Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Aktualności

Relacja Arthura Foulkesa z Letniego Seminarium IM

34
Arthur Foulkes
Przeczytanie zajmie 4 min
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Arthur Foulkes

Źródło: mises.org

Tłumaczenie: Paweł Nowakowski

Wersja PDF

W czasach mojego dzieciństwa Polska była wciągniętą w orbitę represji częścią „Bloku Wschodniego”. Przez wiele dekad wojska radzieckie stacjonowały w Polsce, a ważne decyzje polityczne odnośnie władz w kraju podejmowane były na Kremlu. Oficjalną polską ideologią i filozofią rządzenia był komunizm.

Dzisiaj w Polsce, tak jak w innych europejskich i zachodnich krajach, występuje gospodarka mieszana. Rząd odgrywa wielką rolę w życiu gospodarczym. Większość Polaków, jak powiedziano mi podczas mojej ostatniej wizyty w tym kraju, to w rzeczywistości socjaliści. Komunistyczna przeszłość jest szeroko potępiana, lecz celem większości Polaków nie jest wolnorynkowe społeczeństwo, a społeczeństwo ukształtowane na zasadzie zachodnioeuropejskich gospodarek mieszanych, będących socjalnymi demokracjami.

Jednakże, w Polsce miało też miejsce kilka przejawów dodających odwagi zwolennikom wolnego rynku i, ogólnie mówiąc, ograniczonej władzy rządu.

Co ważniejsze, Polska jest bazą dla niemałej liczby bardzo zaangażowanych i prężnie działających organizacji i osób, krzewiących wolnorynkowe idee. Przykładowo, gospodarzem i sponsorem mojej ostatniej podróży do Warszawy był Polski Instytut Ludwiga von Misesa. Pod przewodnictwem polskiego Instytutu, mającego siedzibę w Warszawie, odbyło się znakomite czterodniowe seminarium poświęcone obecnemu kryzysowi finansowemu. Wielu młodych polskich naukowców zaprezentowało pouczające referaty, podejmujące analizę niedawnego krachu finansowego. W seminarium wzięło udział ponad 60 osób, w większości uczniów i studentów, ale także pewna liczba ludzi biznesu.

Podczas mojego udziału w seminarium spotkałem także prezesa Polsko-Amerykańskiej Fundacji Edukacji i Rozwoju Ekonomicznego. Tego samego miesiąca Fundacja gościła Sheldona Richmana, redaktora „Freemana” [wolnorynkowy miesięcznik amerykański – przyp. tłum.]. Niewątpliwie, mimo wielu dekad kolektywistycznego ucisku, nadal istnieje znaczne wsparcie dla wolności gospodarczej w Polsce.

Krótko po tym, jak przybyłem do Warszawy, spytałem mojego polskiego gospodarza, prezesa tamtejszego Instytutu Misesa, jak wyglądało życie w kraju przed upadkiem komunizmu. „Było dokładnie, jak w książce George’a Orwella 1984”, odpowiedział. „Wolność nazywano niewolnictwem, a niewolnictwo wolnością”. Codzienne życie było bardzo przygnębiające.

Innym razem zapytałem młodą Polkę, czy ma jakieś wspomnienia, dotyczące czasów komunizmu. Powiedziała, że zapamiętała, z jakim pędem jej rodzina pospieszała do sklepu spożywczego na wieść o dostawie chleba.

Kolejnym młodym Polakiem, którego spotkałem w czasie konferencji, był wolontariusz, uczący licealistów podstawowych praw ekonomicznych. Jego zaangażowanie na rzecz wolności było być może największym, jakie widziałem.

„Jestem pierwszą od pokoleń osobą w mojej rodzinie, która nie jest represjonowana przez komunistów”, powiedział. Jego dziadek walczył przeciwko nazistom podczas drugiej wojny światowej, ale pod rządami komunistycznymi, został uwięziony pod zarzutem kolaboracji z Niemcami. Walka o wolność osobistą i gospodarczą była niewątpliwie bardzo osobistą sprawą dla tego młodego człowieka.

Jedna część konferencji poświęcona była poświęcona debacie między ekonomistą „Nowej Lewicy” [prof. Tadeuszem Kowalikiem – przyp. red. Mises.pl] i ekonomistą wolnorynkowym [prof. Witoldem Kwaśnickim – przyp. red. Mises.pl]. Na koniec tej pouczającej i toczonej z pełną werwą dyskusji, lewicowy profesor całkiem wyraźnie oświadczył, że „wolnorynkowe ceny są rzeczywiście konieczne dla istnienia racjonalnej gospodarki”. Moja szczęka dosłownie opadła. Ilu profesorów amerykańskich uniwersytetów to rozumie i chciałoby dziś wypowiedzieć te słowa?

