KRS: 0000174572
Powrót
Tłumaczenia

Salerno: Pieniądze a wolność

15
Joseph Salerno
Przeczytanie zajmie 15 min
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Joseph T. Salerno
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Tomasz Michalak
Wersja PDF

Standard złota jest historycznym ucieleśnieniem wolności monetarnej. Nieprzypadkowo erą jego największego rozkwitu był wiek XIX, w którym dominowała ideologia klasycznego liberalizmu, wiek niespotykanego rozwoju i pokojowych stosunków pomiędzy narodami. Niestety wolność pieniądza reprezentowana przez standard złota, wraz z innymi wolnościami ery liberalnej, skończyła swój żywot w przededniu I wojny światowej.

Wojna ta stała się „wojną o światowy pokój i masową demokrację” — polityczny system, którego po dzień dzisiejszy jesteśmy świadkami i który jest nieprzejednanym wrogiem wolności we wszystkich jej społecznych i gospodarczych przejawach.

Jest prawdą, że standard złota nie zniknął z dnia na dzień, lecz zanikał stopniowo do początku lat 30. Jednak nie był to już ten klasyczny standard złota sprzed 1914 r., w którym o podaży i wartości pieniądza decydowały działania obywateli operujących na wolnym rynku, a nie rządy.

W takim systemie monetarnym, jeśli ludzie w jednym państwie potrzebowaliby więcej pieniędzy, by wykonać więcej transakcji, bądź z powodu większej niepewności co do swojej przyszłości, to zwiększyliby eksport dóbr oraz aktywów finansowych, zmniejszając przy tym import. W rezultacie dodatkowa ilość złota wpłynęłaby w postaci nadwyżki w bilansie płatności, zwiększając tym samym wewnętrzną podaż pieniądza.

Czasami banki próbowały zwiększyć podaż pieniądza poprzez dodatkowy dodruk tzw. pieniądza fiducjarnego, obiecując zapłatę złotem, które w rzeczywistości nie zabezpieczało tej nowo wydrukowanej gotówki. Taki pieniądz banki pożyczały przedsiębiorcom lub rządowi. Jednak, jak tylko pożyczkobiorcy jęli wydawać ten dodatkowy pieniądz, dochody oraz ceny zaczynały piąć się w górę.

W rezultacie obywatele innych państw redukowali swój import, natomiast obywatele kraju, w którym dodrukowywano pieniądz, zwiększali wydatki na relatywnie tanie dobra z zagranicy. Złoto wypływało wtedy z banków w celu sfinansowania deficytu handlowego, a nadwyżka banknotów w obiegu wracała do banków.

W celu kontroli odpływu rezerw złota, który powodował niepokój wśród deponentów, banki zmniejszały podaż pieniądza fiducjarnego, doprowadzając do deflacji i recesji.

Przejęte tymczasowo zaistniałą sytuacją banki wycofywały się z ponownej ekspansji kredytowej na jakiś czas. Jeśli skarb państwa spróbowałby emitować częściowo wymienialne na złoto papiery dłużne, co czasami czynił, również on, podzielając los banków, zostałby zmuszony do ograniczenia emisji pieniędzy w formie not rządowych.

Zatem rządy i banki komercyjne przy obowiązującym standardzie złota nie miały tak znaczącego wpływu na podaż pieniądza w długim okresie. Jedynymi znaczącymi inflacjami pojawiającymi się w XIX wieku były te występujące podczas wojen, kiedy to prawie wszystkie wojownicze nacje rezygnowały ze standardu złota. Czyniły tak, by ukryć przed obywatelami swoich państw olbrzymie koszty prowadzonych wojen. Wolały wtedy dodrukować pieniądze zamiast podnosić podatki w celu opłacenia działań wojennych.

Przykładem jest Wielka Brytania, która doświadczyła znacznej inflacji na początku XIX wieku w wyniku wojen napoleońskich. Zawieszono wtedy wymianę brytyjskiego funta na złoto. Podobnie uczyniły rząd federalny i rząd konfederatów z południa podczas wojny secesyjnej, wywołując druzgocącą hiperinflację. Wydrukowały one wtedy niewymienialne na złoto obligacje skarbowe w celu sfinansowania deficytu. Działo się tak, gdyż politycy oraz uprzywilejowane przez nich banki były niezdolne manipulować pieniądzem zabezpieczonym złotem, dzięki czemu ceny w Stanach Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii pozostały pod koniec XIX wieku na poziomie podobnym do tego z początku stulecia.

