KRS: 0000174572
Powrót
Etyka

Sto trzydzieści lat encykliki Rerum novarum. Własność prywatna w nauczaniu Kościoła a austriacka szkoła ekonomii

2
Dawid Megger
Przeczytanie zajmie 18 min
Megger_Sto-trzydzieści-lat-encykliki-Rerum-novarum.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Dawid Megger
Wersja PDF

Teksty publikowane jako working papers wyrażają poglądy ich Autorów — nie są oficjalnym stanowiskiem Instytutu Misesa.

1.Wstęp

Kościół katolicki wypowiadał się na tematy społeczne od początku swojego istnienia. Można by więc powiedzieć, że jego nauka społeczna sensu largo istniała już od pierwszych wieków naszej ery. Za narodziny katolickiej nauki społecznej sensu stricto uznaje się jednak publikację przez papieża Leona XIII encykliki Rerum novarum (15 maja 1891 r.). Jej 130. rocznica daje nam dobrą okazję do przyjrzenia się fundamentalnemu z perspektywy ekonomii zagadnieniu własności prywatnej w nauczaniu Kościoła. Wydaje się to szczególnie istotne w obliczu pewnych kontrowersji, jakie wzbudziło w ostatnim czasie w środowiskach wolnorynkowych nauczanie papieża Franciszka[1]. Najpierw przyjrzymy się temu, co na interesujący nas temat mówi obecny papież. Następnie zostanie przeprowadzona ogólna analiza problemu własności prywatnej w nauce Kościoła. Wreszcie, rozważymy w tym kontekście dorobek przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii. Na końcu zostanie przedstawiona krótka konkluzja.

2. Własność prywatna w nauczaniu papieża Franciszka

W swojej najnowszej encyklice Fratelli tutti (2020) papież Franciszek stwierdza, że: „Prawo do własności prywatnej może być uznane jedynie za wtórne prawo naturalne i wywodzi się z zasady powszechnego przeznaczenia dóbr stworzonych, co ma bardzo konkretne konsekwencje, które muszą znaleźć odzwierciedlenie w funkcjonowaniu społeczeństwa”[2]. Pięć lat wcześniej, w encyklice Laudato si’ (2015) papież pisał z kolei, że „tradycja chrześcijańska nigdy nie uznała prawa do własności prywatnej za absolutne i nienaruszalne i podkreślała społeczną funkcję wszelkiej formy własności prywatnej”[3]. Jak zauważa, zasada powszechnego przeznaczenia dóbr stworzonych została sformułowana już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa. Powołuje się on w tym kontekście przede wszystkim na myśl św. Jana Chryzostoma i św. Grzegorza Wielkiego.

Aby lepiej zrozumieć sens powyższych uwag, należy zauważyć, że papież opisuje chrześcijańską koncepcję własności w kontekście celów, które uznaje za obecnie priorytetowe dla ludzkości: powszechnego braterstwa, poszanowania ludzkiej godności i troski o środowisko naturalne. We Fratelli tutti pisze on: „Każde istnienie ludzkie ma prawo do godnego życia i do integralnego rozwoju, a tego podstawowego prawa nie może odmówić mu żadne państwo”[4]. Papież niewątpliwie słusznie dostrzega, że przyczyną biedy, nierówności i niesprawiedliwego podziału bogactwa są pewne błędy prawne i systemowe. Gdzie je jednak identyfikuje?

Na podstawie niektórych ustępów można by wyciągnąć wniosek, że Franciszek sugeruje, iż jedną z głównych przyczyn niedoli osób ubogich i poszkodowanych przez los jest logika wolnego rynku: „Jeśli społeczeństwo kieruje się przede wszystkim kryteriami wolnego rynku i skuteczności, nie ma w nim miejsca dla takich osób, a braterstwo będzie tylko kolejnym romantycznym wyrażeniem”[5]. Dokonana przez papieża negatywna ocena, że prawa wtórne, takie jak własność prywatna i przedsiębiorczość, często „stawiane są ponad prawa priorytetowe i pierwotne, co sprawia, że nie mają one żadnego praktycznego znaczenia”, prowadzi go do wezwania, by nie stawiać ich ponad prawami pierwotnymi: „Prawo niektórych do swobód przedsiębiorczości lub rynku nie może być stawiane ponad prawami narodów i godnością ubogich, ani też ponad poszanowaniem środowiska, ponieważ »kto posiada jego część, ma ją jedynie po to, aby zarządzać nią dla dobra wszystkich«”[6].

Wydaje się, że dla Franciszka nie są to wskazania dotyczące jedynie prywatnego wymiaru moralności. Podczas lektury jego encyklik staje się widoczne, że ma on intencję nie tylko kształtowania sumień chrześcijan, lecz także udzielania pewnych wskazówek o charakterze politycznym. Zdaniem Franciszka wspomniane cele nie mają być realizowane przez państwo jedynie w sposób bierny, tzn. przez ochronę praw obywateli przed agresją wewnętrzną bądź zewnętrzną. Znajduje on tu miejsce na jego czynne zaangażowanie: „Wymaga to istnienia obecnego i aktywnego państwa oraz instytucji społeczeństwa obywatelskiego, które wykraczają poza wolność mechanizmów efektywności pewnych systemów gospodarczych, politycznych czy ideologicznych”[7].

Powyższe uwagi mogłyby doprowadzić odbiorcę do wniosku, że współcześnie promowana w świecie zachodnim polityka redystrybucyjna musi spotykać się z jednoznaczną aprobatą społecznej nauki Kościoła. Groźba takiej interpretacji mogłaby być szczególnie niebezpieczna w kontekście cieszących się coraz większym zainteresowaniem postulatów minimalnego dochodu gwarantowanego czy pierwszeństwa prawa do użytkowania względem prawa własności, podnoszonych czasem przez teoretyków doktryny zrównoważonego rozwoju. Ktoś mógłby nawet zaryzykować stwierdzenie, że wpisuje się to w retorykę piewców głośnej w ostatnich miesiącach idei „wielkiego resetu”, której praktyczną konsekwencją ma być odgórne kierowanie gospodarką i przebudowa światowej struktury prawnowłasnościowej[8]. Taka interpretacja może napawać niepokojem obserwatorów trwających zdarzeń. Nie wolno zatem zapominać, aby czytając papieża Franciszka, pamiętać również o tym, co było dotąd głoszone w ramach społecznej nauki Kościoła.

