Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Polityka pieniężna

Casey: Niszczenie waluty

4
Chris Casey
Przeczytanie zajmie 9 min
casey_niszczenie-waluty_male.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Chris Casey
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Tomasz Michalak
Wersja PDF

[…]nie ma żadnego przypadku w historii gospodarczej całego świata, by poważnej i przedłużającej się inflacji nie towarzyszył, oraz której nie umożliwił — jeśli nie bezpośrednio spowodował — znaczny wzrost ilości pieniądza.

— Gottfried Haberler, Inflation, Its Causes and Cures (1960)[1]

casesy_niszczenie waluty


Fraza „nie wart nawet kontynentala” — (chodzi o dolara niezabezpieczonego złotem i srebrem — tzw. continental dollar — emitowanego przez Kongres Amerykański podczas Amerykańskiej Rewolucji w celu sfinansowania wojny — przyp. tłum.) może być ledwo znana współczesnym Amerykanom jako stare i dziwaczne powiedzenie, ale dla Amerykanów okresu Wojny Rewolucyjnej stanowiłaby gorzkie wspomnienie minionego koszmaru. W celu sfinansowania wojny Kongres Kontynentalny zatwierdził emisję pieniądza bez prawa do wymiany na monety czy cenne metale (nie tak jak w przypadku innych walut znajdujących się  w tym czasie w obiegu). W krótkim okresie wyemitowano ponad 225 milionów dolarów kontynentalnych — wobec już istniejącej podaży pieniądza na poziomie jedynie 25 mln USD. Początkowo wymieniany w proporcji 1:1 w stosunku do papierowych dolarów zabezpieczonych przez monety lub cenne metale dolar kontynentalny w ciągu zaledwie pięciu lat prawie całkowicie stracił swoją wartość[2]. Był to pierwszy eksperyment z pustym pieniądzem w Stanach Zjednoczonych, co kosztowało wielu dopiero wyzwolonych Amerykanów ich dobytek życia oraz oszczędności.

Taka ekspansja podaży pieniądza w Ameryce nie jest jedynie charakterystyczna dla odległej przeszłości. Według szacunkowych danych, w odpowiedzi na kryzys ekonomiczny z 2008 r.,  Rezerwa Federalna więcej niż potroiła podaż pieniądza. Czy z powodu stosowania tak wyraźnej ekspansji monetarnej  Stany Zjednoczone wkrótce dotknie znaczna inflacja cenowa, a jeśli tak, to jak poważna?[3] Odpowiedzi na te pytania wymagają przeanalizowania podaży pieniądza.

Podaż pieniądza
Rezerwa Federalna kreuje pieniądz, wykorzystując w tym celu trzy metody:

  • Nabywanie aktywów:

Dla celów oddziaływania na ogólny poziom cen nie ma znaczenia, które aktywa są nabywane — tak długo jak są one kupowane za nowo wyemitowane pieniądze. Takie działanie dochodzi do skutku poprzez „operacje otwartego rynku” Rezerwy Federalnej, co historycznie przejawiało się w kupnie oraz sprzedaży obligacji skarbowych (a teraz także sporej dozy papierów wartościowych zabezpieczonych hipotecznie). Zakup aktywów pozwala Rezerwie Federalnej natychmiastowo zwiększyć podaż pieniądza i manipulować zarówno stopami procentowymi oraz cenami obligacji poprzez odpowiedni dobór nabywanych aktywów. Po następujących po sobie cyklach luzowania ilościowego Rezerwa Federalna dnia 13 września 2012 r. ogłosiła stanowisko, które opisała jako „wysoce akomodacyjną politykę monetarną”, w ramach którego zobowiązała się do  miesięcznych zakupów aktywów na poziomie 85 miliardów USD[4]. Ta elastyczna polityka doprowadzi do rocznych skupów aktywów  na poziomie 1 biliona USD (co jest szczególnie istotne, gdy  porówna się tę kwotę z PKB Stanów Zjednoczonych w 2012 r., wynoszącym mniej niż 16 bilionów USD).

