Bitner: Kogo kusi tani pieniądz?
Banki i przedsiębiorstwa, zwłaszcza na Zachodzie, wstrzymują się z inwestycjami. Nie czynią tego jednak bez powodu — w niestabilnej sytuacji trudno jest znaleźć sektorowi prywatnemu dobre projekty inwestycyjne, dlatego też taką popularnością cieszą się różnego rodzaju bezpieczne przystanie. Niesamowite jest jednak to, że ci sami ludzie, którzy dostrzegają ten stan, uważają jednocześnie, iż tak łatwo jest odkryć znakomite projekty inwestycyjne władzom publicznym.
Bitner: Portugalia - dlaczego i jak powinna zbankrutować?
Portugalia powinna jak najszybciej dokonać restrukturyzacji długu. Dzięki temu obniżono by wydatki publiczne oraz uniknięto by podwyżek podatków. Takie rozwiązanie nie spowoduje także zamieszek na ulicach. Żeby przeprowadzić restrukturyzację szybko i skutecznie, należy skorzystać z tzw. klauzul wspólnego działania.
Bitner: Bankructwo państwa: teoria czy praktyka? Czy da się zapanować nad długiem publicznym?
Wykorzystanie długu publicznego jako instrumentu polityki gospodarczej stoi pod znakiem zapytania. Wydaje się bowiem, że ryzyko związane z niewypłacalnością państwa jest zbyt duże i zbyt trudno do oszacowania, by opłacało się je ponosić. Jednocześnie bankructwo jest na tyle mało prawdopodobne, że w realiach demokratycznych trudno wymagać od polityków, by nadmiernie troszczyli się o sytuację finansów publicznych.
Bitner, Pogorzelski: Czy Grecja zrezygnuje z euro?
Jako że coraz więcej państw wyraża zniecierpliwienie nieustannym ratowaniem Grecji, ogłoszenie przez Helladę bankructwa wydaje się obecnie coraz bardziej prawdopodobne. Im szybciej to nastąpi, tym mniejszy dług zdąży zaciągnąć Grecja i tym mniejsze będą straty związane z ogłoszeniem przez nią niewypłacalności. Inny możliwy scenariusz, czyli opuszczenie strefy euro, wydaje się zbyt trudny do przeprowadzenia.
Bitner: Dlaczego należy się sprzeciwiać obniżce składki do OFE?
Istotą propozycji rządu jest odwleczenie reformy finansów publicznych. Zamiast ciąć wydatki, rząd sięga po przyszłe oszczędności emerytów. Zgłaszane przy tej okazji zastrzeżenia do funkcjonowania OFE są zaś jedynie zasłoną dymną mającą spowodować intelektualne zamieszanie i przepchnięcie przez Sejm rządowej propozycji. Czy rozumiejąc to, można się temu nie sprzeciwiać?
Bitner: Pseudoliberalne reformy nad Balatonem
Na Węgrzech stawkę podatku dochodowego od osób fizycznych obniżono do 16% (dotychczas obowiązywały dwie: 17% i 32%). Podatek liniowy będzie obowiązywał także dla przedsiębiorstw, i to na rekordowo niskim poziomie 10%. Drobne przedsiębiorstwa będą mogły się cieszyć najniższą w Europie stawką już w tym roku, większe firmy muszą poczekać do 2013 roku. Czy można coś zarzucić takiemu rządowi? Niestety, można i to bardzo wiele.
Bitner: FOR o finansach publicznych
Podczas tegorocznego LSA (Letniego Seminarium Austriackiego) prof. Ryszard Bugaj przekonywał w trakcie dyskusji panelowej, że jedynym lekarstwem na narastające zadłużenie Polski jest podwyżka podatków. Powołał się przy tym na przykład prof. Leszka Balcerowicza, który jakiś czas temu ogłosił plan naprawy finansów publicznych, obejmujący cięcia wydatków jedynie na kilka miliardów.
