KRS: 0000174572
Powrót
Working papers

Rybak: Przyszłość kapitalizmu

0
Katarzyna Rybak
Przeczytanie zajmie 22 min

Katarzyna Rybak
Dylematy rozwoju kapitalizmu w ujęciu misesowskim

1. Wprowadzenie

Nie sposób rozważać miejsca i roli sektora publicznego w gospodarce bez wskazania tendencji rozwojowych w tym zakresie. Jest to tym cenniejsze, że teorie Ludwiga von Misesa wielokrotnie znajdowały potwierdzenie w rzeczywistości gospodarczej. Mises trafnie przewidział polityczne i ekonomiczne konsekwencje warunków kapitulacji Niemiec po I wojnie światowej i nieuniknioną zapaść, niejako „pod własnym ciężarem”, ustrojów socjalistycznych. Również współcześnie gospodarki państw zachodnich stają przed problemami wskazywanymi przez niego wiele lat wcześniej. W swoich pracach Mises poświęcał wiele miejsca możliwym drogom rozwoju cywilizacji zachodniej, których wybór uzależniał od wyboru między własnością prywatną a publiczną. Miejsce sektora publicznego rozumiane jako relacja między sektorem państwowym determinuje więc w znacznym stopniu gospodarcze losy cywilizacji.

2. Kapitalizm jako gwarant postępu

Ludwig von Mises uważał kapitalizm za szczytowy wytwór międzyludzkiej kooperacji, podziału pracy. Oznaczało to, że wszelkie modyfikacje tego ustroju uważał za odejście od pierwotnej doskonałości tożsame z uwstecznieniem. Argumentował, że „tylko kapitalizm i liberalizm, a więc tylko własność prywatna i nieskrępowana działalność przedsiębiorców, mogą zagwarantować najwyższą wydajność ludzkiej pracy”[1]. Interwencjonizm był zatem w jego mniemaniu odwrotem od drogi postępu i rozwoju, ponieważ za niezbędny warunek postępu materialnego Mises uznawał gospodarkę rynkową i własność prywatną. Maksymalna wydajność pracy, możliwa wyłącznie w warunkach gospodarki rynkowej, jest implikacją mentalności kapitalistycznej, rozumianej jako indywidualistyczne podejście do człowieka i wiarę w racjonalność podejmowanych przez niego wyborów. Między mentalnością kapitalistyczną a rozwojem nowoczesnych technologii zachodzi relacja dwustronna – jedno nie jest w stanie istnieć bez drugiego[2]. Z przekonaniem o nierozerwalności związku między liberalizmem i postępem technologicznym łączy się więc niezwykle ważny wniosek dotyczący przyszłości cywilizacji. Jeśli ludzkość zrezygnuje z kapitalizmu jako systemu organizacji społecznej, będzie musiała ponieść konsekwencje rezygnacji z dobrodziejstw międzynarodowego podziału pracy (i związanej z tym wysokiej wydajności produkcji). Rezultatem będzie powrót do poziomu zaspokajania potrzeb sprzed stuleci. Cena za rezygnację z kapitalizmu miałaby więc być bardzo wysoka: „Powrót do średniowiecza nie wchodzi w grę, jeśli nie jesteśmy gotowi na zmniejszenie populacji do jednej dziesiątej lub jednej dwudziestej jej obecnej liczebności oraz, co więcej, zmuszenia każdej jednostki do zadowolenia się środkami do życia tak skromnymi, że wręcz nie do wyobrażenia dla współczesnego człowieka”[3]. Ani kapitalizm ani gospodarka centralnie planowana nie są w stanie same sobie zrobić czegokolwiek dla postępu. Tym co wyróżnia kapitalizm jest to, że pozwala, w przeciwieństwie do socjalizmu i interwencjonizmu, na nieskrępowany niczym rozwój ludzkiej wynalazczości. Wolność gospodarcza będącą kluczowym elementem doktryny liberalnej zapewnia wszystkim uczestnikom rynku swobodę podejmowania działalności wytwórczej, której w części odmawia im interwencjonizm a całkowicie socjalizm[4]. Odejście od kapitalistycznego równouprawnienia wszystkich grup społecznych na rzecz uprzywilejowania poszczególnych grup wytwórców lub nabywców, stanowi w rzeczywistości powrót do systemu cechowego, a tym samym oznacza zahamowanie postępu technologicznego. Wszelkie wynalazki i usprawnienia stanowią początkowo zagrożenie dla przedsiębiorców, kapitalistów, właścicieli ziemskich czy pracowników najemnych, jednak wprowadzanie regulacji chroniących pokrzywdzoną grupę[5] „na dalszą metę zaszkodzi nie tylko interesom wszystkich obywateli, ale również i tym, którzy w wyniku tych działań odnieść mieli korzyści”[6]. Jak argumentuje Mises „samochód i samolot godzą w interesy kolei, radio – w interesy wydawnictw, natomiast kino – w interesy teatru”[7] nie powinno to jednak stanowić przesłanek do interwencji państwa i konkluduje: „Jeśli obecnie na Ziemi jest o wiele więcej ludzi niż 200 lat temu i jeśli każdy pracownik mieszkający w państwach cywilizacji zachodniej żyje lepiej niż jego przodkowie (a pod pewnym względem nawet lepiej niż Ludwik XIV w swym pałacu w Wersalu) to zawdzięcza to tylko wyswobodzeniu sił produkcyjnych”[8].

