Wspieraj Instytut Misesa w 2025 roku!
19 2130 0004 2001 0253 7975 0001
Powrót
Teoria ekonomii

Megger: Ekonomia – nauka czy służka „praktyki”?

0
Dawid Megger
Przeczytanie zajmie 6 min
Ekonomia – nauka czy służka „praktyki”_FIN
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Dawid Megger

Zasadniczy problem z ekonomią polega na tym, że niewiele osób potrafi dobrze zdefiniować jej zakres przedmiotowy. Laicy często przypuszczają, że ekonomia zajmuje się po prostu tym, co jest związane z pieniędzmi. Ponadto, nierzadko wykazują oni zdziwienie, gdy dowiadują się, że ekonomia nie jest „nauką ścisłą”, lecz społeczną – bo przecież ekonomiści używają liczb, matematyki i wykresów! Nieco bardziej wyrafinowani krytycy twierdzą, że nauką jest tylko to, co polega na mierzeniu i przewidywaniu. Jeśli ich świadomość metodologiczna jest nie więcej niż przeciętna, to po prostu uważają, że ekonomia jest nauką jedynie o tyle, o ile formułuje się w niej – tak jak w naukach przyrodniczych – hipotezy, które potencjalnie poddają się falsyfikacji przy użyciu metod matematyczno-empirycznych. Jeśli mają nieco większą świadomość metodologiczną, to zdają sobie sprawę, że falsyfikacjonizm jest metodologią służącą do uwiarygodniania i podważania hipotez, które można poddać badaniom w powtarzalnych oraz jednorodnych warunkach (idealnie w kontrolowalnych eksperymentach laboratoryjnych), co oznacza, że nie znajduje on zastosowania w badaniach nad gospodarką, która w każdym kontekście historyczno-kulturowym jest unikatowa i niepowtarzalna. A jeśli tak, to żadnych „praw ekonomii” nie ma, ergo ekonomia nie jest „nauką”! Nie brakuje też osób, które odmawiają ekonomii statusu „nauki” ze względu na jej domniemany – choć źle pojęty – przedmiot. W końcu ekonomia zajmuje się ludzkimi działaniami w sferze gospodarowania. To jednak znaczy, że może ona być co najwyżej podkategorią etyki lub teologii moralnej – bo przecież każde działanie opiera się na sądach wartościujących, w związku z czym należy je oceniać z perspektywy aksjologicznej. „Ekonomia” jest tylko przebraną w naukę ideologią propagującą materializm, liberalizm i egoizm. Niestety – wszystko to pomyłka.

darowizna.jpg

W swoim eseju On Being an Economist[1] Friedrich Hayek ciekawie spostrzegł, że potrzeba wielu lat studiów, by dostrzec, że przedmiot badań ekonomii w ogóle istnieje, oraz że kiedy młody człowiek rozpoczyna studia ekonomiczne, nierzadko ma już ustalone poglądy na sprawy polityczno-gospodarcze, choć ich w istocie nie rozumie. Ekonomia niewątpliwie ma swój problem badawczy i przedmiot badań. Jednak nawet „profesjonalni” ekonomiści, wyedukowani na standardowych, przesiąkniętych równowagowymi modelami podręcznikach, często nie potrafią go właściwie uchwycić. Zwykle będą w stanie rozpoznać rdzeń problemu ekonomicznego – rzadkość zasobów – i wcielić go do swojej definicji ekonomii. Za Lionelem Robbinsem mogą powiedzieć, że ekonomia jest nauką o wyborze ograniczonych środków do nieograniczonych ludzkich celów. Mogą nawet dostrzec, że wybór pociąga za sobą koszty alternatywne (niezrealizowane możliwości) i że efektywna alokacja zasobów wymaga ekonomizacji. Wszystko to prawda, ale niestety cały czas jest to prawda niepełna – a więc najbardziej niebezpieczna.