  • Pożyczanie pieniędzy bankom:

Stopa dyskontowa jest stopą procentową, która stosowana jest przy pożyczkach udzielanych przez Fed bankom komercyjnym z nadwyżki rezerw. Jest to stopa ustanowiona przez Rezerwę Federalną. Przy niższych stopach banki są bardziej skłonne pożyczać pieniądze, zwiększając tym samym podaż pieniądza. Obecnie stopa dyskontowa została ustanowiona na poziome 0,75 proc.,  osiągając niemal rekordowo niski poziom w historii Stanów Zjednoczonych. Aby podkreślić, jak znacząco nisko znajduje się ta stopa, należy dodać, że w 2006 r. jej poziom wynosił 6 proc.

  • Obniżanie wymogów dla rezerw bankowych:

Podczas gdy mechanizm ten nie jest ani powszechnie znany, ani dobrze rozumiany, może on mieć najszybszy, a także najgłębszy wpływ na podaż pieniądza oraz na gospodarkę w porównaniu z pozostałymi narzędziami kreowania pieniądza, które spoczywają w rękach Rezerwy Federalnej. Banki komercyjne poprzez wykorzystywanie depozytów na żądanie do udzielania pożyczek  tworzą dodatkowe środki pieniężne w systemie poza obszarem działań Fedu. Słowo „cząstkowa” w wyrażeniu „rezerwa cząstkowa” znaczy tyle, że banki utrzymują jedynie część sumy, której zwrot może być żądany w każdym momencie.  Obecnie banki zobowiązane są jedynie do utrzymywania dziesięciu proc. sumy depozytów na żądanie, możliwych do natychmiastowo wycofania przez deponentów[5]. Znaczy to również, że przy wymogu utrzymania 10 proc. rezerwy, banki mogą zwiększyć podaż pieniądza o wartość dziesięciokrotnie przewyższającą trzymane przez nie depozyty.

Te trzy metody są bardzo przejrzyste pomimo twierdzeń urzędników skarbowych oraz bankierów, że działania takie jak luzowanie ilościowe  są bardzo złożone. W rzeczywistości ta polityka jest całkiem łatwa do zrozumienia: wcześniej istniała ilość waluty „X”, a teraz istnieje ilość „X” plus „Y”.

Podaż pieniądza może być mierzona za pomocą różnych metod zależnie od definicji pieniądza. Trzy pomiary podaży pieniądza dostępne w miesięcznych odstępach  od 1959 roku zawierają: BASE („Adjusted Monetary Base”), M2, oraz MZM („Money Zero Maturity”)[6], [7], [8].

  • BASE Waluta w obiegu oraz depozyty utrzymywane przez krajowe instytucje depozytowe w bankach Rezerwy Federalnej.
  • M2 Waluta w obiegu, depozyty oszczędnościowe oraz udziały funduszy powierniczych.
  • MZM M2 uzupełniony o instytucjonalne fundusze pieniężne.

Zważywszy na te trzy narzędzia, w jaki sposób Fed ostatnio zwiększył podaż pieniądza w porównaniu do jego aktywności w tym zakresie w przeszłości? Poniższy wykres opisuje procentowo wzrost w każdej kategorii monetarnej w odstępie miesięcznym w porównaniu do poziomów z 1 stycznia 1959.

 

Nowy obraz


Na powyższym wykresie  można z łatwością zaobserwować trzy trendy:

  • Po pierwsze, bez względu na przyjętą definicję pieniądza, podaż pieniądza wzrosła dramatycznie, zważając na fakt, że wzrosty są mierzone w tysiącach punktów procentowych;
  • Po drugie, wydaje się, że ogólna ekspansja pojawiła się najwcześniej w 1971 r., nieprzypadkowo łącząc się z momentem, kiedy prezydent Nixon zerwał ostatnie ogniwa łączące dolar (oraz inne ważne waluty) ze złotem;
  • Po trzecie, podaż pieniądza mierzona za pomocą metody BASE eksplodowała w 2008 r. (o 245 proc. od 1 grudnia 2007 do 1 marca 2013 r.), kiedy to podaż pieniądza wg dwóch pozostałych metod pomiaru nie wykazała tego samego stopnia wzrostu (chociaż w ich przypadku przyspieszony wzrost również został stwierdzony).

