Powrót
Finanse osobiste

Sieroń: Pieniądze śmierdzą

0
Arkadiusz Sieroń
Przeczytanie zajmie 5 min
523-mockup-transparent
Pobierz w wersji
PDF EPUB MOBI

Tekst stanowi fragment książki Jak osiągnąć nieprzebrane bogactwo i finansową niezależność. W weekend – lub trochę dłużej! (s. 34-37) Arkadiusza Sieronia, którą można nabyć w sklepie Instytutu Misesa. 

Być może uważacie, że bogacenie się jest niemoralne. W końcu Jezus wypędził kupców ze świątyni, a do tego „łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego” (Mt 19, 24)[1]. Pieniądze śmierdzą, a ci co się dorobili, to nieuczciwi prywaciarze.  

Aż nie wiem od czego zacząć, zwłaszcza że żaden ze mnie znawca Biblii. Ale generalnie z tego, co mi wiadomo, Jezus wypędził kupców nie dlatego, że byli kupcami, ale z tego powodu, że działali na terenie świątyni, która miała być miejscem spotkania z Bogiem, a nie placem targowym. Inna interpretacja wskazuje na oburzenie nie na sam handel, ale na nieuczciwy handel i przywódców świątynnych, którzy na to przyzwalali.  

Z kolei w hiperboli o wielbłądzie i uchu igielnym chodziło o potępienie nie bogactwa samego w sobie, ale bałwochwalczego stosunku do posiadania rzeczy i majątku. Bogactwo nie jest problemem samo w sobie – staje się nim tylko wtedy, gdy stanowi główny cel życiowy i przesłania całkowicie życie duchowe. Według św. Pawła źródłem zła nie są pieniądze, ale chciwość pieniędzy (1 Tm 6). Podobnie powiada św. Albert: „Bóg nie potępia bogactwa, ale tych, którzy w bogactwach pokładają swoje serce”[2] 

Zresztą, w przypowieści o talentach Jezus chwali rozmnażanie majątku, a gani tego, który zmarnował talent. Co ciekawe, to zmarnowanie nie polegało na roztrwonieniu z prostytutkami i flecistkami (o czym mówią wersje apokryficzne; muszę przyznać, że te flecistki brzmią intrygująco), ale na zakopaniu talentu w ziemi. Nie spodobało się to Jezusowi, który odrzekł słudze, który zakopał talent:  

 

Sługo zły i gnuśny! Wiedziałeś, że chcę żąć tam, gdzie nie posiałem, i zbierać tam, gdziem nie rozsypał. Powinieneś więc był oddać moje pieniądze bankierom, a ja po powrocie byłbym z zyskiem odebrał swoją własność. Dlatego odbierzcie mu ten talent, a dajcie temu, który ma dziesięć talentów. Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane, tak że nadmiar mieć będzie. Temu zaś, kto nie ma, zabiorą nawet to, co ma. A sługę nieużytecznego wyrzućcie na zewnątrz – w ciemności! Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów (Mt 25, 14–30).  

 

To, że przedsiębiorczość i właściwe zarządzanie majątkiem nie są czymś złym, najlepiej chyba widać na przykładzie klasztorów. Są one na ogół świetnie zarządzane i nierzadko angażują się w działalność gospodarczą, zgodnie ze stanowiskiem św. Benedykta, który stwierdził: „Bezczynność jest wrogiem duszy. Dlatego też bracia muszą się zajmować w określonych godzinach pracą fizyczną, [...] bo właśnie wówczas są prawdziwymi mnichami, jeśli żyją z pracy rąk swoich, jak Ojcowie nasi i Apostołowie”[3]. Do tego w sumie sprowadza się też zarządzanie swoimi finansami osobistymi – tylko że nie produkujemy nalewek i miodów, ale oszczędności i inwestycje.  

Dlaczego o tym w ogóle piszę? Być może w ogóle nie wierzycie w Boga lub nie jesteście chrześcijanami. Albo jesteście, ale niekoniecznie przemawiają do was opowieści biblijne i nauczanie Kościoła. Niemniej wciąż możecie uważać, że w bogactwie jest coś niemoralnego, a pieniądze stanowią źródło zła. Takie przekonanie nie byłoby niczym niezwykłym w kraju, w którym przedsiębiorców traktuje się podejrzanie, nierzadko określając ich pejoratywnym mianem „prywaciarzy”, a o pierwszym milionie mówi się, że trzeba go ukraść.  