W ciągu kilku tygodni od wybuchu I wojny światowej wszystkie w nią uwikłane kraje odstąpiły od standardu złota. Nie trzeba dodawać, że pod koniec wojny waluty oparte na pieniądzu fiducjarnym wszystkich narodów biorących udział w wojnie, doświadczyły inflacji o zróżnicowanym stopniu zaawansowania. Niemiecka hiperinflacja, która osiągnęła punkt kulminacyjny w 1923 roku, okazała się najpoważniejsza. By przywrócić stabilność walutową oraz odzyskać zaufanie opinii publicznej, wszystkie kraje, jeden po drugim, przywróciły w latach 20. standard złota.

Niestety, nowy standard złota znacznie różnił się od tego sprzed wojny. W nowo obowiązującej wersji złote monety nie były już używane w codziennych transakcjach. Na przykład w Wielkiej Brytanii Bank Anglii wymieniał funty jedynie na ogromne ilości złota w sztabach. Złoto w sztabach było zaś przeznaczone tylko do finansowania międzynarodowych transakcji.

Inne kraje, tj. Niemcy oraz mniejsze kraje Europy Centralnej i Wschodniej, zamiast złota zaczęły używać zagranicznych walut wymienialnych na złoto — amerykańskiego dolara bądź funta brytyjskiego jako zabezpieczenia dla swoich własnych walut. Był to tzw. system waluty sztabowo-złotej.

Chociaż dolar amerykański był w zasadzie wymienialny na złoto, to banki zaprzestały utrzymywać swoje rezerwy w złocie na rzecz pieniądza papierowego, emitowanego przez Fed. Wszystkie rezerwy złota zostały ustawowo scentralizowane w rękach Fedu, a banki były zachęcane do wprowadzania banknotów do obiegu w codziennych transakcjach. Znaczyło to tyle, że w latach 20. w obiegu znajdowała się bardzo mała ilość złotych monet, a papierowy pieniądz emitowany przez banki centralne stał się ostatecznie głównym środkiem płatniczym dla obywateli, którzy zaczęli postrzegać pieniądz drukowany za ucieleśnienie dolara, franka, funta itd.

Taki obrót spraw dał rządom oraz ich bankom centralnym zdecydowanie większą swobodę działania w zakresie manipulacji wewnętrzną podażą pieniądza. Przykładowo Bank Anglii mógł zwiększyć ilość emitowanego pieniądza niezabezpieczonego złotem poprzez system bankowy, nie obawiając się przy tym utraty złota. Wynikało to z dwóch przyczyn.

Po pierwsze, zagraniczne kraje z chęcią gromadziły funty (mogąc je wymienić na brytyjskie złoto), które wypływały z rynku brytyjskiego, powodując deficyt w bilansie płatniczym. Emitując swoją własną walutę dla turystów i eksporterów, którzy zamieniali na nią coraz większą ilość funtów, zagraniczne banki centralne w rezultacie zwiększały podaż swoich walut według tempa narzuconego przez Bank Anglii. Takie działanie prowadziło do wzrostu cen w ich własnych krajach do poziomu brytyjskich cen, dzięki czemu deficyt Wielkiej Brytanii zostawał zniwelowany.

W efekcie system ten umożliwił krajom takim jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone eksport inflacji za granicę, nie przejmując się wysokością deficytu — ujemne saldo w bilansie płatniczym nie wpływało już bowiem na ilość złota składowanego w banku centralnym.

Po drugie, nawet w sytuacji, kiedy skarbce Banku Anglii oraz Fedu zostałyby opróżnione z rezerw złota na rzecz innych krajów, brytyjscy i amerykański obywatele nie byliby w stanie — ani wedle prawa, ani na żądanie — zobligować swoje banki centralne, by zaprzestały inflacji — nawet pod groźbą natychmiastowego wycofania ich własnego złota z tychże banków.

Niestety współcześni ekonomiści oraz historycy gospodarki nie potrafią wychwycić fundamentalnej różnicy pomiędzy stabilnym standardem złota wieku XIX, a tym fałszywym, inflacjogennym z lat 20. XX w.

Wielu z nich przyznaje, co prawda niechętnie, że standard złota funkcjonował nadzwyczaj poprawnie w XIX wieku. Jednocześnie utrzymują, że standard złota załamał się nagle w latach 20. i 30., co doprowadziło do wielkiego kryzysu. Wolność systemu pieniężnego została na zawsze zdyskredytowana w ich oczach poprzez tragiczne zdarzenia lat 30. Standard złota — bez względu na jego zasługi we wcześniejszych latach — jest przez nich postrzegany jako nadzwyczaj osobliwy i przestarzały system monetarny, który pokazał, że nie jest w stanie przetrwać trudów współczesnej gospodarki.

