KRS: 0000174572
Powrót
Ekonomia międzynarodowa

Galles: Krugman i eksodus kapitału

2
Gary M. Galles
Przeczytanie zajmie 4 min
Galles_Krugman-odgrywa-role-faraona_male.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Gary M. Galles
Źródło: fee.org
Tłumaczenie: Katarzyna Buczkowska
Wersja PDF

Za każdym razem, kiedy obcy kapitał opuszcza państwo, dzieje się tak, ponieważ coś jest nie w porządku w tym państwie.
— Anna Schwartz

Krugman

W artykule zatytułowanym „Hot Money Blues” felietonista „New York Timesa” Paul Krugman użył przykładu kryzysu na Cyprze, aby wyrazić swoje poparcie dla kontroli międzynarodowych przepływów kapitału, stwierdzając, że „nieograniczony przepływ kapitału coraz bardziej zaczyna przypominać nieudany eksperyment”. Niestety, przedstawianie przez niego inwestorów jako problemu i proponowanie kontroli rządu jako rozwiązania to mylenie przyczyn ze skutkami.

Głównym argumentem przeciwko międzynarodowemu wolnemu rynkowi kapitałowemu wysuwanym przez Krugmana jest to, że są one zbyt „wolne”. W rezultacie kapitał może być zbyt łatwo wycofywany z kraju, tak więc „spekulacyjne” wycofywanie środków finansowych może stać się przyczyną kryzysów w poszczególnych państwach i na skalę międzynarodową. Krugman zamiast tego proponuje „mądrzej sformułowane i wdrażane” rządowe regulacje (zwyczajowe już eufemizmy dla ograniczeń) rynku kapitałowego, co ma zapobiec wystąpieniu kolejnych przypadków zjawiska, określonego przez jednego z krytyków mianem „wolnego rynku, który całkowicie wymknął się spod kontroli”.

Jednak otwarte rynki kapitałowe stanowią część rozwiązania, a nie sam problem. Dla przykładu, analiza Geerta Bekaerta i dwóch innych badaczy z  National Bureau of Economic Research (NBER) wykazała, że „przekonanie mówiące, że zagraniczny kapitał nie tylko zwiększa niestabilność na rynkach finansowych, ale także w gospodarce realnej”, nie ma pokrycia w rzeczywistości.

Krugman i inni ekonomiści oskarżający wolny rynek kapitałowy o spowodowanie niestabilności i wywołanie kryzysu mylą objawy z diagnozowaniem choroby. Zawirowania na międzynarodowych rynkach finansowych nie stanowią przyczyny kryzysów krajowych — właściwie zarówno finansowe, jak i inne wewnętrzne problemy kraju stanowią rezultat nieudolnej polityki rządu. Zamieszanie na rynkach zwiększa się w miarę dostrzegania przez inwestorów większej ilości chybionych strategii pomyślanych jako akcesoria pierwszej pomocy dla gospodarki i przewidywania prawdopodobnych przewrotnych skutków podejmowania tych środków ad hoc w przyszłości.

Zwiększone tempo reakcji na zmienione strategie polityki gospodarczej (lub oczekiwania odnośnie ich zmiany), które umożliwiła rynkom kapitałowym i walutowym ich międzynarodowa integracja, sprawiło, że wielu ekonomistów, zamiast wskazywać realne źródło problemu, obwinia za tę sytuację właśnie wolny rynek. Bardziej szczegółowy wgląd w problem wskazuje na fakt, iż wolne rynki umożliwiają uniknięcie przez inwestorów wymuszonego ponoszenia ciężaru szkodliwej polityki gospodarczej. W takich warunkach kapitał może świetnie prosperować. Redukcja kosztów przeniesienia zagrożonych inwestycji przez inwestorów sprawia, że możliwość ich kontrolowania przez rządy ulega zmniejszeniu. Poważne błędy w polityce gospodarczej podlegają zatem obecnie szybszej i bardziej kompletnej weryfikacji.

Coraz więcej danych przemawia za prawdziwością stwierdzenia, że w przypadku, gdy rząd egzekwuje przepisy zbyt dotkliwie, lub gdy jego polityka gospodarcza jest zbyt szkodliwa, inwestorzy, którzy wcześniej musieliby zmierzyć się z tymi ograniczeniami, mogą o wiele łatwiej wycofać się z rynku. Ta sytuacja zmusza rządy do większego respektowania praw własności i rządów prawa ― trzyma je w ryzach światowa rywalizacja o kapitał (mimo że ta kontrola jest rutynowo podważana przez ukryte i bezpośrednie gwarancje i rządowe programy darowania długu). Wszyscy mieszkańcy danego kraju korzystają z wolnego przepływu kapitału, podczas gdy obawa przed odpływem kapitału z krajowego rynku ogranicza władzę rządów do obciążania kosztami zarówno własnych obywateli, jak i inwestorów, bez zwracania im wystarczających środków finansowych.

Próby zmiany tej dynamiki — nie tylko na przykładzie kryzysu na Cyprze, ale także w innych przypadkach, które Krugman przytacza jako przykłady słabości wolnego rynku — sprawiają, że porażki rządu są jeszcze bardziej dotkliwe.

