Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Polityka pieniężna

Rapka: Komentarz do decyzji RPP z 06.04.2022

0
Przemysław Rapka
Przeczytanie zajmie 7 min
Rapka_Podwyżka-stóp-procentowych-krok-w-dobrą-stronę-ale-co-dalej.jpg
Pobierz w wersji
PDF

Autor: Przemysław Rapka
Wersja PDF

  • Rada Polityki Pieniężnej drastycznie podniosła stopy procentowe, zaskakując swoją decyzją rynek;

  • RPP w komunikacie poinformowała, że chce ograniczyć oczekiwania inflacyjne oraz zapobiec utrwaleniu się inflacji powyżej celu w średnim terminie;
  • Ta decyzja prawdopodobnie będzie miała mocny wpływ na rynek, umacniając złotego i skłaniając ludzi do zwiększenia oszczędności;
  • Jest to zła wiadomość dla kredytobiorców, ponieważ mocno wzrośnie rata kredytowa;
  • Inwestycje w mieszkania na wynajem mogą stać się nierentowne.

W środę, 6 kwietnia Rada Polityki Pieniężnej radykalnie podniosła stopy procentowe. Każda stopa ustalana przez Narodowy Bank Polski wzrosła o cały punkt procentowy:

  • stopa referencyjna: z 3,5% do 4,5%
  • stopa lombardowa: z 4% do 5%
  • stopa depozytowa: z 3% do 4%
  • stopa redyskonta weksli: z 3,55% do 4,55%
  • stopa dyskontowa weksli: z 3,6% do 4,6%

Rynek przewidywał, że stopa procentowa zostanie podniesiona o 0,5 punkta procentowego, ewentualnie o 0,75 p. p. Tymczasem RPP swoją podwyżką stóp procentowych przebiła oczekiwania rynkowe. Na pewno rynki na to zareagują, ponieważ po raz kolejny RPP pokazuje, że potrafi podjąć radykalne działania.

Profesor Glapiński zaczął jako znakomity znawca ekonomii Josepha Schumpetera, ale w zeszłym roku chyba został zwolennikiem Roberta Lucasa. Razem z RPP serwuje od października gospodarce niespodzianki monetarne, a jeszcze we wrześniu ostrzegał, że podniesienie stóp procentowych byłoby szkolnym błędem, ponieważ rzekomo za inflację obecnie odpowiadają czynniki podażowe. Wtedy też stopa referencyjna (główna stopa NBP) wynosiła 0,1%. Pół roku później główna stopa procentowa NBP kształtuje się już na poziomie 4,5%.

W ostatnich miesiącach RPP stara się pokazać, że jest gotowa do podjęcia drastycznych kroków w celu obrony złotówki i walki z inflacją. Długi czas profesor Glapiński utrzymywał, że RPP nic nie może zrobić z inflacją. Nagle jednak zmienił postawę i w październiku podniósł stopy procentowe z 0,1% do 0,5%. To było pierwsze zaskoczenie dla rynku, gdyż wtedy spodziewał się podwyżki stopy referencyjnej do 0,25%. Obecnie NBP kontynuuje swoją jastrzębią politykę, co widać po dzisiejszej decyzji. Jak widać RPP nie tylko chce pokazać, że obecnie jest bojowo nastawiona do inflacji, ale wydaje się, że chce zamknąć usta niedowiarkom, którzy wątpili w gotowość NBP do podjęcia drastycznych działań.

Jak jest napisane w komunikacie NBP, podwyżka ma na celu przeciwdziałać kształtowaniu się inflacji w średnim okresie powyżej poziomu docelowego. Co więcej, ta podwyżka stóp procentowych „będzie także oddziaływać w kierunku ograniczenia oczekiwań inflacyjnych”. Prawdopodobnie to właśnie te oczekiwania i nastroje dotyczące inflacji w Polsce są ważnymi przyczynami decyzji RPP. Podejrzewam tak, ponieważ ponownie RPP poinformowała, że za podwyższoną inflację będą odpowiadać szoki na rynku surowców energetycznych i żywności — tym razem wywołane wojną na Ukrainie.

Jak ta decyzja wpłynie na gospodarkę?

Na kilka sposobów. Po pierwsze, zwiększy zachętę Polaków do oszczędzania. Po drugie, umocni kurs walutowy złotówki (a przynajmniej spowolni jego osłabienie). Po trzecie, wzrosną raty kredytów, co szczególnie zaboli osoby, które mają kredyty hipoteczne.