Dlaczego M2 oraz MZM nie wykazały tego samego poziomu wzrostu co BASE? Należy zauważyć, że definicja BASE zawiera „depozyty utrzymywane przez krajowe instytucje depozytowe w bankach Rezerwy Federalnej”, co nie jest częścią klasyfikacji stosowanej w ramach metod M2 oraz MZM. Tradycyjnie, dla zmaksymalizowania zysków, banki utrzymują swoje „nadwyżki rezerwowe” na poziomie bliskim zeru. Znaczy to, że stosują praktykę udzielania pożyczek z wszelkich rezerw, które posiadają ponad wymagane minimum. Zatem różnica w BASE w porównaniu do M2 oraz MZM odzwierciedla obecny brak nowych pożyczek udzielanych przez banki komercyjne[8].

Jak zauważył  ekonomista szkoły austriackiej, Mark Thornton, , żyjemy w wyjątkowym:

środowisku gospodarczym oraz finansowym, gdzie bankierzy boją się udzielać pożyczek, przedsiębiorcy boją się inwestować, i gdzie każdy obawia się walut, którymi zmuszony jest operować[10]<.

O ile ta różnica nie okaże się stała (co byłoby wydarzeniem bezprecedensowym), M2 oraz MZM powinny doświadczyć dodatkowych znaczących wzrostów. Co ważne, potencjał dla znacznej przyszłej inflacji cenowej nie spoczywa w M2 oraz MZM poprzez „nadrabianie” wzrostu w BASE. Dla każdej z tych kategorii monetarnych wzrost występował od 1 grudnia 2007 (M2 o 61 proc., a MZM o 43 proc.)[11].

Inflacja cenowa a podaż pieniądza
Wzrosty podaży pieniądza tworzą inflację cenową, zakładając, że pozostałe czynniki nie ulegną zmianie. Ale co, jeśli ulegną? To znaczy, dlaczego związek pomiędzy zwiększeniem podaży pieniądza oraz inflacją nie występuje na zasadzie jeden do jednego? Jest ku temu kilka elementarnych powodów.

  • Po pierwsze, jako że gospodarka doświadcza rzeczywistego wzrostu, popyt na pieniądz rośnie zarówno w związku z większą liczbą jednostek utrzymujących salda gotówkowe (tj. w miarę wzrostu gospodarczego powstaje więcej firm), jak również ogólnej tendencji uczestników rynku, którzy zwiększają rezerwy  gotówki przy większych możliwościach gospodarczych (tj. towary i usługi). Zwiększony popyt na pieniądz podnosi jego wartość, co obniża ceny wszystkich towarów i usług. Większy popyt na pieniądz pomaga załagodzić inflacyjne efekty wzrostu jego podaży.
  • Po drugie, występują różnice czasowe pomiędzy wzrostem w podaży pieniądza oraz pojawieniem się inflacji cenowej. Opóźnienie czasowe nie jest jednolite, oddziałuje na nie wiele czynników, w zależności od okoliczności.
  • Po trzecie, gospodarka Stanów Zjednoczonych nie jest zamkniętym systemem. Do pewnego stopnia dolary krążą w obiegu poza terytorium USA, bądź jako „petrodolary”, czy też jako de facto waluta narodowa innych państw, a odwrót takich dolarów od gospodarki USA pomaga złagodzić inflację cenową spowodowaną wzrostów w podaży pieniądza.