Tych, którzy wskazują standard złota jako głównego winowajcę wydarzeń z lat 30., można podzielić na dwie grupy. Jedna grupa twierdzi, że była to wrodzona skaza standardu złota, która doprowadziła do załamania się systemu finansowego, wpędzając gospodarkę w depresję. Druga grupa utrzymuje, że rządy, z powodów społecznych i politycznych, zaniechały trzymania się zasad standardu złota, co zainicjowało staczanie się systemu gospodarczego w kierunku otchłani wielkiego kryzysu.

Każda z tych dwóch teorii prowadzi do wniosku, że standard złota nie może ponownie stać się podstawą systemu monetarnego na świecie. Z jednej strony, jeśli jest prawdą, że standard złota posiadał wrodzoną skazę, to fakt ten sam w sobie jest miażdżącym argumentem przeciwko zasadzie wolności monetarnej. Z drugiej strony, jeśli standard złota jest tworem regulacji stworzonych przez rządy, przy czym jest dla nich niemożliwym przestrzeganie tychże reguł, to wolność monetarna nie miała żadnego sensu od samego początku.

Pierwszy argument przeciwko standardowi złota wypłynął z ust keynesowskich, drugi natomiast był skutkiem spostrzeżeń monetarystów.

Dwie niedawne książki szczegółowo przedstawiły oba głosy przeciwko standardowi złota. Historyk gospodarczy Barry Eichengreen opublikował w 1992 r. książkę zatytułowaną Golden Fetters: The Gold Standard and the Great Depression. Eichengreen podsumował tezy tej książki w następujących słowach:

 

Standard złota w latach 20. przygotował grunt pod wielki kryzys lat 30. poprzez spotęgowanie kruchości międzynarodowego systemu finansowego. Standard złota stał się mechanizmem niosącym ze Stanów Zjednoczonych destabilizujący impuls dla reszty świata. Standard złota wzmógł początkowy szok. Był on główną przeszkodą niepozwalającą ustabilizować sytuacji. Był on wiążącym przymusem uniemożliwiającym politykom zapobiec upadkom banków. Był także przyczyną szybko szerzącej się paniki. Z tychże powodów międzynarodowy standard złota stał się centralnym czynnikiem światowej depresji. Ożywienie było możliwe tylko dzięki porzuceniu regulacji utrzymujących standard złota.

 

Według Eichengreena standard złota nie tylko był odpowiedzialny za wielki kryzys na całym świecie, ale stanowił także główną przyczynę tego, że proces naprawczy nastąpił tak późno.

Dopiero po tym, jak rządy, jeden za drugim, poluzowały w latach 30. obowiązujący standard złota, gospodarki zaczęły w końcu zdrowieć. Stało się tak, gdyż niezwiązane dłużej zasadami standardu złota, rządy miały możliwość subwencjonować system bankowy i tworzyć deficyt finansowany inflacjogennym kredytem przy całkowitym braku obaw o utratę rezerw złota.

Fraza „złote kajdany” w tytule książki Eichengreena odnosiła sie do stanowiska Keynesa z 1931 r., że „znalazłoby się niewielu Anglików nieradujących się z powodu zerwania złotych kajdan”.

Oczywiście Keynes i Eichengreen nie byli w stanie pojąć, że koniec ery klasycznego liberalizmu nastał z rokiem 1914. To wtedy zdjęto „złote kajdany” centralnym bankom. Gdyby owe „złote kajdany” były na swoim miejscu w latach 20., banki centralne byłyby ograniczone w możliwości zwiększania podaży pieniądza, a cykl koniunkturalny mający swoje apogeum w okresie wielkiego kryzysu, nie miałby prawa się wydarzyć.

Druga książka, która uważa standard złota za główny powód wielkiego kryzysu, została opublikowana w 1998 r. i nosi tytuł: The Great Depression: An International Disaster of Perverse Economic Policies. Według jej autorów, Thomasa E. Halla i J. Davida Fergusona, jedna z najbardziej przewrotnych i destabilizujących zasad polityki gospodarczej lat 20. wciągnęła do działania Fed, który naruszył regulacje narzucone przez standard złota poprzez rzekomą „sterylizację” napływu złota z Wielkiej Brytanii.

