Autor: Rafał Rudowski
Wersja PDF
Teksty publikowane jako working papers wyrażają poglądy ich Autorów – nie są oficjalnym stanowiskiem Instytutu Misesa.
Często w ostatnich latach słyszymy o problemach wielkich banków i wysiłkach rządów i banków centralnych zmierzających do ich ratowania. Działania te tłumaczone są, między innymi, chęcią zapobieżenia katastrofie całego systemu finansowego. Uzasadnienie to niestety nie jest pozbawione podstaw. System bankowy funkcjonujący w oparciu o zasadę rezerwy cząstkowej jest ze swej natury nieustannie zagrożony upadkiem. Sytuacja byłaby inna, gdyby banki działały na zasadzie stuprocentowej rezerwy, albo przynajmniej utrzymywały wysoki poziom rezerw. Problem w tym, że mogłoby to się wiązać ze spadkiem ich atrakcyjności dla klientów. Ten tekst wyjaśni, dlaczego mógłby pojawić się taki problem oraz jak można mu zaradzić, a także podejmie próbę odpowiedzi na pytanie, czy system bankowy może przekształcić się w kierunku funkcjonowania na stabilniejszych podstawach bez wprowadzania nakazów w odniesieniu do poziomu rezerw i jak można temu dopomóc.
Całość w wersji PDF
Panie Rafale, pańska propozycja jest złym rozwiązaniem w tym sensie, że nie eliminuje przyczyny cyklicznych kryzysów, podobna jest do tego co już istnieje.
Właściwe rozwiązanie musi iść w kierunku uniemożliwienia bankom, czyli dłużnikom, zajmowania się pożyczaniem cudzych, zdeponowanych u nich pieniędzy.
Banki współczesne są takimi dlużnikami, którzy jednocześnie są kredytodawcami.
Nieważne zatem czy wkład jest na żądanie, czy terminowy.
musi istnieć zakaz pożyczania zarówno jednych jak drugich, obwarowany odpowiedzialnością karną za tego typu praktykę.
Bankier nie może mieć prawa pożyczania nieswoich pieniędzy.
@ Marian Kucharski
Pożyczanie przez banki pieniędzy z wkładów terminowych, które nie są dostępne na żądanie, jest uznawane za prawidłową praktykę przez przeciwników rezerwy cząstkowej. To, czy w praktyce nie prowadzi to do bankowości podobnej do tej, która istnieje, to inna kwestia – i warta rozważań.