 lat, a potem gwałtownie maleje. Tak więc „naturalne” zjawisko rehabilitacji przychodzi z wiekiem. Jak można to wyjaśnić? Z pewnością nie przy użyciu teorii kulturowej — bo dlaczego małe grupy jednostek skupionych wokół przestępczości miałyby rozpadać się i zanikać po osiągnięciu przez ich członków 18. roku życia? Zjawisko to zaprzecza teorii kulturowej. Gottfredson i Hirschi (1990) zaproponowali wyjaśnienie, które — według mnie — jest przekonujące. Kiedy ludzie dorastają, na ogół stają się bardziej dojrzali, co oznacza, że ich preferencja czasowa maleje. Z wiekiem stają się coraz mniej impulsywni. Kiedy starzeją się, popełniają więc coraz mniej przestępstw — stąd właśnie taki kształt krzywej wieku. Musimy tu jednak zaznaczyć, że proces dojrzewania, postępujący z wiekiem, nie jest zjawiskiem prakseologicznym. Jest to zjawisko psychologiczne, które z punktu widzenia prakseologii nazwać można „daną ostateczną”.

Teoria działań rutynowych

Ostatnim przykładem będzie kolejny ważny krok w rozwoju socjologii przestępczości: teoria „działań rutynowych”, opracowana pod koniec lat 70. XX wieku przez Lawrence'a Cohena i Marcusa Felsona (1979). Zaczynają oni od analizy zagadkowego zjawiska — w latach 1960-1975 w Stanach Zjednoczonych nastąpił gwałtowny wzrost przestępczości: liczba kradzieży wzrosła prawie czterokrotnie, napaści — prawie trzykrotnie, gwałtów, morderstw i włamań — również niemal trzykrotnie. Liczby te pochodzą z danych tworzonych przez policję, które chociaż pozostawiają wiele do życzenia, jednak są gromadzone mniej więcej w ten sam sposób przez wiele kolejnych lat, dlatego dają nam dość wiarygodny obraz ewolucji (a nie poziomu) przestępczości. Owy wzrost przestępczości jest tym bardziej zagadkowy, że wspomniany okres był raczej przyjazny obywatelom pod względem społecznym i ekonomicznym: bezrobocie było dość niskie, „oficjalny” stopień ubóstwa spadał, a nierówności dochodowe zmniejszały się. Obwinianie o zwiększoną przestępczość w latach 1960–1975 tych samych czynników, co zawsze — a więc bezrobocia, ubóstwa i nierówności społecznych — było więc niemożliwe.

Punktem wyjścia dla wyjaśnienia proponowanego przez Cohena i Felsona jest przedstawienie warunków zaistnienia przestępczego aktu. Wymieniają trzy takie warunki: 1) potencjalny złoczyńca, 2) odpowiedni cel napaści, 3) brak zabezpieczeń owego celu. Pierwszy warunek jest według nich zawsze spełniony — potencjalni złoczyńcy zawsze istnieli i zawsze będą w społeczeństwie istnieć. Autorzy teorii skupiają się zatem na dwóch kolejnych warunkach, które są czysto sytuacyjne. Ich teoria jest bardzo prosta. W sytuacji, gdy z jakiegoś powodu liczba celów napaści wzrasta i zaczyna brakować ich zabezpieczeń, powinniśmy spodziewać się wzrostu przestępczości. Cohen i Felson wykazują też, że właśnie takie sprzyjające warunki panowały w latach 60. i 70. ubiegłego wieku.

Posłużmy się przykładem włamań. Dzięki zwiększonej produkcji i wzrastającej jakości artykułów konsumpcyjnych, coraz więcej domów było wypełnionych odpowiednimi celami napaści, takimi jak na przykład sprzęt elektroniczny (telewizory, gramofony), płyty winylowe (charakterystyczne dla tamtych czasów), alkohol, biżuteria, elegancka odzież itd. Co więcej, waga i rozmiary sprzętu elektronicznego w tym okresie zdecydowanie zmalała, dzięki czemu łatwiej go było wynieść z budynku, by samochody, także skradzione czy też nie, mogły posłużyć jego transportowi. Jeżeli chodzi o zabezpieczenia, było ich wtedy coraz mniej. Domy w ciągu dnia coraz częściej bywały puste, ponieważ wzrastała liczba pracujących kobiet. Poza tym całe rodziny, udając się na coraz dłuższe wakacje, pozostawiały swoje domy bez opieki. Tak więc rutynowe działania amerykańskich domostw w latach 60. i 70. ubiegłego wieku uległy wielkim zmianom (stąd nazwa teorii). Właśnie ta zmiana rutynowych działań stanowi wyjaśnienie nagłego, gwałtownego wzrostu liczby włamań charakterystycznego dla tego okresu.

