Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Bylund: Pochodzenie rynków i pieniądza

2
Per Bylund
Przeczytanie zajmie 6 min
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Per Bylund
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Dawid Wtorek
Wersja PDF

Odkąd Carl Menger napisał w 1892 r. esej na temat kształtowania się pieniądza pt. The Origins of Money (zob. również poświęcony temu zagadnieniu rozdział VIII Principles of Economics Mengera), austriacy są czołowymi teoretykami pieniądza. Wieser rozwinął później teorię Mengera, pokazując, że wartość pieniądza dziś zależy od wczorajszej wyceny pieniądza i dóbr. Mises uzupełnił tę ekonomiczną analizę natury oraz funkcji pieniądza w książce Theory of Money and Credit.

Menger omawia proces wyłaniania się pieniądza jako konsekwencję szybszego bogacenia się tych, którzy używają środka płatniczego, od osób korzystających z barteru. Innymi słowy, farmer zajmujący się hodowlą kurczaków nie musi zebrać tysiąca jaj, aby kupić łódkę od szkutnika. (Nie mówiąc o tym, że prawdopodobnie trudno byłoby znaleźć szkutnika zainteresowanego wymianą łodzi na tysiąc świeżych jaj). Szeroko akceptowalny środek płatniczy umożliwia ekstensywną wymianę oraz pozwala gospodarce ewoluować i rosnąć poprzez zintensyfikowany podział pracy.

Problem w tym, że teoria Mengera, która jest zarówno logicznie przekonująca, jak i zapewne precyzyjna historycznie, zakłada pewien stopień specjalizacji. Mises pokazał, iż podział pracy jest możliwy dlatego, że jednostki zrozumiały korzyści z tego płynące i współpracowały, dzieląc pracę między siebie i zwiększając w ten sposób produktywność. Podział pracy i specjalizacja istnieją dzięki temu, że ja i ty rozmawiamy o tym i rozumiemy, że obaj jesteśmy zamożniejsi, jeśli ja skupiam się na produkcji sieci rybackich, podczas gdy ty używasz ich do łapania ryb. Taki system jest o wiele bardziej efektywny w porównaniu do sytuacji, w której obaj produkowalibyśmy sieci i pracowali jako rybacy.

Hayek miał inny pogląd: postrzegał podział pracy jako coś, co pojawiło się spontanicznie i nieświadomie. Ludzkość zaczęła korzystać z intensywnego podziału pracy oraz złożonych struktur produkcyjnych przez przypadek. Wszystkie grupy, które nie miały szczęścia zetknąć się z podziałem pracy, po prostu wyginęły. Adam Smith był podobnego zdania:

 

Podział pracy, z którego czerpiemy tak wiele  korzyści, nie jest efektem ludzkiej mądrości, która przewidziała i zaplanowała korzyści z wprowadzenia podziału pracy. Jest to konieczna, choć bardzo powolna i stopniowa konsekwencja pewnej tendencji w ludzkiej naturze, skłonności do barteru oraz wymiany towarów. Nie ma ona jednak na celu tak szerokich korzyści. (Bogactwo narodów, rozdział 2).

 

Więc jak powstaje specjalizacja, która ułatwia podział pracy i zwiększenie produktywności? Odpowiedź nie jest oczywista, jeśli za punkt wyjścia przyjmiemy pewien stan naturalny. Jeżeli wszyscy jesteśmy „szlachetnymi dzikusami”  (wg Rousseau), to nie ma żadnego bodźca do specjalizacji. Wprawdzie jednemu czy dwóm dzikusom mogłoby od czasu do czasu udać się zabić łosia bądź znaleźć teren pokryty mnóstwem dojrzałych owoców, ale te dobra nie mogą być przechowywane jako środek do produkcji dóbr, które można by później wymienić. Możemy sobie wyobrazić, że taki samotny łowca-zbieracz nie będzie głodował przez parę dni, prawdopodobnie odpocznie trochę, może nawet znajdzie czas, by poczynić jakieś niewielkie naprawy przy swoim ubraniu czy prymitywnej włóczni. Nie ma jednak możliwości, aby wytworzyła się specjalizacja lub podział pracy w tak prymitywnym stanie. Mimo to — nie uwzględniając pieniądza — są to konieczne wymogi, aby nastąpiła wymiana.

