
Marzec: Mnożnik inwestycji – krytyka
Czym jest koncepcja zaprezentowana przez Keynesa?

Tovey: Jak Keynes niemal zapobiegł Keynesowskiej rewolucji
Jest 30 października 1929 roku. Kolejny rześki jesienny dzień na Manhattanie. 33-piętrowy hotel Savoy-Plaza rzuca długi cień na Central Park. U stóp hotelu leży finansista. Jego ciało jest nieruchome, a ostatni oddech, wyrzucony siłą uderzenia, zmienia się właśnie w krwawą mgiełkę.

Ravier: Trzy poglądy na temat interwencjonizmu państwowego – Röpke, Hayek, Keynes
Odłóżmy na chwilę na bok keynesizm, społeczną gospodarkę rynkową i szkołę austriacką. Skupmy się na trzech konkretnych ekonomistach: Johnie Maynardzie Keynesie, Wilhelmie Röpkem i Friedriechu Hayeku. Jeśli mój tok myślenia jest prawidłowy i umiejscowienie filozofii politycznej i myślenia ekonomicznego Röpkego pomiędzy pracami Keynesa a dziełami Hayeka jest poprawne, artykuł ten posłuży jako próba odpowiedzi na pytanie: do jakiego momentu?

Casey: Dlaczego efekt bogactwa nie działa?
Wszystkie media ekonomiczne, partie polityczne i popularni ekonomiści odnotowują, promują, a wręcz narzucają tzw. efekt bogactwa. Refren jest ciągle ten sam, a przesłanie pozornie proste: w wyniku zwiększania bogactwa obywateli poprzez podnoszenie cen akcji i nieruchomości, ludzie zwiększą wydatki konsumpcyjne, które rozpędzą wzrost gospodarczy. Jego akceptacja jest równie powszechna, jak ważne jest jego uzasadnienie, gdyż stanowi ono podstawę dla bezprecedensowej ekspansji monetarnej

Mueller: Brazylia - ofiara wulgarnego keynesizmu
Od przejęcia władzy w 2003 r., brazylijski rząd skrupulatnie implementuje ekonomiczną doktrynę osiągania wzrostu gospodarczego przez rosnące wydatki rządowe. Obecnej stagnacji w borykającym się z recesją kraju towarzyszy od niedawna rosnąca inflacja. Wszystkie wskaźniki ekonomiczne świecą na czerwono: od tych określających wzrost gospodarczy, przez inflację, po kurs walutowy; od indeksów produktywności, przez inwestycje, po produkcję przemysłową.

Butler: Stagflacja zawsze i wszędzie jest zjawiskiem keynesistowskim
Ignorowanie przez jakąś szkołę ekonomii roli pieniądza w gospodarce może wydawać się dziwne, jednak w dużym stopniu tak właśnie było w przypadku tradycyjnej ekonomii keynesistowkiej. W 1961 r. Milton Friedman ogłosił, że „inflacja zawsze i wszędzie jest zjawiskiem pieniężnym”. Wraz z innymi monetarystami starał się on umieścić pieniądz w centrum zainteresowania ekonomii. Keynesizm zachował jednak swoją dominującą pozycję aż do lat 70. XX w., kiedy to musiał zmierzyć się z krytyką monetarystów i innych ekonomistów dotyczącą występującej w tamtej dekadzie stagflacji

Rothbard: Keynesistowskie marzenie
Od półwiecza keynesiści żyją marzeniem. Długo marzyli o świecie bez złota, w którym mogliby bez ograniczeń wydawać i wydawać, wywoływać i wywoływać inflację, wybierać i wybierać. Mają świat, w którym rząd i banki centralne mogą swobodnie wywoływać inflację, nie cierpiąc z powodu ograniczeń narzucanych przez standard złota. Wciąż jednak narzekają na to, że choć rządy narodowe mogą swobodnie wywoływać inflację i drukować pieniądz, to ogranicza je możliwa deprecjacja ich waluty.

Hollenbeck: Klęski żywiołowe nie sprzyjają wzrostowi gospodarczemu
Ten popularny mit jest co roku powtarzany do znudzenia, mimo że już w 1848 r. został obalony przez Frédérica Bastiata za pomocą metafory zbitej szyby. Załóżmy, że stłukła się nam szyba. Wzywamy więc szklarza i płacimy mu 100 dolarów za naprawę. Ktoś obserwujący z boku, powie, że to dobra inwestycja. Co stałoby się ze szklarzem, gdyby nikt nie potrzebował nowych szyb? Poza tym szklarz może przeznaczyć zarobione 100 dolarów na inne towary i usługi, które będą stanowiły źródło dochodu kolejnych osób. Mamy tu do czynienia z „tym, co widać”. Gdyby jednak szyba się nie potłukła, za 100 dolarów moglibyśmy kupić parę nowych butów. Byłby to zysk dla szewca, który mógłby wydać pieniądze w inny sposób. Wówczas mówimy o „tym, czego nie widać”.

