Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Mises: Sombarta krytyka ekonomii

0
Ludwig von Mises
Przeczytanie zajmie 10 min

Ludwig von Mises
Sombarta krytyka ekonomii
Tłumaczenie: Marcin Zieliński

Kompletnym błędem jest wierzyć, że teoria katalaktyczna może być w jakiś sposób poddana w wątpliwość przez stwierdzenie, że jest zaledwie „racjonalnym schematem.”[1] Próbowałem już gdzie indziej przedstawić szczegółowo nieporozumienia dotyczące logicznego charakteru współczesnej ekonomii, w które wpadł Max Weber.[2] Dopóki Sombart idzie jego śladami, to jakikolwiek dalszy komentarz jest zbędny.

Sombart jednak idzie znacznie dalej niż Weber:

„Pojęcie >>wymiany<<, na przykład, nie mówi w ogóle nic. Wywodzi swe >>znaczenie<< wyłącznie ze swojego związku z historycznym kontekstem, w którym wymiana miała miejsce. >>Wymiana<< w gospodarce pierwotnej (zwyczajny barter), >>wymiana<< w gospodarce rzemieślniczej i >>wymiana<< w gospodarce kapitalistycznej są rzeczami zupełnie różnymi.[3] Ceny są kompletnie różnymi rzeczami na różnych rynkach. Kształtowanie się cen na targu w Vera Cruz w siedemnastym wieku i na rynku pszenicy na Giełdzie Chicagowskiej w roku 1930 to zdarzenia wzajemnie nieporównywalne.”[4]

Jednak nawet Sombart nie zaprzecza, że istnieją powszechnie obowiązujące pojęcia w ekonomii. Rozróżnia on:

„trzy różne pojęcia ekonomiczne: 1. uniwersalne – podstawowe pojęcia ekonomii (...), które obowiązują we wszystkich systemach ekonomicznych; 2. historyczne – podstawowe pojęcia ekonomii (...), które (...) obowiązują tylko w określonym systemie ekonomicznym; i 3. dodatkowe pojęcia (...), które są tworzone w odniesieniu do określonej roboczej idei.”[5]

Nie potrzebujemy tutaj rozważać tego podziału szczegółowo. Tym, co nas interesuje, jest pytanie, czy przydzielenie pojęć wymiany i kształtowania się cen do drugiej grupy może zostać uzasadnione. Sombart wyjaśnia tego, chyba, że ktoś jako takie wyjaśnienie uzna wzmiankę:

„Byłoby absurdem przypisywać te same określenia grze w szachy i grze w lisa i gęsi. Jest równie absurdalne konstruować takie same schematy dla gospodarki składającej się z samowystarczalnych gospodarstw rolnych i rozwiniętej gospodarki kapitalistycznej.”[6]

Nawet Sombart nie posunął się do twierdzenia, że słowo „wymiana” używane w odniesieniu do gospodarki pierwotnej nie jest niczym więcej niż homonimem słowa „wymiana” używanego w odniesieniu do gospodarki kapitalistycznej, czy też że słowo „cena” w odniesieniu do targu w Vera Cruz w siedemnastym wieku nie jest niczym więcej jak homonimem słowa „cena” w odniesieniu do Giełdy Chicagowskiej w roku 1930; jak na przykład, „zamek” w sensie zamku w drzwiach i „zamek” w sensie budowli.[7] Mówi on wielokrotnie o wymianie, cenie i kształtowaniu się cen bez dalszych rozróżnień, co w przypadku homonimów byłoby zupełnie absurdalne. Kiedy twierdzi, że „teoria kształtowania się rynków musi poprzedzać teorię kształtowania się cen,”[8] to jest to stwierdzenie obowiązujące dla każdego kształtowania się cen, co jest zaprzeczeniem jego słów, że „pojęcie >>wymiany<<, na przykład, nie mówi w ogóle nic.” Gdyby różne procesy kształtowania się cen były „dwoma wzajemnie nieporównywalnymi zdarzeniami,” to byłoby równie absurdalnym wysuwać powyższe stwierdzenie, jak wysuwać stwierdzenie rzekomo obowiązujące dla wszystkich zamków – tj. dla wszystkich rodzajów zamków w drzwiach i wszystkich zamków jako budowli. Zatem oba te zdarzenia muszą mieć ze sobą coś wspólnego. Właściwie to dowiadujemy się nawet, że istnieją „wymogi kształtowania się cen,” które powstają „z podstawowej, matematycznej i racjonalnej zgodności z prawem, którego kształtowanie się cen jest oczywistym przedmiotem.”[9]

