Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Kultura

Tucker: Kina, które przetrwały wszystko

1
Jeffrey Tucker
Przeczytanie zajmie 8 min
Tucker_Kina_male.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Jeffrey A. Tucker
Źródło: fee.org
Tłumaczenie: Agnieszka Sugier
Wersja PDF, EPUB, MOBI

Artykuł z 2014 r.

kina

To niesamowite, jak bardzo możemy się mylić. Nawet geniusze, mający po swojej stronie wszystkie dowody i linie wykresów mogą nie mieć racji. Dowody wskazują, że rynek — tajemnicza mieszanka miliardów drobnych decyzji, które tworzą naszą rzeczywistość — jest o wiele mądrzejszy. W zasadzie udowadnia to na każdym kroku. Jako przykład podam ogromny kinowy multipleks, który został ostatnio otwarty w mojej okolicy. Jest piękny, spektakularny, gigantyczny i modny. Jest też drogi — a mimo to prawie każdego wieczora przychodzą do niego tłumy — nie mówiąc już o szaleństwie, które dzieje się tam w weekendy.

Kiedy podróżując mam ochotę wybrać się na film, aplikacja na moim smartfonie zawsze jest w stanie znaleźć przyjemne kino w pobliżu. Niezależnie od tego gdzie się znajduję, odległość między mną a kinem rzadko przekracza 10 mil. Według National Association of Theater Owners (Narodowego Stowarzyszenia Właścicieli Kin) ilość kin zwiększała się co roku na przestrzeni ostatnich 25 lat, a dzisiaj mamy ich dwa razy więcej niż w 1987 roku, jeszcze przed epoką cyfrową.

Wbrew wszelkim oczekiwaniom, te „dinozaury” nie wymarły gdzieś pod koniec lat 90. A przecież mieliśmy już kasety wideo! Dlaczego ktokolwiek miałby płacić o wiele więcej za możliwość pójścia do kina, skoro mógł po prostu skoczyć do wypożyczalni i obejrzeć tę samą zawartość we własnym salonie? W 2006 r. Fox News przewidywał nastanie „czasów, w których w dniu premiery większe kolejki ustawią się do wypożyczalni wideo niż do kina”. Artykuł, zatytułowany „The Death of the Movie Theater” (Śmierć kina) pełen był opinii futurystów, którzy nie mogli pojąć, w jaki sposób kina miałyby przetrwać, biorąc pod uwagę trendy technologiczne. Już pobieżne przyjrzenie się tej kwestii pokazuje, że podobne przewidywania nieustannie towarzyszą nam od początku epoki cyfrowej. A przecież w 2006 roku znaliśmy jedynie ułamek konkurencji, która czekała nas w dziedzinie wideo. Technologie DVD i Blu-Ray były już w użyciu. Niedługo potem pojawiły się programy i serwisy udostępniające pliki, a także piracki streaming. Następnie do domów klasy średniej zawitało kino domowe. Zaczęły gwałtownie spadać ceny telewizorów o ogromnych ekranach i wspaniałej jakości obrazu i dźwięku. Pojawiły się Hulu, Netflix, Amazon Instant Video, DIRECTV, Chromecast i tak dalej. Wszystko to wyglądało jak jeden wielki spisek mający na celu zniszczenie wspaniałego doświadczenia, jakim była wizyta w amerykańskim kinie.

Tak przynajmniej wierzyli eksperci. Dzisiaj, w 2014 roku, zysk z płyt DVD ciągle spada, wypożyczalnie doświadczyły krachu… i dalej budujemy kina. Bilety nadal drożeją. W dalszym ciągu możemy kupić absurdalnie drogi i słony popcorn — chociaż teraz jest on dostępny już w sześciu różnych smakach. I przede wszystkim — tłumy w kinach nie zmniejszyły się ani trochę. To, co możemy przeżyć w czasie seansu, jest coraz bardziej niesamowite — i tutaj właśnie leży klucz do przetrwania. Zamiast wymrzeć, kina poprawiły jakość oferowanego produktu i dodały nowe możliwości. Jedzenie jest lepsze, w wielu kinach możemy kupić drinka, a siedzenia są doświadczeniem samym w sobie. Wszystko jest coraz bardziej spektakularne — i któż mógł przewidzieć powrót technologii 3D 50 lat po tym, jak po raz pierwszy zachwyciła widzów? Nie ma w tym nic skomplikowanego. Wychodzi na to, że rynku rozrywki nie da się opisać za pomocą sztywno ustalonego diagramu. Ludzie, którzy wypożyczają z Redboxa, oglądają streamy, dobrze się bawią przy kinie domowym i subskrybują Netflixa — w dalszym ciągu chodzą do kina! Kto by pomyślał? Może tylko ci przedsiębiorcy, którzy byli gotowi na ryzyko. Zaryzykowali i sprawili, że to, co możemy przeżyć w kinie, jest warte swojej ceny. Mieli rację.