3. Własność prywatna w nauczaniu Kościoła

Choć, jak zauważa obecny papież, własność prywatna nigdy nie została przez Kościół uznana za prawo absolutne, to nie sposób nie zauważyć, że jest ona przedmiotem ochrony VII i X przykazania Dekalogu. Jezus Chrystus w Kazaniu na Górze podkreślił, że nie przyszedł, aby znieść starotestamentowe prawo, lecz aby je wypełnić, i że „ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni” (Mt 5,17–18). Można zatem stwierdzić, że naruszanie słusznie posiadanej własności jest tożsame z naruszaniem prawa Bożego. Wspomniana w poprzednim punkcie zasada powszechnego przeznaczenia dóbr rodzi jednak pytanie, kiedy i przez kogo — w chrześcijańskiej perspektywie — własność jest słusznie posiadana?

Jeden z najwybitniejszych teologów Kościoła, św. Tomasz z Akwinu, tematowi własności prywatnej poświęca fragment części II-II swojego największego dzieła, Sumy Teologicznej. W pierwszym artykule kwestii 66. przypomina on, że ostatecznym właścicielem wszelkiego stworzenia jest jego Stwórca (Ps 24,1: „Do Pana należy ziemia i to, co ją napełnia, świat i jego mieszkańcy”). Następnie zaprzecza jednak tezie, jakoby człowiekowi nie wolno było posiadać rzeczy na własność, i powołuje się na Księgę Rodzaju (Rdz 1,26: „Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!”) oraz słowa Psalmisty (Ps 8,7: „Obdarzyłeś go władzą nad dziełami rąk Twoich; złożyłeś wszystko pod jego stopy”). Akwinata przedstawia zalety własności prywatnej, takie jak to, że człowiek troszczy się bardziej o to, co należy do niego; że własność prywatna przyczynia się do większego porządku społecznego (bo każdy troszczy się o zdobywanie określonych rzeczy, zamiast troszczyć się o wszystko); czy że pomaga ona utrzymać pokój w społeczeństwie (bo pozwala unikać kłótni o to, co wspólne). Dominikanin konkluduje, że „własność prywatna nie kłóci się z prawem naturalnym, lecz dołącza się do niego jako wynalazek ludzkiego rozumu”[9]. Poucza jednak przy tym, że człowiek powinien być zdolny do patrzenia na swoje rzeczy tak, jakby były własnością wszystkich, aby umiał z łatwością dzielić się z osobami będącymi w potrzebie. Zadaniem chrześcijanina jest bowiem rozporządzanie własnością prywatną w celach zgodnych z wolą Boga jako ostatecznego właściciela wszystkich rzeczy.

Sens zasady powszechnego przeznaczenia dóbr stworzonych najwyraźniej uwidacznia się w rozważaniach, które Akwinata przedstawia w artykule siódmym, zatytułowanym: „Czy komukolwiek wolno jest kraść w koniecznej potrzebie?”. Można by powiedzieć, że według św. Tomasza jest to w gruncie rzeczy błędnie postawione pytanie. Według niego osoba znajdująca się w pilnej i koniecznej potrzebie nie popełnia bowiem kradzieży ani rabunku, gdy korzysta z rzeczy należących do kogoś innego. Innymi słowy, w sytuacji koniecznej potrzeby dobra, które ludzie posiadają w nadmiarze, należy uznać za należące do potrzebujących. Warunkiem jest jednak to, by potrzeba była „tak pilna i oczywista, iż nie ma żadnej wątpliwości, że należy jej zaradzić za pomocą wszelkich dostępnych środków”[10]. Taka sytuacja występuje jedynie wtedy, gdy nie można się uchronić od bezpośredniego niebezpieczeństwa w żaden inny sposób.Należy podkreślić, że św. Tomasz nie uzasadnia przez to instytucjonalnej redystrybucji bogactwa. Przeciwnie, stwierdza on wprost, że: „Ponieważ jednak jest wielu ludzi znajdujących się w potrzebie i czerpiąc z tych samych środków nie da się wesprzeć wszystkich, każdemu pozostawiono do jego uznania, jak ma rozporządzać swoimi rzeczami, aby wspomagać potrzebujących”[11]. Można by zatem pokusić się o stwierdzenie, że o ile zdaniem Akwinaty przypadki koniecznej potrzeby powinny być przewidziane przez prawo i znajdować poparcie w ewentualnych wyrokach sądowych, o tyle nie powinno im się centralnie i aktywnie zaradzać środkami aparatu państwa. W tym właśnie sensie prawo własności prywatnej nie może być uznawane za absolutne, lecz za podporządkowane zasadzie powszechnego przeznaczenia dóbr.

Ktoś mógłby słusznie zaoponować, że rozważania świętych same w sobie nie są wykładnią nauczania Kościoła. Tomistyczna nauka o własności została jednak potwierdzona przez zwyczajne magisterium Kościoła, a ochrona własności prywatnej spotkała się z jednoznaczną obroną w katolickiej nauce społecznej od momentu, który uznaje się zwykle za jej oficjalny początek.

W czasie burzliwych wstrząsów społecznych i przybierających na sile ruchów socjalistycznych, postulujących zastąpienie własności prywatnej własnością wspólną, papież Leon XIII w encyklice Rerum novarum (1891) potępił socjalizm, zauważając, że wbrew przekonaniom socjalistów własność wspólna nie przysłuży się robotnikom, lecz im zaszkodzi[12]. Jeśli chodzi o obowiązek dzielenia się dobrami, szczególnie wymowny jest fragment, w którym słowa papieża stoją w zgodzie z powyżej opisanym nauczaniem św. Tomasza: „Wszakże gdy uczyniono zadość potrzebie i przyzwoitości, tam obowiązek się zjawia obdarowania ubogich z tego, co pozostało, mówi Pan Jezus: »Co zbywa, dajcie jałmużnę« (Łk 11,14). Wyjąwszy jednak przypadek, gdy wesprzeć potrzeba zostającego w ostatniej potrzebie, nie jest obowiązek ten obowiązek sprawiedliwości, lecz tylko miłości, do którego spełnienia w drodze prawnej nikogo przymuszać nie można”[13]. Leon XIII skrytykował także nadmierne podatki jako niesprawiedliwość i przeszkodę w realizacji celów, którym służy własność prywatna[14].

W czterdziestolecie Rerum novarum papież Pius XI opublikował encyklikę Quadragesimo anno (1931). Potwierdził w niej stanowisko swojego poprzednika w sprawie socjalizmu, własności prywatnej i nadmiernych podatków. Wprawdzie poddał krytyce nieujarzmioną konkurencję rynkową, lecz naprawienia jej wad upatrywał przede wszystkim w odnowieniu moralnym i dobrowolnych stowarzyszeniach pracowników i pracodawców. Podkreślił również, że własność służy dobru w wymiarach zarówno indywidualnym, jak i wspólnotowym[15]. Sformułował także tzw. zasadę pomocniczości, która wydaje się doskonale komponować z powyższym nauczaniem. Wedle tej zasady wszelkie problemy społeczne powinny być rozwiązywane na najniższym możliwym poziomie. Innymi słowy, organy stojące wyżej w hierarchii organizacyjnej mają prawo ingerować w sprawy dziejące się na niższym szczeblu jedynie wtedy, gdy sprawy te w ewidentny sposób nie mogą być na nim rozwiązane[16]. Można więc stwierdzić, że zasada powszechnego przeznaczenia dóbr wpisuje się w tę logikę: osoby znajdujące się w pilnej i koniecznej potrzebie mają prawo mieć dostęp do dóbr, które inni posiadają w nadmiarze. Przeciwdziałanie takim ekstremalnym sytuacjom nie powinno być jednak wynikiem sztywnych zarządzeń władzy centralnej. Powinny być one raczej rozpatrywane indywidualnie przez organy możliwie najniższego stopnia, a więc w miarę możliwości — przez osoby prywatne.

