Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Aktualności

Konkurs na projekt najpilniejszej reformy liberalnej w Polsce - II nagroda

9
Instytut Misesa
Przeczytanie zajmie 6 min
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Tomasz Szkopek
Wersja PDF

Synteza projektu

Najpilniejszą reformą liberalną w Polsce jest uwolnienie prowadzenia działalności gospodarczej poprzez zniesienie przymusu zryczałtowanej składki ZUS. Umożliwi to swobodne zakładanie działalności przez każdego, bez obawy o wiszący nieustannie miecz Demoklesa ścinający początkujących przedsiębiorców, nieposiadających dużej gotówki na starcie. Spowoduje to natychmiastowy wzrost liczby firm, zakresu legalnego wykonywania usług w dziedzinach nisko opłacanych, spadek bezrobocia, a w dalszej perspektywie stopniowy wzrost liczby osób zatrudnionych poza systemem przymusowych ubezpieczeń i tym samym jego oddolny  demontaż. Zmiana filozofii państwa nadopiekuńczego jest niezwykle trudna, a uchylenie niezliczonych aktów prawnych z niej wypływających zajęciem wręcz tytanicznym. Można jednak, przy pomocy tylko jednej poprawki do ustawy, poruszyć kamień, który przemieni się w lawinę niszczącą ten system i odbudowującą Polskę. Coraz więcej pracowników będzie bowiem przechodziło na samozatrudnienie, by nie płacić składki ZUS i podatku progresywnego. Rozwinie się rynek dobrowolnych ubezpieczeń i zwiększy się poczucie odpowiedzialności za własny los.

 

Opis projektu

Obowiązująca w Polsce ustawa o swobodzie działalności gospodarczej wbrew nazwie nakłada pewne ograniczenia, zwłaszcza w zakresie wymaganych koncesji na niektóre rodzaje działalności. Główną jednak barierą w pełnym korzystaniu z tej swobody jest inna ustawa, u której podstaw leży radykalnie przeciwna, niż w przypadku ustawy wyżej wymienionej, filozofia społeczna zakładająca, iż organa państwa wiedzą lepiej, co jest dobre dla każdego obywatela, a ich prawem i obowiązkiem jest troszczyć się, by obywatel nie wyrządził sobie krzywdy własnym postępowaniem.

Jest to ustawa o systemie ubezpieczeń społecznych, potomstwo kanclerza Bismarcka, w oparciu o którą instytucje państwowe pod przymusem zabierają ludziom znaczną część dochodów, by im na siłę zapewnić emeryturę, rentę, czy opiekę zdrowotną. Brak miejsca, by przedstawić wielorakie negatywne skutki takiego sytemu. Ważniejsze jest teraz, jak to zmienić.

Otóż wystarczy uchylić art. 6 u. 1 p. 5 tej ustawy: „[Obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze RP są :] osobami prowadzącymi pozarolniczą działalność oraz osobami z nimi współpracującymi” oraz związane z tym szczegółowe zapisy ustawy, np.: art. 8 u. 6, art. 9 u. 2A i 3, art. 13 p.4.

Dotychczas niemożliwa do oszacowania liczba ludzi nie zaryzykowała rozpoczęcia działalności gospodarczej z obawy o „zjedzenie” przez ZUS. Tysiące innych podjęło to ryzyko i musieli rezygnować z działalności po kilku „chudych” miesiącach. Innych nachodzili komornicy, by wymusić spłatę rzekomego długu. Nie miało też sensu przechodzenie na samozatrudnienie przez osoby o niższych płacach, wiele prac było nie wykonywanych, lub zatrudniano pracowników na czarno.

Dzięki tej furtce nie tylko powstawałyby nowe rzeczywiste mikro firmy, ale coraz więcej pracowników, choćby i wszyscy, przechodziłoby na samozatrudnienie, by nie płacić ZUS i skorzystać z 19% liniowego PIT. Nawet przedsiębiorcy zatrudniający pracowników mogliby przejść na jednoosobowe prowadzenie działalności gospodarczej, a zamiast zatrudniać ludzi, płaciliby za usługi wykonywane przez ich jednoosobowe firmy. W ten sposób teoretycznie mogłoby całkowicie zniknąć zatrudnienie, a tym samym drugi próg podatkowy. Najdłużej stary system pozostałby w skansenie sektora publicznego, ale to już odrębny problem.

