Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Working papers

Sieroń: Obowiązkowy system emerytalny: nota krytyczna

4
Arkadiusz Sieroń
Przeczytanie zajmie 13 min

Autor: Arkadiusz Sieroń

 

I. Wstęp

W Polsce zakończyła się niedawno debata nad podziałem składki emerytalnej na część zarządzaną przez PTE i przez ZUS, zaś na świecie wciąż trwa dyskusja na temat reformy systemów tradycyjnych[1], których kryzysu — w obliczu zmian demograficznych, tj. starzenia się społeczeństw — nie da się już powstrzymać. Nie kwestionuje się jednak prawie w ogóle zasadności istnienia przymusowego systemu emerytalnego, traktując tę kwestię jako oczywistą. Celem niniejszej pracy będzie właśnie analiza obowiązkowego systemu emerytalnego; przyjrzymy się zwłaszcza wymienianym przez jego orędowników efektom gapowicza oraz krótkowzroczności, a następnie zbadamy wpływ systemu emerytalnego na gospodarkę.

 

II. Uzasadnienie obowiązkowego systemu emerytalnego i jego krytyka

Jako główne uzasadnienie przymusowego systemu emerytalnego podaje się istnienie społecznego celu zabezpieczenia bytu osobom w podeszłym wieku, niezdolnym już do pracy[2]. Jednak, już w tym miejscu napotykamy na dwa problemy.

Po pierwsze, mówienie o społecznym celu jest metaforą, która zaciemnia fakt, iż w rzeczywistości wyłącznie jednostki mogą posiadać cele — to zaś implikuje, że ów społeczny cel, jakim jest zapewnienie osobom starszym środków finansowych, jest w rzeczywistości celem pewnej grupy ludzi, który narzuca się reszcie[3]. Ponieważ porównanie użyteczności między jednostkami nie jest możliwe na gruncie ekonomii, nie można argumentować o społecznym wzroście dobrobytu w wyniku realizacji tego celu, gdyż użyteczność części osób zwiększy się, podczas gdy innych się zmniejszy. Po drugie, istnienie jakiegoś społecznego celu nie implikuje od razu tego, że musi on być realizowany przez państwo, w drodze przymusu — a nie w wyniku dobrowolnych interakcji międzyludzkich[4].

W literaturze przedmiotu[5] wymienia się dwa główne powody, dla których dobrowolne oszczędzanie na starość nie jest w stanie zapewnić zrealizowania społecznego celu zabezpieczenia bytu osobom starszym. Są to: efekt krótkowzroczności i efekt gapowicza (free-rider effect). Ten pierwszy polega na tym, że niektóre jednostki mogą w niedostatecznym stopniu oszczędzać na swoją przyszłą emeryturę, zaś ten drugi na tym, iż pewne osoby mogą celowo nie oszczędzać wystarczających środków, wychodząc z założenia, że i tak ktoś inny w przyszłości zapewni im możliwość konsumowania. Zauważmy, że oba te argumenty opierają się w pewnym sensie na błędnym kole w rozumowaniu (circulus in definiendo). Otóż, uważa się, że przedstawione powyżej efekty stanowią problem, ponieważ zakłada się, iż społeczeństwo będzie musiało pokryć koszt emerytur dla osób krótkowzrocznych bądź gapowiczów. Jest to jednak równoznaczne z przyjęciem założenia, że społeczeństwo realizuje swój społeczny cel na drodze przymusowej (jeśli realizuje je na drodze dobrowolnych decyzji, to trudno uznać efekt krótkowzroczności lub gapowicza za jakiś społeczny problem, gdyż wsparcie dla tych osób będzie kwestią li tylko dobrowolnych decyzji). Także konieczność istnienia państwowego systemu emerytalnego wywodzi się z założenia, iż cel społeczny, jakim jest zabezpieczenie bytu osobom starszym, będzie w jakiś sposób realizowany przez państwo[6], co stanowi błąd logiczny.