W stulecie Rerum novarum, w encyklice Centesimus annus (1991) św. Jan Paweł II potępił nie tylko socjalizm, lecz także łagodniejsze formy nieroztropnego zaangażowania państwa w gospodarkę: „Interweniując bezpośrednio i pozbawiając społeczeństwo odpowiedzialności, państwo opiekuńcze powoduje utratę ludzkich energii i przesadny wzrost publicznych struktur, w których — przy ogromnych kosztach — raczej dominuje logika biurokratyczna, aniżeli troska o to, by służyć korzystającym z nich ludziom”[17]. Oznajmił również, że: „Wydaje się, że zarówno wewnątrz poszczególnych narodów, jak i w relacjach międzynarodowych wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb”[18]. Papież ten podkreślał, że wolność do inicjatywy, w tym wolność do inicjatywy gospodarczej wynika z przyrodzonej godności człowieka. W przedsiębiorczości widział on wyraz ludzkiej wolności, a we własności prywatnej — gwarancję ludzkiej autonomii[19].

Widać zatem wyraźnie, że chrześcijański nakaz dzielenia się dobrami z potrzebującymi nie oznacza wykorzystywania aparatu państwa do prowadzenia szeroko zakrojonej polityki redystrybucyjnej. Skoro, jak postuluje nauka Kościoła, własność prywatna powinna przyczyniać się do pomnażania dobra wspólnego, warto wziąć pod uwagę, co na ten temat mówi nauka szczególnie zainteresowana problematyką własności, a więc ekonomia.

4. Własność prywatna w perspektywie austriackiej szkoły ekonomii

Szkoła austriacka jest jednym z nurtów w ekonomii, który przywiązuje szczególną wagę do gospodarczych funkcji własności prywatnej. Od samych początków tej tradycji, sięgających lat 70. XIX wieku, kiedy to urodzony w Nowym Sączu austriacki ekonomista Carl Menger opublikował swoje epokowe dzieło pt. Zasady ekonomii (1871), wyróżniał ją silny akcent stawiany na analizę realnych zjawisk gospodarczych i sprzeciw wobec popularnych w głównym nurcie ekonomii zmatematyzowanych modeli ekonomicznych, opierających się na nierealistycznych założeniach i modelu tzw. człowieka ekonomicznego (homo oeconomicus).

Jeden z najważniejszych przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii, Ludwig von Mises, już w latach 20. XX wieku przedstawił ekonomiczny dowód niewydolności systemu socjalistycznego[20]. Przekonywał, że jedynie ustrój oparty na własności prywatnej może przyczynić się do pomnożenia powszechnego bogactwa i ograniczenia biedy. Podkreślał także, że przedsiębiorcy, chcąc osiągnąć zysk, muszą służyć konsumentom. Inaczej mówiąc, by pomnażać swoje bogactwo, muszą oni rozporządzać swą własnością w taki sposób, by korzystały na tym inne osoby. W ten sposób własność prywatna służy powszechnemu dobru bez względu na intencje tych, którzy nią zarządzają[21].

Mises przestrzegał także przed interwencjami państwa w gospodarkę i rozrostem biurokracji. Argumentował, że każde działanie prowadzi do nieprzewidzianych konsekwencji, wobec czego centralne próby rozwiązywania problemów gospodarczych muszą prowadzić do nieprzewidzianych konsekwencji na wielką skalę. Rządy, w przeciwieństwie do przedsiębiorców, nie są w stanie na bieżąco rozpoznawać i dostosowywać się do ciągle zmieniających się i różniących w przestrzeni potrzeb ludzi. Wskutek tego każda kolejna interwencja stwarza nieznane wcześniej problemy, które próbuje się rozwiązywać przy pomocy nowych interwencji, co prowadzi do niebezpiecznego rozrostu działalności państwa i ograniczania ludzkiej wolności. Na domiar złego, koszty błędnych decyzji polityków i biurokratów ponosi całe społeczeństwo. W przeciwieństwie do tego, przedsiębiorcy na wolnym rynku zwykle sami ponoszą koszty swoich decyzji. Jednocześnie, prowadząc określoną politykę gospodarczą i zakazując alternatywnych działań, państwo zamyka się na nieznane rozwiązania, które mogłyby się pojawić dzięki przedsiębiorczej inicjatywie i konkurencji rynkowej. Austriak usilnie podkreślał, że proponowane przez interwencjonistów środki są niewłaściwe z perspektywy postulowanych przez nich celów.

Uczeń Misesa i laureat nagrody im. Alfreda Nobla w dziedzinie ekonomii (1974), Friedrich August von Hayek, wysuwał także argument, że rozproszona wiedza społeczna, w oparciu o którą funkcjonuje gospodarka, jest niemożliwa do pojęcia dla żadnego ludzkiego umysłu. Zakusy inżynierów społecznych, pragnących odgórnie projektować organizację społeczeństwa określał mianem „zgubnej pychy” i „nadużycia rozumu”[22]. Przekonywał również, że jedynie instytucja własności prywatnej pozwala na formułowanie i realizowanie długoterminowych planów dotyczących efektywnego wykorzystania dóbr. Pewien czas przed swoją śmiercią w 1992 r. Hayek miał odbyć także rozmowę z Janem Pawłem II. Jej pokłosiem miały być wspomniane wcześniej sympatie wobec wolnego rynku i przedsiębiorczości wyrażone przez papieża w encyklice Centesimus Annus.

Ze względu na migracje wspomnianych ekonomistów szkoła austriacka jeszcze w pierwszej połowie XX w. rozprzestrzeniła się poza krajem swoich narodzin i obecnie cieszy się ogólnoświatowym zainteresowaniem.