Zmiana ta dawałaby kolejne rezultaty stopniowo i zależała od woli i  mentalności ludzi, jednakże byłyby one raczej nieuchronne. Na przykład coraz więcej przedsiębiorców preferowałoby płacenie za usługę, niż pensji, choć przeszkodą na tej drodze byłby ciągle VAT (nawiasem mówiąc, druga wg mnie, najpilniejsza reforma to  likwidacja tego szkodliwego podatku, co razem dałoby o wiele szybsze efekty).

Gdyby zatem Instytut Misesa przejął władzę na jeden dzień i miał możliwość zmiany tylko jednej ustawy, przy zachowaniu całego dotychczasowego systemu, należałoby uchwalić właśnie tę poprawkę. Mieści ona bowiem w sobie potencjał do zmiany wielu innych elementów obecnego systemu ekonomicznego.

Nie trzeba by było już:

  1. „Reformować” ZUS-u: po prostu ludzie przestaliby doń płacić składkę.
  2. Zmieniać systemu emerytalnego: ludzie sami zatroszczyliby się o sposób zabezpieczenia na przyszłość.
  3. „Uzdrawiać” sytuacji w służbie zdrowia: ludzie sami ubezpieczyliby się i wybieraliby, gdzie chcą się leczyć.
  4. Zmieniać progów podatkowych i ulg: ludzie przeszliby na samozatrudnienie i płacili liniowy podatek 19%.
  5. Ciągle spierać się o „prawa pracownicze”: każdy prowadziłby działalność gospodarczą i byliby sami przedsiębiorcy.
  6. „Wspierać” zakładających firmy: sami by się wspierali bez obciążenia „haraczem”.
  7. Walczyć z omijaniem prawa: większość nisko opłacanych prac byłaby wykonywana legalnie.
  8. Zatrudniać studentów i emerytów: studenci zajęliby się nauką, a emeryci ustąpili miejsca bezrobotnym.

Oczywiście dla milionów ludzi przyzwyczajonych do zatrudnienia na etat mogłyby istnieć przeszkody mentalne ze względu np. na tradycyjny urlop, ale sądzę iż nauczyliby się brać wolne wiedząc, iż w tym czasie nie będą mieli dochodów. Wiele tego typu szczegółowych spraw stopniowo regulowałoby się, lecz brak miejsca na analizę tego procesu.

Nikt nie mógłby twierdzić, iż liberalizm gospodarczy jest im narzucony na siłę, lub że starsi ludzie są rzuceni na głęboką wodę. Wyjście na wolność byłoby przecież dobrowolne, a i zakres tej wolności pozostawiony wyborowi każdego człowieka. Np. czy płacić ZUS na starych zasadach, dobrowolną składkę minimalną, ew. wyższą, prywatne ubezpieczenie w III filarze, odkładanie do banku, szkatułki, czy też wydanie wszystkiego (lub przepisanie dzieciom) i życie z jałmużny na starość (akceptowane przecież w różnych religiach i kulturach: zarówno chrześcijaństwie jak i hinduizmie, czy braminizmie).

Oczywiście uchwalenie takiej ustawy spowodowałoby gwałtowny spadek przychodów ZUS. Wypłata bieżących emerytur (na które składki zostały przez system zmarnowane) musiałaby być zabezpieczona z budżetu państwa. Na to właśnie przeznaczona byłaby część zwiększonych wpływów do budżetu dzięki ożywieniu gospodarczemu.

Proponowana zmiana przyniosłaby bowiem natychmiastowy wzrost liczby osób aktywnych gospodarczo, więcej firm, rozmaitych usług, zmniejszenie szarej strefy, powrót wielu ludzi do kraju, a nawet rejestracja w Polsce firm zagranicznych na zasadzie raju podatkowego (w porównaniu z innymi państwami europejskimi). To dałoby szybki globalny wzrost wpływów z tytułu podatków dochodowych.