3. Interwencjonizm nie jako droga środka, ale etap przejściowy

Dylematy rozwoju, przed którymi stoi współczesne społeczeństwo, Mises sprowadzał do kwestii związanej z opowiedzeniem się za własnością społeczną lub prywatną, który to wybór jego zdaniem determinuje w praktyce wszystkie kolejne. Co więcej, według Misesa wszystkie wybory ekonomiczne sprowadzić można do tej alternatywy – nie istnieje bowiem trwałe rozwiązanie pośrednie. Jeśli pojawiają się formy organizacji społecznej usiłujące te dwie formy w sobie integrować, to mogą mieć one wyłącznie charakter efemeryczny, bo jak dowodził Mises, „wszystkie pośrednie formy organizacji społecznej są daremne i w praktyce muszą prowadzić do własnego obalenia”[9]. Ustrój kapitalistyczny nie jest ustrojem pozbawionym wad, jednakże modyfikacje kapitalizmu mogą być dokonywane wyłącznie z pełnym poszanowaniem własności prywatnej, nie jest więc taką modyfikacją interwencjonizm, zaliczany przez Misesa właśnie do pośrednich form organizacji społecznej. Analizie przyczyn, dla których interwencjonizm nie może być ustrojem trwałym, poświęcił Mises wydany w roku 1950 obszerny esej Middle-of-the-Road Policy Leads to Socialism[10] (Droga środka prowadzi do socjalizmu). Za mylne uznaje w nim podstawowe założenie interwencjonistów jakoby było możliwe „zdetronizowanie molocha kapitalizmu bez intronizowania totalitarnego socjalizmu”[11]. Pokojowa koegzystencja elementów wywodzących się z kapitalizmu i socjalizmu nie jest możliwa ze względu na głęboką sprzeczność między tymi systemami. Sprzeczność ta nie dotyczy przede wszystkim kwestii sposobu dystrybucji dóbr w gospodarce, ale sposobu ich wytwarzania. To w fakcie ingerowania przez rząd w swobodną działalność wytwórczą kryje się niebezpieczeństwo nieustannego powiększania się obszaru objętego regulacją. Interwencjonizm zastosowany do jednej gałęzi wytwórczości rozszerza się na inne, ponieważ negatywne konsekwencje ingerencji w jednej dziedzinie w długim okresie powodują konieczność wprowadzenia podobnych regulacji w kolejnych, stopniowo ograniczając mechanizm rynkowy w coraz większej części gospodarki. Konsekwencją upośledzenia mechanizmów rynkowych jest zaś stopniowa zmiana proporcji między sektorem prywatnym a publicznym na korzyść tego drugiego – co stopniowo przekształca gospodarkę wolnorynkową w socjalistyczną. Interwencjonizm nie może być rozważany jako trwały system ekonomiczny, jest raczej „transformacją kapitalizmu w socjalizm w kilku następujących po sobie krokach”, socjalizmem wprowadzanym „na raty”[12].

Interwencjonizm powinien być zatem zdaniem Misesa w sposób jednoznaczny zakwalifikowany do systemów gospodarczych o charakterze przejściowym, jako że „możemy rozróżniać między systemami społecznymi, które mogą trwać i takimi, które są w nieunikniony sposób przejściowe ponieważ są samoniszczące”[13].

4. Długofalowe konsekwencje ingerencji rządu w gospodarkę

Takie zjawiska jak depresje gospodarcze czy masowe bezrobocie często wiąże się z negatywnymi skutkami kapitalizmu. Mises dowodził natomiast, że za większość z nich odpowiedzialna jest polityka interwencjonistyczna. Nawet powodowana szlachetnymi pobudkami ingerencja rządu w gospodarkę musi w konsekwencji doprowadzić do nasilenia się negatywnych zjawisk, którym miała w założeniu zapobiegać, lub które miała łagodzić. Poprawianie skutków niewłaściwych działań za pomocą intensyfikacji tychże i uzupełniania ich nowymi prowadzi w sposób nieunikniony do zniszczenia gospodarki rynkowej i wprowadzenia w jej miejsce socjalizmu[14]. Mises argumentował, że poprawa sytuacji gospodarczej wywołana ingerencją rządu w gospodarkę ma jedynie charakter przejściowy. Ceną za krótkotrwały okres sztucznie wywołanego dobrobytu są natomiast długotrwałe okresy inflacji i zapaści gospodarczej[15]. Nieunikniony koniec interwencjonizmu jest wbudowany w instrumenty zalecanej w jego ramach polityki. Ingerencja rządu w gospodarkę opiera się bowiem na założeniu istnienia niewyczerpywalnego funduszu, z którego będzie finansowana. „Interwencjonizm zmierza do konfiskaty „nadwyżki” wytwarzanej przez jedną część populacji w celu ofiarowania jej innej uprzywilejowanej grupie ludzi. W chwili gdy ta nadwyżka ulegnie wyczerpaniu kontynuacja polityki interwencjonistycznej stanie się niemożliwa”[16].

