Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Jakub Juszczak
Jednym z najbardziej zgubnych aspektów praw obywatelskich jest zniesienie domniemania niewinności. Motywy i intencje nie mają znaczenia przy ustalaniu odpowiedzialności za dyskryminację.
Zgodnie z koncepcją nierównego traktowania, ustanowioną w głośnej sprawie Griggs kontra Duke Power (1971), każda polityka lub praktyka zatrudnienia, która działa w celu wykluczenia osób czarnoskórych „jest zabroniona, niezależnie od braku wykazania dyskryminujących zamiarów pracodawcy”. Zgodnie z orzeczeniem w sprawie Griggs: „Kongres ukierunkował rozwiązania normatywne ustawy na konsekwencje praktyk zatrudnienia, nie zaś na motywację. Co więcej, Kongres nałożył na pracodawcę ciężar wykazania, że każdy wymóg musi mieć oczywisty związek z danym zatrudnieniem”.
Wszelkie praktyki mające zróżnicowany wpływ na te aspekty, takie jak testy, których ponadproporcjonalna ilość osób czarnoskórych mogłyby nie przejść, są zakazane ustawowo, chyba że można je uzasadnić jako niezbędne do wykonywania danej pracy. Udowodnienie istnienia takiego uzasadnienia jest z kolei uciążliwe i kosztowne. Uzasadnieniem podanym w orzeczeniu jest to, że Kongres, a nie pracodawca, decyduje o tym, jakie testy są niezbędne do realizacji danej pracy w oparciu o podejście określane jako zdroworozsądkowe: „Dyplomy i testy są użytecznymi narzędziami, ale Kongres nakazał zdroworozsądkową propozycję, aby nie stały się one jedynym pryzmatem, przez jaki spogląda się na rzeczywistość”. Jednak ów „zdrowy rozsądek” nie dotyczy pracodawcy, ale Komisji Równych Szan Zatrudnienia (Equal Employment Opportunity Commission, EEOC), której Konres USA przyznał odpowiednie uprawnienia.
Ponadto, jak stwierdzono w wspomnianym orzeczeniu, ciężar dowodu zostaje przeniesiony z oskarżyciela na oskarżonego. Ustalenie stanu faktycznego — wykorzystując na przykład statystyki, które pokazują różnicę w indywidualnych lub grupowych wynikach — przenosi ciężar udowodnienia odmiennego stanu rzeczy na pracodawcę.
Chociaż testy i mierniki kompetencji nie są całkowicie zabronione, to kosztownym jest uzasadnienie ich stosowania, zwłaszcza dlatego, że podlegają kontroli EEOC. Jest to sprzeczne z podstawową koncepcją wolności zawierania umów oraz wolności zrzeszania się: nie jest to wolność, jeśli istnieje prawny obowiązek uzasadnienia decyzji, która musi zostać zaakceptowana przez EEOC. Obowiązek uzasadnienia i umotywowania swoich działań zamienia wolność pracodawcy, wynikającą z common law, w zwykłą licencję, która zależy od woli państwa. Obowiązek podawania powodów i uzasadnień dotyczących warunków umowy lub wyboru strony narusza również zasadę samoposiadania. Jak zauważa Hans-Hermann Hoppe we „Wprowadzeniu” do Etyki Wolności, Rothbard:
w Etyce Wolności daje następującą odpowiedź na pytanie o to, do czego jestem uprawniony, działając tu i teraz: każda osoba posiada swoje fizyczne ciało, a także wszystkie dobra naturalne, których zaczyna używać z pomocą swego ciała, zanim zrobi to ktokolwiek inny; posiadanie to implikuje prawo osoby do używania tych zasobów tak długo, jak uzna to za stosowne, nie zmieniając przy tym fizycznej integralności własności innej osoby ani nie ograniczając kontroli osoby nad jej własnością bez jej zgody.[1]
Wypaczone zachęty
