Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Komentarze

Machaj: Cykliczność

37
Mateusz Machaj
Przeczytanie zajmie 3 min

Felieten został wyemitowany na antenie Radia Olsztyn - Tu można posłuchać.

W trakcie obecnych kłopotów finansowych na całym świecie trwa debata na temat zjawiska tak zwanego „cyklu koniunkturalnego”. Cykl koniunkturalny, zwany też nieraz gospodarczym, to zjawisko znane w gospodarkach zachodnich, gdzie najpierw przez lata mamy do czynienia ze wzrostem prosperity, boomem, który kończy się następnie okresem jakiejś korekty, czy to w formie łagodniejszej, recesji, lub też dużo poważniejszej, depresji. Praktycznie od samego początku nauki ekonomii trwa aż do dzisiaj spór, co do tego, czy cykliczność gospodarki jest czymś immanentnie powiązanym z gospodarką kapitalistyczną, czy też zjawiskiem powodowanym w jakiś sposób z zewnątrz za pomocą błędnej polityki. W związku z tym dylematem, pojawia się pytanie, czy mogłaby istnieć gospodarka kapitalistyczna, w której nie doświadczalibyśmy zjawiska cykliczności.

W trakcie okresu boomu rozpoczynane są inwestycje, które potem okazują się nieopłacalne. A zatem nieświadomi przedsiębiorcy musieli popełnić jakieś błędy. Błędy, które zostają masowo ujawnione dopiero w kolejnej fazie cyklu. Jeśli rozumiemy cykl jako podjęcie błędnych inwestycji, które następnie zostają ujawnione, to w gospodarce kapitalistycznej cykle są nieuniknione tak długo jak wszyscy ludzie nie pozostają nieomylni.

Gdy jednak przyjrzymy się historii gospodarczej świata to masowe popełnianie błędów przez przedsiębiorców ma związek z prowadzoną polityką pieniężną. Błędy oczywiście zdarzają się zawsze, wtedy część przedsiębiorców traci pieniądze na nietrafionych pomysłach, część natomiast zarabia. Jednakże masowe popełnienie błędów przez przeważającą większość biznesmenów jest najczęściej rezultatem złej polityki pieniężnej. Polityki pieniężnej zbudowanej na emisji pustego pieniądza przez banki komercyjne, w tym wypadku wspierane przez rządy i banki centralne. Tworzenie pieniądza z powietrza na zawołanie sprawia wrażenie tworzenia bogactwa, kapitału i dobrobytu na zawołanie. Niestety to tylko złudzenie.

Gdyby pieniądz nie był pusty, a miał pokrycie w realnym towarze, którego cena wiązałaby się z kosztami produkcji, na przykład złota lub srebra, wtedy jego kreacja nie mogłaby pojawiać się za zawołanie. Wiele osób odpowiada na tę tezę stwierdzeniem, że przecież przed zniesieniem standardu złota (czyli pokrycia pieniądza w kruszcu) także występowały cykle koniunkturalne. Oczywiście – z tymże w czasach, kiedy cykle występowały pokrycie w złocie również nie było stuprocentowe. Banki razem z władzą chętną na dodatkowe źródła finansowania systematycznie tworzyły pieniądze z powietrza niepokryte kruszcem. I głównie dlatego w czasach częściowego standardu złota również występowały cykle gospodarcze – ponieważ było to częściowe, a nie pełne pokrycie. Nic dziwnego, że gdy zniesiono nawet częściowe pokrycie, to cykle wcale nie znikły, a do tego liczba baniek spekulacyjnych wzrosła wyraźnie. Nawet słynna Tulipmania przy obecnych kłopotach to spacer na polanie.

Większość współczesnych szkół gospodarczych uważa natomiast w ślad za Karolem Marksem i Johnem Maynardem Keynesem, że cykle są nieodłączną cechą kapitalizmu. A więc dlatego potrzebne są banki centralne i rządy, aby tę cykliczność zwalczać i łagodzić. Jest to dość ironiczne, gdy uwzględnimy fakt, że to jednak istnienie banków centralnych, które umożliwia tworzenie pieniędzy z niczego, otwiera furtkę do pojawiania się cykli koniunkturalnych poprzez kreowanie iluzji prosperity za pomocą pracy drukarskiej.

Oczywiście i bez banków centralnych ludzie dalej popełnialiby błędy, które przekładałyby się na rzeczywistość gospodarczą. Ale to nie oznacza, że popełnianie błędów byłoby skumulowane i występowało we wszystkich sektorach jednocześnie. Do tego istnienie państwowej polityki monetarnej nie sprzyja łagodzeniu tych błędów, ale zdecydowanie zwiększa ich ilość i stwarza bodziec do popełniania kolejnych. Zwłaszcza, jeśli pojawiają się przy tym inne instytucje państwa wysyłające sygnał, że wykupią i będą dotować każdego pełzającego bankruta.

Kategorie
Cykle koniunkturalne Komentarze Teksty Teoria ekonomii

Czytaj również

Jasiński Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Interwencjonizm

Jasiński: Nieprzewidziane konsekwencje zakazu sprzedaży „energetyków” nieletnim

Pozory podejmowania odpowiedzialnych decyzji w imię „wspólnego dobra”?

Jasiński_Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Interwencjonizm

Jasiński: Wyższe ceny paliw to efekt monopolu Orlenu

Mogłoby się wydawać, że występują sprzyjające warunki do obniżenia cen paliw...

Sieroń_Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Polityka pieniężna

Sieroń: Jastrzębie odleciały. RPP obniża stopy

Skala cięcia nie jest uzasadniona merytorycznie.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 37
Czesław Tomasz Szwarc

Po zapoznaniu się z tym felietonem mającym "edukować ekonomicznie społeczeństwo polskie" naszła mnie taka refleksja: ciekawe, czy Autor wygłosił go pod wpływem wieloletniej indoktrynacji, a więc działa szkodliwie, chociaż w dobrej wierze, czy też świadomie współpracuje ze spekulantami okradającymi społeczeństwo z efektów wysiłku jego rąk i umysłów.
Przecież zasada rezerwy cząstkowej powstała wcześniej niż pojawiły się banki centralne, a korzystanie z pieniędzy w postaci kruszcu nie zapobiega inflacji, czego dowód mieliśmy w XVI- XVIII wieku n.e.
Dopływ złota i srebra z Ameryki nie tylko zniszczył gospodarkę Hiszpanii, ale jednocześnie w całej Europie spowodował inflację.
Opisał to w książce "Historia gospodarcza świata" prof. Rondo Cameron. Radzę również Autorowi sięgnąć po tą pozycję.
A cykle koniunkturalne w gospodarce są nieodłączną cechą kapitalistycznych stosunków produkcji i dlatego występowały znacznie wcześniej niż powstała formacja błędnie przez Marksa nazwana kapitalizmem.
Tak jest, gdyż kapitalistyczne stosunki produkcji powstały w momencie, gdy ktoś pierwszy na świecie zakrzyknął: "Ta ziemia jest moja".
I ten akt bandyckiej agresji na wolność każdego człowieka do swobodnego dostępu do darów natury i swobody zmiany miejsca pobytu do dzisiaj przynosi ludzkości swoje trujące owoce w postaci nędzy, głodu i cykli koniunkturalnych w gospodarce.

