Tucker: Siedem nawyków skutecznych libertarian
Kluczem jest trwałość poglądów. Jeden z najpopularniejszych obecnie zarzutów wobec wolnościowców to oskarżanie libertarianizmu o bycie ideologią dla naiwnych dzieciaków, a nie dla dorosłych ludzi. Mówi się, że łatwo o zachwyty nad myślą Bastiata, Ayn Rand lub Rothbarda, gdy jest się uczniem liceum czy studentem, jednak wraz z wejściem w dorosłe życie, trzeba porzucić wolnościowe iluzje na rzecz realizmu.
Sroczyński: Konstytucja, demokracja i trybunał
Sprzeczność pomiędzy ideami demokracji i liberalizmu jest być może najczęściej omawianą kwestią w opracowaniach historii myśli liberalnej. Lista myślicieli opowiadających się za liberalizmem, a przeciwko demokracji, jest bardzo długa: wśród najczęściej cytowanych przy tej okazji są nazwiska takie, jak Benjamin Constant, Alexis de Tocqueville, Edmund Burke, Lord Macaulay, Lord Acton, John S. Mill, William Gladstone czy Johann J. Bachofen.
Hoppe: Bibliografia anarchokapitalizmu opatrzona komentarzem
Oto obowiązkowe lektury na temat anarchokapitalizmu, który może także być nazywany ładem naturalnym, anarchią prywatnej własności, uporządkowaną anarchią, radykalnym kapitalizmem, społeczeństwem prawa prywatnego lub społeczeństwem bezpaństwowym.
Wiśniewski: Uwagi o stabilności libertariańskiej anarchii i możliwościach obronnych dobrowolnego społeczeństwa, część druga
Paweł Nowakowski odniósł się w sposób krytyczny do argumentów przedstawionych przeze mnie w artykule pt. „Kilka uwag o stabilności libertariańskiej anarchii i możliwościach obronnych dobrowolnego społeczeństwa”. Uważa on, że owa stabilność oraz owe możliwości byłyby mniejsze (choć na podstawie jego kontrargumentów trudno stwierdzić, o ile mniejsze), niż sugeruje to mój tekst. Poniżej odnoszę się kolejno do przedstawionych przez niego wątpliwości
Nowakowski: Nie tak pomyślny anarchokapitalizm - w odpowiedzi Jakubowi Bożydarowi Wiśniewskiemu
Intelektualny spór na linii anarchokapitalizm — minarchizm jest jednym z dwóch głównych tematów dyskutowanych w obrębie libertariańskiej filozofii politycznej, a dorównać mu może tylko debata na temat filozoficznych fundamentów tego nurtu. Historycznie ciężar dowodu na zasadność istnienia państwa leżał na minarchistach, gdyż przesłanki libertarianizmu prowadzą prima facie do ładu bezpaństwowego. Z czasem jednak ciężar dowodu zaczął się wyrównywać, tak że dziś zarówno jedni, jak i drudzy są intelektualnie zobowiązani do przedstawiania kontrargumentów względem adwersarzy.
Wiśniewski: Kilka uwag o stabilności libertariańskiej anarchii i możliwościach obronnych dobrowolnego społeczeństwa
Krytyka libertarianizmu odbywa się na rożnych poziomach intelektualnych. Ci, których wiedza na jego temat jest bardzo niewielka, krytykują go na ogół przy użyciu nieprzemyślanych sloganów („nieregulowany rynek prowadzi do wyzysku pracowników”, „potrzebna jest kontrola cen, aby zwalczać spekulację”, „kto jak nie państwo wybuduje drogi?” itp.), które po tysiąckroć były już obalane w najbardziej podstawowej literaturze przedmiotu, więc nie wymagają dalszego komentarza.
Hoppe: Paradoks imperializmu
Zazwyczaj państwo jest definiowane jako podmiot o dwóch unikalnych cechach. Po pierwsze, jest terytorialnym monopolistą w kwestii podejmowania ostatecznych decyzji (jurysdykcji). Znaczy to tyle, że jest finalnym rozjemcą w każdym przypadku konfliktu, włączając w to spory, w których samo jest stroną. Po drugie, państwo jest terytorialnym monopolistą podatkowym. To znaczy, że jednostronnie ustanawia daniny, które obywatele muszą uiszczać w zamian za zapewnienie im prawa oraz porządku.