Amerykański historyk i ekonomista, Thomas E. Woods Jr. w książce Kościół a wolny rynek. Katolicka obrona wolnej gospodarki (2005) uzasadnia atrakcyjność spostrzeżeń szkoły austriackiej dla katolików. Inny znany katolicki przedstawiciel tej szkoły, hiszpański profesor ekonomii Jesús Huerta de Soto, w książce Socjalizm i funkcja przedsiębiorcza (1992) określa socjalizm mianem błędu myślowego, który — wcielony w życie — prowadzi do dyskoordynacji ludzkich celów i marnotrawstwa dostępnych środków. Dla Huerty de Soto socjalizm jest zinstytucjonalizowaną agresją wobec naturalnej dla człowieka zdolności do działania przedsiębiorczego.

Niemiecki zwolennik austriackiej szkoły ekonomii i wykładowca na Uniwersytecie w Angers we Francji oraz członek francuskiego Stowarzyszenia Ekonomistów Katolickich (Association des Économistes Catholiques), Jörg Guido Hülsmann, w książce Etyka produkcji pieniądza (2008) zwraca szczególną uwagę na nieetyczność inflacji i systemu bankowości centralnej jako istotnych przyczyn społecznych nierówności, degradacji kultury i kryzysu rodziny. Przekonuje, że istota inflacji polega na naruszaniu prawa własności prywatnej. Hülsmann powołuje się na rozważania średniowiecznego francuskiego biskupa, Mikołaja z Oresme, który w zdecydowany sposób krytykował fałszowanie monet. Ma istnieć rażące podobieństwo między dawnymi praktykami władców a współczesną polityką banków centralnych. Obie formy psucia pieniądza należy ocenić negatywnie zarówno z perspektywy gospodarczej, jak i etycznej.

Na polskim gruncie, misjonarz i doktor teologii moralnej, ks. Jacek Gniadek SVD analizuje podobieństwa rozważań o człowieku w dziełach Jana Pawła II i Ludwiga von Misesa w książce Dwaj ludzie z Galicji. Koncepcja osoby ludzkiej według Ludwiga von Misesa i Karola Wojtyły (2011). W publikacji Ekonomia Boża i ludzka. Kazania wolnorynkowe (2013) wykorzystuje z kolei dorobek szkoły austriackiej w interpretacji ewangelicznych przypowieści (jak np. tej o talentach czy o robotnikach w winnicy). Autor przekonuje, że wolna gospodarka jest całkowicie zgodna z chrześcijańską nauką.

Warto podkreślić, że liberalne lub libertariańskie poglądy przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii, prowadzące ich nierzadko do obrony postulatu „absolutnych praw własności” mogą być odczytywane jako zbyt radykalne dla katolika. Nie ujmuje to jednak doniosłości ich ekonomicznych spostrzeżeń. One bowiem nie tracą na aktualności i bez wątpienia mogą stanowić solidną podbudowę teoretyczną dla ekonomicznego wymiaru katolickiej nauki społecznej.

5. Wnioski

Społeczne nauczanie Kościoła niewątpliwie zyskuje na czerpaniu z dorobku nauki. Dzięki niej może ono wskazywać adekwatne środki do postulowanych przez siebie celów. Teoria ekonomii poucza, że szacunek dla własności prywatnej najbardziej efektywnie prowadzi do pomnażania powszechnego bogactwa. Zarówno katolicka nauka społeczna, jak i ekonomia dostrzegają społeczny charakter własności prywatnej i przedsiębiorczej inicjatywy.

Spostrzeżenie, że prawo własności prywatnej jest wtórne wobec zasady powszechnego przeznaczenia dóbr, nie powinno pod żadnym pozorem prowadzić katolików do aprobaty dla centralnego kierowania gospodarką. W obliczu nauczania o nieabsolutnym charakterze praw własności katolik musi mieć na uwadze zasadę pomocniczości, która sprzeciwia się rychłemu oddawaniu inicjatywy w ręce państwa. Powinien pamiętać o tym, że oddając sprawiedliwość osobom znajdującym się w pilnej i koniecznej potrzebie, zasady katolickiej nauki społecznej pozwalają jednocześnie uniknąć nieprzewidzianych wielkoskalowych konsekwencji odgórnych zarządzeń gospodarczych. Prawdopodobnie nie ma więc powodu, by wątpić, że problemy, o których mówi papież Franciszek, mogłyby zostać skutecznie rozwiązane dzięki większemu zaufaniu do własności prywatnej, konkurencji rynkowej i przedsiębiorczości.

 

Bibliografia:

Nauczanie Kościoła:

Franciszek, Fratelli Tutti. O braterstwie i przyjaźni społecznej, http://www.vatican.va/content/francesco/pl/encyclicals/documents/papa-francesco_20201003_enciclica-fratelli-tutti.html (ogłoszona 3 października 2020 r.)

Franciszek, Laudato Si’. Poświęcona trosce o wspólny dom, http://www.vatican.va/content/francesco/pl/encyclicals/documents/papa-francesco_20150524_enciclica-laudato-si.html (ogłoszona 24 maja 2015 r.)

Jan Paweł II, Centesimus Annus, w: Encykliki Ojca Świętego św. Jana Pawła II, Dom Wydawniczy Rafael i Wydawnictwo AA, s. 393–452 (ogłoszona 1 maja 1991 r.)

Leon XIII, Rerum Novarum. O kwestii socjalnej, Te Deum, Warszawa 2001 (ogłoszona 15 maja 1891 r.)

Pius XI, Quadragesimo Anno. O chrześcijańskim ustroju społecznym, Te Deum, Warszawa 2002 (ogłoszona 15 maja 1931 r.)

św. Tomasz z Akwinu, Traktat o sprawiedliwości. Summa teologii II–II, q. 57–80, przeł. i opr. Włodzimierz Galewicz, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2016

 

Wolny rynek i austriacka szkoła ekonomii:

Gniadek, Jacek, Dwaj ludzie z Galicji. Koncepcja osoby ludzkiej według Ludwiga von Misesa i Karola Wojtyły, Fijorr Publishing, Warszawa 2011

Gniadek, Jacek, Ekonomia Boża i ludzka. Kazania wolnorynkowe, Fijorr Publishing, Warszawa 2013

Hayek, Friedrich August von, Nadużycie rozumu, przeł. Zygmunt Simbierowicz, Wydawnictwo Prohibita, Warszawa 2013 (oryginał wydany w 1952 r.)

Hayek, Friedrich August von, Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu, przeł. Miłowit i Tomasz Kunińscy, Wydawnictwo Arcana, Kraków 2004 (oryginał wydany w 1988 r.)

Huerta de Soto, Jesús, Socjalizm i funkcja przedsiębiorcza, przeł. Wojciech Rybicki, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011 (oryginał wydany w 1992 r.)

Hülsmann, Jörg Guido, Etyka produkcji pieniądza, przeł. Paweł Kot, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2014 (oryginał wydany w 2008 r.)

