Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Mateusz Czyżniewski
Ekonomia keynesowska przeżywa od czasu kryzysu 2008 r. swoiste odrodzenie. Niezdolność ekonomii głównego nurtu do przewidzenia lub wyjaśnienia krachu doprowadziła wielu ekonomistów do sceptycyzmu wobec jej podstawowych założeń makroekonomicznych. Kilku z nich, w celu zrozumienia bańki mieszkaniowej i wynikającej z niej recesji, powróciło do idei Keynesa.
Jedno z takich wyjaśnień, inspirowanych Ogólną Teorią Keynesa, podkreśla immanentną niepewność przyszłości i jej implikacje dla stabilności rynku. Paul Davidson[1] i Robert Skidelsky[2] spopularyzowali ten kierunek myślenia, obwiniając za kryzys i recesję zmienne oczekiwania ludzi oraz ich „zwierzęce instynkty”, które kierują inwestycjami w gospodarce rynkowej[3].
Zgodnie z tą tezą, w niepewnym świecie przedsiębiorcy i inwestorzy wykazują się wahaniami nastrojów. Optymizm dotyczący przyszłości nagle ustępuje miejsca pesymizmowi. Wahania aktywności gospodarczej są wynikiem zmian w przewidywaniach.
Skupiając się na niepewności, ta linia myślenia wykazuje uderzające podobieństwo do idei austriackich. Co więcej, odrzucenie matematycznego prawdopodobieństwa jako podstawy dla formułowania oczekiwań zostało wyartykułowane przez kilku wybitnych austriackich ekonomistów.
Niemniej jednak, podczas gdy keynesiści dochodzą do wniosku, że niepewność przyszłości czyni gospodarkę rynkową z natury niestabilną, Austriacy akceptują niepewność bez utraty wiary w porządek generowany przez gospodarkę rynkową. Można zatem zadać pytanie: co leży u podstaw tej różnicy?
Keynes o oczekiwaniach, niepewności i stabilności rynku
Weźmy na przykład Mary, producentkę plastikowych butelek, która opracowuje plany otwarcia nowej fabryki. Biorąc pod uwagę długoterminowość inwestycji, jej decyzja opiera się na zestawie rozciągniętych w czasie oczekiwań. W jaki sposób Mary szacuje przyszłe ceny?
Według neoklasycznego podejścia, zrobi to poprzez rozważenie jak największego zasobu informacji dotyczących przeszłych cen. Korzystając z tych informacji oblicza ona prawdopodobieństwo związane z różnymi cenami i formułuje swoje oczekiwania w oparciu o dane jej rozkłady prawdopodobieństwa.
W takim świecie oczekiwania mają deterministyczny związek z przeszłością. Prawdopodobieństwo związane z przyszłymi cenami wynikają wprost z prawdopodobieństwa związanego z przeszłymi cenami. Oczekiwania Mary co do przyszłości mają zatem charakter obiektywny. Każda inna osoba na jej miejscu doszłaby do identycznych wniosków dotyczących przyszłości na podstawie posiadanych informacji.
Keynes zdecydowanie nie zgadzał się z tym podejściem. Argumentował on, że długoterminowe oczekiwania powstają w niepewności. Sprawia to, że prawdopodobieństwo matematyczne staje się bezużyteczne jako podstawa do celów formułowania oczekiwań. Ponieważ przyszłość może znacznie różnić się od przeszłości, informacje o przeszłych cenach nie stanowią „żadnej naukowej podstawy, na bazie której można by sformułować jakiekolwiek prawdopodobieństwo” dotyczące zachowania się przyszłych cen[4].
Przedsiębiorcy i inwestorzy nie mogą bez namysłu ekstrapolować ocen prawdopodobieństwa dotyczących przyszłości na podstawie analizy informacji dotyczących przeszłości. W konsekwencji ich oczekiwania mają charakter subiektywny. Oczekiwania Mary mają teraz ściśle osobisty charakter.
Te subiektywne oczekiwania nie mają żadnego związku z przeszłością. Niemożność wykorzystania prawdopodobieństwa do formułowania oczekiwań sprawia, że ekonomiczna przyszłość jest naukowo niepoznawalna dla przedsiębiorców i inwestorów. Nie mogąc odwołać się do przeszłości, aby ocenić prawdopodobieństwo przyszłych wydarzeń, stają Oni w obliczu immanentnej niepewności.