Zachęcamy do lektury innych fragmentów książki!
Sieroń_Chcecie być bogaci czy finansowo niezależni.docx

Pieniądz

Sieroń: Chcecie być bogaci czy finansowo niezależni?

Cóż, niektórzy może i go ukradli. To prawda, że niektórzy przedsiębiorcy, inwestorzy czy bankierzy są nieuczciwi. Podobnie jak niektórzy urzędnicy, nauczyciele czy lekarze. Nie znaczy to jednak, że mamy ich potępiać w czambuł. I analogicznie jest z pieniędzmi: mogą być wykorzystywane zarówno w „słusznych i zbawiennych” celach, jak i w mniej godnych zastosowaniach.  

Pieniądze są (a przynajmniej powinny być) środkiem do celu, nie celem samym w sobie. Z ekonomicznego punktu widzenia pieniądz nie jest ani zły, ani dobry, to po prostu środek wymiany, bardzo użyteczne narzędzie, dzięki któremu może istnieć w ogóle cywilizacja i zaawansowana gospodarka (bez nich trudno wymieniać się dobrami, a bez handlu nie byłoby rozwiniętej specjalizacji i podziału pracy, tylko prymitywne społeczeństwo złożone z ubogich rolników uprawiających szczaw i mirabelki).  

Tak samo zyski same w sobie nie są czymś złym. Pomijając przypadki nieuczciwości – (takie firmy zresztą szybko wypadają z rynku), przedsiębiorstwa odnoszą zyski wtedy, gdy należycie zaspokajają potrzeby konsumentów, jakiekolwiek by one nie były.  

Czy oszczędzając i inwestując, wyrządzamy komukolwiek krzywdę? Bynajmniej! Gdy nasze pieniądze inwestujemy, to pomnażamy nasz majątek, tak jak dobrzy słudzy z przypowieści o talentach. Co więcej, zwiększamy nie tylko nasz własny majątek, ale także bogactwo materialne tego świata. Gdy odkładamy pieniądze na lokacie, to bank te pieniądze pożycza kredytobiorcom na sfinansowanie różnych ich potrzeb (np. firmom na inwestycje). Gdy kupujemy akcje albo ETF-y na indeksy giełdowe, to pośrednio przyczyniamy się do tego, że dane spółki dysponują większymi funduszami na inwestycje. Generalnie rzecz ujmując, oszczędności finansują inwestycje, a bez inwestycji nie ma wzrostu gospodarczego. Z kolei bez wzrostu gospodarczego ludzie pozostają w biedzie – w której to na ogół nie mają w ogóle czasu, aby oddawać się sprawom duchowym, bo są zajęci wiązaniem końca z końcem.  

Do tego, gdy poprawiamy swoją sytuację finansową, to możemy lepiej zadbać o samych siebie i swoją rodzinę. Możemy też z odkładanych przez nas nadwyżek pomagać znajdującym się w potrzebie. Możemy wspierać przyjaciół czy ofiarowywać pieniądze Kościołowi albo świeckim fundacjom. Możemy nawet zaangażować się w wolontariat albo założyć własną fundację pomocową – do tego jednak potrzebna jest finansowa niezależność! Mając pieniądze, można zrobić więcej dobrego niż wtedy, gdy się ich nie ma. Jeśli dobrzy ludzie tacy jak my zwiększą np. dziesięciokrotnie swój majątek, to będą mieć dziesięciokrotnie większą możliwość naprawy świata. 

Bibliografia i przypisy
Kategorie
Finanse osobiste Teksty

Czytaj również

523-mockup-transparent

Finanse osobiste

Sieroń: Czym jest finansowa niezależność? 

Powiecie, że (szybkie) osiągnięcie finansowej niezależności jest niemożliwe? Cóż, nie jest to łatwe – ale jest to wykonalne.

Sieroń_3 najgorsze wymówki, aby nie oszczędzać

Finanse osobiste

Sieroń: 3 najgorsze wymówki, aby nie oszczędzać

Najpopularniejsze argumenty by nie oszczędzać są równie powszechne co błędne


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.