Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Shenoy: Czy wysokie podatki są źródłem wolności i dobrobytu?

34
Sudha R. Shenoy
Przeczytanie zajmie 15 min
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Sudha R. Shenoy
Źródło: thefreemanonline.org
Tłumaczenie: Stanisław Kwiatkowski, Michał Żuławiński
Wersja PDF

podatki

Artykuł ukazał się pierwotnie w czasopiśmie "The Freeman" (październik 2007, vol. 57, iss. 8), publikowanym przez Foundation for Economic Education.

W październikowym wydaniu „Scientific American” z 2006 roku, Jeffrey Sachs, doradca ekonomiczny wielu rządów i ONZ, postuluje (po raz kolejny) podwyższenie podatków i zwiększenie ilości urzędników z coraz to większą władzą nad obywatelami. Te nieubłagane konkluzje tym razem podparte są przykładem nordyckim.

Według Sachsa F. A. Hayek, „urodzony w Austrii ekonomista (…) sugerował, że wysokie podatki są «drogą do zniewolenia» i stanowią zagrożenie dla samej istoty wolności”. Dysponujemy na szczęście „szerokim wachlarzem danych empirycznych, który pozwala ocenić [tę opinię] w sposób naukowy”. „Dowody” (jak mówi) pochodzą z porównania nordyckich państw socjaldemokratycznych (Danii, Norwegii, Szwecji, Finlandii) z rozwiniętymi państwami anglojęzycznymi (Kanadą, Stanami Zjednoczonymi, Wielką Brytanią, Irlandią, Australią, Nową Zelandią).

Państwa te (jak twierdzi Sachs) sprostały wyzwaniu osiągnięcia „zrównoważonego rozwoju”: pogodziły „potęgę rynku” z bezpieczeństwem zapewnianym poprzez (państwowe) „ubezpieczenia społeczne”. Udało im się „połączyć szacunek dla sił rynkowych z programami walki z ubóstwem”. I jak się okazało „efekty są zaskakująco dobre” dla gospodarstw domowych o najniższym dochodzie.

Tak więc w państwach nordyckich wśród osób w wieku produkcyjnym dochód na głowę jest o 4.5% wyższy niż w krajach anglojęzycznych, gdzie podatki są niższe. W krajach nordyckich stopa bezrobocia jest tylko nieznacznie wyższa niż w krajach anglojęzycznych (6.3% w porównaniu do 5.2%). Państwa nordyckie mają dużo wyższą nadwyżkę budżetową, jeśli spojrzeć na jej udział w PKB. W skrócie, mieszkańcy państw nordyckich, średnio rzecz biorąc, wyprzedzają Anglofonów (patrząc na te konkretne wskaźniki).

„Pomimo wysokich podatków” kraje nordyckie rozwijają się dynamicznie: „szastają pieniędzmi na edukację” oraz badania i rozwój (B+R). Zaledwie 1.8% PKB idzie na B+R w krajach anglojęzycznych, podczas gdy aż o 2/3 więcej — bo aż 3% — jest wydawane na ten cel w krajach nordyckich. W Szwecji ten stosunek jest najwyższy na świecie — aż 4% PKB. Wszystkie z tych krajów, „zwłaszcza Szwecja i Finlandia” osiągnęły „międzynarodowy poziom konkurencyjności” dzięki rewolucji w technologiach informacyjnych i komunikacji. W dodatku opodatkowanie kapitału jest w państwach nordyckich „względnie niskie”.

W rejonie nordyckim  średnio 27% PKB idzie za pośrednictwem rządu na „cele społeczne”; w krajach anglojęzycznych ta wartość wynosi zaledwie 17%. Nordycka polityka społeczna jest nakierowana na gwarantowanie „niewykwalifikowanym” zaspokojenia „kluczowych potrzeb, takich jak opieka nad dziećmi, opieka zdrowotna oraz pomoc starszym i niepełnosprawnym”. Nordycka „stopa ubóstwa” wynosi 5.6% — mniej niż połowę tego, co w krajach anglofońskich, gdzie stopa ta wynosi 12.6%.

Jak widać (według Sachsa) wysokie podatki i wysokie „wydatki na cele społeczne” wcale nie „skrępowały wzrostu dobrobytu” w krajach nordyckich: „Von Hayek mylił się. W silnych demokracjach, szczodry system państwa dobrobytu jest drogą do sprawiedliwości, równości i międzynarodowej konkurencyjności”, a nie do zniewolenia.

Sachs mówi, rzecz jasna, w imieniu urzędników państwowych rządu Stanów Zjednoczonych i ich akademickich doradców. Obie grupy mają żywotny interes w podwyższaniu podatków i wydatków oraz w zwiększaniu ilości urzędników. Pozwólmy sobie jednak „w sposób naukowy” jeszcze raz przyjrzeć się temu „szerokiemu wachlarzowi danych”.

(Odkryjemy wówczas, że państwa nordyckie, a szczególnie Szwecja, jest spełnieniem marzeń urzędnika. Średnio ponad połowa dochodu jest konfiskowana przez państwo. To od lat ugruntowane zintegrowanie gospodarek nordyckich z rozwijającą się gospodarką światową jest źródłem nordyckich dochodów, które następnie są opodatkowywane przez urzędników)

1. Pomiędzy 1960 i 1990 r.: te z państw OECD (Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju), które miały największy sektor państwowy (wydatki przekraczające 60% PKB), miały równocześnie najniższe tempo wzrostu. Te z mniejszym udziałem wydatków państwa w PKB (poniżej 25%) miały najwyższe tempo wzrostu — rozwijały się ponad cztery razy szybciej.

2. Pomiędzy 1990 i 1995 r.: średnie całkowite obciążenie podatkowe wynosiło 61% w Szwecji, 58% w Danii i 55% w Finlandii.

2a. Pomiędzy 1970 i 2003 w rankingach rozwoju gospodarczego OECD: Dania spadła z trzeciego na siódme miejsce; Szwecja z piątego na czternaste; Finlandia podskoczyła z siedemnastego miejsca w 1970 roku na dziewiąte w 1989, po czym ponownie spadła na piętnaste do 2003 r.

2b. W tym samym czasie (1970–2003) Irlandia wskoczyła z dwudziestego drugiego miejsca na czwarte. W 1989 r. irlandzkie podatki i wydatki wynosiły 53% PKB. W 2006 r. spadły do 35%.

2c. W 2004 r.: irlandzka produktywność na godzinę pracy była prawie o 26% wyższa niż finlandzka, o 29% wyższa niż szwedzka i aż o 43.2% wyższa od duńskiej.

3. W latach 1995–2004: Porównując do Szwecji, najniższy dochód rósł ponad sześć razy szybciej w Wielkiej Brytanii, i ponad osiem razy szybciej w Irlandii. W 2004 roku 20% szwedzkich gospodarstw domowych spadło poniżej oficjalnego „progu ubóstwa”, w porównaniu do około 18% w Wielkiej Brytanii i poniżej 15% w Irlandii. Krótko mówiąc, najubożsi zwiększyli swój dochód bardziej w niskoopodatkowanej Wielkiej Brytanii niż w wysokoopodatkowanej Szwecji.

