Wszyscy komentatorzy mówią o kryzysie, ale chyba każdy rozumie i wyjaśnia go inaczej. Panie profesorze, jaki to jest kryzys – kryzys giełd, kryzys kapitalizmu, systemu bankowego czy wolnego rynku? A może kryzys konsumpcjonizmu?
Nie jest to kryzys ani konsumpcjonizmu, ani wolnego rynku, jest to kryzys taki jak wszystkie, które od 200 lat powodowane są interwencjami na rynku. Jest owocem procesu sztucznej ekspansji kredytowej zainicjowanej przez system bankowy, który działa w sposób uprzywilejowany w stosunku do ogólnych zasad łączących się z prawem własności, wymagających niejako gospodarki wolnorynkowej. Bankowość oparta o rezerwę cząstkową, w oparciu o składane w bankach depozyty w procesie sztucznej kreacji środków płatniczych, który umożliwiają banki centralne, może kreować z niczego środki płatnicze w postaci kredytów. Koniec końców, to właśnie banki centralne są odpowiedzialne za wszystkie, najmniejsze nawet nasze szkody, ponieważ to one sterują procesem sztucznej ekspansji kredytowej i ustalają arbitralnie wysokość stóp procentowych, które w ciągu ostatnich lat były na śmiesznie niskim poziomie, a nawet na poziomie ujemnym w ujęciu realnym.
To wszystko spowodowało, że wszyscy agenci ekonomiczni – przedsiębiorcy i konsumenci na równi – oszukani i zmyleni przez rozbieżne sygnały, które otrzymywali od kierujących polityką monetarną, podjęli się chybionych i nierentownych inwestycji oraz przyjęli na siebie długi, których nie powinni byli zaciągać. Z tego powodu ostatecznymi winowajcami są ci, którzy odpowiadają za politykę monetarną, ci którzy utrzymują system bankowy zbudowany na fundamencie rezerwy cząstkowej. To ich powinniśmy oceniać i obarczać odpowiedzialnością, a nie szukać kozłów ofiarnych czy tematów zastępczych, takich jak konsumpcjonizm, egoizm czy złe funkcjonowanie gospodarki rynkowej. To pokazuje, że odpowiedzialni za szkody zawsze szukają wymówki by uciec od swojej odpowiedzialności, próbując ją zrzucić na przeróżne mechanizmy.
(…)W Polsce trwa wciąż debata na temat przystąpienia do strefy euro. Z politycznego punktu widzenia integracja taka jest zrozumiała, natomiast czy może być uzasadniona ekonomicznie?
Nie, nie chciałbym mówić o polityce. Uzasadnienie jest ekonomiczne – ważne jeśli chodzi o euro jest to, że wchodząc do euro eliminują Państwo wszelką możliwość interwencji i czynienia szkód przez Waszych polskich polityków.
Z pozostałą częścią wywiadu można zapoznać się w serwisie mojeopinie.pl
Konkretnie jeden redaktor 🙂
tak konkretnie, to rozmawiał Rafał Lorent🙂
Poprawione 🙂
ale czy ich /europejscy politycy sa lepsi w podejmowaniu lepsiejszych decyzji?
Czy mozna oskarżać twórce alarmu o to że złodziej kradnie? Człowiek jak chce to każde regulacje obejdzie a motywem i tak jest chciwość złodzieja.
to taka metafora była
@realista
Ale jakiego złodzieja? Przecież obchodzący te regulacje niczego nie kradną, wręcz przeciwnie, angażują się w zawieranie dobrowolnych, dwustronnych umowów.
Nie podoba mi się tylko to, że jest zwolennikiem UE. Niezależnie w jakiej formie UE to zło. Wystarczą umowy wolnocłowe między państwami.
„UE to zło”
Śmieszny jesteś 🙂
@realista
czyli nie miałeś zamiaru porównywać obchodzących regulacje do złodzieji? Miło:)