Odpowiedz

darek

A może kolego było tak, iż to banki ażeby sfinansować wyprawy na grugi kontynent udzielały ogromnych pożyczek z powietrza (częściowa rezerwa) ! ? A ostatni akapit to jakaś prowokacja człwoeiku żyłeś w czasach gospodarki centralnie planowanej gdzie wszyscy posiadali wszystko ?? i co podobało się fajnie się żyło ? ja proponuje poczytać lektury Rothbarda, Misesa i Hoppego !!

Odpowiedz

wf

Ad 1. Co Pan zatem proponuje (poza tym, żeby Pan Mateusz powtórzył szkołę średnią i uniezależnił się od wrednych mocodawców)?

Odpowiedz

Filip

Faktem jest, iż inflację w Europie spowodował wielki dopływ kruszca z nowo odkrytych rejonów świata. Więc standard złota (tak ukochany przez "austriaków") możemy uznać za bezsensowny jeżeli założymy, że takie zdarzenie może się powtóryć. Jeżeli np. ludzie odkryją złóża złota na Marsie albo w końcu nauczą się robić złoto z ołowiu ;) Dodam że, nie jestem zwoleninikiem standardu złota, ale argument, że standard złota zniszczył gospodarkę Hiszpani jest delikatnie mówiąc słaby.
A od czasu kiedy zaistniał, "ten akt bandyckiej agresji na wolność każdego człowieka do swobodnego dostępu do darów natury i swobody zmiany miejsca pobytu" ludzkość zaczęła rozwijać się w piorunującym tępie.

Odpowiedz

Adam Sowiński

Tomasz Szwarc:
Chciałbym się odnieść do "rewolucji cen" z Hiszpanii gdyż jest to temat niezwykle interesujący.
Jak podaje większość źródeł "rewolucja cen" spowodowana była napływem kruszcu oraz zadłużaniem się hiszpańskiego państwa Habsburgów. Nie twierdzę, że samo złoto by zmiany cen nie powodowało - jest bardo wysoce prawdopodobne, że tak by się działo jednak w nieco mniejszych rozmiarach.
A co do rozmiarów.
"Rewolucja cen" jak się dzisiaj uważa spowodowała ponad pięciokrotny wzrost cen i to w okresie tylko 100 lat.
Indeksując inflację raz do roku daje to jej średnią roczną wartość na poziomie 1,6 %.
To jest przykład bardzo uproszczony gdyż taak na prawdę inflacja jest procesem płynnym i ciągłym i jeśli potraktowalibyśmy ją w ten sposób to jej przeciętna roczna wartość wyniosła by....0,62%
(Tak tak! Łatwo to sprawdzić - interesujące nas wzory są w książkach do matematyki a dane w podręcznikach do historii).

Porównajmy to z obecnymi czasami i zastanówmy się gdzie i kiedy ta "rewolucja cen" ma miejsce.

Odpowiedz

Marek Ł

Proponuję zapoznać się z książkami Schumpetera na temat cykliczności. Pomimo iż uważam sie za "Austriaka" to teoria Schumpetera bardziej do mnie przemawia niż np. Rothbarda (chociaż to Schumpeter był narodowym Austriakiem, a nie Rothbard). A Schumpeter stwierdził, że po prostu cykle powstają bo wielu ludzi podejmuje te same decyzje w podobnej jednostce czasowej. Kto pracował kiedykolwiek parę lat w przemyśle (to głównie przemysł i zapasy odpowiadają za występowanie cykli) ten będzie wiedział, jak tam się tworzy plany sprzedaży z sufitu po 25% wzrostu. A potem się to produkuje, tylko jakoś sprzedać ciężko. Więc w następnym roku produkuje się o 30% mniej i są braki i trzeba gonić na 3 zmiany i tak w kółko macieju. Oczywiście stopa procentowa zachęca pewne firmy do inwestycji (tak samo jak ludność do kupowania mieszkań).

Odpowiedz

Thome

"Tak jest, gdyż kapitalistyczne stosunki produkcji powstały w momencie, gdy ktoś pierwszy na świecie zakrzyknął: “Ta ziemia jest moja”."

I to był właśnie pierwszy akt obrony prawa własności przed bezprawną agresją.

Odpowiedz

Olgierd Sroczyński

Szanowny Panie Szwarc!

System rezerwy cząstkowej powstał - jak każde oszustwo - wtedy, gdy człowiek możliwość oszustwa dostrzegł. Do jego wynalezienia nie był potrzebny bank centralny, podobnie jak przemoc nie została wynaleziona przez państwo. Jednak w systemie wolnej bankowości oszust stosujący rezerwę cząstkową narażony był na bankructwo. W systemie bankowości centralnej rezerwa cząstkowa przestała być oszustwem, stała się formalnie prawem, utrzymywanym przymusowo przez państwo.

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

Zamiast się podniecać zapoznaj się z 8 rozdziałem "Etyki wolności", a szczególnie z jego zakończeniem.
Poza tym M. M. zachwalał w swoim felietonie współwłasność. Czyż nie tak?

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

http://www.mises.pl/665/murray-n-rothbard-relacje-miedzyludzkie-agresja-a-wlasnosc/
http://www.mises.pl/902/mateusz-machaj-w-obronie-rynkow-finansowych/

Odpowiedz

Krzysztof Nowak

Po pierwsze : inflacja jest wzrostem cen spowodowanymwłaśnie ze zwiększeniem wolumenu pieniądza. Nie można więc powiedzieć o dopływie pieniądza,że "jednocześnie spowodował inflacje" - był nią sam w sobie.

Cykl koniunkturalny jest czymś charakterystycznym dla gospodarki USA w XXw. Kiedy powstał FED i związany z nim mechanizm oparty na stopach dyskontowych,ustawowo ustalanym poziomie rezerw,oraz możliwość kupowania przez bank centralny obligacji,rozpoczęła się niesamowita ekspansja kredytowa. Ta doprowadzała do boomu,a potem okazywało się,że prosperita była złudna - złe ukierunkowanie inwestycje,zmiany w strukturze produkcji,wzrost cen i spadek płac realnych. A tego bełkotu z ostatniej części wypowiedzi aż żal komentować.

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

@wf! Może Sz. P. wskaże, gdzie z mojej strony padła taka propozycja skierowana do p. Machaja? Ja w ten sposób nie reaguję na propozycje darka , aby poczytać klasyków libertarianizmu. Nie musi wiedzieć, że je czytałem.
Chamstwo i napastliwość obnażają jedynie brak merytorycznych argumentów.