Oznacza to, że Fed zrezygnował z możliwości wprowadzenia większej ilości dolara na rynek w oparciu o nowo pozyskane złoto z Wielkiej Brytanii, tak by zrównać ceny amerykańskich produktów z cenami tych brytyjskich. Taki obrót spraw spowodowałby wzrost cen amerykańskich produktów na światowym rynku w porównaniu do cen brytyjskich, co by jednocześnie złagodziło odpływ złota z Wielkiej Brytanii spowodowany deficytem w bilansie płatniczym.

Deficyty te wynikały z faktu, że Wielka Brytania zaraz po wojnie zdominowanej przez inflację, powróciła do standardu złota na przedwojennych zasadach. Biorąc pod uwagę zawyżony poziom wewnętrznych cen, brytyjski funt w relacji do dolara był przewartościowany.

Deficytów tych można było uniknąć, gdyby rząd brytyjski wystarczająco obniżył albo poziom cen na własnym rynku, albo powrócił do złota na bazie zdewaluowanej ceny funta odzwierciedlającej prawdziwy rozmiar powstałej inflacji.

Hall i Ferguson jednak ignorują te rozważania, twierdząc, że kiedy Stany Zjednoczone sterylizują złoto,

 

Wpływ takich działań na system jest taki, że Wielka Brytania ponosi skutki przystosowania. Odkąd podaż pieniądza w Stanach Zjednoczonych przestała rosnąć, rosnąć przestały dochody i ceny w sposób, w jaki rosnąć powinny, aby pomóc Wielkiej Brytanii wyeliminować deficyt w płatnościach. Natomiast od kiedy Wielka Brytania nie miała oparcia w rosnącym eksporcie do Stanów Zjednoczonych, musiała doświadczyć zdecydowanie gwałtowniejszego spadku w dochodach i cenach, co by nie miało miejsca, jeśli podaż pieniądza w USA poszłaby w górę. W ten sposób Wielka Brytania poniosła skutki przystosowania się w formie głębokiej recesji — do czego by nie doszło, gdyby Stany Zjednoczone grały według ustanowionych reguł. Zatem ważnym było to, czy każdy kraj gra fair.

 

Zatem według Halla i Fergusona standard złota implikuje następujący system działania: jeden centralny bank pochopnie angażuje się w kreację inflacji i celowo usiłuje utrzymać kurs wymiany walut na zawyżonym poziomie, a mniej inflacjogenne banki centralne muszą wtedy mu pomóc i doprowadzić do ekspansji podaży swojego pieniądza, by zapobiec utracie złota przez mniej odpowiedzialny bank.

Jeśli jednak mamy do czynienia z sytuacją, w której kraj tracący rezerwy złota przez nieudolną bądź nieodpowiedzialną politykę fiskalną może liczyć na inne nacje, które podzielą z nim „koszty przystosowania” za pomocą zwiększenia podaży swoich pieniędzy, to jest to recepta na światową inflację.

Powyższa linia rozumowania najdobitniej pokazuje, że Hall i Ferguson nie mają zielonego pojęcia o celu istnienia i funkcjonowania standardu złota. Standard złota najlepiej działa bez banków centralnych, ponieważ instytucje te, jako twory polityczne, są inflacjogenne i mają raczej ciągoty do promowania, zamiast ograniczania, skłonności do inflacji banków operujących w oparciu o rezerwę cząstkową.

Standard złota powoduje, że działania prywatnych gospodarstw domowych oraz przedsiębiorstw skutecznie wpływają na podaż pieniądza. Jak tłumaczyłem powyżej, jeśli obywatele jednego kraju potrzebują większej ilości pieniędzy z jakiegokolwiek powodu, są w stanie uzyskać taką ilość złotych monet, jakiej potrzebują. Jak? Poprzez tymczasowo zwiększony eksport i ograniczony import, czyli poprzez zmiany bilansu płatniczego.

Zatem, jeśli bank centralny funkcjonuje w oparciu o faktyczny standard złota, powinien on zawsze „wysterylizować” napływ złota poprzez emisję dodatkowych banknotów zabezpieczonych w stu procentach rezerwami złota. Powinien także zachęcać banki komercyjne do podobnych posunięć. Rezerwy złota nie powinny być używane przez system bankowy jako podstawa do ekspansji niezliczonej ilości kredytów.

W ten sposób krajowa podaż pieniądza jest we władaniu niewidzialnej ręki wolnego rynku. Co ciekawe, w ten właśnie sposób dystrybuowana jest podaż dolara pomiędzy stanami wewnątrz Stanów Zjednoczonych. Nie ma tam miejsca na agencje rządowe monitorujące i kontrolujące podaż pieniądza w New Jersey czy Alabamie.