Bitner: Poczta 2013
Odkąd ktoś uświadomił mnie, co ma stać się z początkiem 2013 roku, pocieszałem się tą myślą po każdej, drogo mnie zwykle kosztującej wizycie na poczcie. „Poczekajcie wy! Jeszcze trzy lata i będzie tu kawiarnia albo sklep spożywczy, a usługi pocztowe będą wreszcie dostarczane w ludzki sposób” – myślałem.
Bitner: Dlaczego co roku są kłopoty ze służbą zdrowia?
W styczniu trudno nie napisać na temat ochrony zdrowia. Nie tylko mając na uwadze zeszłotygodniową aferę z zamknięciem dostępu do nowoczesnych leków na raka, zakończoną żenującą „karą” dla szefa NFZ.
Bitner: Podatek Tobina
Na szczycie G20 premier Wielkiej Brytanii Gordon Brown nieoczekiwanie dołączył do chóru zwolenników podatku Tobina. Choć sprzeciw USA i MFW powoduje, że sprawa jego wprowadzenia daleka jest od rozstrzygnięcia (za są między innymi Francja i Niemcy), to i tak szansa na realizację tego fatalnego pomysłu nigdy nie była aż tak duża jak dziś.
Bitner: Dobra publiczne
Co legitymizuje działalność państwa w tak wielu społeczno-gospodarczych obszarach? Skoro nieudolność państwowego zarządzania przedsiębiorstwami jest powszechnie znana, to czy grupy nacisku i politycy żerujący na umiejętnie podsycanym strachu przed zmianą wystarczą do uruchomienia aktywności państwa w jakiejś dziedzinie? Bo, że gwarantują kontynuację interwencjonizmu przez wiele lat, to zrozumiałe. Czy jednak mniejszościowa grupa interesu jest w stanie doprowadzić do jego narodzin? Wydaje mi się, że w większości przypadków nie. Problem w tym, że od lat towarzyszą jej ekonomiści.
Komentarz cotygodniowy: Analiza manifestu gospodarczego PiS
Czy warto czytać ten trzydziestopięciostronicowy dokument? Naprawdę trudno domyślić się, kim miałby być adresat dokumentu. Ciągła krytyka poprzedniej ekipy, momentami bardzo rozwlekle opisowy styl i liczne „atrakcyjne” graficzne schematy mogłyby sugerować, że zespół dr. Mecha zwraca się do szerszej rzeszy członków i sympatyków PiSu, jednak niezwykle zawiły język przesycony często nie wyjaśnianymi terminami sugeruje, że czytelnik powinien być (przynajmniej z zamiłowania) ekonomistą. Przyjrzyjmy się zatem propozycjom, które tu padają, okiem ekonomisty.
Komentarz cotygodniowy: Bon oświatowy
Na swojej konwencji prezydenckiej Platforma Obywatelska odświeżyła pomysł wprowadzenia bonów oświatowych. Punkt ten był w programie AWS w 1997 roku, choć, jak się państwo pewnie domyślają, pomysł nie pochodzi od naszych polityków a za autora tej koncepcji uważa się profesora Miltona Friedmana. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że chodzi o przekazywanie rodzicom dotacji w formie bonu pieniężnego, którym „płacić” mogą jedynie czesne w szkole (najczęściej uznanej przedtem przez rząd). Czy jednak to rozwiązanie jest satysfakcjonujące, czy też może jesteśmy ciągle daleko od ideału?
Bitner: Prorok codzienny
Z okazji zbliżających się wyborów zamierzam poświęcić kilka „komentarzy” analizie programów gospodarczych kandydatów. Doskonale zdaje sobie sprawę, że pozycja konstytucyjna prezydenta daje mu minimalny wpływ na sprawy gospodarcze. Są jednak to wybory przyciągające uwagę opinii publicznej, a przedstawiane idee są szeroko dyskutowane w mediach. Niektóre występujące tam postulaty są dość popularne w społeczeństwie, więc warto (chciałoby się powiedzieć raz na zawsze) je obalić.