Stopniowo powstałyby inne formy ubezpieczeń i zabezpieczeń, nowe modele współpracy w biznesie, rodzaje umów, a nawet nazewnictwo. Umowy o pracę niemal całkowicie zostałyby wyparte przez faktury za usługi, zaś umowy o dzieło zostałyby ograniczone do rzeczywistych twórców, np. pisarzy.

Przede wszystkim jednak zniesione zostałoby współczesne niewolnictwo poprzez umożliwienie ludziom uwolnienia się od niego. Wraz z powiększaniem się części społeczeństwa objętej dobrowolnością, zanikałaby owa zgubna filozofia państwa nadopiekuńczego, a to byłoby wielkie zwycięstwo.


Pomóż nam edukować społeczeństwo. Wesprzyj Lekcje ekonomii!


Kategorie
Aktualności

Czytaj również

KASE_Gdańsk_25-04-24_Reed_miniatura (1)

KASE

KASE Gdańsk - Wykład prof. L.W. Reed`a pt. „Free Trade vs. Protectionism”

KASE Gdańsk zaprasza na kolejny wykład!

KASE_Wrocław_18-04-24_Lach_miniatura

KASE

KASE Wrocław: Wykład mgr. Bonawentury Lacha, 18 kwietnia 2024 r.

Klub Austriackiej Szkoły Ekonomii we Wrocławiu, we współpracy z Kołem Naukowym Ekonomii Pozytywnej ma przyjemność na wykład Bonawentury Lacha pt. „Racjonalność w Ekonomii”.

KASE_Lublin_23-04-24_Reed_miniatura

KASE

Lawrence Reed 23-go kwietnia w Lublinie

Wygłosi wykład o niezauważanych codziennych bohaterach


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 9
Rafał Trąbski

Całkiem niezła koncepcja. Jest jeden problem -Złodziejskie Państwo od razu znalazłoby NOWY sposób na okradanie obywateli i wysysanie z nich ich pieniędzy. Wprowadziliby jakiś inny podatek, lub podwyższyli już istniejący i w ten sposób efekty tej reformy zostałyby zniweczone, lub przynajmniej mocno ograniczone... Bez wprowadzenia artykułu w konstytucji zakazującego podnosić podatki i wprowadzać nowe, nie obronimy się przed zaborczym rządem...

Odpowiedz

ryszard ry

Dobry tekst, tylko jest jeden problem - budżet nie miał by szans sie zbilansowac - nawet jesli przychody z tytulu podatku dochodowego by wzrosly 3 krotnie (o 60MLD zl) co tez trudno sobie wyobrazic

Odpowiedz

zbuszek naw

Właśnie tu jest pies pogrzebany. Czytam mises.pl od dwóch lat i powoli przestaje wierzyć w możliwość przeprowadzenia reform. Naród jest ogłupiany i niezjednoczony, a jak coś będzie z łupków to socjalizm nigdy nie upadnie. Czy ktoś może mnie pokrzepić?

Odpowiedz

kawador

Ja już dawno przestałem w to wierzyć. Fajne są te propozycje, ale nie do zrealizowania.Jedyną drogą ratunku wydaje się w takiej sytuacji doprowadzenie III RP do ruiny. W demokracji konfiskatoryjno-redystrybucyjnej (celowo odróżniam ten model demokracji od innych, bo inne nie muszą prowadzić do zagłady ludzkości) zagłada jest wpisana w ten system. Całkiem niedawno, bo w sierpniu minęło 100 dni, odkąd David Cameron objął urząd premiera Wielkiej Brytanii. Wprowadzane przez niego w tym czasie reformy są uznawane za największe od czasów rządów Margaret Thatcher, a może nawet od końca II wojny światowej. Tymczasem nie jest wcale tak różowo. Stare porzekadło mówi, że dzisiejsze wypaczenia to wczorajsze reformy. Papier z maja 2011 krótko i przystępnie opisuje dlaczego gospodarka Wlk.Bryt. zmierza w złym kierunku. Analityk twierdzi, że plany cięć nie przyniosą pożądanego efektu i wszystko skończy się tragicznie:

http://stojeipatrze.blogspot.com/2011/06/gospodarka-wielkiej-brytanii-w-opaach.html

