- Henry Hazlitt — Zadanie stojące przed libertarianami
- Ludwig von Mises — O równości i nierówności
- Murray Rothbard — Anatomia Państwa
- Wilhelm Röpke — Wolna gospodarka i ład społeczny
- Llewellyn H. Rockwell — Wszystko, co kochasz, zawdzięczasz kapitalizmowi
- Henry Hazlitt — Droga do totalitaryzmu
- Llewellyn H. Rockwell — Co to jest faszyzm?
- Llewellyn H. Rockwell — Wolność zrzeszania się
- Murray Rothbard — Przesądy o sektorze publicznym
- Murray Rothbard — Nieuznawanie długu publicznego
- Walter Block — Czy istnieje prawo do zrzeszania się w związkach zawodowych?
- Yuri N. Maltsev — Czego uczy nas sowiecka medycyna
- Per Bylund — Jak państwo opiekuńcze zdeprawowało Szwecję
- Terry L. Anderson, P. J. Hill — Amerykańskie doświadczenie z anarchokapitalizmem: Dziki Zachód nie tak bardzo dziki
- Llewellyn H. Rockwell — A gdyby zlikwidować szkoły publiczne?
- Jörg Guido Hülsmann — Jak państwo niszczy rodzinę
- Andrew Young — Wolność i dobrobyt w Liechtensteinie. Analiza hoppeańska
- Finbar Feehan-Fitzgerald — Prawo prywatne na szmaragdowej wyspie
- Stephen P. Halbrook — Tyrania i monopol broni
- Michael Huemer — Czy mamy prawo posiadać broń?
- Stephan N. Kinsella — Przeciw własności intelektualnej
- Robert Murphy — Anarchia w Somalii
- James A. Sadowsky, S.J. — Własność prywatna i kolektywna
- Julian L. Simon — Czy ograniczanie imigracji jest uzasadnione?
- Patrick Tinsley — Prywatna policja
- Jesús Huerta de Soto — Klasyczny liberalizm a anarchokapitalizm
- Brian Seasholes — Prywatny sektor ochrony przyrody w Afryce
- Sheldon Richman — Licencja na zabijanie, czyli rząd jako zinstytucjonalizowana agresja
- Wendy McElroy — Nie oskarżam osób, oskarżam instytucje
- Murray Rothbard — Czy naprawdę nienawidzisz państwa?
A George Gilder "Bogactwo i ubóstwo" ?
Odpowiedz
George Gilder? Może jeszcze Keynes i Mankiw, co?
Odpowiedz
Jerzy Gilder to neokon, a nie libertarianin. Nie każdy komu własność prywatna i wolna przedsiębiorczość bliska jest sercu jest od razu libertarianinem. A Keynes! A to dobre, socliberał, który zmieniał poglądy w zależności co mu do głowy przyszło. A to raz był wolny handel. Absolutnie wolny musi być, a zaraz, że jednak protekcja jest ważniejsza. Jak ktoś czytał pisma J.A. Hobsona to nic u Keynesa nie dziwi. Wiadomo wówczas kogo czytał Keynes. Hobsona? No dobra a Mankiw? Neokeynesista, którego wolą nazywać monetarystą (prawicowy keynesista), aby nie kojarzył się z Krugmanem, Solowem i Stiglitzem - lewicowymi keynesistami. Trochę się namieszało, bo Mankiw to taki rozwodniony keynesista co mu bliżej do Miltona Friedmana. Podobnie J.B. Taylor, którego drukuje przecież "libertariański" Instytut Katona. Ojojojojoj. Lepiej zostać przy austriakach i Starej Prawicy.
Odpowiedz
I jak się tu uczyć do sesji??? :sad:
Odpowiedz
A co sądzicie o "Harmonie ekonomiczne" i "Co widać, a czego nie widać" Bastiata? Ostatnio zostało mi to polecone jak dobry początek dla osoby niezbyt obytej z ekonomią i myślą wolnorynkową.
Odpowiedz
"Co widać, a czego nie widać" czytałem i faktycznie bardzo przystępnie napisane. Niejako rozwinięcie tych idei znajdziesz w książce "Ekonomia w jednej lekcji" Henry'ego Hazlitta.
