Nie zapomnij rozliczyć PIT do końca kwietnia
KRS: 0000174572
Powrót
Finanse osobiste

Sieroń: 3 najgorsze wymówki, aby nie oszczędzać

0
Arkadiusz Sieroń
Przeczytanie zajmie 7 min
Sieroń_3 najgorsze wymówki, aby nie oszczędzać

Tekst stanowi fragment książki Jak osiągnąć nieprzebrane bogactwo i finansową niezależność. W weekend – lub trochę dłużej!, którą można nabyć w sklepie Instytutu Misesa.

Zarabiamy za mało, aby oszczędzać

Ludzie uważają, że mają za niskie dochody, aby oszczędzać. To się łączy z przekonaniem, że podstawowym problemem są dochody. O ile mogę się zgodzić, że trudno jest mieć wysoką stopę oszczędności przy niskich dochodach, o tyle pogląd, że w ogóle nie można oszczędzać, gdy się relatywnie niewiele zarabia, jest błędny (może poza naprawdę bardzo niskimi dochodami, ale jeśli czytacie tę książkę, to pewnie wasze dochody aż tak niskie nie są, bo wtedy nie byłoby was na nią stać, zresztą nie mielibyście pewnie czasu na takie aktywności, bo byście próbowali wiązać koniec z końcem). Jak będę to wyjaśniał później, podstawową zasadą finansów osobistych jest maksymalizacja różnicy między dochodami a wydatkami. Czyli oszczędności to kategoria względna, możliwa do zaistnienia przy każdym poziomie dochodów, jeśli tylko wydatki będą mniejsze.

Przekonanie, że ludzie mają za niskie dochody, aby oszczędzać, jest bodaj najczęściej powtarzanym usprawiedliwieniem dla nieoszczędzania. Ale prawda jest taka, że ludzie zawsze narzekają, że za mało zarabiają. Dostają podwyżkę i po pewnym czasie, gdy dopada ich inflacja stylu życia, znów zaczynają narzekać na wynagrodzenie. Mimo że przecież ich dochody realnie się zwiększyły. Wielu z was, moi drodzy czytelnicy, nie zarabia tyle samo co u progu swojej kariery. Jesteście już zapewne po co najmniej jednej realnej podwyżce (czyli uwzględniającej inflację cenową). Czy teraz oszczędzacie więcej niż przed podwyżką (podwyżkami), czy dalej po prostu usprawiedliwiacie brak oszczędności niskimi dochodami?

okladka-page-0001.jpeg

Spójrzmy prawdzie w  oczy. W  większości wypadków twierdzenie o tym, że nie ma się z czego oszczędzać, to nieprawda. Jeśli ktoś regularnie kupuje papierosy albo słodką bułkę i kawę w drodze do pracy, stołuje się na mieście, odwiedza barbera i wychodzi do pubu ze znajomymi, to ma z  czego oszczędzać. Poza tym w  rzeczywistości sytuacja finansowa większości ludzi w Polsce jest lepsza, niż im się wydaje. Nie wierzycie mi? To wypełnijcie kwestionariusz OECD i sami się przekonajcie[1]. Mnie też się wydawało swego czasu, że nie zarabiam nie wiadomo ile, a okazało się, że znajduję się w wyższych decylach rozkładu dochodów w Polsce, a nawet na całym świecie.

Nie przekonuje was to i ciągle uważacie, że za mało zarabiacie? To sięgnijcie do książki Portfolios of the Poor: How the World’s Poor Live on $2 a Day[2] , która pokazuje, że większość gospodarstw domowych, które żyją za raptem dwa dolary amerykańskie dziennie, nie wydaje wszystkiego, ale oszczędza! A mówimy o zaledwie dwóch dolcach na dzień... Czyli da się oszczędzać, nawet gdy zarabia się niewyobrażalnie mało! A przecież w Polsce zarabia się dużo, dużo więcej!