W sercu Warszawy znajduje się bardzo wysoki budynek. Podczas oglądania bezładnej panoramy miasta, natychmiast rzuca się w oczy. Ten górujący nad miastem olbrzym jest „darem” od Józefa Stalina dla narodu polskiego z okazji zakończenia drugiej wojny światowej. Każdy Polak, z którym rozmawiałem, opisywał go jako „dar, którego nie mogliśmy odmówić”. Jest masywny, brudny i otoczony posągami. Jeden z nich przedstawia osobę, trzymającą w ręku książkę z wyraźnie widocznym nazwiskiem Marksa na okładce.

Obecnym amerykańskim i zachodnioeuropejskim trendem w polityce jest zmierzanie ku większej kontroli państwowej w dziedzinie opieki zdrowotnej, edukacji, bankowości, finansów, przemysłu, budownictwa, rolnictwa, energetyki i transportu. Ujmując rzecz w skrócie, jest to trend ku zwiększaniu przymusu i zmniejszaniu wolności. Szacunek dla wolności gospodarczej, wolnego handlu i własności prywatnej wydaje się zanikać.

Młoda polska dama zapytała mnie: „Gdzie są ci Amerykanie, o których zawsze słyszałam? Gdzie są Amerykanie, wierzący w indywidualizm i wolność gospodarczą?”.

„Myślę, że nadal tam są”, odpowiedziałem. „Możliwe, że niektórzy właśnie się budzą”.

Ludzki pęd do wolności zawsze biegł przeciwko tym, którzy wierzyli, że „zbyt dużo” wolności jest złem i że „dobro publiczne” – jak zdefiniowała je część elity – jest ważniejsze od praw jednostki. To była mantra Hitlera. To była mantra komunistów. To jest podstawowe przekonanie tych, którzy działają na rzecz rozszerzenia państwowej kontroli w dzisiejszej Ameryce.

W obecnych czasach dobrze jest wiedzieć, że w dalekim zakątku, w miejscu gdzie historia kolektywistycznej opresji jest nadal żywa, ludzkie pragnienie wolności nadal płonie jasnym płomieniem.

 

Kategorie
Aktualności

Czytaj również

KASE_Gdańsk_25-04-24_Reed_miniatura (1)

KASE

KASE Gdańsk - Wykład prof. L.W. Reed`a pt. „Free Trade vs. Protectionism”

KASE Gdańsk zaprasza na kolejny wykład!

KASE_Wrocław_18-04-24_Lach_miniatura

KASE

KASE Wrocław: Wykład mgr. Bonawentury Lacha, 18 kwietnia 2024 r.

Klub Austriackiej Szkoły Ekonomii we Wrocławiu, we współpracy z Kołem Naukowym Ekonomii Pozytywnej ma przyjemność na wykład Bonawentury Lacha pt. „Racjonalność w Ekonomii”.

KASE_Lublin_23-04-24_Reed_miniatura

KASE

Lawrence Reed 23-go kwietnia w Lublinie

Wygłosi wykład o niezauważanych codziennych bohaterach


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 34
:)

ciekawe ile z tych zaangażowanych w rozkrzewianie wolnego rynku idealistów pracowało w korporacji albo u prywaciarza... a może są na garnuszku u rodziców (licealista) na państwowym stypendium (studenci) albo jak szanowny Pan Profesor na PAŃSTWOWEJ (!!!) posadzie

Odpowiedz

Olgierd Sroczyński

Z tego co mi wiadomo - a jestem w tej kwestii dobrze poinformowaną osobą - wszyscy wolontariusze projektu "Lekcje ekonomii" są zatrudnieni w firmach komercyjnych, nie wyłączając niektórych praktykantów.

Odpowiedz

:(

Akurat państwowa, słabo płatna posada z pewnością nie jest spełnieniem marzeń p. profesora. Poza tym jak można porownywac pracę w korporacji lub u prywaciarza w systemie etatystycznym (obecnym) i wolnorynkowym (popieranym przez tych ludz).

Odpowiedz

Szymon

Wszyscy zaangażowani w działalność IM to dorośli i samodzielni ludzie, mają drugą i trzecią pracę gdzie indziej, to oczywiste, w czym rzecz?