Odpowiedz
Bastiat na prawdę przystępny. Polecam również resztę jego twórczości, na przykład "Petycja producentów świec", czy "Przeklęty pieniądz"
Odpowiedz
Bastiata należy czytać dla przyjemności. Prohibita wydała jego "Dzieła zebrane" w 2 tomach. Szkoda, że nie ma tam jego mistrzowskiego wprowadzenia do "Cobden i Liga" - można by łatwiej zrozumieć motywy i namiętności Bastiata. W końcu sam Bastiat nie został "francuskim Cobdenem"... Tak, Hazlitt i jego "Ekonomia w jednej lekcji" to nie tylko już klasyka, ale najlepsze spojrzenie na politykę gospodarczą. Mistrzostwo. Jak ktoś sobie już przeczyta Bastiata i Hazlitta, warto sięgnąć po Misesa, zarówno jego krótkie prace, jak i po fundamentalny traktat - Ludzkie działanie. A później można sięgnąć po Rothbarda, Huertę de Soto i resztę.
Odpowiedz
Huerty De Soto nie polecam. Jego pseudonaukowe rozważania nijak się mają do logicznego wywodu Misesa. Zachwycony "Ludzkim działaniem" sięgnąłem po "Pieniądz, kredyt bankowy i cykle koniunkturalne" - zrezygnowałem po pierwszych rozdziałach (pewnie coś z tej książki da się jednak wydobyć - może do niej jeszcze wrócę).
Odpowiedz
Choć czytałem de Soto tyle o ile, więc nie będzie to moja ostateczna opinia, to na podstawie tego, co przeczytałem, zgadzam się w pełni. Jego tok wywodu wydaje mi się strasznie dziurawy i uproszczony.
Odpowiedz
Ja bym osobiście dodał jeszcze esej Gustava de Molinari "Produkcja bezpieczeństwa".
Odpowiedz
Ten esej Bastiata jest bardzo fajny, chociaż troche monotematyczny;) Harmonie do tej pory tylko przekartkowałem, więc cieżko mi powiedzieć. Ale bardzo podabał mi się "Przeklęty pieniądz"
Z takich krotszych rzeczy to bardzo polecam "Wielkie mity wielkiego kryzysu" Reeda
Odpowiedz
a ja z jeszcze krótszych "Ja, ołówek" (Leonard E. Read)
Odpowiedz
Gdybym miał podać pięć libertariańskich książek to...i to tych dostępnych po polsku...hm...
1.Murray N. Rothbard, O nową wolność. Manifest libertariański
2.Ayn Rand, Kapitalizm. Nieznany ideał
3.Robert Nozick, Anarchia, państwo, utopia
4.Robert Heinlein, Luna to surowa pani
5.David Boaz, Libertarianizm
Gdybym miał podać 5 książek typu wprowadzenie do ekonomii rynkowej
1. Henry Hazlitt, Ekonomia w jednej lekcji
2. Eamonn Butler, Najlepsza książka o rynku
3. Thomas Sowell, Ekonomia dla każdego
4. Gwartnej James, Stroup Richard, Co każdy powinien wiedzieć o gospodarce
5. David Friedman, Ukryty ład
Wiem, że nie wszysycy autorzy to austriaccy ekonomiści (bliscy ASE: Hazlitt, Butler i trochę Sowell), ale każda pozycja w przystępny sposób wprowadza w świat ekonomii i kapitalistycznej gospodarki rynkowej.
Odpowiedz
Polecam rozpoczęcie przygody z wolnorynkowym spojrzeniem na świat od dwóch niedużych książeczek Bastiata: 1) "Co widać i czego nie widać" oraz 2) "Prawo", dostępne m.in. za darmo w pdf w Internetowej Bibliotece Ekonomicznej Instytutu Misesa ( http://mises.pl/blog/2007/09/29/frederic-bastiat-prawo/ ).
Odpowiedz
Ja wszystkim , którzy chcą się zainteresować działaniem wolnego rynku, i ekonomią austryjacką, polecam zacząć od krótkiej książeczki "Ekonomia i polityka"
Po przeczytaniu tego cyklu wykładów L.v.Misesa akcja nabierze tempa.
Odpowiedz
Fakt, "Ekonomia i polityka" Misesa to świetny cykl wykładów. Jednak najbardziej trafiająca w sedno, zrozumienia gospodarki i niechęci do kapitalizmu, jest inna książka Misesa - "Mentalność antykapitalistyczna". To była moja pierwsza książka ASE. Do dziś do niej wracam - prosto i jak i elegancko zarazem prof. Mises rozgramia pretensje socjalistów i intelektualistów.
Odpowiedz
Marcinach, czytając Twoje wpisy tutaj czy na Obserwatorze Finansowym zawsze zastanawiam się, ile książek ekonomicznych przeczytałeś w życiu i ile takowych czytasz (albo +/- stron) np. w miesiącu. Wydaje mi się, że to jakaś ogromna liczba :)
Odpowiedz
Oj tam, ogromna. Czytam, gdy mam czas, wszędzie... No i tak jak się zacznie to z czasem można czytać więcej i szybciej. Czytam wszystko co mi wpadnie.