Wciąż jesteście sceptyczni? To poczytajcie o Ronaldzie Readzie na Wikipedii. Po drugiej wojnie światowej przez 25 lat był pracownikiem stacji benzynowej. Następnie przeszedł na emeryturę, ale po roku zatrudnił się na pół etatu jako woźny w sieci sklepów JCPenny, gdzie przepracował kolejne 17 lat. Jego hobby było rąbanie drewna. Zmarł w 2014 roku w wieku 92 lat. Dobrze, ale co ciekawego jest w dozorcy rąbiącym drewno? Cóż, okazało się, że Read w chwili śmierci miał majątek o wielkości 8 mln dolarów. W testamencie jedną czwartą zapisał swoim pasierbom i przyjaciołom, zaś 6 mln dolarów przekazał lokalnemu szpitalowi i bibliotece. W przeciwieństwie do Mariusza z Bogatkowa ze wstępu Read był prawdziwym cichym milionerem! Jak Read zgromadził tyle pieniędzy? Nie, nie wygrał ich na loterii ani nie odziedziczył po nikim majątku. Zbudował go samodzielnie za sprawą systematycznych oszczędności, które następnie inwestował w biznesy, które rozumiał, czyli w akcje znanych firm amerykańskich przynoszących regularne dywidendy, które mógł dalej reinwestować na giełdzie. Może nie zarabiał dużo (w końcu był woźnym!), ale wydawał jeszcze mniej. Nie obnosił się ze swoim majątkiem: chodził we flanelowych koszulach, jeździł używaną Toyotą, parkował poza strefą płatnego parkowania itd. Największą rozrzutnością było dla niego codzienne śniadanie w szpitalnej kafeterii w postaci kawy i muffinki – ach, cóż za rozpasanie! Dzięki takiemu oszczędnemu życiu Read generował nadwyżki finansowe, dzięki którym został multimilionerem. Jeśli ze swojej skromnej pensji pracownika stacji benzynowej oraz później woźnego Read mógł odkładać tyle, aby zgromadzić 8 mln dolarów, to tym bardziej możecie to zrobić wy!

Nie oszczędzamy, bo nic nam nie zostaje na koniec miesiąca

Czyli nie oszczędzamy, bo wszystko wydajemy. Czyli nie oszczędzamy, bo nie oszczędzamy! Świetne wytłumaczenie! Na szczęście można łatwo zaradzić tej sytuacji i oszczędzać na początku miesiąca! W ten sposób to oszczędności, a nie wydatki, stają się priorytetowe. Piszę o  tym więcej w rozdziale Płać najpierw sobie!

Oszczędzanie małych kwot nie ma sensu

Czasami ludzie kapitulują i przyznają, że mogliby oszczędzać. Ale od razu dodają, że to by nie miało sensu, bo mogliby oszczędzać jedynie niewiele, a nie opłaca się oszczędzać i inwestować małych kwot. Lepiej będzie zatem poczekać z  tym całym oszczędzaniem i  inwestowaniem, aż będą mogli przeznaczać na to większe sumy.

To nieprawda. Choć małe kwoty istotnie, niejako z definicji, nie mają znaczenia, to jednak odkładane systematycznie przez długi czas urastają do kwot dużych, które mają już realne znaczenie dla naszej sytuacji finansowej. Oczywiście, lepiej jest móc rozporządzać większymi sumami, choćby dlatego, że część opłat i prowizji jest stała, więc koszty transakcyjne będą w przypadku mniejszych sum procentowo większe. Co nie zmienia faktu, że obecnie system finansowy jest na tyle rozwinięty, że możemy oszczędzać i inwestować nawet niewielkie kwoty, zwłaszcza na rachunkach oszczędnościowych czy lokatach. Prowizje związane z inwestowaniem na rachunku maklerskim istnieją, ale nie są na tyle duże, aby czynić inwestowanie nieopłacalnym. Przykładowo minimalna prowizja na koncie maklerskim mBanku dla akcji z rynku polskiego to 5 zł, zaś dla rynków zagranicznych 19 zł. Ale w XTB prowizji nie ma wcale aż do miesięcznego obrotu w wysokości 100 tys. euro. Zawsze też możemy najpierw oszczędzać na rachunku oszczędnościowym, a przelewy na rachunek maklerski robić wtedy, gdy uzbiera nam się większa kwota.

Jednak najważniejszy kontrargument jest taki, że za sprawą procentu składanego lepiej jest odkładać mniejsze kwoty teraz niż większe później. Piszę o tym szczegółowo w dalszej części książki.