W tym samym okresie, porównując wzrost najniższych dochodów do średniego wzrostu dochodów: Wielka Brytania radzi sobie 2,5 raza lepiej niż Szwecja, podczas gdy Irlandia radzi sobie 2,35 raza lepiej. Innymi słowy: najniższy dochód zbliżył się do średniego dochodu dużo bardziej w niskoopodatkowanych Wielkiej Brytanii i Irlandii niż w wysokoopodatkowanej Szwecji.

4. Pomiędzy 1981 i 2003 r.: zatrudnienie w sektorze prywatnym urosło o 53% w niskoopodatkowanej Irlandii. W wysokoopodatkowanej Danii wzrost ten wynosił 12% i dotyczył zatrudnienia „niskoproduktywnego” (patrz wyżej, 2c). W wysokoopodatkowanych Szwecji i Finlandii nie powstały żadne nowe miejsca pracy w sektorze prywatnym. Innymi słowy, rząd pochłonął cały wzrost siły roboczej powstały przez 22 lata. Przy tej samej liczbie osób w zatrudnionych w sektorze prywatnym i niskim ogólnym tempem wzrostu, realny dochód był w stagnacji. Z utrzymujących się na stałym poziomie realnych dochodów, ludzie musieli płacić coraz wyższe podatki i utrzymywać rozrastającą się armię urzędników oraz zwiększane wydatki państwa.

5. Według dokumentu przygotowanego dla Europejskiego Banku Centralnego w 2003: Szwecja, Finlandia i Dania mają najbardziej nieefektywny sektor rządowy ze wszystkich państw OECD, jeśli porównywać wykorzystanie środków. W Szwecji te same efekty można by osiągnąć, wykorzystując jedynie 57% środków. Dla Danii wartość ta wynosi 61%, a dla Finlandii 62%. Innymi słowy około 43% środków używanych przez szwedzki rząd jest w efekcie bezużyteczne. W Danii odłogiem leży 39%, zaś w Finlandii 38% środków.

W Szwecji lekarz przyjmował średnio dziewięciu pacjentów dziennie w 1975 roku. W 2005 roku ta liczba pacjentów wynosiła cztery, czyli mniej niż połowę. Ponad połowa wszystkich pacjentów musi czekać ponad 12 tygodni na badanie, a potem co najmniej drugie tyle na początek leczenia. W skrócie rzecz ujmując, dla większości Szwedów okres od umówienia się z lekarzem na wizytę do momentu, kiedy faktycznie rozpocznie się leczenie wynosi w najlepszym wypadku 24 tygodnie. (Lepiej nie chorujcie w Szwecji!)

6. Nawet w późnych latach 80. szwedzcy lekarze pracowali około 57% tyle czasu co amerykańscy lekarze. Już we wczesnych latach 70. lekarze, dentyści, prawnicy i tak dalej pracowali jedynie kilka miesięcy w roku — w celu uniknięcia astronomicznych stawek podatkowych. W latach 70. sprzedawcy pytali się kupujących: „Z rachunkiem czy bez?", a malarze, mechanicy, hydraulicy i wielu innych pracowali praktycznie wyłącznie za gotówkę płaconą do ręki. Publikowano całe poradniki dotyczące unikania podatków przy średnim dochodzie.

7a. Faktyczne bezrobocie jest maskowane poprzez kwalifikowanie dużych grup społecznych jako: (a) pracujący w tzw. „make-work jobs[1]”; (b) pobierający wcześniejsze emerytury; (c) przebywający na długotrwałych urlopach chorobowych; (d) studenci uniwersyteccy, faktycznie unikający otwartego bezrobocia.

7b. Ryzyko wpadnięcia w tzw. „pułapkę bezrobocia[2]”jest bardzo duże w Danii i Szwecji. Jeśli wliczyć konieczne wydatki na transport, żywność itp., najniższa płaca brutto jest niższa od otrzymywanych świadczeń socjalnych.

8a. Wszystkie duże szwedzkie przedsiębiorstwa — poza jednym — zostały założone w późnych latach 20. Podatki obciążające firmy są niskie, ale bardzo silnie faworyzują istniejące firmy o ugruntowanej pozycji. Dochód przedsiębiorstw nieposiadających własnej osobowości prawnej jest opodatkowany równie wysoko jak dochody osobiste, podczas gdy dywidendy i dochody firm o własnej osobowości prawnej opodatkowane są znacznie niżej. Podatek od zysków kapitałowych jest najwyższy na świecie właśnie w Danii i Finlandii.

8b. Mobilność pracowników jest niska, co obniża produktywność. Pracownicy pozostają na miejscach pracy, które nie odpowiadają ich kwalifikacjom. Około 1/5 pracowników jest nieobecna w danym momencie w pracy — jest to średnio dwa razy więcej niż w latach 70. W 1998 Szwedzi brali średnio 26 dni urlopu chorobowego — i taki stan rzeczy utrzymał się na pewno do 2002 roku. Co więcej, jest wiele innych powodów, dla których pracownicy mogą być nieobecni w pracy, nadal pobierając wynagrodzenie.

 

„Jeden rozmiar dla wszystkich"

9a. Państwo „dobrobytu" musi — rzecz jasna — operować zgodnie z zasadą „jeden rozmiar dla wszystkich". W Szwecji państwo zapewnia wszystkim opiekę nad dziećmi, szkolnictwo, usługi medyczne i opiekę nas starszymi, poza drobnymi wyjątkami. Nawet „prywatni" producenci tych usług finansowani są z podatków. Szwedzkie prawo praktycznie zabrania bezpośredniego dostępu do tych usług ze źródeł prywatnych.

9b. System podatkowy, praktycznie rzecz biorąc, zmusza kobiety z dziećmi do pracy, aby ich dzieci mogły trafić do państwowego systemu opieki. Proces ten trwa poczynając od opieki przedszkolnej, a kończąc na opiece poszkolnej dla dzieci starszych. Zmniejsza to rzecz jasna statystyki bezrobocia: opiekujący się dziećmi są „zatrudnieni", podczas gdy matki zostające w domu zwiększają pulę bezrobotnych.

Prywatna opieka nad dziećmi również opłacana jest przez państwo, przy czym musi oferować ceny na tym samym poziomie, co państwowa. Domowi opiekunowie również są opłacani przez państwo. Urzędnicy mają prawo zakazać każdej dorosłej osobie zajmowaniem się swoim dzieckiem we własnym domu. Nawet opieka nad dziećmi przez członka rodziny musi być zgłoszona do odpowiedniego urzędu pod groźbą postępowania karnego; zaproponowana osoba — nawet babcia — jest sprawdzana pod kątem niekaralności i corocznie wizytowana.