Odpowiedz
A ja nie czytam niczego !
.
Jedynie ROZMYŚLAM i do wszystkiego dochodzę SAM !
.
Gdy pierwszy raz w życiu usłyszałem JKM mówiącego o Wolnym Rynku, to nie pomyślałem sobie:
.
"ojej ! To niesamowite ! Nigdy bym na to nie wpadł !"
.
lecz:
.
"ojej ! to jednak jest jeszcze jakiś człowiek, który myśli tak samo, jak ja !" ...
Odpowiedz
I dodam jeszcze, że bardzo mnie denerwuje, gdy ktoś w trakcie dyskusji zamiast argumentować włąsnymi słowami, to używa linków i cytatów ...
Odpowiedz
ok, zazwyczaj to niewiele: 2-3 książki tygodniowo
Odpowiedz
Faktycznie, prawie tyle co nic :) Z naciskiem na prawie.
Odpowiedz
Marcinach, a tak +/-, ile te 2-3 książki mają stron, bo książka książce nierówna.
Odpowiedz
Z tego, że niczego nie czytasz, Ultima, to akurat zdawałem sobie doskonale sprawę. Nawet własnych postów przed opublikowaniem :razz: Niestety, jesteś jednym fenomenem, który może sobie pozwolić na zlekceważenie setek lat pracy wielu wybitnych ekonomistów.
Co do JKM. To jak go słyszę, to przede wszystkim widzę tam korelacje między sofizmatami, opowieściami dziwnej treści, nieznajomością danych i teorii ekonomii.
Odpowiedz
A kogo obchodzi JKM? Ma kilka ciekwaych pomysłów, które i tak nie są jego autorstwa. Liczby bierze z sufitu.Co do poglądów gospodarczych, choc cytuje Hayeka i Misesa, to chyba jest mu bliżej do Ayn Rand, a ona ekonomistką nie była.
Odpowiedz
Korwinowi do Ayn Rand jest równie daleko, co do Misesa. Bądźmy poważni
Odpowiedz
Korwinowi chyba jest najbliżej do Herberta Spencera (kiedy był już socjaldarwninistą).
Odpowiedz
Herbert Spencer nie był socjaldarwinistą - to jego przeciwnicy rozpowszechnili taką plotkę, żeby zdyskredytować jego liberalne poglądy:
"Herbert Spencer (1820–1903) is typically, though quite wrongly, considered a coarse social Darwinist."
http://plato.stanford.edu/entries/spencer/
W ogóle porównywanie giganta Spencera do tego ekscentrycznego komika-polityka to poważne naruszenie "Rozumu i Godności Człowieka".
Odpowiedz
Tomasz Kłosiński: Nie mógłbyś dyskutować bez wycieczek, że dokonałem poważnego naruszenia "Rozumu i Godności Człowieka"? Mam nadzieję, że nie proszę o zbyt wiele. Jak pisze prof. Zbigniew Rau: "Socjaldarwinizm pojawił się dopiero w późniejszych pracach Spencera, z których najbardziej znaną jest książka The Man versus The State (1884, Jednostka przeciw państwu)".
Oczywiście w ocenie klasyfikacji poszczególnych koncepcji można się różnić. Ta, przedstawiona przez Ciebie, wydaje się jednak aprobowana przez znacznie mniejszą liczbę uczonych.
Odpowiedz
To proszę obejrzeć wywiady z Ayn Rand. Chodzi mi o poglądy gospodarcze i ekspresję wypowiedzi. Pani Rand była bezkompromisowa, miała równie ciete riposty, jak i zaskakujące porównania. Zresztą punkt widzenia konsumenta i przedsiębiorcy równie częściej występuje u Korwina niż abstrakcyjna teoria ekonomiczna. Tak samo przedstawiała kwestie gospodarcze pani Rand.... Nie będę pisał o obiektywiźmie czy jej stosunku do religii - bo nie o to mi chodziło.
Odpowiedz
Sam też używasz.
Odpowiedz
Jaie te komentarze są beznadziejne to szok - nie wiadomo co do czego i gdzie kliknąć żeby w odpowiednim miejscu sie pojawiło (o przesunięciach w formatowaniu nie wspominając). Sory, że marudzę i się powtarzam ale byłoby super jakbyście disqusa wprowadzili (mit o lukach w zabezpieczeniach jest już nieaktualny, może jest troszekcze wolniejszy ale jest wygodny a to jest ważniejsze - wszyscy go używają i nikt nie narzeka).
Odpowiedz
Popieram.
