Autor: Marek Sajak
Wersja PDF
Miło nam zaprezentować kolejną pracę dyplomową związaną z austriacką szkołą ekonomii. Jest to praca licencjacka pana Marka Sajaka „Regulacje antymonopolowe, jako gwarant prawidłowego funkcjonowania gospodarki rynkowej – ujęcie krytyczne” napisana na Wydziale Ekonomii i Stosunków Międzynarodowych Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie pod kierunkiem prof. dr. hab. Krzysztofa Firleja.
Wstęp
Prawo antymonopolowe, jest jedną z praktyk interwencjonizmu państwowego, która ma na celu ochronę konkurencji i konsumentów przed monopolami i oprowadzić do poprawy ogólnej sytuacji rynkowej. Jednakże liczne analizy teoretyczne i empiryczne, dowodzą, że prawo antymonopolowe jest tworzone na podstawie niejasnych przesłanek ekonomicznych i niekoniecznie służy procesowi konkurencji oraz szeroko pojętemu interesowi publicznemu. Bagatelizowana jest wielowymiarowość konkurencji i nierealistyczność modelu konkurencji doskonałej na której w dużej części bazuje myślenie o polityce antymonopolowej – w aspekcie opisowym jak i normatywnym. Ponadto, czy można stwierdzić zawodność rynku na podstawie różnic między rynkiem rzeczywistym, a rynkiem zawartym w statycznych warunkowych modelach ekonomicznych?
Każda interwencja rządowa, czy w postaci prawa antymonopolowego, czy kontroli cen, jest ograniczaniem suwerenności konsumenta. To konsument, podejmujący swobodne decyzje, jest centralnym punktem teorii ekonomicznych, ponieważ, to on decyduje czy dany produkt jest dla niego użyteczny i czy jego cena odpowiada subiektywnemu wartościowaniu użyteczności oferowanego produktu. Natomiast, gdy w naturalną relację pomiędzy sprzedającym, a kupującym, wkracza organ antymonopolowy, autonomię konsumenta, zastępuje arbitralna ocena zjawisk zachodzących w procesie konkurencji. Historia regulacji antymonopolowych, wskazuje, że jest ona często używana jako narzędzie protekcjonizmu i walki z bardziej efektywnymi konkurentami. Prawo antymonopolowe może przynosić efekty odwrotne do zamierzonych, może zostać użyte do kreowania nieefektywności.
Celem pracy jest krytyczna analiza ekonomicznych podstaw i wpływu na rynek ustawodawstwa antymonopolowego.
Praca składa się z trzech rozdziałów i ma charakter teoretyczno-empiryczny. W rozdziale pierwszym wyjaśnię pojęcie konkurencji, konkurencji doskonałej oraz monopolu prawnego i rynkowego w odniesieniu do różnych teorii ekonomicznych, oraz istotę regulacji antymonopolowych w oparciu o symptomy monopolizacji rynku i praktyki monopolistyczne.
W drugim rozdziale przeprowadzę krytyczna ocenę ustawodawstwa antymonopolowego na podstawie teoretycznych rozważań i obserwacji. Odniosę się do niejasnych przesłanek ekonomicznych, stosowania tego typu regulacji podam przesłanki poddające w wątpliwość stosowność interwencjonizmu w tym zakresie., poddam krytyce teorię konkurencji doskonałej oraz rynków spornych, oraz przytoczę wątpliwości dotyczące prawidłowości oceny praktyk monopolistycznych i symptomów monopolizacji rynku.
Trzeci rozdział ma charakter empiryczny. Przedstawię w nim genezę regulacji antymonopolowych oraz przedstawię wybrane przykłady, wątpliwych pod względem merytorycznym i ekonomicznym, spraw antymonopolowych. Ocenię w nim przesłanki, które miały usprawiedliwiać interwencję organu antymonopolowego oraz przedstawię skutki podjętych działań.
Całość pracy dostępna w wersji PDF
Przykładem idiotyzmu związanego ze zwalczaniem „monopoli” są przykłady z Polski:
– zwalczanie „monopolu” taksówkowego w jakiejś miejscowości
– zwalczanie „monopolu” przewozów autobusowych międzymiastowych (Polski Bus)
– zwalczanie „monopolu” wycieczek statkiem na Bałtyk z Łeby lub Kołobrzegu (dokładnie nie pamiętam)
We wszystkich tych przypadkach mamy do czynienia z sytuacjami ABSOLUTNIE WOLNORYNKOWYMI, gdzie doszło do opanowania jakiegoś obszaru działalności gospodarczej przez firmy, które zdobyły swoje pozycje WYŁĄCZNIE dzięki decyzji WOLNYCH LUDZI. I taką sytuację jakiś urzędniko-idiota nazwał „monopolem”. Z monopolem mamy do czynienia WYŁĄCZNIE wtedy, gdy jego powstanie związane jest z decyzją URZĘDNICZĄ.
Tak więc nie może powstać „monopol” na wycieczki statkiem, gdyż brak konkurencji nie wynika z ingerencji w rynek, ale z tego, że w wyniku decyzji wolnorynkowej żaden inny uczestnik relacji rynkowych nie chce oferować danej usługi. Gdyby to ograniczenie wynikało np. z prawa, że nie wolno nikomu innemu pływać po Bałtyku, to mielibyśmy monopol.
.
Ale z tego wynika, że monopol to tak naprawdę problem USTAWODAWCZY i nie ma nic wspólnego z konkretnymi firmami.
Oskarżanie prywatnych firm nie korzystających ze wsparcia państwa o „monopol” to tak, jakby oskarżać dziecko grające w „strzelankę” o ludobójstwo …
Najlepsze jest zwalczanie „monopoli” przez UOKiK, który sam nie ma konurencji, ergo: jest monopolistą
tzn. rozumiem, że chciałbyś powołania drugiego urzędu ?
Czy opublikowaliście gdzieś ujęcie „niekrytyczne” ? Czy takowego nie ma 😛 ?