9c. Aż do 1992 roku nie było w Szwecji praktycznie żadnych szkół prywatnych. Następnie wprowadzono bony edukacyjne. Prywatnym szkołom zabroniono pobierania opłat. Wszystkie „prywatne" szkoły opłacane są z podatków i nie wolno im konkurować kosztami.

9d. Zdecydowana większość ludzi jest zmuszona do korzystania z państwowej służby zdrowia. Jedynie jednostki rządowe zakupują niewielki ułamek usług medycznych i opieki nad starszymi od prywatnych dostarczycieli. Koszty prywatnych dostarczycieli są niższe, a zatrudnieni przez państwo wybrańcy cieszą się lepszą obsługą niż dawniej. Jedynie garstka najbogatszych ma prywatne ubezpieczenie zdrowotne.

9e. Emerytury są finansowane z podatku od wynagrodzeń. Istnieją zarówno zryczałtowane, jak i uzależnione od dochodów stawki emerytalne. W latach 90. szwedzcy urzędnicy wymagali, aby dodatkowo pracodawcy płacili niewielki ułamek swoich przychodów na prywatny fundusz emerytalny lub, domyślnie, na fundusz państwowy. Wszystkie te płatności są dokonywane za pośrednictwem kolejnych urzędników — płatnicy i ich fundusze nie mają ze sobą żadnego bezpośredniego kontaktu. Ta mało istotna zmiana jest widziana przez polityków, urzędników i ich akademickich doradców oraz dziennikarzy jako trzęsienie ziemi. Zostało już ogłoszone, że przyszłe emerytury będą na niższym poziom niż obecne. Jedynie garstka najbogatszych dysponuje prywatnymi programami emerytalnymi.

9f. Jeden aspekt szwedzkiego „państwa dobrobytu" jest szczególnie niepokojący: władza, jaką dysponują pracownicy opieki społecznej nad dziećmi. Dzieci mogą być odebrane rodzicom i skierowane do opieki zastępczej w wyniku szeregu możliwych przyczyn. Odwoływać można się do administracyjnych trybunałów, nie zaś do zwykłych sądów. Cała sytuacja stawia urzędnika w uprzywilejowanej pozycji w stosunku do rodzica. Rodziny zastępcze otrzymują zapłatę wolną od opodatkowania. W wysokoopodatkowanej Szwecji daje to wysoki dochód.

Porównanie z Anglią podkreśla władzę, jaką urzędnicy mają w Szwecji. W październiku 2001 około 21,5 tysiąca pracowników opieki społecznej zostało desygnowanych do „indywidualnego nadzoru rodzinnego". Oznaczało to jednego pracownika opieki społecznej zajmującego się dziećmi przypadającego na 414 osób w dowolnym wieku. W Anglii było wówczas ok. 33 980 pracowników, którzy zajmowali się dziećmi. Na jednego przypadało więc 1 484 Anglików. W Szwecji było więc 3,6 raza więcej pracowników społecznych ds. dzieci niż w Anglii. Czy faktycznie szwedzkie dzieci są cztery razy bardziej narażone na maltretowanie niż angielskie?

Nie ma więc nic dziwnego w tym, że Szwecja wyprzedza Anglię w ilości dzieci odebranych rodzicom i umieszczonych pod państwową opieką. W 2003 roku jedno dziecko odebrane rodzicom przypadało na 598 Szwedów. W Anglii jedno dziecko przypadało na 836 mieszkańców. Proporcjonalnie 40% więcej dzieci jest odbierane rodzinom w Szwecji niż w Anglii. Czy szwedzcy rodzice są na prawdę o 40% bardziej niekompetentni od angielskich?

 

Państwowe budownictwo mieszkaniowe

10. Budownictwo mieszkaniowe w Szwecji: państwo dominuje również tutaj. Zaledwie 39% wszystkich mieszkań jest zamieszkanych przez faktycznych właścicieli. Około 21% to prywatne domy do wynajęcia; 20% to komunalne mieszkania do wynajęcia; kolejne 17% to spółdzielnie. Wszystkie one były subsydiowane od lat 20. aż do lat 90. Spółki komunalne otrzymują subsydia z podatków ogólnych i komunalnych. Płacą jedynie „rozsądne" — to znaczy subsydiowane — odsetki. Ich przychód składa się z czynszów i subsydiów.

Tak więc około 37% wszystkich mieszkań w Szwecji jest budowanych, w dużym stopniu lub całkowicie, za podatki. Zaledwie 50% budownictwa mieszkalnego jest finansowane z prywatnych oszczędności.

Każdy może wynająć mieszkanie komunalne — nie istnieją ograniczenia dotyczące wysokości zarobków. Przedsiębiorstwa komunalne są w myśl prawa zobligowane do zapewnienia dachu nad głową tym o niskich zarobkach. Szwedzcy urzędnicy uważają „segregację względem dochodu" za na tyle niepożądaną, że przyjmują również lokatorów o wyższym dochodzie.

W mieszkalnictwie komunalnym urzędnicy żądają od najemców dokonania oceny lokalizacji, przestrzeni mieszkalnej, standardu i ogólnego wyposażenia, dostępu do publicznego transportu itp. Czynsz ustalany jest poprzez negocjacje pomiędzy przedsiębiorstwami komunalnymi a stowarzyszeniami mieszkańców, ale musi on zawierać ulgę na utrzymanie i pokryć znaczne koszty funkcjonowania przedsiębiorstwa komunalnego.

Najemcy lokali prywatnych mogą w sprawie swoich czynszów wnosić skargi do trybunału administracyjnego. W 90% wypadków trybunał po prostu decyduje czy wysokość czynszu jest „racjonalna”. W 10% spraw do czynszu pobieranego przez prywatnego wynajmującego dolicza się 5% wysokości czynszu pobieranego przez przedsiębiorstwo komunalne za porównywalne mieszkanie w tej samej okolicy.

11. Eksport: Norwegia jest jednym z największych na świecie eksporterów ropy z dna Morza Północnego. Czytelnik nie może się o tym rzecz jasna dowiedzieć, więc Sachs o tym milczy. W 2005 roku na 68% norweskiego eksportu składała się ropa i gaz ziemny.

Szwecja, Finlandia i Dania są krajami bardzo silnie zintegrowanymi z gospodarką światową. W 2005 roku handel zagraniczny — eksport i import — stanowił 90% całkowitego produktu Szwecji, 80% Finlandii i 88.5% Danii. Krótko mówiąc, wszystkie trzy państwa są po prostu sektorami gospodarki światowej i były nimi od późnego XIX wieku. Ich główne dobra eksportowe są tymi samymi od drugiej połowy XIX wieku, a w niektórych przypadkach od znacznie wcześniejszego okresu.