Odpowiedz
Fakt, nie są równe. Niestety nie prowadzę statystyk, bo bym nie miał czasu na czytanie. :)
Odpowiedz
Artykuł nr 10 ma odnośnik do wersji angielskiej, a nie przetłumaczonej.
Odpowiedz
dzięki, poprawione
Odpowiedz
Ciekawe materiały edukacyjne:
.
http://fee.org/education_modules/
Odpowiedz
Rozmawiacie tu głównie o ekonomii, a tu chodzi o libertarianizm. Moim zdaniem najlepiej do libertarianizmu wprowadza artykuł Blocka: Prywatna własność, etyka i tworzenie bogactwa, [w:] Peter L. Berger (red.) Etyka kapitalizmu, Znak, Kraków 1994. Poza tym oczywiście Rothbard, któremu jako chyba jedynemu chciało się wszystko wyjaśniać "jak krowie na miedzy". No i legendarny artykuł Hessa "Zmierz polityki" (dostępny w sieci po polsku). Większość nazwisk, które przewijają się w dyskusji, to w ogóle nie są libertarianie, tylko po prostu wolnorynkowcy (Bastiat, de Molinari, von Mises, von Hayek, Rand) (Choć związki Hessa z libertarianizmem też są zawiłe).
Odpowiedz
Związki Misesa z libertarianizmem są większe niż Ci się wydaje. Polecam wykład pana Norberta Slenzoka - "L. von Mises jako filozof", do zobaczenia na youtube.
Odpowiedz
Dziękuję za polecenie. Pewnie wykład bazuje na artykule, który wstępnie już przeglądałem. Ja ze swojej strony mogę awansem polecić mój doktorat, który, mam nadzieję, względnie niedługo się ukaże drukiem, i w którym wiele pisałem o tożsamości libertarianizmu (nie tylko w zakresie epistemologii, ale i ontologii). Pozdrawiam.
Odpowiedz
Dawida Friedmana "Machinery of Freedom" też zaliczyłbym do klasyki idei.
Odpowiedz
Do krytyków JKM: Prawdopodobnie, gdyby nie on, nikt z nas nie dyskutowałby dziś o libertarianizmie. Przede wszystkim jest on politykiem, który, żeby realizowac swe poglądy (a przynajmniej, jak dotychczas, próbować je realizować) w demokracji musi czynić ustępstwa wobec gawiedzi, aby wyjść z kręgu "sekciarzy" (gdyby się do sekciarzy ograniczył, nigdy nie zarejestrowałby nawet komitetu wyborczego)... Sam jestem "sekciarzem", ale popieram JKM, bo wierzę, że kropla drąży skałę, a paplać to można - najczęściej po próżnicy...
Odpowiedz
Do zwolenników JKM: owszem kropla drąży skałę - dlatego też trzeba wspierać mises.pl przelewem, tłumaczeniem, poleceniem strony rodzinie i przyjaciołom, a choćby i dobrym pomysłem albo słowem wsparcia! To jest lepszy sposób na efektywną alokację cennego wolnego czasu, swojego talentu i wysiłku. Lepsza stopa zwrotu z inwestycji i więcej korzyści dla wszystkich. A polityce, zwłaszcza zakłamanej, prymitywnej i populistycznej polityce na pohybel.
Ja wolałbym, żeby więcej ludzi w Polsce zaczęło przygodę z wolnym rynkiem od "Konstytucji wolności" Hayeka i "Ludzkiego działania" Misesa, a nie od rurkowców, "zwsze się trochę gwałci", bicia kobiet i szachów dla debili.
Odpowiedz
A ja wolałbym ażeby zamiast licytowania się kto jest gorszy, czy Rothbard piszący o skrobaniu dzieci czy JKM o szachach dla debili, pomagać sobie nawzajem.
A kółeczka dyskusyjne zawsze można zakładać i w "pięciu" rozstrzygać zawiłe problemy ekonomiczne .
Odpowiedz
"Nie mógłbyś dyskutować bez wycieczek, że dokonałem poważnego naruszenia „Rozumu i Godności Człowieka”? Mam nadzieję, że nie proszę o zbyt wiele."
Ależ skąd, proszę bardzo, proszę tylko więcej nie naruszać.
"Jak pisze prof. Zbigniew Rau: „Socjaldarwinizm pojawił się dopiero w późniejszych pracach Spencera, z których najbardziej znaną jest książka The Man versus The State (1884, Jednostka przeciw państwu)”.