@ Filip!
Przetwarzanie ołowiu w złoto jest już faktem. Zrobiono to jeszcze w b. ZSSR.
Co prawda koszty tej produkcji(?) były ogromne, ale po unowocześnieniu technologii i wzroście ceny złota, to kto wie? jak to się rozwinie.
1)Ludzkość nie rozwija się liniowo, a jeśli możemy mówić o jakimś modelu matematycznym, to raczej w postępie geometrycznym.
Jest to spowodowane kumulowaniem się zarówno wynalazków, oczywiście zależnych od poziomu wiedzy charakterystycznej dla danego okresu i wzrostu prędkości przepływu informacji o nich, również zależnych od poziomu współczesnych dla danego okresu sposobów jej przekazywania.
Natomiast nie jest w żaden sposób związana z formami własności.
Moim zdaniem, właśnie prywatna własność ziemi, w tym szczególnie prywatna własność gruntów, jest hamulcem rozwoju ludzkości.
Jasne, że zależy to w dużej mierze, od kryteriów jakie przyjmiemy dla określenia tego rozwoju.
Można przecież przyjąć, jak zrobił to Pareto, że jeśli tysiącom się pogarsza, ale jednemu się polepsza, to jest postęp.
W moim przekonaniu, jeśli w każdej minucie z głodu lub niedożywienia umiera 76 ludzi, w tym 57 dzieci, to sytuacja ludzkości jest tragiczna.
Oznacza to przecież, że każdego dnia umiera miasto wielkości Hiroszimy, a co roku umiera z tego powodu ok. 40 mln ludzi, a więc ludność państwa wielkości Polski.
2)Czy argument, że to dopływ złota z Nowego Świata spowodował inflację w Europie, jest słaby, czy mocny, to oczywiście kwestia poglądu.
Jednak w takim razie twierdzenie, że standard złota zapobiegnie inflacji, wcale nie jest mocniejszy.
3) Argument o niskim poziomie inflacji w tamtych czasach, nie jest, w moim odczuciu, "mocny i decydujący", gdyż niska ilość ówcześnie dostępnych towarów/usług, przy jednoczesnym bardzo znacznym rozwarstwieniu dochodów, nie odzwierciedla rzeczywistego wpływu inflacji na gospodarkę.

@ Marek Ł.!
Serdecznie dziękuję za radę, ale już te prace J. Schumpetera znam.
Jego wkład w rozwój myśli ekonomicznej jest wg mnie, niestety, nie doceniany.
Piszę to pomimo nieco innego mojego spojrzenia na problem przyczyn występowania cykli koniunkturalnych.

Tu pozwolę sobie na małą dygresję: Szkoda, że tak wybitne umysły jak Hayek, Rothbard, czy Hoppe, nie poszły drogą wskazaną przez Schumpetera w Jego książce "Demokracja. Kapitalizm. Socjalizm."
Kto wie? na jakim etapie ludzkość byłaby dzisiaj?

@ Thome!
Uważasz, że to był akt obrony? Czego i przed czym?
Przecież ta ziemia przed bandyckim zagarnięciem jej nie stanowiła własności agresora, więc dlaczego, Twoim zdaniem, wymagała jego obrony?
Może w takim razie bliżej nam to wyjaśnisz, gdyż ja uważam, że czerpanie korzyści z uniemożliwienia ludziom swobodnego dostępu do ziemi i swobody zmiany miejsca pobytu, jest zwykłym pasożytnictwem, a pasożytnictwo, jest np. wg Rothbarda działaniem nieetycznym, wręcz szkodliwym. /Linka do omawiającej to pracy Rothbarda wkleiłem w swoim poprzednim poście/

@ Szanowny Pan Olgierd Sroczyński!
Oczywiście ma Pan rację nazywając system rezerw cząstkowych, oszustwem. Całkowicie się w tym z Panem zgadzam. Nawet pójdę dalej i stwierdzę, że bez jego zlikwidowania gospodarka dalej będzie ulegała cyklicznym kryzysom.
Pozostaje jedno ale...
Moim zdaniem, system rezerw cząstkowych stosowany przez banki prywatne, jest dokładnie takim samym złem, jak stosowanie go przez banki centralne.
Sama historia powstania zasady rezerwy cząstkowej wskazuje, że likwidacja banków centralnych jedynie zwiększy prawdopodobieństwo wystąpienia nadmiernej ekspansji kredytowej.
Wkraczamy tutaj na inny obszar, a mianowicie należałoby uściślić czym jest pieniądz.

Pan Krzysztof Nowak napisał:
"Po pierwsze : inflacja jest wzrostem cen spowodowanymwłaśnie ze zwiększeniem wolumenu pieniądza. Nie można więc powiedzieć o dopływie pieniądza,że “jednocześnie spowodował inflacje” - był nią sam w sobie."

Uważa Pan zatem, że pieniądze nie są towarem, jak twierdzą to "austriacy"?
Osobiście jestem zwolennikiem traktowania pieniądza nie jako towar, ale jedynie jako wygodny środek pośredniczący przy transakcjach kupno/sprzedaż.
W takim spojrzeniu ma Pan rację, że zwiększenie jego ilości w obiegu przekraczające przyrost ilości towarów/usług następujący w tym samym czasie, automatycznie powoduje i jest inflacją.
Niezbyt precyzyjnie się wyraziłem. Przepraszam.
Miałem na myśli powiększenie ilości złota na rynku, a "austriacy" traktują złoto jako pieniądz-towar. Takie spojrzenie też ma swoje uzasadnienie.

Z drugiej jednak strony przecież bank to nic innego, niż sklep z pieniędzmi.
Więc jakie rozwiązanie Pan proponuje?

"A tego bełkotu z ostatniej części wypowiedzi aż żal komentować."
Chodzi o wypowiedź Rothbarda, czy Machaja?

Odpowiedz

wf

Ad 12 Istotnie, nie posyła Pan wprost MM do szkoły, ale sugeruje mu Pan lektury uzupełniające i podejrzewa o współpracę "ze spekulantami okradającymi społeczeństwo". Jeśli uważa Pan, że to są argumenty merytoryczne, to moje nie są gorsze.
A wracając do tematu: co Pan proponuje? Zwiększyć rolę banków centralnych? Czy dobrze rozumiem? CO to znaczy "swobodny dostęp do ziemi" według Pana? Czy dobrze rozumiem, że proponuje Pan zniesienie prawa własności?

Odpowiedz

Adam Sowiński

Co do likwidacji systemu rezerw cząstkowych to aż tak daleko bym się nie posuwał.

Ja jestem gotów udostępnić mojemu bankowi swój kapitał na warunkach rezerw cząstkowych jeśli zaoferuje mi on niezły procent. Oczywiście oczekuje w takiej sytuacji wyraźnej informacji od banku na temat tego odsetka.

Podejrzewam, że obok siebie mogą bez problemu działać banki z rezerwami 100% jak i 10% jeśli tylko oba są równe na starcie. W chwili obecnej jednak mamy system wyraźnie faworyzujący rezerwy cząstkowe.

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

wf Says:
luty 7th, 2009 at 14:03

"Ad 12 Istotnie, nie posyła Pan wprost MM do szkoły, ale sugeruje mu Pan lektury uzupełniające i podejrzewa o współpracę “ze spekulantami okradającymi społeczeństwo”. Jeśli uważa Pan, że to są argumenty merytoryczne, to moje nie są gorsze."