Odpowiedz

:)

właśnie to jest taki mechanizm Leppera.
On mówił ludziom że balcyrewicz musi odejść, bo to jest źródło ich nieszczęść. Jaki był jego target - taki i przekaz.
Pracując w korporacji zwróciłem uwagę, że podobnym targetem są i pracownicy najemni (że tak ich nazwę)
Uważają sie za mądrych i wykształconych i muszą mieć wytłumaczenie - dlaczego na nic ich nie stać. Więc mają i prostą odpowiedź - bo rząd ich okrada, bo nie ma wolnego rynku.
Dochodzi do takich absurdów że ludzie wierzą że jakby nie było podatków co płaci je firma w związku z zatrudnianym pracownikiem - to oni by mieli większe pensje wynoszące przynajmniej tyle co brutto :) (bo moze nie zdają sobie sprawy ze koszt firmy to więcej niż brutto)
Śmieszy mnie to bo sam mam wykształcenie ekonomiczne ale nawet sie nie sile by komuś tłumaczyć ze by nie mieli bo jedyny argument ludzi bez konkretnej wiedzy to taki że coś jest socjalistyczne (rozumowanie).
A co do skromnej posadki na uniwersytecie to bym nie przesadzał - w końcu skoro taka skromna to P.Prof. moze z niej zrezygnować (ja chętnie się poświęce na te cierpienia) i zająć się pisaniem i wydawaniem swoich książek może jako taki kapitalista zrobiłby fortunę. :)

Odpowiedz

Łukasz

Widać fundacja idzie w dobrym kierunku, tylko się cieszyć. Myślę, że liczba osób zainteresowanych libertarianizmem zaczyna gwałtownie rosnąć. Konsekwentne dostarczanie materiałów edukacyjnych i cierpliwa edukacja młodzieży przynosi rezultaty.

Panie "uśmiechnięta gęba", tak z ciekawości, w której to szkole nabył Pan swe ekonomiczne wykształcenie? Zespół edukatorów z IM konieczne musi tam zajrzeć.

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

Znowu ktoś z ekonomicznym wykształceniem nie zauważa efektu wypierania:(

Odpowiedz

:)

co do 7 to nie widze związku między scenariuszem brak podatków -> korporacje sypią forsą że ło ho ho (zamiast wywozić ją na bahamy i kupować se jachty) a stłumieniem bodźca fiskalnego pod wpływem wzrostu trans. popytu na pieniądz

co do 6) to zapraszam na UEk w Krk ale (nie wiem jak jest dzis) mysle ze tam ludzi bardziej interesuje praktyka gospodarcza niz mentalny onanizm

Odpowiedz

:)

wen man um die Aussprache von den Namen 'von Mises' geht ist sie abhaengig von wie gut jemand deutsch spricht
(tłum. jesli chpdzi o wymowe nazwiska von M. zalezy ona od tego jak dobrze ktoś mówi po niemiecku)
Jeśli ktoś zamieni s na z to żadna wymowa :) czyżby artykulacja samogłosek była w niemieckim taka jak w polskim. A w ogóle można by się zastanowić jak to wymawiał austyjak urodzony za kajzera we Lwowie... Krótko mówiąc - wymowa argument głupi...

Po 2) argument ze ae to dno nie przekonuje mnie - ale cóż widze ze ine są godni bo i tak was nie zrozumieją - typowe dla wolnorynkowej sekty

Po 3) moje frustracje jako pracownika korporacji jak widze po powyższym wpisie nie umuwają sie do twoich intelektualnych jako abloswenta, choć rozumiem że ty zaliczasz się do tej nieznacznej mniejszości która nie jest dnem :)

Odpowiedz

DJ

Trochę nie pokolei ale może wyjaśnię, że komentarz 9. odnosi się do mojego komentarza, który postanowiłem usunąć (jak widzę, zbyt późno) - przepraszam za zamieszanie :)

W skrócie: napisałem, że UEK to dno (przy okazji podając, że niemal żaden wykładowca nie potrafi wymówić "Mises"), a niechęć "Pana :)" do korporacji nie udowadnia, że wolnorynkowcy nie powinni pracować w sektorze prywatnym.

Pozdrawiam,
Dominik Jaskulski

PS. Prośba: wróćmy do tematu tekstu.

Odpowiedz

Szymon

A co chodzi z tymi podatkami i pracownikami najemnymi? Mam problemy ze zrozumieniem, jak to się ma do Foulkesa i edukacji ekonomicznej?