Lacalle, Daniel, „Wielki reset” i plan globalnej wojny z oszczędnościami, przeł. Przemysław Rapka, 20 grudnia 2020 r. (oryginał opublikowany 7 grudnia 2020 r.), https://mises.pl/artykul/lacalle-wielki-reset-i-plan-globalnej-wojny-z-oszczednosciami

Menger, Carl, Zasady ekonomii, przeł. Bogusz Pawiński i Paweł Perka, Fijorr Publishing, Warszawa 2013 (oryginał wydany w 1871 r.)

Mises, Ludwig von, Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie, przeł. Juliusz Jabłecki, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011 (oryginał wydany w 1920 r.)

Mises, Ludwig von, Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii, przeł. Witold Falkowski, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011 (oryginał wydany w 1949 r.)

Polumbo, Brad, Papież nie mógł pomylić się bardziej co do własności prywatnej, przeł. Bartosz Pisarski, 9 października 2020 r. (oryginał opublikowany 5 października 2020 r.), https://mises.pl/artykul/polumbo-papiez-nie-mogl-pomylic-sie-bardziej-co-do-wlasnosci-prywatnej

Woods, Thomas E. Jr., Kościół a wolny rynek. Katolicka obrona wolnej gospodarki, przeł. Szymon Czarnik, Fijorr Publishing, Warszawa 2007 (oryginał wydany w 2005 r.)

 

[1] B. Polumbo, Papież nie mógł pomylić się bardziej co do własności prywatnej, przeł. Bartosz Pisarski, 9 października 2020 r. (oryginał opublikowany 5 października 2020 r.), https://mises.pl/artykul/polumbo-papiez-nie-mogl-pomylic-sie-bardziej-co-do-wlasnosci-prywatnej

[2] Franciszek, Fratelli Tutti. O braterstwie i przyjaźni społecznej, http://www.vatican.va/content/francesco/pl/encyclicals/documents/papa-francesco_20201003_enciclica-fratelli-tutti.html (ogłoszona 3 października 2020 r.)

[3] Idem, Laudato Si’. Poświęcona trosce o wspólny dom, http://www.vatican.va/content/francesco/pl/encyclicals/documents/papa-francesco_20150524_enciclica-laudato-si.html (ogłoszona 24 maja 2015 r.)

[4] Idem, Fratelli tutti.

[5] Ibidem.

[6] Ibidem.

[7] Ibidem.

[8] D. Lacalle, „Wielki reset” i plan globalnej wojny z oszczędnościami, przeł. Przemysław Rapka, 20 grudnia 2020 r. (oryginał opublikowany 7 grudnia 2020 r.), https://mises.pl/artykul/lacalle-wielki-reset-i-plan-globalnej-wojny-z-oszczednosciami

[9] św. Tomasz z Akwinu, Traktat o sprawiedliwości. Summa teologii II–II, q. 57–80, przeł. i opr. Włodzimierz Galewicz, Wydawnictwo Marek Derewiecki, Kęty 2016, s. 173.

[10] Ibidem, s. 182.

[11] Ibidem.

[12] Leon XIII, Rerum Novarum. O kwestii socjalnej, Te Deum, Warszawa 2001 (ogłoszona 15 maja 1891 r.), s. 7–8.

[13] Ibidem, s. 19.

[14] Ibidem, s. 36.

[15] Pius XI, Quadragesimo Anno. O chrześcijańskim ustroju społecznym, Te Deum, Warszawa 2002 (ogłoszona 15 maja 1931 r.), s. 22.

[16] Ibidem, s. 36–37.

[17] Jan Paweł II, Centesimus annus, w: Encykliki Ojca Świętego św. Jana Pawła II, Dom Wydawniczy Rafael i Wydawnictwo AA, s. 393–452 (ogłoszona 1 maja 1991 r.), s. 442. Oczywiście, trzeba jednak zaznaczyć, że papież nie wykluczył interwencji państwowych w trudnych dla rynku obszarach i w kryzysowych sytuacjach.

[18] Ibidem, s. 428.

[19] Ibidem, s. 408, 426.

[20] L. von Mises, Kalkulacja ekonomiczna w socjalizmie, Instytut Ludwiga von Misesa, Warszawa 2011.

[21] Całokształt swoich poglądów Austriak zawarł w swoim traktacie pt. Ludzkie działanie. Traktat o ekonomii (1949).

[22] Hayek tak zatytułował swoje książki: Studies on the Abuse and Decline of Reason (po raz pierwszy opublikowaną w 1952 r. i której tytuł w polskim przekładzie brzmi Nadużycie rozumu) oraz The Fatal Conceit. The Errors of Socialism (po raz pierwszy opublikowaną w 1988 r. i której tytuł w polskim przekładzie brzmi Zgubna pycha rozumu. O błędach socjalizmu).

Kategorie
Etyka Filozofia polityki Teksty Working papers

Czytaj również

Magness_Eugeniczne-marzenie-Keynesa.png

Etyka

Magness: Eugeniczne marzenie Keynesa

Istnieje tradycja łączenia państwowego zarządzania gospodarką z państwowym zarządzaniem populacją.

Rockwell_Odwaga-moralna-a-szkoła-austriacka.jpg

Etyka

Rockwell: Odwaga moralna a szkoła austriacka

Mówić rzeczy, których ludzie i władza nie chcą usłyszeć...

Block_Jak_libertarianskie_społeczeństwo_poradzi_sobie_z_podgladaniem

Etyka

Block: Jak libertariańskie społeczeństwo poradzi sobie z podglądaniem?

Czy samo patrzenie na kogoś, czy to za pomocą technologii, czy nie, stanowi taką inwazję? W oczywisty sposób nie.

Ridley_Genetyka, eugenika i libertarianizm

Etyka

Ridley: Genetyka, eugenika i libertarianizm

Do roku 1900 eugenika zawładnęła opinią publiczną.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Komentarze 2
Bronisław Hermann

Autor tego artykułu podobnie jak wspomniani przez niego Thomas E. Woods oraz ks. Jacek Gniadek SVD stara się dokonać rzeczy niemożliwej: połączyć ogień z wodą czyli pogodzić Katolicką Naukę Społeczną (KNS) z Austriacką Szkołą Ekonomiczną (ASE). Podobnie jak inni autorzy w Polsce Jan M. Fijor czy Robert Gwiazdowski starają się z KNS wyłuskać te fragmenty, które pokazują niezgodę na komunizm, pochwałę wolnorynkowej działalności, sprzeciw wobec upaństwowienia własności prywatnej itp. fragmenty tego nauczania. Następnie pokazują zgodność tego fragmentu nauczania z wolnorynkowym kapitalizmem. Czasem jeszcze powołują się na innych chrześcijańskich autorów albo nawet na fragmenty Pisma Św. potwierdzające ich tezy. Niekiedy jeszcze pada sugestia, że papież Franciszek i jego dwie encykliki społeczne są tylko fragmentem większej całości i nie można ich interpretować w oderwaniu od całości. Czasem jeszcze padnie uwaga, że nauczanie społeczne Kościoła Katolickiego nie dotyczy spraw doktrynalnych a więc te kilkanaście już encyklik społecznych kolejnych papieży nie wiąże katolickich sumień i jest jedynie wskazówką do rozważenia.
Wreszcie w podsumowaniu dochodzą do wniosku, że nie ma żadnej sprzeczności w kościelnym nauczaniu społecznym z wyznawana przez nich apologią wolnego rynku.

