Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Komentarze

Machaj: Czy to już dno?

0
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 4 min

Radio Olsztyn, 13.10.2008
Tu można posłuchać.

Ostatni tydzień był dla giełd po prostu fatalny. Swoją drogą nie mogę sobie nie pozwolić na małe wspomnienie. Jeden z moich pierwszych felietonów do Radia Olsztyn dotyczył wypowiedzi prezesa Giełdy Papierów Wartościowych Ludwika Sobolewskiego, który pod koniec stycznia 2008 odgrażał się na analityków, przewidujących jeszcze większe spadki. Twierdził, że ich analiza jest ignorancka, płytka, zupełnie nietrafiona. Do tego proponował jeszcze powoływać jakieś tam komisje etyki w ramach giełdy, które miały promować dobre analizy.

Nie wiem, czy komisja została powołana. Pewne jest natomiast to, że wszelkie kasandryczne wizje się jednak sprawdziły. I wcale brakowało ku temu podstaw. Kiedy prezes się odgrażał na czarne scenariusze, WIG20 tańczył wkoło 3 tysięcy punktów. W ostatni piątek pożegnał się właśnie z 2 tysiącami. Tak tragicznych spadków dawno nie widzieliśmy. Warto sobie zadać pytanie, czy nie jest to przypadkiem faktycznie dobra okazja do kupowania aktywów. Ich radykalne spadki wskazują na to, że być może rzeczywiście opłaca się kupować akcje w tej chwili i wracać powoli na giełdę.

Czy rzeczywiście jest teraz dobra okazja do inwestowania? Inwestor na pewno powinien pamiętać o tym, że gdzieś tam zawsze ukryty jest jakiś rynek byka i na czymś zawsze można zarobić pieniądze. Nawet jak giełda upada, nawet jak banki bankrutują, nawet jak jest wojna. Gdybyśmy na spokojnie przyjrzeli się kondycji poszczególnych spółek, to z jakieś tam analizy mogłoby nam wyjść, że są wyraźnie niedowartościowane i powinny w przyszłości przynieść satysfakcjonujące zyski, gdy popatrzymy na dzisiejsze ich ceny akcji.

Wszystko w porządku, ale problem polega na tym, że spojrzenie na daną spółkę może być niewystarczające. Boksera można by oceniać po jego prawym sierpowym, albo po silnych nogach. Problem polega na tym, że analiza ta może być niepełna, gdy nie uwzględnimy faktu, że poważnie choruje na serce. A w tej chwili podobnie wygląda sytuacja z gospodarką. Chociaż niektóre jej części powinny funkcjonować znakomicie, to głównym problemem jest krwiobieg gospodarki, czyli rynek kredytowy.
Błędna polityka monetarna i bankowa USA doprowadziła do tego, że w księgach instytucji finansowych całego świata pojawiło się pełno śmieciowych obligacji i aktywów, które widniały jeszcze do niedawna jako znakomite i bardzo opłacalne inwestycje. W tej chwili powinny zostać zrewidowane i na nowo wycenione. Niestety władza amerykańska, podobnie jak cała Europa, robią wszystko, aby do tego nie dopuścić. Wszelkimi możliwymi sposobami starają się dotować te błędne inwestycje. A to pieniędzmi z budżetu, a to pożyczkami od banków centralnych, a to jak trzeba nawet nacjonalizacją banków. W wyniku tego rynki kredytowe zostają zamrożone. Najwyraźniej politycy nic nie nauczyli się z praktyki socjalizmu i tego, że władza nie jest w stanie zaplanować rynku.

Administracja robi swoje i pompuje pieniądze w banki, a banki robią swoje i tych pieniędzy nie pożyczają. Stopy procentowe na rynku międzybankowym, czyli takie, po jakich banki pożyczają sobie pieniądze, biją w tej chwili rekordy. Z konieczności odbija się to na sektorze prywatnym. I nie ma w tym nic specjalnie dziwnego, że banki nie chcą pożyczać, bowiem dobrze wiedzą, że w gospodarce jest pełno błędnych inwestycji i ryzyka, a pieniądze lepiej ładować w pewne państwowe obligacje, które nie są ryzykowne.

Obecne niszczenie rynku finansowego i dawanie złudnego poczucia bezpieczeństwa przez władzę oznacza, że spółka, którą się interesujemy i która w normalnych warunkach przy obecnej cenie za akcję byłaby okazją, wcale taką okazją nie jest. I może długo nie być. Gdyby władza nie podejmowała szaleńczych kroków, które podejmuje, powiedziałbym, że po ostatnich spadkach i przy tak niskich cenach możemy liczyć na kilka akcji. Ale z szaleństwem, którego dopuszcza się administracja europejsko-amerykańska może nas równie dobrze czekać kolejny czarny tydzień, lub miesiące. Skoro państwo zawiesza funkcjonowanie mechanizmu rynkowego, to nic dziwnego, że ten mechanizm nie funkcjonuje.

Kategorie
Komentarze

Czytaj również

Jasiński Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Interwencjonizm

Jasiński: Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Pozory podejmowania odpowiedzialnych decyzji w imię „wspólnego dobra”?

Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki do obniżenia cen paliw...

Sieroń_Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Polityka pieniężna

Sieroń: Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Skala cięcia nie jest uzasadniona merytorycznie.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.