Ze względu na swój wybiórczy charakter, tj. preferowanie jednej grupy kosztem innych, interwencjonizm prowadzi do groźnych z punktu widzenia demokracji zmian ustrojowych. Zamiast demokratycznie wybranych władz będących w założeniu przedstawicielami całego społeczeństwa, scena polityczna staje się podzieloną pomiędzy reprezentantów grup interesów a nie narodu jako całości[17]. Ze względu na oczywiste sprzeczności w dążeniach tych grup, demokracja parlamentarna staje się ustrojem coraz bardziej nieefektywnym, co w skrajnych przypadkach prowadzi do paraliżu decyzyjnego. Jak zauważa Mises: „Interwencjonizm przeistoczył rząd parlamentarny w rząd lobbystyczny”[18]. Czynnikiem, który w dużym stopniu decyduje o nietrwałości politycznej interwencjonizmu, a jednocześnie stanowi niewyczerpane źródło konfliktów wśród rządzących jest, jak to określa Mises, „mentalność interwencjonistyczna” – zwolennicy interwencjonizmu zjednoczeni wspólną niechęcią do kapitalizmu, zdecydowanie różnią się w swojej wizji właściwych metod i głębokości interwencji w gospodarkę[19]. Problemy, z jakimi borykają się współczesne gospodarki krajów wysoko rozwiniętych i rozwijających się, wskazują, że przewidywania Misesa w dużym stopniu okazały się trafne. Nadmierny fiskalizm państwa, regulacje ograniczające swobodną wytwórczość, rozbudowany sektor publiczny spowodowały stopniowe kurczenie się enklaw „czystego kapitalizmu” i poważne zahamowanie tempa wzrostu rozwoju gospodarczego. Istnienie tych ostatnich bastionów kapitalizmu przypisywał Mises wyłącznie niedopatrzeniu lub skorumpowaniu urzędników i uważał za jeden z najważniejszych argumentów na rzecz najwyższej efektywności kapitalizmu. Mimo prób spętania kapitalizmu dokonywanych zarówno przez rządy, partie polityczne jak i związki zawodowe, te podmioty gospodarcze, w których motorem działań jest inicjatywa przedsiębiorcza, w sposób ciągły zwiększają swoją efektywność i jakość produkowanych dóbr. Kraje, którym udaje się ochronić elementy gospodarki kapitalistycznej, są w stanie zapewnić swoim obywatelom znacznie wyższy standard życia niż wcześniej dostępny tylko nielicznym uprzywilejowanym[20].

Mises podkreślał znaczenie, jakie w rozwoju krajów europejskich odegrała intensywna akumulacja kapitału. Proces „przejadania rezerw” i nieproporcjonalne zwiększanie wydatków konsumpcyjnych kosztem inwestycji prowadzić muszą w długim okresie do dezintegracji państwa i zubożenia społeczeństwa na niespotykaną dotąd skalę: „Wiele krajów w Europie powraca do konsumpcji kapitału i jego erozji. [...] Od upadku Imperium Rzymskiego Zachód nie doświadczył konsekwencji rezygnacji z podziału pracy i redukcji zasobów kapitału. Trudno sobie w tej sytuacji wyobrazić kształt przyszłych wydarzeń”[21].