@wf!
Każdy, również p. Machaj, decydując się na publiczne prezentowanie swoich opinii, jednocześnie wyraża zgodę na ocenianie jej przez wszystkich słuchaczy/czytelników.
Taką moją oceną były też moje słowa.
Natomiast Pan w swojej wypowiedzi włożył w moje usta słowa, których nie napisałem i zamiaru napisać nie miałem.
Odniosłem wrażenie, iż uważa Pan wszelką swobodę myślenia innego, niż to "jedynie słuszne" prezentowane przez MM, za niemalże zbrodnię.
Skutkiem tego jest ta moja wypowiedź, że spoza frazesów o nadaniu największego priorytetu wolności człowieka, wyłoniła się prawdziwa twarz libertarianizmu: zwykły bolszewicki zamordyzm.

Historia, zarówno ta dalsza, jak i współczesna, wskazują jednoznacznie na konieczność poddania banków komercyjnych wzmożonej kontroli.
Próba stworzenia idealnie uczciwego człowieka libertariańskiego skończy się tak samo, jak skończyła się próba stworzenia takiego samego człowieka socjalistycznego.
Dotyczy to wszystkich ludzi, ale bankierów w szczególności. Chyba, że zrezygnujemy z istnienia banków. W dającej się przewidzieć przyszłości ja takiej możliwości nie widzę.
Bank centralny jest naturalnym podmiotem mogącym skutecznie sprawować kontrolę nad bankami komercyjnymi.
W krótkiej, z natury rzeczy, wypowiedzi, nie sposób umieścić wszystkich aspektów tego rozwiązania, jak i wszystkich koniecznych zmian prawnych. Może przecież być tak, że w niektórych segmentach należałoby uprawnienia BC zwiększyć, a w innych zmniejszyć.

"Czy dobrze rozumiem, że proponuje Pan zniesienie prawa własności?"
To zdanie świadczy, /proszę wybaczyć to ostre określenie użyte przeze mnie, ale użyłem je nie w celu ubliżenia komuś, lecz w celu podkreślenia wadliwości takiego myślenia/ o prymitywnym widzeniu świata w kolorystyce czarno-białej, a przecież pomiędzy nimi jest cała masa odcieni szarości.
Uważam, że prawo własności ziemi, czyli darów natury, w tym gruntów, należy znieść.
Nie oznacza to, że jednocześnie nie może istnieć prawo wieczystego używania gruntów.
Trudno bowiem zgodzić się z sytuacją braku gwarancji na swobodę zbudowania sobie domu i użytkowanie go w sposób nie kolidujący z interesami ogólnospołecznymi, czy też godzić się np. na zniszczenie przez kogoś zasianych przez nas upraw, bo np. droga przez nie jest dla kogoś krótsza.
Ponieważ libertarianie nie lubią słowa "podatek", to oczywiście nie proponuję jego zastosowania, ale za stosowne odszkodowanie dla reszty ludzkości, każdy mógłby użytkować jakiś obszar gruntu i mogliby go użytkować również jego spadkobiercy. Warunki takiego użytkowania można by w toku negocjacji ustalić. Warunkiem zasadniczym byłoby obowiązywanie tych zasad wobec wszystkich ewentualnych na to chętnych.

Natomiast bezsporne, przynajmniej w moim przekonaniu, jest istnienie prawa własności rzeczy będących efektem przetworzenia darów natury w sposób czyniący je użytecznymi dla człowieka.
Tutaj też w krótkim poście nie da się omówić wielości wariantów z tym problemem związanych, ale generalną zasadą powinno być automatyczne przejmowanie prawa własności przez dokonującego tego przetworzenia.

@Adam Sowiński!

Generalnie jestem zwolennikiem równych dla wszystkich warunków i możliwości działania, a więc, w konsekwencji, równych szans. Sądząc z Pana postu, jest to także Pana pogląd.
Być może mogłyby, bez szkody dla gospodarki, funkcjonować równolegle banki jednego i drugiego rodzaju. Trudno to jednoznacznie stwierdzić nie mając empirycznych danych.
Jednak uważam "uchylenie furtki" dla rezerw cząstkowych i to tylko wybranym bankom, za pomysł niezwykle niebezpieczny, gdyż już w momencie złamania, nawet niewielkiego, generalnej zasady, otwiera się pole do korupcji i podziału na tych "równych" i tych "trochę równiejszych".
Nie można wykluczyć, że ci "trochę równiejsi" wyprą z rynku tych "równych" i cała zabawa zacznie się od początku.

Odpowiedz

cenzor

ta dyskusja jest groteskowa:)udowadnianie , że złotą waluta jest równie inflacjogenna jak papierowa jest śmieszne...najbardziej rozbawił mnie gość twierdzący ze złoto mozna juz robic z ołowiu...haha
ale nawet gyby to pzryjąć...złoto mozna zamienic na inny towar..np cegły z muru berlińskiego:)..co kolwiek co ludzie uznają za pieniądz....bo tak własnie on powstał..pecunia..etymologicznie oznacza bydło..:)

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

@C. T. Szwarc

Libertariańskie szwadrony z pewnością będą wpadały ludziom do mieszkań, żeby brać ich "za mordy" i zamykać usta w dyskusji. Czysta definicja libertarianizmu. Dokładnie to zamierzamy zrobić po dojściu do władzy!

Na Pana szczęście nie chcemy do niej nigdy dojść;)

Poważnie mówiąc:

W ekonomii zakłąda się realistycznie, że zawsze znajdą się ludzie skłonni do oszustwa. Na szczęście ekonomista public choice czy inny wolnorynkowiec nie stanie w tym miejscu, ponieważ uważa, że ta zasada dotyczy wszystkich: potencjalnych konsumentów, producentów jak i REGULATORÓW. [To abstrahując od masy innych argumentów przeciwko regulacjom, zwłaszcza przeciwko kontroli cen - bo tym jest właśnie działalność BC] Właśnie dlatego jest nonsensem twierdzić, że ktoś tu chce tworzyć doskonałego człowieka.

BC też składa się z ludzi, więc nie wiem co sprawia, że "jest naturalnym podmiotem regulującym". Być może to Pan chce stworzyć doskonałego człowieka socjalistycznego, który zostanie szefem BC?

Z resztą skończyć na BC? Skoro można tak łatwo ustalić cenę, którą należy płacić za pożyczenie czyichś oszczędności, to czemu nie Piekarnia Centralna?

Na tematy filozofii własności nie ma co wypowiadać się w krótkich postach. Zastanawiam się tylko kto jest podmiotem negocjacji opłaty za wieczyste negocjowanie. Wszyscy ludzie na świecie, mam nadzieję.

A co do ostatniego argumenty do Adama Sowińskiego, to na prawdę nie rozumiem. W którym miejscu ktoś chciał uchylać komuś furtkę? Jakim wybranym? Mamy nie faworyzować nikogo. Po prostu.

