KRS: 0000174572
Powrót
Polityka pieniężna

Sieroń: Gospodarka i NBP z tarczą czy na tarczy?

0
Arkadiusz Sieroń
Przeczytanie zajmie 7 min
Sieroń_Gospodarka-i-NBP-z-tarczą-czy-na-tarczy.png
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Arkadiusz Sieroń

Wersja PDF


  • Tarcza Finansowa rządu wychodzi naprzeciw realnym problemom polskich przedsiębiorstw.

  • Choć może pomóc przetrwać niektórym z nich przez pewien czas, program ten nie powstrzyma kryzysu.
  • Może zaś osłabić zdolność adaptacyjną polskich firm do nowych warunków gospodarczych, zwiększyć kontrolę państwa nad gospodarką oraz zacierać granice między polityką fiskalną a polityką monetarną.
  • Wzrost podatków nie jest dobrym pomysłem na finansowanie zwiększonych potrzeb finansowych rządu.

1. Wprowadzenie

Rząd ogłosił kolejny program pomocowy mający przeciwdziałać kryzysowi koronawirusowego. Chodzi oczywiście o Tarczę Finansową, w ramach której rząd przeznaczy 100 mld złotych (ponad 4 proc. PKB). Jak wyjaśnia rząd, celem programu jest ochrona rynku pracy i zapewnienie firmom płynności finansowej w okresie kryzysu. Tarcza Finansowa składa się z 3 podstawowych komponentów, w ramach których:

  • do mikrofirm (z co najmniej jednym pracownikiem) trafi 25 mld zł,
  • do małych i średnich firm — 50 mld zł,
  • a do dużych przedsiębiorstw — 25 mld zł.

Subwencja jest skierowana do firm, których dotknął spadek przychodów z powodu epidemii i wprowadzonych restrykcji sanitarnych. Wysokość subwencji jest uzależniona od spadku przychodów i wielkości zatrudnienia. Aby zachęcać firmy do kontynuowania działalności gospodarczej oraz do utrzymywania miejsc pracy, 25 proc. wartości subwencji dla mikrofirm jest bezzwrotne pod warunkiem kontynuowania działalności w ciągu 12 miesięcy od jej udzielenia, zaś dodatkowe 50 proc. subwencji jest bezzwrotne w zależności od poziomu utrzymania średniego zatrudnienia w okresie 12 miesięcy.

2. Ocena

Nie da się ukryć, że obecna pandemia oraz wprowadzona kwarantanna narodowa uderzają silnie w polskie przedsiębiorstwa. Spadek przychodów przy wielu stałych pozycjach kosztowych prowadzi nieuchronnie do strat i może przerodzić się w kryzys płynnościowy, masowe zwolnienia pracowników oraz upadłości firm. W normalnych czasach bankructwo nie jest niczym strasznym, gdyż aktywa jednej, mniej wydajnej firmy, przechodzą do innej, bardziej wydajnej firmy. Jednak gdy większość firm może bankrutować, ten proces realokacji zasobów jest osłabiony.

Czy to zatem oznacza, że Tarcza Finansowa jest słusznym krokiem rządu? Cóż, wparcie płynnościowe jest zdecydowanie lepsze niż obniżki stóp procentowych, które w obecnych okolicznościach nie pomogą (o czym pisałem w tym tekście; Mateusz Benedyk w najnowszym komentarzu skrytykował zaś kolejną obniżkę stóp procentowych przez RPP).

Jednak wciąż nie jest to rozwiązanie idealne. Instytut Misesa w swojej Tarczy Antykryzysowej rekomenduje raczej zmniejszanie wydatków publicznych oraz redukcję (a przynajmniej zawieszenie) danin publicznych. Jakie są problemy z Tarczą Finansową rządu?

Po pierwsze, zauważmy, że według GUS-u przychody ogółem podmiotów niefinansowych o liczbie pracujących 10 i więcej osób w 2018 r. wyniosły 3 645,4 mld zł. Czyli program rządu to zaledwie 2,7 proc. przychodów przedsiębiorstw, a w rzeczywistości jeszcze mniej, bo GUS nie uwzględnił w badaniu mikroprzedsiębiorstw. To jest zatem kropla w oceanie potrzeb.

Po drugie, to nie jest tak, że po prostu spada zagregowany popyt, czemu rząd może przeciwdziałać, po prostu zasypując pieniędzmi powstałą dziurę. Obecny kryzys to kryzys przede wszystkim zdrowotny, a firmy mają kłopoty, gdyż ludzie się społecznie dystansują. Wsparcie płynnościowe może pomóc niektórym firmom utrzymać się przez pewien czas na powierzchni, ale nie będzie stymulować produktywnej działalności w sytuacji, gdy tak wielu pracowników nie może normalnie pracować.