Poza tym, postulowanie efektu krótkowzroczności napotyka również na inne problemy. Po pierwsze, twierdzenie, iż jednostki będą oszczędzać zbyt mało, zakłada istnienie jakiegoś optymalnego poziomu oszczędności — tymczasem nie istnieje ex ante taki poziom. Albo inaczej: na wolnym rynku każdy poziom oszczędności jest optymalny, gdyż wynika z dobrowolnych działań jednostek. Nawet niektóre mainstreamowe badania empiryczne wskazują, iż jednostki są w stanie zapewnić sobie „wystarczający” dochód na starość. Przykładowo, według analizy Love’a, Smitha i McNair[7] 88% osób powyżej 51. roku życia w 2004 r. zgromadziło „wystarczające” środki, by uniknąć ubóstwa na starość (tj. powyżej „poziomu ubóstwa”). Wyniki Scholza i Seshadriego[8] są jeszcze bardziej przemawiające: według autorów aż 96,4% gospodarstw domowych zgromadziło środki na starość zgodnie ze swoją ścieżką konsumpcji w czasie. Warto dodać, iż tego typu badania wydają się mieć skłonność do zaniżania wyników, jako że skupiają się wyłącznie na pieniężnych aktywach, nie uwzględniając, iż niektóre gospodarstwa domowe liczą po prostu na pomoc swoich bliskich w okresie starości[9].

Co więcej, powoływanie się na efekt krótkowzroczności jednostek zakrawa na ironię, gdy uświadomimy sobie, że to w wyniku krótkowzroczności rządów, a nie obywateli, obecne systemy emerytalne w większości państw rozwiniętych znalazły się na krawędzi bankructwa. Rządy nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat prowadzą nieodpowiedzialną politykę monetarną oraz fiskalną i ciągle podwyższają składki socjalne — trudno więc spodziewać się w świecie nieustającego wzrostu podaży pieniądza, i wynikających z tego rosnących cen, znacznych indywidualnych oszczędności[10]. Wskazywanie na efekt krótkowzroczności jest absurdalne z jeszcze jednego powodu: otóż „paternalistyczne argumenty za państwową opieką społeczną w demokracji implikują wyraźny paradoks, iż sprawy publiczne zorganizowane są zgodnie z życzeniami wyborców, których sam ustawodawca (teoretycznie tylko ich przedstawiciel — przyp. autora) uznaje za niezdolnych do zarządzania swoimi własnymi sprawami”[11].

Jeśli zaś chodzi o efekt gapowicza, to wynika on z braku właściwie zdefiniowanych praw własności, czyli może występować jedynie w przypadku publicznej — a nie prywatnej — własności! Zresztą, nawet jeśli zgodzilibyśmy się na potrzeby dyskusji, że może on występować w gospodarce wolnorynkowej, to trudno jednak przypuszczać, aby możliwe było w niej wywalczenie przywilejów przez całe grupy zawodowe, tak jak ma to miejsce w państwowym systemie emerytalnym w przypadku m.in. rolników[12].

Ludwig von Mises napisał kiedyś, że interwencje rządowe przynoszą często odwrotne skutki od oficjalnie zamierzonych[13]. Istotnie, obowiązkowy system emerytalny, mający na celu zapewnienie środków na życie przez osoby starsze, prowadzi do spadku oszczędności i podaży pracy, co osłabia wzrost gospodarczy, powodując, iż cel w długim okresie staje się niemożliwy do realizacji bez kolejnych interwencji (np. bez kolejnego podwyższania składek emerytalnych). Można na to też spojrzeć w inny sposób — wystarczy zauważyć, iż w systemie wolnorynkowym nie jest możliwe oddzielenie procesu dystrybucji dochodu od procesu produkcji. Jak stwierdził Jesús Huerta de Soto: „W gospodarce rynkowej produkcja następuje zgodnie ze spodziewanym zyskiem, co oznacza, iż nie da się zmienić rezultatu za pomocą polityki redystrybucji, nie wpływając poważnie na sam proces produkcji. Redystrybucja dochodu znacząco niweluje energię krajowych producentów, a co za tym idzie, zuboża cały kraj, w szczególności najgorzej sytuowaną klasę”[14]. Jest to być może najbardziej widoczne w systemach tradycyjnych (podatkowych), które obniżają motywację do posiadania dzieci[15], co powoduje, iż system po pewnym czasie staje się niewydolny. Milton i Rose Friedman zauważają ponadto, iż redystrybucja zachodząca w tych systemach często nie przebiega wcale od bogatych do biednych, lecz na odwrót, gdyż statystycznie osoby uboższe wcześniej zaczynają pracować i dożywają niższego wieku[16].