Patrząc w przeszłość, widzę, że również i moje przewidywania w tym temacie były całkowicie błędne. Kiedy pierwszy multipleks powstał w moim mieście 10 lat temu, byłem pewien, że to się nie uda — wskazywały na to wszelkie ekonomiczne i technologiczne dowody. Tutaj jednak leży piękno rynku — nie kładłem na szali żadnych osobistych środków. Ci, którzy ryzykują, są świadomi tego, że albo im się uda, albo będą musieli za to zapłacić. Tym razem się udało. Przyjrzyjmy się jeszcze raz przepowiedni Fox News dotyczącej długiej kolejki do wypożyczalni wideo zamiast do kina w dniu filmowej premiery. Ups, nie ma już dzisiaj — zaledwie 8 lat później — czegoś takiego jak wypożyczalnia wideo. Technologia wideo jest dzisiaj całkowicie wymarła. Wypożyczalnie DVD jeszcze walczą o życie, ale ledwo ciągną koniec z końcem, zyski przynoszą już właściwie wyłącznie na terenach wiejskich. Redbox istnieje tylko dzięki ostrym rządowych regulacjom dotyczącym praw autorskich. Możemy dzisiaj kupić dwunastopaki starych filmów za grosze. Do tego wszystkiego doszła histeria przeciwników piractwa i samego Hollywood. Na stos ze złodziejami filmów! Więzienie dla wszystkich użytkowników torrentów! Dlaczego? Przecież ci ludzie okradają twórców z należnych im pieniędzy! Mimo to żadna z wojen z piractwem nie osiągnęła swoich celów — torrenty i streaming w dalszym ciągu rozwijają się bez problemów — „kradzież” filmów jest dzisiaj powszechnym zjawiskiem.

Tymczasem kina mają się świetnie. W tym roku w Stanach Zjednoczonych sprzedano 1,33 miliarda biletów — więcej niż w roku, w którym technologia miała doprowadzić do załamania rynku kinowego. W zasadzie jest to wręcz flagowy rok dla kin — zysk, który osiągnięto, przekracza 11 miliardów dolarów, czyli dwa razy więcej niż 20 lat temu. Czytając to, myślisz sobie: „no jasne, wiem czemu tak jest”. Wszyscy wiemy. Ludzie kochają wielkie ekrany, specyficzny zapach unoszący się w kinie, możliwość oglądania filmu, jednocześnie będąc zauważonym przez innych widzów. A przede wszystkim uwielbiamy być tymi pierwszymi wśród naszych znajomych, którzy obejrzeli modną nowość, a następnie brylować inteligentnymi komentarzami, nawet wśród tych, którzy nie mieli jeszcze czasu, żeby samemu się z daną produkcją zapoznać. Czujemy się wtedy od nich lepsi. To zdecydowanie jest warte wydatku rzędu 14 dolarów, wszyscy zdajemy sobie z tego sprawę. Ale wiecie co? Nie jest problemem wiedzieć coś po fakcie. Dużo większą trudność sprawia domyślenie się przyszłości w momencie, kiedy nie jesteśmy w stanie posiąść żadnej faktycznej wiedzy na temat tego, co może się wydarzyć. Wszelkie znaki wskazywały na zmierzch ery kina — w końcu DVD wyparło wideo, Internet wypiera DVD, a w naszych czasach po raz pierwszy w historii jesteśmy w stanie zabrać ze sobą nasze ulubione rozrywki praktycznie wszędzie. Mogę przecież po prostu wziąć ze sobą tablet, dzięki któremu mam w każdym momencie dostęp do setek tysięcy filmów.

Wszyscy znamy aspekt rynku dotyczący „twórczej destrukcji”, ale nie jesteśmy w stanie przewidzieć, co zostanie wymyślone — ani co przez to ulegnie zniszczeniu. Może nam się wydawać, że wiemy, ale potem okazuje się, że wcale nie mieliśmy racji. Ostatecznie, w poszukiwaniu prawdy futuryści muszą przecież opierać się na doświadczeniach żywego rynku, który jest wiecznie sprawdzany, popychany i zakłócany przez prawdziwych przedsiębiorców. A „prawda” nigdy nie przestaje się zmieniać. Ten artykuł wychwala kina za umiejętności przetrwania i generowania zysków, ale przecież w kolejnym roku może okazać się, że zbliża się ich koniec. Niezależnie od tego, jak wspaniałe będą fotele, jak smaczny popcorn, jak duży wybór filmów, być może nie będzie wyjścia z tej sytuacji dla kina jako instytucji. Nie możemy tego wiedzieć — i nie nasza w tym rola. Istnieje także możliwość, że samo Hollywood zostanie pokonane przez napływ niezależnych, oryginalnych produkcji dostępnych bezpośrednio na stronach internetowych, jak przewiduje wiele osób. Hollywood zdecydowanie sobie nie pomaga, angażując się w bezcelową wojnę z piractwem i wykazując wrogie nastawienie do własnych konsumentów — wszystko to wywodzi się z monopolistycznego nastawienia rządu do kwestii praw autorskich. Hollywood zaczęło swoją karierę, uciekając przed prawem patentowym dotyczącym kamer i projektorów obowiązującym na północnym wschodzie. Jego najlepszą szansą na przyszłość jest powrót do tego dawnego ducha konkurencyjności.