5. Potrzeba propagowania ideologii kapitalistycznej

Mises widział tylko dwie możliwe drogi przed cywilizacją – wprowadzany stopniowo lub w sposób rewolucyjny socjalizm lub powrót do kapitalizmu. Tą drugą ewentualność Mises uważał za możliwą wyłącznie w warunkach głębokich zmian ideologicznych. Wydarzenia drugiej wojny światowej a zwłaszcza popularność ideologii totalitarnej i związanej z nimi populistycznej propagandy zmieniły nastawienie Misesa do roli aktywnej działalności popularyzatorskiej na rzecz kapitalizmu. Początkowo uważał on, że kapitalizm musi zwyciężyć dzięki sile swoich argumentów, że „obudowa ideologiczna” i starania o poparcie mas nie są mu potrzebne: „Żadna sekta ani partia polityczna nie wierzyła, że może obejść się bez wspierania swej sprawy apelami do ludzkich uczuć. Bez napuszonej retoryki, muzyki i odgłosów pieśni, wymachiwania sztandarami, kwiatków i kolorów służących za symbole oraz liderów usiłujących przywiązać swych zwolenników do własnej osoby. Liberalizm nie ma z tym wszystkim nic wspólnego. Nie ma partyjnego kwiatu, ani partyjnego koloru, partyjnej pieśni, ani partyjnych idoli, symbolów i sloganów. Ma on istotną treść i argumenty. To musi poprowadzić go do zwycięstwa”[22]. Z biegiem czasu uświadomił sobie jednak ogromną siłę populistycznej propagandy i środków masowego przekazu. W napisanym w roku 1944 traktacie Omnipotent Government wyraził wątpliwość co do powszechnej zdolności rozróżniania między tym, co dla danej jednostki korzystne, a co szkodliwe. Mylne okazały się jego zdaniem założenia „starych liberałów”, którzy byli przekonani o niepowstrzymanym postępie pojmowanym w kategoriach oświeceniowych, czyli obejmującym również powszechną edukację i zrozumienie dla procesów zachodzących w świecie. Klasyczna ekonomia udzielała jednoznacznej twierdzącej odpowiedzi na pytanie czy ludzie w trafny sposób są w stanie ocenić co leży w ich interesie. Mises uważał to za jeden ze słabych punktów tej teorii, podważający „nieuchronność kapitalizmu”, o której tak przekonani byli klasycy: „Realizacja liberalnego planu jest niemożliwa ponieważ – przynajmniej w naszych czasach – ludziom brakuje psychicznych zdolności niezbędnych do przyswojenia sobie podstawowych prawd ekonomicznych”[23]. Większość ludzi, konstatował ze smutkiem Mises, nie jest w stanie prześledzić skomplikowanego łańcucha zależności występujących we współczesnej gospodarce. W rezultacie to społeczeństwo, które okazało się niezdolne do zrozumienia problemów gospodarczych, obarczał Mises winą za porażkę ideologii liberalnej: „Liberalizm poniósł klęskę ponieważ możliwości intelektualne większości okazały się niewystarczające dla zrozumienia jego założeń”[24]. Mises nie żywił zbyt wielkich nadziei na odwrócenie się tego trendu w przyszłości – ten pesymizm był w dużej mierze spowodowany doświadczeniami pierwszej wojny światowej i sukcesami propagandy nacjonalistycznej. Mises był, o czym należy pamiętać, świadkiem manipulacji faktami historycznymi na niespotykaną dotąd skalę i w zdumienie wprawiała go łatwość, z jaką nacjonaliści manipulowali umysłami milionów Niemców, stąd pełne goryczy pytanie: „Jeśli takie rzeczy były możliwe w przypadku Niemców, jak możemy oczekiwać, że Hindusi czczący krowy mogliby pojąć teorie Ricardo i Benthama?”[25]. Jednocześnie zdecydowanie opowiadał się przeciwko tyranii – nawet jeśli miałby to być oświecony despotyzm czy dyktatura „świadomej mniejszości”. Uważał ją za niezgodną z duchem liberalizmu i jako taką godną potępienia bez względu na cele, jakie przyświecałyby próbom jej wprowadzenia. Jedyną drogą do zwycięstwa kapitalizmu jest świadomość każdego człowieka co do tego, co leży w jego interesie, co stanowi o jego subiektywnie postrzeganym dobrobycie.

Ogromna rola jaką przywiązywał Mises do kształtowania życia gospodarczego poprzez sumę wyborów poszczególnych ludzi i jego szacunek dla demokracji, wpłynęła na bardzo krytyczną postawę wobec współczesnych mu intelektualistów. Wskazywał na ich znaczący wpływ na kształtowanie opinii publicznej i związanej z tym odpowiedzialności za konsekwencje „socjalistycznej propagandy intelektualistów”: „Jedynie intelektualiści są odpowiedzialni za masowe rzezie, które stanowią charakterystyczną cechę naszego stulecia. I tylko oni mogą odwrócić tę tendencję i utorować drogę zmartwychwstaniu wolności”[26]. Jednocześnie wierzył, że oni właśnie mogą się w największym stopniu przyczynić do uświadomienia społeczeństwu korzyści płynących z powrotu do gospodarki rynkowej. Ponieważ nie podzielał optymizmu klasyków co do tego, że kapitalizm obroni się sam, widział w intelektualistach swego rodzaju „wychowawców”, którzy w przystępny sposób będą społeczeństwu tłumaczyć konsekwencje podejmowanych przez nie wyborów: „To, czego potrzebuje dziś ludzkość to wyzwolenie od poddawania się władzy bezsensownych sloganów i powrotu do zdroworozsądkowego myślenia”[27].