Przyjrzyjmy się szwedzkiemu eksportowi za okres od stycznia do sierpnia 2006. Farmaceutyki, substancje chemiczne, metale, maszyny przemysłowe, produkty optyczne — wszystko to stanowiło 28% eksportu. Szwedzkie przedsiębiorstwa eksportowały te dobra od końca XIX wieku.Drewno, rudy żelaza, minerały, żelazo i stal stanowiły kolejne 22%. Szwecja eksportuje te towary conajmniej od końca XV wieku. Telekomunikacja osiągnęła 14.3%. W liczbie tej zawieją się również telefony, które produkowano w Szwecji od końca XIX wieku. „Sprzęt transportacyjny" — Volvo i Saaby — stanowiły 13.8%. Szwecja eksportuje je od lat dwudziestych XX wieku.

Zaawansowana telekomunikacja stanowi jedynie niewielki procent fińskiego eksportu w 2006 roku; większość produktów eksportowych produkowano już pod koniec XIX i na początku XX wieku. Produkty elektryczne i optyczne osiągnęły 24.5%; ścier drzewny, papier i inne produkty drzewne stanowiły 16.2%; metale, maszyny i narzędzia stanowią 26.2%.

Podobny obraz widać w Danii w 2005 r. Eksport artykułów spożywczych (masło, ser, bekon, ryby itp.), drewna i innych produktów podstawowych — istotny już od końca XIX wieku — osiągnął 15.8%. Leki, produkty farmacetyczne i chemiczne osiągnęły 13.7 %.  Maszyny i narzędzia — z których wiele produkowano w Danii od późnego wieku XIX — osiągnęły 26.4%. Tekstylia, ubrania, meble i naczynia szklane — charakterystyczne dla Danii — stanowiły 9.7%, energia 10.3%. (więcej w Beyond the European Social Model, red. Lorraine Mullally i Neil O'Brien, Londyn 2006).

12. Jak widać, państwa nordyckie zwiększają swoją produkcję dzięki uczestnictwie w rosnącej gospodarce światowej. Zwiększony dobrobyt jest następnie przejmowany w drodze opodatkowania przez biurokratów, którzy następnie zajmują się jego realokacją. Nieustający trud pracy przeznaczany jest na przekazywanie coraz większych środków w ręce biurokratów.

Jako doradca rządowy, Sachs widzi zapewne działalność urzędników jako źródło wszelkiego dobra, włączając w to konkurencyjność międzynarodową. Ciąg przyczynowo-skutkowy wydaje się jednak biec w przeciwnym kierunku. Skuteczna integracja z gospodarką międzynarodową generuje środki, które następnie są przejmowane w postaci opodatkowania. Urzędnicy (na podstawie właściwego prawodawstwa) wykorzystują je, aby utrzymywać siebie i swoje rodziny, oraz by wydawać je lub redystrybuować pod postacią rozmaitych świadczeń, czyli emerytur, usług medycznych i edukacyjnych, opieki nad starszymi, opieki nad dziećmi w wieku szkolnym etc. Z punktu widzenia rządowych urzędników, a więc również i ich akademickich doradców, mamy do czynienia z zachwycającym rajem. Naturalne jest zatem, że Sachs posługuje się określeniami takimi jak „szczodre państwo opiekuńcze, sprawiedliwość, równość, międzynarodowa konkurencyjność”. Tak właśnie wygląda to w oczach urzędników.

Mój wydawca zapytał mnie na koniec: „Dlaczego mieszkańcy państw nordyckich się na to godzą? Czy nie zniechęca ich to do działania?”.

Odpowiedź brzmi: ich gospodarka jest niemalże całkowicie zintegrowana z gospodarką światową. Produkcja dużych i małych przedsiębiorstw zintegrowana jest z produkcją globalną. Firmy te oraz ich pracownicy nie mogą łatwo przejść do szarej strefy. Muszą pozostać widoczne. Nawet jeżeli przedsiębiorstwa, jako osoby prawne, zyskują inne „obywatelstwo” — jak wiele z nich uczyniło — ich działalność i pracownicy pozostają w państwach nordyckich. Dzieje się tak z powodu umiejętności i doświadczenia wypracowanego na przestrzeni dekad i wieków. Szwedzka stal musi być wytwarzana w Szwecji. Volvo wyprodukowane w Portugalii jest w jakiś nieuchwytny sposób gorsze od wyprodukowanego w Szwecji. Bang & Olufsen zmontowane w Bułgarii — to brzmi podejrzanie, co innego, gdyby krajem produkcji była Dania.

Co więcej, wysokie podatki nałożone są na jednostki, a nie na przedsiębiorstwa. Dochody są przejmowane w punkcie, w którym mają najmniejszą szansę ucieczki.


[1] Specjalne miejsca pracy tworzone przez państwo. Efekt wyprodukowany w takim miejscu pracy uznaje się za mniej warty niż koszty związane z produkcją — przyp. tłumacza.

[2] Ang. unemployment trap — sytuacja, w której różnica pomiędzy najniższą płacą a gwarantowanymi świadczeniami socjalnymi jest niższa od kosztów ponoszonych w związku z pracowaniem. W takiej sytuacji bezrobotny nie jest skłonny do poszukiwania pracy w niskopłatnych sektorach — przyp. tłumacza.

 

Kategorie
Ekonomia sektora publicznego Podatki Teksty Tłumaczenia Wzrost gospodarczy

Czytaj również

Jablecki_Ilu handlarzy zmieści się w modelu matematycznym

Metodologia szkoły austriackiej

Jabłecki: Ilu handlarzy zmieści się w modelu matematycznym?

Dobry test przydatności teorii ekonomicznej polega na dokładnym zbadaniu jej założeń.

Machaj_Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej

Cykle koniunkturalne

Machaj, Woods: Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej?

Czy tzw. reguła Taylora może być tak skutecznym narzędziem jak uważa jej autor?

Bishop_Moicano - Jeśli obchodzi was los waszego kraju, czytajcie Misesa

Szkoła austriacka

Moicano - Jeśli obchodzi was los waszego kraju, czytajcie Misesa

Sympatia Moicano dla Misesa jest zasługą rosnącego poparcia dla austriackiej szkoły ekonomii w Brazylii, która zdobyła popularność nie tylko w akademii i polityce, ale też na niwie kulturalnej.

Bermudez_Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Polityka współczesna

Bermudez: Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Czy Milei korzysta z wszelkich dostępnych narzędzi, aby zrealizować swój program gospodarczy?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 34
Tomasz A.

Niewątpliwie jedną z największych zalet Szwecji jest to,że zawsze można z niej wyjechać.

Odpowiedz

alfacentauri

A rodzimi socjaliści zawsze z Jeffreya Sachsa robili skrajnego neoliberała....

Odpowiedz

Marcin Pietranik

tekst mnie rozczarował, zwłaszcza odpowiedź na zadane w podsumowaniu pytanie. Chciałbym się dowiedzieć, czemu wyborcy z krajów skandynawskich nie zmieniają rządów?