Współczesny system i leżący u jego podstaw neomarksizm-keynesizm to prymitywny mistycyzm rodem z epoki kamienia łupanego, oparty na masowej przemocy, wykorzystujący zbrojne ramie państwa do wyłudzania forsy od bezbronnych cywilów - na rzecz korporacji albo... innych cywilów. Gdyby dzisiaj rzecz sprowadzała się do konfliktu my-oni, byłoby dawno po problemie. Niestety demokracja konfiskatoryjno-redystrybucyjna robi z ludzi masę patologicznych idiotów, ciekawy socjologicznie miks okradających się nawzajem złodziei, którym wmówiono, że mogą żyć na koszt sąsiada i z których każdy jednocześnie czuje się okradany wysokimi podatkami.

Dlatego liberałowie i libertarianie powinni utworzyć front przeciwko wszelkim przejawom polityki redystrybucyjno-stymulacyjnej i tępić ją w zarodku tak, by nie odrodziła się przez następne 1000 lat. Niestety liberałowie i libertarianie wolą się ze sobą sprzeczać o prywatyzacje armii albo pieprzyć farmazony o aksjomatach. Tymczasem jedynym aksjomatem powinna być chęć przejęcia władzy i wprowadzenia konstytucji opartej na liberalnych/libertariańskich pryncypiach. Opinia ludu jest w tym momencie nieistotna, bo lud wierzy w to, co głoszą media.

Odpowiedz

Szymon

@4 Kawador
Apropo ostatniego akapitu:
"Es zahlt sich theuer, zur Macht zu kommen: die Macht verdummt"
i
"Konstytucja jest jak pas cnoty, do którego pani sama posiada klucz"
Dlatego IM zajmuje się edukacją :)

Odpowiedz

kawador

@5

"Dlatego IM zajmuje się edukacją :)"

Spoko.

Ale konstytucje ktoś i tak będzie musiał napisać/wprowadzić/utrzymać ;)

Oby zrobili to ludzie wyedukowani przez IM.

Odpowiedz

Apfelbaum

Ten projekt nie jest reformą, bo zmniejsza przychody do budżetu nie zmniejszając wydatków. Taka sytuacja to po prostu konieczność stworzenia nowych podatków, które niekoniecznie muszą być mniej szkodliwe od ZUS-u. Sam autor pisze, że składki nie będą płacone, ale emerytury będą wypłacane z budżetu państwa, czyli zwiększonego PIT-u, CIT-u i VAT-u.

Odpowiedz

zbuszek naw

Ja uważam, że ustój ten jest kwintesencją demokracji. Władza absolutna większości głosów może za ciebie decydowac, a nawet zabrac majątek. Demokracja idealna jest równie utopijna jak marksizm.

Odpowiedz

kawador

"Ja uważam, że ustój ten jest kwintesencją demokracji."

Demokracja będzie tyranią dopóty, dopóki nie nastąpi "rozdrobnienie dzielnicowe" na ogólnoeuropejską skalę. Rozdrobnienie nie tylko terytorialne, ale przede wszystkim instytucjonalne i medialne. Gdy w końcu nastąpi rozpad, podział i transformacja wielkich konglomeratów medialnych, być może uda się wytworzyć demokracje prawdziwą, a nie centralnie sterowaną. Ja tylko przypomnę, że Jefferson musiał iść na kompromis - on tak naprawdę nie chciał takiej konstytucji i takiego ustroju, jaki ostatecznie skrystalizował się na kartach Konstytucji. Sporo pisze na ten temat AJ Nock w "Our enemy - the state".