Mimo iż czasu pojawienia się inflacji cenowej nie można precyzyjnie oszacować, jej korelacja ze wzrostem podaży pieniądza jest niezaprzeczalna[12]. Opierając się na wzroście podaży pieniądza — mierzonej w jakikolwiek sposób — od 2008 roku, prawdopodobne jest wystąpienie znacznej inflacji cenowej. Jeśli inflacja cenowa odzwierciedla wzrost podaży pieniądza mierzonej za pomocą metody BASE, inflacja cenowa będzie zjawiskiem bezprecedensowym od czasów dolara kontynentalnego.

Należy zauważyć, że bez względu na jakiekolwiek przyszłe ograniczenie ekspansji monetarnej, siły inflacyjne działają  już w systemie. To bez znaczenia, czy Rezerwa Federalna zakończy wdrażanie swojej „wysoce akomodacyjnej  polityki monetarnej”. Jej przeszłe działania będą miały wyraźny wydźwięk w przyszłości.

Wnioski
Stany Zjednoczone przez ostanie kilka lat doświadczały bezprecedensowej ekspansji podaży pieniądza. Nawet nieudany amerykański eksperyment z kontynentalem, chociaż obejmujący zwiększoną ekspansję podaży pieniądza, nie da się porównać do dzisiejszej sytuacji w Stanach Zjednoczonych. Dla Ameryki czasów rewolucyjnych alternatywne waluty były bez trudu dostępne oraz wykorzystywane w codziennych interesach, dając w ten sposób  możliwość uwolnienia się od upadającego pieniądza kontynentalnego. Jednakże dziś Amerykanie nie mają takich możliwości; muszą przeprowadzać transakcje w ich codziennych interesach amerykańskimi dolarami. Zatem chociaż dolar kontynentalny był katastrofą, to przyszłość  dzisiejszego dolara może być znacznie gorsza.

 


[1] Haberler, Gottfried, Inflation, Its Causes and Cures (Washington, DC: American Enterprise Association, 1960), s. 16.

[2] Rothbard, Murray, A History of Money and Banking in the United States: The Colonial Era to World War II (Auburn, Alabama: The Ludwig von Mises Institute, 2002), s. 59-60.

[3] Ekonomiści szkoły austriackiej zasadniczo preferują klasyczną definicję inflacji, jaką dla Ludwiga von Misesa był „wzrost w ilości pieniądza oraz substytutów pieniężnych” zamiast „ogólnego wzrostu w cenach dóbr oraz stawkach płacowych, który stanowi  nieuniknioną konsekwencją inflacji”. (Planning for Freedom, 1952). Wykorzystując tę klasyczną definicję, ekonomiści szkoły austriackiej próbują podkreślić wyjątkową rolę pieniądza w kreowaniu wzrostu poziomu cen. Wobec obecnej powszechnej akceptacji definicji „inflacji” jako „ogólnego wzrostu cen dóbr oraz stawek płacowych”, artykuł ten wykorzystuje pojęcie „inflacja” w jego obecnym rozumieniu.

[4] (Federal Reserve Press Release) 13 września 2012.

[5] Formalnie wysokość rezerw zależy od rodzaju depozytu, ale ogólnie obowiązujący wymóg dotyczący rezerwy obowiązkowej oscyluje w granicach 10 proc.

[6] Zaprezentowane dane wskaźnika M2 dotyczące podaży pieniądza w rzeczywistości należą do kategorii „wskaźnik M2 po odjęciu niewielkich depozytów”.

[7] Dane są prezentowane od 1959 roku, kiedy po raz pierwszy udostępniono je dla wskaźnika M2 po odjęciu niewielkich depozytów i wskaźnika MZM. Dane odnośnie do BASE są dostępne od 1918 roku.

[9] W celu zapoznania się z interesującą polemiką dotyczącą danych potencjalnie sygnalizujących tę zmianę, patrz: Murphy, Robert. „On the Brink of Inflationary Disaster”. Ludwig von Mises Institute, 25 sierpnia 2011.