Jeśli jednak zostały uznane jednoznaczne pojęcia określone przez terminy „wymiana,” „cena” i „kształtowanie się cen,” to niezbyt uzasadnione jest mówienie, że samo pojęcie zawiera w sobie „rzeczy zupełnie różne” i „wzajemnie nieporównywalne zdarzenia.” Takie ogólne wyrażenia można przyjąć, kiedy mają wykazać, że identycznie brzmiące słowa są używane do wyrażenia różnych pojęć. Ale jeśli mamy przed sobą jedno pojęcie, to możemy posuwać się naprzód nie inaczej, niż przez precyzyjne zdefiniowanie na początku tego pojęcia i tego, jak daleko ono sięga, co zawiera i czego nie obejmuje. Sombartowi jednakże ta procedura jest wyraźnie obca. Nie pyta się, czym jest wymiana i cena. Beztrosko używa tych terminów w sposób nienaukowy, tak jak używa się ich na co dzień.

W pełni przesycony gorzkim żalem szkoły, która nic nie osiągnęła w sporze metodologicznym (Methodenstreit), a wręcz we wszystkich naukowych kwestiach, Sombart mówi tylko w terminach obraźliwych dla ekonomicznej teorii użyteczności marginalnej. Ta teoria usiłuje dostarczyć precyzyjne definicje pojęć, których on zwyczajnie i bez wahania używa, jak mu się podoba. Marginalizm analizuje je, a zatem wyjaśnia wszystko, co się w nich zawiera, oczyszczając je ze wszystkich nieistotnych elementów, które niedokładne wnioskowanie mogło dołączyć. Nie można myśleć o pojęciu wymiany bez myślenia o wszystkim, czego naucza ekonomiczna teoria wymiany. Nie istnieje wymiana, do której prawo użyteczności marginalnej stosuje się „bardziej,” tak jak nie istnieje wymiana, do której to prawo stosuje się „mniej.” Istnieje „wymiana” i istnieje „brak wymiany,” ale nie ma stopniowych różnic pomiędzy wymianami. Jeśli ktoś nie rozumie tego, to znaczy, że nie podjął się trudu zapoznania się z teorią ekonomiczną ostatnich trzydziestu lat.

Jeśli podróżnik z Niemiec okresu „rozwiniętego kapitalizmu,” wyruszy na wyspę zamieszkaną przez plemiona pierwotne, zacznie obserwować dziwne zachowanie tubylców, które początkowo może mu się wydać niezrozumiałe i nagle uświadomi sobie, że „dokonują wymiany,” wtedy „pojmie,” co się tam dzieje, mimo że znana jest mu tylko wymiana w „rozwiniętym kapitalizmie.” Kiedy Sombart nazywa jakieś zdarzenie w Vera Cruz w siedemnastym wieku „wymianą” i mówi o „kształtowaniu się ceny” podczas tej wymiany, to używa on pojęć wymiany i kształtowania się cen, żeby wyjaśnić, co oznacza to zdarzenie. W obydwu przypadkach „racjonalny schemat” służy zrozumieniu zdarzenia, którego inaczej wcale nie można by pojąć przez proces rozumowania czy pojmowania. Sombart musi zrobić użytek z tego racjonalnego schematu, gdyż inaczej nie udałoby mu się w ogóle uporać z tymi przypadkami przez rozumowanie. Jednakże, chce on używać tego racjonalnego schematu tylko do pewnego momentu, tak by uniknąć nieuchronnych logicznych konsekwencji użycia go i nie widzieć znaczenia swojej procedury. Jednak „racjonalnego schematu” można używać albo nie. Jeśli ktoś się zdecydował nim posłużyć, to musi zaakceptować wszystkie konsekwencje swojego kroku. Nie można unikać części implikacji używanych pojęć.