6. Procesy globalizacyjne we współczesnym świecie

Poruszając problemy rozwoju cywilizacji zachodniej nie można nie wspomnieć o postępujących procesach integracyjnych i związanych z tym problemach co do stopnia takiej integracji; jej formy ustrojowej i gospodarczej. Mises był zdecydowanym krytykiem, jak to określał, „globalnego planowania”. Obecnie słowo „planowanie” coraz częściej zastępuje się słowem „strategia” jednak idea w obu przypadkach jest zbliżona. Mises dawał wyraz swojej dezaprobacie wobec powszechnej wówczas fascynacji ekonomii zachodniej gospodarką planową: „Ludzie są przekonani, że to [planowanie] wyleczy wszelkie problemy zarówno na rynku wewnętrznym jak i w handlu międzynarodowym. Prestiż związany z tym terminem jest tak wielki, że samo napomknięcie o nim jest uważane za rozwiązanie wszystkich problemów ekonomicznych”[28]. Planowanie, czy to na szczeblu lokalnym, czy globalnym, nieuchronnie prowadzi do regulacji całego życia gospodarczego w taki sposób, by nadać mu kierunek pożądany przez planistę – różnica dotyczy wyłącznie szczebla na którym ta całościowa strategia jest ustalana i wdrażana. Konsekwencje takich działań mogą być dwojakie w zależności od tego, czy dana gałąź działalności wytwórczej czy usługowej jest w ich wyniku ograniczana, czy też ma zostać w zamyśle planisty uprzywilejowana względem innych. Jeśli w wyniku restrykcji wprowadzanych przez rząd dana dziedzina nie może funkcjonować w sposób swobodny, jeśli podmioty aktywne w danym sektorze są ograniczane w podejmowaniu decyzji produkcyjnych, to kapitał będzie przejawiał tendencję do przesuwania się w te obszary, w których panuje względna wolność gospodarcza. Jeśli natomiast interwencja władz faworyzuje jedną dziedzinę wytwórczości kosztem innych, można z dużą dozą prawdopodobieństwa spodziewać się procesu odwrotnego, tj. napływu kapitału z pozostałych, upośledzonych poprzez odgórne decyzje rządu, sektorów gospodarki. W obu przypadkach rezultat będzie zbliżony – niezbędne będą dalsze regulacje w innych dziedzinach w celu „stabilizacji” sytuacji na rynku. Zaburzona zostaje tym samym równowaga rynkowa, a produkcja przestaje być ukierunkowana na zapewnienie jak najwyższego standardu dóbr i usług dostarczanych konsumentowi. Sprzeczność pomiędzy planowaniem a gospodarką rynkową jest nieunikniona, zniszczeniu ulega bowiem przedsiębiorczość. Gospodarka planowa sprowadza przedsiębiorcę do roli kierownika zakładu produkcyjnego, czego przykład widział Mises w nazistowskich Niemczech[29]. Podobne zagrożenie widział Mises w międzynarodowych kartelach wprowadzających w miejsce kapitalizmu syndykalizm korporacyjny – nowoczesną odmianę systemu cechowego. W tym wypadku jednak konsekwencje dla gospodarki będą miały inny charakter: „Nie doprowadzi on do socjalizmu, lecz do powszechnej monopolizacji ze wszystkimi tego szkodliwymi konsekwencjami”[30]. Natychmiastowym skutkiem procesów monopolizacyjnych będzie zmniejszenie podaży w ramach umów pomiędzy przedsiębiorstwami tworzącymi kartel, zawieranych w celu podwyższenia ceny wytwarzanych produktów. W długim okresie pojawi się natomiast zjawisko o znacznie poważniejszych dla gospodarki jako całości skutkach – zahamowany lub spowolniony zostanie postęp techniczny. Zainteresowane ustanowieniem monopolu w danej gałęzi grupy przedsiębiorców będą więc wywierać presję na rządzących w celu trwałego zapewnienia sobie różnego rodzaju przywilejów, począwszy od wspierania przedsiębiorstw istniejących za pomocą subsydiów bądź zamówień publicznych, a na tworzeniu barier wejścia w postaci koncesji i zezwoleń skończywszy. Tego rodzaju wparcie udzielane przez rząd poszczególnym gałęziom przemysłu Mises określał jako „częściową abdykację państwa na rzecz małych grup zamożnych przedsiębiorców”[31].

Najpoważniejszym zagrożeniem, jakie zdaniem Misesa niesie ze sobą globalne planowanie, jest ogólnoświatowy socjalizm z unitarnym rządem kontrolującym całość gospodarki, jednak według niego znacznie bardziej prawdopodobnym scenariuszem będzie zastąpienie indywidualnych działań interwencjonistycznych poszczególnych krajów przez współpracujące ze sobą rządy ustalające pomiędzy sobą zakres i obszar regulacji[32].

Na podstawie doświadczeń wojennych Mises uważał za niezbędne ustanowienie międzynarodowych sił zbrojnych niezależnych od żadnego z rządów i nie reprezentujących w sposób szczególny niczyich interesów – ich skuteczność warunkował jednak zrzeczeniem się przez wszystkie państwa wchodzące w skład takiego paktu wszelkich przywilejów. Żaden kraj lub ich grupa nie mógłby w takim pakcie odgrywać roli dominującej, zajmować uprzywilejowanej pozycji[33].