AE vel UEk Krk, to ta uczelnia na której nie dowiedziałem się o funkcjonowaniu systemu bankowego, model IS-LM był szczytem myśli ekonomicznej, profesorowie powtarzali że w ekonomii nie ma żadnych praw. Nie nie, praktyki gospodarczej, z niewielkimi wyjątkami (paradoksalnie - na lektoratach), nie było - czego przykład właśnie mamy
:)

Odpowiedz

:)

nigdzie nie napisałem że wolnorynkowcy nie powinni pracować w sektorze prywatnym - wręcz wypomniałem im państwowe posady

jeśli chodzi o zasadniczą treść mojej wypowiedzi to jest ona cały czas taka sama: ludzie muszą mieć proste wytłumaczenia więc tłumaczą sobie że nie mają kasy bo państwo ich okrada a gdyby tego nie robiło to dobry kapitalista by ich ozłocił i nieba im uchylił - akurat tu poziom jest zbyt wyskoi byście nie zauwazyli w tym absurdu

i tak mógłbym wymieniać kolejny stek wolnorynkowych bredni: że jak Unia dopłaca to nie ma cen rynkowych - są unia jako podmiot na rynku może robić ze swoją kasą co zechce - cen nikomu nie narzuca - same się ustalają (rynek to proces w którym konsumeci producenci itd itd... ustalaja itd. itd... dzięki dostosowaniom cen)

takie głupoty jak w powyższym artykule ze jak komuna była zła to teraz trzeba kapitałowi dawać wiadomo czego (z przeproszeniem) są żałosne - nie ma w nich nic merytorycznego

PS. jeżeli można nie ujawnię tożsamości - korporacje czuwają ;)
Do usłyszenia!

Odpowiedz

Szymon

Ja nie widzę absurdu w rozumowaniu, że zmniejszenie podatków oznacza zwiększenie dobrobytu-możemy to wydedukować, zaobserwować, sami doświadczyć.
Dychotomia kapitalista-pracownik najemny trąci brodaczem z Trewiru.
Tak, dopłaty UE w niektórych sektorach gospodarki spowodowały powstanie cen urzędowych, owszem, Komisja Europejska narzuca kwoty produkcyjne i wpływa na ceny, szczególnie widac to w rolnictwie. Unia jako podmiot na rynku swoje dochody czerpie z przymusowego przewłaszczenia od obywateli UE na jej rzecz i nie robi co zechce, a podąża za programami politycznymi i ideologicznymi.
Gdzie w powyższym artykule możemy przeczytać, że kapitałowi trzeba dawać 'wiadomo czego'? I co to merytorycznie oznacza?

Odpowiedz

r

komentator ..:) nie wygląda na idiotę jedyne wytłumaczenie jego osobliwych poglądów jakie przychodzi mi do głowy to hipoteza JKM ...socjalizm ma podłoże seksualne..:)

Odpowiedz

:)

1. Kapitalista działa dla zysku -> zysk pracownika to koszt kapitalisty (zmniejsza zysk kapitalisty) więc albo jest dychotomia albo jestem z Trewiru

2. UE nie przewłaszcza przymusowo ponieważ ludzie sami głosowoali za tym żebu do niej wstąpić wiedząc jaki tam jest system redystrybucji

3. Fakt nakładanie kwot to już powoduje ze ceny nie są 'rynkowe' (w przeciwnieństwie do dopłat)

Odpowiedz

:)

Cóż co do JKM to trudno się zniżać do jego poziomu :) Wyciąga on bowiem coś z kontekstu i tworzy sowizmat dla swoich czytelników.
Wystarczy wspomnieć np. że demokracja jest zła bo można przegłosować że 2+2 = 5... (jego założenie: większość jest głupia).
A w rzeczywistości to właśnie w ZSRR genetyka była zakazana jako pseudonauka a nie w demokraji :) Oczywiscie można wspomnieć o niechęci do darwinizmu w niektorych społecznościach w USA ale jeżeli coś zakazuje się demokratycznie np nauczania czegoś to zawsze mniejszość dostosowuje się do większości, zresztą w demokracji jak ktoś chce to sam moze sięgnąć po wiedzę nikt nie broni.
Jeżeli jkm potrafiłby przyjmując w miarę nie oderwaną od rzeczywistoći metodologię wykazać zę socjalizm wynika z seksualności to byłoby to ciekawe odkrycie. Zresztą on dzieli świat na swoje polgądy i 'socjalizm'. Wyborne. Może stąd właśnie jego wniosek.
Stąd, dalej, jego zwolennicy zaliczają się do nielicznej grupki światłych w odróżnieniu od reszty - debili socjalistów czy jak ich tam zwał... :)
Może dobrze ze nie jest ich dużo bo inaczej cała teoria że większość jest głupia runęła by w drzazgi.
Cóż ale stąd wniosek że jego partia nie ma szans :) - Dla mnie to potwierdzenie ze demokracja jednak jako system broni przed świrami.
Cóż w każdym bądź razie życze instytutowi dużo sukcesów i szerszego spojrzenia na rzeczywistość, kto bowiem nie może jej ogarnąć zwraca się właśnie w stronę teorii co by było gdyby było - to by dopiero było.
:)