Z najwyższą przyjemnością rozkoszuję się tym, co nastąpiło wbrew wszelkim oczekiwaniom. W końcu cały ten przemysł przetrwał ponad pół wieku po tym, jak rząd zaplanował jego zniszczenie. W latach 40. XX wieku w serii antymonopolowych postępowań Sąd Najwyższy orzekł, że przedsiębiorstwa tworzące filmy nie mogą jednocześnie być właścicielami lokali, w których są one wyświetlane. Te decyzje zniszczyły dawny system kin studyjnych i zakończyły erę starego Hollywood. To wszystko wydarzyło się całe dziesięciolecia przed ponownym ożywieniem. Niesamowity wzrost popularności kin w bardzo realny sposób pokazuje wyjątkowy triumf kapitalizmu nad ograniczeniami narzucanymi przez centralnych planistów. Pomimo wszelkich przeciwności losu, pomimo niezliczonych interwencji i innowacji, wbrew wszelkim przewidywaniom — kina wciąż się rozwijają.

Tak, jest w tym dla nas lekcja. Rynek to nie tylko siła przedsiębiorcza, która pozwala instytucjom przetrwać pomimo wszelkich przeciwności — to także niewiarygodny i nieprzewidywalny kształt świata, napędzanego ludzką wolą i wiecznie sprawdzanego za pomocą sygnałów zysku i straty. Nikt z nas nie może być pewien, co przetrwa, a co nie — i dzięki temu nikt nie jest w stanie regulować tego procesu ani jego rezultatów. Co więcej, to właśnie dzięki tej pięknej nieprzewidywalności i niepewności co do pojawiających się wzorców nikt nie jest w stanie tak naprawdę rządzić światem. Musimy pozostawić to ludzkim wyborom, które ciągle się zmieniają, in saecule saeculorum (łac. na wieki wieków).

 

Podobał Ci się ten artykuł? Wesprzyj redakcję IM. Dzięki Twojej darowiźnie opublikujemy więcej wartościowych komentarzy, tłumaczeń i innych ciekawych tekstów.

Kategorie
Kultura Teksty Tłumaczenia

Czytaj również

Tucker_„Joker”-i-ideologia-destrukcjonizmu.jpg

Kultura

Tucker: „Joker” i ideologia destrukcjonizmu

„Były to najtrudniejsze dwie godziny, jakie spędziłem w kinie...”.

Megger_Herbert_czyli-antykomunistyczny-szturm-w-polskiej-poezji.jpg

Kultura

Megger: Herbert, czyli antykomunistyczny szturm w polskiej poezji

W 96. rocznicę urodzin Poety

Nieroda_Wokulski-liberałem-i-obiektywistą.png

Kultura

Nieroda: Wokulski liberałem i obiektywistą? Rzecz o podobieństwach między „Lalką” i „Atlasem Zbuntowanym”

O tym, co łączy „Lalkę” Bolesława Prusa i „Atlas Zbuntowany” Ayn Rand.

McDermott_Jak-rynek-zamienia-kiepskie-produkty-w-bardzo-dobre.jpg

Kultura

McDermott: Jak rynek zamienia kiepskie produkty w bardzo dobre

Rynki potrafią analizować i uczyć się na słabych produktach.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 1
Ultima Thule

A mi się nie podoba atak reklamami w kinach. Wydawałoby się, że idąc do kina i płacąc za pojedyncze oglądnięcie filmu mam przynajmniej możliwość oglądnięcia go w spokoju. Tymczasem widzowie są zmuszeni do oglądania długich reklam, a na dodatek jeszcze żarcie tego dziadostwa powoduje, że nie da się skupić na oglądaniu filmu. Ja jednak wolę indywidualne projektory typu gogli, niż siedzenie w kinie.

A poza tym w ogóle nie oglądam filmów i nie czytam książek, gdyż uważam, że w 95% są to produkty PROPAGANDY INŻYNIERII SPOŁECZNEJ (jak np. książka i film "Marsjanin")

Zamiast pasywnego oglądania wolę TWÓRCZĄ DYSKUSJĘ na tematy społeczno-polityczno-naukowe.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.