 

III. Negatywne konsekwencje obowiązkowego systemu emerytalnego

Istnienie obowiązkowego systemu emerytalnego, jako przejaw zinstytucjonalizowanej agresji przeciw przedsiębiorczości, musi rodzić negatywne konsekwencje — zgodnie z tym, co zauważył Huerta de Soto, iż za każdym razem, gdy złamie się jakąś tradycyjną zasadę postępowania, na przykład kiedy rząd wprowadza przymus lub nadaje przywileje pewnym jednostkom, to ostatecznie powstaną szkodliwe konsekwencje uderzające w spontaniczne procesy współpracy społecznej[17].

Przede wszystkim, obowiązkowy system emerytalny zaburza dobrowolną alokację dochodu w czasie jednostek (co, siłą rzeczy, obniża ich użyteczność ex ante[18]). Najbardziej jest to widoczne w systemach tradycyjnych, w których ogólny poziom oszczędności w gospodarce ulega obniżeniu[19]. Dzieje się tak z dwóch powodów: pierwszy polega na tym, że jednostki — wiedząc, iż w przyszłości będą mieć zapewnione wpływy — ograniczają swoje prywatne oszczędności; zaś drugi wiąże się z faktem, iż płacone przez jednostki składki nie są de facto oszczędzane (inwestowane), lecz przeznaczane przez państwo na bieżącą konsumpcję (wypłaty dla obecnych emerytów). Trzeba zdać sobie sprawę, że dotyczy to także systemów kapitałowych w takim zakresie, w jakim fundusze emerytalne przeznaczają składki na zakup obligacji rządowych[20]. Obniżony poziom oszczędności przekłada się na mniejszą ilość inwestycji, co obniża tempo akumulacji kapitału i spowalnia wzrost produktywności pracy. Warto dodać, iż obniżony poziom oszczędności pogłębia z konieczności kryzys gospodarczy[21], który wynika — jak twierdzi Hayek — z niedostatecznej podaży dobrowolnych oszczędności, które byłyby w stanie podtrzymać inwestycje rozpoczęte w fazie boomu[22].

W literaturze można spotkać się z tezą, iż system emerytalny może także mieć pozytywny wpływ na stopę oszczędności. Przykładowo, Munnel[23] twierdzi, iż w sytuacji, w której możliwe jest przejście na wcześniejszą emeryturę, ale system emerytalny nie wypłaca środków do momentu osiągnięcia minimalnego wieku emerytalnego, jednostki mają motywację do zwiększenia oszczędności, by wcześniej przejść na emeryturę. Z tym zagadnieniem wiążą się jednak trzy problemy. Po pierwsze, w dobrowolnym „systemie” emerytalnym jednostki również mogą chcieć wcześniej przejść na emeryturę, także teza o wyższej stopie oszczędności nie odnosi się do sytuacji, w której nie byłoby żadnego systemu, ale do sytuacji, w której system emerytalny nie zezwala na wcześniejsze przejście na emeryturę. Po drugie, według większości badań[24], efekt substytucyjny znacznie przeważa ten efekt dochodowy. Po trzecie, jak dowodzi Garrison[25], te efekty się nie równoważą, ale raczej sumują. Jako uzasadnienie przytacza przykład dwóch jednostek X i Y, które różnie reagują na istnienie systemu emerytalnego. X jest usatysfakcjonowany wysokością obiecanych przez system świadczeń emerytalnych, dlatego cały swój dochód przeznacza na konsumpcję. Natomiast Y nie jest kontent z wysokości obiecanych świadczeń, dlatego oszczędza znaczne sumy pieniędzy. Widać wyraźniej, że ich alokacja dochodu w czasie została zaburzona przez wprowadzenie obowiązkowego systemu emerytalnego. X konsumuje więcej, zaś Y mniej niż w „systemie” dobrowolnym. Dobrobyt obydwu obniża się. Co więcej, to zaburzenie w ścieżkach konsumpcji powoduje siłą rzeczy zaburzenia w alokacji pracy i kapitału. W okresie pierwszym, przedemerytalnym, czynniki produkcji są odciągane od produkcji dóbr konsumpcyjnych, które byłyby nabywane przez Y, i kierowane do sektora dóbr konsumowanych przez X. Natomiast w okresie drugim, po przejściu na emeryturę, następuje odwrotny transfer czynników produkcji. Ponieważ część dóbr kapitałowych jest stricte specyficzna, każde takie nierynkowe zaburzenie powoduje zmniejszenie ilości kapitału. Garrison wspomina też o drugim kanale zaburzeń w alokacji czynników produkcji, jakim jest niepewność generowana przez istnienie systemu. Przykład ów dotyczy systemów tradycyjnych, których upadek prędzej czy później musi nastąpić. Z powodu tej niepewności czynniki produkcji będą w mniejszej ilości inwestowane w sektorach dóbr konsumowanych głównie przez osoby starsze (ze względu na spodziewane obniżenie ich dochodu w wyniku załamania systemu). To samo tyczy się pracowników, którzy nie wiedzą, czy ich pokolenie otrzyma jeszcze obiecane wypłaty czy nie — wobec czego część może zdecydować się na wcześniejszą emeryturę, aby wykorzystać ostatnie lata istnienia systemu, inni mogą zaś zdecydować się pracować dłużej, aby zgromadzić więcej funduszy. Oczywiście, opisane zaburzenia nie dotyczą jedynie upadku systemu, ani systemów podatkowych — każdy obowiązkowy system musi znajdować się ostatecznie pod jakąś formą kontroli politycznej, co zawsze rodzi pewną dozę niepewności.