Stajemy zatem w obliczu problemu w teorii Misesa i Mengera. Ten problem nie istnieje, jeżeli założymy, że Hayek i Smith mają rację — wtedy każdy rozwój jest dziełem przypadku. Co więcej, okazałoby się, że pieniądze — jak definiował je Mises — oraz struktura współczesnych rynków nie mają żadnego teoretycznego znaczenia, ponieważ moglibyśmy się natknąć na coś zupełnie innego. Nie moglibyśmy stwierdzić, która ze struktur jest najlepsza. Moglibyśmy jedynie powiedzieć, że dana struktura jest najlepszą z istniejących. Nie jest to zbyt silna teoria.

Musimy więc przyjąć stanowisko Misesa, który twierdził, że postępujemy racjonalnie i wiemy, że współpraca przyniesie nam korzyści. To raczej mały i intuicyjny krok. Następny krok od świadomej, celowej współpracy do formalnego podziału pracy jest równie niewielki. Jednostki, które są w stanie zrozumieć, że współpraca się opłaca, wkrótce dojdą również do wniosku, że będzie im jeszcze lepiej, gdy podzielą zadania pośród siebie, niż gdyby każdy miał się zajmować wszystkim.

Zaakceptowanie poglądu Misesa wpływa na to, jak musimy patrzeć na rynek i teorię ekonomiczną. Nie możemy zakładać, że „na początku” były rynki tworzone przez samowystarczalne jednostki (jak zakładają np. Ronald Coase i Oliver Williamson). Skąd pochodziłyby takie rynki? Jest o wiele bardziej prawdopodobne, że to George Stigler miał rację. Teoretyzował on, że rynki wyłaniają się ze zintegrowanych procesów produkcji. Innymi słowy, proste firmy i hierarchie istniały, zanim powstały rynki oraz pieniądz.

Mimo że nie jest to rewolucyjny wniosek z punktu widzenia ewolucji społeczeństwa (zwłaszcza biorąc pod uwagę, że większość z nas prawdopodobnie wyobraża sobie człowieka epoki kamienia łupanego jako członka plemienia a nie jako samotnika przemierzającego lasy), to odkrywa on interesującą perspektywę dla teorii ekonomicznej. Rynek rysuje się w niej raczej jako nowoczesny fenomen a nie coś, co istniało zawsze. Jawi się również jako bardziej zaawansowany i wydajny sposób społecznej koordynacji niż centralne planowanie i odgórna kontrola.

W gruncie rzeczy, rynek i kapitalizm wydają się nadrzędnymi oraz bardziej rozwiniętymi strukturami społecznymi niż socjalizm. Nie znaczy to, że socjalizm prowadzi do barbarzyństwa i upadku cywilizacji (choć jest to prawdopodobne, gdy zaadoptujemy go w nowoczesnym społeczeństwie). Chodzi o to, że socjalizm był warunkiem wstępnym do utworzenia lepszego, bardziej produktywnego oraz bardziej zamożnego społeczeństwa. Współczesny człowiek wyewoluował z socjalizmu, aby stać się nadzwyczajną jednostką tworzącą bogactwo oraz wspaniałe cywilizacje.

Dzięki współpracy w grupie ludzie mogli w końcu dojść do wniosku, że bardziej produktywne będzie skupienie się na pojedynczych zadaniach, a następnie wymiana dóbr między sobą. W ten sposób z socjalizmu epoki kamienia łupanego wyłania się wyższa forma dobrobytu oraz społeczeństwa, opartego na prawach własności i podziale pracy. Innymi słowy: wymiana dóbr nie jest możliwa, jeśli się ich nie posiada; nie można również dzielić pracy na oddzielne zadania, dopóki nie jest możliwa wymiana towarów w cywilizowany i przyzwoity sposób.

W pewnym sensie Marks miał rację. Społeczeństwo wyewoluowało zgodnie z  ludzką naturą i kreatywnym geniuszem. Ten trend pociąga za sobą stały rozwój w kierunku społeczeństwa z coraz większym dostępem do dóbr i poziomem zaspokojenia potrzeb jednostek.