Nic bardziej błędnego!

Zacznijmy od początku czyli od encykliki „Rerum Novarum” Leona XIII, która jest (słusznie!) punktem wyjścia dla autora artykułu.
Leon XIII swoją encyklikę zaczyna od przedstawienia kwestii robotniczej (Nową Rzecz – Rerum Novarum) u schyłku XIX wieku. Jego zdaniem nieliczna warstwa „możnych i bogaczy nałożyła jarzmo prawie niewolnicze niezmiernej liczbie proletariuszy.” Nastąpił również „napływ bogactw do rąk niewielu przy równoczesnym zubożeniu mas”. „Należy szybko i skutecznie przyjść z pomocą ludziom z warstw najniższych, ponieważ olbrzymia ich część znajduje się w stanie niezasłużonej, a okropnej niedoli.” Papież bez rozwijania tego tematu twierdzi, że sytuację pogarsza „lichwa żarłoczna”, którą w nowej postaci uprawiają „chciwi i żądni zysku”. Przypomina, że Kościół niejednokrotnie lichwę potępiał. Obserwacje dotyczące sytuacji robotników są zbieżne w wielu miejscach z opisem Karola Marksa zawartym w „Kapitale” wydanym w tym samym czasie. Ta ocena nigdy nie była kwestionowana przez późniejszych papieży. Poza tymi obserwacjami a właściwie sądami a priori nie ma żadnych innych podstaw w encyklikach papieskich, które uzasadniałyby twierdzenie o wyzysku. O ile Marks oparł swoje twierdzenie o wyzysku na teorii wartości dodatkowej (opartej o błędna laborystyczną teorię wartości towaru) to Leon XIII nie podał żadnego źródła swojej wiedzy. Wygląda na to, że stwierdza stan oczywisty dla każdego, niewymagający dowodzenia.

Tymczasem to jest kardynalny błąd Leona XIII i całej KNS. Kapitalizm w XIX wieku wbrew temu co pisze papież przyniósł proletariuszom nie zubożenie lecz powolny systematyczny wzrost poziomu życia. Nieproporcjonalnie szybciej rosło bogactwo wąskiej grupy kapitalistów i rosły także różnice w dochodach, ale robotnicy nie biednieli. Z tego fundamentalnego błędu wyrasta cała reszta różnych błędnych opinii kolejnych papieży. Można nawet zaryzykować, że istnieje dość stała tendencja do pogłębiania tego błędnego myślenia.

O ile sam Leon XIII wskazywał niewiele obszarów, które jego zdaniem powinny znaleźć się w zainteresowaniu państwa i jego roli jako regulatora gospodarki to jego następcy twórczo rozwijali ten katalog interwencji i w efekcie niszczenia wolnego rynku.

Autor artykułu przejął od wspomnianych wyżej autorów lęk przed postawieniem tej prostej prawdy na ostrzu noża. Tak jak oni próbuje błędnie dowodzić, że w istocie ojcowie KK nie walczą z wolnym rynkiem. Co ciekawe sami autorzy ASE zdaje się dostrzegali ten błędny stosunek KK do ich szkoły. Nie podejmowali jednak polemiki z KNS zaznaczając, że ASE nie zajmuje się etyką lecz zajmuje się ekonomią. Dostarcza więc jedynie wiedzy jak różne działania i zaniechania wpływają na efekty działalności gospodarczej a nie zajmują się moralnością i określaniem co jest dobre a co złe. Dość istotne, że większość z twórców ASE nie była katolikami co z jednej strony pozwalało im nie przejmować się stanowiskiem KK a z drugiej strony rodziło nieufność hierarchów KK wobec ASE i jej dorobku.

Autor wspomina nauczanie Piusa XI, zróbmy to także tutaj. W „Quadragessimo Anno” czytamy:
„Przy schyłku bowiem XIX wieku doszło wskutek nowego ukształtowania się stosunków gospodarczych i niesłychanego rozrostu przemysłu w wielu bardzo państwach do tego, że ludzkość jakby się na dwie podzieliła części, z których jedna, liczebnie niewielka, używała wszystkich prawie wygód, których w tak bogatej mierze dostarczają wynalazki nowoczesne, druga zaś, obejmująca wielką masę robotniczą, cierpiąca pod jarzmem nieszczęsnego ubóstwa, daremnie usiłowała wyłamać się z ciasnoty ubogich swych stosunków.
Z położeniem tym pogodzili się łatwo bardzo ci, którzy, opływając w dostatki, mniemali, że stosunki te są wypływem koniecznych praw gospodarczych i dlatego całą troskę o polepszenie bytu biednych pragnęli złożyć jedynie na karb miłości bliźniego, jak gdyby ona pokryć musiała nadwyrężenie sprawiedliwości, przez pracodawców nie tylko cierpliwie znoszone, lecz niejednokrotnie nawet uświęcone. Jęczący jednak pod srogim swym losem robotnicy, z najwyższą niechęcią znosili ten stan rzeczy; nie chcieli dłużej schylać karków pod ciężkie jarzmo.”

Widać więc to samo krytyczne spojrzenie na wolnorynkowy kapitalizm co u poprzednika.
Papież daje wyraźne wskazówki, że ingerencja państwa w prawo własności jest nie tylko dopuszczalna, ale wskazana:
„Że w używaniu własności ludzie uwzględnić winni nie tylko swoją własną korzyść, ale także dobro powszechne, wynika, jak wspomnieliśmy, już z charakteru własności indywidualnego i zarazem społecznego. Określenie zaś tych obowiązków, jeśli okaże się potrzebnym i w prawie przyrodzonym nie jest zawarte, rzeczą jest rządów. Dlatego władza świecka może ze względu na prawdziwą potrzebę dobra ogólnego dokładniejsze w świetle prawa przyrodzonego i Bożego wydać zarządzenia, co posiadającym w używaniu dóbr dozwolono, a czego nie dozwolono.”