Wiśniewski: O radykalnej niespójności etatyzmu, powodach jego powszechnej akceptacji i skutecznych sposobach jego ograniczania
Etatyzm to stanowisko głoszące, że podstawą każdego sprawnie funkcjonującego społeczeństwa jest podporządkowanie go terytorialnemu monopolowi przemocy. Stanowiska nieetatystyczne głoszą natomiast, że dowolne społeczeństwo jest w stanie funkcjonować naprawdę sprawnie tylko wtedy, gdy jest ono wolne od wpływu tego rodzaju monopoli.
Wiśniewski: Libertarianizm, prawa własności i kwestia granic
Wśród niektórych libertarian popularny jest osobliwy argument mówiący, iż jako że tzw. publiczna infrastruktura zbudowana została za pieniądze podatników, to podatnicy są jej właścicielami, a jako że bez zaproszenia właściciela nikt nie ma prawa wejść na jego posesję, to, jak długo istnieją terytorialne aparaty opresji zwane państwami, ich zadaniem jest kontrolowanie tego, czy wszyscy imigranci do danego kraju posiadają zaproszenie od któregoś z jego obywateli, deklarującego, że zapewni danemu imigrantowi opiekę albo da mu możliwość zarobkowania.
Nowakowski: Wolność słowa
Mogłoby się wydawać, że wolność słowa jest współcześnie tak mocno zakorzeniona w systemach politycznych państw Zachodu, że poświęcanie jej szerszej uwagi nie ma właściwie większego sensu. Przecież jest to jedna z naczelnych wartości ładu demokracji liberalnej, uznawana przez wszystkich, którzy odwołują się do jakkolwiek pojmowanej wolności w ogóle i którzy odrzucają obecne na obrzeżach debaty publicznej ekstremizmy, które wolność słowa ewentualnie kwestionują. Przeciętny Europejczyk, Amerykanin czy Australijczyk chętnie podpisze się pod słynnym aforyzmem Woltera: „Nie zgadzam się z tobą, ale zawsze będę bronił twego prawa do posiadania własnego zdania”.
Cheang: Pierwotna katolicka nauka społeczna - państwo jako rabuś
Augustyn twierdzi, że prawdziwa sprawiedliwość, która „dzięki temu, że służy Bogu, dobrze rozkazuje wszystkiemu, co podlega człowiekowi” jest po prostu nieobecna na ziemi z powodu grzesznej natury ludzkiej występującej w państwie ziemskim. Mając to na uwadze, św. Augustyn przyrównał państwo do przestępczej bandy złodziei i rabusiów.
Benegas Lynch: Inna wizja aparatu państwowego
Jak powszechnie wiadomo, w Stanach Zjednoczonych miał miejsce najbardziej niezwykły eksperyment w historii ludzkości. Dotyczył on wolności i niezwykłych rezultatów, które przyniosła w różnych dziedzinach życia. Celem owego eksperymentu było ograniczenie funkcji aparatu państwowego do niezbędnego minimum, a także do zagwarantowania indywidualnych praw obywateli przy jednoczesnych rygorystycznych kontrolach i zachowaniu nieufności wobec władzy (jak powtarzali Ojcowie Założyciele, „kosztem wolności jest stały nad nią nadzór”).
Gabriel: Czy Jean-Baptiste Say był rynkowym anarchistą?
Jean-Baptiste jest z całą pewnością najbardziej znany ze swojego słynnego prawa rynków (la loi des débouchés), często nazywanego prawem Saya. Chociaż prawo Saya jest jednym z kluczowych składników klasycznej teorii ekonomii, sposób w jaki to oczywiste twierdzenie było zniekształcane i błędnie interpretowane w wielu podręcznikach ekonomicznych, jak i w wykładach kwalifikowanych profesorów ekonomii, po prostu wprawia w zakłopotanie.
Rothbard: O „merytorycznej” debacie
Zgodnie z medialnym żargonem „dyskusja” w kwestiach merytorycznych sprowadza się do uznania założeń etatyzmu i — w narzuconych przez owe założenia ramach — toczenia zażartych sporów o technikalia. Jeśli przykładowo ktoś stwierdzi, że narodowy fundusz zdrowia to nic innego jak socjalizm w medycynie, może się spodziewać zarzutu o ignorowanie meritum
Bastiat: Rabunek a Prawo
Mamy przyjemność przedstawić esej Frédérica Bastiata pt. "Rabunek a Prawo", który został wydany przez portal bastiat.pl.