Odpowiedz

wf

ad 15
Oceniać Pan może i oceny chętnie przyjmujemy. Czym innym jest jednak ocena, czym innym insynuacja, a jeszcze czym innym rzeczowy argument. Jeśli to rozróżnienie stanowi dla Pana trudność, to radzę Panu sięgnąć po jakiś podręcznik logiki lub dobrych obyczajów.

Ad rem:
A jak użyźnię ziemię nawozem, to jest ona nadal darem natury, czy "rzeczą będącą efektem przetworzenia darów natury w sposób czyniący je użytecznymi dla człowieka"?

Jeśli uznamy, że "Bank centralny jest naturalnym podmiotem...", to chyba musimy też uznać, że bolszewiccy zamordyści (czyli libertarianie) są również naturalnymi podmiotami (bo od natury pochodzą), a naturalni=dobrzy? Czy nie tak?
Może więc banki powinni przejąć libertarianie?

Z poważaniem,
Zamordysta

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

SK Says:
luty 8th, 2009 at 18:22

@C. T. Szwarc

"Libertariańskie szwadrony z pewnością będą wpadały ludziom do mieszkań, żeby brać ich “za mordy” i zamykać usta w dyskusji. Czysta definicja libertarianizmu. Dokładnie to zamierzamy zrobić po dojściu do władzy!

Na pana szczęście nie chcemy do niej nigdy dojść;)

Poważnie mówiąc:"

Ja poważnie mówię cały czas.
Aluzję pojąłem. Strachu nie czuję. Poglądy to mogę zmienić w każdej chwili pod wpływem siły argumentu. Pod wpływem argumentu siły nie zrobię tego nigdy.

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

@wf!
Napisał Pan:
"Oceniać Pan może i oceny chętnie przyjmujemy. Czym innym jest jednak ocena, czym innym insynuacja, a jeszcze czym innym rzeczowy argument. Jeśli to rozróżnienie stanowi dla Pana trudność, to radzę Panu sięgnąć po jakiś podręcznik logiki lub dobrych obyczajów."

Jakoś nie zauważył Pan, że również Pana wypowiedź jest oceną mojej wypowiedzi.
Więc może by tak przepisywaną mi kurację najpierw wypróbował Pan na sobie?

Pan MM chyba przyznał mi prawo do swobody oceny Jego felietonu, bo sam zastrzeżeń nie zgłosił.

Libertarianie są naturalni?=dobrzy?
Do 1 kwietnia jeszcze trochę czasu jest, ale kapka humoru nigdy nie zaszkodzi! Gratuluję! Fajny kawał!

Z poważaniem

Poczekam na rozstrzygnięcie konkursu i jego omówienie. Termin 1 kwietnia jest niewątpliwie naturalny na taką okazję!

Odpowiedz

wf

Wygląda na to, że Pan Szwarc zmienił temat, więc czuję się zwolniony z kontynuowania polemiki.

Odpowiedz

Jacek Olewski

ad 16
"ta dyskusja jest groteskowa:)udowadnianie , że złota waluta jest równie inflacjogenna jak papierowa jest śmieszne…najbardziej rozbawił mnie gość twierdzący ze złoto mozna juz robic z ołowiu…haha "

przecież post nr 1 i kolejne to tylko prowokacja !!
nie można być tak niemądrym
najzabawniejsze, że niektórzy wzieli to na poważnie i zaczęli udowadniać, że ziemia nie jest płaska :-)
a to był tylko żart, z takimi a'la komunistycznymi wstawkami " swobodny dostęp do darów natury" :D Normalnie jaja jak berety.

Współcześnie, w cywilizacji łacińskiej, mamy problem regulowanej gospodarki rynkowej. Wolny rynek nie jest doskonały, bo ludzie nie są " nieomylni" jak zauważa Autor, a jednak "poprawianie" gospodarki rynkowej jest lekarstwem gorszym od choroby. Jest poważnym niedowładem intelektualnym nieumiejętność zauważenia, że "ręka Regulatora" przynosi o wiele bardziej opłakane skutki niż sam swobodny rynek. Kryzys amerykańskiego rynku kredytów hipotecznych jest doskonałym przykładem: sztuczna kreacja absurdalnie taniego pieniądza (1% sic!) skłoniła miliony Amerykanów do zaciągnięcia kredytu hipotecznego, jednak gdy tylko pojawiła się groźba inflacji [a była ona nieunikniona] wzrost stóp pieniężnych, od których uzależniona jest wysokość raty, spowodował, że wielu kredytobiorców nie było w stanie spłacać zadłużenia, a jednoczesny spadek popytu i cen nieruchomości (wcześniej sztucznie wywindowanych w górę) uczynił ich bankrutami. Zmyliły ich niskie raty i zaskoczyła znaczna ich podwyższka. Zostali wprowadzeni w błąd przez luźną politykę FEDu, gdyby nie ona podjęliby bardziej racjonalne decyzje kredytowe. Oto skutki centralnego manipulowania stopami pieniężnymi. Przy niskich wymaganiach co do poziomu rezerw gotówkowych kryzys zachwiał również bankami (i to na całym świecie). Bankowość centralna jak każdy socjalizm musi prowadzić do kryzysu.

Odpowiedz

Jacek Olewski

Chociaż nikt poważny już dzisiaj nie podważa, że gospodarka rynkowa, oparta na własności prywatnej i swobodnej grze rynkowej, przynosi bezprzykładny wzrost dobrobytu całego społeczeństwa to jednak trzeba ze smutkiem zauważyć, że Trzeci Świat wciąż cierpi z powodu zbyt małej dawki kapitalizmu.
Brak prywatnej własności uniemożliwia rozwój przedsiębiorczości. Jak mogę ponieść ryzyko uruchomienia interesu jeżeli prawo nie zapewnia nienaruszalności tytułu własności? Jak można szukać najlepszych metod produkcji gdy brak swobodnej konkurencji właścicieli środków produkcji? Na nieposzanowanie praw własności jako jedną z głównych przyczyn biedy krajów Trzeciego Świata wskazuje np. Hernando de Soto w swojej Tajemnicy kapitału, czyli dlaczego kapitalizm triumfuje na Zachodzie a zawodzi gdzie indziej". Ciekawie napisane, więc tak wspominam, aby polecić.

Ponadto do rozprzestrzeniania się nędzy przyczynia się opacznie rozumiana globalizacja. Dziś wielu politycznych dorobkiewiczów chętnie spogląda na ponadnarodowe instytucje, przyczyniające się do kumulowania władzy w rękach wybrańców, którym nie chce się pracować po 8 godzin. Często ich decyzje uderzają w tych, którym rzekomo mają pomóc. Jednocześnie nic nie robią w celu promowania wolnego handlu na świecie. Scalanie się poszczególnych rynków krajowych byłoby korzyścią nie tylko dla europejskich czy amerykańskich konsumentów, ale także impulsem do rozwoju krajów najbiedniejszych. Niestety tak rozumiena globalizacja jest niemile widziana bo i politycznie niekorzystna. Cały system regulacji, ceł , dotacji służy bowiem bardzo wpływowym grupom nacisku, więc nie szybko zrezygnują z takiego systemu.