Szanuję prof. Rau, ale większość współczesnej anglojęzycznej literatury mówi co innego. Zacznijmy od tego, że to określenie "socjaldarwinizm" logicznie nie jest spójne z poglądami jakiejkolwiek osoby, której się takie poglądy zwyczajowo przypisuje. "Socjaldarwinizm" to po prostu wymysł anty-liberalnej propagandy:
http://www.princeton.edu/~tleonard/papers/myth.pdf
Jak powiada, dla przykładu, Encyklopedia Filozofii Uniwersytetu Stanforda: "Spencer was a social evolutionist without question but he was never crudely social Darwinist. He was what we now refer to as a liberal utilitarian first who traded heavily in evolutionary theory in order to explain how our liberal utilitarian sense of justice emerges."
http://plato.stanford.edu/entries/spencer/
Dalej, Internetowa Encyklopedia Filozofii Uniwersytet Tennessee:
"Spencer held an 'organic' view of society. Starting with the characteristics of individual entities, one could deduce, using laws of nature, what would promote or provide life and human happiness. He believed that social life was an extension of the life of a natural body, and that social 'organisms' reflected the same (Lamarckian) evolutionary principles or laws as biological entities did."
http://www.iep.utm.edu/spencer/
Inne prace na temat domniemanego "socjaldarwinizmu" Spencera:
http://www.libertarianism.org/lr/LR7812.pdf
http://fee.org/freeman/detail/herbert-spencer-libertarian-prophet
http://archive.lewrockwell.com/orig3/long3.html
http://archive.lewrockwell.com/long/long10.html
http://www.libertarianism.org/publications/essays/excursions/optimism-pessimism-case-herbert-spencer-part-1
http://bleedingheartlibertarians.com/2011/11/a-bleeding-heart-history-of-libertarian-thought-herbert-spencer/
Alberto Mingardi napisał książkę o liberalizmie Spencera (i bynajmniej nie uważa go za socjaldarwinistę):
http://www.amazon.com/gp/product/0826424864/ref=as_li_qf_sp_asin_il_tl?ie=UTF8&tag=bleedheartlib-20
Najzabawniejsze jest to, że kiedyś przeczytałem "Jednostkę wobec państwa" (głupie polskie tłumaczenie tytułu) z ołówkiem w ręku i nie znalazłem nic, co mogłoby wskazywać na "socjal-darwinizm" (względnie "socjal-korwinizm"). Mało tego, Spencer w wielu w swoich dziełach (w "Jednostce.." również) pochwala (skuteczną i koniecznie prywatną) pomoc biednym i potrzebującym - z pewnymi zastrzeżeniami natury u t y l i t a r n e j (mianowicie odradza udzielania pomocy, gdy wyrządza więcej szkód niż korzyści osobie potrzebującej - np. uzależniając ją od pomocy), ale to nie zmienia faktu, że utożsamianie jego liberalnego ewolucjonizmu z darwinizmem społecznym to po prostu intelektualna pomyłka (albo złośliwość).
"Oczywiście w ocenie klasyfikacji poszczególnych koncepcji można się różnić. Ta, przedstawiona przez Ciebie, wydaje się jednak aprobowana przez znacznie mniejszą liczbę uczonych."
Przeciwnie, jest aprobowana przez większość współczesnych uczonych.
PS. Taki to ze Spencera hardy darwinista, że uważał piłkę nożną za sport zbyt brutalny i dlatego stanowiący zagrożenie dla tradycyjnej, liberalnej moralności:
http://oll.libertyfund.org/quotes/258
PPS. William Graham Sumner też nie był socjaldarwinistą:
http://www.libertarianism.org/blog/william-graham-sumner-part-1-laissez-faire-social-darwinism
Odpowiedz
Niestety współczesne rozumienie niekórych terminów, nawet wśród naukowców, jest zakłamane. Jak wejrzeć głeboko w czasy wiktoriańskie to może okazać się, że leseferyzm to doktryna tylko The Economist za czasów Jamesa Wilsona i młodego Herberta Spencera. Nawet szkoła manchesterska i ogólnie manchesteryzm miały mało wspólnego z tym co nawet teraz można wyczytać w encyklopediach (właściele ziemscy powoływali się na leseferyzm, gdy sprzeciwiali się propozycji reformy praw własności ziemi tzw. wolnego handlu w obrocie ziemią, której goracym orędnownikiem był Richard Cobden, ponoć twardogłowy wolnorynkowiec). Podobnie zresztą jest z darwinizmem społecznym, który przypomina mi inny głupi termin, a mianowicie "skrajna prawica". Darwinizm społeczny opisał Jonah Goldberg (znany autor 'Lewicowego faszyzmy" - gorąco polecam jego książki) w "Tyranii komunałów".
Odpowiedz