Jefferson twierdził, że ostateczną jednostką polityczną, depozytariuszem i źródłem władzy oraz inicjatywy politycznej, powinna być jednostka najmniejsza - nie żadna federacja, nie stan ani nie hrabstwo - lecz okręg [township] lub - jak sam to określał - dzielnica [ward]. Okręg i tylko okręg powinien decydować o ewentualnym delegowaniu władzy wyżej, do hrabstwa, stanu i jednostki federalnej.

Dalej: owa najmniejsza jednostka powinna zarezerwować tylko dla siebie władzę nakładania podatków. Większe jednostki nie miałyby żadnej władzy nakładania podatków bezpośrednich czy pośrednich, lecz jedynie mogłyby przedstawiać swe propozycje okręgom, które by je spełniały na zasadzie kontyngentów. Przyczyniałoby się to do redukcji organizacji większych jednostek do formy szkieletowej i silnie działałoby przeciw przyjmowaniu przez nie jakichkolwiek funkcji poza tymi, które dana dzielnica im wyznaczała.

W lutym 1816 roku Jefferson napisał do Josepha C. Cabella: "Cóż to jest, co niszczyło wolność człowieka pod każdym rządem, jaki kiedykolwiek istniał na świecie? Wszechwładne skupienie wszystkich zadań i władz w jednym ciele, bez względu na to, czy będą to autokraci Rosji czy Francji czy też arystokraci senatu Wenecji. Tajemnica wolności leży w jednostce, czyniącej z siebie depozytariusza szanujących ją władz, na ile jest kompetentna wobec nich, i delegującej jedynie to, co leży poza jej kompetencją, na drodze syntetycznego procesu, do urzędników coraz to wyższego rzędu, tak aby ufać coraz to mniej licznym władzom, proporcjonalnie do stopnia, w jakim wykonawcy tych władz stają się coraz bardziej oligarchiczni".

Obserwacja Jeffersona jest moim zdaniem bardzo precyzyjna i bierze pod uwagę fakt, że nazwijmy to mądrość, uczucia i emocje pojedynczego człowieka mają wbrew pozorom raczej krótki promień oddziaływania. Nie można ich rozciągać na obszar znacznie przekraczający okręg. A szczytem absurdu jest przypuszczenie, że jakikolwiek człowiek lub grupa ludzi może arbitralnie z powodzeniem korzystać ze swej mądrości, interesów i uczuć na obszarze całego stanu czy federacji. Na banał zakrawa twierdzenie, że istnieje stale pogłębiająca się przepaść między faktyczną wiedzą, jaką posiada człowiek, a wiedzą konieczną do tego, by móc podejmować racjonale decyzje także w imieniu innych ludzi. Przepaść ta musi się z czasem tylko powiększać z racji niemożności zatrzymania postępu technologicznego, a co za tym idzie, ilości informacji, jaką należy posiadać, aby cokolwiek w pełni zrozumieć.

Jefferson uważał po prostu, że im większy obszar działania, tym mniej liczne i dokładniej sformułowane powinny być sprawowane funkcje. Pisał: "Umieszczając przed każdym jedynie to, co jego wzrok może nadzorować, tworzy się najpewniejszą gwarancję przed uzurpowaniem funkcji. Tam, gdzie każdy człowiek jest wspólnikiem w kierowaniu swym okręgiem-republiką i czuje, że jest uczestnikiem w rządzeniu nie tylko podczas wyborów, przez jeden dzień w roku, lecz każdego dnia, ludzie dadzą sobie raczej wyrwać serce z ciała niż pozwolą sobie wyrwać władze przez jakiegoś Cezara albo Bonapartego".

Więcej u Nocka. Taka demokracja, rozumiana jako rozdrobnienie, trochę podobna do "Europy tysiąca Lichtensteinów" Hoppego - to ma sens. Wszelkie inne formy demokracji to fikcja i zawoalowana oligarchia.

No i oczywiście Jefferson był zwolennikiem szerokiego dostępu do broni palnej. Zatem do tego, co napisałem wyżej, należy też doliczyć broń. Czyli mamy także model militarny - demokracje militarną na wzór, bo ja wiem? - szwajcarski.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.