Odpowiedz

Adam

@Tomasz A.
...i pojechać prosto do wychwalanej przez autora Irlandii, która dzięki takim liberalnym receptom stoi na skraju bankructwa i musi żebrać o bailout :)

Odpowiedz

MB

ad Adam
Bailout banków jest liberalny? Przednie... Może jednak kolega sobie chociaż to poczyta: http://mises.pl/blog/2010/12/09/bitner-co-sie-stalo-z-prawdziwa-zielona-wyspa/

Odpowiedz

sinepopuli

Niektore dane zawarte w artykule moga byc przydatne do dalszych przemyslen, czy tez posluzyc jako amunicja do dyskusji z czerwonymi, a niektore niepotrzebnie zamydlaja obraz i sa latwe do obalenia- trzeba kopac glebiej... Zintegrowanie z gospodarka swiatowa nie wydaje sie akurat jedynie dobrem dziedziczonym. Gdyby szwedzkie czy dunskie produkty przez te wszystkie lata nie byly konkurencyjne, nie byloby zadnej konkretnej integracji. Oznaczac to moze ze gospodarki te sa organizmami wzglednie wydolnymi - inaczej dawno doszloby do upadku firm utworzonych przed wojna. A one calkiem sobie dobrze radza, mimo wysokich obciazen fiskanych - niezaleznie czy jest to Carlsberg, Alfa-Laval, Ikea, Nokia, Lego, szwedzkie samochody czy mniejsi dunscy projektanci ktorzy od co najmniej od 60 lat pozostaja w swiatowej czolowce. W wyscigu miedzynarodowym Panstwa male generalnuie radza sobie lepiej. Ja mysle ze ew 'sukces' panstw skandynawskich polega na tym ze NIE SA to panstwa ludne, ale dodatkowo z jednolitymi kulturowo spoleczenstwami ktore od wielu lat nie doswiadczaly wiekszych wstrzasow czy podzialow na tle politycznym czy religijnym. Sa to takie panstwa skanseny (latwo tym zarzadzac) z dodatkowo relatywnie duzym jak na warunki europejski terytorium i dosc szerokim dostepem do bogactw naturalnych. Na dodatek Skandynawia od wielu lat pozostawala kulturowo bardziej zintegrowana z Europa Zachocnia niz np kraje Europy Wschodniej. To wszystko stanowi dosc dobra mieszanke 'ekonomicznych genow'. Na marginesie wspomne ze sa to takze w wiekszosci monarchie konstytucyjne, co moglo prawdopodonie miec wplyw na sam fakt ze nie dochodzilo w tych krajach do panoszenia sie wulgarnego socjalizmu.
Poza tym, w kwestii sukcesow Irlandii, moznaby za nimi stanac murem, gdyby Irlandczycy sami poradziliby sobie ze skutkami obecnego kryzysu - nestety nie zanosi sie na to, co dosc znaczaco podkopuje wizerunek Irlandzkich osiagniec.

W kwestii ochrony zdrowia argumenty sa dosc generyczne. Mozna bowiem porownac ze soba Szwedzka i Angielska czy tez Irlandzka oczekiwana dlugosc zycia (Szwecja wyprzedza UK o ok. 2 lata) , czy tez poziom szwedzkiej stomatologii z bedacym posmiewiskiem Ameryki stanem jamy ustnej Angoli.

z libertarianskim pozdrowiniem,
advocatus diaboli

p.s. W oczekiwaniu na nieuchronny upadek modelu socjalizmu skandynawskiego mozna sobie zadac pytanie kiedy jakie beda sygnaly ostrzegawcze. Wolniejszy ale generalnie szokowo zamortyzowany wzrost to chyba za malo.

Odpowiedz

panika2008

Założenie, że duże korporacje szwedzkie płacą wysokie podatki w Szwecji jest nieco naiwne, vide ostatnie doniesienia o strukturze korporacyjnej Ikea. To tłumaczy w dużym stopniu skuteczność ich działania i wysoki poziom zatrudnienia. Oczywiście akumulacja kapitału i ogólna kultura gospodarcza to inna sprawa, ale gdyby te firmy naprawdę musiały te podatki płacić w Szwecji to by nie było tak różowo.

Odpowiedz

Adam

@3
Tyrania status quo. Ludzie uważają, że jakiekolwiek zmiany przyniosą więcej szkody niż pożytku, są przyzwyczajeni (jak w Polsce). Dlatego dochodzi do nich sporadycznie, najczęściej przy kryzysach czy innych spektakularnych wydarzeniach.

@4
Że niby Irlandia bankrutuje przez fakt, że obywatele mogą oszczędzać i wydawać swoje pieniądze na swoje potrzeby? Skąd wy się ludzie bierzecie?

@ad rem
Czynników jest wiele. Uwagi wskazane w artykule nie wyczerpują tematu, ale na pewno są bardzo celne. Poza tym, cały czas pozostaje pytanie o metodologie pomiaru poziomu życia. Z całą pewnością wskaźniki "społeczne" w państwach skandynawskich pochodzą głównie z czynników pozagospodarczych (można pokusić się na stwierdzenie że jest tak w ogóle w krajach rozwiniętych) - proszę porównać styl życia przec. Amerykanina i mieszkańca Północy. Częściowo wymusza to na nich system i tak np. dojeżdża się na studia/do pracy na rowerze bo...autobusy są za drogie (przykład prawdziwy). Do tego należy dodać to, co napisał kolega @6.

O czynnikach gospodarczych pisałem trochę w innym temacie, natomiast dorzucę jeszcze tekst, z którego wzięto obrazek ilustrujący ww. artykuł (autorstwa Pera Bylunda):
http://mises.org/daily/4936

Przy okazji tego art. proszę też zwrócić uwagę na fakt, że np. Szwecja od jakiegoś czasu zmieniła kierunek na liberalny.

Odpowiedz

sinepopuli

@ panika- na przykladzie Carlsberga i Lego podatek dochodowy w wynikach skonsolidowanych dla tych firm wynosil ok. 28-30%, podobnie ma sie sytuacja w Grundfos. Dziesiec razy mniejsza firma w Szwecji New Wave Group (skupiajaca kilkadziesiat marek w tym producenta szkla Kosta Boda) ma stope podatkowa na podobnym poziomie - ponizej 30% a H&M jeszcze nizszym ok 26%. Gdyby te taxy byly naprawde nie do wytrzymania te firmy padlyby jak kawki. Ale one nie tylko sie utrzymaly na rynku lokalnym, ale rozwijaja sie globalnie (np. Grundfos, Ikea, H&M sa wlasciwie firmami powojennymi).

Odpowiedz

panika2008

@sinepopuli - masz linka do źródła tych danych? To ciekawe jest.

Odpowiedz

panika2008

OK, znalazłem raport Carlsberga - średnio płacą rzeczywiście 27%; domyślam się że rzeczywiście Lego, Grundfos i reszta mają podobne wyniki. Pytanie na ile zyski i koszty odzwierciedlają rzeczywiste operacje w Szwecji, innymi słowy, ile jest poukrywane po spółkach za granicą.

