Radykalna ekonomia - wywiad z profesorem Walterem Blockiem
Walter Block wykłada ekonomię na Loyola University w Nowym Orleanie i jest starszym pracownikiem Instytutu Ludwiga von Misesa. Będący także współwydawcą "The Quarterly Journal of Austrian Economics", Block jest autorem licznych książek i publikacji, z których niewątpliwie najbardziej znaną jest "Defending the undefendable". Wywiad z nim przeprowadził wiosną 1999 roku Austrian Economics Newsletter.
Bastiat vs. Proudhon - o darmowym kredycie: List drugi
Prezentujemy drugi z czternastu listów w dyskusji F. Bastiata z P.J. Proudhonem o darmowym kredycie. Tym razem Bastiat odpowiada F.C. Chevému na poczynione przezeń w liście pierwszym zarzuty wobec procentu jako takiego. Bastiat twierdzi, iż użytkowanie własności niesie ze sobą dla użytkownika określoną wartość, wnosi też do dyskusji argumenty mówiące o swobodzie wymiany i produktywności kapitału. Zapraszamy do lektury - kolejne listy już niedługo na naszej stronie!
Jabłecki: Decyzje i marzenia Zyty Gilowskiej
I stało się. Rząd przyjął projekt reformy podatkowej opracowanej przez panią premier Zytę Gilowską. Rychło w czas, bo przecież toczona przez PiS na całego wojna z "układem" kosztuje; nowe posady, resorty i biura też same na siebie nie zarobią, a na dodatek podwyżek w tej czy innej formie zaczęły się także ostatnio domagać różne grupy tzw. budżetówki. Na takie rządowe kłopoty najlepsza jest reforma podatkowa - najlepiej taka, która pozwoli "dopiąć budżet" i jednocześnie nie da największym społecznym krzykaczom powodu do niezadowolenia. Niestety jednak, wbrew zapewnieniom premiera i żelaznej damy finansów, ktoś będzie musiał stracić, żeby ktoś inny zyskał, bo - jak mawiał Murray Rothbard - podatki to jedyna faktycznie istniejąca gra o sumie zerowej.
Jabłecki: Polska w cieniu Wall Street, czyli kulisy kredytowania II RP
W latach dwudziestych minionego stulecia Polskę odwiedziła grupa amerykańskich ekspertów finansowych, których zadaniem było ukształtowanie naszego systemu gospodarczego w taki sposób, aby – jak mówiono – przystawał on do nowych amerykańskich standardów i gwarantował bezpieczne włączenie się naszego kraju w sieć międzynarodowych stosunków handlowych. „Nowe standardy” oznaczały przede wszystkim centralizację systemu bankowego i szereg dość zagadkowych reform gospodarczych, za których wprowadzenie nagrodą miał być kredyt, który pomógłby powojennej Polsce stanąć na nogi. Rzecz jednak w tym, że pożyczki zagraniczne – choć powszechnie wychwalane jako wyraz wspaniałomyślności – są na ogół jednak raczej wyrazem pragmatyzmu i służą osiągnięciu określonych celów politycznych. W każdym razie wszystko wskazuje na to, że taki właśnie był cel pożyczek zagranicznych udzielonych Polsce w dwudziestoleciu międzywojennym.
Bastiat vs. Proudhon - o darmowym kredycie: List pierwszy
Prezentujemy pierwszy z czternastu listów w dyskusji F. Bastiata z P.J. Proudhonem o darmowym kredycie. Pierwszy list jest odpowiedzią F.C. Chevégo, redaktora "Głosu Ludu", na esej Bastiata "Kredyt i renta". Kolejne listy, pisane już wyłącznie przez Bastiata i Proudhona, dostępne w całości jedynie po francusku, już wkrótce na naszej stronie. Zapraszamy do lektury!
Machaj, Jabłecki: Teoria i historia Imperium Americanum
Rzut oka na historię Stanów Zjednoczonych Ameryki XX wieku odkrywa przed nami długi zapis wojen, interwencji zbrojnych, akcji „pacyfikacyjnych”, działań prewencyjnych, konferencji pokojowych, spotkań i nasiadówek politycznych. Trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że kształtowana przez politycznie poprawne media pamięć o tych wydarzeniach przypomina chaotyczny zbiór niepowiązanych ze sobą stopklatek. Prezydent Franklin Delano Roosevelt mawiał jednak, że w polityce nic nie dzieje się przypadkiem, a jeśli się dzieje, to można iść o zakład, że tak to zostało zaplanowane. Warto więc chyba, niejako dla odmiany, zadać sobie trud i spojrzeć na historię USA nie jak na materiał filmowy z FOX News, ale jak na zapis realizacji planów, zamysłów, knowań i intryg. Słowem, zadać sobie pytanie nie tylko o to, jak naprawdę przedstawia się amerykańska rzeczywistość, ale również o to, dlaczego akurat tak, a nie inaczej.