Sombart utrzymuje, że tylko on – i oczywiście jego zwolennicy – może być uważany za teoretyka „w prawdziwym sensie.” Inni – „producenci racjonalnych schematów” – mogą się stylizować na „teoretyków” ze znakiem zapytania.[10] Wypomina tym „teoretykom” trzy braki. Po pierwsze, większość z nich nie „zrozumiała prawidłowo znaczenia schematu, który dostarczyli z powodu swojego braku prawdziwej edukacji teoretycznej. (...) Rozważali prawa naturalne i używając ich jako podstawy, stworzyli system na wzór nauk przyrodniczych.”[11] Wobec tego, że w niemieckiej filozofii, po precedensie Kanta, nauki nomotetyczne były utożsamiane z naukami przyrodniczymi, to ci, którzy utrzymywali, że istnieje możliwość stworzenia nauki o ludzkim działaniu mającej na celu uniwersalnie obowiązujące poznanie, musieli sklasyfikować tę naukę jako naukę przyrodniczą.[12] Ale to nie miało wpływu na charakter i treść dociekań naukowych, które prowadzili.

Drugim błędem, który Sombart znajduje u „teoretyków,” jest to, że stworzyli oni „zbyt wiele często też zbyt skomplikowanych środków produkcji” – Sombart określa „schematy” mianem „środków produkcji” – użycie których jest „niemożliwe i które są raczej przeszkodą niż pomocą w procesie produkcji (jak, na przykład, traktor na gospodarstwie rolnym, które nie jest do niego przystosowane).”[13] Metaforyczny język, którego używa tutaj Sombart odwraca uwagę od jedynego ważnego punktu w tym zagadnieniu: teoria jest albo poprawna, albo niepoprawna. Nie może istnieć za dużo poprawnej teorii. Jeśli teoria jest poprawna, to nie może być wtedy „zbyt skomplikowana.” Kto uważa teorię za takową, może zastąpić ją inną poprawną, ale prostszą, teorią. Ale Sombart w ogóle nie próbuje tego zrobić. Przeciwnie, w innym ustępie zarzuca on „teorii,” że jest zbyt prosta: „Rzeczywiste powiązania mogą być tak zawiłe, i często są, że schemat dostarcza jednak zbyt mało pomocy.”[14]

Trzecim zarzutem Sombarta wobec „teoretyków” jest to, że „często konstruowali nieodpowiednie schematy, to jest środki produkcji, z którymi nic nie można zrobić, maszyny, które nie działają.” Do tej kategorii zalicza on „w dużej części teorię użyteczności marginalnej, której bardzo skromna wartość poznawcza została już poznana. Jednakże, nie jest to odpowiednie miejsce, żeby uzasadnić ten pogląd bardziej szczegółowo.”[15] Zatem teoria jest niepoprawna, gdyż jest niepoprawna i uświadomiono sobie już ten fakt. Sombart musi jeszcze stworzyć uzasadnienie dla tego stwierdzenia. Używa on sądu wartościującego odnoszącego się do teorii użyteczności marginalnej. Sam jednak trafnie wykazał, co należy sądzić o takich sądach wartościujących.[16]

Tak często wyjaśniałem, jakie polityczne i ekonomiczne ideały motywowały wrogość wobec teorii u interwencjonistów i socjalistów, że nie muszę powtarzać moich obserwacji w tym miejscu.[17] Co więcej, zrozumienie błędu zawartego tutaj pozwala na wyjaśnienie historyczne wyłącznie w takim aspekcie, jaki musi wydać się przypadkowy, kiedy patrzeć poprzez pryzmat dociekań teoretycznych. Możemy zrozumieć błędy Sombarta tylko na gruncie ściśle logicznego badania jego procesu wnioskowania.

U żadnego innego przeciwnika katalaksji nie widać tak wyraźnie politycznie umotywowanej wrogości, jak u Sombarta. Szczera akceptacja współczesnej teorii ekonomii pasowałaby znacznie bardziej do systemu filozoficznego, który przedstawia w swojej najnowszej pracy, niż jej odrzucenie. Jednak ognisty temperament i poczucie zobowiązania wobec jego przeszłych przekonań wciąż sprawia, że jego intencje prowadzenia dociekań neutralnych jeśli chodzi o sądy wartościujące są niewiarygodne. Sombart wierzy, że zrozumiał naszą „epokę ekonomiczną” z jej „systemem ekonomicznym” – „nowoczesnym kapitalizmem” – od środka. Czy ktoś, kto nazywa wiek, „którego kulminacji doświadczamy jako pierwsi” wiekiem „środków używanych bez sensu i których powszechne i wymyślne wykorzystanie wreszcie niezauważalnie stanie się celem samym w sobie,”[18] może rzeczywiście tak twierdzić? Czy fakt, że sam Sombart wciąż nazywa racjonalizację istotą tego wieku, nie stoi z tym w skrajnej sprzeczności? Racjonalizm oznacza właśnie wyważanie środków i celów.

