Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Działalność gospodarcza

Sieroń: Atlas Zainfekowany

1
Arkadiusz Sieroń
Przeczytanie zajmie 3 min
Sieroń_Atlas-zainfekowany.png
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Arkadiusz Sieroń
Wersja PDF

Głównym wątkiem powieści Ayn Rand pt. Atlas Zbuntowany jest bunt przedsiębiorczych umysłów, które przytłoczeni rosnącym etatyzmem, ogłaszają strajk. Zostawiają swoje firmy i przenoszą się do Doliny Galta. Atlas, który podtrzymywał świat na swoich barkach, odchodzi. W rezultacie gospodarka upada.

Coś takiego właśnie obserwujemy. Pracownicy nie chodzą do pracy. Restauracje, teatry, kina, siłownie, baseny, szkoły, uczelnie — wszystko pozamykane. Fabryki nie pracują lub funkcjonują na pół gwizdka. Przedsiębiorcy zwijają swoje interesy i uciekają do Doliny Kwarantanny. W konsekwencji gospodarka zamiera.

To nie przesada. W Chinach w styczniu i lutym produkcja przemysłowa spadła o 13,5 proc. w stosunku do analogicznego okresu w poprzednim roku, sprzedaż detaliczna o 20,5 proc., zaś inwestycje o 24,5 proc. Według Goldman Sachs gospodarka amerykańska może się skurczyć w drugim kwartale o 24 proc. rok do roku — co stanowiłoby dwuipółkrotnie większy spadek niż poprzednia największa zapaść — oraz 3,8 proc. w całym roku. W Polsce możemy mieć recesję po raz pierwszy od transformacji gospodarczej.

Jedyną różnicą w stosunku do powieści Rand jest to, że gospodarka staje nie z powodu strajku, ale z powodu infekcji — czy też chęci jej uniknięcia. Altas nie zbuntował się, ale został zainfekowany. Ludzie chcą chronić siebie i innych nie przed działalnością państwa, ale przed aktywnością koronawirusa. Ale rezultat jest taki sam. Gospodarka zamiera.

Czy to źle, czy powinniśmy płakać nad recesją? Intuicyjna odpowiedź brzmi: tak, oczywiście. Recesja wiąże się ze spadkiem poziomu życia, z wyższym bezrobociem i niższymi dochodami. Ale możemy spojrzeć na obecną sytuację odmiennie: recesji łatwo byłoby przecież uniknąć. Wystarczyłoby żyć tak jak zawsze — tylko w ten sposób pozwolilibyśmy na zarażenie potencjalnie miliardów ludzi i śmierć milionów na całym świecie. Zamrożenie działalności gospodarczej i dystansowanie się społeczne jest obecnie — do czasu wdrożenia masowego testowania, czy wynalezienia skutecznych leków przeciwwirusowych albo szczepionki — naszą najskuteczniejszą bronią w walce przeciwko patogenowi. Nie czas żałować PKB, gdy płoną szpitale.

W pewnym sensie jest to wszystko bardzo heroiczne: zamknęliśmy gospodarkę, aby chronić życie i zdrowie ludzi, zwłaszcza starszych, przed niewidzialnym wrogiem. Ale poezja we współczesnym świecie jest bardzo kosztowna: koszty przestoju gospodarczego idą w biliony dolarów miesięcznie.

Rządy i bankierzy centralni chcą ratować gospodarkę, ale są bezradni. Luźna polityka monetarna i stymulacja fiskalna nie mogą nic poradzić, o ile przedsiębiorcy i pracownicy nie wrócą napędzać maszynerii naszego świata. To, co mogą zrobić, to wesprzeć tych, którzy zostali na posterunku.

Już to nawet czynią! Jest to zmiana doprawdy zaskakująca. Rządy przecież na co dzień pogardzają przedsiębiorcami. Łapówki chętnie, oczywiście, przyjmują od lobbystów, ale generalnie uważają biznesmenów albo za złodziei, albo za wyzyskiwaczy, albo za dojne krowy, które można zawsze obarczyć jakimś podatkiem czy opłatą. A tu nagle uchwalają wielomiliardowe pakiety pomocowe dla firm, oferują kredyty, śpieszą z odraczaniem i umarzaniem danin publicznych.

Skąd taka odmiana? Wygląda na to, że gdy Atlas został zainfekowany, stało się już jasne dla wszystkich, że to przedsiębiorstwa i zatrudnieni w nich pracownicy podtrzymują gospodarkę, a więc i rząd, przy życiu.

Nie ma co oczywiście zakładać, że władza będzie teraz rozkładała czerwone dywany przed przedsiębiorcami. Ale miejmy nadzieję, że rząd nie będzie chociaż przeszkadzał. Nie ochronił nas przed koronawirusem i nie uchroni nas od recesji — to niech przynajmniej nie hamuje procesu odbudowy. Od sprawnego powrotu przedsiębiorczych umysłów do pracy po przebytej chorobie zależy przyszłość gospodarki — i nas wszystkich.

Źródło ilustracji: Adobestock

Czytasz mises.pl?
Przekaż 1%!
KRS: 0000174572

1%

Kategorie
Działalność gospodarcza Koronawirus Teksty

Czytaj również

Benedyk_Prywatne-media-publiczne.jpg

Ekonomia pracy i demografia

Benedyk: Prywatne media publiczne

Potrzebujemy całkowitej prywatyzacji mediów publicznych.

Book_Icelandic_study

Ekonomia sektora publicznego

Book: Islandzkie badania sugerują, że pracownicy rządowi są niepotrzebni

Jeśli ta historia mogłaby cokolwiek na nauczyć, to właśnie tego, że pracownicy rządowi pracujący mniej nie powodują żadnej możliwej do zidentyfikowania szkody dla społeczeństwa.

Wołangiewicz_Jakie-państwo-tacy-przedsiębiorcy_male.jpg

Działalność gospodarcza

Wołangiewicz: Jakie państwo, tacy przedsiębiorcy  

Najpoważniejszym utrapieniem polskich przedsiębiorców pozostaje klasyfikowany przez Bank Światowy między 110. a 120. miejscem na świecie pod względem przyjazności dla przedsiębiorców system podatkowy. Nie dość bowiem, że jest on, mówiąc bardzo eufemistycznie, wyjątkowo niestabilny (sama ustawa o VAT była do tej pory zmieniania 478 razy), to na dodatek obciąża przede wszystkim najważniejszy czynnik produkcji — pracę.

Onge_Jak-rząd-spycha-biednych-na-czarny-rynek_male.jpg

Ekonomia pracy i demografia

Onge: Jak rząd spycha biednych na czarny rynek

"Fakt, że gotówka umożliwia dokonywanie transakcji na czarnym rynku jest jedną z jej największych zalet dla biednych. Nie stać ich na to, by przedzierać się przez gąszcz regulacji wprowadzanych w imieniu potężnych przez znudzonych biurokratów. Biedni muszą wybierać pomiędzy założeniem nieformalnego, opartego na gotówce biznesu, a niezakładaniem biznesu w ogóle".


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 1
PI Grembowicz

Właśnie! Bunt sprzeciw, anarchia przeciw temu choremu niewolniczemu Systemowi, nie ludzkiemu....

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.