Centralizację władzy, zarówno na poziomie lokalnym jak i globalnym, Mises postrzegał jako nieuniknione następstwo interwencji rządu w gospodarkę. Każda ingerencja rządu w mechanizmy rynkowe i substytucja swobodnej gry podaży i popytu odgórnym planowaniem zwiększa kompetencje władz centralnych i powoduje naturalną koncentrację procesów decyzyjnych. Jeśli wyeliminuje się bariery w handlu międzynarodowym, ale pozostanie przy koncepcjach interwencjonistycznych, będzie to prowadzić do centralizacji władzy na skalę globalną. W takim przypadku ingerowanie w gospodarkę jednego kraju będzie niewykonalne – „niewidzialna ręka rynku” uniemożliwi sztuczne ograniczanie podaży, ponieważ „nie jest również możliwym podnoszenie kosztów produkcji w obrębie terytorium pozbawionym ochrony celnej”[34]. Centralizacja, którą pociąga za sobą interwencjonizm, będzie więc następowała na poziomie globalnym lub na poziomie ugrupowania integracyjnego – niezbędne będzie poddanie całej gospodarki kontroli, a tę sprawować będzie mógł jedynie rząd zawiadujący całością terytorium, przy czym forma ustrojowa takiego rządu byłaby kwestią wtórną w stosunku do jego szerokich kompetencji.

Procesy globalizacyjne w powojennej Europie mogły zdaniem Misesa przebiegać dwutorowo. Jednym z nich jest pozostawienie barier handlowych pomiędzy krajami wchodzącymi w skład unii, ze wszelkimi tego groźnymi konsekwencjami w postaci ekonomicznego nacjonalizmu i wyniszczającej rywalizacji. Drugą – usunięcie tych barier i zgoda na centralne zarządzanie zjednoczonym w ten sposób obszarem. Trudności mogące wyniknąć w procesie adaptacji tych rozwiązań Mises postrzegał jako kolejne potencjalne ogniska konfliktów zagrażających cywilizacji zachodniej[35].

7. Rozwój międzynarodowej wymiany handlowej w warunkach gospodarki kapitalistycznej i interwencjonistycznej

W warunkach gospodarki w pełni opartej na własności prywatnej nie mogą istnieć żadne bariery utrudniające wymianę handlową. Ograniczenie swobodnego przepływu kapitału nie jest bowiem w interesie samych kapitalistów: „Gdyby świat zdominowany był przez egoistyczne interesy kapitalistów, jak utrzymują marksiści, nie byłoby żadnych barier w handlu międzynarodowym”[36]. Nie byłoby ku temu powodów, dowodził Mises, ponieważ w warunkach wolności gospodarczej na rynku wewnętrznym właściciele najefektywniejszych fabryk nie będą zainteresowani wprowadzeniem ceł importowych. W ostatecznym rachunku nie zrekompensowałyby one bowiem kosztów stosowania się do regulacji chroniących rodzimy rynek pracy[37]. To właśnie wprowadzenie tego rodzaju regulacji, mających za zadanie „reformować i kontrolować kapitalizm”, uważał Mises za przyczynę, jak to określał, „nacjonalizmu ekonomicznego” i wynikających z niego konfliktów międzynarodowych, podczas gdy brak tych regulacji prowadziłby do pokojowej współpracy w warunkach międzynarodowego podziału pracy[38]. Niestety, ustalając strategie międzynarodowe, ich twórcy nie mają zwykle na celu obniżenia cen dóbr i surowców, lecz, przeciwnie, podwyższenie ich poprzez ograniczenie podaży. Rządy mają tym samym władzę ustalania monopoli zarówno na skalę lokalną jak i globalną w drodze międzynarodowych porozumień[39]. W wyniku takiej odgórnej monopolizacji gospodarki, ostrzegał Mises, świat „zostanie podzielony na wyzyskujących i wyzyskiwanych, tych ograniczających podaż i ustanawiających ceny monopolowe i tych zmuszonych do ich płacenia”[40]. Sytuacja taka w nieunikniony sposób prowadzi do konfliktów na skalę międzynarodową i może się stać potencjalnym zarzewiem wojen – narastającymi dysproporcjami w poziomie życia w obu grupach krajów: „Trudno sobie wyobrazić jakikolwiek program gospodarczy, którego realizacja w większym stopniu przyczyniłaby się do zagrożenia konfliktami i wojnami”[41].

Mises podkreślał również, że warunkiem efektywnej i pokojowej współpracy między narodami jest tworzenie porozumień o charakterze ogólnoświatowym a nie lokalnym. Umożliwienie swobodnego przepływu towarów i korzystanie tym samym ze wszystkich dobrodziejstw międzynarodowego podziału pracy musi dotyczyć wszystkich państw i obejmować swoim zasięgiem całą światową gospodarkę. Dużym błędem jest natomiast integracja gospodarcza na poziomie sąsiadujących ze sobą państw: „Wielu ludzi uważa, że podczas gdy powszechny wolny handel i międzynarodowy podział pracy są złem, to sąsiadujące ze sobą kraje powinny zacieśniać między sobą współpracę gospodarczą. [...] Ta doktryna, rozwinięta po raz pierwszy przez nacjonalizm niemiecki jest z gruntu błędna”[42]. Nieuniknioną porażkę tego typu zgrupowań integracyjnych uzasadniał Mises podobieństwami między gospodarkami sąsiadujących krajów – zbliżone warunki naturalne powodują, że nie zarysowują się w sposób widoczny przewagi komparatywne i gospodarki sąsiadujących państw w większym stopniu stanowią dla siebie konkurencję niż wzajemnie się uzupełniają.