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

Efekt wypierania tłumaczy dlaczego i najwybitniejsi naukowcy pracują w państwowych instytucjach.

I nie bez powodu ekonomiści raczej nie mówią o zysku pracownika, tylko o płacy.

Alternatywa nie wygląda po trewirsku, tj. nie mamy wyboru pomiędzy wysoką płacą a wysokim zyskiem dla kapitalisty. Jeżeli utniemy któremukolwiek, to obaj stracą. Jeżeli "kapitaliście" - chociaż jest on ideą platońską dosyć - to nie będzie miał motywacji do maksymalizowania zysku i inwestowania, nie będzie więc generował zatrudnienia. Jeżeli pracownikowi, to nie będzie miał motywacji do pracy dla kapitalisty.

Po trzecie mam nadzieję, że nikt nie wiąże JKM z IM. Jesteśm niezależni, jako Instytut ekonomiczny często się nie zgadzamy i mamy tylko ostatnią literkę wspólną;)

A po czwartę, to na prawdę proszę wszystkich uczestników dyskusji o trzymanie poziomu merytorycznego i kulturalnego dyskusji.

(I może też o trzymanie się tematu?)

Pozdrawiam.

Odpowiedz

:)

"nie będzie miał motywacji do maksymalizowania zysku" - :) A czemóżby miał nie maksymalizować. Zauważmy że i teraz do pensji netto musi
co nieco doliczyć - czyżby przez to katpitaliści nie dążyli do maxymalizacji zysku,
do czego więc dążą. Ba, nawet jeżeli dojdą do wniosku że warto zaryzykować
to zwiększają swój przychód poprzez wypłacanie części należności pracownikowi "pod stołem",
tak aby zostać przy pensji minimalnej na papierze.
Tak, że w realnym świecie obawiam się że nie zanotowałem demotywacji o jakiej Pan pisze.

Co do nazywania pensji płacą - cóż punkt widzenia zależy od punktu siedzenia...
Może w lyberalnych teoriach ekonomicznych tak to można spłycić ale w realu :) to dla
pracownika to będzie przychód (potem se go wpisze do PITa i obliczy dochody podatki i in
a właściwie kapitalista da mu PIT11), a z punktu widzenia pracodawcy interesująca pewnie
będzie stopa zwrotu z inwestycji w kapitał ludzki, i nawiązując do tego zapraszam do zapznania
się z badaniami PWC na ten temat: toż to istny manifest komunistyczny:
http://www.pwc.com/pl_PL/pl/biuro-prasowe/Raport-PwC-Saratoga-HC-Benchmarking.pdf

Dobranoc i wesołych.

Odpowiedz

Stanisław Kwiatkowski

Przepraszam, oczywiście, wkradła się pomyłka:

nadal będzie maksymalizował zysk, ale stopa zwrotu jest niższa przy opodatkowaniu, czyli maksymalizowanie będzie prowadziło do niższego poziomu inwestycji.

wniosek: nie wolno pisać w nocy o teoriach ekonomicznych.

Z tą pointą żegnam się i życzę dobrej nocy.