Przykładami są kryzysy walutowe meksykańskiego peso i tajskiego bahta, które były wynikiem rządowych prób utrzymania sztywnych kursów walutowych oraz inflacyjnej polityki monetarnej, połączonej z perspektywą dofinansowania w przypadku załamania gospodarki. Przy braku kontroli kapitału takie strategie polityki gospodarczej odstraszają kapitał szybciej, niż działo się to w przeszłości, sprawiając, że w coraz większym stopniu przynoszą skutki odwrotne od zamierzonych. Kiedy następuje kryzys, nie jest on spowodowany przez konkurencyjne rynki kapitałowe per se, lecz stanowi (kosztowny społecznie) wynik próby ignorowania sygnałów rynku wypowiadającego się przeciwko wadliwej polityce gospodarczej. Rozwiązaniem nie jest próba ograniczania międzynarodowych rynków finansowych, przy ignorowaniu głosów mówiących o błędach popełnianych przez rząd, ale przede wszystkim rezygnacja z polityki gospodarczej, która zmusza kapitał do ucieczki.

Mało zaskakuje fakt, że rządy i etatyści chcą obarczyć inwestorów winą za problemy, które spowodowała ich własna polityka i zrzucić na nich ciężar konsekwencji poprzez wprowadzenie kontroli kapitału. Jednak stanowi to kolejny powód do popierania otwartych międzynarodowych rynków kapitałowych. Robert Munnell, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, stwierdził: „Mitem jest stwierdzenie, jakoby przepływy kapitału stanowiły czynnik, który niszczy i destabilizuje gospodarkę”. Anna Schwartz, ekonomistka zajmująca się historią monetarną, ujęła to nawet jaśniej, mówiąc: Za każdym razem, kiedy obcy kapitał opuszcza państwo, dzieje się tak, ponieważ coś jest nie w porządku w tym państwie”.

Kategorie
Ekonomia międzynarodowa Międzynarodowe przepływy finansowe Teksty Tłumaczenia

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 2
slaw

Autor odwołuje się do kryzysów peso i bahta i cytuje A. Schwartz. Jest ona niewątpliwym autorytetem. A teraz co warte są opinie autorytetów. Po kryzysie meksykańskim 1994 roku kapitał zagraniczny uciekł z całego regionu Ameryki Łacińskiej, w tym również z Argentyny. Argentyna miała wtedy po raz pierwszy od dawna rząd, który wprowadzał korzystne reformy. Program ten załamał się wskutek ucieczki kapitału zagranicznego. Można prowadzić dobrą politykę gospodarczą i zostać niesłusznie ukaranym przez stadnie zachowujących się inwestorów. Podobny przykład dotyczy Korei Płd. po kryzysie Tajlandzkim. Zarówno Korea nie miała związków gospodarczych z Tajlandią jak i Argentyna z Meksykiem. Wydarzenia te są stosunkowo nieodległe w czasie i nie ma powodu by je tak szybko zapominać. Oto co warte są artykuły oparte na odwołaniach do autorytetów. Naczelna teza artykułu, że to nieudolna polityka państwa wywołuje kryzysy a nie wolne rynki również jest nieprawdziwa. Np. w XIX w. klasyczny cykl koniunkturalny, którego jedną z faz był kryzys, był powodowany tylko przez regulacje rynkową. Państwa nie prowadził wtedy polityki gospodarczej w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, np. USA nie prowadziły polityki pieniężnej - w obiegu były monety emitowane przez Meksyk. Co zresztą opisał wspomniana A. Schwartz wspólnie z M. Friedmanem. Błąd ten pochodzi z przyjętej przez reprezentantów szkoły austriackiej ideologii - państwo jest be a rynek cacy. Widać, że jest ona nic nie warta a uprawianie ekonomii na zasadzie odwoływania się do opinii autorytetów i zasad ideologicznych prowadzi do błędów

Odpowiedz

Waldek

<cite> Np. w XIX w. klasyczny cykl koniunkturalny, którego jedną z faz był kryzys, był powodowany tylko przez regulacje rynkową. Państwa nie prowadził wtedy polityki gospodarczej w dzisiejszym rozumieniu tego słowa, np. USA nie prowadziły polityki pieniężnej – w obiegu były monety emitowane przez Meksyk.</cite>
Przez część XIX w. w USA istniał bank centralny. Nawet po jego zniesieniu bankowość nie była wolna - istniały silne regulacje, np. stanowe co do zasad działalności banków. Od wojny secesyjnej było tylko gorzej - najpierw inflacyjny eksperyment greenbacków, potem cały scentralizowany system bankowości narodowej (choć bez instytucji banku centralnego). Pisał o tym np. Rothbard, ale regularnie też powstają kolejne publikacje, które pokazują, jak kolejne XIX wieczne kryzysy w USA były wynikiem państwowych interwencji - wbrew temu, co twierdzą autorytety w dziedzinie historii gospodarczej. Zacytowana powyżej błędna opinia to wynik przyjętej ideologii – państwo jest cacy a rynek be. Widać, że jest ona nic niewarta, a uprawianie ekonomii na zasadzie odwoływania się do opinii autorytetów i zasad ideologicznych prowadzi do błędów

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.