W akapicie zatytułowanym „Niesłuszne roszczenia kapitału” czytamy:
„Przez długi zaprawdę czas mógł sobie kapitał zbyt wielkie rościć prawa. Wszelką produkcję, wszelkie dochody zagarniał dla siebie, pozostawiając robotnikowi zaledwie tyle, ile mu było dla utrzymania życia i odnowienia sił potrzebne. Głoszono bowiem, że nie jako na podstawie niezłomnego wprost prawa gospodarczego dokonuje się skupianie kapitału wyłącznie przy właścicielach, a wskutek tego samego prawa robotnicy najzupełniej skazani są na wieczny niedostatek i najlichszy poziom życiowy. Co prawda rzeczywistość życiowa nie zawsze i nie wszędzie zgadzała się z tego rodzaju teorią liberalną, manchesterską zwaną. Niemniej jednak trudno zaprzeczyć, że życie gospodarczo-społeczne stale i konsekwentnie w tym się potoczyło kierunku. Nic więc dziwnego, że takie błędne zapatrywania, takie nieusprawiedliwione postulaty z namiętnym spotkały się sprzeciwem nie tylko ze strony tych, których takie teorie pozbawiały przyrodzonego prawa uzyskania lepszego bytu”

Widać, że autor używa nawet języka stworzonego przez Karola Marksa i operuje jego kategoriami.
W tekście encykliki znajdziemy takie określenia jak:
- „kapitał” – jako podmiot działania
- „sprawiedliwość społeczna” - zasada podziału dóbr uzyskana w połączeniu kapitału i pracy,
- „wyzwolenie proletariatu” – wyrwanie z „pauperyzmu”
- „płaca sprawiedliwa” – rozumiana jeszcze mniej rynkowo niż to definiował Leon XIII.

U Piusa XI mamy wprost i jasno wyrażone twierdzenie, że zarówno „walka klas” jak i wolny rynek to błędne podejście do gospodarki.

Szczególnie antyrynkowy wydźwięk miała twórczość Pawła VI. Jego encyklika „Populorum Progressio” z 1967 r. jak zauważył jeden z komentatorów po usunięciu odniesień do Boga i Pisma Świętego mogłaby stanowić program polityczny włoskiej lub francuskiej partii komunistycznej z tamtego okresu.
Nawet kościelni komentatorzy starają się dystansować od tej encykliki.
Paweł VI postulował wywłaszczanie gruntów jeśli np. „są zbyt rozległe, gdy mało albo wcale nie są uprawiane, gdy powodują nędzę ludności, gdy przynoszą poważną szkodę krajowi”.
Nieskrępowany liberalizm torował drogę pewnemu rodzajowi tyranii „słusznie potępianemu przez naszego poprzednika Piusa XI, gdyż stąd wywodzi swój początek ‘internacjonalizm pieniądza, czyli imperializm międzynarodowy’ (…) z pewnej formy kapitalizmu zrodziło się tak wiele cierpień, tyle niegodziwości i walk bratobójczych”
„Nie można dość mocno potępić tego rodzaju nadużyć gospodarczych (…) według których głównym bodźcem postępu ekonomicznego jest zysk, naczelną formą działalności gospodarczej – wolna konkurencja, prywatna zaś własność środków produkcji to prawo absolutne (…)”
„Ale inicjatywy indywidualne i konkurencja nie doprowadzą rozwoju do pomyślnego skutku. Nie można bowiem posuwać się do tego, aby majątek i potęga bogatych bardziej jeszcze wzrastały, nędza zaś biednych pogłębiała się, a niedola uciśnionych stawała się coraz cięższa”. Paweł VI sądzi zatem, podobnie jak Leon XIII, że bogactwo kapitalistów jest osiągane kosztem pogłębiania biedy robotników. Nie dziwi zatem uwaga o „oszukańczym wyzysku pracy robotników”.
Podobnie na arenie międzynarodowej papież jest przeciwnikiem ustalania rynkowych reguł wymiany pomiędzy państwami bogatymi i biednymi:
„Jest więc oczywiste, że zasada wolnej wymiany już nie wystarcza jako jedyna zasada kierująca w stosunkach międzynarodowych. (…) ceny bowiem ustalane ’swobodnie’ przez kontrahentów mogą pociągnąć za sobą skutki wprost krzywdzące. Trzeba stwierdzić, że w tej dziedzinie podstawowa zasada liberalizmu, jako norma stosunków handlowych, zostaje poddana w wątpliwość.”

Jan Paweł II jest autorem KNS szczególnie chętnie cytowanym przez zwolenników wolnego rynku. Autor tego artykułu zacytował fragment „Centesimus Annus”. Pokażmy jednak inne fragmenty tej samej encykliki JPII:

"(...) potrzeba też nieustannej czujności i odpowiednich praw, by wyeliminować haniebne zjawiska wyzysku, przede wszystkim względem pracowników najsłabszych, imigrantów czy żyjących na marginesie społecznym. Niezmiernie ważna w tej dziedzinie jest rola związków zawodowych, które zawierając kontrakty ustalają dolną granicę zarobków i warunki pracy.”
„Wymagają one przyjęcia odpowiedzialności przez społeczeństwo i państwo, przede wszystkim w celu obrony pracownika przed widmem bezrobocia. Historycznie zostało to urzeczywistnione na dwa prowadzące do zbieżnych rezultatów sposoby: przez politykę gospodarczą, mającą na celu zapewnienie równowagi wzrostu i stworzenie warunków pełnego zatrudnienia, oraz przez ubezpieczenie społeczne bezrobotnych (…)”
„ [państwo winno] Bezpośrednio i zgodnie z zasadą solidarności, ustalając w obronie słabszego pewne ograniczenia autonomii tych, którzy ustalają warunki pracy, a w każdym przypadku zapewniając minimum środków utrzymania pracownikowi bezrobotnemu.”
„(…) wolny rynek jest najbardziej skutecznym narzędziem wykorzystania zasobów i zaspokajania potrzeb.(…) Istnieją jednak liczne ludzkie potrzeby, które nie mają dostępu do rynku.(…) W tym sensie słusznie można mówić o walce z ustrojem gospodarczym rozumianym jako system zabezpieczający absolutną dominację kapitału oraz własności narzędzi produkcji i ziemi nad podmiotowością i wolnością pracy człowieka. W walce z tym systemem, modelem alternatywnym nie jest system socjalistyczny (…) lecz społeczeństwo, w którym istnieją: wolność pracy, przedsiębiorczość i uczestnictwo. Tego rodzaju społeczeństwo nie sprzeciwia się wolnemu rynkowi, ale domaga się, by poprzez odpowiednią kontrolę ze strony sił społecznych i państwa było zagwarantowane zaspokojenie podstawowych potrzeb całego społeczeństwa.”

