Tag: Chiny

Benedyk: Chiny kontra ekonomia, runda n
Od wybuchu kryzysu finansowego w 2008 r. chińskie władze wypowiedziały wojnę ekonomii i nie chcą uznać, że straty i bankructwa to nieodłączna część zdrowego systemu gospodarczego, a wielkie państwowe programy stymulacji fiskalnej i monetarnej nie są źródłem rozwoju gospodarczego. Trwające od kilku miesięcy spadki na chińskich giełdach to kolejny cios ze strony racjonalności gospodarczej i wolnego systemu cenowego wymierzony w ambitne plany centralnych planistów z Pekinu. Chińskie władze zapowiedziały już kontratak — miejmy nadzieję, że tym razem jednak nieskuteczny.

French: Chiński model jest nie do utrzymania
Podczas gdy europejscy politycy w nieskończoność rozważają, jak zakończyć wywołany przez nich kryzys finansowy, wesprzeć finansowo Grecję i inne państwa z grupy PIIGS, oraz wprowadzić programy oszczędnościowe, a jednocześnie wygrać kolejne wybory, niektórzy zastanawiają się, czy Chiny nie wkroczą, by uratować państwa strefy euro.

Gregory: Chiński wzrost gospodarczy – efekt planowania czy przedsiębiorczości?
Wydaje się, że Chiny poradziły sobie ze światowym kryzysem finansowym znacznie lepiej niż wiele innych państw. Podczas gdy Europa i Stany Zjednoczone pogrążone są w stagnacji, Chiny realizują wielkie projekty infrastrukturalne, albo przemieszczają z jednego miejsca do drugiego miliony migrujących robotników. Jednak idea jakoby planiści byli w stanie zarządzać ekonomią została zdyskredytowana już przez Ludwiga von Misesa w latach 20., i Friedricha von Hayeka w latach 30. Chiny nie są tutaj żadnym wyjątkiem.

Wołangiewicz: Chiny – niereformowalna gospodarka w nierównowadze
"Centralnie planowany, napędzany głównie kredytami, wzrost na poziomie 10 proc. rocznie spowodował szereg nierównowag w chińskiej gospodarce. Poza przechyłem inwestycyjnym i idącą z nim w parze luką popytowo-podażową,o której świadczy fakt, że moce produkcyjne większości gałęzi chińskiego przemysłu są za wysokie, warto wspomnieć przede wszystkim bańkę na rynku nieruchomości".

DeWeaver: Chińska gospodarka – wywiad
Chiny mają dobrze rozwinięte rynki produkcji, ale trudno nazwać tę gospodarkę w pełni kapitalistyczną, jako że większość środków produkcji jest chociaż w części własnością państwa. Jednocześnie chińska gospodarka tak naprawdę nigdy nie była centralnie planowana. Większość decyzji gospodarczych podejmuje się na poziomie samorządów, podobnie jak za czasów panowania Mao Tse-Tunga. Najlepszym określeniem dla tego systemu będzie podwójny oksymoron — kapitalizm z ograniczoną własnością prywatną i socjalizm z ograniczonym centralnym planowaniem.

Wolangiewicz: Kruchość chińskiej porcelany
Wbrew temu, co ostatnio usilnie suflują różni „ekonomiści”, przewaga konkurencyjna nie może być w nieskończoność generowana przez wsparcie państwa. Prędzej czy później rzesze pojedynczych przedsiębiorców i setki firm przyzwyczajone do popytu z kroplówki, na skutek jej odłączenia, będą musiały upaść. Klucz do sukcesu Wielkiego Smoka tkwi więc raczej w zmianie dotychczasowego sposobu myślenia tamtejszych decydentów — sferze społeczno-politycznej, a nie stricte ekonomicznej. Całkowitym otwarciu na wolną wymianę, stanięciu w szranki na międzynarodowych rynkach oraz daniu możliwości obywatelom swobodnego konkurowania zarówno na rynku wewnętrznym, jak i zewnętrznym.
Rothbard: Libertarianizm w starożytnych Chinach
Między szóstym a czwartym wiekiem przed naszą erą w Chinach powstały trzy główne szkoły myśli politycznej. Najpóźniejsza z nich, naiwna szkoła legistów, zwyczajnie wierzyła w maksymalną siłę państwa i doradzała władcom, jak ją powiększać. Taoiści byli pierwszymi libertarianami na świecie, którzy wierzyli, że gospodarka i życie społeczne nie wymagają ingerencji rządu. Konfucjaniści znajdowali się zaś pośrodku drogi w tej zasadniczej kwestii.
Wołangiewicz: Chiński złoty środek? – tego się nie bierze na serio
Państwo Środka przypomina obecnie rzeżącego zwierza, który w końcu zostanie dobity. I jeśli rząd Chin nie porzuci w porę swej obecnej ścieżki rozwoju, nie uniezależni firm od swego wsparcia, nie przeciwstawi się uwłaszczonej przez niego samego nomenklaturze i grupom nacisku, nie zacznie wspierać struktur postpolitycznych oraz małej przedsiębiorczości i nie przestanie iść na skróty, szafując ustanawianym na własny użytek przepisami, zrobi to ekonomia, której prawa są po prostu nieubłagane.
Chrupczalski: Wojna walutowa czy konflikt interesów?
Interwencje na rynku walutowym przebiegają według schematu wet za wet — dewaluacja pieniądza przeprowadzona w dużym kraju implikuje identyczne działania w pozostałych państwach i popycha ku protekcjonizmowi. W przeciwieństwie do handlu międzynarodowego jest to gra o sumie zerowej, a kontynuowanie polityki dewaluacji to prosta droga do światowego kryzysu.
DeWeaver: Dlaczego Chiny są skazane na nieefektywną i niewydolną gospodarkę?
Od samego początku reform rynkowych z 1978 r. rząd ChRL chciał doprowadzić do zmiany modelu rozwoju gospodarki z ekstensywnego na intensywny, tj. z opartego na akumulacji kapitału na oparty na wzroście wydajności. Jednak w tym roku, mimo werbalnych zapewnień planistów o konieczności kontynuowania takiej transformacji, rząd zwiększa inwestycje w celu podtrzymania wzrostu gospodarczego.