8. Możliwa koegzystencja systemów opartych na własności publicznej i prywatnej

Teoria Misesa uwzględniała też inny możliwy scenariusz rozwoju cywilizacji zachodniej, a mianowicie koegzystencję państw o gospodarce rynkowej z krajami opowiadającymi się za ustrojem socjalistycznym. W takich warunkach możliwe byłoby funkcjonowanie krajów odrzucających kapitalizm mimo pogarszającego się standardu życia w nich. Byłoby to możliwe dzięki istnieniu punktu odniesienia dla planowania socjalistycznego w postaci np. cen kształtujących się na rynkach zagranicznych. Taki stan rzeczy „może pociągać za sobą społeczną dezintegrację, chaos i cierpienie ludzi. Jednak ani niski standard życia ani pogłębiające się zubożenie społeczeństwa nie likwidują w sposób automatyczny systemu ekonomicznego.”[43]. Warunkiem niezbędnym do zaistnienia zmian i przejścia na bardziej efektywny system jest uświadomienie sobie przez społeczeństwo niezbędności takich zmian lub też „zniszczenie przez obcych najeźdźców, lepiej uzbrojonych dzięki większej efektywności ich własnego systemu gospodarczego”[44]. Mises polemizował z poglądem jakoby postęp był dziejową koniecznością, nieuniknionym tryumfem cywilizacji zachodniej: „Nic nie przemawia za tym, że postęp ku coraz bardziej satysfakcjonującym warunkom życia jest koniecznością lub też, że niemożliwym jest powrót do warunków bardzo niesatysfakcjonujących”[45]. Wyrażał w ten sposób sprzeciw zarówno wobec doktryny o nieuniknionej ewolucji stosunków społecznych, a w szczególności marksizmu głoszącego konieczność zastąpienia kapitalizmu ustrojem bardziej satysfakcjonującym społecznie.

O ile jednak świat nie musi dokonywać wyboru pomiędzy socjalizmem a kapitalizmem, to poszczególne narody są do wybrania jednej z tych dwóch dróg zmuszone: „[...] nie mogą uniknąć wyboru pomiędzy tymi alternatywami poprzez pójście „drogą środka”, niezależnie od nazwy jaką jej nadamy”[46]. Doświadczenia historyczne wskazują na potencjalne niebezpieczeństwo, jakim jest torowanie przez interwencjonizm drogi ustrojom totalitarnym. Mises przywołuje tu przykłady rosyjskiego komunizmu wprowadzonego w miejsce interwencjonizmu Kiereńskiego, faszyzmu włoskiego będącego wyrazem sprzeciwu wobec syndykalizmu związków zawodowych czy niemieckiego budowanego na gruzach Republiki Weimarskiej. Jeśli ludzkość nie wyciągnie wniosków z tej lekcji historii i ekonomii, przepowiadał Mises, zachodnia cywilizacja skazana będzie za zagładę – jedynym bowiem zagrożeniem dla niej jest ona sama. Szansy ocalenia upatrywał natomiast w powrocie do założeń polityki kapitalistycznej: „Postępujący rozkład cywilizacji zachodniej nie jest jednak czymś nieodwracalnym. Jeśli miałoby dojść do upadku, byłby on wynikiem przyjętej polityki, którą można wszak jeszcze zawrócić i zastąpić lepszą”[47].

9. Podsumowanie

Próby formułowania prognoz na temat przyszłości cywilizacji zachodniej obarczone są zawsze dużym ryzykiem błędu. Można jednak z dużym prawdopodobieństwem, jak to czynił Mises, zastanawiać się nad długofalowymi konsekwencjami zachodzących współcześnie procesów. Wydarzenia XX wieku upewniły Misesa co do tego, że kapitalizm jest jedynym ustrojem mogącym zagwarantować światu trwały pokój niezbędny dla harmonijnego rozwoju gospodarczego. Odwrót od idei liberalnych oznaczać może dla cywilizacji jedynie regres w zakresie zdolności wytwórczych i wynikający z niego powszechny spadek poziomu życia. Trudno zaś sobie wyobrazić dzisiejszą rzeczywistość gospodarczą w warunkach powrotu tendencji autarkicznych i odstąpienia od międzynarodowego podziału pracy – dotyczy to zwłaszcza krajów europejskich: „Europa, niezależnie od tego, czy zjednoczona czy podzielona, byłaby skazana na zagładę w świecie, w którym każdy z krajów byłby ekonomicznie samowystarczalny[48]. Przyczyną, dla której gospodarka europejska jest szczególnie wrażliwa na podobne działania jest jej silne uzależnienie ekonomiczne od innych państw – obecny poziom życia byłby zatem nieosiągalny nawet dla tej niewielkiej części populacji, którą autarkiczna Europa byłaby w stanie wyżywić. Codzienne doświadczenie powinno być zdaniem Misesa najlepszą lekcją dla Europy co do konsekwencji prowadzonej przez jej rządy polityki. Mises jednak powątpiewał w możliwości wyciągnięcia z tej lekcji wniosków i wdrożenia ich w praktyce[49].