Mówiąc bardziej ogólnie, Cohen i Felson wykazali, że w tamtych czasach popełnianie przestępstw stało się bardziej dochodowe (1), łatwiejsze do zorganizowania (2) i mniej ryzykowne (3). Tak więc początkowa zagadka — gwałtowny wzrost przestępczości w dość przyjaznych warunkach gospodarczych — została wyjaśniona przy użyciu czysto prakseologicznego podejścia. Autorów teorii ani trochę nie interesowały motywy czy aspekty kulturalne przestępstw. Zamiast tego, analizowali przypadki łamania prawa jako środki służące do osiągnięcia określonego celu, odkrywając przy tym, że pozwalały one osiągnąć bardziej wartościowy cel przy narażeniu na mniejsze koszty. Używając terminologii misesowskiej, możemy powiedzieć, że zyski psychiczne osiągane dzięki działaniom przestępczym wzrastały w stosunku do tych osiąganych dzięki innym działaniom. Dlatego więc działania przestępcze były w tamtym okresie podejmowane tak często.

Powrót do teorii kulturowej

Pomimo tych wszystkich odkryć, zwolennicy teorii kulturowej nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Dane dotyczące przestępczości wykazują, że w latach 90. nastąpiło zaskakujące zjawisko. W ciągu tej dekady wskaźnik przestępczości w Stanach Zjednoczonych zmalał dwukrotnie. Taki obrót sprawy bardzo trudno wyjaśnić. Najbardziej oczywistą przyczyną zdaje się być ogromny wzrost liczby ludzi przebywających w więzieniach (taki trend zapoczątkowano we wczesnych latach 80. i ustabilizowano pod koniec kolejnej dekady). Według obliczeń statystycznych przeprowadzonych przez niektórych autorów (na przykład: Levitt, 2004), takie postępowanie miało dość silny, negatywny wpływ na przestępczość. Jednak inni autorzy się z tym nie zgadzają i nie widzą większego związku między dwoma zjawiskami (Ouimet, 2004). Statystycy zatem mają różne opinie na ten temat. Co więcej, podobny gwałtowny spadek przestępczości nastąpił również w Kanadzie, czego nie można tłumaczyć zwiększoną liczbą uwięzionych obywateli, ponieważ w tym kraju takie zjawisko nie nastąpiło. Pośród innych wyjaśnień, żadne nie wydaje się przekonujące: dobra sytuacja ekonomiczna lat 90., zmiana demografii charakteryzująca się mniejszą liczbą nastolatków i młodzieży, czy nawet wzrost liczby policjantów oraz usprawniona organizacja i działanie policji.

Nawet wszystkie te proponowane przyczyny razem wzięte nie dają nam satysfakcjonującego wyjaśnienia takiego doniosłego i niespodziewanego zjawiska. Dlatego więc niektórzy kryminolodzy wracają do teorii kulturowej i na niej opierają swoje przemyślenia. Marc Ouimet (2004), kanadyjski kryminolog, uważa, że ten spadek przestępczości mógł być skutkiem „nowego etosu umiarkowania”, od lat 80. charakterystycznego dla USA i Kanady, którego widocznym skutkiem było zmniejszenie liczby alkoholików i palaczy. Spadek przestępczości mógłby być zatem wyjaśniony znaczącą zmianą „wartości kolektywnych”. Słynny kryminolog James Q. Wilson (2011) również wierzy, że proponowane zwykle wyjaśnienia nie są wystarczająco przekonujące i swój artykuł na ten temat, wydany niedawno w Wall Street Journal, podsumowuje stwierdzeniem, że „przestępczość w Stanach Zjednoczonych maleje […] dzięki znaczącemu  rozwojowi kultury”. Faktycznie, ankiety dotyczące wartości moralnych, przeprowadzone na całym świecie, wykazują, że kultura ulega powolnemu, lecz wyraźnemu postępowi (Boudon, 2002). Takie kulturowe wyjaśnienie jednak zdecydowanie nie jest satysfakcjonujące. Związek pomiędzy dwoma zjawiskami (zachowaniami przestępczymi a wartościami moralnymi wyznawanymi przez środowisko) w podejściu kulturowym nigdy nie jest jasny i wyraźny, co sprawia, że często jest ono mniej przejrzyste niż podejście prakseologiczne.