Zacznę od oszczędności. Wzrost stóp procentowych NBP zachęca ludzi do oszczędzania i odkładania pieniędzy na lokaty i rachunki terminowe — w zamian za to, że osoba udostępnia bankowi pieniądz, ale nie będzie z niego korzystać przez jakiś czas, osoba dostaje wynagrodzenie w postaci procentu. Im wyższy procent, tym wyższa zachęta. Stopa depozytowa wynosi obecnie 4%. Inwestowanie w lokaty i rachunki terminowe będzie popularniejsze, bo są to jedne z najmniej ryzykownych inwestycji. Dlatego możemy spodziewać się, że wzrosną oszczędności ludności Polski. Patrząc na zmiany agregatów monetarnych, zauważymy, że podwyżki stóp procentowych już przyczyniły się do wzrostu oszczędności. Poniższy wykres pokazuje wielkość depozytów terminowych sektora niefinansowego, co przyjąłem jako przybliżenie oszczędności w Polsce.

Wykres. Oszczędności w Polsce od 2019 roku

Źródło: Narodowy Bank Polski

Przez długi czas stopy procentowe w Polsce były na bardzo niskim poziomie. Realne stopy procentowe były wręcz ujemne od 2016 roku. Dlatego Polacy wycofywali oszczędności z lokat terminowych. Jak widać, od października 2021 roku ponownie zaczęły rosnąć oszczędności na rachunkach terminowych. Chociaż stopy procentowe są silnie ujemne, bardziej niż przed pandemią, to najwyraźniej wzrosty nominalnych stóp w obecnych czasach są wystarczającą zachętą do oszczędzania. Obecna podwyżka stóp procentowych jeszcze wzmocni tę zachętę. Mamy więc powody podejrzewać, że jeszcze zwiększą się oszczędności w Polsce.

Druga kwestia, to kurs walutowy złotówki. Ostatnio zachowywał się on, jakby jechał kolejką w lunaparku. Kurs EUR/PLN sięgnął 4,96 i spadł gwałtownie do poziomów 4,62. Oczywiście w większości za te dzikie zmiany w ostatnich dwóch miesiącach odpowiada wojna na Ukrainie. Dlatego w miarę przyzwyczajania się ludzi do tej wojny kurs walutowy złotówki uspokaja się. Być może złotówka dalej będzie się umacniać, ponieważ inwestorzy będą spodziewać się kolejnych podwyżek stóp procentowych pod wpływem ostatniej niespodzianki, jaką zaserwował NBP.

Na koniec omówmy kwestie zadłużenia i nieruchomości.

Zadłużenie i stopy procentowe

Tutaj sytuacja robi się nieciekawa dla osób zadłużonych. Kolejna podwyżka stóp procentowych oznacza, że wzrosną raty kredytu, który w Polsce standardowo jest udzielany po zmiennej stopie. Ponieważ rosną stopy procentowe NBP, to rośnie również oprocentowanie kredytów dotychczas zaciągniętych, co przekłada się na większe raty. I to znacząco. Odsetki płacone od kredytu, przy założeniu, że brano go przy stopie WIBOR równej 1% i marży 3,5%, będą dwukrotnie większe. To poważnie nadszarpnie budżety domowe osób zadłużonych zmniejszy się ich konsumpcja. Co więcej, zadłużenie gospodarstw w ostatnich miesiącach rosło według raportu PFR.

Ten wzrost oprocentowania kredytów szczególnie mocno uderzy w osoby, które zaciągnęły kredyty hipoteczne. Oczywiście wiemy dlaczego — to są kredyty zaciągane na długi okres i dużą kwotę. Nawet małe zmiany oprocentowania mają duże znaczenie. Oprocentowanie już wzrosło bardzo, a wzrośnie jeszcze bardziej. Te gospodarstwa domowe, które mają kredyty hipoteczne szczególnie mocno odczują tę podwyżkę.

Wzrost stóp będzie dla nich o tyle bardziej dotkliwy, że wraz ze wzrostem rat, spadnie zwrot z mieszkań kupionych w charakterze inwestycji. Według portalu infor.com stopa zwrotu z inwestycji w mieszkanie w 2020 roku wynosiła 3-4,8%. Nawet przyjmując, że ta stopa zwrotu wzrośnie dwukrotnie (przy założeniu, że wzrosły ceny najmu, cena mieszkania nie zmieniła się oraz przed uwzględnieniem zmiany oprocentowania kredytu), to i tak wzrost oprocentowania kredytu od października zjada niemal całą korzyść z inwestycji. WIBOR 3M dnia 05.04. wynosił 4,9% a WIBOR 6M 5,15% — jeszcze przed podwyżką zwrot z inwestycji w mieszkanie był mierny, a teraz jeszcze bardziej spadnie, ponieważ WIBOR z pewnością wzrośnie pod wpływem dzisiejszej decyzji RPP. Z tego powodu mieszkania zakupione na inwestycje przestają zapewniać korzyści, a wciąż trzeba się nimi zajmować. Osoby, które kupiły nieruchomości w celach inwestycyjnych jeszcze szybciej i w większej ilości będą starały się pozbyć mieszkań, w które zainwestowały.

