Autor: Matt McCaffrey
Źródło: mises.org
Tłumaczenie: Wojciech Świder
Wersja PDF, EPUB, MOBI
W wiadomościach pojawiła się świetna historia o Mike’u Wattsie, brytyjskim przedsiębiorcy, który znalazł pomysłową odpowiedź na jedno z najbardziej oklepanych pytań w ekonomii: Kto będzie budował drogi? Ze względu na osuwisko w lutym zamknięto część drogi A431 między Bath i Bristolem. Wydarzenie to bardzo utrudniło życie osobom dojeżdżającym do pracy, które musiały zmierzyć się z dramatycznie zwiększonymi kosztami paliwa, wydłużonym czasem dojazdu i podwyższonym poziomem zanieczyszczenia. Ta sytuacja miała trwać do Bożego Narodzenia aż samorząd będzie w stanie naprawić drogę.
Widząc komplikacje spowodowane zamknięciem, Watts postanowił rozwiązać problem przez zbudowanie własnej, płatnej drogi, w celu zapewnienia kierowcom tańszych i bardziej bezpośrednich przejazdów. Według „The Telegraph”, „trasa, którą otwarto w piątek, jest uważana za pierwszą prywatnie wybudowaną, płatną autostradę od ponad 100 lat”.
Watts i jego żona byli wyjątkowo obrotni w swoim przedsięwzięciu, które pochłonęło 150.000 funtów na budowę i będzie wymagało kolejnych 150.000 funtów na utrzymanie drogi w ciągu najbliższych pięciu miesięcy (w porównaniu do 1,5 mln funtów potrzebnych na naprawę uszkodzonej drogi). Przedsiębiorcze małżeństwo jest już pewne, że podjęło właściwą decyzję, zarówno dla siebie, jak i lokalnych kierowców.
W przeciwieństwie do „patronów” dróg publicznych, w przypadku Wattsa klienci z góry wiedzą, ile mają zapłacić i czego mogą się spodziewać za swoje pieniądze. Mike pobiera opłatę w wysokości dwóch funtów za pojazd i ma już 1250 klientów dziennie. Co zaskakujące, jego droga jest w jakiś sposób sprawna i kierowcy używają jej, mimo że nie została zatwierdzona przez inspektorów bezpieczeństwa. Nowa droga jest również wybawieniem dla lokalnych przedsiębiorców, których przychody spadły po zamknięciu ruchu w okolicy. Wznowiony ruch pomaga wrócić firmom do gry. Watts zaproponował nawet układ, by klienci, którzy wydadzą 20 funtów lub więcej w lokalnych sklepach, mieli już w tej kwocie pokryte koszty przejazdu.
Ze względu na łatwość i wydajność jazdy po tej prywatnej drodze, nie dziwi fakt, że Rada Bath i North East Somerset (odpowiedzialna za lokalne rządowe drogi) próbuje przekonać kierowców, by nie używali drogi Mike’a. Jednak można powiedzieć, że konsumenci „głosują kołami” i mimo to wybierają płatną drogę. To kolejna sytuacja, gdy rynek interweniuje, rozwiązując problemy tam, gdzie rząd okazuje się zawodny.
Super. W Polsce niemożliwe. Zawistni sąsiedzi powiadomią władze a ta postąpi tak jak prawo nakazuje nie bacząc na ewidentne korzyści kierowców.
ale oczywiście o tym, że to polna droga, z kosztami £1k dziennie, która ostatecznie przyniosła straty w momencie zamknięcia już nie napiszecie, mimo że historia jest stara i można to łatwo sprawdzić, nie?
Wow, też mi odkrycie. Niedaleko Blackpool w Lancashire, pewnien pan, wybudował drogę oraz most, za który pobiera opłaty. Mieszkańcy poblikiej wsi mają do wyboru – szybko wydostać sie ze wsi i zapłacić, albo nie płacić i objechać jakieś 10 minut caaaały teren. Nic nowego.