Aprioryczny charakter prakseologii

Zajmijmy się teraz drugim z podstawowych elementów misesowskiego pojęcia nauk społecznych — apriorycznym charakterem prakseologii. Jest to kwestia kontrowersyjna i nie byłoby z naszej strony żadnym wyolbrzymieniem stwierdzenie, że prawie wszyscy naukowcy zajmujący się tą dziedziną odrzucają aprioryzm. Są oni pozytywistami w tym sensie, że wierzą, iż w naukach społecznych teoria może zostać potwierdzona lub obalona wyłącznie dzięki danym empirycznym.

Uważają, że nauki społeczne są dziedziną empiryczną — tak samo jak nauki ścisłe. Mises całkowicie odrzuca taki pozytywistyczny punkt widzenia. Według niego teorię dotyczącą działania można logicznie wydedukować z samego założenia ludzkiego działania (w połączeniu ze specyficznymi warunkami wyjściowymi). Postulat ludzkiego działania zakłada, że człowiek świadomie wykorzystuje określone środki, by osiągnąć dany cel. Jest on apriorycznie prawdziwy. Nie ma sensu przeprowadzania doświadczeń, by sprawdzić jego wiarygodność. Zatem cała struktura teorii nauk społecznych również ma charakter apriorystyczny, ponieważ są one logicznie wyciągniętymi wnioskami z postulatu ludzkiego działania w połączeniu z warunkami wyjściowymi, na przykład istnieniem pieniądza).

Teraz zamierzam wykazać, że rozwój socjologii przestępczości, rozumiany właściwie, potwierdza misesowski aprioryzm.

Obalenie „teorii” kulturowej?

Jednym z najważniejszych wydarzeń w historii socjologii przestępczości XX wieku była krytyka i odrzucenie teorii kulturowej. Jak wykazaliśmy, teoria ta była celem przekonującej krytyki, gdy przy pomocy dochodzeń o charakterze empirycznym (Sykes i Matza, 1957; Hirschi, 1969) udowodniono, że przestępcy nie wyznają systemu wartości sprzecznego z systemem wyznawanym przez ludzi z ich środowiska. Wygląda więc na to, że mamy do czynienia z empirycznym obaleniem jednej z teorii nauk społecznych, kulturowej teorii przestępczości. Jednak, według Misesa, w naukach społecznych niemożliwe jest ani potwierdzenie ani obalenie teorii za pomocą doświadczeń empirycznych. Czy stanowi to zatem zaprzeczenie misesowskiej koncepcji aprioryzmu? Zdecydowanie nie.

W tym przypadku, badania empiryczne wykazały, że przestępcy nie wyznają systemu wartości zachęcającego do łamania prawa. Jednak pytanie „czy przestępcy wyznają antyspołeczny system wartości, czy nie?” jest czysto empiryczne. Nie ma w nim ani krzty teoretycznych rozważań. Jest to pytanie historyczne, na które odpowiedź możemy znaleźć, badając odpowiednie dowody historyczne. Dokładnie to zrobili socjologowie tacy jak Matza i Hirschi: przeanalizowali odpowiednie materiały historyczne zdobyte poprzez jakościowe metody obserwacji socjologicznej. Z tych źródeł historycznych wywnioskowali, że przestępcy nie wyznają systemu wartości sprzecznego z systemem konwencjonalnym. Ich twierdzenie jest empirycznym uogólnieniem, ustalonym na podstawie niewielu przypadków, które zdołali zbadać i odnosi się do przestępców „ogółem”. Uciekają się oni do wnioskowania indukcyjnego w celu osiągnięcia uogólnienia empirycznego, ale tego rodzaju uogólnienie wcale nie stanowi uniwersalnego prawa. Wyraźnie należy do dziedziny historii, a nie prakseologii. W naszym społeczeństwie mamy prawo myśleć, że przestępcy mają wspólny system wartości (do którego, oczywiście, nie są za bardzo przywiązani, jednak mimo wszystko go mają). Jest to stwierdzenie historyczne, które mogłoby zostać obalone w innym społeczeństwie lub w innym czasie. Zatem „obalenie teorii kulturowej” w najmniejszym stopniu nie stanowi obalenia praw prakseologicznych. Jest to odrzucenie historycznego założenia podejścia kulturowego i w żaden sposób nie zaprzecza — a nawet nie podważa — misesowskiego aprioryzmu.