Odpowiedz

greg04

Świetny artykuł, prawda jest pewnie ciut zbieżna w kilku punktach, ale ogólnie przymykam oko. Co do Skandynawów to bardzo zamknięta społecznie grupa, zawsze trzymają się razem i ciężko wniknąć w to "towarzystwo", ponadto silnie popierają wszystko co swoje (konsumują swoje produkty). Mają też swoje przysłowie, że "na wszystko jest czas" a propos wydajności. Zdecydowanie bardzo poważnie traktują wykształcenie - zwłaszcza techniczne. Świetnie znają języki obce (zwłaszcza angielski - od lat 70-ych w kinach emitowane są seanse z możliwością wyboru bez dubbingu). Zdecydowanie "podatkowy raj dla urzędników".

Odpowiedz

sinepopuli

@panika -z pewnoscia fakt ze te duze firmy maja strukture miedzynarodowa jest czynnikiem sprzyjajacym inzynierii podatkowej, ale z tych samych mechanizmow rownie chetnie korzystaja firmy amerykanskie, angielskie, niemieckie itd. Ja zwracam jednak uwage na troche inne kwestie. Po pierwsze polityka podatkowa nie wyrznela firm przedwojennych (a wrecz przeciwnie firmy te maja sie bardzo dobrze), a po drugie, nie byla na tyle zabojcza zeby przeszkadzac w rozwoju firm powstalych po wojnie- dotyczy to takze nowych technologii lub pomyslow np. Nokia, Ericcson, Tetra Pak. Wylaczajac z wiadomych przyczyn (ropa i gaz) Norwegie, - Szwecja, Finlandia czy Dania razem wziete licza niewiele ponad dwadziescia milionow ludzi. Jesliby odrzucic cala sfere socjalna i mierzyc ich osiagniecia aktywnoscia gospodarcza marek skandynawskich obecnych na rynkach swiatowych, to ich sytuacja wyglada naprawde niezle. Moze trzeba poczekac az sie zwala, moze poszukac innych przyczyn tego stanu rzeczy ( np. struktura spoleczna) lecz na dzien dzisiejszy twierdzenie ze jest wyrazna korelacja pomiedzy wysokimi podatkami a mizeria gospodarcza w przypadku Skandynawii trudno jednoznacznie udowodnic.

Odpowiedz

sinepopuli

p.s. abstrahujac od kwestii calej sfery wolnego wyboru, ktora w Skandynawii zostala ciezko sponiewierana- co samo przez sie zasluguje na odrzucenie modelu nordyckiego, zgodze sie jednak, ze w ujeciu globalnym przykladow na to ze socjalizm i wysokie podatki skutecznie niszcza gospodarke, bylo i jest mnostwo. W stosunku do panstw Skandynawskich proporcje sa co najmniej na poziomie 50:1. W tej sytuacji, tylko szaleniec podejmowalby sie ryzyka implementaacji szablonow skandynawskich w innych krajach. Nie wroze zadnego sukcesu w implementacji modelu Szwedzkiego w krajach polozonych bardziej na poludnie, ludniejszych czy tez bardziej zroznicowanych demograficznie.

Odpowiedz

Adam

"lecz na dzien dzisiejszy twierdzenie ze jest wyrazna korelacja pomiedzy wysokimi podatkami a mizeria gospodarcza w przypadku Skandynawii trudno jednoznacznie udowodnic."

Zależy czym i jak mierzyć. Cytat z podlinkowanego przeze mnie artykułu:

"In an article (unfortunately available in Swedish only) published in the Swedish Economics Association's journal Ekonomisk Debatt in 2009, Ratio Institute economists Bjuggren and Johansson show the sad truth. Relying on public data from the government agency Statistics Sweden ("SCB" in Swedish, an acronym standing for the Central Bureau of Statistics) and using a new classification system to denote ownership, they found that there has been no job creation at all in the private sector from 1950 to 2005.

Yes, you read that correctly: there was no net increase in the number of jobs in the private sector in Sweden over a period of 55 years. In other words, starting five years after the end of the Second World War, the Swedish economy was at a complete standstill."

Tudzież raport McKinsey & Company m.in. o reformach i ukrytym bezrobociu: http://mkqpreview1.qdweb.net/Transportation/Strategy_Analysis/Swedens_growth_paradox_1807

Odpowiedz

sinepopuli

@Adam- nie ma problemu- od 1956 roku do 2009 liczba lundnosci Szwecji wzrosla o 19%, w tym samym czasie GDP wzrosl 28 razy. Gdyby przyjac ze inflacja ( przy srednim tempie 5% rocznie) pozarla polowe z tego wzrostu. Mamy wzrost o 1400%GDP vs 19% wzrostu ludnosci. W tym czasie netto nie przybywa nam miejsc pracy w sektorze prywatnym... Czym tlumaczymy o wiele wieksza dynamike wzrostu GDP w stosunku do liczby ludnosci? Ano zwiekszeniem sie produktywnosci parku maszynowego, cynnikami organizacyjnymi. Te sama jednostke produktu X wykonuje wiec mniej ludzi. Biorac pod uwage starzenie sie spoleczenstwa, zmiane jego struktury zawodowej, przejscie z produkcji, rolnictwa, przetworstwa do sfery uslug, w tym wypadku pozostajacych w duzym udziale w gestii panstwa (szkoly, szpitale, administracja komunalna) mozna nawet dojsc do wniosku ze de facto dynamika zatrudnieniowa w prywatnych firmach w stosunku do dynamiki wydajnosci pracy (i wspomnianych zmian) jest dodatnia...
W przypadku bezrobocia utajonego ( ktore jako kategoria sama w sobie wystepuje takze w innych krajach o gospodarce bardziej rynkowej) dane sa zrozumiale...nie zmienia to jednak wrazenia ze gospodarka Szwecji jako calosc jak na razie ten ciezar bez wiekszych tragedii dzwiga. Osobiscie nie wierze ze bedzie to trwalo w nieskonczonosc jednak na razie Szwecja nie stanowi dobrego przykladu na potwierdzenie tezy o jakis szczegolnych problemach socjalnej Skandynawii.

Odpowiedz

Adam

GDP w przypadku gospodarek z dużym udziałem wydatków publicznych nie jest najlepszym miernikiem efektywności ekonomicznej, a wręcz może być bardzo mylący. Poza tym, wydzialenie konkretnego przedziału czasowego musi iść w parze z rzetelną analizą poszczególnych podokresów. Jak zauważył Shenoy, Skandynawia jest po prostu sektorem gospodarki światowej - eksportują produkty wysokiej jakości bądź to, czym parają się od lat, np. surowce naturalne i importują to, czego im potrzeba. Jeśli chodzi o konkurencyjność, należy wziąć pod uwagę jakość, względnie niskie opodatkowanie kapitału i przedsiębiorstw oraz sprzyjające warunki dla prowadzenia biznesu (niska korupcja, przepisy prawne i regulacje). Opodatkowane są przede wszystkim osoby fizyczne(tłumaczy to m.in. ww. ukryte bezrobocie). Natomiast dane statystyczne jednoznacznie wskazują na fakt, że w miarę rozrostu socjalnego raka m.in. Szwecja spadała w światowych rankingach i przeżywała rozmaite trudności, nierzadko ratując się dewaluacją waluty.