Co to oznacza? Łatwo się domyślić. Taki poważny wzrost raty kredytowej doprowadzi do niepokojów wśród kredytobiorców, ponieważ muszą ograniczyć konsumpcję. Szczególnie dotknięci poczują się ci, którzy mają kredyty hipoteczne. Spadek zwrotu z inwestycji w mieszkania sprawi, że część będzie sprzedana. To osłabi dynamikę cen nieruchomości, a może nawet doprowadzi do spadku cen mieszkań.

Jako zakończenie - co dalej z kredytobiorcami?

Kolejna podwyżka stóp i rosnące oszczędności powinny przyczynić się do obniżki inflacji w Polsce za parę kwartałów (ponieważ dostosowanie się cen do tych zmian wymaga czasu). Jednak wysoki wzrost oprocentowania już zaciągniętych kredytów od października na pewno wywoła niepokój społeczny i ludzie zadłużeni będą domagać się działań ze strony rządu. Być może zostanie zamrożony WIBOR (o czym pisze Marcin Zieliński, szef naszego wydawnictwa) albo kredyty na duże kwoty o zmiennym oprocentowaniu zostaną zmienione na kredyty u stałym oprocentowaniu i dodatkowo obniżone zostanie to oprocentowanie. To jeszcze nie jest pewne, ale najwyraźniej RPP faktycznie chce walczyć z inflacją i możemy spodziewać się przynajmniej jeszcze jednej podwyżki stóp procentowych.

Mimo wzrostu rat kredytu uważam, że ta decyzja RPP jest słuszna. Z inflacją nie ma żartów, a oszczędności Polaków od dawna były niszczone ujemnymi realnymi stopami procentowymi. Jeśli tylko obecny jastrzębi kurs zostanie utrzymany, to Polacy na tym skorzystają, gdyż obniżona inflacja oraz wyższe oprocentowanie mniej ryzykownych inwestycji (jak lokaty, obligacje i konta oszczędnościowe) sprawi, że Polakom teraz będzie łatwiej oszczędzać i pomnażać majątek bez angażowania się w spekulacje giełdowe.

Szkoda, że ta walka nie zaczęła się kilka lat temu, zanim ludzie zaciągnęli ogromne ilości kredytu hipotecznego albo chociaż w 2020 roku. A jak dalej będzie wyglądać walka z inflacją? Oczywiście tego nie wiem, ale zawsze można pospekulować. Biorąc pod uwagę pojawiające się głosy, które domagają się od rządu ulżenia osobom zadłużonym, politycy faktycznie mogą spróbować zamrozić WIBOR, co znacząco osłabi wpływ NBP na stopy procentowe oraz inflację. Dlatego teraz trzeba patrzeć nie tylko na decyzje RPP odnośnie stóp procentowych, ale również na reakcję rządu na wzrost oprocentowania kredytów.

Kategorie
Komentarze Pieniądz Polityka pieniężna Teksty

Czytaj również

Lacalle_Globalne zadłużenie to bomba z opóźnionym zapłonem

Dług publiczny

Lacalle: Globalne zadłużenie to bomba z opóźnionym zapłonem

Oprócz bezpośrednich zagrożeń niestabilności finansowej, długoterminowe konsekwencje nadmiernego nagromadzenia długu są równie niepokojące.

Rapka_Inflacja, koszty i pieniądz – czy w ostatnich latach widać jakąś zależność

Polityka pieniężna

Rapka: Inflacja, koszty i pieniądz – czy w ostatnich latach widać jakąś zależność?

Konsensus dotyczący tego, co spowodowało inflację po pandemii COVID-19 zaczyna się kształtować. Jednak ciągle mamy doczynienia z ludźmi, którzy go nie uznają.

Machaj_Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej

Cykle koniunkturalne

Machaj, Woods: Czy „Reguła Taylora” mogła zapobiec bańce mieszkaniowej?

Czy tzw. reguła Taylora może być tak skutecznym narzędziem jak uważa jej autor?

Deist_Nowoczesna_teoria_monetarna_ani_nowa_ani_monetarna_ani_nie_teoria

Współczesne szkoły ekonomiczne

Deist: Nowoczesna teoria monetarna – ani nowa, ani monetarna, ani teoria

Nowoczesna teoria monetarna (MMT) ma nowego proroka i nową ewangelię.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.