Odpowiedz

Nikodem

@20 Niestety, ale nie odniósł się Pan do najważniejszych chyba zarzutów/pytań:

- Kto miałby być beneficjentem owej "rekompensaty" za "wieczyste użytkowanie"? "Ludzkość"? Widzę pewien problem techniczny.

- Czym owe "wieczyste użytkowanie" miałoby różnić się od prawa własności? Bo chyba nie tym, że mogłoby być arbitralnie cofnięte bez żadnej rekompensaty? A jeśli tak, to kto miałby prawo podjąć taką decyzję? Jeśli mowa o urzędnikach, to proszę wybaczyć, ale to etatyzm w czystej formie. Jeśli zaś "ludzkość" (demokracja bezpośrednia) to widzę pewien problem techniczny.

- Jak odróżnić "dobra natury" od "dóbr przetworzonych"? Czy krowa hodowana na mięso to jeszcze "dar natury", czy już nie? Czy nawożona ziemia to jeszcze "dar natury", czy już nie? itd. itp.

- Dlaczego pracownicy banku centralnego mają "wiedzieć lepiej" co jest "właściwe" od pracowników banków komercyjnych?

- Dlaczego akt pierwotnego zawłaszczenia uważa Pan za barbarzyński i ograniczający innych? Przecież owi inni mieli takie same prawo tego dokonać. Na identycznej zasadzie należałoby domagać się rekompensaty dla reszty ludzkości od każdego kto zająłby dowolne PORZUCONE "dobro przetworzone" (trzymając się Pańskiej nomenklatury). No chyba, że uznamy porzucanie "dóbr przetworzonych" za akt równe barbarzyński, czy wręcz niemożliwy do wykonania (nawet po porzuceniu dobro nadal ma właściciela). W drugim wypadku rodzi to masę problemów technicznych.

Zgadzam się z Panem, że system rezerw cząstkowych jest złem. Nawet jakiś czas temu na tym portalu był całkiem sympatyczny artykuł o tym, że system rezerw cząstkowych jest nie do pogodzenia ze standardem złota. Niestety reszta wywodów jest według mnie mocno nietrafna.

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

@T. C. Szwarc.

To nie była aluzja, to był żart z niezrozumienia idei libertarianizmu.

Ha, tym razem to nie libertarianie nie mają poczucia humoru!

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

wf napisał:
"Wygląda na to, że Pan Szwarc zmienił temat, więc czuję się zwolniony z kontynuowania polemiki."
Jakiej polemiki?
Tą naszą małą wymianę nieuprzejmości nazywa Pan polemiką?
Cóż! Zmieniają się czasy, zmieniają się obyczaje.
Z takiej "polemiki", to ja chętnie zrezygnuję!
Zatem jej małe podsumowanie: w chamstwie, co z radością stwierdzam, nigdy Panu nie dorównam. W złośliwostkach pokonany się nie czuję.

pozdrawiam

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

# SK Says:
luty 11th, 2009 at 12:11

@T. C. Szwarc.

To nie była aluzja, to był żart z niezrozumienia idei libertarianizmu.

Ha, tym razem to nie libertarianie nie mają poczucia humoru!"

Z przykrością stwierdzam, że jednak nie wykazał się Pan poczuciem humoru, ale jego brakiem.
Wytłumaczę zatem Panu o co chodzi:
Otóż po stwierdzeniu, że "libertarianie, na moje szczęście, nie dążą do objęcia władzy", użył Pan słów: Poważnie mówiąc, które jednoznacznie odnosiły się do dalszej treści postu.
Wygląda więc na to, że Pańskie stwierdzenie o nie dążeniu do zdobycia władzy, było żartem.
Zatem niechże się Pan zdecyduje: pierwsza część Pańskiej wypowiedzi była żartem, czy też ta dalsza?

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

"przecież post nr 1 i kolejne to tylko prowokacja !!"
@ Jacek Olewski!
Gratuluję!
Jednak dopiero wezwana na pomoc "kawaleria", czy też "ciężka artyleria", w tym się zorientowała.
Przyznaję, że lubię stosować tą metodę i to zarówno na forach tzw. "prawicy", jak i tzw. "lewicy".
Pierwotnie moim celem było pobudzenie do myślenia, ale, wbrew mojemu oczekiwaniu, skutki były mizerne.
I to zarówno na "prawicy", jak i na "lewicy".

Obnażyło to jednak inną słabość tych "zaangażowanych" działaczy.
Sztanca, sztampa i stereotyp, do tego wybór bóstwa i tworzenie wprost religii z czegoś powiedzianego, czy napisanego w innych czasach i w innej rzeczywistości, bez jakiejkolwiek próby zrozumienia i przystosowania tych wypowiedzi do współczesności.
Najgorszym jednak zjawiskiem jest zanik sztuki czytania.
Większość uważa, że polega ona na umiejętności łączenia liter w słowa. O konieczności zrozumienie tego co się czyta lub pisze, ta większość nie ma pojęcia.
Ale nieco się rozpisałem na ten temat, a do problemów poruszonych przez Pana w dalszej części wypowiedzi odniosę się nieco później.

@ Nikodem!

Byłbym zobowiązany, gdyby zechciał Pan wrzucić linka do tego wspomnianego przez Pana artykułu o systemie rezerw cząstkowych.


Pozdrawiam. Naprawdę, bez złośliwości.

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

@T. C. Szwarc: Mogę się co najwyżej zgodzić, że wykazałem się niezrozumiałym poczuciem humoru!

"Poważnie mówiąc" znaczyło nie tyle, że wszystko co wyżej należy odwrócić o 180 stopni aby poznać moje prawdziwe poglądy, tylko że należy to potraktować pół-żartem, pół serio.

Nawet Greg Mankiw twierdzi (a to przecież parszywy keynesista, których wszystkich potępia bóstwo nasze Mises, chwała jego imieniu), że należy wszystko interpretować na korzyść, i dopiero później atakować meritum. Wtedy nie narażamy się na zarzut popełnienia sofizmatu rozszerzenia;)

Co do prowokacji, też mi się zdarzają, ale lepsze efekty dostaje się udając pokornego adepta sztuki poszukującego wyjaśnień*, niż formułując zarzuty bycia zindoktrynowanym, lub współpracy z okradającymi społeczeństwo spekulantami. W tym drugim przypadku łatwo jest otrzymać emocjonalną reakcję, albo zostać uznanym za trolla. Tak czy siak, intelektualny cel prowokacji nie zostaje osiągnięty. Wdając się w polemikę popełnia się już automatycznie wzmiankowany sofizmat.

Do bóstwa Misesa wracając: cóż, gość był niezły. Osobiście natomiast nie znoszę konstrukcji ERE. Jest go za co krytykować i w tekstach naukowych to się przewija. Nie spodziewałbym się tego jednak w publicystyce.

Pozdrawiam.