Libertarianom polecam jeszcze tekst z 1991:
http://www.cato.org/pubs/pas/pa-160.html

Debatować można dalej, natomiast jest to dyskusja czysto teoretyczna. W praktyce sprowadza się ona do odpowiedzi na pytanie: czy model skandynawski jest wzorem do naśladowania? I każdy rozsądny zwolennik tezy, że bogactwo bierze się wyłącznie z pracy, handlu i dobrowolnych oszczędności zna na nie odpowiedź.

Odpowiedz

grudge

Ad 16
Mi po policzeniu szwedzkiej inflacji za okres 1956 - 2010 w procencie składanym wyszło 1306%.
http://www.scb.se/Pages/TableAndChart____33832.aspx
Na dole są dane w excelu.

Odpowiedz

sinepopuli

@ Adam wszystko rozumiem, jednak kazdy postronny obserwator czy tez wyborca szczegolnie ten podatny na argumenty lewakow ( a takich jest wiekszosc) ma z jednej strony przyklad Irlandii, z innej Chin, Hong Kongu, a z jeszcze innej Skandynawiigodzi sie z teza ze ta ostatnia pada na pysk lub specjalnie w czyms ustepuje liderom gospodarki wolnorynkowej. Wszystkie kraje Skandynawii sa na czolowych miejscach w rankingu Human Development Index. Szwecja np. caly czas znajduje sie przed Szwajcaria. Masy nie cierpia wysilku i sa podatne na takie statystyki. W kwestiach raktycznych, Wielkosc GDP per capita w Szwecji jest na poziomie podobnym do tego co w USA, a wyzszym niz UK, nizszym niz Irlandii czy Szwajcarii. Przy czym Szwecja doszla do obecnej pozycji z "rekami w kieszeni", a niektore inne spoleczenstwa pedalujac ostro pod gorke, spiac, kochajac sie piorac bielizne, ucztujac czy handlujac przez lata na tych samcyh dzonkach czy tez zeby uzyc innego przykladu, wywolujac burdy na ulicach czy eksportujac przestepczosc. Wskazujac na przyklady skandynawskich firm, chcialem wlasnie zwrocic uwage na to ze Skandynawia generuje bogactwo i generuje je z reularnej pracy i handlu. Redystrybucja nie jest oczywiscie elementem budowania tego bogactwa, ale tez -jak pokazuja wskazniki wzrostu gospodarczego akurat w panstwach skandynawskich- w tworzeniu tego bogactwa za bardzo jak do tej pory nie przeszkadzala. Nie przyczynia sie do osigniecia spektakularnych zrywow wzrostu gospodarczego czy rozowju spoleczenstwa, ale wydaje sie ze ten progres mial tam jak do tej pory charakter staly i pozbawiony wiekszych tapniec. Skandynawowie sie bawia, sa piekni, zyja dlugo i generuja miedzynarodowe gwiazdy pop kultury, (bo powszechnie znaja obce jezyki). Ich (prywatne) firmy to nie sa jakies kopciuszki swiatowego przemyslu, handlu czy uslug, uniwersytety stoja relatywnie wysoko w miedzynarodowych, rankingach, nie zauwazam tez problemow z jakoscia zycia czy ograniczeniem wyboru konsumpcyjnego....

@18 dane bralem z kapelusza...jak widac mniej wiecej sie zgadzaja.

Odpowiedz

grudge

Ad 18 i 19
No tak ale chodziło mi oto, że inflacja z moich wyliczeń to prawie cały wzrost podany przez Ciebie. Wynika z tego, że Szwecja stoi w miejscu, a nawet biorąc pod uwagę przyrost ludności przeżywa regres.

Odpowiedz

sinepopuli

@ grudge- skoro wzrost wynosil 28x czyli 2800%, a inflacja w tym samym czasie 1400% (i zjadla polowe wzrostu) to oznacza ze czysty wzrost gospodarczy, po odliczeniu inflacji wyniosl z grubsza biorac 1400%...

Odpowiedz

Adam

@sinepopuli
No cóż, myślę że gdyby Polska nie brała udziału w żadnej wojnie i parała się wyłącznie handlem od 1809r. też mielibyśmy wszystkie wskaźniki w porządku ;-) W wielu punktach się zgadzamy, niemniej nadal uważam, że jeśli uważnie się przyjrzeć, szwedzka gospodarka znajduje się w stagnacji. Od wielu wielu lat dominują te same korporacje, lista najbogatszych prawie się nie zmienia, kiedy natrafiam na wypowiedzi przypadkowych Szwedów wyłania się obraz kraju w którym mało co się dzieje, wszyscy są "podobni", a kobiety mają pretensje kiedy przepuszcza się je przodem, co osobiście zdzierżyć nie mogę:))

W każdym razie, dyskusja ciekawa i pozdrawiam.

Odpowiedz

sinepopuli

Opublikowany niedawno wskaznik wolnosci gospodarczej doprowadza do jeszcze ciekawszych wnioskow: Dania w pierwzej dziesiatce, na poziomie Irlandii lecz trzy miejsca dalej za Szwajcaria, ale przed US i UK. Finladia na poziomie tej ostatniej. Szwecja na miejscach 20-tych na poziomie Austrii i Niemiec... Z grupy siedmiu panstw wyprzedzajacych Danie we wskazniku wolnosci gospodarczej tylko Szwajcaria rowniez wyprzedza Danie w GDP per capita, a piec panstw liderow rankingu (oprocz Szwajcarii i Irlandii) ustepuje we wskazniku GDP per capita takze Szwecji i Finlandii. Mozna sie spierac o metody pomiarow, nieudolnosc miernika GDP, ale wychodzi na to ze te spory wlasnie sa elementami dyskusji akademickiej. Rzeczywista jakosc zycia Skandynawa mozna sprawdzic empirycznie wybierajac sie do ktoregos z tych panstw, lub liczac liczbe jachtow w zatokach Sztokholmu czy kanalach Kopenhagi( w stosunku do Boca Raton, Cannes czy Monaco jest jedynie nieco mniej jednostek stumetrowych).

Odpowiedz

sinepopuli

@ Adam zgoda co do Polski, i co do charakterystyki ludow skandynawskich- jednak jesli juz o tym mowa libertarianina nie powinna obchodzic charakterystyka grup spolecznych a w szczegolnosci to ze ze sa nudne jako calosc, lecz co najwyzej jakosc osobistych kontaktow interpersonalnych. W tym zakresie, pozostaje mi zyczyc przyjemnych relacji ze zlotowlosymi niewiastami Polnocy;)...

Odpowiedz

grudge

Ad 21
No tak pogubiłem się w obliczeniach.