Odpowiedz

r

może raczej krytyka polityczna to byłoby właściwe forum dla Ciebie;)...hipoteza JKM jest prosta jak drut :kobiety wolą zaradniejszych mężczyzn (z wyższym dochodem) więc część mniej operatywna dąząc do poprawy swojej pozycji seksualnej popiera urawniłowkę..Wesołych świat

Odpowiedz

wf

Ad 15

"2. UE nie przewłaszcza przymusowo ponieważ ludzie sami głosowoali za tym żebu do niej wstąpić wiedząc jaki tam jest system redystrybucji"

To, że ludzie głosowali, wcale nie oznacza, że UE nie stosuje przymusu. Można się dobrowolnie oddać w niewolę, mozna oddać głos na zbrodniarzy (NSDAP zwyciężyło w demokratycznych wyborach), ale to nie anihiluje przymusowago charakteru podatków, redystrybucji itd. Nie mówiąc już o tym, że część ludzi głosowała przeciwko - w ich wypadku nie ma żadnej wątpliwości, że są zmuszani do oddawania pieniędzy na coś, na co nie chcą ich oddawać.

Odpowiedz

:)

do 20. :) wyborne czemu więc JKM nie popiera komunizmu? to sie dopiero można wykazać zaradnością jak niczego nie ma na półkach w sklepie
*** jako że IM ma z JKM wspólne tylko M więc juz na tego rodzaju posty nie odpowiadam :)

ad 21. nie można porównywać głosowania na NSDAP z głosowaniem za wejściem do Unii choćby z tego powodu że głosująć za Unią ludzie WIEDZIELI na co się decyduja. Prawda że podatki zawsze mają charakter przymusu, jak każde prawo.

ad 19. Tak pewien ułamek niewykorzystanego zasobu (praca) powstaje na skutek opodatkowania. Nie na to jednak wskazałem w 5. ale na naiwną wiarę że podatek to zabieranie czegoś komuś z pensji co ludzie dostaliby jakby go nie było :), a w kontekście całego artykułu że wśród zwolenników tych licznych liberalnych think tanków bardziej wyróżnia się element tzw. pożytecznych idiotów niż osób zainteresowanych konkretną wiedzą - wiadomo jak wolny rynek wszystko załatwia to nie trzeba myśleć.

Odpowiedz

wf

Ad 22 ("nie można porównywać głosowania na NSDAP z głosowaniem za wejściem do Unii":

W 2003 roku, kiedy odbyło się referendum europejskie w Polsce, Unia Europejska formalnie nie istniała. Nie było konstytucji UE ani nawet "traktatu lizbońskiego". W projekcie konstytucji UE w art. 1 napisano: "niniejsza Konstytucja ustanawia Unię Europejską", co świadczy o tym, że UE według projektodawców jeszcze nie istnieje. Czy w świetle tych faktów można powiedzieć, że uczestnicy referendum wiedzieli, na co się decydują? A czy głosując na PiS w 2005 roku, ludzie wiedzieli, że wicepremierem rządu będzie Lepper? To wszystko jest dość rozbudowana dygresja, ale temat mitów dotyczących demokracji wydaje mi się istotny, dlatego pozwalam sobie na kontynuowanie tego wątku. Żonglowanie stwierdzeniami w rodzaju: "ludzie sami głosowali", "społeczeństwo zgodziło się w referendum" jest wyrazem powierzchowności lub chęci udowodnienia za wszelką cenę z góry założonej tezy. Niestety trudno je uznać za uczciwą argumentację.

Odpowiedz

:)

Zaproponuj coś lepszego od demokracji to wtedy te dygresje będą miały sens. Życie w społeczeństwie wymaga jakiegoś sposobu podejmowania wspólnych decyzji. Myśle że demokracji boją się przede wszystkim ci, którzy nie potrafią przekonać innych do swoich racji.

Odpowiedz

:)

P.S ludzi nie interesuje technokracja ani nie sojusze polityczne (to tylko nakręcają media że lepper jest be) - tylko jakie skutki swoich decyzji odczuwają. Jeżeli większości społeczeństwa jest lepiej - to jest to najlepszy feedback dla rządów.

Odpowiedz

wf

Rozważania nt. zalet i wad różnych ustrojów politycznych wymagałyby otwarcia kolejnego wątku. Mogę tylko dodać, że sposób wyłonienia władzy nie jest w gruncie rzeczy tak istotny, jak ograniczenie do niezbędnego minimum jej kompetencji i możliwość kontrolowania jej poczynań. W świetle tych kryteriów współczesne rządy demokratyczne wydają się bardzo ułomne.

Wracając do głównego tematu: nie widzę nowych argumentów, które świadczyłyby o dobrowolności podatków i powszechnej, jednomyślnej zgodzie na redystrybucję.