Jabłecki: Moralność liberała
Niedawna nominacja dra Roberta Gwiazdowskiego na stanowisko prezesa rady nadzorczej ZUSu wywołała mieszane reakcje w środowiskach liberałów. Czy mając takie przekonania, jakie przez wiele lat wyrażał prezydent Centrum im. Adama Smitha, należało podejmować pracę w takiej instytucji, jaką był jest i będzie ZUS? Pytano: Czy moralnie uzasadniona jest praca dla zetatyzowanego systemu redystrybucji powszechnie nazywanego „państwem polskim”? A jeśli nie, to gdzie przebiega granica pomiędzy tym, co jeszcze wolno, a tym, czego już nie powinno się robić w zgodzie z własnymi przekonaniami? Jestem zdania, że choć istotnie trudno tu wytyczyć jasno i wyraźnie granicę, to jednak istnieje kilka niezmiennych reguł, którymi śmiało można się w tym kierować.
Huerta de Soto: Spór metodologiczny (Methodenstreit) Szkoły Austriackiej
Upadek realnego socjalizmu, który dokonał się przed kilkoma laty, wraz z kryzysem państwa opiekuńczego (Welfare State) stanowił ciężki cios dla - głównie neoklasycznego - programu badawczego, aż do dziś wspierającego inżynierię społeczną. Jednocześnie wydaje się, że wnioski austriackiej analizy teoretycznej co do niemożliwości socjalizmu zyskały potwierdzenie. Co więcej, 1996 rok był 125. rocznicą Szkoły Austriackiej, sięgającej swą obecnością oficjalnie, jak wiemy, roku 1871, kiedy to opublikowano Grundsätze Carla Mengera. Wydaje się zatem, że jest to odpowiedni moment na powrót do analizy różnic pomiędzy dwoma podejściami, austriackim i neoklasycznym, wraz z ich stosunkowymi przewagami.
Hoppe: Czy Austriacy muszą brać pod uwagę obojętność?
Wydaje się to niezaprzeczalne, a każda próba wyjaśnienia, dlaczego ktoś wybiera dane dobro, za pomocą odniesienia się do obojętności, zamiast preferencji, trąci logicznym absurdem, "pomyłką co do kategorii". Mimo to, Rothbard i Mises byli krytykowani, nawet jeśli tylko pośrednio, przez Nozicka i Caplana za brak konsekwencji przy uwzględnianiu koncepcji obojętności w analizie ekonomicznej. Odpowiedzi na tę krytykę udzielili Block oraz Hülsmann. Jednakże ich replika, chociaż w dużym stopniu prawidłowa, zdaje się nie w pełni rozjaśniać tę problematykę. Co się tyczy krytyki dokonanej przez Nozicka, to zamierzam naprawić jej niedoskonałości.
Rothbard: Prawdziwy Milton Friedman
Jeśli spytać przypadkowo spotkaną osobę o "ekonomię wolnorynkową", to, o ile w ogóle słyszała cokolwiek o tym pojęciu, najprawdopodobniej uzna je za równoznaczne z nazwiskiem Miltona Friedmana. Od wielu lat profesor Milton Friedman był stale przyjmowany ze szczególnymi honorami przez prasę i ekonomistów, a szkoła Friedmana i "monetaryści" rośli w siłę jako rzekoma przeciwwaga dla keynesowskiej ortodoksji. Szczególny gatunek "wolnorynkowej ekonomiki" profesora Friedmana trudno jednak uznać za wyjątkowo dla władzy irytujący. Milton Friedman to Nadworny Libertarianin Establishmentu i czas najwyższy, by libertarianie z tego faktu zdali sobie sprawę.
Shostak: Profesor Stiglitz a Lord Keynes
Keynesizm Stiglitza nie jest tylko kwestią przyzwyczajenia, tak jak to z wieloma ekonomistami bywa, lecz oznacza ścisłą doktrynalną przynależność. W swym ostatnim artykule, „MFW powinno nauczyć się ekonomii keynesowskiej” w Straits Times, Stiglitz posunął się nawet do wskrzeszenia frazesu ery New Dealu, że gospodarki rynkowe winić należy za cykle koniunkturalne.
Smith: Kwestia aprioryzmu
Ludwig von Mises zdawał się widzieć swoją metodologię przede wszystkim poprzez kategorie należące do doktryny kantowskiej. Rzeczywiście, arystotelesowska alternatywa nie została zdaje się w ogóle jako taka wyraźnie przez Misesa zauważona, chociaż jest to mało zaskakujące, biorąc pod uwagę fakt, że szczególna istota austriacko-arystotelesowskiego aprioryzmu w czasie, gdy Mises opracowywał filozoficzne fundamenty swojej prakseologii, doceniona została przez niewielu. Autor w niniejszym tekście wskazuje, że istnieje arystotelesowska alternatywa dla kantowskiej formy aprioryzmu, widzianej powszechnie przez Austriaków jako jedyna w metodzie a priori prakseologii.
