
Hankus: „W którym państwie coś takiego funkcjonuje?” - Refutacja szkodliwego sofizmatu
Niemal w każdej dyskusji, w której po przeciwnych stronach stają szeroko pojęci wolnościowcy (klasyczni liberałowie, leseferyści, wolnorynkowy, libertarianie itp.) i mniej przychylnie lub sceptycznie do idei wolnościowych nastawione osoby, prędzej lub później ci drudzy zastosują względem tych pierwszych „argument ostateczny”, tj. pytanie, które ma wprawić wolnościowca w zakłopotanie: „a w którym państwie proponowane przez ciebie rozwiązania zostały już wprowadzone i funkcjonują”?

Jasay: Czy liberalizm może przetrwać w demokracji?
Dla wielu czytelników, być może nawet dla większości, pytanie postawione w tytule jest absurdem. Czyż nie uczyliśmy się, że liberalna demokracja jest „końcem historii”? Dyskurs polityczny jest wyjątkowo tolerancyjny w nazywaniu określonych aspektów rządu jako liberalnych. Przypomina określanie mianem „dobrego chrześcijanina” kogoś, kto nie praktykuje swojej religii. Jeśli chodzi o to, co kto ma dostać, demokracja socjalna czerpie odpowiedź z urny wyborczej.

Rothbard: Wolność czy obowiązek wypowiedzi
Libertarianie oczywiście popierają wolność wypowiedzi, czyli prawo do wypowiadania się bez przeszkód ze strony rządu. Ale prawo do wypowiedzi implikuje prawo do „nie-mówienia”, prawo do zachowania milczenia. Dotychczas sami libertarianie pozostawali dziwnie cisi w wielu przypadkach przymusu wypowiedzi w naszym społeczeństwie.

Hankus: Państwo jako rezultat podboju - ujęcie libertariańskie
Zastanawiając się nad problematyką podboju i jego skutków w XX w., nie sposób pominąć ważki problem, jakim jest istota podboju oraz podmiotów go dokonujących. Ipso facto nieodzownym wydaje się spojrzenie filozoficzne, historyczne, socjologiczne, ekonomiczne i wreszcie politologiczne pomagające nam zdefiniować przedmiot i podmiot podboju

Jasay: Efektywność, oportunizm i pobożne kłamstwa
Chcemy wmówić sobie i naszym współobywatelom, że instytucje te są efektywne i w pewnym sensie wspierają dobro wspólne. Dlatego też uzasadnionym jest przypuszczać, że nie wyewoluowały przez przypadek, przez ślepe wypadki historyczne, a cóż dopiero w wyniku wypaczenia mechanizmów społecznego wyboru na przekór naszej woli i interesom. To dla nas ważne, bo wierzyć — a często nawet ważniejsze jest sprawianie, aby inni wierzyli — że instytucje te istnieją dzięki naszemu wyborowi, a jeśliby nie istniały, to zdecydowalibyśmy ustanowić je od podstaw.

Raico: Czym jest klasyczny liberalizm?
Terminu „klasyczny liberalizm” używa się na oznaczenie ideologii opowiadającej się za prywatną własnością i nieskrępowaną gospodarką rynkową, rządami prawa, konstytucyjnymi gwarancjami wolności religii i prasy oraz międzynarodowym pokojem opartym na wolnym handlu. Aż do około 1900 roku ideologia ta była powszechnie znana po prostu jako liberalizm.

Nowakowski: Minarchizm
Najbardziej radykalnych zwolenników wolnego rynku dzieli się na anarchokapitalistów i minarchistów. O ile zakres koncepcji tych pierwszych nie budzi ogólnych wątpliwości, o tyle propozycje tych drugich nie są już tak oczywiste. W eseju tym postaram się uporządkować stanowiska minarchistyczne i zwrócić uwagę na ich podstawowe determinanty.

Gherasim: Mit klasy średniej
Istnieją dwie znane i sprawdzone konstrukcje teoretyczne, w oparciu na których możemy organizować politycznie społeczeństwo: kontraktualizm i klasyczny liberalizm. Różnią się one bardzo w wyobrażeniach władzy politycznej, jak i tego, jak powinna być zorganizowana. Obie jednak zgadzają się, że to jednostka stanowi fundament każdego politycznego porozumienia. I to właśnie jednostka jest podmiotem praw i obowiązków definiujących byt społeczny.