Rockwell: Wiele upadków keynesizmu
Dla wszystkich, oprócz najbardziej oddanych zwolenników keynesizmu, powinno być oczywiste, że stymulowanie zagregowanego popytu nie osiągnęło zamierzonego celu. Kombinacja bezpośrednich wydatków Kongresu, desperackich planów reflacji na rynku nieruchomości, prób transfuzji cudzych pieniędzy do broczących krwią przedsiębiorstw i kreowania bilionów w sztucznym pieniądzu nie zdziałała kompletnie nic, jeśli chodzi o podźwignięcie gospodarki Stanów Zjednoczonych.Właściwie jest wręcz przeciwnie. Wszystkie te wysiłki powstrzymały proces dostosowania się gospodarki po okresie wzrostu koniunktury. A wszystkie środki pochłonięte przez kreowanie tych bodźców zostały wyciągnięte z sektora prywatnego.
Rothbard: Keynesistowska krytyka austriackiej teorii cyklu koniunkturalnego
Według keynesistów zadaniem rządu w czasie depresji jest odpowiednie stymulowanie inwestycji i zniechęcanie do oszczędzania, co ma skutkować wzrostem całkowitych wydatków. Oszczędności i inwestycje są ze sobą jednak ściśle powiązane. Nie można jednocześnie zwiększyć tych pierwszych i zmniejszyć drugich.
North: Keynesizm vs. system waluty złotej
Każda elita polityczna potrzebuje swoich piewców. Każdy establishment bankowy potrzebuje polityków, aby ci wykonywali ich polecenia. Młodzi ludzie, którzy nie są dobrzy w fizyce, chemii czy innych naukach ścisłych widzą swoje potencjalne kariery na Cambridge czy Oxfordzie. Specjalizują się w ekonomii. Inteligentniejsi zostają bankierami. Ci mniej inteligentni ekonomistami. Ci niezbyt bystrzy zostają politykami.
Benedyk: Austriacka teoria cyklu koniunkturalnego a teorie głównego nurtu
Celem tego artykułu jest skonfrontowanie pomysłów wybranych szkół makroekonomicznych z austriacką teorią cyklu koniunkturalnego i odpowiedź na pytanie, czy dzięki teoriom głównego nurtu austriacy mogą ulepszyć swoje, już prawie stuletnie, rozumienie fenomenu cyklu koniunkturalnego.
Machaj: Nieudana ucieczka od Keynesa
Mateusz Machaj dla serwisu obserwatorfinansowy.pl: Reuven Brenner i David Goldman omówili zarówno doktrynalny, jak i historyczny wymiar obecnego kryzysu. W wielu miejscach nie sposób odmówić im racji, ich analizy są wnikliwe i wskazują rzeczywiste przyczyny załamania. Niemniej jednak całemu artykułowi brak spójności: słuszne tezy giną w gąszczu nie całkiem powiązanych z nimi zaleceń.
Bitner: Debata oszczędnościowa – brakujący rozdział
W lipcu na łamach „Financial Times” oraz na stronie internetowej gazety toczyła się bardzo interesująca dyskusja na temat wprowadzenia w krajach rozwiniętych planów oszczędnościowych. Warto było ją śledzić, gdyż rzadko kiedy w masowych mediach można obserwować dyskusję na tematy związane z teorią ekonomii z udziałem światowej sławy specjalistów.
Shostak: Profesor Stiglitz a Lord Keynes
Keynesizm Stiglitza nie jest tylko kwestią przyzwyczajenia, tak jak to z wieloma ekonomistami bywa, lecz oznacza ścisłą doktrynalną przynależność. W swym ostatnim artykule, „MFW powinno nauczyć się ekonomii keynesowskiej” w Straits Times, Stiglitz posunął się nawet do wskrzeszenia frazesu ery New Dealu, że gospodarki rynkowe winić należy za cykle koniunkturalne.
Mises: Lord Keynes a Prawo Saya
Główny wkład Lorda Keynesa nie polega na stworzeniu nowych pomysłów, ale „na ucieczce od stworzonych dawniej”, jak oznajmił w końcowej części wstępu do swojej „Ogólnej teorii”. Keynesiści głoszą, że jego wiekopomne osiągnięcie polega na całkowitym obaleniu czegoś, co jest znane jako Prawo Rynków Saya. Ludwig von Mises pokazuje, że są w błędzie.
Falkowski: Keynesowski przewrót
Współczesna ekonomia przyjmuje pewne prawdy za oczywistość. Istnienie takich instytucji, jak bank centralny, pieniądz kierowany, redystrybucja dochodu narodowego, państwowa opieka społeczna i wiele innych, traktowane jest przez podręczniki akademickie jako fakt zastany i bezdyskusyjny. Człowiekiem, który wybitnie przyczynił się do tego, że pewne, nie zawsze prawdziwe twierdzenia zdominowały współczesną ekonomię, był Anglik, sir John Maynard Keynes (1883 – 1946).