Hall i Ferguson ujawniają swoje zaniepokojenie oraz brak zrozumienia dla mechanizmów zmian podaży pieniądza w standardzie złota w tym oto przykładzie:

 

Przyjmijmy, że pojawiła się nowa moda w 1927 r., ponieważ Calvin Coolidge pokazał się publicznie z jednym złotym kolczykiem w uchu. Szybko każdy nastolatek w Ameryce chciał nosić złoty kolczyk „taki jak cichy Cal”. Rezultatem byłby wzrost komercyjnego zapotrzebowania na złoto. Ponieważ większa ilość złota byłaby używana do produkcji kolczyków, mniej tego złota byłoby dostępne jako pieniądz. Interwencja rządu nic by jednak nie pomogła. W tym strasznym scenariuszu amerykańscy nastolatkowie spowodowaliby spadek podaży pieniądza w USA.

 

Prawdą jest, że komercyjne zapotrzebowanie na złoto determinuje w pewnej skali podaż i wartość pieniądza (przy obowiązującym standardzie złota). Nie jest to jednak powód do niepokoju. Raczej uwydatnia to istotny fakt, że standard złota wyewoluował rynkowo z funkcji przydatnego towaru, na który już uprzednio istniał popyt i podaż, a nie był on od samego początku zestawem arbitralnych przepisów promulgowanych przez rządy.

Hall i Ferguson wnioskują, że łamiąc zasady gry i sterylizując napływ złota w latach 1929–1933, Fed spowodował deflację w Wielkiej Brytanii i całej Europie. Kraje tracące złoto były zmuszone ograniczyć podaż pieniądza, co doprowadziło do finansowego załamania i nagłego spadku działalności gospodarczej, co oznaczało nadejście wielkiego kryzysu.

Tak więc autorzy książki obwiniają politykę sterylizacyjną Fedu za spowodowanie wielkiego kryzysu, a standard złota za jego długotrwałość. Według autorów tak długo, jak europejskie kraje pozostawały przy standardzie złota, a amerykańska sterylizacja była kontynuowana, tak długo koniec depresji był niemożliwy. Amerykański zasób złota stałby się zaś ogromną furą wysterylizowanego i bezużytecznego metalu. Rozpoczynając od Brytyjczyków w 1931 r., nasi partnerzy handlowi zaczęli sobie zdawać sprawę z tego faktu i jeden po drugim zrezygnowali ze standardu złota. Niemcy oraz Stany Zjednoczone, były, ironicznie, krajami, które jako ostatnie opuściły standard złota i znalazły się w najcięższej sytuacji, doświadczając najdłuższej i najgłębszej formy depresji.

Mimo że Eichengreen podkreśla, że standard złota jest ograniczeniem nałożonym na rządową politykę monetarną, a Hall i Ferguson, że rządy nie stosowały się do jego reguł, wszyscy doszli do tego samego wniosku: standard złota i wolność monetarna były głównym powodem największej w historii gospodarczej katastrofy.

W obliczu dowodów zapisanych w historii pytają: czy jakakolwiek obrona standardu złota jest sensowna? Odpowiedź brzmi „tak” i taka obrona jest niezaprzeczalna. Jak już próbowałem wskazać powyżej, argumenty przeciwko standardowi złota były od początku do końca błędne. Prawdziwy standard złota nie upadł w latach 20., ponieważ został zniesiony przez politykę rządową po 1914 r.

System monetarny, który zasiał nasiona pod wielki kryzys w latach 20., to zmanipulowany przez bank centralny, inflacyjny pseudostandard złota. To bank centralny doprowadził do załamania w latach 20.

Dowody na rzecz tej tezy można znaleźć w pracach Murraya N. Rothbarda, a w szczególności w jego książce Wielki Kryzys w Ameryce oraz w dziele A History of Money and Banking In the United States: The Colonial Era to World War II.

W pracach tych można przeczytać, że podaż pieniądza amerykańskiego, prawidłowo zdefiniowana, rosła od 1921 do 1928 r. w tempie 7% rocznie — czyli w tempie, które nie było spotykane podczas obowiązywania standardu złota. Można tam także znaleźć informację, iż w latach 20. Fed — daleki od funkcjonowania jako siła ograniczająca podaż pieniądza — zwiększał rezerwy bankowe będące pod jego kontrolą w tempie 18% rocznie.