*[kiedyś praktykowałem to na jednej z lewicowych stron zajmujących się naukowo marksizmem, cudownie czyta się odpowiedzi próbujące wytłumaczyć mi elementarne błędy, które były faktycznie fragmentami argumentacji Bohm-Bawerka]

Odpowiedz

Nikodem

@28 Za

http://www.mises.pl/80/80/

"Zwolennicy Misesa zalecają powrót do stuprocentowego standardu złota, co zakończyłoby komercyjną bankowość rezerw cząstkowych, oraz opowiadają się za zniesieniem banku centralnego, podczas gdy stronnicy Hayeka bronią systemu, w którym konsumenci wybierają waluty spośród całej palety możliwości."

Nawet nie zdawałem sobie sprawy, że to już aż taki "jakiś czas temu" ;)

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

@ Nikodem!
Dziękuję!

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

Ponieważ od ostatniego mojego postu minęło trochę czasu, wypada wyjaśnić dlaczego tak postąpiłem nie odpowiadając jednocześnie na zadane mi pytania.

Czytając skierowane do siebie posty odnosiłem jednocześnie wrażenie, że coś niezmiernie ważnego umyka mojej uwadze.
Musiałem przejrzeć uważnie nie tylko komentarze pod tym felietonem p. MM, ale przejrzałem również m.in. jeszcze raz wykład prof. H. de Soto.

Dopiero po powtórnym przeczytania krótkiej i pobieżnej wymiany poglądów pomiędzy p. Markiem Ł., a mną na temat prof. Schumpetera zrozumiałem, że to moje niejasne odczucie dotyczyło powodów systematycznego pomniejszania roli prof. Schumpetera w tworzenie "austriackiej szkoły ekonomii".
Sposób prowadzenia dyskusji przez pomniejszych libertarian na stronach lewicowych został przeze mnie opisany w artykule, do którego link był zamieszczony pod ogłoszeniem o konkursie na pytanie sprawiające libertarianom trudności w odpowiedzi. Nawiasem mówiąc nie wiem, kto go wkleił. W każdym razie nie ja.
Natomiast w całej retoryce libertariańskiej poczesne i coraz bardziej znaczące miejsce zajmują dowodzenia typu: "coś jest złe, bo jest socjalistyczne" oraz "coś jest socjalistyczne, więc złe".
Tymczasem prof. Schumpeter ustrój panujący w ZSRR nazywał KAPITALIZMEM PAŃSTWOWYM, do tego uważał, że kapitalizm MUSI w przyszłości zostać zastąpiony przez SOCJALIZM. Oczywiście zupełnie inny niż kapitalizm państwowy obowiązujący w ZSRR.
Jak ma wyglądać ten socjalizm, nie próbował sobie wyobrażać. Próbował to robić Jego uczeń Oskar Lange. Niestety! ze skutkiem mizernym.

Jakieś siły postanowiły doprowadzić do kojarzenia przez ludzi socjalizmu jedynie z kapitalizmem państwowym, a "szkołę austriacką w ekonomii" z libertarianizmem.
I w jednym i w drugim poglądy prof. Schumpetera byłyby ogromną przeszkodą.
W dyskusji nie wystarczyłoby przykleić jakiemuś rozwiązaniu etykietki: socjalistyczne, lecz należałoby jego błędność wykazać, a tego opracowany przez libertarian sposób dyskusji polegający na wielokrotnym powtarzaniu sloganików reklamowych nie przewiduje.
Opracowany bowiem jest zgodnie z zasadą, którą najkrócej i jednocześnie najdokładniej przedstawił były minister propagandy hitlerowskiej III Rzeszy: "kłamstwo powtórzone 1000 razy, przestaje być kłamstwem".

Mam umówione spotkanie, więc resztę wypowiedzi przedstawię juto.



Pozdrawiam

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

Grypa trochę poszalała nad Polską i spowodowała małe opóźnienie w dalszej części mojej odpowiedzi.

Dziękuję jeszcze raz Nikodemowi za trud jaki włożył w odszukanie artykułu Lwa Rockwell'a, o którym wspomniał. Sam z jego odszukaniem, ze względu na brak jakiejkolwiek o nim informacji, na pewno bym sobie nie poradził.
Jednak wnioski jakie wyciągnąłem po przeczytaniu tego całkiem interesującego artykułu zapewne p. Nikodema nie zadowolą.

Przede wszystkim utrwaliły we mnie przekonanie o celowym pomijaniem roli J. Schumpetera w tworzeniu "szkoły austriackiej".
Robi się to w dwóch /oprócz tych wymienionych przeze mnie w poprzednim poście/ podstawowych celach:

1)Wykluczyć najmniejszą możliwość chociażby rozważania nad inną niż prywatna formą własności środków produkcji /co np. p. Machajowi nie przeszkodziło chwalić "współwłasności"/

2)Wykluczyć najmniejszą nawet możliwość skojarzenia, że tak wyklinane przez libertarian centralne planowanie jest konsekwencją przekonania L. von Misesa o takich samych mechanizmach kierujących całą gospodarką, z jakimi mamy do czynienia w warsztacie rzemieślniczym zatrudniającym kilku pracowników.
Mówiąc inaczej: centralne planowanie to efekt przekonania L. von Misesa o nie istnieniu makroekonomii, lecz uznawanie przez niego, że wszelkie prawa tam panujące są tożsame z tymi obowiązującymi w mikroekonomii.
Wynika to jasno z określenia J. Schumpetera gospodarki ZSRR jako "kartelu generalnego", a więc jednego wielobranżowego przedsiębiorstwa, którym można kierować w sposób jakim kieruje się małym warsztacikiem rzemieślniczym.

Kolejnym wnioskiem jaki nasunął mi się po przeczytaniu wspomnianego artykułu, to przekonanie o celowej manipulacji argumentacją.
Ot! chociażby w tym artykule, gdzie Autor podkreśla niemożność opisania zachowań ludzkich jednym wzorem, z czym absolutnie się zgadzam, a jednocześnie chwali prace Rothbarda i Hoppe,go jakby nie zauważał ich poglądu o "krótkoterminowej preferencji czasowej" robotników i "długoterminowej preferencji czasowej" przedsiębiorców.
Sprawa zmuszania pracowników do przyjęcia takiej "preferencji czasowej" poprzez, jak je nazwał F. Lassalle, spiżowe prawo płacy roboczej, to temat na całkiem obszerny traktacik, ale tutaj rozwijanie na ten temat dyskusji jest niecelowe.

W owym artykule nie znalazłem też żadnego argumentu za przywróceniem standardu złota jako zabezpieczenia wartości waluty.
Libertarianie za tym optują od lat, ale argumenty przez nich używane są tak samo "mocne", jak te same argumenty używane przeciwko jego przywróceniu.
Tak samo jest z Pana pytaniem o lepszą wiedzę pracowników BC co jest dobre dla gospodarki, od pracowników banków prywatnych. Wystarczy odwrócić pytanie. Dlaczego pracownicy bp mają lepiej wiedzieć co jest dobre od pracowników BC.
Przy czym samo przekonanie, że: "prywatne jest zawsze lepsze" takim dowodem na pewno nie jest.