Potwierdzenie „hipotezy” działań rutynowych?

Zwolennicy teorii działań rutynowych (Cohen i Felson, 1979) proponują nam przykład ukazujący znaczenie aprioryzmu epistemologicznego w naukach społecznych. Według tej teorii, wielka fala przestępczości lat 60. i 70. ubiegłego wieku spowodowana była zmianą rutynowych zachowań charakterystycznych dla rodzin amerykańskich, a przede wszystkim oddaleniem ich działań od miejsca zamieszkania. Wykorzystując nomenklaturę pozytywistyczną, teoria ta jest hipotezą, według której przestępczość (pierwsza zmienna) jest skorelowana dodatnio z rozproszeniem działań poza domem (druga zmienna). Aby przetestować tę hipotezę, autorzy obliczyli empiryczny wskaźnik rozproszenia działań (opierając się głównie na wskaźniku udziału kobiet w ogólnej liczbie zatrudnionych) i zauważyli, że faktycznie istnieje dodatnia i statystycznie znacząca korelacja pomiędzy poziomem przestępczości i stopniem rozproszenia (nawet przy kontrolowanych zmianach warunków ekonomicznych i demograficznych). Tak więc naukowe przedsięwzięcie tych kryminologów dobrze wpasowuje się w schemat pozytywistyczny: formułują hipotezę, którą następnie konfrontują z dowodami empirycznymi.

Jednak taka interpretacja jest, mówiąc wprost, niewłaściwa. Prawda jest taka, że wspomniani autorzy wyłuszczają nam teorię prakseologiczną, a ich badania empiryczne ani jej nie potwierdzają, ani jej nie obalają. Oto podstawa prakseologiczna wyjaśnienia proponowanego przez Cohena i Felsona: kiedy jakieś działanie — na przykład działanie przestępcze — staje się bardziej opłacalne, mniej ryzykowne i łatwiejsze do podjęcia, będzie się coraz bardziej rozpowszechniało. Czy można to stwierdzenie przetestować empirycznie? Nie. Jest to zwykła logika działania związanego z zyskiem psychicznym. Należy przy tym zaznaczyć, że autorzy nawet przez moment nie próbują przetestować tego podstawowego założenia. Jeżeli tak było faktycznie, to jakie znaczenie miały przeprowadzone przez nich badania empiryczne? Czy były całkowicie nieistotne i bezużyteczne? Otóż nie, były one bardzo użyteczne, ale powinny być poprawnie zinterpretowane. Nie stanowiły empirycznego sprawdzenia prawidłowości teorii. Takie badania empiryczne mają na celu sprawdzenie, czy warunki konieczne do wdrożenia teorii faktycznie istniały w historycznej rzeczywistości. Łamanie prawa będzie zjawiskiem znacznie częstszym, gdy stanie się bardziej opłacalne, mniej ryzykowne i łatwiejsze — oto rozumowanie prakseologiczne, zgodne z podejściem apriorycznym. Pytanie, na jakie mają odpowiedzieć badania empiryczne czy historyczne, jest następujące: czy w omawianym przedziale czasowym łamanie prawa faktycznie było bardziej opłacalne, mniej ryzykowne i łatwiejsze? Na pierwszy rzut oka może nam się wydawać, że autorzy testują prawdziwość, udowadniając jednocześnie, że misesowski aprioryzm jest wadliwy. Jednak nie to jest ich celem. Ich teoria jest prawdziwa a priori i sprawdzają wyłącznie to, czy można ją wdrożyć przy wyjaśnianiu zjawisk zachodzących w danej epoce historycznej. Misesowski aprioryzm nie tylko nie zostaje obalony — zostaje on dzięki tym badaniom doskonale zobrazowany.