U Rothbarda można także przeczytać, że od 1929 do 1932 r. Fed dalej zwiększał podaż pieniądza, gorączkowo wpompowując nowe rezerwy pieniądza w system bankowy, „próbując zapobiec” w ten sposób spadkowi koniunktury będącym rezultatem wcześniejszej inflacji spowodowanej wzrostem podaży pieniądza. Fed poniósł klęskę w swych usiłowaniach doprowadzenia do ponownego wzrostu cen we wczesnych latach 30 poprzez wpompowanie pieniędzy w gospodarkę. Poniósł ją, ponieważ krajowi i zagraniczni deponenci żądali zwrotu swoich pieniędzy od zbankrutowanego amerykańskiego systemu bankowego. Kiedy spostrzegli rosnącą pulę papierowych kwitów i malejące szanse odzyskania swojego złota, stracili zaufanie do kontrolowanego przez Fed systemu podszywającego się pod prawdziwy standard złota.

Kategorie
Pieniądz Standard złota Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Gordon_Grozne_konsekwencje_niemieckiej_szkoly_historycznej

Historia myśli ekonomicznej

Gordon: Groźne konsekwencje niemieckiej szkoły historycznej

Według Misesa niemiecka szkoła historyczna dążyła do ograniczenia międzynarodowego wolnego handlu.

Allman_Ego kontra maszyna

Innowacje

Allman: Ego kontra maszyna

Dlaczego niektórzy ludzie tak nerwowo reagują na nowe modele sztucznej inteligencji?

Nyoja_O-„dekolonizacji”-praw-własności

Społeczeństwo

Nyoja: O „dekolonizacji” praw własności

Twierdzi się, że zasady wolności jednostki i własności prywatnej są po prostu kwestią pewnych preferencji kulturowych...

matthews-protekcjonizm-nie-zapewnia-bezpieczenstwa-zywnosciowego-tylko-je-ogranicza

Handel zagraniczny

Matthews: Protekcjonizm nie zapewnia „bezpieczeństwa żywnościowego”, tylko je ogranicza

Oczekiwanie, że protekcjonizm zapewni bezpieczeństwo żywnościowe nie ma racji bytu.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 15
cyklista

O czym zwolennicy standardu złota nie mówią głośno? http://www.trystero.pl/archives/2253

Odpowiedz

motocyklista

ad 1

Ten wpis na blogu powinien miec tytul "Czego autor nie doczytal w tekstach zwolennikow standardu zlota?".

Odpowiedz

jacek

Czy ktoś może mi wyjaśnić po co IM znowu zajmuje się czym i jaki pieniądz powinien być, zamiast zająć się czym pieniądz JEST dzisiaj we spółczesnej ekonomii?

Skąd się bierze to oderwanie od otaczającej nas rzeczywistości i uparte wracanie do koncepcji pieniądza, które dawno już odeszły do historii?

Odpowiedz

Jarema

@jacek

Pieniądzem w dzisiejszem ekonomii jest złoto. Natomiast dolary, euro, funty, jeny są walutą. Ok?

Odpowiedz

misesista

Ad 3.

Po pierwsze.
„czym pieniądz JEST dzisiaj we współczesnej ekonomii” zajmuje się w Polsce 99,99 % ekonomistów, pracowników uczelni wyższych i różnego rodzaju instytutów.
Czym i dlaczego zajmuje się IM proszę sobie przeczytać w zakładce: O Nas/Misja.
Po drugie.
Przypuszczam, że pracownicy IM nie mają ochoty przyłączyć się do gloryfikacji „otaczającej nas rzeczywistości”.

Odpowiedz

panika2008

"Standard złota jest historycznym ucieleśnieniem wolności monetarnej. Nieprzypadkowo erą jego największego rozkwitu był wiek XIX", prawie udławiłem się kawą i dalej nie czytam. Amerykański XIX-wieczny system *bimetaliczny*, z jego odgórnie narzuconym kursem wymiany złoto-srebro i ciągle zmieniającymi się w ciągu wieku zasadmi konwersji i poziomami wymaganych rezerw dla różnych podmiotów - to ma być wcielenie wolności? Hahaha, nie dziwię się że libertarianie są tak wszędzie jechani za swoją totalną nieznajomość historii i naiwność.

Get a life. Wolnego rynku, szczególnie w zakresie pieniądza, nie było, nie ma i zapewne nigdy nie będzie.

@5, czy - za ciosem - uważasz, że badacze Holocaustu to bez wyjątku neonaziści?