Tutaj zawiera się również odpowiedź na opisywane przez Pana SK zdarzenie z użyciem przeciwko Jego wypowiedziom w dyskusji argumentacji Bohm -Bawerka.

Oczywiście problem z określeniem roli pieniądza, to temat zbyt obszerny, aby w takiej krótkiej wymianie postów do jakiejś konkluzji dojść.
W każdym razie obecnie są lata, gdy więcej złota się zużywa niż wydobywa i to też musi oddziaływać na jego rolę w obrocie towarowym

>Jak odróżnić "dobra natury" od "dóbr przetworzonych"?>- Dlaczego akt pierwotnego zawłaszczenia uważa Pan za barbarzyński i ograniczający innych? Przecież owi inni mieli takie same prawo tego dokonać.

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

Coś pocięło mi wypowiedź.
Może zatem przydałoby się jakieś zaznaczenie, że dozwolona długość postu została przekroczona?

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

Ogólnie definiując "przetworzone dobra natury" to wszelkie przedmioty dla uzyskania których niezbędne jest wykonanie przez człowieka świadomego przekształcenia ich z postaci w jakiej występuje naturalnie, w postać przydatną człowiekowi.
Mówiąc inaczej: jest efektem świadomie wykonanej pracy ludzkiej.
W tej definicji mieści się zarówno zerwanie owocu z drzewa, czy krzewu, jak i nagięcie gałęzi umożliwiające zjedzenie owocu bez jego zrywania.
Także użyty przez Pana przykład z krową świadomie karmioną przez człowieka w niej się mieści.
Nakładu PRACY wymaga też świadome nawożenie gruntu przeznaczonego pod uprawę.
Przetwarzanie minerałów w dobra konsumpcyjne, czy inwestycyjne, takich kontrowersji chyba nie budzi, gdyż dla każdego jest oczywistością konieczność wykonania przy tym pracy.

Zdecydowaną większość ludzkości od zawsze stanowili i stanowią ludzie porządni, szanujący innych ludzi.
Jednak zawsze byli i, niestety, w dalszym ciągu istnieją, ludzie chcący wykonywać jedynie czynności sprawiające im przyjemność. Nie są oni skorzy do systematycznego starania się, poprzez wysiłek swoich rąk i umysłów oraz wymianę z innymi producentami towarów/usług, do takiego wymagającego wysiłku i ograniczającego czas jaki mogą przeznaczyć na wykonywanie czynności sprawiających im przyjemność, o poprawę swego poziomu życia.
Dlatego siłą i podstępem okradają ludzi uczciwych z efektów wysiłku ich rąk i umysłów.
Rothbard nazwał ich pasożytami.
Dla każdego uczciwego człowieka było i jest jasne, że czerpanie korzyści z wprost bandyckiego ograniczania innym ludziom dostępu do darów natury oraz swobody zmiany miejsca pobytu, było i jest niemoralne.
Toteż jeśli według praw bandyckich mogli tej agresji na wolność innych ludzi dokonać, to prawo naturalne nakazujące szanowanie wolności innych ludzi, czyli po prostu zwykła uczciwość, na takie działanie im nie pozwoliło.
Dlatego oni tego bandyckiego aktu "zawłaszczenia" gruntów, a wraz z nimi ziemi, nie dokonali.

>>- Kto miałby być beneficjentem owej “rekompensaty” za “wieczyste użytkowanie”? “Ludzkość”? Widzę pewien problem techniczny.

- Czym owe “wieczyste użytkowanie” miałoby różnić się od prawa własności? Bo chyba nie tym, że mogłoby być arbitralnie cofnięte bez żadnej rekompensaty?

Odpowiedz

Czesław Tomasz Szwarc

Beneficjentem tej rekompensaty nie mogłaby być cała ludzkość chociażby z powodu podziału na agresorów posiadających jakiś kawałek gruntu i tych, przeciwko którym ta agresja jest skierowana, czyli ludzi nie będących właścicielami gruntów.
Dodatkowo są ludzie, którzy nie opuszczają swoich okolic i im zagarnięcie przez kogoś gruntu w odległej części świata szkody nie przynosi.
We wszystkim dotyczącym relacji międzyludzkiej pełnej jednoznaczności w dającej się przewidzieć perspektywie czasowej raczej nie da się osiągnąć.
Pozostaje zatem poszukiwanie rozwiązań kompromisowych, a te, jak wynika z doświadczenia, zadowalając nawet bardzo znaczną większość, na ogół wzbudzają niechęć, a czasem wręcz nienawiść, ekstremistów.
Różne kraje, w różny sposób sprawę rekompensaty dla nie posiadających gruntów rozwiązywały. np. w starożytnym Rzymie przyniosło to efekt znany z hasła: chleba oraz igrzysk. O budowie przez Rzymian dróg ułatwiających omijanie "zawłaszczonych" gruntów chyba wspominać nie trzeba.
Można zatem pójść droga wskazaną przez Rzymian i w ten sposób rekompensować innym ludziom niedogodności, a można też pozostawić to codziennemu uzgadnianiu z ludźmi zgłaszającymi swoje prawo do uzyskania odszkodowania, bo chcą przedostać się akurat przez dany grunt w inne miejsce.
Podejrzewam, że byłoby to uciążliwe i b. prawdopodobne, że np. w Polsce takie jednorazowe odszkodowanie b. często wynosiło by "pół basa" i zakąskę.
Ludzkość, czy ktoś chce, czy nie chce, tworzy społeczeństwo, co przyznają nawet eksperci Instytutu Misesa w swoich odpowiedziach na pytania konkursowe.
Społeczeństwo nie może zostać zakonserwowane w obecnym kształcie tj. podzielone na mających większe uprawnienia pasożytów i traktowanych gorzej ludzi uczciwych.
Prawo jest tworzone przez ludzi i nie może faworyzować żadnej grupy. Niestety, tak nie jest.

Największym przeciwnikiem postępu jest świadomość ludzka, gdyż ta najtrudniej ulega zmianie, a jeżeli, co jest niezaprzeczalnym faktem, dochodzi do tego propaganda, a ta zawsze jest kłamliwa, to zadanie zmiany mentalności ludzkiej staje się jeszcze trudniejsze.
A pozornie chodzi o drobną rzecz: uświadomienie ludziom, że państwo nie jest jednoosobowym właścicielem. Państwo jest własnością wszystkich zamieszkujących go ludzi.
Urzędnik nie jest przedstawicielem właściciela, lecz służącym wszystkich obywateli.

@SK!

Zachęta/ostrzeżenie o udawaniu wahającego się adepta przyszła nieco za późno.
Tą metodę też stosowałem, ale tylko raz pod moim stałym nickiem znalazłem naiwniaka, który dał się na to nabrać.
Natomiast używanie wymyślonych ad hoc nicków jest w takiej sytuacji moralnie dwuznaczne i przypomina wspomniane przez Pana trollowanie. Po kilku próbach, co prawda udanych, takich zagrań, z tej metody zrezygnowałem.

Pozdrawiam

Odpowiedz

Prawnik

Cykle istnieją tylko problem żeby wiedzieć gdzie i kiedy początek i koniec.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.