Tak długo, jak będziemy na ekonomię patrzeć jak na służkę „praktyki”, nie dostrzeżemy jej głębi i właściwego przedmiotu. Napiszę to jeszcze mocniej: interpretowanie ekonomii jako dziedziny wiedzy, która ma nam pomóc „zoptymalizować” sposób wykorzystywania ograniczonych zasobów, jest błędem. Tak jak problemem fizyki nie jest efektywna konstrukcja budowli, maszyn i urządzeń elektronicznych (bo jest to zadaniem inżynierii jako zbioru nauk stosowanych), tak problemem ekonomii nie jest optymalizowanie procesów produkcji (bo tym zajmują się eksperci od zarządzania, metod wspomagania decyzji i przedsiębiorczości). Mimo zasadniczo „niepraktycznej” orientacji fizyków, mało kto odmawia wartości ich badaniom. Przeciwnie, często patrzy się na nich z podziwem i uznaniem. Inaczej jest jednak w przypadków ekonomistów. Gdy wygłaszają oni niepopularne tezy lub przedstawiają swoje złożone argumenty bez oparcia w „danych” i „dowodach”, patrzy się na nich z podejrzliwością lub politowaniem. Gdy ekonomista wieszczy nieuchronne, negatywne konsekwencje nieodpowiedzialnej polityki gospodarczej, to jego głos, jako przedstawiciela „ponurej nauki” (o ile w ogóle „nauki”), nierzadko się ignoruje albo wyśmiewa. Dlaczego tak jest i czy musi tak być?

Niewątpliwie do tego stanu rzeczy przyczynili się sami ekonomiści, którym niejednokrotnie wydawało się – i nadal się wydaje – że mogą powiedzieć więcej, niż faktycznie mogą. Uczciwie jednak trzeba stwierdzić, że ekonomiści mogą powiedzieć niewiele – przynajmniej jeśli oczekuje się od nich formułowania dokładnych prognoz, tak jak gdyby mieli dostęp do szklanej kuli. Nie mają. Mogą jednak powiedzieć o gospodarce coś istotnego; są w stanie rozpoznawać przyczynowo-skutkowe prawa i mechanizmy rządzące rzeczywistością społeczno-gospodarczą. Choć nie poddają się one empirycznej falsyfikacji – tak jak prawa przyrody, które są badane przez fizykę i chemię – to jednak dają się zrozumieć i wyrazić w sposób, który jest zrozumiały dla innych (to zrozumienie wymaga jedynie odrobiny intelektualnego zaangażowania i uczciwości). Ekonomista może zdobywać wiedzę o problemach gospodarczych, gromadzić ją i przekazywać. Później wiedza ta może zostać wykorzystana – w takim lub innym celu – przez uczestników życia politycznego. To jednak, jak zostanie wykorzystana, wykracza poza teorię ekonomii – a więc obszar, którego badanie powinno stanowić chlubę naukowca (wbrew niezrozumieniu „praktyków”).

Ekonomia – jako nauka teoretyczna z prawdziwego zdarzenia – zajmuje się rozpoznawaniem przyczynowych praw rządzących złożonym systemem, jakim jest gospodarka. System ten cechuje się inherentną nieprzewidywalnością i unikatowością kontekstową. Składa się z organizacji i instytucji, które są zamierzonymi lub niezamierzonymi efektami działań wielu ludzi, którzy w mniejszym lub większym stopniu kierują się pragnieniem zażegnania problemu rzadkości – niewystarczalności środków w stosunku do swoich celów – adaptując się do nieprzewidywalnych okoliczności miejsca i czasu. Instytucje – język, kultura, prawa własności, pieniądz, rynek – umożliwiają spontaniczną koordynację społeczną, do której dochodzi pomimo braku świadomego kierownictwa. Choć ludzie dokonują wyborów – w związku z czym w sferze ludzkiego działania nie ma stałych ilościowych zależności między danymi wielkościami– to ludzkie działania mają obiektywne – zamierzone i niezamierzone – konsekwencje i pociągają za sobą utracone możliwości; alternatywne układy organizacyjno-instytucjonalne generują różne wzorce rezultatów społeczno-gospodarczych, bo tworzą różne struktury zachęt i możliwości. To klasyczna linia myślenia o ekonomii, która sięga dorobku Bernarda Mandevilla, Richarda Cantillona, Adama Fergusona, Adama Smitha i Frederica Bastiata. I jest to także linia myślenia ekonomicznego kontynuowana przez Carla Mengera, Ludwiga von Misesa, Friedricha Hayeka, Armena Alchiana, Jamesa Buchanana, Elinor Ostrom czy Ronalda Coase’a.