System praw obywatelskich stwarza szkodliwe zachęty dla pracodawców do zatrudniania według parytetów w celu uniknięcia odpowiedzialności za dyskryminację. Ryzyko polega na tym, że jeśli nie zwróci się uwagi na czynniki takie jak rasa i płeć, analiza statystyczna może następnie ujawnić luki, które wymagają wyjaśnienia. W ten sposób prawo dotyczące praw obywatelskich — które ma na celu wyeliminowanie dyskryminacji — w rzeczywistości zachęca do dyskryminujących praktyk, ponieważ przenosi punkt ciężkości w podejmowaniu decyzji z tych motywowanych zasługami na te, które opierają się na generowaniu statystyk zatrudnienia odzwierciedlających proporcjonalnie wszystkie grupy. Powstanie tej przewrotnej zachęty można zilustrować przykładem dyskryminacji ze względu na wiek:
Czy dyskryminowałeś potencjalnych pracowników ze względu na wiek? Według ciebie nie. Myślisz tylko o umiejętnościach zawodowych i rentowności. Ale z perspektywy rządowego planisty wyznającego daną agendę jest inaczej. Patrząc na fakty, wygląda to na wyraźny przypadek dyskryminacji ze względu na kryterium wieku. Wraz z nową decyzją sądu, ciężar dowodu spoczywa na tobie, aby wykazać, że jest inaczej. Ale jak można wykazać coś takiego jak brak motywacji? Teraz jest możliwe, a nawet prawdopodobne, że główną przyczynę rozbieżności stanowią czynniki inne aniżeli wiek. Nie wiadomo jednak, czy sąd lub EEOC przyzna ci rację. Jedynym sposobem na całkowite pozbycie się problemu jest zatrudnienie osób starszych.
Zatem, skutkiem takich przepisów dotyczących praw obywatelskich jest zastąpienie domniemania niewinności domniemaniem ścisłej odpowiedzialności za wypłacanie odszkodowań w przypadku stwierdzenia niespełnienia parytetów. Jest to w swej istocie totalitarne. Ma daleko idące skutki wykraczające poza konkretne przypadki tworząc system, w którym niewinność i wina są określane przez urzędników państwowych bez względu na podstawowe zasady sprawiedliwego orzekania.
Doktryna ścisłej odpowiedzialności opierająca się na obowiązku wypłacania odszkodowania za wszelkie różnice w wynikach grup rasowych jest również rozszerzana w celu uzasadnienia odpowiedzialności za wypłatę globalnych odszkodowań. Istnieje „luka dobrobytu” między bogatymi a biednymi krajami, więc kraje Pierwszego Świata muszą przekazać bogactwo krajom Trzeciego Świata poprzez reparacje, niezależnie od tego, czy podatnicy z bogatych krajów są odpowiedzialni za warunki ekonomiczne panujące w biedniejszych krajach:
„Konstruktywny projekt” [globalnych reparacji] w dużej mierze opiera się na twierdzeniach, że przodkowie żyjących dziś białych źle traktowali przodków żyjących dziś czarnych. Ale dlaczego ludzie są moralnie odpowiedzialni za to, co ich krewni zrobili w przeszłości? [Olúfẹ́mi O.] Táíwò (filozof, autor projektu reparacji — przyp. tłum.) ma na to proste rozwiązanie. Nie ma znaczenia, mówi on, czy rzeczywiście ponoszą oni odpowiedzialność za taki stan rzeczy: tak czy siak poniosą koszty odszkodowań za szkody wyrządzone potomkom pokrzywdzonych.
Niewinna osoba nie jest moralnie zobowiązana do wzięcia odpowiedzialności za czyny innych. Nakładanie na ludzi obowiązku zapłaty za krzywdy, których nie są winni jest sprzeczne z zasadą domniemania niewinności i maksymą, że ciężar udowodnienia swoich racji zawsze spoczywa na oskarżycielu. Ei incumbit probatio qui dicit, non qui negat: ciężar dowodu spoczywa na osobie, która twierdzi, a nie zaprzecza. Naruszając zasadę domniemania niewinności, regulacje dotyczące praw obywatelskich są niezgodne z podstawowymi zasadami sprawiedliwości.
Źródło ilustracji: Pixabay