Przykłady teorii działań rutynowych oraz podejścia kulturowego wykazują, że jeżeli słowa nie są używane precyzyjnie, mogą nas wprowadzić w błąd i skłonić do przyjęcia pozytywistycznego punktu widzenia. Jeżeli mówimy „teoria kulturowa została obalona przez doświadczenia empiryczne”, znaczenie słowa „teoria” nie jest jasne. Powinniśmy raczej powiedzieć „empiryczna podstawa paradygmatu kulturowego okazała się nieprawidłowa”. Kiedy mówimy „prawdziwość teorii działań rutynowych została przetestowana przy użyciu dowodów empirycznych”, powinniśmy raczej stwierdzić, że „sprawdzone zostały warunki stosowalności teorii działań rutynowych dla danego okresu historycznego”. Słownictwo naukowe pełne jest pułapek pozytywistycznych, które możemy ominąć wyłącznie poprzez stosowanie się do przedstawionego przez Misesa wyraźnego rozróżnienia pomiędzy historią a prakseologią.

Wnioski

Wykład ten został wygłoszony by oddać hołd Ludwigowi von Misesowi, a przede wszystkim — jego przemyśleniom, stanowiącym podstawę dla nauk społecznych. Jak wykazuje przykład socjologii przestępczości, jego przemyślenia są produktywne i znajdują zastosowanie na wielu polach innych niż ekonomia. Jego pojęcie działania oraz aprioryczna epistemologia są niezbędne, by zrozumieć rozwój socjologii przestępczości. Wyrazem tego jest fakt, że jego prakseologiczny schemat został dobrze zilustrowany przez najważniejsze teorie w tej dziedzinie rozwijane od lat 50. ubiegłego wieku, jak teoria kontroli społecznej, teoria niskiej samokontroli czy teoria działań rutynowych.

 

Bibliografia

Raymond Boudon, Déclin de la morale? Déclin des valeurs?, Presses Universitaires de France, Paryż, 2002.

Lawrence Cohen, Marcus Felson, „Social Change and Crime Rates Trends: A Routine Activity Approach”, American Sociological Review 44, 1979.

Arthur Goldberger, Richard Rosenfeld, Understanding Crime Trends: Workshop Report, The National Academies Press, Waszyngton, 2008.

Maurice Cusson, Why Deliquency?, University of Toronto Press, Toronto, 1983.

Maurice Cusson, Le Contrôle Social du Crime, Presses Universitaires de France, Paryż, 1983.

Renaud Fillieule, Sociologie de la Délinquance, Presses Universitaires de France, Paryż, 2001.

Travis Hirschi, Causes of Deliquency, University of California Press, Berkeley, 1969.

Michael Gottfredson, Travis Hirschi, A General Theory of Crime, Stanford University Press, Stanford, 1990.

Hans-Hermann Hoppe, Demokracja. Bóg, który zawiódł, Fijorr Publishing, Warszawa, 2006.

John Laub, „Edwin H. Sutherland and the Michael-Adler Report: Searching for the Soul of Criminology Seventy Years Later”, Crimi­nology, 44, nr 2, 2006.

Steven Levitt, „Understanding Why Crime Fell in the 1990s: Four Factors that Explain the Decline and Six that Do Not”, Journal of Economic Perspectives 18, nr 1, 2004.

Ludwig von Mises, Epistemological Problems of Economics, Ludwig von Mises Institute, Auburn, Alabama, 2003.

Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005.

Marc Ouimet, „Explaining the American and Canadian Crime Drop in the 1990’s”, Champ pénal/Penal field, 1, 2004.

Albert Reiss, „Delinquency As the Failure of Personal and Social Controls”, American Sociological Review, 16, 1951.

Joseph Salerno, „Imperialism and the Logic of War Making”, Independent Review, 12, nr 3, 2008.

Edwin Sutherland, Principles of Ciminology, wyd. 3, Lippincott, Philadelphia, 1937.

Gresham Sykes, David Matza, „Techniques of Neutral­ization: A Theory of Delinquency”,  American Sociological Review, 22, 1957.

Edward Taylor, Primitive Culture, J.P. Putnam’s Sons, Nowy Jork, 1871.

James Wilson, „Hard Times, Fewer Crimes”, Wall Street Journal, Maj 28, 2011.

Samuel Yochelson, Stanton Samenow, The Criminal Personality, Janson Aronson, Northvale, New Jersey, 1976.