Nie zaoszczędziliśmy nic ze względu na kosztowny wydatek

W ankietach na temat oszczędzania ludzie często jako powód braku oszczędności podają to, że akurat mieli w minionym miesiącu kosztowny wydatek i nie mieli z czego zaoszczędzić. Biedaczyska! Trudno traktować to uzasadnienie poważnie. Duży i  niespodziewany wydatek mógł nam przeszkodzić w odłożeniu pieniędzy jednorazowo – nie wyjaśnia jednak, dlaczego nie oszczędzamy miesiącami albo latami. Zresztą, po to właśnie m.in. oszczędzamy, aby mieć pokrycie finansowe na nieprzewidziane wydatki i nie popaść z ich powodu w długi.

Inna sprawa, że prawie zawsze możemy wskazać na jakiś wydatek jako na usprawiedliwienie braku oszczędności, bo niemal w każdym miesiącu mamy jakieś nieplanowane wydatki: a to się przeziębiliśmy (a przeziębienie u mężczyzn to poważna choroba, którą trzeba agresywnie zwalczać wszelkimi dostępnymi środkami!), a to kumpel miał wieczór kawalerski i jakoś tak wyszło, że ekipa zawędrowała do baru ze striptizem, a to samochód się popsuł, a to trzeba było uzupełnić garderobę przed sezonem zimowym itd. Niektórzy argumentują, że nie mają żadnych oszczędności, bo muszą spłacać długi – w rzeczywistości jest na odwrót: muszą spłacać długi, które zaciągnęli, bo nie mieli żadnych oszczędności. Część ekspertów twierdzi, że nawet wtedy, gdy jesteśmy zadłużeni, warto odkładać pieniądze, nawet kosztem wolniejszego spłacenia zadłużenia, aby nie popaść w nowe długi.

Nie oszczędzamy, bo nie mamy pieniędzy

Tak naprawdę poprzednie cztery przekonania sprowadzają się do stwierdzenia, że nie oszczędzamy, bo mamy za mało pieniędzy (ponieważ za mało zarabiamy, nic nam nie zostaje na koniec miesiąca albo zostają nam tylko małe kwoty, których nie ma sensu oszczędzać, czy też mamy zawsze jakieś kosztowne wydatki do poniesienia). Ma to tyle samo sensu, co argument, że nie ćwiczymy, bo nie mamy kondycji. Jest to oczywiście postawienie sprawy na głowie, bo przecież brak kondycji wynika z braku ćwiczeń i tak samo brak pieniędzy wynika z braku oszczędzania. Jeśli wydajemy wszystko, co zarabiamy, czyli nie oszczędzamy, to pieniędzy nigdy mieć nie będziemy.

Źródło ilustracji: Adobe Stock

Zachęcamy do odwiedzenia naszego sklepu i zakupu książki: Jak osiągnąć nieprzebrane bogactwo i finansową niezależność. W weekend – lub trochę dłużej!

Bibliografia i przypisy
Kategorie
Finanse osobiste Teksty


Nasza działalność jest możliwa dzięki wsparciu naszych Darczyńców, zostań jednym z nich.

Zobacz wszystkie możliwości wsparcia

Wesprzyj nas, to dzięki naszym Darczyńcom wciąż się rozwijamy

Czytaj również

Sieroń_Czy-możemy-wprowadzić-bezwarunkowy-dochód-podstawowy.jpg

Transfery społeczne

Sieroń: Czy możemy wprowadzić bezwarunkowy dochód podstawowy?

Bezwarunkowy dochód podstawowy znów trafił do przestrzeni medialnej.

Sieroń_Biedni-sześćdziesięcioletni-–-skutki-obniżenia-wieku-emerytalnego.jpg

Ubezpieczenia społeczne

Sieroń: Biedni sześćdziesięcioletni – skutki obniżenia wieku emerytalnego

W listopadzie 2016 r. Sejm uchwalił ustawę przewidującą obniżenie wieku emerytalnego od 1 października 2017 r. do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn, cofając tym samym zmiany wprowadzone ustawą z dnia 11 maja 2012 r., które zakładały stopniowe podwyższanie wieku emerytalnego do 67 lat dla obu płci.

100-letnie-życie_d.jpg

Ekonomia pracy i demografia

Sieroń: 100-letnie życie, i co dalej?

Recenzja książki „100-letnie życie. Codzienność i praca w erze długowieczności”


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką Prywatności. Możesz samodzielnie określić warunki przechowywania lub dostępu plików cookie w Twojej przeglądarce.