Co więcej, obowiązkowy system emerytalny wpływa negatywnie na zatrudnienie. Po pierwsze, składki emerytalne obciążające pracowników pomniejszają ich dochód netto, co zmniejsza podaż pracy. Po drugie, w tym zakresie, w jakim to pracodawca „płaci” składki, płace netto również ulegają obniżeniu[26], albo — przy istnieniu sztywności płac — zwiększa się bezrobocie. Po trzecie, podaż pracy zmniejsza się też w wyniku istnienia ustawowego wieku emerytalnego, który osłabia motywację do pracy na starość.

Na koniec warto dodać, iż z powodu obowiązkowego przymusu ubezpieczeń społecznych przedsiębiorczość w tym obszarze została poważnie zredukowana. Nie powstają więc w takim zakresie jak kiedyś prywatne fundusze emerytalne, instytucje ubezpieczeniowe, czy dobrowolne organizacje samopomocowe (mutual aid, fraternal societes), które w przeszłości były bardzo popularne[27]. Zamiast tego pojawiają się niewystępujące wcześniej społeczne konflikty, np. między emerytami a osobami pracującymi — ci pierwsi narzekają na niskie emerytury, ci drudzy zaś na zbyt wysokie obciążenie składkami emerytalnymi.

Można także zaobserwować, o czym była już mowa, że w przypadku systemów tradycyjnych motywacja do posiadania dzieci (wskutek wypłacanych przez państwo emerytur pochodzących z obowiązkowych składek osób pracujących) obniża się, zaś więzi rodzinne ulegają osłabieniu.

 

IV. Podsumowanie

Podsumowując, należy stwierdzić, iż obowiązkowy system emerytalny wywołuje negatywne konsekwencje w postaci zmniejszonej podaży pracy, zaburzeń w alokacji dochodu jednostek w czasie oraz czynników produkcji, a także skrępowanej przedsiębiorczości na rynku emerytalnym i w sferze opieki społecznej.

Widać też wyraźnie, że samo istnienie rzekomego celu społecznego, którym jest zapewnienie osobom starszym środków do życia, nie implikuje konieczności istnienia obowiązkowego systemu emerytalnego, które — za Huertą de Soto — można porównać do istnienia „przymusu jadania posiłków w państwowych stołówkach, jedynie z tego powodu, że część ludności ma trudności w zdobyciu jedzenia”[28].


[1] Chodzi o systemy repartycyjne, zwane także podatkowymi bądź pokoleniowymi.

[2] Zob. np. Marek Góra, System emerytalny, PWE, Warszawa, 2003, s. 21-23.

[3] Zauważmy, iż na wolnym rynku nie można ex ante przewidzieć, do czego dąży rynek, czyli społeczeństwo, a więc mówienie o realizacji celu społecznego jest pozbawione sensu, chyba że zakłada właśnie realizację celu centralnych planistów, który — dla ukrycia tego faktu — określa się mianem „społeczny”.

[4] Ani nie implikuje od razu konieczności istnienia jakiegoś systemu emerytalnego — realizacja ww. celu społecznego może się odbywać w ramach szeroko pojętej opieki społecznej (jeśli zgodzimy się już na jej przymusowy charakter).