Rothbard: Natura państwa
Większość ludzi, łącznie z teoretykami polityki, wierzy, że skoro uzna się ważność czy nawet elementarną konieczność jakiejś szczególnej aktywności państwa – jak chociażby zapewnienie systemu prawnego – to ipso facto uznaje się samą konieczność istnienia państwa. Rzeczywiście, państwo spełnia wiele ważnych i niezbędnych funkcji: od dostarczenia systemu prawnego, przez zapewnienie istnienia policji czy straży pożarnej, budowę i utrzymanie dróg lub też świadczenie usług pocztowych. Ale to w żaden sposób nie dowodzi, że tylko państwo może spełniać te usługi lub, co więcej, że czyni to dość dobrze.
Hazlitt: Bastiat Wielki
Frédéric Bastiat urodził się 29 czerwca 1801 r. w Bayonne we Francji. Był on jednym z pierwszych ekonomistów atakujących błędy nie tylko protekcjonizmu, ale i socjalizmu. Odpowiadał na te ostatnie w zasadzie na długo przed tym, zanim jemu współcześni i następcy zaczęli uważać je za w ogóle godne uwagi. Bastiat dysponował nie tylko błyskotliwym dowcipem i trafnością wyrazu. Jego orężem była także niezłomna logika wywodów. Kiedy już znalazł i wytłumaczył pryncypium, był zdolny do przedstawienia go z tak odmiennych punktów widzenia i w takich formach, że nikt nie był w stanie go zignorować i przejść nad nim do porządku dziennego.
Rothbard: Mit Adama Smitha
Adam Smith (1723-1790) to postać-zagadka, jak z tajemniczej układanki. Ta tajemnica to ogromny i niespotykany w historii myśli ekonomicznej rozdźwięk między przesadzoną opinią o autorze a jego mocno wątpliwym wkładem do tejże myśli. Trudno uznać Smitha za twórcę nowoczesnej nauki ekonomii, nauki, która wszak istniała przynajmniej od czasu średniowiecznych scholastyków, a w swojej współczesnej formie od czasów Richarda Cantillona. Ale, jak zwykli go nazywać w węższym znaczeniu niemieccy ekonomiści, Das AdamSmithProblem, problem Adama Smitha, jest o wiele bardziej poważny...
Murphy: Psychologia a prakseologia
W przeciwieństwie do pozytywistycznego stanowiska głównego nurtu, według którego wszystkie teorie ekonomiczne muszą wyprowadzać falsyfikowalne prognozy, które można testować, Ludwig von Mises wierzył, że wszystkie wiążące teorematy ekonomii muszą zostać wydedukowane z aksjomatu, że „ludzie działają”; Czy psychologia powinna korzystać z metod eksperymentalnych? Czy austriacy uważają, że metody nauk przyrodniczych; innymi słowy, sformułowanie hipotezy, która jest potem przedmiotem eksperymentalnej weryfikacji lub odrzucenia; są równie nieodpowiednie dla psychologii, jak dla ekonomii?
Mises: Nauki społeczne a nauki przyrodnicze
Fundamenty pod współczesne nauki społeczne zostały postawione w osiemnastym wieku. Do tego momentu natrafiamy jedynie na historię. Oczywiście, pisma historyków są pełne implikacji, które mają pretensje do obowiązujących każde ludzkie działanie niezależnie od czasu i otoczenia. Nawet gdy te roszczenia nie są jawnie wyrażane, to historycy musieli koniecznie opierać swoje rozumienie faktów i ich interpretację na takich założeniach. Nie podjęto się jednak żadnej próby rozjaśnienia tych milczących supozycji za pomocą specjalistycznej analizy. Ludwig von Mises podejmuje się tego zadania w swojej książce Money, Method, and the Market Process. Mamy przyjemność opublikować pierwszy jej rozdział.
Hülsmann: Euro: Rothbardiańska interpretacja najnowszej historii
Dzieło Murraya Rothbarda, Złoto, banki, ludzie – krótka historia pieniądza, kończy się analizą międzynarodowego systemu walutowego, jaki istniał w połowie lat siedemdziesiątych. W swoim artykule Joerg Guido Huelsmann wyjaśnia dalszy rozwój sytuacji w światowym systemie monetarnym, obejmującym każdego człowieka korzystającego z zadekretowanej państwowo waluty, jak PLN. Autor idzie jednak trochę dalej w swojej analizie, zająwszy się bliżej niż Rothbard teorią konkurujących pieniędzy fiducjarnych, zasadniczej dla zrozumienia minionych 25 lat.
Bitner, Jabłecki: Trójkąt rozwoju łapownictwa
Piątkowy artykuł Bartosza Jałowieckiego „Trójkąt rozwoju” (Rz. 16. XII 2005) to apologia zinstytucjonalizowanego łapownictwa. Być może nie powinno dziwić, że doradca prezesa zarządu Prokom Software – firmy słynącej z zawierania intratnych kontraktów z rządem – agituje na rzecz bliższych związków biznesu z polityką. Dziwi jednak, że w tekście za argumentację wystarczyły dwa, równie naiwne, stwierdzenia.