Hoppe: Socjalistyczny charakter konserwatyzmu
Konserwatyzm stanowi odmianę socjalizmu. Także powoduje zubożenie, tym większe, im bardziej stanowczo realizowany jest jego program. Zanim jednak przeprowadzimy systematyczną i szczegółową analizę ekonomiczną konkretnych procesów w systemie konserwatywnym, które powodują zubożenie, przyjrzymy się nieco historii, by lepiej zrozumieć, dlaczego konserwatyzm w rzeczywistości jest odmianą socjalizmu oraz jakie są jego związki z dwoma egalitarnymi formami socjalizmu, które omówiłem wcześniej.
Nowakowski: Od tłumacza „Teorii socjalizmu i kapitalizmu” Hansa-Hermanna Hoppego
Głównym polem dociekań Teorii socjalizmu i kapitalizmu jest ekonomia, ze szczególnym uwzględnieniem ekonomii politycznej. Czytelnik zapoznaje się również z analizami problemów politologicznych, teoriopoznawczych oraz etycznych. Wspomnianego braku możliwości usprawiedliwienia państwa dowodzi więc Hoppe zarówno na kanwie ekonomii, twierdząc, że rynek dba o potrzeby konsumentów znacznie efektywniej niż państwo, jak i na polu etyki, głosząc tezę, że państwo jest ponadto instytucją opartą na agresji.
Nowakowski: Jak religia zastępuje naukę w krytyce libertarianizmu
Wydawać by się mogło, że problem, którym się tu zajmuję, jest anachroniczny. Czy w XXI wieku, kiedy o znaczeniu publikacji danego autora decydują różne parametry i indeksy, punkty ministerialne, publikacje w czasopismach z listy filadelfisjkiej i wskaźniki cytowań, jest jeszcze miejsce na nieporozumienia w zakresie relacji wiara — argumenty naukowe?
Crovelli: Ku apriorycznej teorii stosunków międzynarodowych
Fakt braku sprzeciwu wobec założenia, że stosunki międzynarodowe nie mogą być dziedziną aprioryczną jest głęboko zastanawiający z dwóch powodów. Po pierwsze stosunki międzynarodowe, odkąd istnieją jako osobna nauka, nękane są licznymi i poważnymi dysputami metodologicznymi. Już sam ten fakt mógłby zmusić niektórych do myślenia, że w jakimś momencie tych dyskusji ktoś spojrzał na aprioryzm przychylnym okiem. Drugi powód jest o wiele bardziej poważny. Wszystkie twierdzenia mówiące o tym, że stosunki międzynarodowe muszą być nauką aposterioryczną, są same w sobie twierdzeniami apriorycznymi.
Gómez Rivas: Wolność słowa a państwo prawa
Dlatego wydaje mi się, że zasłanianie się wolnością słowa w przypadku obrażania, poniżania lub po prostu mało przykładnego zachowania w stosunku do innych, nie posiada usprawiedliwienia. Jasne, że ciężko ustalić granicę między tym, co właściwe a tym, co obraźliwe — do tego służy nam system władzy sądowniczej, przesiąknięty nieprawidłowościami, który winien dążyć do ochrony praw osobistych, honoru, dobrego imienia itd.
Leszek: Michael Polanyi a rozwój idei porządku spontanicznego w XX wieku - w cieniu Hayeka
Współcześnie wielu autorów niemal na wyłączność przypisuje austriackiemu uczonemu osiągnięcia w zakresie rozwoju idei spontanicznego porządku w XX wieku. „Porządek spontaniczny” funkcjonuje niemal jako znak firmowy Hayeka: marka, którą ekonomista wyrobił sobie w latach 60. na fali wydawniczego sukcesu "Konstytucji wolności" i później — "Law, Legislation and Liberty: Rules and Order", i która następnie została dodatkowo „wypromowana” przez autorów dziesiątek poświęconych mu monografii. Dlatego — być może nieco na przekór powyższemu — w niniejszym artykule postawiłem sobie za cel przedstawić Czytelnikowi odpowiedni wątek refleksji innego znakomitego intelektualisty, Michaela Polanyiego, który w sferę rozwoju idei spontanicznego porządku wniósł wkład przynajmniej porównywalny do Hayekowskiego, ale którego myśl społeczna jak dotąd nie doczekała się należytego opracowania.