[1] Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005, s. 9.

[2] Od redakcji mises.pl: W polskim wydaniu Ludzkiego działania słowo „cywilizacja” pada 101 razy, natomiast słowo „kultura” —11. W naszym tłumaczeniu posługiwaliśmy się wersją angielską, porównując jednakże angielski przekład z niemieckim oryginałem.

[3] Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005, s. 18.

[4] Przykłady ze szkoły austriackiej można znaleźć u Hoppego (w dziele Demokracja. Bóg, który zawiódł), który nie tylko wziął ten fakt pod uwagę przy swoich rozważaniach, ale osadził go w znacznie szerszym pojęciu filozofii politycznej.

[5] Yochelson i Samenow (The Criminal Personality) nie zgadzają się z tą teorią, ponieważ, jak podkreślają, przestępcy często dokładnie planują swoje działania. Jako przykład podają mężczyznę, który zabił swoją żonę przy użyciu noża. Zdradzała go i wyłudzała coraz więcej pieniędzy, dlatego często myślał o zabiciu jej. Pewnego dnia, po nocy spędzonej u kochanka, ogłosiła mężowi, że chce rozwodu, soczyście go przy tym obrażając. Wtedy on wyciągnął nóż i zabił ją. Czy to, że już od dłuższego czasy myślał o zrobieniu tego, obala teorię dotyczą impulsywności? Raczej nie. Dokonał tego aktu w konkretnych okolicznościach (zdrada, zerwanie, obraza), w których korzyści ze zranienia żony uznawał za tak wielkie, że wszelkie niedogodności, które do tej pory go powstrzymywały, nie miały dla niego znaczenia. Zatem to zabójstwo można z pełną odpowiedzialnością nazwać impulsywnym, pomimo tego iż mąż myślał o nim od dłuższego czasu.

[6] Michael Gottfredson, Travis Hirschi, A General Theory of Crime, Stanford University Press, Stanford, 1990, s. 27.

[7] Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2005, s. 13.

[8] Ibidem, s. 14.

[9] Ibidem, s. 14.

Kategorie
Prakseologia Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Yang_Fizyka-i-wolność.jpg

Recenzje

Yang: Fizyka i wolność

W jaki sposób prawo konstruktywne znajduje zastosowanie w kwestiach społecznych?

Machaj_Ludzkie-działanie.png

Filmy

Społeczeństwo i rozwój gospodarczy według Ludwiga von Misesa

Jak Ludwig von Mises przedstawił zagadnienie genezy społeczeństwa i roli idei w rozwoju gospodarczym?

Ludzkie-działanie2.png

Społeczeństwo

Mises: Współpraca między ludźmi

Fragment książki „Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii”.

Salerno_Lionel Robbins - neoklasyczny zwolennik maksymalizacji

Teoria ekonomii

Salerno: Lionel Robbins - neoklasyczny zwolennik maksymalizacji funkcji użyteczności czy pionier prakseologii?

Jak się wydaje, Kirzner całkowicie dyskwalifikuje Robbinsa jako protoplastę paradygmatu prakseologicznego w ekonomii.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 1
j48

"(...) Dane dotyczące przestępczości wykazują, że w latach 90. nastąpiło zaskakujące zjawisko. W ciągu tej dekady wskaźnik przestępczości w Stanach Zjednoczonych zmalał dwukrotnie. Taki obrót sprawy bardzo trudno wyjaśnić. Najbardziej oczywistą przyczyną zdaje się być ogromny wzrost liczby ludzi przebywających w więzieniach (...)"

Ten wątek zdaje się być skutkiem niefortunnego (i dosyć grubego) niedopatrzenia autora tego znakomitego skądinąd tekstu.
Maestro nie zauważył "wybuchowego" nieomal zaistnienia w owym czasie tzw. technicznych środków ochrony.
Ochrona antywłamaniowa z automatycznym przywołaniem służb ochrony, monitoring przestrzeni zamkniętych i otwartych, dziś już powszechny nawet u nas w Polsce, zrobiły swoje. Nie mogły nie zrobić. Dwukrotny wzrost liczby lokatorów zakładów karnych, jest zapewne w nie mniejszym stopniu spowodowany tą właśnie technologiczną "rewolucją" w ochronie (mienia i ludzi).

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.