Murphy: Randyści kontra rothbardyści
Ciekawa dyskusja toczy się między minarchistami i anarchokapitalistami. Jeśli chcielibyśmy przyporządkować tym ideom ich propagatorów, w szranki stanąć mogliby Ayn Rand i Murray Rothbard. Co prawda oboje byli zagorzałymi zwolennikami wolnego rynku, jednak podczas gdy Rothbard uważał, że wolny rynek mógłby zaopatrzyć nas nawet w prawo, policję i armię, Rand wyznawała koncepcję państwa jako „stróża nocnego”. Twierdziła, że z definicji, system praw własności i ich egzekwowania nie może być przedmiotem transakcji rynkowych.

Tucker: Siedem nawyków skutecznych libertarian
Kluczem jest trwałość poglądów. Jeden z najpopularniejszych obecnie zarzutów wobec wolnościowców to oskarżanie libertarianizmu o bycie ideologią dla naiwnych dzieciaków, a nie dla dorosłych ludzi. Mówi się, że łatwo o zachwyty nad myślą Bastiata, Ayn Rand lub Rothbarda, gdy jest się uczniem liceum czy studentem, jednak wraz z wejściem w dorosłe życie, trzeba porzucić wolnościowe iluzje na rzecz realizmu.

Sroczyński: Konstytucja, demokracja i trybunał
Sprzeczność pomiędzy ideami demokracji i liberalizmu jest być może najczęściej omawianą kwestią w opracowaniach historii myśli liberalnej. Lista myślicieli opowiadających się za liberalizmem, a przeciwko demokracji, jest bardzo długa: wśród najczęściej cytowanych przy tej okazji są nazwiska takie, jak Benjamin Constant, Alexis de Tocqueville, Edmund Burke, Lord Macaulay, Lord Acton, John S. Mill, William Gladstone czy Johann J. Bachofen.

Hoppe: Bibliografia anarchokapitalizmu opatrzona komentarzem
Oto obowiązkowe lektury na temat anarchokapitalizmu, który może także być nazywany ładem naturalnym, anarchią prywatnej własności, uporządkowaną anarchią, radykalnym kapitalizmem, społeczeństwem prawa prywatnego lub społeczeństwem bezpaństwowym.

Wiśniewski: Uwagi o stabilności libertariańskiej anarchii i możliwościach obronnych dobrowolnego społeczeństwa, część druga
Paweł Nowakowski odniósł się w sposób krytyczny do argumentów przedstawionych przeze mnie w artykule pt. „Kilka uwag o stabilności libertariańskiej anarchii i możliwościach obronnych dobrowolnego społeczeństwa”. Uważa on, że owa stabilność oraz owe możliwości byłyby mniejsze (choć na podstawie jego kontrargumentów trudno stwierdzić, o ile mniejsze), niż sugeruje to mój tekst. Poniżej odnoszę się kolejno do przedstawionych przez niego wątpliwości

Nowakowski: Nie tak pomyślny anarchokapitalizm - w odpowiedzi Jakubowi Bożydarowi Wiśniewskiemu
Intelektualny spór na linii anarchokapitalizm — minarchizm jest jednym z dwóch głównych tematów dyskutowanych w obrębie libertariańskiej filozofii politycznej, a dorównać mu może tylko debata na temat filozoficznych fundamentów tego nurtu. Historycznie ciężar dowodu na zasadność istnienia państwa leżał na minarchistach, gdyż przesłanki libertarianizmu prowadzą prima facie do ładu bezpaństwowego. Z czasem jednak ciężar dowodu zaczął się wyrównywać, tak że dziś zarówno jedni, jak i drudzy są intelektualnie zobowiązani do przedstawiania kontrargumentów względem adwersarzy.