Odpowiedz

misesista

Ad 1.

Trystero, to z ambicjami i bujną wyobraźnią bajkopisarz ekonomiczny. Osobiście, dla dzieci i młodzieży poleciłbym raczej o niebo lepsze "Przygody Jonatana" Kena Schoollanda.
http://www.blog.tolle.pl/2011/07/kapitalizm-dla-dzieci/

Odpowiedz

misesista

Ad 6.

Zwolennicy banku centralnego i pustego pieniądza sądzili, że kryzysów nigdy nie będzie. Ale prawda jest taka, że rzeczywistości bez kryzysów i inflacji, dopóki będą banki centralne i pusty pieniądz „nie było, nie ma i NA PEWNO nigdy nie będzie”.

Odpowiedz

jacek

@misesista #5

"[...] zwiększanie świadomości społeczeństwa w zrozumieniu natury procesów ekonomicznych (Misja)"

albo

"Instytut zamierza tworzyć warunki do swobodnej i otwartej debaty ekonomicznej. (O Nas)"

lub to

"[...] inicjowaniu i finansowaniu programów badawczych, wydawaniu publikacji dotyczących kluczowych zagadnień gospodarczych, organizowaniu konferencji, seminariów, odczytów oraz konkursów (O Nas)"

i na koniec

"Uważamy, że wiedza z zakresu ekonomii jest niezbędna dla pełnego zrozumienia otaczającej nas rzeczywistości, a jej brak czyni nas podatnymi na manipulacje i wpływ demagogów. (O Nas)"

Uporczywe i nachalne lansowanie koncepcji "standartu złota" oraz odcinanie się od wiedzy o współczesnym pieniądzu, ponieważ jak sam Pan powiedział "nie mają ochoty przyłączyć się do gloryfikacji", to realizacja deklaracji i celów cytowanych powyżej? Powiedział bym, że raczej jawne zaprzeczenie tych celów.

Odpowiedz

Jarema

@panika

"This is an establishment economist suggesting that gold is being chosen by markets as an alternative to money issued by government diktat."

http://www.cobdencentre.org/2012/04/a-plea-for-sanity/

Odpowiedz

Tomasz Mieszkowski

ad.6 @panika

Zbyt dosłownie traktujesz te słowa o wolności gospodarczej J.T.Salerno. Autorowi zapewne chodziło o względną wolność gospodarczą w porównaniu z tym co mamy teraz. Zgadza się, że prawdziwego wolnego rynku nigdy nie było, nie ma a czy nie będzie tego nie wiemy. Jedno jest jednak pewne, że standard złota w początkowym okresie gdy nie był na taką skalę sabotowany przez rządy (w jakimś stopniu był zawsze), gdy ludzie mogli jeszcze wymieniać papierki na złoto, był to okres względnej wolności gospodarczej, który sprzyjał rozwojowi gospodarczemu i wzrostowi standardu życia ludzi i to są fakty, którym nie można zaprzeczyć. Także byłbym ostrożny z tym zarzucaniem Libertarianom braku znajomości historii chociażby przez sam fakt, że jest ona tak pogmatwana, manipulowana i zafałszowywana, że każdy może się w tym pogubić. W dzisiejszych czasach przy tak wysublimowanych metodach propagandowych, zalewaniu nas codziennie potokiem informacji odzielenie prawdy od fałszu jest niezmiernie trudne a często graniczy z cudem a ponad wszelką wątpliwość wymaga olbrzymiego wysiłku, chęci i wytrwałości ze strony zainteresowanego.

Odpowiedz

Szach

AD 11.
Zauważ słowo "ucieleśnienie", które może wskazywać, że autorowi rzeczywiście chodziło o jakiś ideał, choć też mi się nie wydaje, żeby Salerno (anarchokapitalista) traktował odgórnie narzucony standard złota czy bimetaliczny jako owo "ucieleśnienie" wolności monetarnej.