Nie jest to rozwój prowadzący do uniwersalnego socjalizmu, który wymaga zniesienia rzadkości dóbr (jest to fizycznie niemożliwe). Współczesny człowiek wyłonił się z nędzy socjalizmu, ponieważ zrozumiał korzyści płynące z prawa własności i wymiany.

Narracja Mengera na temat pochodzenia pieniądza jest zatem wyjaśniona. Pieniądze powstają w społeczeństwach, które wynalazły prawa własności, handel oraz specjalizację. Pieniądze są więc następnym krokiem w procesie cywilizowania człowieka. Pieniądz prowadzi do obniżenia kosztów transakcyjnych na już istniejącym rynku, zwiększając przy tym ogólną zamożność.  W tym kontekście firmy odgrywają ważną rolę. Poprzez tworzenie „wysp” specjalizacji — gdzie przedsiębiorcy i pracownicy, współpracując ze sobą, mogą eksperymentować i rozwijać bardziej zyskowne procesy produkcji — firmy przyczyniają się do coraz większej produktywności oraz zamożności.


 

Edukacja ekonomiczna drogą do wolności. Przekaż 1% podatku na Instytut Misesa!


Kategorie
Pieniądz Teksty Teoria ekonomii Tłumaczenia

Czytaj również

Mawhorter_Marks_konflikt_klasowy_i_ideologiczny_fałsz

Filozofia polityki

Mawhorter: Marks, konflikt klasowy i ideologiczny fałsz

Idee Karola Marksa są, niestety, ciągle żywe...

Bermudez_Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Polityka współczesna

Bermudez: Ocena stu pierwszych dni rządów Javiera Milei

Czy Milei korzysta z wszelkich dostępnych narzędzi, aby zrealizować swój program gospodarczy?

Bylund_Zrozumiec_rewolucje_sztucznej_inteligencji

Innowacje

Bylund: Zrozumieć rewolucyjność sztucznej inteligencji

Choć czasami używamy czasowników takich jak „uczyć się” i „rozumieć” w odniesieniu do maszyn, są to tylko przenośnie, a nie dosłowne określenia.

Machaj_Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej

Cykle koniunkturalne

Machaj, Woods: Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej?

Czy tzw. reguła Taylora może być tak skutecznym narzędziem jak uważa jej autor?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 2
Krzysztof Mazur

Obawiam się, że gdyby autor miał rację, Instytut Misesa nie miałby nic do roboty, bo wszyscy by wiedzieli, że rynek jest współpracą (każdy w jakimś rynku uczestniczy). Tak się jednak nie dzieje. Większość ludzi (i tu można przytoczyć cytaty z wszystkich gazet) w każdym kraju uznaje, że rynek jest manipulacją, za którą stoją jacyś źli spekulanci. Społeczeństwa nie tylko nie wynalazły handlu, specjalizacji i rynku, ale do dzisiaj w nie nie wierzą. Zakazy handlu zawsze są popularne, a handlarze (zwłaszcza więksi) są zawsze wrogiem ludu.

Odpowiedz

Adam Dąbrowski

między teoriami Mengera i Misesa oraz Smitha i Hayeka nie ma sprzeczności... wyjaśniam:

"Mises pokazał, iż podział pracy jest możliwy dlatego, że jednostki zrozumiały korzyści z tego płynące i współpracowały, dzieląc pracę między siebie i zwiększając w ten sposób produktywność."

"Hayek miał inny pogląd: postrzegał podział pracy jako coś, co pojawiło się spontanicznie i nieświadomie. Ludzkość zaczęła korzystać z intensywnego podziału pracy oraz złożonych struktur produkcyjnych przez przypadek."

pomiędzy: 'jednostki zrozumiały' a 'spontanicznie i nieświadomie' nie istnieje ontologiczna sprzeczność... zdania te dotyczące po prostu innych porządków, pierwsze napisane jest w podejściu racjonalistycznym do natury człowieka, a drugie napisane jest w podejściu behawioralnym... porządki te są niewspółmierne teoretycznie więc nie można twierdzić o ich sprzeczności...

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.