[1] Mises L., Liberalizm w tradycji klasycznej, s. 253. [2] Mises L., Liberalizm w tradycji klasycznej, s. 121.

[3] Mises L., Liberalizm w tradycji klasycznej, s. 120. [4] Mises L., Interwencjonizm, s. 135. [5] Ochrona jednej grupy społecznej kosztem pozostałych stanowi typową formę prowadzenia polityki interwencjonistycznej.

[6] Mises L., Interwencjonizm, Wydawnictwo ARCANA, Kraków 2000, s. 128.

[7] Mises L., Interwencjonizm, s. 128.

[8] Mises L., Interwencjonizm, s. 129.

[9] Mises L., Liberalizm w tradycji klasycznej, s. 119.

[10] Później włączony do zbioru Planning for Freedom, Libertarian Press, Inc., Grove City 1952.

[11] Mises L., Middle-of-the-Road Policy Leads to Socialism, [w:] Planning for Freedom, Libertarian Press, Inc., Grove City 1980, s. 19.

[12] Mises L., Planning for Freedom, s. 26.

[13] Mises L., Human Action, s. 860.

[14] Mises L., Human Action, Fox & Wilkes, San Francisco 1996, s. 858.

[15] Mises L., Planning for Freedom, s. 26.

[16] Mises L., Human Action, s. 858.

[17] Mises L., Interwencjonizm, s. 129.

[18] Mises L., Interwencjonizm, s. 130.

[19] Mises L., Interwencjonizm, s. 138.

[20] Mises L., Human Action, s. 859.

[21] Mises L., Omnipotent Government, s. 301.

[22] Mises L., Liberalizm w tradycji klasycznej, s.255.

[23] Mises L., Omnipotent Government, s.295.

[24] Mises L., Omnipotent Government, s.295.

[25] Mises L., Omnipotent Government, s.296.

[26] Mises L., Planowany Chaos, Instytut Liberalno-Konserwatywny Wydawnictwo Dextra, Lublin – Rzeszów 2002, s. 105.

[27] Mises L., Interwencjonizm, s.143.

[28] Mises L., Omnipotent Government, s. 250.

[29] Mises L., Omnipotent Government, s. 251.

[30] Mises L., Omnipotent Government, s. 251.

[31] Mises L., Omnipotent Government, s. 251.

[32] Mises L., Omnipotent Government, s. 251.

[33] Mises L., Omnipotent Government, s. 253.

[34] Mises L., Omnipotent Government, s. 279.

[35] Mises L., Omnipotent Government, s. 282.

[36] Mises L., Omnipotent Government, s. 254.

[37] Mises L., Omnipotent Government, s. 254.

[38] Mises L., Omnipotent Government, s.256.

[39] Mises L., Omnipotent Government, s. 258.

[40] Mises L., Omnipotent Government, s. 258.

[41] Mises L., Omnipotent Government, s.260.

[42] Mises L., Omnipotent Government, s. 261.

[43] Mises L., Human Action, s. 860.

[44] Mises L., Human Action, s. 860.

[45] Mises L., Human Action, s. 861.

[46] Mises L., Human Action, s. 861.

[47] Mises L., Interwencjonizm, s. 148.

[48] Mises L., Omnipotent Government, s.300.

[49] Mises L., Omnipotent Government, s.301.

Kategorie
Interwencjonizm Teksty Working papers

Czytaj również

Marzec_Społeczna-nieodpowiedzialność-biznesu.jpg

Working papers

Marzec: Społeczna (nie)odpowiedzialność biznesu

Autor tekstu proponuje pewien eksperyment myślowy...

Keynes.jpg

Teoria ekonomii

Marzec: Mnożnik inwestycji – krytyka

Czym jest koncepcja zaprezentowana przez Keynesa?

Beim_Fracht lotniczy_a Centralny_Port Komunikacyjny_–_analiza_dyskusji

Infrastruktura

Beim: Fracht lotniczy a Centralny Port Komunikacyjny – analiza dyskusji

Budowa CPK może sprzyjać rozwojowi frachtu lotniczego, ale nie jest ani warunkiem koniecznym ku temu, ani nie jest procesem samoistnym.

Schulak-Unterköfler_Joseph-A.-Schumpeter-enigmatyczny-indywidualista.jpg

Teksty

Konończuk: Spojrzenie Josepha Schumpetera na kapitalizm i nastroje antykapitalistyczne

Bez wątpienia jeden z najbardziej znaczących ekonomistów XX wieku.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.