AD 3.
Też muszę się dołączyć do krytyki zaprezentowanej przez jacka, z tym że moim zdaniem na stronie IM powinno pojawiać się dużo więcej tekstów komentujących bieżące wydarzenia w kraju, co jest na pewno dużo bliższe "zwykłym" ludziom, którzy są bardziej skłonni wygooglować hasło "alternatywa dla systemu emerytalnego" niż "standard złota w XIX wieku jako ucieleśnienie wolności monetarnej".
Kryzys Blog jest dobrą inicjatywą, ale za bardzo skupia się na sprawach nie dość, że zagranicznych, to jeszcze takich, w których "zwykły" Polak nie ma bladego pojęcia i widząc różne nic-mu-nie-mówiące wykresy może się przerazić, dlatego należałoby równolegle publikować teksty komentujące takie pomysły jak deregulacja zawodów, podniesienie wieku emerytalnego, podwyżki VAT i inne. Oczywiście to jest tylko moja sugestia i wiem, że takie teksty nie mogą być po prostu wystrzeliwane seriami jak z karabinu maszynowego, nie można ich po prostu przetłumaczyć z mises.org, gdyż ich tam nie ma i, z wiadomych przyczyn, nie będzie, ale być może warto rozważyć pójście bardziej w tym kierunku?

Odpowiedz

Majk

ad 6,

Panika, CZEPIASZ sie.

AND YOU KNOW THAT YOU DO.

Odpowiedz

Apfelbaum (Mateusz Augustyn)

@1

Właśnie z tego powodu lepiej postawić na srebro. Łatwiejsze w transakcjach dla przeciętnego człowieka i mamy kopalnie w kraju.

Odpowiedz

Mario Puzon

Rozważałem sobie, jak mógłby wyglądać system monetarny oparty w 100% na fizycznym złocie. Jest w formie notatki, jaką robiłem na Sticky Notes w ciągu ok. 2 godzin:

1000 jednostek dziennie wymienia (wydaje) człowiek
1 jednostka, około 10 groszy, czyli zapałki
ile jest złota na świecie?
ile potrzeba pieniędzy do obracania miesięcznie?
Wartość wszystkich banknotów w Polsce to 108,8 mld złotych. Wartość wszystkich monet to 3 mld zł., czyli ok. 3000zł/osobę, czyli średnie dochody miesięczne, czyli 100zł na dzień
140 tys. ton złota wydobytego na świecie
7 mld ludzi na świecie
czyli 0,02 kg na człowieka = 20 gramów
20 g / 1000 jednostek = 0,02 grama Au ma jedna jednostka = zapałki
najmniejsza sztabka Au 1gram to 10 x 6 x 0,8 mm
Człowiek ma dziennie równowartość 20 takich sztabek
Wypłata miesięczna 3000zł to 600 gram Au = 600 gramowych sztabek
Drobne pieniądze - papierowe, a grubsze - sztabki różnej wielkości.
Potrzeba do obracania drobnych o wartości 3, grubych o wartości ok. 109, czli ok. 2,75% całości ma być w drobnych, czyli dziennie w portfelu powinno być: papiery o wartości 0,55g Au (27,5 jednostek) i 19,45 gram Au w sztabkach (972,5 jednostek)
stąd jeden papier (zapałki) ma wartość 0,02g Au
stąd 1 sztabka = 50 papierów, ale żeby było łatwiej operować najmniejsza sztabka będzie 2 gramowa, więc 1 sztabka (2g)= 100 papierów
Przykładowy portfel dzienny (zaokrąglam, że mam ok. 30 jednostek drobnych (papiery) i 970 grubych (sztabki):
papiery:
nominał 1 - 4 sztuki = 4 jednostki
nominał 2 - 4 sztuki = 8 jednostek
nominał 5 - 4 sztuki = 20 jednostek
Razem: 32 jednostki
Sztabki:
nominał 1 (2 gramy) - 3 sztuki = 300 jednostek
nominał 2 (4 gramy) - 3 sztuki = 600 jednostek
Razem: 900 jednostek
ŁĄCZNIE papiery i sztabki: 930 jednostek
Czyli w portfelu na jednodniowe wydatki będzie około: 12 papierów i 6 sztabek o łącznej masie (zaniedbuję masy papierów) 18 gram.
Dla porównania dziś mam w kieszeni ok. 46 gram monet PLN

Wszystkie nominały sztabek: 1, 2, 5, 10, 20, 50, 100, 200.
Uwaga: sztabka o nominale 200 waży 400 gram! (to jest 2/3 miesięcznej wypłaty) i ma wymiary: 10 x 6 x 0,3 cm

Podsumowanie: porównanie ceny dzisiejszej złota do wartości w walucie opartej w 100 na kruszcu:
Dziś 3000zł to 17 gram Au
W dystemie opartym na wymienialnym złocie: 3000zł = 600 g Au
Złoto musiałoby więc stanieć 35-krotnie, aby można się było nim posługiwać w codziennej wymianie (przy założeniu wprowadzenia papierowego bilonu w trzech nominałach: 1, 2, 5).

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.