W takim świecie, decyzja Mary o budowie nowej fabryki nie jest „wynikiem średniej ważonej z liczbowo wyrażonych użyteczności pomnożonych przez ilościowe prawdopodobieństwa”. Zamiast tego kieruje się ona „zwierzęcym instynktem”, czyli poczuciem „spontanicznego optymizmu”, który skutkuje „chęcią działania, a nie bezczynnością”.
Niemniej jednak, nawet w tak niepewnym świecie, inwestycje muszą być kierowane pewnymi oczekiwaniami dotyczącymi przyszłości. Zamiast opierać je na analizie przeszłych zdarzeń, Mary opiera swoje oczekiwania na ocenie tego, co inni sądzą o przyszłości.
Za jej zwierzęcymi instynktami kryją się oczekiwania powstałe w wyniku próby „dostosowania się do zachowania większości lub pewnej średniej liczbowej”. Podobne dążenie ze strony wszystkich innych daje początek „konwencjonalnemu osądowi” dotyczącemu przyszłości, podzielanemu przez przytłaczającą większość przedsiębiorców i inwestorów.
Ten konwencjonalny osąd, oparty na wątłych podstawach psychologiicznych i pozbawiony oparcia w doświadczeniu, podlega nagłym i gwałtownym zmianom. Niczym ławica ryb, inwestorzy i przedsiębiorcy pływają w tę i z powrotem, zawsze czerpiąc wskazówki co robić od innych, bez odwoływania się do jakichkolwiek solidnych podstaw, na których mogliby oprzeć swoje oczekiwania.
Podbudowani optymistycznym osądem, inwestorzy cechujący się zwierzęcymi instynktami, dążą ku produkcji większej ilości dóbr kapitałowych, podnosząc wraz z nimi pensje pracowników. Wkrótce ocena zmienia się i pojawia się pesymizm gospodarczy. Inwestorzy nie mają już woli do działania. Stają się ospali, a bezrobocie rośnie.
Tak więc dla Keynesa endemiczna niepewność, która otacza przyszłe stany ekonomii, prowadzi do z natury niestabilnej gospodarki rynkowej. Wahania produkcji i zatrudnienia są endogeniczne dla rynku i ostatecznie należy je przypisać zmieniającym się nastrojom, które leżą u podstaw dominującej oraz powszechnej oceny przyszłości przez ludzi.
Droga do osiągnięcia większej stabilności rynku wymaga, wedle teorii Keynesa, szerokiej interwencji rządu. Zadaniem państwa jest przeciwdziałanie narastającym i zmniejszającym się zwierzęcym instynktom oraz realizacja pomocy celu w ustabilizowaniu poziomu inwestycji, produkcji czy zatrudnienia.
Niepewność i subiektywne oczekiwania w austriackich ramach naukowych
Wybitni austriaccy ekonomiści, tacy jak Mises[5], Lachmann[6] i Rothbard[7] zgadzają się z odrzuceniem przez Keynesa mechanistycznego związku między przeszłymi i przyszłymi cenami.
Odrzucenie to jest wynikiem konsekwentnego stosowania subiektywnej teorii wartości. Ceny z przeszłości wynikają z indywidualnych osądów, które dominują w danych okolicznościach. Dwie osoby mogą, będąc postawione w ej samej sytuacji, generować różne wyceny. Co więcej, ta sama osoba może różnie reagować na identyczne okoliczności w dwóch różnych momentach.
Wynika z tego, że ponowne pojawienie się podobnego zestawu warunków w przyszłości nie musi skutkować wyłonieniem się tego samego zestawu cen, co w przeszłości. Nie istnieje zatem prosta, deterministyczna zależność między przeszłością a przyszłością. Zamiast tego przyszłość jest z natury niepewna.
Ma to wpływ na kształtowanie się oczekiwań. Przedsiębiorcy nie mogą badać przeszłych cen, obliczać prawdopodobieństwa z nimi związanego, a następnie po prostu ekstrapolować tych liczb na przyszłość. W rezultacie matematyczne prawdopodobieństwo nie jest odpowiednim fundamentem, na którym można oprzeć przyszłe oczekiwania ekonomiczne. Nie oznacza to jednak, że nie wiemy nic o przyszłości. Przeszłość nadal może służyć jako punkt odniesienia do przyszłych działań.
Przedsiębiorcy nadal mogą więc oszacować prawdopodobieństwo przyszłych zdarzeń. Robią to próbując zrozumieć motywacje leżące u podstaw wycen uczestników rynku w określonych sytuacjach w przeszłości. Muszą zajrzeć pod zasłonę przeszłych cen i przeanalizować, dlaczego uczestnicy rynku działali w określony sposób w danych warunkach.
