Autor: Błażej Szkudlarek
Sejm przyjął 18 października nowelizację ustawy podnoszącej akcyzę na wyroby tytoniowe, łamiąc wcześniejsze ustalenia z biznesem i doprowadzając do utraty zaufania wobec rządu przez przedsiębiorców. Ministerstwo Finansów powołuje się na dbanie rządu o zdrowie Polaków, nie wspominając nic o rosnącej dziurze budżetowej, którą takie podwyżki pomogą chociaż w części załatać. Zamiast notorycznie wprowadzać chaos podatkowy, rząd powinien się skupić na zmniejszaniu wydatków budżetowych.
Wprowadzane zmiany
Wzrost akcyzy który został wprowadzony podczas nowelizacji ustawy znacznie przewyższa ten który był jeszcze planowany w roku 2022. Zgodnie z ustawą, w 2025 roku stawka akcyzy w części kwotowej na papierosy wzrośnie aż o 25%, 20% w roku 2026 oraz 15% w roku 2027. Jeszcze większy wzrost akcyzy występuje na samym tytoniu do palenia, która już w 2025 roku ma wzrosnąć o 38%, a następnie o 30% oraz 22% w 2027 roku. Najbardziej jednak wzrost akcyzy odbije się na substytutach papierosów, jak np. na liquidach do epapierosów. W przypadku płynów do e-papierosów, stawka akcyzy ma wzrosnąć aż o 75% w przyszłym roku, 50% w roku 2026 oraz 25% w 2027.
Złamanie obietnic i zaufania biznesu do rządu
Sytuacja jest problematyczna nie tylko z względu na skalę podwyżek, ale również ze względu na złamanie poprzednich ustaleń. W 2022 roku, ówczesny rząd przedstawił tzw. mapę akcyzową, mającą na celu zapewnienie stabilności i przewidywalności zmian w podatku akcyzowym w dłuższym terminie. Mapa akcyzowa zakładała plan, przeprowadzenia corocznych podwyżek podatku akcyzowego na tytoń i alkohol które były założone z góry na 10% w skali roku. Przedsiębiorcy byli niezwykle zaskoczeni tym, jak szybko władza złamała swoją własną umowę koalicyjną. W art. 10 zobowiązywano się, aby doprowadzić do powrotu przewidywalności w systemie podatkowym. Taka przewidywalność, która w tej kwestii została już osiągnięta, została brutalnie pogrzebana przez Ministerstwo Finansów, które z dnia na dzień informuje o planowanych zmianach. Dodatkowo, zasada vacatio legis dla ustaw podatkowych, której miał trzymać się aktualny rząd również została złamana. Sama zasada miała zapewnić stabilność zmian w prawie podatkowym i wymagała, aby akt prawny zawierający zmiany był publikowany z sześciomiesięcznym wyprzedzeniem.
W momencie ogłaszania przez Ministerstwo Finansów planowanych zmian, projektu ustawy jeszcze nie było, a zmiany miały wejść już od 1 stycznia 2025 co dawało nam mniej niż obiecywane 6 miesięcy. Nowelizacja ustawy również została przeprowadzona w październiku, a zmiany mają wejść już od marca przyszłego roku co również daje nam okres krótszy niż 6 miesięcy. Wprowadzanie chaosu do przepisów podatkowych, łamanie poprzednich zobowiązań i umów koalicyjnych tylko sprawia, że przedsiębiorcy jeszcze bardziej tracą zaufanie do rządu.
Argumentacja prozdrowotna rządu
Oczywiście, na uzasadnienie podwyżki akcyzy, minister finansów Andrzej Domański podaje pełne troski argumenty o zdrowiu Polaków. Zagrożeniem dla zdrowia na jakie powoływał się minister, była ekonomiczna dostępność papierosów. „Wiemy, że ekonomiczna dostępność papierosów bardzo szybko wzrosła od 2015 roku - średnio za przeciętne wynagrodzenie można było wtedy kupić 290 paczek, a teraz można kupić 490 paczek papierosów” - powiedział Domański.
Zastanawiającą kwestią jest oczywiście, na ile rząd dba o zdrowie swoich obywateli, czy może po prostu stara się panicznie łatać powiększającą się dziurę budżetową. Planowany na rok 2024 deficyt budżetowy był już rekordowy i wynosił 184 mld zł. Wraz z końcem czerwca, dziura budżetowa wynosiła już 70 mld zł i ciągle się powiększa.
Podatek od grzechu
Postawy prozdrowotne, które mają rzekomo wynikać z podwyżek podatków, mają polegać na mniejszej konsumpcji wyrobów tytoniowych przez przeciętnego obywatela. Krótko mówiąc, wyższe ceny mają zniechęcić konsumentów do kupowania papierosów czy e-papierosów, a przy okazji zwiększyć wpływy budżetowe z akcyzy. Tego typu działania i podwyżki w podatkach są często nazywane podatkiem od grzechu. Dotyczyć on może różnych „przyjemności” które są objęte takim podatkiem jak właśnie papierosy, alkohol czy np. niezdrowa żywność. Problem polega na tym, że wprowadzenie tak znacznych podwyżek bardziej skutkuje wzrostem szarej strefy, gdzie konsumenci będą po prostu wybierać tańsze papierosy. Ucierpią na tym wszyscy, gdyż palacze nie dość, że za te same papierosy, zapłacą akcyzę wyższą o 25% już w przyszłym roku, to gdy będą szukać tańszych rozwiązań stracą oni na jakości, gdyż standardy jakości przy produkcji nielegalnych papierosów są znikome. Firmy również mogą odczuć odpływ konsumentów, właśnie na rzecz szarej strefy, a w finalnym rozrachunku może stracić i rząd, jeżeli więcej konsumpcji wyrobów tytoniowych wyjdzie z opodatkowanego obiegu.
Gdyby faktycznie chodziło o zdrowie
Jeżeli celem wprowadzanych zmian, tak jak deklaruje to ministerstwo miało być zdrowie społeczeństwa moglibyśmy zastosować inne rozwiązania. Zgodnie z Effective Anti-Smoking Policies Global Index, Polska znajduje się dopiero na 18 miejscu w tym rankingu. Ciekawym przykładem na jakim moglibyśmy się wzorować byłaby Szwecja, której udało się obniżyć o 60% konsumpcję papierosów w latach 2006-2020 co było największym spadkiem w wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej. Zgodnie z badaniami przygotowanymi przez We Are Innovation oraz Ipsos odnośnie powodów przez które palaczom
udało się pokonać nałóg, możemy wymienić trzy główne:
- Dostępność alternatywnych produktów które są zdrowszymi substytutami palenia papierosów jak np. snus.
- Różnorodność smaków w produktach nikotynowych które bardziej przekonują konsumentów do skorzystania z dostępnych alternatyw.
- Przystępność cenowa która zamiast wypychać konsumentów do szarej strefy, będzie skłaniać ich do korzystania z środków jak snus czy vape.
Po raz kolejny, nieodpowiedzialna ekonomicznie i fiskalnie polityka rządu doprowadziła do znacznej dziury budżetowej którą będzie trzeba łatać doraźnymi podwyżkami podatków. Rząd powinien się skupić na obniżaniu wydatków budżetowych, zamiast na podnoszeniu podatków, zubażając tym samym społeczeństwo.
Źródło ilustracji: Pixabay