Odpowiedz

grudge

Ad sinepopuli
Jeszcze raz o wyliczeniach.
http://www.historicalstatistics.org/htmldata1/index.html
Na tej stronie jest PKB Szwecji do 2000 roku, które zwiększyło się o 238% w stosunku do roku 1956.
Żeby dorównać Twoim danym wyjściowym Szwecja musiała bardzo przyśpieszyć od roku 2001, chyba że w Twoich obliczeniach bądź w danych do obliczeń są błędy.

Odpowiedz

sinepopuli

@ grudge- dzieki za link. Dane z Twojego zrodla moga byc prawdopodobnie danymi skorygowanymi o wskaznik inflacji. ... ja czerpalem stad:
http://www.google.com/publicdata?ds=wb-wdi&met=ny_gdp_mktp_cd&idim=country:SWE&dl=en&hl=en&q=sweden+gdp#met=ny_gdp_mktp_cd&idim=country:SWE:IRL:DNK:FIN:NOR
Z wykresu wynika ze GDP Szwecji wzrosl z poziomu ok $14.5 do $406B w 2009, oraz ze w latch 2000-ych w Szwecji i innych krajach istotnie doszlo do dynamicznego wzrostu GDP (z pewnoscia rownolegle takze i cen). Oczywiscie 1400% w cenach stalych na zdrowy rozum, moze wydawac sie zawyzone. Zeby byc dokladnym, trzebaby korzystajac z tych samych danych, brac do obliczen inflacje dolarowa, ksztaltowanie sie sredniorocznych $/SEK i korygowac poszczegolne wielkosci rok do roku o inflacje, exchange rate i jeszcze uwzglednic fakt ze do wykresy sa kreslone cenami z 2009 roku. Wracajac do mojego zestawienia, i uyzwajac jednak nieobrobionych danych z Google, mozna zauwazyc ze Irlandia istotnie rozwijala sie najszybciej, Szwecja w tempie takim samym jak USA, nieco gorszym niz UK, a tempo rozwoju Finlandii Czy Dani wyprzedzalo znaczoaco UK i bylo zblizone do osiagniec szwajcarskich. Reasumujac, Skandynawia nie wypadla z czolowki zarowno pod wzgledem wzrostu GDP w tym okresie, wielkosci bezwzglednej GPD per capita, czy tez pozycji w HDI i/lub jakosci zycia samych Skandynawow. Zakladajac ze trzymamy sie tego samego modelu obliczen, zastanawiajace jest teraz jak wygladaja statystyki wzrostu miejsc pracy w sektorach prywatnych w takich panstwach jak Szwajcaria, USA, Irlandia w tym samym okresie porownawczym...

Odpowiedz

grudge

Ad 27

W drugiej części tej wypowiedzi poruszyłeś właściwy temat czyli porównanie do systemu anglosaskiego.

Ja jednak odniosę się do frgamentu Twojej wcześniejszej wypowiedzi i tezy, którą kontynuowałeś w innych wypowiedziach:
"Osobiscie nie wierze ze bedzie to trwalo w nieskonczonosc jednak na razie Szwecja nie stanowi dobrego przykladu na potwierdzenie tezy o jakis szczegolnych problemach socjalnej Skandynawii."

http://mikro.univ.szczecin.pl/bp/pdf/64/23.pdf

Odpowiedz

sinepopuli

@28
Przejrzalem pokrotce ciekawa prace i wydaje mi sie ze wskazuje ona po pierwsze na zdolnosci homeostatyczne gospodarek skandynawskich, a po drugie potwierdza glowna teze Sachsa. Moja teza jest przeciwna: nie da sie skopiowac skutecznie rozwazan skandynawskich w krajach z inna charakterystyka spoleczna czy tez ( zgodnie z determinizmem srodowiskowym) na polunie od 55* rownoleznika. Po drugie, w przypadku jakichkolwiek prob tendencja do kopiowania szablonow Szwedzkich bedzie dotyczyc glownie sfery socjalnej, a nie polaczonych z nia rozwiazan rynkowych- co skaze ja od razu na przegrana. A dlaczego sie nie da podpowiada historia RWPG, czy porowanianie casusu Chile z obecna Wenezuela. Ta druga miala wszelkie mozliwosci zeby posilkujac sie bogatymi zlozami ropy powtorzyc sukces Norwegii (lub chociazby samego Chile) i nie zrobila tego.

Odpowiedz

edgar slawicz

Panowie, Skandynawia to bardzo stabilny region,etatyzm wzrastał tam powoli, niedostrzegalnie w ciągu wielu pokoleń.Istnieją tradycje solidnej pracy. Stopa życiowa nie obniża się gwałtownie - a to jest główna przyczyna do okazania społecznego niezadowolenia.Ludzka przedsiębiorczość nie jest ograniczana - każdy działa w warunkach które zna od dziecka, więc niczemu się nie dziwi,jest po prostu dostosowany.Odpowiedź jest prosta :jeśli zmiany na gorsze będą wprowadzane bardzo powoli, nikt ich nie zauważy, i produktywność społeczeństwa nie zmaleje.Margines niezadowolonych będzie mały,mniej więcej jak w Polsce-mam na myśli sympatyków IM ,piszących tutaj . Cóż oni mogą zmienić?

Odpowiedz

edgar slawicz

Ale gwarantuję Wam , jeśli obniżono by podatki , a korzystający z nich nie wprowadzili chaosu - Skandynawia w krótkim czasie stała by się liderem światowej gospodarki

Odpowiedz

BR

@30

"mam na myśli sympatyków IM ,piszących tutaj . Cóż oni mogą zmienić?"

Zmiany idą ku lepszemu. Prywatna inicjatywa edukacyjna, publikacje, praca u podstaw, we własnym gronie, tylko z osobami wartościowymi. To już się dzieje, wystarczy spojrzeć na daty wydań liberalno-libertariańskiej literatury. 4 książki Rothbarda na rynku polskim to ostatnie 2-3 lata.

Odpowiedz

edgar slawicz

pisząc o zmianach miałem na myśli politykę gospodarczą. Jest to bardzo trudne. Jako przykład może posłużyć osoba dzisiejszego Premiera i jego kolegów : z przekonań klasyczni liberałowie,werbalnie zawsze za wolnością gospodarczą. A jak wygląda praktyka ?Żądza władzy każe zapomnieć o poglądach, ważniejsze jest podlizanie się wyborcom.
Jeśli chodzi o literaturę libertariańską-chwała wydawnictwom ! Lecz ważniejszym wskaźnikiem jest ilość czytelników.Jeśli ich liczba sięgnie setek tysięcy,będzie nadzieja poprawy. Wtedy wyniki sondaży zmuszą władzę do lepszych rozwiązań.

Odpowiedz

Janusz Janicki

Obrzydliwy socjalizm... Do końca życia będę zwalczał to niewolnicze, czerwone plugastwo i otwarcie nakłaniał innych ludzi do tego. Tylko jak najniższe podatki i poszanowanie wolności i własności osobistej ma sens i szanuje nasze człowieczeństwo. SOCJALIŚCI NA STRYCZEK!

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.