„Sprawą ogromnie pilną jest popieranie, obok działań na korzyść rodziny, również tych dziedzin polityki społecznej, które dotyczą przede wszystkim samej rodziny i pomagają jej, przeznaczając na to odpowiednie zasoby i skuteczne środki w celu wspierania jej zarówno w wychowaniu dzieci, jak i opieki nad ludźmi w podeszłym wieku (…)”

„Coraz bardziej jednak odczuwa się potrzebę, by w miarę wzrastającego umiędzynarodowienia gospodarki powstawały odpowiednie i skutecznie działające międzynarodowe organy kontrolne i kierownicze, dzięki którym gospodarka służyłaby dobru wspólnemu (…)”
„Własność środków produkcji, tak w przemyśle, jak i w rolnictwie, jest słuszna wtedy, gdy służy użytecznej pracy; przestaje natomiast być uprawniona, gdy nie jest produktywna lub kiedy służy przeszkadzaniu pracy innych, lub uzyskiwaniu dochodu, którego źródłem jest nie globalny rozwój pracy i społecznego majątku, lecz wyzysk, niegodziwe wykorzystywanie, spekulacja i rozbicie solidarności świata pracy. (str. 680)
„[W dziedzinie zwalczania konsumizmu] konieczna jest także interwencja władz publicznych.”
„Przekonaliśmy się, że nie do przyjęcia jest twierdzenie, jakoby po klęsce socjalizmu realnego kapitalizm pozostał jedynym modelem organizacji gospodarczej.”
„Celem zaś przedsiębiorstwa nie jest po prostu wytwarzanie zysku, ale samo jego istnienie jako wspólnoty ludzi, którzy na różny sposób zdążają do zaspokojenia swych podstawowych potrzeb i stanowią szczególną grupę służącą całemu społeczeństwu.”

„[JPII cytuje Leona XIII]
‘Jeśli pracownik zmuszony koniecznością albo z obawy przed sytuacją jeszcze gorszą zgadza się na niekorzystne dla siebie warunki, bowiem zostały one narzucone przez właściciela warsztatu czy przedsiębiorstwa i chcąc nie chcąc muszą być przyjęte, jest to oczywistym gwałtem, przeciwko któremu głos podnosi sprawiedliwość’
[i komentuje]
„Dałby Bóg, by tych słów napisanych w czasach rozkwitu tzw. ‘dzikiego kapitalizmu’ nie trzeba było dzisiaj powtarzać z tą samą surowością. Niestety wciąż jeszcze (…)”

Wbrew temu co pisał Jacek Gniadek SVD próżno szukać u JP II śladów znajomości ASE czy prób rzeczowej polemiki z wolnorynkowymi postulatami.

Reasumując KNS jest ufundowana na błędnym przekonaniu, że kapitalizm to ustrój oparty na wyzysku pracownika przez kapitał. Papieże odżegnują się od pomysłów rewolucji i zniesienia prywatnej własności środków produkcji jednak dopuszczają a nawet zalecają interwencje państwa w gospodarkę i sprzeciwiają się nieograniczonemu wolnemu rynkowi. Papież Franciszek nie jest tu żadnym wyjątkiem ani nawet nie jest najbardziej radykalnym zwolennikiem państwowej interwencji. Próby zamazywania tej niewątpliwie przykrej dla wolnorynkowego katolika rzeczywistości nie służą ani KNS ani ASE. Przemilczanie tych podstawowych błędów zrozumiałe psychologicznie jest jednak nieracjonalne. Uczciwy intelektualnie katolik powinien domagać się od swoich duchowych zwierzchników rewizji KNS od samych podstaw.

Odpowiedz

Dawid Megger

Dziękuję za wyczerpujący i merytoryczny komentarz. Odniosę się do kilku najbardziej intrygujących mnie kwestii. Pisze Pan:

"Wreszcie w podsumowaniu [autorzy ci] dochodzą do wniosku, że nie ma żadnej sprzeczności w kościelnym nauczaniu społecznym z wyznawana przez nich apologią wolnego rynku."

Ja, oczywiście, do takiego wniosku nie doszedłem. Napisałem bowiem:

"Warto podkreślić, że liberalne lub libertariańskie poglądy przedstawicieli austriackiej szkoły ekonomii, prowadzące ich nierzadko do obrony postulatu „absolutnych praw własności” mogą być odczytywane jako zbyt radykalne dla katolika."

Jeśli chodzi o warstwę diagnozy, to zgadzam się, że jest ona w pewnej części błędna w encyklikach papieskich. Zauważę jednak, że z deskryptywnych przesłanek nie wyciąga się normatywnych wniosków. W swoim tekście skupiłem się na normatywnym wymiarze KNS. Ten jest taki, jak opisałem: KNS nie wyklucza interwencji państwa w gospodarkę, ale pierwszeństwo przypisuje inicjatywie prywatnej. W centrum leży zasada pomocniczości.

W podsumowaniu pisze Pan:

"Reasumując KNS jest ufundowana na błędnym przekonaniu, że kapitalizm to ustrój oparty na wyzysku pracownika przez kapitał."

Warto pamiętać o tym, że terminy, których używamy, mają dla nas różne znaczenia i konotacje. Obawiam się, że przedstawiciele KNS operują szerszym i mniej precyzyjnym pojęciem "kapitalizm", niż robią to przedstawiciele ASE. Oceniają go jako zjawisko kulturowo-historyczne, w kontekście trwających ówcześnie debat i dominujących opinii. Nie będzie to dla nich, tak jak dla libertarian, "system, w którym słuszne prawa własności są bezwzględnie respektowane". Nawet jeśli nie usprawiedliwia to ich wniosków, to należy mieć to na uwadze, gdy przystępuje się do interpretacji tekstów powstających w obcych nam kontekstach.

Zauważę jednak, że autorzy encyklik mają zasadne powody, by krytykować to, co dzieje się w kapitalizmie, nawet jeśli jest on najsprawiedliwszym i najefektywniejszym z możliwych do wyobrażenia systemów gospodarczych. Nawet na perfekcyjnie wolnym, anarchokapitalistycznym rynku istniałyby bowiem błędy przedsiębiorcze, zachowania niemoralne z punktu widzenia nauczania Kościoła, czy transakcje oparte na szantażu. Jednym z celów nauczania Kościoła jest zapobieganie m.in. takim dolegliwościom poprzez kształtowanie ludzkich sumień.

Uczciwy intelektualnie katolik wcale nie musi być zwolennikiem nieograniczonego wolnego rynku. Może uznawać, że austriacka teoria ekonomii prawidłowo opisuje funkcjonowanie gospodarki, i opowiadać się za państwem minimum rozszerzonym o zasadę pomocniczości. Może wytykać błędy znajdujące się w deskryptywnej warstwie KNS. I może też zauważyć, że w obecnych systemach kapitalistycznych istnieje wyzysk, którego źródłami są niekapitalistyczne instytucje, takie jak system bankowości centralnej czy prawa patentowe.

Odpowiedz

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.