KRS: 0000174572
Powrót
Komentarze

Machaj: Czy Chiny sterują polityką pienieżną?

2
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 4 min

Autor: Mateusz Machaj

Radio Olsztyn, 31.03.2008
Tu można posłuchać.

Mity są nieodłączną częścią ludzkiego świata. Dotyczy to również rzeczywistości gospodarczej. Są wyśmienitym narzędziem zakłamywania rzeczywistości, zrzucania winy na metafizykę, czy też świat, który jest poza zasięgiem działań człowieka. W ostatnim czasie w polskich mediach, które podążają tutaj w ślad za amerykańskimi opowieściami, mogliśmy dostać mnóstwo ciekawych wywodów na temat rosnącej w Polsce oficjalnej inflacji. Nie zamierzam się rozwodzić na temat tego, że oficjalne wskaźniki inflacji są w Polsce zaniżane, o czym doskonale wie każdy, kto kupuje systematycznie żywność. Nie zamierzam dyskutować o tym, że inflacja jest wyższa niż się nam to wmawia, lecz o samych powodach inflacji.

Nie ma bowiem kontrowersji co do tego, że inflacja w Polsce występuje. Co najwyżej występuje spór co do tego, jaka jest jej rzeczywista wielkość. Nie wiemy natomiast do końca czym jest ona powodowana. Niestety mądre osoby pojawiające się w telewizji często mówią o tym, że inflacja jest powodowana czynnikami, jak to mówią, „realnymi”, które są poza zasięgiem polityki pieniężnej, prowadzonej przez bank centralny. Ostatnio modne wytłumaczenie dotyczy rozwijającej się dynamicznie gospodarki chińskiej. Skoro Chińczycy się rozwijają, to znaczy, że muszą konsumować więcej dóbr. A przez to, że nasi azjatyccy bracia jedzą, piją, jeżdżą samochodami i zużywają surowce, to rośnie ich cena, a więc na całym świecie pojawia się inflacja.

Takie wyjaśnienie niedawno usłyszałem w polskiej telewizji, lecz nie jest to jakaś specyfika naszego regionu. Identyczną niemal historię widziałem w amerykańskich mediach. Gospodarka chińska się rozwija, więc rosną ceny. Wydawać zatem by się mogło, że w ogóle niepotrzebny jest w Polsce Narodowy Bank Polski, a przynajmniej nie do tego, żeby prowadzić politykę pieniężną. W końcu najwyraźniej robi to za niego Chińska Partia Ludowa, która, wydając komendę więźniom politycznym „jedzcie więcej!”, prowadzi do wzrostu inflacji w Polsce. Gdy natomiast każe zmniejszyć konsumpcję, wtedy wprowadza restrykcyjną politykę pieniężną i zwalcza inflację w Polsce. Być może to właśnie ta partia winna stać się konstytucyjnym organem odpowiedzialnym za politykę monetarną?

Oczywiście trochę koloryzuję, ale ma to na celu podważenie tego typu rozumowania. Jeśli faktycznie Chiny decydują o wzrostach cen, to dlaczego Rada Polityki Pieniężnej podnosi stopy procentowe? W końcu, jeśli te czynniki są poza zasięgiem Polski, to po co w ogóle reagować? Prawda jest bowiem taka, że inflacja jako wzrosty wszystkich cen dóbr kupowanych przez konsumentów występuje, ponieważ w gospodarce rośnie ilość pieniędzy. Faktycznie jeśli Chińczycy kupowaliby nagle więcej ropy, to wzrośnie jej cena i tego doświadczyliby również Polacy. Niemniej jednak przy tej samej ilości pieniędzy, gdyby wydawali więcej na droższą ropę, to musieliby mniej wydawać na inne dobra, co spowodowałoby zmniejszenie się cen tych innych dóbr. Ogółem zatem wszystkie ceny nie mogłyby rosnąć na raz.

Tak się dzieje, gdy polityka pieniężna opiera się na zwiększaniu ilości pieniądza w obiegu. To robi amerykański bank centralny, to samo robi europejski i w ślad za nimi polski (z tą różnicą, że polski robi to wyraźnie rozważniej niż Europa i Stany).

Nota bene sama ropa wbrew temu co tak wiele osób twierdzi radykalnie nie drożeje. Owszem, w ostatnim czasie baryłka podrożała. Z tymże jest to wzrost w dolarach. Jeśli przeliczymy tę cenę na złotówki to okaże się, że ropa nie zdrożała tak bardzo. A jeśli porównamy cenę ropy do cen kruszców, czy kukurydzy i zboża to okaże się, że ropa tanieje.

Ropa w dolarach drożeje, ponieważ amerykański bank centralny prowadził przez lata ekspansywną politykę łatwego pieniądza i zwiększał jego ilość w obiegu. Na obecne efekty, czyli nagły boom towarowy, wzrosty cen kruszców, ropy, surowców, nie trzeba było długo czekać. Taka inflacja zawsze wynikała i dzisiaj również wynika z tego samego: zwiększania ilości pieniądza w obiegu, a nie niedobrych Chińczyków, którzy nagle postanowili zwiększyć swoją konsumpcję. Ta prawda dotyczy tak samo banku centralnego amerykańskiego, jak i europejskiego czy polskiego. Inflacja jest powodowana zwiększaniem ilości pieniądza w obiegu.

Kategorie
Audio Komentarze Pieniądz Polityka pieniężna Teksty

Czytaj również

Sieroń_Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Polityka pieniężna

Sieroń: Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Skala cięcia nie jest uzasadniona merytorycznie.

Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki do obniżenia cen paliw...

Jasiński Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Interwencjonizm

Jasiński: Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Pozory podejmowania odpowiedzialnych decyzji w imię „wspólnego dobra”?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 2
Balcerek

trochę się z tym nie zgodzę, inflacja rozumiana jako wzrost cen bierze się ze wzrostu ilości pieniądza przy niezmienionej ilości dóbr. lub odwrotnie stała ilość pieniądza przy spadku podaży dóbr. jeśli chińczycy konsumują więcej ropy to oznacza to mniej ropy dla nas. czyli cena ropy rośnie. jeśli ropa jest produktem używanym do produkcji innych dóbr to oczywiście wpływa to na rzadkość tych dóbr a więc cena ich również rośnie. inaczej mówiac mamy tu doczynienia z obniżeniem się podaży sporej ilości dóbr(chińczycy nie tylko konsumują więcej ropy) a więc ze wzrostem ich ceny jeśli podaż pieniądza nie spadła w tym czasie.

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

@Balcerek:

To nie może jednak spowodować inflacji rozumianej jako wzrost ogólnego poziomu cen. Mechanizm płynnych kursów walut spowodowałby w takiej sytuacji deprecację waluty chińskiej (Chińczycy sprzedają swoją walutę żeby kupować ropę i zbijają tym samym jej wartość). To z kolei umozliwiłoby tani import z Chin. Tym samym wzrost cen ropy byłby rekompensowany przez spadek cen na rynkach towarów importowanych.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.