Odpowiedz

P.P.

ad. 15.
1. Kapitalista działa dla zysku -> zysk pracownika to koszt kapitalisty (zmniejsza zysk kapitalisty) więc albo jest dychotomia albo jestem z Trewiru

Pan :) nie dostrzega konsekwencji długofalowych zmniejszenia podatków. A są one takie, że łatwiej jest rozwijać własny biznes. Jak się robota u kapitalisty nie podoba to można ją rzucić i stać się kapitalistą. Zwiększa się wtedy podaż kapitalistów zwiększając popyt na pracowników przy równoczesnej zmniejszającej się podaży pracowników (bo ten co robił w hipermarkecie na kasie teraz ma własny sklepik). Konsekwencje to w pierwszej kolejności spadek bezrobocia, a następnie wzrost płac (równowaga w relacjach kapitalista-najemnik ustali się na odpowiednio wyższych poziomach cenowych).

Odpowiedz

:)

do 27. już widzę jak ktoś z kasy w hipermarkecie staje obok ze szczypiorkiem i czosnkiem w pudle po butach - bez świadczeń bez ubezpieczeń bez niczego
Poza tym powtórzę raz jeszcze - kapitalista chce mieć jak największą stopę zwrotu (przy określonej stopie opodatkowania i wpływach) więc będzie zatrudniał pracownika po najniższej stawce jaką jest on w stanie zaaprobować.
A podatki to inna sprawa. Ale warto zadać sobie trud i otworzyć przysłany przeze mnie w 18 link z badaniami zanim się zacznie teoretyzować bo w Polsce firmy 2x mniej swoich przychodów przeznaczają na wynagrodzenia niż w UE a HC ROI wynosi 1,71 i wyprzedza nas tylko Rosja.
Poza tym w Polsce największy udział w obciążeniach podatkowcyh mają podatki pośrednie - ciążące na kieszeni pracowników najemnych (z tego powodu preferowali je klasyczni ekonomiści) to najwyższy wskaźnik w UE - tu już opieram się na Eurostacie.
to tylko tak a' propos tego tematu...

Co do 28. to już przyznałem w 22 że podatki jak każde prawo mają charakter przymusowy. W sumie uważam że dobrze że każdy się mógł wypowiedzieć w referendum czy chce do Unii czy nie - każdy rozeznał swój interes i zagłosował zgodnie z nim.
Warto też zauważyć ze niezależnie od tego czy jesteśmy w UE czy nie jest ona zawsze dla Polski graczem na rynku.

Odpowiedz

P.P.

ad 5.
ad 28.
Mówiłeś o naiwnej wierze w to, że pieniądze, które teraz ludzie płacą w podatkach mogłyby trafić do ich kieszeni. Zgoda. Tylko gdzie Ty się spotkałeś z takimi naiwnymi poglądami? Raczej nie tutaj.

Oczywiste jest, że część tych pieniędzy trafi do "kapitalisty", ale część wg mechanizmów opisanych w 27 trafi także do "ludzi pracy". Jaka część to zależy od wielu czynników, ale oczywistym jest, że "najniższa stawka jaką pracownik jest w stanie zaaprobować" rośnie przy malejących podatkach.

Bo bogactwo drogi :) bierze się z pomysłów kapitalistów i pracy ludzi, a nie z redystrybucji.

A to, że ktoś wstaje z kasy i zakłada własną firmę to jest jak najbardziej możliwe, wiem, że trudno to sobie wyobrazić przy obecnych obciążeniach podatkowych, przynajmniej w tym się zgadzamy.

Odpowiedz

:)

tylko ja nie uważam by podatki były taką barierą a trudności z pozyskaniem kapitału. Koszt pracy nie jest wielki jeżeli tak wysoka jest stopa zwrotu z pracy. Zresztą to plasuje polskę w roli murzyńskiego kraju do którego wielkei koncerny zrzucają produkcję pracochłonną (lepsze stanowiska mają u siebie) a jak rynek przestanie być atrakcyjny to sie wynoszą.
Ta sytuacja się nie zmienia bo trudność w pozyskaniu kapitału dotyczy niestety też polskich firm istniejących (które by mogły takie stanowiska tworzyć) - banki są w rękach zagranicznego kapitału i dają kase tylko swoim. To zresztą w wyniku sprzedania ich za bezcen w czasie "liberalnych" reform - takie są skutki bezmyślnego doktrynerstwa bez uwzględnienia realiów. Świat nie działa tak jak teoria którą sobie ktoś wymyśli tylko tak jak działa - są zmowy przjęcia kartlele i brutalna walka a nie mit ze ktoś se wyciąga pudełko po bananach i handluje skarpetkami...