[5] Zob. np. Marek Góra, op. cit., s. 23-30.

[6] Zob. np. dwie interesujące wypowiedzi prof. Góry, współtwórcy reformy emerytalnej z 1999 r., które explicite zakładają konieczność przymusowego charakteru systemu emerytalnego: „Zastąpienie obowiązkowego system systemem dobrowolnym nie rozwiązuje problemu, ponieważ

w praktyce oznaczałoby to rezygnację z osiągania celu społecznego, jakiemu ma służyć system powszechny”, Marek Góra, op. cit., s. 15, a także „Sprowadza się on [problem finansowania konsumpcji w okresie starości — przyp. autora] do tego, że od pewnego wieku człowiek nie jest już w stanie uzyskiwać dochodów. Ktoś inny musi się z nim podzielić dochodem [wyróżnienie autora]”, ibid., s. 21.

[7] David A. Love & Paul A. Smith & Lucy C. McNair, Do households have enough wealth for retirement?, http://ideas.repec.org/p/fip/fedgfe/2007-17.html, 24.05.2011 r.

[8] John Karl Scholz and Ananth Seshadri. “Are All Americans Saving ‘Optimally’ for Retirement?,” http://www.mrrc.isr.umich.edu/publications/Papers/pdf/wp189.pdf, 24.05.2011 r.

[9] Ponadto, niektóre badanie nie uwzględniają także tego, że ludzie w okresie starości mają na ogół mniejsze wydatki (nie utrzymują już dzieci, nie ponoszą kosztów związanych z dojazdami do pracy, zazwyczaj mniej wydają na rozrywki itd.), więc ich „niewielkie” oszczędności nie tyle muszą wynikać z braku zapobiegliwości, tylko z racjonalnej analizy swojej przyszłej sytuacji. Co więcej, według niektórych ekonomistów głównego nurtu jednostki mają raczej tendencję do zbytniego zamartwiania się o swoją sytuację na emeryturze, kosztem bieżącej konsumpcji, niż do krótkowzroczności  — zob. Laurence J. Kotlikoff, Is Conventional Financial Planning Good for Your Financial Health?, http://people.bu.edu/kotlikoff/Is%20Conventional%20Financial%20Planning%20Good%20for%20Your%20Financial%20Health.pdf, 24.05.2011 r.

[10] Szacuje się — mowa tylko o wyliczeniach mainstreamowych, bazująch na indeksie CPI — że obecnie 1 USD z 1971 r., a więc z roku, kiedy USA odeszły całkowicie od standardu złota, posiadał taką samą siłę nabywczą jak 5,3 USD w roku 2009. Zob. http://www.measuringworth.com/ppowerus/, 24.05.2011 r.

[11] Zob. Jesús Huerta de Soto, „Kryzys i reforma opieki społecznej”, [w]: Sprawiedliwość

a efektywność, Fijorr Publishing, Warszawa, 2010, s. 235.

[12] O skali uprzywilejowania rolników zob. wywiad z Janem Iwanikiem,  http://mises.pl/artykul/wywiad-z-janem-iwanikiem-dla-mojeopinie-pl-nt-systemu-emerytalnego-w-polsce, 24.05.2011 r.

[13] Ludwig von Mises, Ludzkie działanie, Instytut Misesa, Warszawa, 2007, s. 645.

[14] Zob. Huerta de Soto, op. cit., s. 239.

[15] Zob. np. Miriam Steurer, „Fertility Decisions and the Sustainability of Defined Benefit Pay-As-You-Go Pension Systems”, http://research.economics.unsw.edu.au/RePEc/papers/2009-06.pdf, 24.05.2011 r.

[16] Zob. Milton i Rose Friedman, Wolny wybór, Aspekt, Sosnowiec, 2006, s. 101.

[17] Zob. Huerta de Soto, Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne, Instytut Misesa, Warszawa, 2009.

[18] Zob. analizę interwencji rządowych przeprowadzoną w: Murray N. Rothbard, Ekonomia wolnego rynku, t. III, Fijorr Publishing, Warszawa, 2007.

[19] Zob. np. Martin Feldstein, Social Security, Induced Retirement and Aggregate Capital Accumulation, http://instruct1.cit.cornell.edu/courses/econ335/out/feldstein%20jpe74%20.pdf, 24.05.2011 r.