Do zajmowania się ekonomią potrzeba przede wszystkim silnego zaangażowania rozumu w analizę danych przesłanek i argumentów. Podstawowe składniki świata społeczno-gospodarczego – ludzie i ich działania – są nam wszystkim dobrze znane; mimo to konkluzje ekonomii nierzadko są dla nas nieoczywiste. Łańcuchy argumentów, które prowadzą do wniosków ekonomicznych, budzą w wielu ludziach niechęć i podejrzliwość. To dlatego – jak zauważał Hayek – zadanie ekonomisty jest tak trudne; nie może on po prostu przedstawić eksperymentu, który obrazuje jakąś zależność ilościową (co przekona ludzi, nawet jeśli nie rozumieją, dlaczego do tej zależności dochodzi). Każdemu człowiekowi, każdemu pokoleniu trzeba przedstawiać cały ciąg argumentów ekonomicznych – i odpowiadać na wszystkie sofizmaty – na nowo. Niestety – znane są mechanizmy psychologiczne, skłaniające ludzi do odrzucania argumentów, które prowadzą do nieakceptowalnych dla nich (np. ze względów ideologicznych lub emocjonalnych) wniosków. Stąd poparcie dla interwencjonizmu, protekcjonizmu i regulacji – pomimo tego, że ekonomia wykazuje ich zasadniczą przeciwskuteczność – nieustannie ma się dobrze. Co w takiej sytuacji pozostaje ekonomiście? Nic więcej niż cierpliwie kontynuować swoje zadanie.

Źródło ilustracji: Pixabay

Bibliografia i przypisy
Kategorie
Metodologia szkoły austriackiej Teksty Teoria ekonomii


Nasza działalność jest możliwa dzięki wsparciu naszych Darczyńców, zostań jednym z nich.

Zobacz wszystkie możliwości wsparcia

Wesprzyj Instytut, to dzięki naszym Darczyńcom wciąż się rozwijamy

Czytaj również

Megger_Mises-i-Rothbard-dualizm-metodologiczny-a-wolna-wola.jpg

Metodologia szkoły austriackiej

Megger: Mises i Rothbard - dualizm metodologiczny a wolna wola

Między Rothbardem a Misesem można na tym polu dostrzec różnice...

Historia myśli ekonomicznej

Huerta de Soto: Spór metodologiczny (Methodenstreit) Szkoły Austriackiej

Upadek realnego socjalizmu, który dokonał się przed kilkoma laty, wraz z kryzysem państwa opiekuńczego (Welfare State) stanowił ciężki cios dla - głównie neoklasycznego - programu badawczego, aż do dziś wspierającego inżynierię społeczną. Jednocześnie wydaje się, że wnioski austriackiej analizy teoretycznej co do niemożliwości socjalizmu zyskały potwierdzenie. Co więcej, 1996 rok był 125. rocznicą Szkoły Austriackiej, sięgającej swą obecnością oficjalnie, jak wiemy, roku 1871, kiedy to opublikowano Grundsätze Carla Mengera. Wydaje się zatem, że jest to odpowiedni moment na powrót do analizy różnic pomiędzy dwoma podejściami, austriackim i neoklasycznym, wraz z ich stosunkowymi przewagami.

Metodologia szkoły austriackiej

Wiśniewski: Metodologia austriackiej szkoły ekonomii: obecny stan wiedzy

Podczas gdy paradygmat neoklasyczny opiera się na modelowaniu, odwołuje się do pozytywizmu i empiryzmu oraz w dużej mierze polega na matematyce, austriacka szkoła ekonomii wykorzystuje podejście przyczynowo-realistyczne, aprioryczną dedukcję (wyraźnie jednak określając właściwą, pozateoretyczną rolę danych empirycznych) i logikę werbalną.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.