Ta analiza unikalnych, heterogenicznych sytuacji jakie miały miejsce w przeszłości, a nie liczbowe prawdopodobieństwa związane z przeszłymi cenami, dostarcza bazy do celów opracowania wycen i wyłonienia się cen, które będą obecne w przyszłości. Tak więc, w austriackim ujęciu, oczekiwania nie opierają się na wykorzystaniu liczbowego prawdopodobieństwa, ale na interpretacji i zrozumieniu przeszłości.
To, podobnie jak w przypadku Keynesa, nadaje im subiektywny charakter. Niemniej jednak subiektywne oczekiwania przedsiębiorców nie łączą się w jednorodny i stale zmieniający się osąd dotyczący przyszłości. Zamiast tego, oczekiwania te są niejednorodne, odmienne. Dwóch przedsiębiorców może dojść do różnych wniosków dotyczących tego, dlaczego jednostki zachowywały się w przeszłości w taki, a nie inny sposób. Co więcej, ich ugruntowanie w przeszłości daje im podstawę w rzeczywistości. Nie są więc oparte o kaprys i nie podlegają przypadkowym fluktuacjom.
Subiektywne oczekiwania, zyski i straty oraz porządek rynkowy w austriackich ramach intelektualnych
Oczekiwania przedsiębiorców, choć subiektywne, wykazują się wyraźnym występowaniem charakterystycznego wzorca. Zdolność do oceny przyszłości nie jest rozłożona równomiernie między wszystkimi uczestnikami rynku. Zamiast tego, w gospodarce rynkowej istnieją liderzy lub ci, którzy są w stanie lepiej sformułować ocenę przyszłości w oparciu o przeszłość, oraz inni, którzy są w realizacji tego procesu tym mniej biegli.
System zysków i strat zapewnia, że lepsi przedsiębiorcy są nagradzani za swoje bardziej udane osądy i dzięki temu gromadzą kapitał. Ci, którzy są mniej skuteczni w tym przedsięwzięciu, są tymczasem stopniowo pozbawiani kapitału. W ten sposób tracą wpływ na kształtowanie rynku w przyszłości.
Proces selekcji przedsiębiorców pozwala na koordynację decyzji producentów i konsumentów. Zapewnia to, że w danym momencie ci najlepiej oceniający przyszłość mają kontrolę nad podejmowaniem kluczowych decyzji produkcyjnych w gospodarce. Tak więc, w austriackim ujęciu niepewność i subiektywne oczekiwania są zgodne z porządkiem i z endogeniczną stabilnością rynku.
Kluczem do zapewnienia stabilnego rozwoju ekonomicznego jest system cen, który wyłania się z dobrowolnych decyzji uczestników rynku dotyczących zaangażowania się we wzajemnie korzystną wymianę. Ceny, które pojawiają się na różnych rynkach czynników produkcji, muszą odzwierciedlać subiektywne oceny uczestniczących w nich przedsiębiorców. Jakakolwiek ingerencja w taki system cen może zakłócić proces koordynacji ekonomicznej i porządek generowany przez rynek.
Przykładem takiej interwencji jest sztuczne obniżenie stopy procentowej wynikające z ekspansji podaży pieniądza. Wzrost płynności zakłóca proces selekcji skutecznych przedsiębiorców. W rzeczywistości wywraca ten system do góry nogami.
Zyski nie nagradzają już tych przedsiębiorców, którzy alokują rzadkie zasoby do najwyżej cenionych celów konsumentów. Zamiast tego nagradzają tych, którzy wprowadzeni w błąd przez sztucznie niską stopę procentową rozpoczynają projekty produkcyjne niespójne z preferencjami konsumentów. Przedsiębiorcy, którzy prawidłowo dostrzegają brak koordynacji w czasie, tracą teraz kontrolę nad dysponowanym kapitałem i stopniowo tracą możliwość wpływania na bieg wydarzeń gospodarczych.
Tak więc to ekspansja monetarna i sztucznie zaniżone stopy procentowe, a nie endemiczna niepewność przyszłości, generują boomy i załamania oraz niestabilność rynku. Na wolnym rynku, dzięki systemowi zysków i strat, zasoby są alokowane przede wszystkim przez tych, którzy najlepiej radzą sobie z niepewnością. Jednak w świecie sztucznie taniego kredytu ten sam system nagradza tych przedsiębiorców, którzy angażują się w konsumpcję kapitału i niewłaściwe inwestowanie ograniczonych zasobów.