Po trzecie, obecnie zachodzi poważna zmiana strukturalna z normalnie funkcjonującej gospodarki na społecznie zdystansowaną gospodarkę. Oznacza to, że nie doświadczamy po prostu spadku popytu, ale także zmianę w strukturze gospodarki: zwijają się firmy, których działalność opiera się na fizycznej interakcji międzyludzkiej, zaś rozwijają się firmy świadczące swoje usługi zdalnie. Tarcza finansowa utrwala przedpandemiczną strukturę zatrudnienia, hamując niezbędne procesy dostosowawcze.

3. Finansowanie

[caption id="attachment_45301" align="alignright" width="249"] Dowiedz się, kto zyskuje na inflacji[/caption]

Osobnym źródłem kontrowersji związanych z Tarczą Finansową jest jej sposób finansowania. Po pierwsze, za realizację programu odpowiada Polski Fundusz Rozwoju. Taka konstrukcja tarczy pozwala rządowi na ominięcie procedur parlamentarnych oraz uniknięcie wzrostu długu publicznego według krajowej metodologii, z czym wiązałoby się ryzyko przekroczenia konstytucyjnych progów ostrożnościowych. O ile dla rządu jest to sprytny zabieg, o tyle zmniejsza to transparentność finansów publicznych, oraz jakość stanowionego w Polsce prawa.

Po drugie, Polski Fundusz Rozwoju dla dużych firm proponuje nie tylko wsparcie finansowe w postaci pożyczek, ale także w postaci obejmowanych instrumentów kapitałowych, co — jeśli firmy zdecydują się na taki wariant (jak rozumiem, zależy to od ich decyzji) może jeszcze bardziej zwiększyć udział państwa w sektorze przedsiębiorstw.

Po trzecie i pewnie najważniejsze, pewien niepokój wzbudza zaangażowanie się NBP w finansowanie programu. Tarcza jest bowiem skonstruowana w ten sposób, że Polski Fundusz Rozwoju będzie emitował obligacje, które NBP odkupi albo bezpośrednio albo pośrednio od banków komercyjnych. NBP już od początku kryzysu wspiera finansowanie wydatków rządowych. Jak donosiła Polska Agencja Prasowa, 26 marca Ministerstwo Finansów wyemitowało nowe obligacje w dwóch seriach, łącznie za 10 mld złotych, które kupił Bank Gospodarstwa Krajowego. Przypadkiem tego samego dnia obligacje z rynku skupował NBP, który — nie uwierzycie — odkupił dokładnie te same serie obligacji, za dokładnie tę samą kwotę 10 mld złotych.

Teraz wygląda na to, że został wdrożony podobny schemat, tylko przy użyciu PFR. Rozszerzono bowiem zakres aktywów, które może nabywać NBP z obligacji skarbowych na gwarantowane przez Skarb Państwa papiery dłużne innych instytucji. Czy NBP nie poniesie jednak straty na tych zakupach, skoro 60 proc. pożyczek PFR ma zostać umorzone? Ależ nie, bo równowartość umorzonej kwoty pokryje Skarb Państwa z gwarancji. Poprzez emisję nowych obligacji skarbowych, które będą — oczywiście — kupowane (pośrednio) przez NBP. Piękna konstrukcja, prawda?

Ale czyż konstytucja nie zakazuje monetyzacji długu publicznego? Oczywiście, art. 220 ustawy zasadniczej mówi, że ustawa budżetowa nie może przewidywać pokrywania deficytu budżetowego przez zaciąganie zobowiązania w centralnym banku państwa.

Jasno widać, że konstytucja jest przecież przestrzegana. To przecież nie rząd, ale zupełnie niepowiązany z rządem PFR będzie emitował obligacje. A gdyby ktokolwiek wciąż miał jakiekolwiek wątpliwości, to rozwiał je prezes NBP Adam Glapiński podczas konferencji prasowej z 8 kwietnia:

To wszystko są pieniądze, które nie są drukowane na zapleczu NBP i przynoszone świeżutko, tylko one muszą być przez odpowiedni mechanizm finansowy zapewnione (…) My nie finansujemy [wydatków rządu], dlatego, że istnieje taka możliwość prawna. My przeprowadzamy operacje strukturalne na otwartym rynku obligacji, zapewniając płynność tego rynku i odpowiednio niską rentowność (…)

Uff, co za ulga! Fascynujące jest to, że prezes NBP zupełnie nie kryje się z tym, że jednym z podstawowych celów działalności banku centralnego jest — na co od dawna zwracają uwagę ekonomiści ze szkoły austriackiej — zapewnienie niskiej rentowności obligacji skarbowych.