[10] Thornton, Mark, „Where Is the Inflation?” Ludwig von Mises Institute, 16 stycznia 2013.

[11] 1 marca 2013.

[12] Na marginesie, niektórzy twierdzą, że obok podaży pieniądza inflacja może być spowodowana  wzrostem szybkości obiegu pieniądza. Rozumowanie to jest jednak odwrócone: szybkość obiegu pieniądza nie jest powodem inflacji, ale raczej rezultatem tego, że ludzie szybciej wydają pieniądze, oczekując spadku wartości waluty.

Kategorie
Bankowość Bankowość centralna Inflacja Pieniądz Polityka pieniężna Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Rapka_Inflacja, koszty i pieniądz – czy w ostatnich latach widać jakąś zależność

Polityka pieniężna

Rapka: Inflacja, koszty i pieniądz – czy w ostatnich latach widać jakąś zależność?

Konsensus dotyczący tego, co spowodowało inflację po pandemii COVID-19 zaczyna się kształtować. Jednak ciągle mamy doczynienia z ludźmi, którzy go nie uznają.

Deist_Nowoczesna_teoria_monetarna_ani_nowa_ani_monetarna_ani_nie_teoria

Współczesne szkoły ekonomiczne

Deist: Nowoczesna teoria monetarna – ani nowa, ani monetarna, ani teoria

Nowoczesna teoria monetarna (MMT) ma nowego proroka i nową ewangelię.

Lacalle_Globalne zadłużenie to bomba z opóźnionym zapłonem

Dług publiczny

Lacalle: Globalne zadłużenie to bomba z opóźnionym zapłonem

Oprócz bezpośrednich zagrożeń niestabilności finansowej, długoterminowe konsekwencje nadmiernego nagromadzenia długu są równie niepokojące.

Machaj_Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej

Cykle koniunkturalne

Machaj, Woods: Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej?

Czy tzw. reguła Taylora może być tak skutecznym narzędziem jak uważa jej autor?


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 4
Tadeusz. TMM

Przepraszam, że piszę pod tym artykułem w innej sprawie, ale może ktoś inny to zauważy i ewentualnie podlinkuje artykuł na ten temat.

Mianowicie obejrzałem wczoraj jedno ze spotkań KASE na temat podatków. Dotyczyło ono przenoszenia kosztów podatków według teorii neoklasycznej i Rothbarda.
W głębsze szczegóły nie wchodzono, ale ogólnie mówiono o tym, że według MNR każdy podatek jest przenoszony w tył, co ewentualnie swoimi konsekwencjami powoduje wzrost ceny na ryku.
Wydaje mi się, że ta teoria jest prawdziwa, ale tylko w szczególnych przypadkach. Jednocześnie nie jestem w stanie jej podważyć w satysfakcjonującym stopniu.

Znacie może teksty dotyczące właśnie tej teorii (krytyczne lub nie) w języku polskim? Może IM zainteresuje się aby napisać na stronę tekst o tej tematyce.

Będę wdzięczny za pomoc.

Odpowiedz

Mateusz Benedyk

Analizę Rothbarda na ten temat można znaleźć w III tomie "Ekonomii wolnego rynku".
Polecić można w tym temacie także: http://mises.pl/blog/2008/02/09/hans-hermann-hoppe-ekonomia-opodatkowania/
Dyskusję na podobny temat można znaleźć pod tekstem: http://mises.pl/blog/2010/08/28/chrupczalski-podwyzki-vat/

Odpowiedz

Laik

Nie da się zamieścić linku, ale w TV Republika miała miejsca burzliwa dyskusja między prof. Strzeleckim, a nie prof. Bugajem i Mączyńską, a że Austriacy na szklanym ekranie to rzadkość, to myślę, że warto obejrzeć. Jest na yt pt. Bronisław Wildstein przedstawia odc.7

Odpowiedz

Mateusz Benedyk

Pewnie, że się da link zamieścić :)
http://youtu.be/b_Ulsx8_xBk

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.