Sombart, oczywiście, jest entuzjastą średniowiecza. Trzyma się wartości, które w jego opinii były w czasie tej epoki szczególnie wysoko cenione. Myśli on, że ludzie od tego czasu przesunęli swoje pole widzenia od „wiecznych wartości do rzeczy tego świata.”[19] Uważa to za karygodne. Ale czy można powiedzieć z tego powodu, że środki są używane „bez sensu?” Są one – nie mamy zamiaru badać tej kwestii dalej – używane, być może, w innym sensie, ale z pewnością nie „bez sensu.” Nawet gdyby było prawdą, że ich „powszechne i wymyślne wykorzystanie” będzie „celem samym w sobie,” to nauka neutralna jeśli chodzi o sądy wartościujące, która rozumie, ale nie nakazuje, nie może zyskać aprobaty przez odrzucenie „sensu” tego celu. Może oceniać zatrudnienie środków w świetle wybranych celów, tj. z punktu widzenia zgodności z założonym celem, czyli celem, który chcą osiągnąć ci, którzy używają tych środków; ale nie może nigdy wartościować celów jako takich.

Mimo najlepszych intencji, pytający, który gardzi intelektualną pomocą „racjonalnych schematów,” które może mu dać teoria ekonomii, jest aż nazbyt skłonny do wartościowania i przyjmowania roli osądzającego.

Tekst jest fragmentem książki Epistemological Problems of Economics Ludwiga von Misesa, dostępnej online pod adresem www.mises.org.


[1] Werner Sombart, Die drei Nationalökonomien, s. 259.

[2] Patrz: Ludwig von Mises, Epistemological Problems of Economics, s. 75 i n. To, co powiedziano na temat błędnego rozpoznania „racjonalnego” i „prawidłowego” działania (Mises, Epistemological..., s. 93 i n.) również zawiera się w odpowiedzi na argumenty Sombarta, Die drei..., s. 261.

[3] Sombart, Die drei..., s. 211.

[4] Sombart, Die drei..., s. 305.

[5] Sombart, Die drei..., s. 247.

[6] Sombart, Die drei..., s. 301.

[7] W oryginale zostało użyte słowo „sole” czyli zarazem sola (ryba) i zelówka (podeszwa) – przyp. tłum.

[8] Sombart, Die drei..., s. 305.

[9] Sombart, Die drei..., s. 305.

[10] Sombart, Die drei..., s. 303.

[11] Sombart, Die drei..., s. 303.

[12] Patrz: Mises, Epistemological..., s. 118.

[13] Sombart, Die drei..., s. 303.

[14] Sombart, Die drei..., s. 301.

[15] Sombart, Die drei..., s. 304.

[16] Sombart, Die drei..., s. 289 i n.

[17] Patrz: Mises, Epistemological..., s. 69; oraz Mises, Kritik des Interventionismus, s. 24 i n., 68 i n.

[18] Patrz: Sombart, Die drei..., s. 87.

[19] Sombart, Die drei..., s. 85.

Kategorie
Metaekonomia Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Jablecki_Ilu handlarzy zmieści się w modelu matematycznym

Metodologia szkoły austriackiej

Jabłecki: Ilu handlarzy zmieści się w modelu matematycznym?

Dobry test przydatności teorii ekonomicznej polega na dokładnym zbadaniu jej założeń.

Bermudez_Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Polityka współczesna

Bermudez: Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Czy Milei korzysta z wszelkich dostępnych narzędzi, aby zrealizować swój program gospodarczy?

Machaj_Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej

Cykle koniunkturalne

Machaj, Woods: Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej?

Czy tzw. reguła Taylora może być tak skutecznym narzędziem jak uważa jej autor?

Bishop_Moicano - Jeśli obchodzi was los waszego kraju, czytajcie Misesa

Szkoła austriacka

Moicano - Jeśli obchodzi was los waszego kraju, czytajcie Misesa

Sympatia Moicano dla Misesa jest zasługą rosnącego poparcia dla austriackiej szkoły ekonomii w Brazylii, która zdobyła popularność nie tylko w akademii i polityce, ale też na niwie kulturalnej.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.