[20] Zgodnie z twierdzeniem, iż tzw. inwestycje publiczne są niczym innym jak konsumpcją urzędniczą. Zob. Rothbard, op. cit.

[21] Stwierdzenie to dotyczy, rzecz jasna, tylko systemu bankowej rezerwy cząstkowej.

[22] Zob. Huerta de Soto, 2009, op. cit, s. 286.

[23] Zob. A. Munnell. „The Impact of Social Security on Personal Savings,” National Tax Journal 1974: 553-67.

[24] Zob. P. Ferrara. Social Security: The Inherent Contradiction, San Francisco: Cato Institute, 1980 i przyp. nr 19.

[25] Zob. R. Garrison, „Misdirection of Labor and Capital Under Social Security”, Cato Journal 1983, t.3, nr 2, http://www.cato.org/pubs/journal/cj3n2/cj3n2-9.pdf, 24.05.2011 r.

[26] Zob. Mises, op. cit., s. 510.

[27] Zob. David Beito, From Mutual Aid to Welfare State: How Fraternal Societies Fought Poverty and Taught Character, http://www.heritage.org/Research/Lecture/From-Mutual-Aid-to-Welfare-State, 24.05.2011 r.

[28] Zob. Huerta de Soto, 2010, op. cit., s. 235.

 

Kategorie
Ekonomia sektora publicznego Teksty Ubezpieczenia społeczne Working papers

Czytaj również

Dołbień_Prywatne obszary chronione - wstęp do zagadnienia

Ekonomia środowiskowa

Dołbień: Prywatne obszary chronione - wstęp do zagadnienia

Nawet dziś istnieje mnóstwo przykładów indywidualnej ekokonserwacji.

Marzec_Społeczna-nieodpowiedzialność-biznesu.jpg

Working papers

Marzec: Społeczna (nie)odpowiedzialność biznesu

Autor tekstu proponuje pewien eksperyment myślowy...

Schulak-Unterköfler_Joseph-A.-Schumpeter-enigmatyczny-indywidualista.jpg

Teksty

Konończuk: Spojrzenie Josepha Schumpetera na kapitalizm i nastroje antykapitalistyczne

Bez wątpienia jeden z najbardziej znaczących ekonomistów XX wieku.

Beim_Fracht lotniczy_a Centralny_Port Komunikacyjny_–_analiza_dyskusji

Infrastruktura

Beim: Fracht lotniczy a Centralny Port Komunikacyjny – analiza dyskusji

Budowa CPK może sprzyjać rozwojowi frachtu lotniczego, ale nie jest ani warunkiem koniecznym ku temu, ani nie jest procesem samoistnym.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 4
BR

Sprawa jest prosta jak drut w spirali grzejnej: ekonomia to nauka o bodźcach [Walter Williams]. Jak wprowadzisz przymus emerytalny i wmówisz ludziom, że od teraz nie muszą dbać o zdrowie/oszczędzać, bo państwo pomoże, to zmienią się bodźce i ludzie przestaną oszczędzać na wypadek poważnej choroby czy starości. I potem przyjdzie jakiś socjalista i powie: "tej, patrzcie, gdyby nie moja dobroć, to ci ludzie umieraliby pod płotem albo pod kościołem".

Odpowiedz

marcinach

Witam,

Pozwole sobie odeslanie czytelnikow do ekonomicznego guru obecnego rzadu. Oto fragment wywiadu z prof. Jackiem Rostowskim opublikowanego w miesieczniku "Businessman Magazine" nr 150 (09/2003). Wywiad ten dostepny jest rowniez na stronie www.case.com.pl jako "Emerytury za emigracje".
http://www.case.com.pl/strona--ID-publikacje_eReferaty,publikacja_id-1459630,nlang-19.html

To perelka, a wiele jest takich na stronie CASE.

pozdrawiam,
Marcin

Odpowiedz

marcinach

No i zeszyt BRE Bank-CASE nr 106 pt. "System emerytalny, Finanse publiczne, Długookresowe cele społeczne". Autorzy: Maciej Bukowski, Agnieszka Chłoń-Domińczak i oczywiscie Marek Gora. Zob.
http://www.case.com.pl/upload/publikacja_plik/29637773_zeszyt%20106.pdf

Odpowiedz

Balcerek

@marcinach
w jakim sensie jest to perełka?

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.