Bank nie finansuje wydatków rządowych, bank nie monetyzuje długu, bank działa na rynku obligacji i papierów wartościowych ogólnie rzecz biorąc, zapewnia jego płynność. Co oznacza z punktu widzenia rządu, że rząd może lokować na tym rynku no tak ogromne sumy, o których tutaj mówimy. Inaczej to by było niemożliwe i rentowności poszybowałyby gdzieś tam pod niebo.

Takie finansowanie Tarczy Finansowej oznacza wzrost zaangażowania polskiego banku centralnego w politykę fiskalną, co może osłabić jego niezależność, a w przyszłości doprowadzić do wzrostu oczekiwań inflacyjnych oraz osłabić polskiego złotego.

4. To może podnieśmy podatki?

Skoro finansowanie wydatków… pardon… przeprowadzanie operacji strukturalnych przez NBP jest tak kontrowersyjne, to może rząd powinien swoje zwiększone wydatki sfinansować podniesieniem podatków? Premier Morawiecki zasugerował 6 kwietnia w Sejmie, że

Musimy wrócić do naszych poprzednich pomysłów, takich jak podatek cyfrowy, podatek od transakcji finansowych, podatek od śladu węglowego czy podatek od wielkich korporacji międzynarodowych. To są pomysły, dzięki którym do budżetu UE wpłynie nie 1 czy 2 mld euro, ale dziesiątki miliardów nowych środków na walkę z koronawirusem.

Powiedzmy to sobie szczerze: pomysł, aby podwyższać podatki w trakcie kryzysu gospodarczego jest absurdalny. Jak pisałem kilka lat temu w komentarzu o kryzysie gospodarczym w Grecji, jedną z jego przyczyn były podwyżki VAT-u podczas trwającej recesji (podobnie podwyżki VAT-u nie pomagają Japonii wyjść ze stagnacji). Dodatkowe opodatkowane oznacza większe wyrzeczenia finansowe sektora prywatnego — a mowa o sytuacji, w której wiele przedsiębiorstw przeżywa już poważne problemy finansowe. Nakładanie dodatkowych obciążeń w takich warunkach byłoby szaleństwem niwelującym korzystny efekt zawieszenia danin publicznych. Rozumiemy troskę o stabilność finansów publicznych, ale zdecydowanie lepszym sposobem na trzymanie ich w ryzach jest redukcja wydatków, a nie podwyżka podatków.

5. Podsumowanie

Tarcza Finansowa rządu wychodzi naprzeciw realnym problemom polskich przedsiębiorstw. Choć może pomóc przetrwać niektórym z nich przez pewien czas, program ten nie powstrzyma kryzysu. Może zaś osłabić zdolność adaptacyjną polskich firm do nowych warunków gospodarczych, zwiększyć kontrolę państwa nad gospodarką oraz zacierać granice między polityką fiskalną a polityką monetarną.

Źródło ilustracji: Adobestock

Czytasz mises.pl? Przekaż 1%! KRS: 0000174572

Kategorie
Komentarze Koronawirus Pieniądz Polityka pieniężna Teksty

Czytaj również

Sieroń_Błędy MMT w kwestii oszczędności i inwestycji

Współczesne szkoły ekonomiczne

Sieroń: Błędy MMT w kwestii oszczędności i inwestycji

Główną tezą (MMT) jest to, że deficyt budżetowy nie jest jakimkolwiek problemem.

Newman_Kilka wykrsów pokazujących efekty Cantillona

Pieniądz

Newman: Kilka wykresów pokazujących efekty Cantillona

Jednym z największych osiągnięć w dorobku Cantillona było zwrócenie uwagi na nierównomierny charakter ekspansji pieniężnej.

Deist_Nowoczesna_teoria_monetarna_ani_nowa_ani_monetarna_ani_nie_teoria

Współczesne szkoły ekonomiczne

Deist: Nowoczesna teoria monetarna – ani nowa, ani monetarna, ani teoria

Nowoczesna teoria monetarna (MMT) ma nowego proroka i nową ewangelię.

Anthony_Pieniadz_nie_jest_dobrem_publicznym

Pieniądz

Anthony: Pieniądz nie jest dobrem publicznym

Dobro publiczne nie jest po prostu dobrem dostarczanym przez sektor publiczny lub rząd.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.