Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Jakub Juszczak
Preferencja czasowa odnosi się do faktu preferowania osiągnięcia danej satysfakcji w teraźniejszości zamiast w przyszłości. Osoba, która zdecydowanie preferuje konsumpcję bieżącą od przyszłej, ma wysoką preferencję czasową, ponieważ kładzie duży nacisk na osiągnięcie satysfakcji tak szybko, jak to możliwe. Z kolei osoba, która nie kładzie dużego nacisku na natychmiastową satysfakcję, ma niską preferencję czasową. Osoby z niską preferencją czasową są bardziej skłonne do oszczędzania a wskutek tego inwestowania swoich pieniędzy w celu uzyskania większych korzyści w przyszłości. Ta tendencja przenoszenia konsumpcji na przyszłość realizowana w celu zwiększenia produkcji w prowadzi do akumulacji bogactwa, napędzając tym samym proces cywilizacyjny.
W książce Demokracja — bóg, który zawiódł, Hans-Hermann Hoppe stwierdza:
Jednak bez względu na to, jaka jest pierwotna stopa preferencji czasowej jednostki i jaki jest rozkład indywidualnych wartości tej stopy w danej populacji, gdy tylko spada ona na tyle, żeby pojawiły się oszczędności i kapitał lub dobra konsumpcyjne trwałego użytku, utrwala się tendencja do spadku stopnia preferencji czasowej, czemu towarzyszy „proces cywilizacyjny”.[1]
Hoppe stwierdza, że gdy oszczędzanie lub wytwarzanie kapitału jest możliwe, jednostki mogą obniżyć swoją preferencję czasową. Wynika to z konstatacji dotyczącej tego, że opóźnianie gratyfikacji może prowadzić do osiągnięcia znacznie większych możliwości produkcyjnych w przyszłości. Im bardziej rosną oszczędności oraz im bardziej zwiększa się podaż dóbr kapitałowych, tym większa jest tendencja do obniżania preferencji czasowej, ponieważ korzyści płynące z opóźniania konsumpcji stają się coraz większe. W konsekwencji oszczędności pozwalają na większy wzrost gospodarczy niż było to możliwe we wcześniejszym stanie.
Po rozpoczęciu procesu cywilizacyjnego, podczas którego uzyskanie minimalnych środków potrzebnych do egzystencji nie jest już jedynym ani nawet głównym celem, jednostki mogą dążyć do dodatkowych, bardziej odroczonych w czasie celów. Dlatego też oszczędzanie staje się bardziej atrakcyjne niż konsumpcja. Na przykład inwestycja taka jak dom wymaga zgromadzenia znacznej ilości oszczędności ze względu na dostępność zasobów. Budowa lub nabycie domu wymaga zachowań związanych z niską preferencją czasową, ponieważ jednostka potrzebuje wielu środków, aby osiągnąć cel w postaci posiadania domu. W społeczeństwie o wysokich preferencjach czasowych istniałoby mniej dóbr wyższego rzędu ze względu na niechęć jednostek do oszczędzania tego, co aktualnie zarabiają. To z kolei obniża inwestycje, powodując dysproporcje w bogactwie między społeczeństwem o niskich preferencjach czasowych a społeczeństwem o wysokich preferencjach czasowych.
Prowadzi to do ważnego wniosku, że społeczeństwo z większą liczbą osób o niskich preferencjach czasowych będzie prawdopodobnie bogatsze niż społeczeństwo z większą liczbą osób o wysokich preferencjach czasowych. Tak więc kultury, które zachęcają do zachowań związanych z niską preferencją czasową, takich jak oszczędzanie, mają większe szanse na rozwój niż kultury, w których do tego nie dochodzi. Przykładem tego jest Liechtenstein, który odniósł znaczne korzyści z uwagi na historycznie niską preferencję czasową. Liechtenstein może cieszyć się rządem, który jest mniej podatny na działania polityczne o wysokiej preferencji czasowej, tak jak jest to w przypadku wielu innych państw narodowych. Obywatele Liechtensteinu mają znaczną swobodę i chęć oszczędzania swoich pieniędzy i wykorzystywania ich na potrzeby osiągania przyszłych zysków.
Przedsiębiorcy stanowią dobry przykład tego, jak niska preferencja czasowa prowadzi do bogactwa. Nie wszyscy przedsiębiorcy odnoszą sukcesy, ale przedsiębiorczość jest nieodzownie związana z dużym poświęceniem oraz często wymaga od potencjalnych przedsiębiorców działania przy niskiej preferencji czasowej. Ci, którzy chcą założyć firmę, muszą oszczędzać zasoby lub pieniądze po to, aby sfinansować jej przyszłą działalność. Są oni doskonałym przykładem tego, jak opóźniona gratyfikacja prowadzi do większego bogactwa w przyszłości niż jest to możliwe w innym przypadku. Nie powinno być tajemnicą, że nawyki tych, którzy generują największe bogactwo w społeczeństwie, są nawykami prowadzącymi do bardziej zaawansowanego stanu cywilizacji. Znajduje to odzwierciedlenie w fakcie, że kraje, które obciążają działalność przedsiębiorczą mniejszymi rygorami i barierami, będą bardziej rozwijać się gospodarczo.
Z drugiej strony preferencja czasowa może być również wykorzystywana do wyjaśniania istoty procesu decywilizacyjnego. Hoppe wskazuje na to, że proces ów zachodzi w momencie, gdy jednostki przestają uważać inwestowanie za proces bezpieczny i rozsądny. Przykładem jest występowanie powszechnej inflacji w gospodarkach opartych na pieniądzu dekretowym. Gdy państwa zwiększają podaż pieniądza w danej walucie, aktywnie zmniejszają jego siłę nabywczą i w skutek tego poziom oszczędności osób o niskiej preferencji czasowej, powodując w ten sposób tendencję powrotu do wyższej preferencji czasowej. Wraz ze spadkiem oszczędności, dobra kapitałowe stają się rzadsze, a wzrost gospodarczy zatrzymuje się. Społeczeństwo, jeśli nie utrzyma swojej infrastruktury lub puli akumulowanych oszczędności, będzie się cofać w rozwoju. Współczesna stagnacja gospodarcza może być wyjaśniona przez zjawisko inflacji, ponieważ jest ona bezpośrednią konsekwencją rosnącej preferencji czasowej.
Na przestrzeni dziejów ludzie dostosowywali się do panujących warunków. Najbardziej pracowici nauczyli się, że obniżenie preferencji czasowej pozwala na większą akumulację bogactwa. Przy wsparciu systemu wolnorynkowego i związanego z nim instytucji własności prywatnej jednostki te mogą się rozwijać. Niestety, obecny system państw narodowych stawia przed nimi zbyt wiele przeszkód.
Źródło ilustracji: Pixabay