Wiśniewski: Kilka uwag o stabilności libertariańskiej anarchii i możliwościach obronnych dobrowolnego społeczeństwa
Krytyka libertarianizmu odbywa się na rożnych poziomach intelektualnych. Ci, których wiedza na jego temat jest bardzo niewielka, krytykują go na ogół przy użyciu nieprzemyślanych sloganów („nieregulowany rynek prowadzi do wyzysku pracowników”, „potrzebna jest kontrola cen, aby zwalczać spekulację”, „kto jak nie państwo wybuduje drogi?” itp.), które po tysiąckroć były już obalane w najbardziej podstawowej literaturze przedmiotu, więc nie wymagają dalszego komentarza.

Hoppe: Paradoks imperializmu
Zazwyczaj państwo jest definiowane jako podmiot o dwóch unikalnych cechach. Po pierwsze, jest terytorialnym monopolistą w kwestii podejmowania ostatecznych decyzji (jurysdykcji). Znaczy to tyle, że jest finalnym rozjemcą w każdym przypadku konfliktu, włączając w to spory, w których samo jest stroną. Po drugie, państwo jest terytorialnym monopolistą podatkowym. To znaczy, że jednostronnie ustanawia daniny, które obywatele muszą uiszczać w zamian za zapewnienie im prawa oraz porządku.

Wiśniewski: O radykalnej niespójności etatyzmu, powodach jego powszechnej akceptacji i skutecznych sposobach jego ograniczania
Etatyzm to stanowisko głoszące, że podstawą każdego sprawnie funkcjonującego społeczeństwa jest podporządkowanie go terytorialnemu monopolowi przemocy. Stanowiska nieetatystyczne głoszą natomiast, że dowolne społeczeństwo jest w stanie funkcjonować naprawdę sprawnie tylko wtedy, gdy jest ono wolne od wpływu tego rodzaju monopoli.

Wiśniewski: Libertarianizm, prawa własności i kwestia granic
Wśród niektórych libertarian popularny jest osobliwy argument mówiący, iż jako że tzw. publiczna infrastruktura zbudowana została za pieniądze podatników, to podatnicy są jej właścicielami, a jako że bez zaproszenia właściciela nikt nie ma prawa wejść na jego posesję, to, jak długo istnieją terytorialne aparaty opresji zwane państwami, ich zadaniem jest kontrolowanie tego, czy wszyscy imigranci do danego kraju posiadają zaproszenie od któregoś z jego obywateli, deklarującego, że zapewni danemu imigrantowi opiekę albo da mu możliwość zarobkowania.

Nowakowski: Wolność słowa
Mogłoby się wydawać, że wolność słowa jest współcześnie tak mocno zakorzeniona w systemach politycznych państw Zachodu, że poświęcanie jej szerszej uwagi nie ma właściwie większego sensu. Przecież jest to jedna z naczelnych wartości ładu demokracji liberalnej, uznawana przez wszystkich, którzy odwołują się do jakkolwiek pojmowanej wolności w ogóle i którzy odrzucają obecne na obrzeżach debaty publicznej ekstremizmy, które wolność słowa ewentualnie kwestionują. Przeciętny Europejczyk, Amerykanin czy Australijczyk chętnie podpisze się pod słynnym aforyzmem Woltera: „Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze będę bronił twego prawa do posiadania własnego zdania”.

Cheang: Pierwotna katolicka nauka społeczna - państwo jako rabuś
Augustyn twierdzi, że prawdziwa sprawiedliwość, która „dzięki temu, że służy Bogu, dobrze rozkazuje wszystkiemu, co podlega człowiekowi” jest po prostu nieobecna na ziemi z powodu grzesznej natury ludzkiej występującej w państwie ziemskim. Mając to na uwadze, św. Augustyn przyrównał państwo do przestępczej bandy złodziei i rabusiów.

Benegas Lynch: Inna wizja aparatu państwowego
Jak powszechnie wiadomo, w Stanach Zjednoczonych miał miejsce najbardziej niezwykły eksperyment w historii ludzkości. Dotyczył on wolności i niezwykłych rezultatów, które przyniosła w różnych dziedzinach życia. Celem owego eksperymentu było ograniczenie funkcji aparatu państwowego do niezbędnego minimum, a także do zagwarantowania indywidualnych praw obywateli przy jednoczesnych rygorystycznych kontrolach i zachowaniu nieufności wobec władzy (jak powtarzali Ojcowie Założyciele, „kosztem wolności jest stały nad nią nadzór”).