Odpowiedz

P.P.

"sprzedania ich za bezcen w czasie “liberalnych” reform"
Założę się, że niewielu liberałów powiązanych z instytutem misesa uznałoby te prywatyzacje za liberalne. To miał być zarzut dla liberalizmu?
Sam wykpiony przez ciebie Mikke proponował prywatyzację przez licytacje, a nie przez ustawialne przetargi.

"trudności z pozyskaniem kapitału"
A słyszałeś o efekcie wypierania? Państwo musi sfinansować te wszystkie wyłudzone renty i emerytury dla 40 latków to się zapożycza w bankach i nie zostaje wiele dla przedsiębiorców.

I dlaczego nazywasz mitem to, że przedsiębiorca zaczyna od czegoś małego, później ma średni biznes i za jakiś czas dopiero jest właścicielem fabryki. To tak działa. Ale niestety państwo, które uważa bogacenie się za zbrodnię i odbiera człowiekowi wszystko co zarobił powyżej minimum niezbędnego do przeżycia może ten proces spowolnić lub go nawet zatrzymać.

A poza tym bardzo jestem ciekaw jakie masz propozycje dla naszych kochanych rządzących na obecną chwilę. Nie co byś zrobił 20 lat temu, tylko obecnie, przy 50 miliardowym deficycie i minimalnym rozwoju gospodarki.

Odpowiedz

RABOR

Bardzo przyjemny tekst. Trcochę laurkowy, ale miły.

Dodam, że ten ponury budynek, o którym mowa w nim, wartoby wreszcie zburzyć. Symbole są ważne. Naród hołubiący pomnik niewoli nie jest niepodległy. I nie chodzi tylko o suwerenność państwową, ale właśnie o ogólny stosunek do wolności.

PKiN im. stalina możemy sobie oglądać na filmach. Oryginał trzeba zlikwidować.

Odpowiedz

:)

Co sie stało to się nie odstanie ale skutki szoku bez terapii trwają nadal, zresztą zostały zakonserwowane przez wejście do unii - więc tu się nic nie zrobi.
(co do mikke to realizuje on w praktyce swój wniosek 'ludzie są głupi' - zapomniał jednak że nie aż tak)...

Niezależnie od wielkości efektu wypierania i tak dają swoim (bo w tym mają interes) - i to jest główny problem. Sam efekt powoduje że pozyskanie kapitału jest droższe dla wszystkich.

"I dlaczego nazywasz mitem..." - nie żyjemy w XV wieku

Co do rządzących to powinni zainwestować w nauke i innowacje nawet dużym kosztem - bo jak mówie - niedługo przestaniemy być atrakcyjnym rynkiem białych murzynów i co wtedy. Polskie uczelnie nie mieszczą się w pierwszej 100tce w Europie.

Pracuje po znanych korporacjach IT i wiem że zrzucają tu tylko bzdury a większość ludzi myśli że robią nie wiadomo co, bo nie mają pojęcia na jakim poziomie jest ta wiedza chocby w krajach UE.
W innych branżach jest podobnie - tylko produckcja pracochłonna kapitał intelektualny jeżeli jest w ogóle to w procesie działalnosci firmy jest zbędny.

Nie wiem czy w ogóle jest to do nadrobienia, czy Polska stanie się strefą bazarów i usług fryzjerskich.

Odpowiedz

mopel44

nie wiem czy ktos pisal , nie chce mi sie czytac tych miernej jakosci wypocin. Niestety edukacja panstwowa i myli pan zwiazek przyczynowo-skutkowy z korelacja a do tego grupa korporacji placi mizerne podatki o ile nie placi ich wcale( np.banki ).
Nie moze Pan zarzucic P.JKM, ktory bardzo uczciwie stwierdza ze pieniadze z prywatyzacji sa nalezne emerytom , moim zdaniem z wielu drog tak samo i proponuje uczciwsza prywatyzacje a nie za przyslowiowa zlotowke.
I tutaj jeszcze taka kwestia , korporacje nie placa podatkow od wygenerowanego majatku. Masz zaplacic 1 mln podatku - kupujesz maszyne za tyle i nie placisz.
I nie wiem jak mozna wpuszczac korporacje zwolnione z podatku a rodzimym przedsiebiorca narzucac 40% podatku ? ( na szczescie ... SLD buahahahah to zlikwidowalo )A do tego nazywac tego jeszcze jakimkolwiek liberalizmem ?

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.